Wiele w ostatnich latach mówi się o automatyzacji działań marketingowych w sieci, by jak najlepiej obsługiwać klienta. Jednym z elementów, od którego się to zaczyna jest skuteczna strona lądowania – to ona często ma decydujący wpływ na pozyskanie leada.
Na wstępie warto zauważyć, że skuteczność strony lądowania jest ciągle elementem niedocenianym. Firmy koncentrują się na samym procesie nie zwracając należytej uwagi na powody niskiej konwersji landing page’a. A wyobraźmy sobie, że dobre landingi potrafią konwertować nawet na poziomie przekraczającym 50%, podczas gdy inne nie przekroczą 2-3%. Na czym polega tajemnica?
Jeśli nie znasz jeszcze specyfiki landing page, to zapoznaj się z tym materiałem.
Daj marchewkę
Skuteczność konwersji dobrej strony lądowania znacznie podnosi się, gdy w zamian za pozostawienie swoich danych klient może otrzymać coś zupełnie za darmo. Może to być eBook, opracowanie, zniżka na zakupy, dostęp do materiałów wideo tylko dla zarejestrowanych użytkowników – pomysłów może być wiele, schemat ten sam. Wiąże się on z naturalnym odruchem ludzi do otrzymania czegoś wartościowego bez ponoszenia kosztów. Oczywiście pamiętajmy o właściwym dobraniu tego „prezentu”. Strona lądowania zapraszająca do rejestracji miłośników wędkarstwa niekoniecznie zwiększy skuteczność dzięki oferowaniu na niej poradnika dla wegetarian.
Wybierz ciekawy design
Tu oczywiście można zacząć się spierać co jest ciekawym designem – ile osób tyle opinii, sądzę jednak, że większość się zgodzi, że dobrze by było nie przeładowywać strony zbędnymi fajerwerkami, a dać oglądającemu możliwość skupienia się na jednym podstawowym celu: zapisz się, a osiągniesz taką a taką korzyść (maksymalnie 3). Przekaz musi być krótki i przekonywujący.
Tworzenie wodotrysków w postaci nadmiernej ilości animacji, przeładowania kolorami – rozmywa cel jakim jest rejestracja przez klienta. A nie o to przecież chodzi.
Testuj
Biorąc pod uwagę to, jaką konwersję osiągniemy przy rejestracji na landing page’u, taki efekt będziemy mieć na pozostałych działaniach. Wyobraźmy sobie 2 strony lądowania: strona A konwertuje na poziomie 20%, strona B – na poziomie 10%. Pomijając już wyższe wydatki na reklamę jakie będziemy musieli ponieść, aby pozyskać taką samą liczbę zarejestrowanych to popatrzmy na dalsze konsekwencje. Spośród 10.000 osób, które odwiedzają naszą stronę A swoje dane pozostawia 2.000 osób, przy stronie B jest to oczywiście tylko 1.000 osób. Zaczynają one proces automatyzacji – serię kolejnych emaili, które najczęściej w konsekwencji mają nakłonić te osoby do zakupu określonego produktu. Zakładając, że w obu przypadkach podajemy dokładnie taką samą ścieżkę automatyzacji, a nasza konwersja sprzedaży wynosi 5% to w przypadku A sprzedajemy produkty 100 osobom, a w przypadku B zaledwie 50. Jeśli produkt kosztuje np. 199zł to różnica w wygenerowanych przychodach sięga 9.950zł. Tylko dzięki lepszej konwersji strony A.
Dlatego testujcie – róbcie min. 2 warianty Waszych stron lądowania, by wiedzieć, która z nich daje lepsze efekty i którą pozostawić na dłużej w procesie automatyzacji.
Nie zapomnij podziękować
Po dokonaniu zapisu nie zapomnij podziękować użytkownikowi i wskaż mu dalszą czytelną drogę postępowania. To element dobrych zwyczajów i kultury firmy.
Zachęcam wszystkich do testowania i sprawdzania skuteczności swoich landingów – jak sami widzicie one jako jeden z pierwszych kroków automatyzacji mają kolosalny wpływ na sukces całej akcji marketingowej. Aby ułatwić sobie to zadanie i przyspieszyć czas realizacji zdecydowanie warto postawić na sprawdzone rozwiązania niż kombinować samemu – zaoszczędzisz nie tylko czas, ale i sporo pieniędzy.
Artykuł partnera
Dodaj komentarz