Jeden z laptopów XO został przekazany pewnemu młodemu człowiekowi o imieniu Rufus Cellan-Jones. Jak wynika z podlinkowanego tekstu nauka obsługi XO poszła całkiem sprawnie. I laptop raczej nie będzie leżał w kącie, dzieląc los np. zabawek sterowanych radiem.
Rufus Cellan-Jones
A do czego można takiego zielonego malucha wykorzystać? Kilka małych gier, kalkulator, interesujący program do malowania, EToys do animowanych rzeczy (np. nasz tester zrobił “szalone UFO, które się rusza”) czy przypominacz ważnych rzeczy – powiedzmy gwiazdkowych spraw. A dalej? Na przykład czat z innymi dzieciakami, biorącymi udział w akcji XO. To proste, przegląda się ‘Sąsiedztwo’, wybiera czat i wskazuje kraj, np. Nigerię. Można się dzięki temu szybko dorobić wirtualnych przyjaciół.
I tak dzieci dostają nową zabawkę, która nie do końca jest zabawką, a raczej nowym sposobem na komunikowanie się między małymi ludźmi, zainteresowanymi podobnymi sprawami. Coś, co w krajach rozwijających się z pewnością może do pewnego stopnia zastąpić im telefon komórkowy (każdy chyba wie, ilu uczniów ma lub chciałoby mieć “komórę”). Natomiast interakcje pomiędzy dziećmi możliwe dzięki XO mogą z pewnością zaowocować w przyszłości czymś ciekawym. Z tym tylko, że aktualni dorośli rozdający to dzieciom sami jeszcze nie wiedzą, co z tego wyjdzie.
Wizja XO, laptopa dla dzieci, ma największą możliwość dania im nowej jakości, czegoś pozytywnego, co zmniejszy “cyfrową przepaść”, dzielącą te dzieci – i późniejszych dorosłych – z różnych krajów. Czasem lektura takich właśnie artykułów daje chwilę do namysłu. Bo i dorośli mogą się przecież czegoś od dzieci nauczyć. XO i zastosowane w nim technologie open source są tylko sposobem, ale jakże za to wymownym, na poprawę jakości życia dla wielu.
Zainteresowanym taką tematyką polecam jeszcze inny dokument, “The Codebreakers – A BBC World Documentary on FOSS and Development” z adresu: http://www.apdip.net/news/fossdoc
Rzeczony film (ok. 40 minut) można znaleźć m.in. tu:
Dodaj komentarz