List otwarty do Torvaldsa: A może by tak GPLv4?

Ed Burnette po latach obserwacji niepotrzebnych walk mających na celu rozróżnienie oprogramowania “wolnego” od “otwartego” postanowił napisać list otwarty do Linusa Torvaldsa.

Zwraca uwagę, iż konieczne jest napisanie nowej licencji. GPLv2 wyprowadził oprogramowanie na ten etap, na którym obecnie jesteśmy, jednak posiada pewne błędy. Próbą ich likwidacji było powstanie GPLv3, jednakże przez swoje wysokie upolitycznienie, nie jest to wg niego najlepsza licencja. Dlatego sugeruje, iż warto by zastanowić się nad napisaniem gałęzi GPLv2 łączącej zalety obu licencji.

Wspomina o sposobie powstania RSS2. Kiedy pojawiło się RSS 1.0, znacząco się różniło od używanego RSS 0.91. Dlatego Dave Winer stworzył RSS 0.92 kontynuujący tradycje 0.91. Dzięki temu z RSS 0.92 powstało RSS 2.0 doprowadzając tym samym wersję 1.0 do śmierci.
W ten sposób porównuje GPLv2 do RSS 0.91 a GPLv3 do RSS 1.0. Sugeruje, że gdyby stworzyć licencję GPL 2.2 być może stałaby się w przyszłości wersją GPLv4, doprowadzając do śmierci GPLv3.

Stwórzmy własną gałąź GPL, i wyjdźmy z nową rewizją, powiedzmy GPL 2.2, która będzie prawdziwym następcą GPLv2.

W liście Burnette zawarł kilka uwag, co v2.2 mogłaby zawierać. Zauważa, iż przydałaby się krótsza licencja, ponieważ v3 jest zbyt długa i prawnicza. Sugeruje, iż jest niewielu ludzi, którzy byliby w stanie pociągnąć tworzenie nowej licencji, jednak zalicza do nich właśnie Torvaldsa. Dlatego też zadaje mu pytanie:

A więc co o tym myślisz?

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

43 odpowiedzi na „List otwarty do Torvaldsa: A może by tak GPLv4?”
  1. Awatar Fenriz
    Fenriz

    Pomysł absurdalny, obliczony na wprowadzenie niepotrzebnego zamieszania. Wolnych/otwartych licencji jest już masa,
    Po co kolejna?

    1. Awatar Thar
      Thar

      Żeby była lepsza od innych. To chyba oczywiste?

      1. Awatar Fenriz
        Fenriz

        Polecam lekturę komentarzy pod tekstem źródłowym.

        "As far as problems to fix, I listed several…granting common sense patent rights"(WTF?)
        Ed Brunette

        Lepsza?

        Była okazja by włączyć się w powstawanie GPLv3(np.SUN to zrobił), kolejne jej wersje robocze były szeroko dyskutowane. Nie wiem na co ten pan teraz liczy? Zbieżność nazw ma developerów, którzy dotychczas swój soft licencjonowali na GPL(ponad 70% projektów FLOSS), wprowadzić w konfuzję? Nikt nikomu nie zabrania napisania własnej licencji sankcjonującej patenty, zamykanie kodu itp.Można ją nazwać np.EULAv2(MS się pewnie nie pogniewa), ale nie GPL, bo z nią już nic wspólnego taka licencja nie będzie miała.

        1. Awatar jr
          jr

          Polecam lekturę komentarzy pod tekstem źródłowym.
          “As far as problems to fix, I listed several…granting common sense patent rights”(WTF?)

          OIMW jest jakaś klauzula w GPLv3, która wymusza pozbycie się patentów. To odstrasza firmy od korzystania z tej licencji. Z pragmatycznego punktu widzenia lepiej aby licencja przyciągała niż odpychała.

          Była okazja by włączyć się w powstawanie GPLv3(np.SUN to zrobił), kolejne jej wersje robocze były szeroko dyskutowane.

          Linus się w tą dyskusję włączał, ale jego uwagi zostały pominięte.

          Można ją nazwać np.EULAv2(MS się pewnie nie pogniewa), ale nie GPL, bo z nią już nic wspólnego taka licencja nie będzie miała.

          EULA raczej odpada, bo GPL nie odnosi się wyłącznie do końcowego użytkownika. Poza tym jemu rzeczywiście chodzi o kolejną wersję GPL, więc nie rozumiem czemu nie ma się ona nazywać GPL.

          Pomysł ciekawy, ale niebezpieczny. Może przynieść więcej szkody niż pożytku.

        2. Awatar mario
          mario

          Nie ma licencji EULA.
          .
          Wikipedia:

          Skrót EULA pochodzi od ang. End User Licence Agreement, i definuje warunki udzielenia licencji końcowemu użytkownikowi oprogramowania.

        3. Awatar Fenriz
          Fenriz

          >Linus się w tą dyskusję włączał, ale jego uwagi zostały pominięte.

          Linus na pewnym etapie prac nad GPLv3 bezceremonialnie tę licencję atakował. IMHO trudno było określić jego zachowanie "włączeniem się w prace", czy chociażby merytoryczną krytyką. Zauważmy jednakże że wersja końcowa nie wzbudzała już takich jego obiekcji, więc być może część z jego uwag jednak w trójce zostało uwzględnionych?

          Ps. Wiem co oznacza EULA, używając tego skrótu liczyłem na dość powszechną jednoznaczną asocjację;-)

        4. Awatar patpi
          patpi

          Linus oleje tą propozycje:

          "Unambiguously allow plug-ins, device drivers, and other add-ins to be covered by any license."
          czyli nvidia-blob staje się OK. Choć dobrze wiadomo, że twórcy kernela planują pozbyć się własnosciowych sterowników

          Polecam bardzo dobry artykuł Gajownika: http://wiki.fedora.pl/Hardware/BinarneSterowniki

    2. Awatar Szym
      Szym

      hm… zawsze lepiej kolejna wolna/otwarta licencja niż kolejna zamknięta;)

      1. Awatar mario
        mario

        Nie! Takie coś zniszczy twórców wolnego oprogramowania i każe im wręcz zamienić się w prawników. Nie sądzę aby była możliwa kompatybilność pomiędzy nową licencją opracowaną w oparciu GPLv2 i GPLv3. Jeżeli powstanie kolejna licencja wprowadzająca taką niekompatybilność to będzie ogromny bałagan.

        1. Awatar jr
          jr

          Burnette ma na celu uporządkowanie wolnych licencji (czy to by się udało to inna sprawa). Wystarczy żeby nowa licencja była kompatybilna z GPLv2. Nie musi być kompatybilna z GPLv3. Jeśli będzie znacząco lepsza niż GPLv2 a przejście na nią będzie bezproblemowe to może coś z tego wyjdzie.

    3. Awatar jellonek
      jellonek

      kolejny frustrat nie potrafiacy zrozumiec, ze inny ktos moze dostrzegac wartosc/znaczenie tam, gdzie owego frustrata wzrok nie siega?
      heh… rozmarzylem sie nad mozliwoscia wprowadzenia na osnews.pl mozliwosci wyfiltrowywania wiadomosci zawierajacych "po co"…

      1. Awatar Fenriz
        Fenriz

        Może przyłączysz się do dyskusji i łaskawie wniesiesz do niej coś, co przynajmniej przypominałoby argument? (jak na razie celujesz w tych ad personam)

        EOT

      2. Awatar Memphis
        Memphis

        Komentarz jellonka może niewiele wnosi do dyskusji na temat licencji, ale niesie wiele ważnej prawdy i chciałbym się w tym miejscu nim podpisać. Mimo różniących nas poglądów tu trafia w sedno, komentując właśnie same dyskusje toczone na naszym "podwórku".

  2. Awatar Fenriz
    Fenriz

    Przepraszam za spamowanie, ale czy osoba moderująca mogłaby poprawić link do wiki z listą licencji?

  3. Awatar mephisto
    mephisto

    Moim zdaniem byłby to krok w dobrym kierunku.
    A jeszcze lepszym krokiem było by zastąpienie licencji GPL licencją X11/MIT/BSD (najbardziej wolna z wolnych licencji). Eeeeh. Nie ma szans. Bo przecież… TiVo… Sony… m$(brrr)… Ogólnie kapitaliści.

    http://www.opensource.org/licenses/gpl-license.ph… http://www.opensource.org/licenses/mit-license.ph… http://pl.wikipedia.org/wiki/Tiwoizacja

    1. Awatar mario
      mario

      Jest zasadnicza różnica pomiędzy licencjami BSD i podobnymi a GPL, i ta różnica wcale nie czyli licencji MIT/BSD itp. bardziej wolnymi.
      .
      Praktycznie GPL i BSD dają tyle samo wolności ale wolności innej kategorii. BSD zapewnia wolność użytkownikowi programu (developerowi) do dowolnego modyfikowania programu i udostępnienia go potem na dowolnej licencji, osoba ta może zamknąć źródła i uciąć łańcuszek wolności. GPL zapewnia wolność każdemu użytkownikowi programu i nie pozwala na zmianę licencji (tylko na podniesienie wersji), po to aby zachować wolność na zawsze i zapewnić lepszy rozwój programu – bardziej wolny. Tym samym nie można powiedzieć, że BSD jest bardziej wolna – tak pozwala posiadaczowi programu na redystrybucję ze zmianą licencji, przez to następny użytkownik nie uświadczy jednak tej wolności. GPL z kolei zapewnia taką samą wolność absolutnie każdemu użytkownikowi – czy to jest mniejsza wolność? Nie jest taka sama, ale innej kategorii.
      .
      Jeśli Linux i inne oprogramowanie GPL skupione wokół niego, zmieniło by licencję na BSD (za zgodą wszystkich twórców jest to możliwe, choć jednak trudne), to świat komercyjny, który nie chce dzielić się źródłami, zaczął by czerpać garściami z owoców pracy innych osób, nie dając nic (albo niewiele) w zamian. W przypadku GPL dają przynajmniej wolność i źródła – dzięki temu to oprogramowanie się rozwija (ewoluuje).
      .
      W świecie jest tak, ze nie ma nic za darmo – uważam, że za dobrą pracę trzeba zapłacić i GPL właśnie zapewnia Twórcy programu pomoc w jego rozwoju. BSD zapewnia jedynie, że Twórca będzie wymieniony na liście autorów, nie dostanie (licencja mu tego nie zapewnia) żadnego wynagrodzenia ponad to, choćby w postaci kodu jak w przypadku GPL. GPL jest bardzo dobrą licencją na rozwijanie oprogramowania przez społeczność i firmy z całego świata. BSD jest dobra tylko dla firm, bo te mogą zamknąć źródła i nie podzielić się owocami swojej pracy nad rozwojem programu na licencji BSD.

      1. Awatar BSD
        BSD

        Dlatego BSD jest dobra dla bibliotek (lub LGPL) a GPL do programow.

        1. Awatar ktoś
          ktoś

          nie koniecznie. Jezeli biblioteka nie ma komercyjnego odpowiednika, to GPL nadal jest lepsza niz LGPL – mozna w ten sposob wymusić wydanie kolejnego programu na GPL zamiast freeware czy nawet shareware

        2. Awatar michalzxc
          michalzxc

          @ktoś
          Zgadzam się. Przecież nikt nie zmusza nikogo do korzystania z tych czy innych bibliotek. Każdy ma wybór: -skorzystać z czyjejś pracy (zaakceptować licencje biblioteki) i nie musieć kupować/pisać samemu analogicznej biblioteki
          -napisać własną zamkniętą bibliotekę

        3. Awatar mario
          mario

          LGPL jest lepsza do bibliotek, bo zapewnia rozwój biblioteki (a o to przecież chodzi twórcy) a nie zmusza twórcy programu do kombinowania z licencją. Program zazwyczaj składa się z większej liczby bibliotek i każda może mieć inną licencję, niekompatybilną z GPL. Takie komplikacje prawne są nieakceptowalne dla programisty.
          .
          GPL powstał dla programów i dla nich jej stosowanie jest dobrze uzasadnione, LGPL specjalnie dla bibliotek.

        4. Awatar mario
          mario

          A co do BSD to swojej biblioteki też na tym bym nie wypuszczał, bo nic bym z tego nie miał, a firmy mogły by czerpać garściami. W przypadku wypuszczenia biblioteki na LGPL zapewniam mojej bibliotece rozwój długowieczny.

      2. Awatar mephisto
        mephisto

        @mario
        No dobra. A czy ten świat komercyjny dzieli się teraz swoimi źródłami? Niech sobie korzystają. Na końcu, teoretycznie, skorzysta użytkownik. Przykład: MacOS 10. GPL jest zbyt… Marksistowska 😉

        1. Awatar mario
          mario

          Ale co z tego jak temu użytkownikowi zabiera się wolność? Odcina się tym samym możliwość dalszej ewolucji tego programu, przez co na tym użytkownik skorzysta, ale mniej.

        2. Awatar perlic2
          perlic2

          @mephisto,

          Na końcu, teoretycznie, skorzysta użytkownik. Przykład: MacOS 10

          Zatkało mnie jak to przeczytałem :|. W jaki sposób miałby na tym skorzystać użytkownik Linuksa? Jedynie apple by na tym skorzystał.

        3. Awatar mephisto
          mephisto

          @mario
          Przecież wersja BSD będzie dalej istniała.
          Nikt rosądny nie będzie wprowadzał znaczących zmian i zamykał kodu. Takie przypadki jeżeli są to sporadyczne i nie mają przyszłości. Wszyscy o tym wiedzą. Świat pędzi w kierunku WO. Nie odmawiaj komuś możliwości życia z tworzenia oprogramowania. Nie każda firma to Microsoft.

          W świecie jest tak, ze nie ma nic za darmo – uważam, że za dobrą pracę trzeba zapłacić i GPL właśnie zapewnia Twórcy programu pomoc w jego rozwoju.

          To mu brzucha nie zapełni.

          @perlic2 aka Gard3nerD0gg 😉
          Jakiego środowiska graficznego używasz? Czy fragmenty jego funkcjonalności nie były inspirowane systemem Apple?
          Czy użytkownikom NetBSD czy FreeBSD dzieje się jakaś krzywda przez to że OSX korzysta z ich kodu? Nawet na tym korzystają. http://developer.apple.com/opensource/index.html

          Ruch WO to wspaniała inicjatywa ale GPL ją wypacza. Porównanie do komunizmu jest tu nadzywczaj trafne.

        4. Awatar perlic2
          perlic2

          Jakiego środowiska graficznego używasz? Czy fragmenty jego funkcjonalności nie były inspirowane systemem Apple?

          Może były inspirowane macosem, ale nikt nie brał tu jego kodu. Denerwuje mnie jeśli ktoś pisze o kopiowaniu rozwiązań od apple skoro apple nawet kernel kopiuje i to dosłownie.

          Czy użytkownikom NetBSD czy FreeBSD dzieje się jakaś krzywda przez to że OSX korzysta z ich kodu?

          Użytkownicy, twórcy *bsd z założenia nie powinni mieć nic przeciwko temu, że ktoś bierze kod ich systemu o czym świadczy hasło: Power to serve. Jednak ja pisałem o użytkownikach Linuksa.

          Ruch WO to wspaniała inicjatywa ale GPL ją wypacza. Porównanie do komunizmu jest tu nadzywczaj trafne.

          Uważam, że ruch WO wypacza licencja BSD, ponieważ pośrednio, a czasem bezpośrednio (macos) wspiera zamknięte systemy/rozwiązania. Poza tym nie porównuj licencji do ustroju państwa, bo to naprawdę ma mało ze sobą wspólnego i takie porównanie jest według mnie idiotyczne – puste hasełko.

      3. Awatar krzy
        krzy

        Jeśli Linux i inne oprogramowanie GPL skupione wokół niego, zmieniło by licencję na BSD (za zgodą wszystkich twórców jest to możliwe, choć jednak trudne), to świat komercyjny, który nie chce dzielić się źródłami, zaczął by czerpać garściami z owoców pracy innych osób, nie dając nic (albo niewiele) w zamian. W przypadku GPL dają przynajmniej wolność i źródła – dzięki temu to oprogramowanie się rozwija (ewoluuje).

        .
        To jest mit.
        .
        Doświadczenie pokazuje, że projekty na licencji typu BSD rozwijają się nie gorzej od tych na GPL — vide Apache, OpenBSD, X.org, Python, Perl i wiele innych.
        .
        Wbrew pozorom, świat komercyjny (z reguły) nie działa tak jak to było pokazane na filmie "Antitrust", czyli nie kradnie cudzego kodu open source i podpisuje się pod nim. Świat komercyjny zarabia pieniądze na rozwiązywaniu konkretnych problemów. Posłużmy się przykładem.
        .
        Załóżmy, że komercyjny programista pisze program do analizy echa radarowego. Implementuje tajny, superzaawansowany algorytm obróbki sygnału. Jako jeden z kroków musi policzyć transformatę Fouriera sygnału. Potrzebuje zatem kodu (biblioteki) która to liczy. Ma 4 rozwiązania:
        .
        (1) Kupić gdzieś taki kod (drogie).
        (2) Użyć kodu na licencji BSD.
        (3) Użyć kodu na licencji GPL.
        (4) Napisać samemu.
        .
        (1) jest drogie. (4) jest czasochłonne. (3) wymagałoby ujawnienia właściwego kodu analizującego sygnał, a to jest niemożliwe. Najlepsza jest więc opcja (2) — wziąć kod BSD.
        .
        Zwolennicy GPL-a argumentują teraz, że nas programista nie musi dawać nic w zamian. Rzeczywiście, formalnie nie musi. Ale zastanówmy się. Jeśli w BSD-owym kodzie znajdzie błędy, lub kod ten będzie wymagać rozszerzeń, to we własnym interesie jego firmy jest podzielenie się patchami ze społecznością. Dlaczego? Bo jak za pół roku trzeba będzie użyć nowej wersji biblioteki, to nie będzie trzeba nakładać własnych patchy jeszcze raz!
        .
        Zwolennicy GPL-a argumentują dalej, że jeżeli nie byłoby oprogramowania na licencji BSD, to nasz programista musiałby użyć kodu na licencji GPL i tym samym podzielić się ze światem swoim kodem. Ale widzimy, że to nastąpić nie może: ujawnienie własnego, dającego przewagę, kodu wrogom i konkurencji nie jest żadną opcją. Przyparty do muru programista wybierze więc rozwiązanie (1). Wtedy zysk dla społeczności jest dokładnie żaden. Najgorzej zaś, jeśli decydując się na opcję (4) stworzy od postaw nową, zamkniętą, niekompatybilną i zapluskwioną implementację.
        .
        Zwolennicy copyleftu twierdzą, że nie sposób czerpać z GPL-owego kodu zysków nie dając nic w zamian. Jest to nieprawda; istnieje kilka sposobów. Chociażby uruchamianie kodu GPL-owego w osobnym procesie, albo na serwerze sieciowym. Lub objęcie GPL-em tylko jednego modułu systemu, który jest i tak bezużyteczny bez zamkniętej reszty. GPL nie daje zatem realnej ochrony przed komercjalizacją kodu przez podmioty obce; stwarza jedynie taką iluzję, przy okazji skutecznie utrudniając ludziom uczciwym zarabianie na włąsnym kodzie.
        .
        FSF i zwolennicy copyleftu zaczęli zjadać własny ogon. Kiedy okazało się, że komercyjni programiści zaczęli korzystać z LGPL-owych bibliotek — rozpoczęto deprecjonowanie tej licencji, przemianowywując ją z "Library GPL" na "Lesser GPL" i pisząc manifesty o szkodliwości jej stosowania (jeśli FSF uważa, że LGPL jest szkodlilwa, to dlaczego ją wydała?). Kiedy okazało się, że GPLv2 zezwala na dynamiczne linkowanie kodu zamkniętego z otwartym (czemu zresztą FSF cały czas konsekwentnie zaprzeczała) — przeformułowano licencję. Tivoizacja — takoż. Kiedy okazało się, że można uruchamiać kod na serwerze sieciowym — wprowadzono Affero GPL. Ciagły wzrost ilości ograniczeń w obronie wolności. Ciekawym, kiedy stosowanie DRM na otwartym sofcie zacznie być uznawane za koszerny środek zapobiegania wykorzystywaniu otwartego softu przez zamknięty.
        .
        Ktoś powinien wreszcie wytłumaczyć panu Stallmanowi, że jego prywatna wojna z firmą założoną przez kolegów z uczelni już dawno się skończyła.

        1. Awatar Thar
          Thar

          Mitem jest opisany przez ciebie przykład. Argument z tym, że firma nie będzie musiała drugi raz nakładać patchy, jest, wybacz, głupi. Patchowanie nic nie kosztuje. O ile twój przykład ma szanse się sprawdzić w przypadku usuwania błędów – bo przez ten czas społeczność może sama je usunąć, powstają konflikty, więc można dla świętego spokoju oddać te patche jako BSD. Ale jeśli firma dopisuje do biblioteki jakąś swoją funkcjonalność, bardziej opłacalne jest sprawdzenie kompatybilności patcha z nową wersją i poprawienie jej, niż oddanie kodu za darmo, bez gwarancji otrzymania czegokolwiek w zamian. Sądzę, że w większości przypadków firmy wypuszczają kod/patche na BSD:

          – bo kod jest stary i już go nie używają
          – bo program stracił na popularności
          – bo chcą sobie poprawić wizerunek

          w dowolnych kombinacjach. Przykładów firm, które dały coś społeczności na BSD jest oczywiście więcej od tych, które nie dały – bo nie wiadomo, kto i gdzie używa kodu. Ale taki np. Microsoft niemal cały stos TCP/IP w linii Windowsów NT zerżnął z FreeBSD. W zamian nie dał oczywiście ani jednego patcha. A takich przypadków jest pewnie więcej.

        2. Awatar krzy
          krzy

          Microsoft niemal cały stos TCP/IP w linii Windowsów NT zerżnął z FreeBSD.

          Dlaczego jeśli SUN wział kod TCP/IP z 4.3BSD to jest cacy, a jak zrobił to Microsoft to jest be? (Abstrahując od faktu, że z kodem TCP/IP w Windows była nieco inna historia).

          Używasz dzisiaj TCP/IP, a nie X.25 czy innego DECnetu albo IPX-a TYLKO DLATEGO, że implementacja referencyjna była dostępna w 4.3BSD. Po to zresztą ten kod (napisany za pieniądze podatnika) Berkeley wypuściło, aby firmy go sobie wzięły i zaczęły używać.

          Jeśli chcesz, aby ludzie używali Twojego kodu, to wypuszczasz go na BSD. Jeśli chcesz na nim zarobić, to go zamykasz. Proste.

          A jeśli uważasz że kod jest narzędziem walki politycznej, to GPL jest dla Ciebie.

        3. Awatar jr
          jr

          (3) wymagałoby ujawnienia właściwego kodu analizującego sygnał, a to jest niemożliwe.

          Ujawnienia, ale tylko klientowi i to tylko jeśli o to poprosi. W podanym przez Ciebie przypadku to raczej nie problem.

          Nie wiem jak jest teraz, ale jakiś rok czy dwa temu developerzy OpenSSH skarżyli się, że już nie wyrabiają. SSH rozwijało chyba ze 3 osoby. Nie mieli z tego nic a takie tuzy jak IBM i Cisco przysyłało im bugreporty z "rządaniami" zamiast wziąć się do roboty. GPL ma swoje wady, ale to o czym mówisz to również zaleta.
          BTW – zgadzam się, że FSF popada w paranoję i mocno przesadza.

        4. Awatar mario
          mario

          1. do bibliotek jest LGPL i nikt go nie neguje, LGPL daje
          użytkownikowi wolność w modyfikowaniu kodu biblioteki i podmianie zmodyfikowanej.
          .
          2. GPL nie każe chwalić się źródłami całemu światu – wolność trzeba dać bezpośrednim użytkownikom tego programu.
          .
          3. "Zwolennicy GPL-a argumentują teraz, że nas programista nie musi dawać nic w zamian. Rzeczywiście, formalnie nie musi. Ale zastanówmy się. Jeśli w BSD-owym kodzie znajdzie błędy, lub kod ten będzie wymagać rozszerzeń, to we własnym interesie jego firmy jest podzielenie się patchami ze społecznością. Dlaczego? Bo jak za pół roku trzeba będzie użyć nowej wersji biblioteki, to nie będzie trzeba nakładać własnych patchy jeszcze raz!"
          .
          Wiele firm porzuca swoje projekty, a kod zmodyfikowanych bibliotek nie wraca do ich twórców. Wiele systemów jest robionych raz na zamówienie. GPL w takim przypadku umożliwia przekazanie twórcom modyfikacji, jak nie bezpośrednio to pośrednio.
          .
          4. "Załóżmy, że komercyjny programista pisze program do analizy echa radarowego. Implementuje tajny, superzaawansowany algorytm obróbki sygnału. Jako jeden z kroków musi policzyć transformatę Fouriera sygnału. Potrzebuje zatem kodu (biblioteki) która to liczy."
          .
          Przypadek, który opisujesz jest idealny na licencję GPL. Ja jako ktoś kto potrzebuje tak wyspecjalizowanego oprogramowania, wręcz zażądał bym źródeł, bo tylko one zagwarantują mi możliwość ingerowania w to oprogramowanie w przyszłości, nawet jak firma-twórca upadnie lub odmówi pomocy.

        5. Awatar Thar
          Thar

          @krzy

          W którym miejscu w ogóle napisałem, że Microsoft zrobił źle? Licencja im pozwalała, więc wzięli kod i wszystko cacy. Grunt w tym, że wszelkie ich ulepszenia pozostały tajemnicą…

        6. Awatar mario
          mario

          @Thar, @krzy: Microsoft oficjalnie wypiera się, że wziął kod z BSD – uważa, że to jest w pełni ich implementacja. Jeśli by wzięli kod z BSD to powinni wymienić twórców implementacji TCP/IP a tego nie zrobili, tym samym złamali by warunki licencji BSD.

        7. Awatar mephisto
          mephisto

          @Thar

          Mitem jest opisany przez ciebie przykład. Argument z tym, że firma nie będzie musiała drugi raz nakładać patchy, jest, wybacz, głupi. Patchowanie nic nie kosztuje. O ile twój przykład ma szanse się sprawdzić w przypadku usuwania błędów – bo przez ten czas społeczność może sama je usunąć

          Nie, to twój argument jest głupi. Sam sobie zaprzeczasz. Nic nie kosztuje? Kosztuje pracę! To dalczego społeczność w opisywanym przez Ciebie przykładzie nie usuneła błedów wcześniej?

          @jr

          Ujawnienia, ale tylko klientowi i to tylko jeśli o to poprosi. W podanym przez Ciebie przypadku to raczej nie problem.

          Mówimy o GPL. Pamiętasz? Musimy ujawnić kod wszystkim.

          @mario

          Przypadek, który opisujesz jest idealny na licencję GPL. Ja jako ktoś kto potrzebuje tak wyspecjalizowanego oprogramowania, wręcz zażądał bym źródeł, bo tylko one zagwarantują mi możliwość ingerowania w to oprogramowanie w przyszłości, nawet jak firma-twórca upadnie lub odmówi pomocy.

          Wydawało mi się że GPL wymaga upublicznienia kodu. Tak żeby dostęp mieli Chińczycy, Muzułmanie, Chrześcijanie a nawet Indianie z plemion Czoktawów. Teraz rozumiesz dlaczego w tym przypadku GPL to zły wybór?

          Indoktrynacja GPL zrobiła już swoje. FUD

        8. Awatar mephisto
          mephisto

          Sry. Ostatni cytat to nie cytat.

        9. Awatar mario
          mario

          @mephisto: GPL wymaga aby kod otrzymał użytkownik programu i tylko wyłącznie ON. NIKT WIĘCEJ!
          .
          Zanim będziesz wypisywał następne bzdury o GPL to ją sobie pierwsze przeczytaj! Użytkownik dostaje też wolność w dalszej redystrybucji, dlatego łatwiej mogą dotrzeć wszelkie zmiany do nich, jeśli autorzy tych zmian nie podzielili się z oryginalnymi autorami programu, ale dzieje się to tylko dzięki woli użytkownika i autorów zmian. Gdyby źródła trzeba było udostępnić wszystkim to jaki widzisz sens w sprzedaży?
          .
          GPL ma proste zasady ogólne:
          .
          Piszesz program (lub modyfikujesz) na GPL i dajesz go osobie X to osoba X ma prawo do:
          1. otrzymania źródeł tego co skompilowane
          2. modyfikacji tych źródeł
          3. dalszej redystrybucji
          i ma obowiązek do:
          1. nałożenia na swoje modyfikacje licencji (x)GPL, ew z numerkiem wersji wyższym

        10. Awatar Thar
          Thar

          @mephisto

          Nie, to twój argument jest głupi. Sam sobie zaprzeczasz. Nic nie kosztuje? Kosztuje pracę! To dalczego społeczność w opisywanym przez Ciebie przykładzie nie usuneła błedów wcześniej?

          Przecież w podanym przykładzie praca już została wykonana, a firma poniosła jej koszty. Chodzi o to, że trzymanie patchy i ich nakładanie nic nie kosztuje, w opozycji do twierdzenia krzy, że na tym rzekomo firma miałaby oszczędzić oddając patche społeczności.

        11. Awatar krzy
          krzy

          @mario:

          1. do bibliotek jest LGPL i nikt go nie neguje, LGPL daje
          użytkownikowi wolność w modyfikowaniu kodu biblioteki i podmianie zmodyfikowanej.

          Ale obecnie sama FSF wypowiada się przeciwko stosowaniu LGPL: http://www.gnu.org/licenses/why-not-lgpl.html.
          .
          @jr:

          Ujawnienia, ale tylko klientowi i to tylko jeśli o to poprosi. W podanym przez Ciebie przypadku to raczej nie problem.

          Ale jednocześnie, klient może te źródła odsprzedać (czy nawet oddać) dalej i nie można mu tego zabronić. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że do klienta przychodzi przedstawiciel konkurencji, kładzie kopertę na stole i wychodzi z kodem. Albo że klient zacznie odsprzedawać za 1M$ kod, za który zapłacił 10M$ (a którego napisanie kosztowało 100M$).
          .
          Soft na licencji GPL można sprzedać. Raz.
          .
          @Thar:

          Chodzi o to, że trzymanie patchy i ich nakładanie nic nie kosztuje, w opozycji do twierdzenia krzy, że na tym rzekomo firma miałaby oszczędzić oddając patche społeczności.

          Trzymanie nie. Ale ponowne przeportowanie tych patchy na nową wersję kodu już kosztuje.

          Popatrzmy zresztą na http://www.freebsd.org/news/newsflash.html

          25 December: Juniper Networks, Inc. (http://www.juniper.net) has donated a reference FreeBSD port to the MIPS architecture to The FreeBSD Project. This code will be used as one reference for creating an official project-supported FreeBSD/MIPS offering.

          Dlaczego oni to robią, skoro nic ich nie zmusza? Chyba muszą mieć w tym jakiś interes.

        12. Awatar mario
          mario

          @krzy:

          http://www.gnu.org/licenses/why-not-lgpl.html. – page not found

        13. Awatar mario
          mario

          ok działa – miałeś link z kropką na końcu

        14. Awatar jr
          jr

          @krzy

          Nie zrozumiałem Cię. Oczywiście w takim przypadku GPL się nie bardzo nadaje. Ale są przypadki w których GPL sprawdza się wręcz świetnie. Parę lat temu Polska wprowadzała system komputerowy do dopłat dla rolników (AJAX bodajże). Wydaliśmy na to ogromne pieniądze i przez dłuższy czas po wdrożeniu system się nie nadawał do użytku. Parę lat wcześniej ktoś napisał taki system na GPL (chyba Austria). Wystarczyło wziąć i zlokalizować. Nasi zrobili durnotę ale gdyby austryjacy napisali swój na BSD to taki dajmy na to Prokom mógłby wziąć tą kasę za przetłumaczenie interface'u. Zresztą Microsoft nie "ukradł" stosu TCP/IP z BSD. Ktoś im go sprzedał 🙂
          Co do Junipera – obawiam się, że to wyjątek. Nie chce mi się szukać, ale jestem pewien, że w linuksa są pompowane kilka rzędów wielkości większe pieniądze niż w BSD i dzieje się tak między innymi ze względu na licencję. BSD możesz sobie wziąć, dostosować, zamknąć w jakimś pudełku które sprzedasz i resztę mieć w pupie. Jak tak zrobisz z linuksem to się zaraz ktoś przyczepi i się trzeba sądzić. To już lepiej ścierpieć, że konkurencja ma dostęp do źródeł i zaangażować się w rozwój projektu, będzie taniej bo nie trzeba swojego zestawu patchy utrzymywać. IMO GPL lepiej wpływa na ogólny rozwój przez swoją wirusowość. Widać to dopiero od niedawna właśnie na przykładzie linuksa.

  4. Awatar Asab
    Asab

    moze odrazu tak jak z jadrem – parzyste stabilne, nieparzyste rozwojowe?

    rozumowanie pana Burnette jest nielogiczne, licencja i RSS to dwie rozne rzeczy i nie mozna przepowiadac przyszlosci opierajac sie na ww. zasadach.

  5. Awatar Sadhu
    Sadhu

    Ten pan w swojej analogi zapomniał, że jest jeszcze coś takiego jak Atom 1.0 (RFC4287) – który sprawdza się równie dobrze, jeżeli nie lepiej, jak RSS 2.0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *