Kodeki akurat pod to nie podpadają (w amerykańskim orzecznictwie przynajmiej, o ile dobrze pamiętam nasz Urząd Patentowy nie chce ich patentować), bo w ich przypadku występuje tzw. efekt techniczny.

Weźmy dekoder MP3. Jego wyjście jest wprowadzane na kartę dźwiękową, która przez głośnik wytwarza falę akustyczną. Czyli można powiedzieć, że algorytm dekodera steruje manipulacją dokonywaną na przedmiocie fizycznym (manipuluje istniejącą fizycznie na zewnątrz komputera falą akustyczną). Tym samym spełnia kryteria patentowalności ze sprawy Diamond v. Diehr.

> bo większość działań programów można sprowadzić do funkcji matematycznych

Tak, ale na mocy orzeczenia State Street vs. Signature patentowalne było wykorzystanie funkcji matematycznej do uzyskania użytecznego rezultatu (konkretnie sprawa dotyczyła sposobu naliczania odsetek bankowych). To powodowało, że praktycznie każdy program komputerowy był patentowalny (chyba, że dawał nieużyteczne wyniki…). Zostało to praktycznie unieważniowe w sprawie In re Bilski, gdzie uznano, że musi jednak występować efekt w świecie fizycznym.

Natomiast nawet w rozumieniu State Street funkcja matematyczna nie była patentowana jako taka. Inaczej mówiąc, nawet jeśli był patent na zastosowanie funkcji f(x) do obliczania odsetek bankowych, to nie obejmował on wykorzystywania funkcji f(x) do czego innego (np. obliczania rentowności przedsiębiorstw).