Pomimo dużej popularności komunikatorów internetowych pozwalających na komunikację w czasie rzeczywistym poczcie internetowej w najbliższym czasie nie grozi żaden kataklizm. Nie jest ona wolna od wad – wszędobylski SPAM, fałszywe wiadomości oraz maile zawierające załączniki ze szkodliwym oprogramowaniem zmuszają użytkowników do ciągłej czujności i analizy każdego otrzymanego maila. Nawet obrazki dołączone do wiadomości mogą zawierać złośliwy kod, który wykona się na naszym komputerze. Google postanowiło walczyć z tym problemem i w usłudze Gmail nadchodzą kolejne zmiany.
Już wkrótce poczta internetowego giganta otrzyma możliwość automatycznego otwierania obrazków dołączonych do wiadomości. No dobrze, ale co w tym takiego nowego? Przy pomocy obrazków można śledzić czytelnika i dowiedzieć się, czy wysłana wiadomość została przez niego odczytana, jaki ma adres IP oraz z jakiej przeglądarki i systemu operacyjnego korzysta. Ta metoda jest doskonale znana spamerom, gdyż są w stanie ustalić czy dany adres e-mail jest aktywnie wykorzystywany. Ów praktyki stosowane są również w branży marketingowej w celu pozyskiwania informacji na temat zainteresowań danego użytkownika.
Google postanowiło obejść problem nieco inaczej. Od tej chwili ładowanie obrazków będzie odbywało się przy pomocy serwera proxy. Konsekwencje tego zastosowania będą następujące:
– reklamodawca nie dowie się w którym dokładnie momencie odczytaliśmy przesłaną wiadomość;
– nadawca nie pozna naszego adresu IP, nazwy systemu operacyjnego oraz przeglądarki.
Jak widać, wzrost bezpieczeństwa jest tylko minimalny, gdyż nadawca i tak będzie wiedział, czy przeczytaliśmy daną wiadomość, czy też nie. Użytkownicy, którzy nie chcą korzystać z opcji automatycznego otwierania obrazków będą mogli przywrócić starą funkcjonalność w ustawieniach poczty. Zmiany będą dotyczyć tylko interfejsu webowego.
Źródło: Gmail blog
Dodaj komentarz