OpenOffice sforkowany do LibreOffice

Część deweloperów OpenOffice.org ogłosiła utworzenie forka tego pakietu biurowego. Oprogramowanie rozwijane pod nazwą LibreOffice, będzie tworzone pod nadzorem niezależnej fundacji.

Po przejęciu Suna przez Oracle zaczęły pojawiać się pytania o przyszłość otwarto-źródłowych projektów rozwijanych przez tą firmę. Wiele osób wyrażało obawy, czy producent baz danych będzie zainteresowany rozwojem otwartego oprogramowania.

W związku z zaistniałą sytuacją i zastojem w projekcie OpenOffice.org, część jego deweloperów postanowiła powołać do życia niezależną organizację (The Document Foundation), która zajęłaby się tworzeniem forka tego pakietu biurowego. Wcześniej takie rozwiązanie proponował sam Sun, jednak wtedy nie zostało ono zrealizowane.

The Document Foundation otrzymało wsparcie gigantów informatycznych takich jak Red Hat, Canonical, Google, czy Novell, a także niezależnych organizacji jak choćby Free Software Fundation.

Nie oznacza to jednak całkowitego odcięcia się od Oracle, które fundacja zaprasza do współpracy. Ponadto developerzy mają nadzieję, że Oracle przekaże fundacji markę OpenOffice, co niewątpliwie ułatwiło by start projektu.

Na początek do nowego pakietu wprowadzone zostaną zmiany z innego forka OpenOffice.org, Go-OO, stworzonego przez Novella. Pierwsza beta dostępna jest już do pobrania ze stron fundacji.

Mark Shuttleworth zapowiedział, że nowy pakiet trafi do Ubuntu.

Miejmy nadzieję, że zmiany nadadzą wiatru w żagle OpenOffice.org i spowoduje jego dynamiczny rozwój. Niektórzy wyrażają jednak obawy, czy Oracle nie zechce wykorzystać przeciwko projektowi swoich patentów.

Czas pokaże.

Od redakcji: połączyliśmy niusy jimmiego i Amfidiusza w jeden, zostawiając komentarze z tego drugiego.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar konski_pytong
    konski_pytong

    Szybszy cykl rozwoju bez kasy Oracle/Sun jest nie mozliwy -już wszystko to co jest robione to głownie przez pracowników Sun/oracle – z zewnatrz przychodza tylko małe latki. Ja im bez zgody Oracle nie wróżę dłuższego żywota jak rok (zresztą Oracle ze wszystkich łatek bedzie mogło korzystać), wiec IMO podzielą los dziesiątek innych forków OO.o

    1. Awatar Cyber Killer
      Cyber Killer

      Canonical, Red Hat, Novell, Google i jeszcze sporo innych firm popiera ten fork. IMHO szybciej raczej oryginalna gałąź padnie niż LibreOffice.

      1. Awatar trasz
        trasz

        Popierac sobie moga. Pytanie, czy zdecyduja sie wylozyc kase na rozwoj.

      2. Awatar Kwant
        Kwant

        Ja też tak uważam. Podobna sytuacja była przy projekcie XFree86. Przez długi czas była stagnacja ale fork X.org znakomicie sobie radzi i bardzo szybko wyparł XFree86 z głównych dystrybucji. Kod uporządkowano, podzielono na moduły i zaczął się prawdziwy rozwój przy wsparciu dużych firm.

        Mam nadzieję, że OO wpadnie w podobną ścieżkę rozwoju.

    2. Awatar Reddie
      Reddie

      Oni też będą mogli korzystać z kodu Oracle.

      1. Awatar konski_pytong
        konski_pytong

        tak ale czesc kodu Oracle jest zamknieta 🙂 a to, ze sporo firm popiera to jedno, bo raczej za tym nie pojdzie taka kasa jak za Oracle i ich pracownikami koordynującymi projekt

        1. Awatar revcorey
          revcorey

          pracownikami których nie interesuje projekt? Tą kasę i pracowników widzieliśmy przy opensolaris.
          A polityka inżynierów sun była taka 'my wiemy najlepiej’ co się nie raz czkawką odbijało.

        2. Awatar konski_pytong
          konski_pytong

          To powiedz jeszcze, ze czkawką się odbija obsługa formatów MS, jak i tych OpenDocument. A skoro całe OO.o odbija się czkawką to może społeczność wkońcu zrobi coś od zera, taki OO.o pisany jeszcze raz?

        3. Awatar revcorey
          revcorey

          dobrze sobie zdajesz sprawę że formaty były przez lata zamknięte i były zmiany a dokumentacja przynajmniej początkowo była skąpa(zapis formuł przez excela był bardzo słabo udokumentowany). Jakiś czas temu niby je otworzyli ale tylko po to żeby ktoś mógł napisać zewnętrzny konwerter .doc->.docx tam z resztą jakieś ms licencję wchodzą w grę.
          Swoją drogą odf stworzony przez oo przechodzi walidację na zgodność z odf czego nie można powiedzieć o pliku wyprodukowanym przez ms office jeśli idzie o ich format OOXML przepchnięty w iso a z którego nie korzysta ms office(a raczej rozszerza i jest z nim nie zgodny).
          Co do pisania od nowa nie jedna firma zajmująca się oprogramowaniem przejechała się na pisaniu od nowa(chyba jak pamiętam wordperfect)

        4. Awatar konski_pytong
          konski_pytong

          Dziwne u mnie pliki office są zgodne w 100%.. moze mam jakaś wersje, jedyne co zauważyłem to to, ze OO.o obsługuje starsze wersje plików..

          wiec, skoro się przejechali to po co chca wydymać sun/oracle skoro to sun/oracle dali im produkt do poprawek, niesłyszałem o takich zapędach odnośnie Mozilli, owszem jest fork debianowy, ale przyjety bez wiekszego hurra optymizmu, ale w OS już tak jest, ze zamiast łączyć siły wolą się rozdrabiać i dłubać coś po 200 razy..

        5. Awatar Tomasz Woźniak
          Tomasz Woźniak

          @konski_pytong: owszem OS lubi się dzielić, ale lubi też się łączyć, czego raczyłeś nie uwzględnić. Kwestia czasu.

          Co do twojej teorii o forkach- NeoOffice i protoplasta Libre- Go-OO jakoś dawały radę. Nie rozumiem skąd przeświadczenie, że skoro to będzie fork, to nie będzie zarządzany i każdy sobie będzie tam dłubał jak chce. To durne założenie, ale wygodne dla ciebie.
          Forki mnożą się w OS dlatego, że właśnie w projektach najczęściej nie ma dowolności a jest ściśle narzucony jakiś kierunek i cel.

          Ja stawiam, że padnie w przeciągu 4 lat. Niemniej daję mu szansę- zobaczymy co organizacja wymyśli i jak będzie zarządzać projektem. Może mimo wszystko coś z tego będzie.

        6. Awatar launchpad.net/~mgol
          launchpad.net/~mgol

          @konski_pytong

          Dziwne u mnie pliki office są zgodne w 100%

          To ja nie wiem, co za pliki ty otwierałeś. Nagminne jest na przykład wyświetlanie dokumentów, które w MS Office mieszczą się na jednej stronie na dwóch stronach w OO.o. Pełną zgodność w wyglądzie to tylko PDF oferuje.

        7. Awatar trasz
          trasz

          @revcorey: Tyle tylko, ze z otwartym i ustandaryzowanym formatem ODF jest jeszcze wiecej problemow – ze wspomne tylko problem z zapisywaniem wzorow, ktory uniemozliwial przenoszenie arkuszy zapisanych w ODF miedzy OOo i czymkolwiek innym.

          A dokumentacja do kolejnych wersji formatu DOC byla dostepna od niepamietnych czasow. W sensie, gdzies tak od poczatku wieku.

        8. Awatar borizm
          borizm

          @revcorey
          WordPerfect był dużo lepszy funkcjonalnie od MS Word – wiem bo używałem oba.
          Niestety ten kto ma w rekach platformę może wypromować na nią produkty i „udowodnić”, że jego produkt jest „lepszy”. Mówię tu o znanym fakcie używania przez produkty MS szybkiego prywatnego i tajnego API Windows, co stawiało w owym czasie (procesory 286/386) produkty konkurencji w bardzo złym świetle, bo za wolno działały.

        9. Awatar Poldek
          Poldek

          @pytong: I znowu masz albo niebywałego farta albo urojenia. Pliki Worda do 2007 włącznie są owszem przenośne – razem z komputerem. Zdajesz sobie sprawę że na ich wygląd wpływa m.in. sterownik drukarki, prawda?

        10. Awatar krzabr
          krzabr

          @T.W. – Zgodności i łączenia się w OS praktycznie nie zauważyłem za to jak jakiś projekt zostaje upubliczniony to kwestia miesięcy aż go zaczną forkować , distrować , splitować itd.

          Jakby nie było to efekt myślenia ja/my wiemy lepiej i zrobimy to tak , i zamiast specjalizacji mamy rozdrabnianie się , chaos i syf.

        11. Awatar Tomasz Woźniak
          Tomasz Woźniak

          @krzabr: Compiz i Beryl- przykład połączenia.

        12. Awatar revcorey
          revcorey

          „ODF miedzy OOo i czymkolwiek innym.”
          @trasz tu wchodzi odf 1.2(dopiero;/). A co do wcześniejszej implementacji bazowała ona na implementacji z Excela która w momencie pisania jej była słabo udokumentowana.

    3. Awatar Sławek
      Sławek

      Wiesz dlaczego tak jest? Ponieważ niezależni kontrybutorzy zrezygnowali z nadsyłania łatek. Firma SUN w rozwoju OpenOffice była bardzo opieszała. Więc pisząc, że najwięcej do projektu wnosiła firma SUN stosujesz politykę „faktów dokonanych”. Gdyby nie opieszałość SUN-a, to w większości łatki tworzyliby zewnętrzni programiści.

    4. Awatar sprae
      sprae

      Słyszałem o tych małych łatkach np. zrobionej przez Novella obsłudze VBA, której nie mieli jak włączyć bo SUN zamierzał przejmować wszystkie prawa do łatek. Wiec Novell wydawał już własnego OO.

      1. Awatar back-to-root
        back-to-root

        WSZYSTKO zależy od tego, czy ktoś duży poprze projekt i da kasę. Kilku pasjonatów do rozwoju tej kobyły nie wystarczy. 😉

  2. Awatar Sparrow1
    Sparrow1

    Wg mnie padnie jedno i drugie. Kod OOo jest nieprzystępny dla ludzi z zewnątrz, a dla Oracle jest jak wrzód na tyłku. W rezultacie będzie się to wszystko kulać siłą rozpędu ale bez większych zmian.

    1. Awatar konski_pytong
      konski_pytong

      dlatego forki nie mają sensu, niemniej pierw upadnie fork, dopiero później OOo, ze względu na bajzel w kodzie i niezmniejszające go łatki z zewnątrz. Już mozilla pokazała, jak z lekkiej przeglądarki można 2 ciągu 2-3 lat stać się mułem, właśnie przez to dopuszczanie wszystkiego i wszystkich do kodu oraz braku przemyślanej koncepcji jak to ma wyglądać od strony użytkowej jak i programistycznej.

      1. Awatar kwahoo
        kwahoo

        Znowu fantazjujesz. Sprawdź czas uruchamiania FF 2.0, 3.0 i 3.5.

        1. Awatar Tomasz Woźniak
          Tomasz Woźniak

          @kwahoo: nie ma sensu go przekonywać. Cokolwiek nie na BSD-like dla niego to syf kiła i mogiła. Taką regułę da się zauważyć.

        2. Awatar konski_pytong
          konski_pytong

          sprawdzałem 1.0 i 2.0 potem miałobyc niby lepiej, jakoś tego nie zauważam..

        3. Awatar Reddie
          Reddie

          @Tomasz Woźniak: sugerujesz, że konski_pytong ma jakąś ideologię i nie jest pospolitym trolem?

        4. Awatar koniar
          koniar

          @kwahoo – tu sie niestety musze zgodzic z konski_pytong, FF jest gruby i mieli, straszliwie. Przesiadlem sie na chroma… i pewnie za jakis czas tez sie rozrosnie … i z lekkich przegladarek pozostanie tylko lynx 🙂

        5. Awatar JG
          JG

          Cokolwiek nie na BSD-like dla niego to syf kiła i mogiła.

          Moim zdaniem BSD w tutejszych „flame’ach” wystepuje głównie po to, żeby nie padała nazwa pewnej najbardziej dochodowej firmy na świecie. No i po to, żeby imponować kolegom przywiązanym uczuciowo do windy: FreeBSD – legenda internetu, tajemniczy unix. Wątpię, żeby ktoś z wąskiego grona realnie wspierającego ten świetny przecież projekt, fatygował się z takimi trollicznymi komentarzami jakie spotyka się w osnews.pl. Choć zdaje się, że faktycznie istnieje tam jakiś rodzaj niechęci w stosunku do populusu spod zanku pingwina i GPL, no coż, taki ten świat niedoskonały.

        6. Awatar hiciu
          hiciu

          Wątpię, żeby ktoś z wąskiego grona realnie wspierającego ten świetny przecież projekt, fatygował się z takimi trollicznymi komentarzami jakie spotyka się w osnews.pl.

          No, nie bądź taki pewien :). http://wiki.freebsd.org/NFSv4_ACLs

        7. Awatar JG
          JG

          @hiciu: No coż, fakt. Tylko nie wiem, czy to dobre dla FreeBSD. Na szczęście nie używam.

        8. Awatar konski_pytong
          konski_pytong

          żałuj

        9. Awatar hiciu
          hiciu

          @JG: no nie wiem. Ja tam wolę oceniać ludzi po tym co robią, nie według ich poglądów :P.

        10. Awatar bobycob
          bobycob

          JG nie bądź taki pewien, czołowy troll osnews.pl/usenetu jest też osobą z dokonaniami. Czasem tylko się zastanawiam, zniża się do poziomu dyskusji czy właśnie taki reprezentuje. 😀

        11. Awatar marcinsud
          marcinsud

          @koniar Firefox muli tylko na alternatywnych do windows systemach operacyjnych, gdyż np. na linuksie jego interfejs nie jest ani w gtk+, ani w qt. Wersje na windows chodza szybko (start i interfejs)

        12. Awatar trasz
          trasz

          @JG: Wszystkie w miare popularne systemy operacyjne poza Linuksem[1] maja calkiem niezle wsparcie dla wspolczesnych ACL-i, wiec przechodzac na FreeBSD duzo pod tym wzgledem bys nie zyskal. 🙂

          @bobycob: „Fora” nie nadaja sie do rzeczowej dyskusji, i nikt normalny do rzeczowej dyskusji raczej ich nie uzywa – bo niby o czym istotnym moznaby rozmawiac na, dajmy na to, OSNews? To jest miejsce do gry w posty; krotkich sparingow na nieskomplikowane argumenty – jezykowego odpowiednika partyjki w Quake’a. Kiedys czyms takim byl Usenet, zanim nie umarl. (Inna sprawa, ze na Usenecie zdarzaly sie dyskusje na naprawde niezlym merytorycznie poziomie. Chociazby dlatego, ze byl killfile i mozna sobie bylo idiotow odfiltrowac.)

          1. Podejscie gosci od Linuksa do ACL-i to calkiem niezle studium katastrofy programistycznej. Ale zabawnie brzmi tylko opowiadane przy browarze w gronie geekow, nie na forum. Na forum zabrzmialo by raczej smutno, bo to jeden z przykladow, gdzie mimo calkiem sporych zasobow ludzkich nie udaje sie poprawnie zaimplementowac naprawde bardzo prostej rzeczy.

        13. Awatar borizm
          borizm

          FireFox może czasami trochę muli, bo ma otwartą, wielowarstową architekturę, a bardzo duża jego cześć (GUI) zaimplementowana jest w JavaScript, XUL + binding, RDF, XPCOM, co znacznie utrudnia optymalizację.
          Prawdopodobnie wystarczyło by przyśpieszyć interpreter JavaScript, wprowadzić JIT (może już jest bo mieli takie plany?) poprawić binding do kodu natywnego i było by lepiej.
          Także sqlite’owa baza FireFox (głownie historia) potrafi przez lata używania na jednym profilu, rozrosnąć się do niebotycznych rozmiarów, co praktycznie uniemożliwia start – można ją wyciąć, albo użyć programu do czyszczenie, lub about:config do konfiguracji bodajże czasu życia item’ów historii.
          Zachwycacie się łysym funkcjonalnie runtime Java, zaśmieconym dziwactwami .NET, zbyt polepionym Python, mało przemyślanym rozepchniętym Qt, czy surowym GTK, a nie wiecie że FireFox działa na naprawdę niezwykłym runtime, na którym można pisać własne aplikacje.
          A czy taki Google Chrome czy Opera mają otwartą architekturę?

        14. Awatar Rsh
          Rsh

          @borizm: Gdzie widzisz małe przemyślenie Qt czy tak sobie plumkasz? Od kiedy go używam to nie mogę wyjść z podziwu, że dało się coś tak zgrabnego i jednocześnie funkcjonalnego stworzyć.

        15. Awatar krzabr
          krzabr

          Apropos FreeBSD – ten system podzieli los linuxa tylko że wolniej.

        16. Awatar JG
          JG

          Apropos FreeBSD – ten system podzieli los linuxa tylko że wolniej.

          ja nie wróżę mu tak dobrej kariery

        17. Awatar Neonique
          Neonique

          Apropos FreeBSD – ten system podzieli los linuxa tylko że wolniej.
          W jakim aspekcie podzieli jego los?

        18. Awatar konski_pytong
          konski_pytong

          że każdy kolejny rok bedzie rokiem FreeBSD 😀

        19. Awatar JG
          JG

          @ trasz: nie chwytam, ja nic o ACL w linuksie nie pisałem, to pewnie kto inny;
          ale widziałem, że taki np. OpneSUSE używa ACL-i; w linuksie to chyba kwestia wyboru – jak kto potrzebuje to sobie kompiluje kernel z ACL i już.

        20. Awatar trasz
          trasz

          @JG: Jasne, ze są ACL-e – ale tylko stare, bazujace na wycofanym drafcie POSIX. Wspolczesnych ACL-i, zgodnych z NFSv4 (podkreslam: zgodnych) i jednoczesnie uzywalnych, nadal nie ma.

        21. Awatar Reddie
          Reddie

          @Edek: popraw mnie jeśli się mylę, ale czy we FreeBSD też czasem ich do niedawna nie było? 😉

        22. Awatar trasz
          trasz

          @Reddie: Byly jako w pelni funkcjonalny prototyp dwa lata temu. W przypadku Linuksa jest nawet kilka implementacji (moze nawet w kernelu) – ale ani jednej uzywalnej.

      2. Awatar lubin
        lubin

        Wszystko z czasem staje się bardziej zamulone.

        Głupia tendencja. Zwłaszcza w światku open source (w windowsie to rozumiem taktykę)

        Zamiast dążyć do wydajniejszej pracy aplikacji jest u nas założenie, że ludzie kupią nowy szybszy sprzęt, który łyknie ten cały bloat.

        Tymczasem ja mam gdzieś latanie po sklepach i kupowanie coraz szybszych kompów. Chce kupić komputer raz na x lat, dorżnąć dziada na amen – komputer ma pracować i spełniać swoje funkcje jak koń roboczy, bez litości.

        Po jaki grzyb mi są potrzebne jakieś n-wymiarowe pulpity, wodotryski i animowane ikonki zamulające sprzęt…? Kto normalny na to zwraca uwagę? Chcę coś takiego to kupię MS pizdołsa. Jak chcę pooglądać dzieła sztuki wiem gdzie jest galeria i muzeum.

        Po co mi program na X platform który muli. Lepiej zrobić coś natywnego, co zapierdziela jak błyskawica.

        A komputer ma pracować na siebie i finał.

        aha – coś o mnie, sam używam openbox i czasem xfce na 10 letnich kompach – zależy od kompa, żona używa sobie gnome na nowym lapku (ale można kobietę zrozumieć)

        1. Awatar krzabr
          krzabr

          Lubin wyjął mi to co chciałem powiedzieć z ust.

          I mogę jasno powiedzieć że programy czy zamknięte czy otwarte są coraz bardziej zasyfione. Oczywiście będzie znów zaczepka że trolluje za BSD i za walką z bloatem w oprogramowaniu , ale teraz sobie daruje bo czas najlepiej to rozsądzi i nagle się okaże że projekty z archaicznym , zamkniętym dev-teamem będą najlepiej się trzymać.

        2. Awatar Beorn
          Beorn

          Lubin zapomina najwyraźniej o tym, że ma wybór. Może wybrać innego (prostszego) zarządcę pulpitu, zarządcę okien, czy nawet inny system. Jeśli nie chce „n-wymiarowych pulpitów”, to są przecież programy, które tego nie mają (choćby używany przez niego OpenBox), „zapierdzielają jak błyskawica” i nie przeciążają zasobów.
          Narzekanie na to jest bez sensu, gdyż to co dla kogoś jest nieprzydatne, dla kogo innego może być znacznym ułatwieniem pracy. Samo narzekanie dla narzekania to jest pogląd typu „mi się nie podoba, zatem to jest złe”.
          Zamiast zgrzytać zębami cieszcie się, że Open Source daje Wam tak duże możliwości wyboru i korzystajcie z tego. Wyjdzie zdrowiej dla psychiki.

        3. Awatar JG
          JG

          Zamiast zgrzytać zębami cieszcie się, że Open Source daje Wam tak duże możliwości wyboru i korzystajcie z tego. Wyjdzie zdrowiej dla psychiki.

          O własnie! święte słowa!

        4. Awatar po76
          po76

          Ja się zgadzam z lubinem – sam użytkuję kilkuletnie kompy – mam świetny, solidny, dobrze wyposażony laptop, który działa i ma się dobrze. Co z tego, że ma tylko 512 MB RAMu i zintegrowaną kartę graficzną? Taką sobie właśnie wybrałem, bo to laptop, czyli urządzenie przenośne. Mam za to mnóstwo hardwaru do komunikacji – wifi, BT, irda, modem – bo to jest laptop.

          Oczywiście, wg dzisiejszych kryteriów to szmelc, bo nie udźwignie nawet „wiodącego” OS. Ale mi wystarczy. Pod linuksem uciągnie nawet gnome ale fluxbox jest jeszcze lepszy. Nie używam też na nim OpenOffice`a lecz AbiWorda i Gnumeric.

          OpenOffice używam na drugim, stacjonarnym kompie, który jest także stary ale mocniejszy.

          Wybór wyborem ale kierunek, w którym to wszystko zmierza jest chory (co 2-3 lata wymiana sprzętu na nowszy, podwajanie ilości RAM itp.) zwłaszcza w kontekście teorii globalnego ocieplenia i śmiercionośnych żarówek 100 watowych 😉

          Życzę wszystkiego najlepszego OO czy jego następcy. Myślę, że również ci, którzy za własne pieniążki kupują produkty MS powinni trzymać palce za OO – w końcu mocny OO to świetna smycz na księgowych MS 🙂

        5. Awatar lubin
          lubin

          a co to ponarzekać nie wolno? wprost przeciwnie – trzeba narzekać i to głośno i często

          rynek w końcu z założenia reaguje na potrzeby/zadowolenie/niezadowolenie użytkowników

          niech ludzie robiący soft usłyszą głos takich jak my, którym się obecny kierunek nie podoba (wymiana sprzętu co 2 lata, itp)

          oczywiście mamy wybór, openbox czy fluxbox jest szybki i znajdzie się parę szybkich aplikacji pod niego – ale dominujący kierunek to i tak coraz wieksze zamulanie softu

        6. Awatar Sławek
          Sławek

          @lubin 30 września 2010 o godz. 1:20 :
          1. Wirtualne pulpity ułatwiają pracę.
          2. Te wszystkie nowości są wydawane nie powodując widocznego spadku wydajności
          3. Te wszystkie wodotryski można bez problemu wyłączyć – nie chcesz, to nie korzystaj

          Np. KDE4 (w moim odczuciu) zżera mniej zasobów od KDE3, mimo oferowania szeregu funkcji. Wystarczy wyłączyć Akanodi i pulpit semantyczny, by się przekonać. Środowisko zżera mniej zasobów i jest bardziej responsywne.

          Też mam takie preferencje dotyczące komputera. Jednak te wszystkie nowości mi nie przeszkadzają – nie powodują widocznych problemów z wydajnością. Zauważ, że nie mam najnowszego kompa, bo korzystam aktualnie z jakiegoś dziadka – emachines-e510(acer). Nie narzekam na jego wydajność – chyba, że będę zalogowany na dwóch sesjach w X-ach(korzystam z KDE4.5), a na obu odpalę Firefoksa z otwartymi 40 zakładkami, apletam Javy z grą, serwerem Apache, jakimś serwerem HTTP w Pythonie, serwerem MySQL-a. Do tego korzystam z pulpitu semantycznego na jednym koncie. W takiej sytuacji, to komputer może mulić.

        7. Awatar lubin
          lubin

          1. chodziło mi np. o jakieś zabawki w pulpity 3d i różne takie fikuśne atrakcje i animacje, wirtualnych pulpitów używam
          2. nie jestem przekonany co do tego braku spadku wydajności
          3. po co wyłączać? lepiej aby było prosto i szybko i ewentualnie włączać jak komuś się nudzi – aha, chyba, że mówimy o KDE teraz

          Co do KDE z całym szacunkiem dla jego piękności – to jest po prostu niestabilne /na moich maszynach i pod moim palcem/ środowisko, wywala się notorycznie, daje się używać dłużej w ostatniej wersji KDE3 i najlepiej z podmieniomym WMem na openbox.

          Jeśli chodzi o bardziej rozbudowane środowiska graficzne, najstabilniejsze jest dla mnie XFCE – nie przypominam sobie aby mi się wywaliło.

        8. Awatar koniar
          koniar

          @borizm – „nie wiecie że FireFox działa na naprawdę niezwykłym runtime” – w sumie malo mnie obchodzi niezwykły runtime,aplikacja ma działać (sprawnie)

          @marcinsud – u mnie muli na XP, potrafi zająć 99% zasobów

        9. Awatar Beorn
          Beorn

          @Lubin:
          „””a co to ponarzekać nie wolno? wprost przeciwnie – trzeba narzekać i to głośno i często
          rynek w końcu z założenia reaguje na potrzeby/zadowolenie/niezadowolenie użytkowników
          niech ludzie robiący soft usłyszą głos takich jak my, którym się obecny kierunek nie podoba (wymiana sprzętu co 2 lata, itp)”””

          Można wyrażać swoją opinię, ale postawa roszczeniowa jest moim zdaniem nie na miejscu. Developerzy Open Source w większości (choć to zależy od projektu) robią oprogramowanie w swoim wolnym czasie. Nie płacisz im za to, więc wymaganie od nich dostosowania się do Twoich potrzeb jest co najmniej niegrzeczne. Jeśli coś Ci nie pasuje, możesz zgłosić swoje zastrzeżenia do twórców, ale nie w formie żądania wprowadzenia poprawek, lecz wskazania niedociągnięć. Nie wypada nawet oczekiwać, że ktokolwiek to przeczyta czy zbytnio się tym przejmie.
          Twórcy oprogramowania Open Source mają zazwyczaj jakąś swoją wizję rozwoju, a taki model daje im swobodę tego co robią. Jeśli ktoś chce stworzyć środowisko graficzne z mnóstwem bezużytecznych gadżetów, to z jakiej racji ma odwracać swoje plany o 180 stopni, bo X użytkowników (nawet przytłaczająca większość) chce czego innego?

          Tendencja do przeładowywania gadżetami jest, ale wodotryski nie powstają dlatego, iż ktoś uznał je za „wyglądające całkiem cool”, lecz spełniają jakieś określone zadanie. Jeśli nie widzisz u siebie ich zastosowania, nikt nie zmusza Cię do ich używania. Ja np. nie wyobrażam sobie pracy bez Desktop Grid w KDE4 – niby wodotrysk, ale szalenie ułatwia mi wykonywanie codziennych czynności (mam 20 wirtualnych pulpitów i ponad 20 jednocześnie otwartych okien; możliwość szybkiego podejrzenia co się na nich dzieje oraz błyskawicznego przełączania dwoma ruchami myszki jest przeogromną zaletą). Oczywiście, zdarzają się takie gadżety, które nie mają większego zastosowania (np. pisanie ogniem po pulpicie), ale w niczym nie przeszkadza to, że sobie są. Jeśli ktoś miał ochotę poświęcić swój czas na zrobienie czegoś takiego, to z jakiej racji mielibyśmy to potępiać? Jego czas, a ktoś inny może stwierdzi że do czegoś mu się to przyda (np. do robienia widowiskowych efektów na konwentach).

          Wbrew ogólnej opinii, developerzy przywiązują dużą wagę do optymalizacji, tyle tylko, że przebiega ona wolniej niż większość użytkowników by chciała. Wystarczy porównać szybkość działania KDE 4.0 i 4.5 (skoro już o nim mowa).

          W skrócie (bo chyba się zanadto rozpisałem): to jest Open Source, albo akceptujesz jego wady i zalety, albo używasz czegoś innego.

        10. Awatar Reddie
          Reddie

          @lubin
          1) nie pasuje – wyłącz
          2) nie pasuje – zmień dystrybucję/używaj Archa
          Nie pasuje KDE – nie używaj.

          Rozumiem że coś może ci nie pasować, ale miej świadomość, że równolegle jest wiele osób o odmiennym zdaniu. Zamiast forsować swoją wizję po prostu skorzystaj z tego, że wszystko o czym piszesz jest opcjonalne.

        11. Awatar revcorey
          revcorey

          @lublin bierz klawiaturę i pokarz jak to się pisze szybko w c/c++ duży projekt. Myślisz że jak byle kto podejdzie do c/c++ to aplikacja będzie działała szybciej albo mniej pamięci zużywała? Ktoś nie umie dobrze pisać to wycieków pamięci/nieprzemyślanych algorytmów będzie sporo przy mniejszej aplikacji tego nie zauważysz przy większej już tak. Wiadomo można gc użyć w c++,użyć na kodzie valgrinda itd. ale to wszystko kosztuje czas programistów a czas to pieniądz z kolei wymagania użytkowników rosną. I nie łatwo to pogodzić. Po to jest java i .net żeby w rozsądnym czasie za rozsądne pieniądze napisać program. W sumie znaczny progres szczególnie w dziedzinie szybkości interfejsów to był po java 1.4 . Oczywiście czasami słusznie się obwinia producenta że trochę przesadza z wymaganiami.

        12. Awatar marcinsud
          marcinsud

          @koniar a nie masz przypadkiem kilometrowej listy w adblocku? Z doświadczenia wiem, że im więcej filtrów się doda tym bardziej obciąża komputer.

        13. Awatar Neonique
          Neonique

          chodziło mi np. o jakieś zabawki w pulpity 3d i różne takie fikuśne atrakcje i animacje, wirtualnych pulpitów używam
          Dla niektórych korzystanie z komputera to smutny obowiązek i lubią trochę tego „zwierza” uczłowieczyć.

        14. Awatar lubin
          lubin

          moim celem nie była jakaś walka z KDE ani forsowanie mojego zdania, tylko doskusja o muleniu, wg mnie warto ten temat podnosić

          oczywiście każdy i tak ma swoją rację i przy niej pozostanie

          powtarzam jednak, że tendencja do zamulania aplikacji i spadku wydajności jest widoczna, odczuwalna i mi się to nie podoba – argument pracy programisty rozumiem, ale jednak wolę szybsze aplikacje

          oczywiście ja staram się używać wydajniejszych rozwiązań i ponieważ osób takich jak ja jest więcej wciąż powstają lajtowe distra, programy i OSy

          aha, lajtowo na desktopie wcale nie musi oznaczać nudno, brzydko i szaro,

          i to by było na tyle

        15. Awatar Reddie
          Reddie

          @lubin: a tendencja do wzrostu możliwości aplikacji nie jest widoczna?

        16. Awatar lubin
          lubin

          tak, jest widoczna

          ale zamulanie się softu jest nieproporcjonalne do tego

        17. Awatar Reddie
          Reddie

          No to już kwestia percepcji. Prędkość można obiektywnie zmierzyć, możliwości nie – zwłaszcza, że dla różnych ludzi co innego jest ważne.

  3. Awatar moomoo
    moomoo

    Moze w koncu wywala reklamowa jave i oo zacznie dzialac szybciej niz office…

    1. Awatar konski_pytong
      konski_pytong

      zapomnij, z tymi hakami haków to raczej niemożliwe..

      1. Awatar Poldek
        Poldek

        @pytong: ooooooo, specjalistą od kodu Openoffice też jesteś? Myślałem że świetnie znasz się tylko na bazach danych.

    2. Awatar Ajnsztajn
      Ajnsztajn

      Javy w OO wcale nie ma tak dużo. Jest używana do obsługi baz danych i (nie wszędzie – w niektorych wersjach nie) do obsługi multimediów. Do niczego więcej o ile mi wiadomo ;).

      1. Awatar Tomasz Woźniak
        Tomasz Woźniak

        @Ajnsztajn: dokładnie.

      2. Awatar moomoo
        moomoo

        Wlasnie o to chodzi. Java wepchnieta tam na sile.

      3. Awatar ak55
        ak55

        Bez Javy nie będzie możliwe wsparcie dla osób niepełnosprawnych, a zwłaszcza niewidomych.

      4. Awatar Poldek
        Poldek

        Ta Java w OOo to już taki urban legend, że dorobił się własnej strony – http://wiki.services.openoffice.org/wiki/Java_and_OpenOffice.org

    3. Awatar sprae
      sprae

      To wcale nie chodzi tak wolno przez Jave. Raczej przez C++owe wymysły.

    4. Awatar dna
      dna

      bo oczywiście JAVA jest wolna ;-). A mnóstwo firm, które korzystają z niej po stronie serwerowej to masochiści.

      Oczywiście wielowątkowe programowanie w C++ to sama rozkosz. 😉

  4. Awatar JG
    JG

    @konsky etc.: używałem – najprościej instalujący się system jaki spotkałem (przez sieć), ale w zastosowaniach desktop linuksy są zdecydowanie lepsze (dawniej chociażby z powodu natywności tytułowego OOo), a komunikacja FreeBSD z partycjami linuksowymi była wtedy (i chyba dalej jest) zerowa.
    @hiciu: tak, ważne są czyny a nie słowa, zwłascza jak mówca niezręczny, ale nasz kolega do małowymownych nie należy.

    1. Awatar trasz
      trasz

      Tak tytulem sprostowania – pod FreeBSD OOo oczywiscie rowniez jest natywne. I chyba nawet mozna je skompilowac bez calego Javowego badziewia.

      1. Awatar JG
        JG

        pod FreeBSD OOo oczywiscie rowniez jest natywne

        teraz jest, ale dawniej było tylko przez jakiś emulator linuksa dostępne; ja mam doświadczenia z FreeBSD sprzed 10 lat, potem jakoś nie odczuwałem potrzeby wracać do tego tematu.

        1. Awatar trasz
          trasz

          @JG: Interesujace, biorac pod uwage, ze pierwsze wydanie OOo bylo osiem lat temu.

        2. Awatar el.pescado
          el.pescado

          Co było a nie jest nie pisze się w rejestr!

        3. Awatar JG
          JG

          @trasz: chronologia jest tu drugorzędną rzeczą, istotne jest, że FreeBSD korzystał (i korzysta chyba dalej) z takiego linuksowego emulatora do uruchomiania aplikacji, których w nim brak (jako natywnych).

        4. Awatar Reddie
          Reddie

          @Edek: kompilacja bez Javy jest AFAIK dostępna niezależnie od platformy.

        5. Awatar trasz
          trasz

          @JG: Linux tez uzywa z takiego windowsowego emulatora do uruchamiania aplikacji, ktorych w nim brak. Co nie zmienia faktu, ze OOo jest natywne.

          @Reddie: Calkiem mozliwe, nie wnikalem.

  5. Awatar JG
    JG

    @redakcja: wygląda na to, że połączono komentarze pod tekstem Amfidiusza (nader zwięzły był, trzeba przyznać) z tekstem Jimmiego (dużo ciekawszy), pozostawiając imię tego pierwszego. chyba powstał w ten sposób mały problem z prawami autorskimi 🙂

  6. Awatar oO
    oO

    „czy Oracle nie zechce wykorzystać przeciwko projektowi swoich patentów.”

    Na szczęście nie może, bo OO.o wydawane było na LGPL w wersji 3, która chroni przed roszczeniami patentowymi.
    Możecie podziękować Stallmanowi.

    1. Awatar gotar
      gotar

      A co ma licencja kodu z patentem na chronioną technikę? Może to JUŻ pora się zacząć dokształcać GNU/trollu?

      1. Awatar AdamK
        AdamK

        A może lepiej wspomnianą licencję przeczytać, a potem się wypowiadać? Polecam szczególnie rozdział 11 licencji GNU GPL v3.

        1. Awatar gotar
          gotar

          @AdamK: ty jesteś z gatunku tych co sądzą, że jeśli w licencji będzie wpisany obowiązek oddania nerki, to jest to zapis ważny?
          Przyznany patent obejmuje TECHNIKĘ, licencją objęta jest co najwyżej jakaś jej implementacja.

        2. Awatar Reddie
          Reddie

          @gotar: zapewne masz ustalone zdanie o GNU, GPL i Stallmanie, ale Sun zamieścił podobną klauzulę w CDDL i zapewne konsultował jej ważność z armią prawników. Abstrahując od tego, że FSF również prawników posiada i nie wpisuje wymagań z kosmosu dla jaj.

          BTW, dlaczego zapis o oddaniu nerki nie byłby ważny?

        3. Awatar gotar
          gotar

          @Reddie – mam ustalone zdanie o GNU i Stallmanie, o GPL nie, ale z każdym newsem tutaj sobie powoli wyrabiam. Na pewno GPL jest dużo bardziej 'wredna’ niż BSD, co dla jednych będzie lepsze, dla innych gorsze. Jako developer do tej pory wybierałem GPL, jednak praktyka użytkownika każe mi sądzić, że wartościowe produkty na BSD z czasem wchodzą na nieosiągalny dla GPL poziom (i jedyny znany mi wyjątek tutaj to sam kernel Linuksa, o czym akurat przekonał mnie tutaj …trasz w dyskusjach o RPS/multiqueue i ostatnio capabilities, bo akurat wcześniej miałem zdanie, że BSD może być lepsze, co prawda niczym nie poparte).

          Dlaczego Sun taką klauzulę mógł zamieścić? Ot choćby żeby się ludzie cieszyli. Wpisywanie np. rzeczy, które i tak się należą jak psu buda z racji ustawy, można potraktować jako prawniczy folklor.

          Dlaczego taki zapis nic nie znaczy, jeśli ktoś dysponuje patentem? Bo patent to jego konkretne prawo, żadną licencją nie może się go zbyć. Może co najwyżej obiecać, że będzie grzeczny i nie użyje – co będzie tyle warte, ile słowa… obecnego zarządu oczywiście.

          Zapis o oddaniu nerki będzie nieważny, gdyż w Polsce nie istnieje absolutnie żadna możliwość zmuszenia kogoś do oddania takiego narządu (za życia). I choćbyś świadomie spisał umowę, to jedyne co możesz zyskać, to wyrok za handel organami. Ba – nasze prawo do dziś nie dopuszcza nawet wymiany organów (pomiędzy rodzinami osób potrzebujących, lecz kompatybilnych na krzyż czy nawet w dłuższym łańcuszku).

          Wracając do odpowiedzi na pytanie: są pewne zasady traktowania dokumentów. Jedna z nich mówi o kolejności ważności przepisów prawa i umów (w ten właśnie sposób wyklucza się oddawanie nerek), druga o przedstawianiu przepisu bardziej szczegółowego nad bardziej ogólny w przypadku rówoważnych aktów.

          W tym przypadku licencja jest zarówno aktem najniższego poziomu, jak i najbardziej ogólnym. Oznacza to, że licencja nie może ograniczać żadnego prawa (przynajmniej z tych, jakie mi przychodzą do głowy), wynikłego z innych przepisów.

          A z przepisów wynika tak samo prawo do ochrony patentowej, jak i dozwolonego użytku własnego – przecież dokładnie takiego samego argumentu używa się w dyskusjach przeciwko DRM.

        4. Awatar bies
          bies

          Tomek: u licha, patent można licencjonować. Nie pozbyć się a udzielić licencji na użycie. A GPLv3 to licencja na wykorzystanie patentu użytego w kodzie.

          Nikt tu (może poza Tobą) nie twierdzi, że patent przestanie obowiązywać. Po prostu odbiorca kodu używającego patentu dostanie wraz z kodem licencję na wykorzystanie tego patentu w dziełach pochodnych.

        5. Awatar oO
          oO

          @gotar, bzdury pleciesz niestworzone…

          DRM jako licencja nakłada zakazy na użytkownika, czyli odbiorcę. Czyli wydawca łamie MOJE prawa.

          GPL nakłada zakaz na publikującego, czyli wydawcę.
          Zakaz, na który on SAM SIĘ GODZI publikując pod wybraną licencją.
          Oświadcza on, że nie będzie korzystał z przysługującego mu prawa ochrony patentowej dotyczącego zawartych w (re)dystrybuowanym kodzie przeciwko żadnemu podmiotowi używającemu tego kodu zgodnie z licencją (GPLv3 i jej warianty).
          Jego wolą jest (re)dystrybuować ten kod, i jego wolą jest nie pozywać i ma pełne prawo podpisać umowę, że nie będzie pozywał.

          To przecież taka sama umowa patentowa jak ta między Novellem a microsoftem.

          Więc GPL jest to najzwyklejsza umowa.

          Tak samo, jakbyś ty wydzierżawił swoją działkę i potem mówił, że ktoś przebywa na niej bezprawnie, bo prawo mówi, że to twoja własność. Owszem, prawo mówi, ale ty zrzekłeś się tego prawa w określonych okolicznościach.

        6. Awatar gotar
          gotar

          @bies: moment moment – licencjonować możesz swój patent, cytat natomiast dotyczył Oracle, który raczej nie jest kontrybutorem (był nim Sun, więc licencja dotyczy patentów z ich portfela). Co prawda teraz sprawdziłem i faktycznie – ostatnie wydanie jest już 'spod’ Oracla, co rzeczywiście mogłoby oznaczać, że całe portfolio patentowe Oracla zostało 'wessane’, jednak sprawa mimo to nie jest taka klarowna, jak to się wydaje oO.

          Zacznijmy od tego, że aby coś licencjonować, należy to określić. Licencjonowanie na zasadzie „wszystkie moje” będzie bardzo prosta do obalenia w przypadku sporu choćby ze względu na powyższą „wirusowość” – zamiarem licencjodawcy będącego następcą prawnym wcale nie musiało być przekazanie całego swojego dobytku. W polskim prawie takie zachowanie możnaby wręcz podciągnąć pod doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Szczególna niejednoznaczność wystąpi w momencie, w którym dany kawałek KODU objętego licencją będzie w sposób nieujawniony wykorzystywała opatentowaną technikę.

          Zakładam tutaj (co sądząc po drobiazgowości patentów w USA), że w kodzie OOo znalazłyby się kawałki objęte przed zakupem Suna patentami Oracla.

          Wyobraźmy sobie, co się dzieje w przypadku „złamania” przez Oracle licencji i pozwania kogoś o naruszenie patentu. Pozwany musi wykazać, że miał licencję – pokazuje źródła? (sam KOD) Toż chyba każdy sędzia odpowie na to: „pan pokaże gdzie licencja na patent nr 123456789”.

        7. Awatar gotar
          gotar

          @oO: prawa nie rozpatruje się w kategoriach „bo sąsiad sam chciał, żebym ja mu mordę obił jakby za dużo wychlał, a on przecież ledwie stał i ściany się trzymał”.

          Jak już napisałem przed chwilą – dyskusyjne są co najmniej kwestie:
          1. podmiotowości wydawcy (całe Oracle to nie Sun),
          2. przedmiotowości patentu (kod to nie patent, bez enumeracji konkretnych sygnatur to jest baaaardzo śliski temat),
          3. celowości udzielanej licencji i jej ważności,
          4. konsekwencji ewentualnego wycofania się z licencji.

          Nie wiem jakie skutki prawne może mieć umowa patentowa między Novellem a Microsoftem, nie znam jej treści, ale różni się znacząco od licencji:
          1. jest faktycznie podpisana,
          2. ma konkretny cel (świadczenie dwustronne),
          a na dobrą sprawę całkiem możliwe, że pełni funkcję dokładnie taką samą jak listy intencyjne.

          Analogia z działką jest dobra – tyle że w tej sytuacji wydzierżawiam 'wszystkie posiadane teraz i w przyszłości działki’ i to poprzez umowę spisaną przez zakupioną przeze mnie firmę. Gdyby ktoś na podstawie takiego świstka chciał wykorzystywać nieruchomości nabywcy, zostałby po prostu wyśmiany.

        8. Awatar bies
          bies

          Ad 1. IMO bezprzedmiotowe, próbujesz dowieść, że O. kupił S. bez ,,dobrodziejstwa inwentarza” czyli bez zobowiązań. Nierealne.

          Ad 2. Zauważ, że rozmawiamy o sytuacji gdzie O. pozywa np. RH. o naruszenie patentu N w LibreOffice. Zatem O. sama wskazuje, że patent zawarty jest w kodzie LOo. Wystarczy zatem dowieść, że rzeczony kod jest pochodną OOo. A tym samym RH. ma licencje od O. na wszystkie patenty w nim zawarte. To jest coś innego niż: ,,proszę pokazać patent na N” które suponujesz.

          Ad 3. Nie rozumiem.

          Ad 4. Całą GPL jest ,,niewycofywalna” (ciekawe słowo, w ogóle polskie?). Zatem proponuję poczekać do pierwszej sprawy rozstrzyganej w sądzie. Strzelam, że długo poczekasz. 😉

        9. Awatar gotar
          gotar

          Ad 1. ze zobowiązaniami, ale w stanie na dzień zakupu – tj. jeśli kod Suna wykorzystywał techniki opatentowane przez Oracle, to licencja udzielona przez firmę Sun na te techniki była nieważna; fakt przejęcia takiego zobowiązania nie legalizuje tu automatycznie użycia patentowanych technik.
          Innymi słowy: skoro udzielenie licencji jest skuteczne tylko wtedy, gdy udzielający jest faktycznym licencjodawcą (a nie oszustem), to każdy przypadek własności Oracle pozostaje licencjonowany nielegalnie. I tu – jak już pisałem, mogłoby ewentualnie cokolwiek zmieniać wydanie nowej wersji już przez Oracle – tu już patrz 3.

          Ad 2. może być i tak, aczkolwiek ja bym się wciąż upierał przy tym, że licencja wskazuje explicite czego dotyczy (np. 'tego konkretnego kodu’ – 'z patentem A, B oraz C’) – ale patrz 4.

          Ad 3. to już w 1 odpowiedziałem – kwestia odpowiedzialności Oracle za ewentualne 'nielegalne’ przelicencjonowanie ich własności przez Suna oraz konsekwencje wynikłe z własnego nowego wydania. Sprawy do rozstrzygnięcia w 4.

          Ad 4. niby 'prawo udzielone nabywcy’ – ale to niech sobie nabywca dochodzi odszkodowania (zwrotu kosztów?). Odnoszę wrażenie, że z GPL nikt do sądu nie idzie, bo nikt się w takie bagno nie chce pchać, a mogłyby bardzo ciekawe rzeczy wyjść.

          Bardzo dobry kawałek dyskusji, uświadomiłem sobie, że na prawdę nie chciałbym nigdy w przyszłości tworzyć nic na GPL. 🙂

        10. Awatar trasz
          trasz

          @gotar: W przypadku GPL jest iirc podobnie, jak z CDDL: wydajac kod na danej licencji udzielasz licencji na uzywanie twoich patentow, ktore ten kod moglby naruszac. Nie wszystkich swoich patentow, nie patentow cudzych.

          A co do capabilities – dzieki za utwierdzenie mnie w przekonaniu, ze developerzy Linuksa faktycznie nie maja pojecia o bezpieczenstwie i commituja byle badziew. Z bezpieczenstwem w Linuksie bywalo roznie, ale nie przypominam sobie mechanizmu „zabezpieczen” zaimplementowanego dokladnie na odwrot, niz powinien byc.

        11. Awatar Reddie
          Reddie

          Chłopaki, macie problemy ze snem? 😉

          @gotar: przed wszystkim dzięki za napisanie wprost, że Edek w wątku o routingu pakietów gadał bzdury – bo już w którymś z innych tematów, indagowany na tę okoliczność usiłował dowieść, że tak naprawdę, to się z nim zgodziłeś, tylko sam o tym nie wiesz 😛

          Wracając do meritum:

          Dlaczego Sun taką klauzulę mógł zamieścić? Ot choćby żeby się ludzie cieszyli.

          O coś takiego można by podejrzewać fundację w rodzaju FSF – a i wówczas wypadałoby mieć na to dowody. W przypadku Suna, firmy z mnóstwem partnerów biznesowych, którzy używają produktów na rzeczonej licencji, takie zagrywki są – chyba przyznasz – mało wiarygodne.

          Licencjonowanie na zasadzie “wszystkie moje” będzie bardzo prosta do obalenia w przypadku sporu choćby ze względu na powyższą “wirusowość”

          Podobnie twierdzono o GPL, dopóki orzecznictwo sądowe nie udowodniło krytykom, jak bardzo się mylą :>

          Zapis o oddaniu nerki będzie nieważny, gdyż w Polsce nie istnieje absolutnie żadna możliwość zmuszenia kogoś do oddania takiego narządu (za życia).

          Nie można oddać nerki na takiej samej zasadzie, jak ostatnio ojciec tego malucha co się zatruł grzybami oddał kawałek wątroby? Cóż, być może – nie wiedziałem o tym. Ale to logiczne, że licencja nie może zmuszać do czynności niezgodnej z prawem, jednak publiczna licencja na patent taką czynnością nie jest.

          Co do tych ogólników o hierarchii aktów prawa i „podmiotowości”: wydaje mi się, że jesteś mniej pewny swojego niż na początku i stąd taka argumentacja, która na dobrą sprawę nie mówi niczego poza „nie wiadomo jak jest, ale być może jest tak jak ja mówię” 😉

          ze zobowiązaniami, ale w stanie na dzień zakupu – tj. jeśli kod Suna wykorzystywał techniki opatentowane przez Oracle, to licencja udzielona przez firmę Sun na te techniki była nieważna

          To, czy licencja obejmuje teraz także patenty Oracle to sprawa drugorzędna. Tak się składa, że mówimy o firmie, którą ktoś w międzyczasie przejął. Jednak dla udowodnienia tezy, że ochrona patentowa to nie są duby smalone wystarczy, że obowiązują stare zobowiązania Sun.

          Odnoszę wrażenie, że z GPL nikt do sądu nie idzie, bo nikt się w takie bagno nie chce pchać, a mogłyby bardzo ciekawe rzeczy wyjść.

          W Polsce nikt nie idzie, bo nie ma kto i z kim się procesować (i o co).

          Ważność GPL jest potwierdzona w USA i Niemczech, a przynajmniej o tych dwóch krajach mi wiadomo.

          Bardzo dobry kawałek dyskusji, uświadomiłem sobie, że na prawdę nie chciałbym nigdy w przyszłości tworzyć nic na GPL. 🙂

          I jakimkolwiek copylefcie 🙂

        12. Awatar gotar
          gotar

          @trasz: „Nie wszystkich swoich patentow, nie patentow cudzych.”

          Jeśli nie zauważyłeś – główna część dywagacji dotyczy tego, na ile patenty Oracla (sprzed zakupu Suna) są właśnie „cudze”.

          Druga moja wątpliwość dotyczy ważności udzielania licencji na zasadach „wszystkie obecne i przyszłe”, bez wskazania ani numerów patentów, jedynie samej implementacji i to również nieokreślonej wprost (tj. na zasadzie „co kto tam wypatrzy, to jego”). I nie jest to dla mnie zupełnie istotne, czy to będzie GPL czy CDDL – ktoś podrzuci link do jakiegokolwiek orzecznictwa?

          A co do capabilities – dzieki za utwierdzenie mnie w przekonaniu, ze developerzy Linuksa faktycznie nie maja pojecia o bezpieczenstwie i commituja byle badziew. Z bezpieczenstwem w Linuksie bywalo roznie, ale nie przypominam sobie mechanizmu “zabezpieczen” zaimplementowanego dokladnie na odwrot, niz powinien byc.”

          TROLLA karmił nie będę – zero argumentów, z poprzednich dyskusji się wycofałeś rakiem. Ponadto nie rozumiesz najwyraźniej, że tak capabilities definiował POSIX – zajrzyj na stronę 165 odpowiedniego draftu. I zerknij jeszcze na http://www.watson.org/fbsd-hardening/posix1e/

        13. Awatar gotar
          gotar

          @Reddie: o takiej porze nikt nie przeszkadza;)

          Jeśli trasz tak pisał, to wierutne bzdury – i tak samo jak wtedy proponowałem mu zrobienie systemu analogicznego do moich Linuksów i porównania na żywo w akcji, tak samo w kwesti capabilities mogę mu zaproponować wjazd do 'ocapowanego’ systemu, żeby zdobył roota. Chętnie mu nawet poinstaluję wskazane przez niego dziurawe aplikacje, włączając w to sudo.
          Może jest jakiś chętny do zapewnienia medialnej części takiej walki? Zasady byłyby proste – za każdym razem trasz, jak zdobędzie roota, pokazuje w jaki sposób i oceniamy, czy był to błąd implementacji, czy moje niedopatrzenie. Zaznaczam: pozostawiamy celowo dziurawe aplikacje, wejście przez nie to punkt dla trasza, bo ja bronię tylko i wyłącznie implementacji capabilities – to z kolei oznacza, że nie liczą się punkty za wejście dziurą w kernelu (bo taka może się zdarzyć w każdym).

          @trasz: to jak, tym razem podejmujesz rękawicę, czy znowu uciekasz z podkulonym ogonem?

          Wracając do tematu – zauważ że taka klauzula dla Suna była całkowicie bezpieczna, gdy była wyrazem ich woli. Ewentualne jej podważenie nie niesie żadnych skutków prawnych, bo tylko chęć jej anulowania z ich strony cokolwiek zmienia. Czy taka zagrywka byłaby wiarygodna? To się może okazać tylko i wyłącznie w sądzie, a o wiarygodności firmy świadczy nie zapis na papierze, tylko jej faktyczne działania.

          A w USA były jakieś orzeczenia na GPL? Bo mi się wydawało, że wszystkie sprawy ostatecznie załatwiono polubownie poza sądem.

          Nerkę lub fragment wątroby można oddaać tylko krewnym lub osobom związanym emocjonalnie (to się nazywa przeszczep rodzinny) – nikomu innemu i żadnego innego organu.

          „licencja nie może zmuszać do czynności niezgodnej z prawem, jednak publiczna licencja na patent taką czynnością nie jest.”

          Nie chodzi o to, żeby zmuszać – z własnej nieprzymuszonej woli nie mogę oddać nerki obcemu. Tak samo nie mogę zrzec się osobistych praw autorskich i zrobić wielu innych rzeczy, które teoretycznie są 'moje’ (a prawo własności teoretycznie pozwoliłoby na dowolne rozporządzanie nimi). To miałem na myśli, ale macie rację (bies) – tu nie chodzi o przekazanie patentu do domeny publicznej, tylko udzielenie licencji na jego wykorzystanie na wszystkich polach na określonych warunkach. Pozostaje 'jedynie’ pytanie o ważność tak udzielonej licencji bez wskazania, czego ona dotyczy (bo kod to tylko implementacja, a patenty mają swoje numerki i tego się będę trzymał) – to jest rzecz wyłącznie do sądowego ustalenia i spieranie się tutaj jest bezcelowe.

          „Co do tych ogólników o hierarchii aktów prawa i “podmiotowości”: wydaje mi się, że jesteś mniej pewny swojego niż na początku i stąd taka argumentacja, która na dobrą sprawę nie mówi niczego poza “nie wiadomo jak jest, ale być może jest tak jak ja mówię””

          Odwrotnie – przyznaję, że być może jest tak, jak wy mówicie, tj. w razie procesu mielibyście jakąś szansę na obronę swojej linii.
          Bo tego, że to Oracle by pozywał o złamanie patentu A.B.C w produkcie, a wy musielibyście się bronić przedstawiając dokument przyznanej licencji na jego użycie, chyba nikt nie kwestionuje.

          „To, czy licencja obejmuje teraz także patenty Oracle to sprawa drugorzędna.”

          !? Przecież o tym cała dyskusja jest.

          „Tak się składa, że mówimy o firmie, którą ktoś w międzyczasie przejął.”

          Mówimy o firmie, która z 'dorobkiem inwentarza’ przejęła 'wirusowatą’ licencję – pytanie czy zaraziła ich patenty.

          „Jednak dla udowodnienia tezy, że ochrona patentowa to nie są duby smalone wystarczy, że obowiązują stare zobowiązania Sun.”

          Póki co (bez żadnego wyroku) obowiązują tak samo, jak wzajemne nieskarżenie się o patenty gigantów IT. Wciąż uważam (jeśli ktoś by sądził, że zmieniam stanowisko), że takich zobowiązań nie ma.

        14. Awatar gotar
          gotar

          Jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy – skoro wszystkie copyrighty wpisane są w plikach (mimo że formalnie prawo już tego nie wymaga), to zależnie od tego, czy Oracle wydając nową wersję OOo pozmieniał nagłówki (dodając nazwę swojej firmy), czy też nie, miałby łatwiej lub trudniej dochodzić swoich praw. Nie chce mi się teraz targać ani szukać tych źródeł, ale jeśli nie jest w nich nigdzie dopisane 'Oracle’, to poza-Sunowe nie są objęte GPL i mimo obecności ich implementacji w tym kodzie intencją Oracle nie było udzielenie licencji na nie (to co pisałem wyżej – '3. celowości udzielanej licencji’).

        15. Awatar trasz
          trasz

          @gotar: Punkt pierwszy jest nieaktualny, jako ze Oracle wydal kolejna wersje. Punkt drugi jest bez sensu z definicji – jesli kod narusza „przyszly” patent, to ten patent jest niewazny z powodu prior work. Na jakiekolwiek orzecznictwo bym nie liczyl, bo takie sprawy zalatwia sie poza sądem.

          Co do capabilities – heh, tos pojechal argumentem. POSIX 1003.1e ma status „withdrawn” – capabilities, podobnie jak kilka innych elementow, nigdy nie staly sie standardem; caly draft polecial do kosza. Jednym z powodow bylo wlasnie to, ze byly zwalone. To nie jedyny zwalony element tego draftu – przykladowo, ACL-e maja praktycznie bezuzyteczne dziedziczenie. Po drugie – jak juz wyguglales sobie strone, zastanow sie, dlaczego implementacja nigdy nie weszla do FreeBSD, a w Solarisie – ktory capabilities ma, tylko bez misfeature z xattr i z zabezpieczeniem przed eskalacja przywilejow – wygladaja zupelnie inaczej. Po trzecie – napisalem ci pod artykulem obok, co jest nie tak z „wybiorczym suidem” – jest fatalny z punktu widzenia zarzadzania systemem.

          Co do „turnieju” – obawiam sie, ze sie naogladales filmow o hakerach. Bezpieczenstwo tak nie wyglada.

        16. Awatar trasz
          trasz

          @Reddie: Ech, i znowu czegos nie zrozumiales. Problemem w tamtej dyskusji bylo to, ze gotar nijak nie potrafil zrozumiec, jak dzialaja watki przerwan i do czego sluza. Bez tego dalsza dyskusja na temat konsekwencji ich braku nie miala sensu.

        17. Awatar gotar
          gotar

          @trasz: o tym, że wydał, napisałem piętro wyżej – chcesz się przydać, to sprawdź czy podpisał się pod copyrightami. Punkt drugi nabiera sensu właśnie w sytuacji, gdy firma nabywa patent (istniejący wcześniej), czyli w sytuacji jaka właśnie ma miejsce.

          Jak wyżej przeczytasz dokładnie, to napisałem, „że tak capabilities definiował POSIX”. Bardzo chętnie przeczytam o powodach wycofania – byłeś w IEEE/PASC czy też masz jakieś materiały? Bo z moich informacji wynika tylko tyle, że nie mogli dojść do porozumienia i w głosowaniu komitety wycofały się z tworzenia standardu.

          „przykladowo, ACL-e maja praktycznie bezuzyteczne dziedziczenie”

          Przykładowo, trasz jak zawsze przychodzi do konkretów, rzuca jakiś kawałek i unika dalszej dyskusji. Linka poproszę, chętnie się dokształcę.

          „dlaczego implementacja nigdy nie weszla do FreeBSD”

          Ja się pytam, dlaczego ktoś kiedykolwiek miał potrzebę jej tworzenia.

          „a w Solarisie – ktory capabilities ma, tylko bez misfeature z xattr i z zabezpieczeniem przed eskalacja przywilejow – wygladaja zupelnie inaczej”

          O eskalacji już rozmawialiśmy – widzę, że dopiero dzisiaj postanowiłeś dorzucić ostatnie słowo: http://serwer22962.lh.pl/najbezpieczniejszy-system-operacyjny/#comment-5341542

          „Po trzecie – napisalem ci pod artykulem obok, co jest nie tak z “wybiorczym suidem””

          Teraz to już bredzisz – bo ten „wybiórczy SUID” jest tak bardzo wybiórczy, że wymaga odpowiedniej pary uprawnień w wywołującym procesie, co znaczy aż tyle, że byle user żadnych uprawnień zwyczajnie nie dostanie.

          „Co do “turnieju” – obawiam sie, ze sie naogladales filmow o hakerach. Bezpieczenstwo tak nie wyglada.”

          Czyli mimo braku wad projektowych projekt jest wadliwy, bo trasz mówi że jest wadliwy, a nie mówiłby gdyby wadliwy nie był. Dziękuję, ale na prawdę nic nie wnosisz do dyskusji poza jakimiś twierdzeniami ex cathedra i ogólnikami. Albo może jestem tak mało bystry, żeby to pojąć – w takim razie zamiast bezsensownie mnie przekonywać, po prostu mi wyjaśnij, dlaczego to jest złe i przede wszystkim JAK powinno wyglądać prawidłowe.

        18. Awatar gotar
          gotar

          @trasz: abstrahując od tego, że sam nie rozumiesz metod rozkładania obciążenia, to doszliśmy ostatecznie do tego, że Linux obsługuje dokładnie wszystko to samo, co FreeBSD, a dodatkowo 2 inne techniki, z których jedna to ostatnia implementacja Googla. Zaraz usłyszymy pewnie, że google się nie zna, bo nie, a jedyny argument – bo trasz tak mówi, więc innych argumentów nie trzeba, bo przecież gdyby tak nie było, to trasz by tak nie mówił – a mówi.

        19. Awatar Reddie
          Reddie

          @gotar: co do tematu dyskusji, to już rozumiem – chodzi ci o to, że Sun mógł umieścić zapis w CDDL i tego się trzymać, nawet, jeśli zapis go faktycznie nie obligował. Testem będzie to, czy zapisu będzie się trzymało Oracle. Tu masz rację, moje niedopatrzenie – mogę się usprawiedliwiać tylko tym, że i tak nic nie będziemy wiedzieli, póki ich ktoś nie pozwie 😉

          Wzorem biesa przejdę na punkty, bo to jednak wygodniejsze niż użeranie się z blockquote:
          1) co do orzecznictwa w USA, to np. poniższy finał nie wygląda na ugodę:
          http://www.groklaw.net/article.php?story=20100803132055210

          2) co do nerki – toteż ja nie myślałem o zapisie „jeśli chcesz używać tego programu, sprzedaj nerkę”. Ale czy zapis „tego programu mogą używać wyłącznie osoby, które oddały nerkę” byłby nieważny? To, czy ktoś to zrobi legalnie czy nielegalnie to już mnie nie obchodzi. Kasę na Windowsa też można zarobić albo ukraść.

          3) jeśli dobrze rozumiem, stoisz na tym, że licencja powinna dokładnie wskazywać patenty nr (tu następuje kompletna lista). Cóż, być może. Tutaj z wyrokowaniem naprawdę trzeba by poczekać na orzecznictwo 🙂

        20. Awatar gotar
          gotar

          @trasz: ja na prawdę nie wiem, jak można tobie przekazać jakiś fakt, żebyś zrozumiał i zapamiętał. Postaraj się teraz, skup się mocno i czytaj:

          wątki przerwań
          w Linuksie

          Ignorujesz rzeczywistość i skupiasz się na retoryce. To jest bardzo fajna rozrywka, ale będę mógł do niej wrócić dopiero po weekendzie. Obiecuję przeczytać wszystko co tu napiszesz, nawet postaram się podyskutować gdy będziesz twierdził, że Ziemia jest płaska.

        21. Awatar Reddie
          Reddie

          @gotar: jeśli można się wtrącić – problem z Edziem jest taki, że jego wiedza o Linuksie, jakkolwiek nie byłaby rozległa, jest najwyraźniej wiedzą z drugiej ręki. Edek usłyszy/przeczyta coś od swoich podobnie myślących kolegów z FreeBSD i zapamięta jako coś, czym można Linuksa pojechać, nie troszcząc się specjalnie ani o prawdziwość tych informacji, ani o ich aktualność.

          To może wystarczyć w większości przypadków, gdy ludzi z którymi dyskutuje – np. mnie – architektoniczne szczegóły systemów operacyjnych mało interesują. Ma jednak wadę w postaci niskiego poziomu wiedzy praktycznej, co potrafi skutkować spektakularnym failem.

        22. Awatar trasz
          trasz

          @gotar: Nie wiem, czy Oracle pod copyrightami sie podpisal. W przypadku Solarisa starannie zmienili wszystkie, w przypadku OOo pewnie tez – z tym, ze nie sadze, zeby to mialo znaczenie, bo w licencji wyraznie pisze o osobie wydajacej, a nie o osobie podpisanej. Wpis „copyright jakistamrok ktostam” jest afaik niespecjalnie istotny.

          Co do „definiowania” – nie wiem, czy zdajesz sobie sprawe, jak dziala komitet standaryzacyjny. „Definiowanie” sprowadza sie do tego, ze ktos w koncu (w koncu, bo to proces iteracyjny) napisal wersje, co do ktorej reszta sie zgodzila, ze jest ok. W tym przypadku nie definiowal POSIX, tylko czesc osob pracujacych nad tym konkretnie standardem. Reszta – jak widac – nie.

          Co do bezuzytecznosci dziedziczenia – problem z ACL-ami a’la POSIX (znaczy, tak naprawde to tego akurat w drafcie nie ma, ale maja tak wszystkie implementacje) polega na tym, ze dziedziczone uprawnienia sa ograniczane raz, ze przez umask, a dwa, ze przez grupe pliku. I nie da sie tego wylaczyc. Wiec w praktyce albo zmuszasz uzytkownikow do ustawienia umask na 0 (nie chcesz tego robic, z oczywistych powodow), albo dziedziczenie nie dziala ci tak, jak powinno.

          Co do implementacji capabilities we FreeBSD – wiesz, port SELinuksa pod FreeBSD tez byl. „Learning by doing” – czasami lepiej upewnic sie robiac cos wlasnorecznie. Byleby tego nie wpychac na sile do systemu, gdy wiadomo, ze nie jest to dobry pomysl.

          Co do „dopiero dzisiaj” – zloz podziekowania ekipie OSNews.pl, dzieki ktorej komentarze potrafia pokazac sie z kilkudniowym opoznieniem.

          Co do wybiorczego suida: dobra, bede zlosliwy. Opisz w dwoch zdaniach, jak to dziala, a ja wytkne ci, ze zrobiles to zle, a zlozonosc to pierwszy wrog bezpieczenstwa. Potem spytam cie, co zrobisz, gdy przejmiesz po kims taka instalacje i bedziesz chcial sie zorientowac, ktore wlasciwie binarki sa uruchamiane na podwyzszonych prawach. Albo upewnic sie, ze binarka uruchamiana na obnizonych nagle nie przestanie byc, bo ktos zrobil upgrade jakiegos pakietu.

          Co do wadliwosci projektu – wrocmy moze na chwile do suida. Z tego co pamietam zgadzamy sise, ze suid, jako mechanizm, jest zwalony. Gdybys dal mi system, zebym ci to „udowodnil” rootując go, to prawdopodobnie bym nie mogl, bo akurat nie dysponuje zadnym 0dayem. Czy oznacza to, ze suid jako mechanizm nie jest wadliwy?

          Wreszcie, co do watkow przerwan – nie, Linux nie uzywa pelnowartosciowych watkow przerwan. Ma kulawe „threaded interrupt handlers”, ktore nie realizuja tego, do czego wymyslono ten mechanizm.

          @Reddie: Czesciowo prawda. Moja wiedza o Linuksie czesciowo jest z pierwszej reki, ale sprzed ladnych paru lat, a czesciowo z drugiej. Z tym, ze nie od kolegow z FreeBSD, bo im kwestie Linuksa generalnie zwisają, chyba ze na zasadzie ciekawostek przyrodniczych. Z tym, ze specjalnie problematyczne to nie jest, bo na przyklad obsluga przerwan w Linuksie – dosc fundamentalna kwestia – wyglada dokladnie tak jak w systemach, ktore dawno temu zarzucily ten mechanizm na rzecz watkow przerwan. Analogicznie, kwestia spinlockow wyglada analogicznie jak w systemach, ktore dawno temu zarzucily ten mechanizm na rzecz pelnowartosciowych muteksow. I tak dalej, i tak dalej. W systemach operacyjnych, wbrew pozorom, jest bardzo niewiele nowych rzeczy. Historia kolem sie toczy; obwod to jakies 20 lat.

        23. Awatar trasz
          trasz

          @gotar: Jesli mozna sie wtracic – problem z Reddiem jest taki, ze jego wiedza o systemach operacyjnych, w szczegolnosci o podstawowych zasadach ich dzialania, jest wiedzą forumową. Dlatego wierzy w każdy pseudotechniczny belkot, jesli jego autorem jest nie jest nielubiany dyskutant – bo nie ma jakiejkolwiek mozliwosci zweryfikowania tego. Co z kolei oznacza, ze zdarza mu sie za fail adwersarza uznac dowolny przypadek swojego niezrozumienia omawianej sytuacji.

          ;->

        24. Awatar Reddie
          Reddie

          @Edek: ale ja za gotarem wcale nie przepadam. Tylko wiesz, nie trzeba wielkiej wiedzy o działaniu systemów operacyjnych by przeczytać, że ty podałeś x funkcji FreeBSD, a gotar x + 2 funkcji Linuka.

    2. Awatar krzabr
      krzabr

      Może to zrobić i to bardzo prosto – nie wydając patentu jako publicznego. Wtedy mimo że jest w kodzie na gplv3 nadal jest patentem zamkniętym. I gplv3 nic nie może z tym zrobić.

      I nie wiem za co chwalić stallmana ? Chyba za to że przez GPL i GNU strzelił samobója dla świata free software.

      Od razu cię ostrzegam OO że jak będziesz pisał takie pierdoły w moich niusach to niezwłocznie będę je kasował.

      1. Awatar karafior
        karafior

        Od razu cię ostrzegam OO że jak będziesz pisał takie pierdoły w moich niusach to niezwłocznie będę je kasował.

        Megalomania?

        Napisz, wytłumacz, albo zakończ dyskusje cytatem 'nie karmić trolla’… cokolwiek, ale cenzura nie przystoi otwartemu serwisowi.

        1. Awatar JG
          JG

          wypowiedź Oo była całkiem rzeczowa, czego o następujących po niej już powiedzieć się nie da. Mają ludziska emocjonalny stosunek do softu, jakby to chodziło o kobietę. Z drugiej strony użytkownicy FreeBSD, OS-u, w którym niewiele się instaluje, ale KDE raczej tak (przynajmniej dawniej tak było), mogą się faktycznie czuć nieco zdeprymowani, bo teraz mają pewnie KDE4, a ten soft nie wszyscy znoszą dobrze. Tak więc, bądźmy wyrozumiali, także dla frustratów.

        2. Awatar gotar
          gotar

          @JG emocjonalny stosunek to ja mam do wypisywanych bzdur. Czy to o rzekomej ochronie przez licencję przed patentem, czy to o działaniu SUID-a, czy o dobijaniu ofiar w Smoleńsku.

        3. Awatar trasz
          trasz

          @gotar: Tyle, ze czasami za bzdure uznajesz cos, co nią nie jest. Wiesz, na przykład „the Initial Developer hereby grants You a world-wide, royalty-free, non-exclusive license [..] under Patent Claims infringed by the making, using or selling of Original Software, to make, have made, use, practice, sell, and offer for sale, and/or otherwise dispose of the Original Software”.

        4. Awatar gotar
          gotar

          Za to nieomylny trasz nie musi używać argumentów – przecież jest nieomylny. Zamiast cytatów, które są dyskutowane wyżej, pokaż mi proszę jak sobie poradzi router BSD z SMP i wskaż wady POSIX capabilities (a nie jakieś 'znajdź sobie blog developera Solarisa w necie’).

        5. Awatar trasz
          trasz

          @gotar: Generalnie, chcesz szukac za „solaris privileges”: opis masz tu: http://developers.sun.com/solaris/articles/program_privileges.html i tu: http://www.sun.com/bigadmin/features/articles/least_privilege.js, blogonotka, ktora troche przypomina ta, o ktorej myslalem, ale wydaje mi sie, ze bylo tam cos wiecej, jest tu: http://blogs.sun.com/casper/entry/solaris_privileges. I troche tu: http://blogs.sun.com/gbrunett/entry/privilege_enabling_set_id_programs.

          W ramach zadania domowego mozesz wyguglac sobie o dziurze w Sendmailu, ktora byla eksploitowalna dzieki Linuksowej implementacji capabilities – w sensie, bez capabilities bylo bezpiecznie, z capabilities – root. 😉

        6. Awatar Reddie
          Reddie

          W ramach zadania domowego mozesz wyguglac sobie o dziurze w Sendmailu, ktora byla eksploitowalna dzieki Linuksowej implementacji capabilities

          Emacsem zapewne? 😉

      2. Awatar marcinsud
        marcinsud

        nie ma czegoś takiego jak niepubliczny patent! Przynajmniej w cywilizowanych krajach tak jest. W normalnych krajach po przyznaniu patentu staje się on dostępny, dlatego niektórych rzeczy nie opłaca się patentować np. receptura coca-coli nie jest opatentowana, ale trzymana w tajemnicy.

      3. Awatar Reddie
        Reddie

        Może to zrobić i to bardzo prosto – nie wydając patentu jako publicznego.

        Zechcesz rozwinąć?

        Wszystkie amerykańskie patenty są publicznie dostępne w bazie danych USPTO. Google udostępnia wygodny interfejs do jej przeszukiwania.

  7. Awatar macias
    macias

    Przy tej calej sprawie ubawily mnie jednak komentarze na blogach anglojezycznych. Pojawilo sie bowiem troche podsumowan, ktore streszczaja sie, ze OpenOffice jest darmowy, ale nie za bardzo dobry (obecnie), zwlaszcza, jesli porownac go z MS Office.

    Jest to zabawne dlatego, ze kiedy pojawil sie OO (start), to juz wtedy byl wieszczony jako stabilny zastepnik MS Office. Wiec jesli obie wiadomosci bylyby prawdziwe, to oznacza, ze od wersji 1.0 do 3.x nastepowaly juz tylko same regresje 🙂

    Coz, klasyka. Nieumiejetnosc uznania wad (a utozsamianie sie z uzywanem softem to kompletna patologia ;-D).

    1. Awatar mikolajs
      mikolajs

      Nie wiem do jakiej wersji MS Office porównywali OpenOffice bo jakoś wersja 2007 nie wydaje się poza zmienionym interfejsem szczególnie lepsza od poprzednich. Jak starszej wersji mogę poużywać od czasu do czasu jak muszę to w nowszej nie chce mi się opanowywać interface. Ogólnie ta wersja wydaje mi się jakaś niedorobiona. Niektóre skróty klawiszowe nie działają (np. Ctrl + Z) mimo, że w opcjach występuje informacja o tym, że skrót powinien działać. Ostatnio chciałem przenieść arkusz zrobiony w OO na Office 2007 i okazuje się, że OO działa trochę rozsądniej np. OO komórkę z tekstem w formułach które szukają w niej liczby traktuje jako zero, podczas gdy w MS Office traktuje to jako błąd i muszę przepisać formuły, a w niektórych sytuacjach zrezygnować z pewnych funkcjonalności. Być może można nauczyć się to robić inaczej niż robi się w OO, ale czy ktoś taki jak ja, kto wykorzystuje od wielu lat będzie chciał porzucić OO.
      Mimo niedoskonałości i narzekań jest to kawał dobrego oprogramowania moim zdaniem lepszego od konkurencji (z resztą, jakiej konkurencji? :))

      1. Awatar macias
        macias

        Ja sobie dalem spokoj z ta zabawa i uzywam obu programow, mozna powiedziec ze „na wszelki wypadek”. I jeden i drugi wg mnie to dziadostwo, ktore ledwo dziala.

        Zreszta, zaczalem to robic w odniesieniu do innych programow takze — app-killerow dzisiaj juz chyba nie ma, a mam za malo czasu i checi na uprawianie doktrynerstwa. Zamiast bawic sie w wybory, wybieram nie-wybieranie. Dwa kompy, dwa systemy, uzywam tego co akurat w danej chwili mi potrzebne.

  8. Awatar adi
    adi

    Jeśli nowy fork nie otrzyma prawa do marki OpenOffice to wielkich szans mu nie można wróżyć. Marka juz wypracowała sobie miejsce na rynku i będzie ciężko przekonać, że OpenOffice -> LibreOffice.
    Wydaje mi się, że forkowanie i mnożenie projektów i wersji na rynku OS tylko chwilwo bywa stymulujące bo gdy opadada zapał do „nowego” projektu to developerzy (których jest mniej niz by było przy jednym projekcie nei podzielonym) szybko się wykruszają i nie zawsze przychodzi wystarczająco duzo nowych z pomysłami wiedzą i chęcią.
    No ale można reanimować proces poprzez kolejny podział 🙂
    Czas pokaże jak to będzie z *Office, mam nadzieję, że oryginalny OpenOffice będzie nadal rozwijany.

    1. Awatar macias
      macias

      > będzie ciężko przekonać, że OpenOffice -> LibreOffice.

      Dotyczy to tylko Windows. Pod Linuxem do distr zostanie wlaczone LO i z glowy, nie ma potrzeby przekonywania.

  9. Awatar rogue
    rogue

    Na wstępie: nie uważam się za żadnego trolla, do tego nie uważam się za niekompetentnego w kwestiach informatyki.

    Słowa typu krytyka dla samej krytyki jest zła, albo zamiast krytykować zrób coś konstruktywnego — kojarzą mi sie z systemami totalitarnymi typu komunizm. Samochodów też nie buduje a źle zaprojektowane nie odpowiadające moim potrzebą krytykuje.

    To czy coś jest za darmo czy nie nie ma żadnego znaczenia w kwesti krytyki.
    Jeśli ktoś nie potrafi się z tym pogodzić może niech lepiej sobie daruje on też ma wolny wybór i robić nie musi chyba jeszcze nikt nie jest zmuszany co???

    I jako użytkownik OO.o powiem tak: pisałem pare dokumentów w OO.o które wymagały zastosowania różnego rodzaju formatowania styli itp w między czasie musiałem przejrzeć dokumenty napisane kiedyś tam na starszej wersji OO.o dokumenty te otworzonie na nowszym OO.o byly nie do przeczytania i nie mówie o żadnych sterownikach drukarki itd następnie pisząc dokument w międzyczasie aktualizowałem OO.o do nowszej wersji i co??? i znowu albo cofnięcie wersji albo męczarnia z naprawą dokumentu. Ten sam komp ten sam monitor ten sam system a formatowanie poszło się je…. na monitorze nie na kartce po wydruku.

    P.S.
    Nie wiem jak bylo i jest w msoffice od baaardzo dawna tego nie uzywam chyba od win95 ale co mnie to tutaj też tak być nie powinno.

    A co do kwesti wyboru uwielbiam wybór na starsze komputery pakietu abiword wspaniała sprawa spróbujcie taki dokument otworzyc w OO.o nie mowię o paru słowach tylko pożądnym dokumencie typu praca magisterska z rozbudowanym formatowaniem i stylami a już próba otworzenia tego w msoffice oooooo a próba namówienia znajomych żeby sobie zainstalowali abiworda jak mają problem z przeczytaniem waszego dokumentu a już nie mówie o namówieniu niezjanomych.

    P.S.2
    Prosze uważnie przeczytać co napisałem i spróbować zrozumieć przedstawiony „inny” punkt widzenia zanim zacznie się krytykować.

    P.S.3 To nie jest dokument do prezesa kółka polonistycznego więc ortografia i inne takie w nim nie sa na najlepszym poziomie i nie musza

    1. Awatar lubin
      lubin

      – trzeba krytykować, im więcej tym lepiej

      – niezgdoności dokumentów w różnych wersjach to sprawa stara jak świat

      – do wglądu znajomym wysyła się pdf, ludzie się boją instalować abiworda z tego co widzę

      1. Awatar konski_pytong
        konski_pytong

        w ms office formaty wolne działają ok (wsteczna kompatybilność)
        w OO.o niestety nie – co gorsza kiedyś (nie wiem jak teraz) Office obsługiwał nowsze wersje wolnych formatów, OO.o starsza i była wielka wrzawa, że nie działa.. oczywiscie było gadne jaki ten ms office badziewny..

      2. Awatar rogue
        rogue

        „- niezgdoności dokumentów w różnych wersjach to sprawa stara jak świat”

        może tak może nie ale niech nikt nie mówi że OO.o to źle współpracuje z msoffice boooo: patenty zamknieta dokumentacja itd itp ale sam ze soba to już dobrze.

        „- do wglądu znajomym wysyła się pdf”

        a czy dokument wysyła się tylko do wglądu??? a praca grupowa, praca magisterska w której promotor musi nanieść poprawki a zamiast je nanieść to zacznie krzyczeć że tekst brzydko sformatowany (chodź miało się pewność że dobrze)

        Ja osobiście pracuje na wielu różnych komputerach gdzie są różne wersje OO.o i postanowiłem po 3 latach nerwów jak najrzadziej tego używać.

        1. Awatar lubin
          lubin

          jeśli uczelnia i promotor wymaga MSOffice to nikt przy zdrowych zmysłach „nie kopie się z koniem”

          albo dostajesz windows+msoffice studencka wersja w prezencie od microsoftu /moja młodsza siostra dostała za free/, albo kupujesz za niższą cenę – albo jak cię nie stać i nie ma wyboru – piratujesz

          do grupowej pracy niektórzy używają googla

          u mnie w firmie do klienta idzie prawie zawsze PDF i nie ma znaczenia w czym go wygeneruje – OO.o się przydaje mimo, że muli, daje radę też Abiword – nikt nie będzie płacił za komercyjną weersję MSOffice skoro nie jest to potrzebne

    2. Awatar po76
      po76

      To nie jest dokument do prezesa kółka polonistycznego więc ortografia i inne takie w nim nie sa na najlepszym poziomie i nie musza

      Oj, mylisz się. Zastosujmy taką figurę retoryczną:

      „OpenOffice nie jest oprogramowaniem komercyjnym, udostępniamy go za darmo więc takie różne w nim nie są na najlepszym poziomie i nie muszą” – podoba Ci się?

      Pozdrawiam

      Ps.
      „Potrzeba” w celowniku liczby mnogiej to „potrzebom”

      Nie jestem prezesem kółka polonistycznego ani nawet jego członkiem.

      1. Awatar rogue
        rogue

        Prosilem o przeczytanie z uwaga ale coz…..

        jak ludzie nie maja o czym napisac to zaczyna sie wojna o ortografie ale dla mnie to jest portal o informatyce a nie polonistyce.

        Ty tez sie kolego mylisz 🙂 Zastosujmy taką figurę retoryczną:

        Robie za darmo wiec mam prawo robic najwiekszy szmelc a z racji tego ze jestem jeszcze tak wspanialomyslny ze udostepniam to wszystkim na wolnej licencji to nikt nie ma prawa tego krytykowac. Ja wiem najlepiej jakie to ma byc bedzie takie jak ja chce i nie musze wiedziec czego inni chca albo co u innych nie dziala:)

        —> a moze czas powiedziec takiemu komus nie chcesz to nie rob
        robisz to rob pozadnie

        kazdy tworca i jego dzielo byli krytykowani i podziwiani cos za cos albo mozliwosc bycia slawnym i podziwianym ale takze krytykowanym albo nic trzeba sie zdecydowac

        ODNOSNIE JEZYKA
        jesli bym byl tworca dziel literackich to mialoby sens krytykowanie natomiast kiedy rozmawiamy o informatyce krytyka taka jest w stylu: ale mnie wkur… eech nie wiem co mu powiedziec moze ma racje ale nie odpuszcze nie znam sie skrytykuje to co moge

        no coz jestem za krytyka wiec se krytykuj

        1. Awatar Reddie
          Reddie

          @rogue: to może być dla ciebie szok, ale poprawna pisownia nie jest domeną dzieł literackich ani prezesów kółek polonistycznych.

        2. Awatar Reddie
          Reddie

          Poprawka: nie jest WYŁĄCZNIE ich domeną.

        3. Awatar Otaq
          Otaq

          @rogue
          Jeśli chodzi o krytykę to powinna być ona przede wszystkim konstruktywna, wskazywać konkretne problemy i jeśli to możliwe – rozwiązania. Krytykowanie dla samego krytykowania to co najmniej strata czasu a częściej niepotrzebne denerwowanie ludzi i przeszkadzanie w naprawianiu błędów, które tak się krytykuje.
          Co do pisowni to pisanie poprawnie ortograficznie i gramatycznie jest wyrazem szacunku dla czytających. Nie wspominając już o tym, że taki tekst dużo łatwiej się czyta i nie trzeba się domyślać „co autor ma na myśli” i „czy gdyby tu były jakieś przecinki to by to zmieniło sens zdania” 😉

    3. Awatar Reddie
      Reddie

      Na wstępie: nie uważam się za żadnego trolla

      Nie widziałem jeszcze trolla, który by napisał, że się za takowego uważa.

      Prosze uważnie przeczytać co napisałem i spróbować zrozumieć przedstawiony “inny” punkt widzenia zanim zacznie się krytykować.

      A stosujesz tą radę wobec siebie?

    4. Awatar Neonique
      Neonique

      P.S.3 To nie jest dokument do prezesa kółka polonistycznego więc ortografia i inne takie w nim nie sa na najlepszym poziomie i nie musza

      Nie muszą, ale powinny – chyba, że szacunek okazujesz tylko prezesom odpowiednich kółek.

    5. Awatar mikolajs
      mikolajs

      Na wstępie: nie uważam się za żadnego trolla, do tego nie uważam się za niekompetentnego w kwestiach informatyki.

      Nie słyszałem o trolu który twierdziłby inaczej 😛

  10. Awatar rogue
    rogue

    Ja już kiedyś to powiedziałem ale powtórze widocznie trzeba do bólu.

    Porblemem jest ta stała mantra głoszona przez hmmm *NIX’iarzy czy jakos tak.

    „Ciagły postęp” i „Niechęć do statycznie kompilowanych programów”

    Rozwiązaniem wielu problemów było by korzystanie z danej wersji pakietu przez 5 lat dla którego będą jedynie aktualizacje bezpieczeństwa nie zmieniające jego działania. Do tego nie pozbawianie się z możliwości instalacji nowszych jeśli jest taka potrzeba.

    Ale w *inuxach wszystko jest kompilowane dynamicznie nowa wersja nowy system do tego ta mania używania ciągle aktualizowanych systemów typu arch.

    —> Jeśli ktoś jest egoistą i ma innych w du… to sobie używać może ciagle wszystkiego najnowszego twierdząc że wsteczna kompatybilność jest że backportować to się da wszystko (na stabilnym debianie lenny niech ktoś sprobuje zainstalować najnowsze kadu i niech to nadal będzie debian lenny — oczywiście że się da jak ktoś ma czas i umie można sprobować statycznej kompilacji instalacji połowy bibliotek w nowszych wersjach w alternatywnych miejscach i zmiany dolinkowań albo użycie chroota ale…….) i ŚWIĘTA MANTRA –MI DZIAŁA — TO SE ZAKTUALIZUJ:)))

    Jak ktoś mi powie że mogę se używać cent os’a albo red hata to mu powiem bo może nie wie w red hacie OO.o jest aktualizowany do nowych wersj a instalacja na red hacie innego programu nowego to często aktualizacja zbyt wuielu komponentów z nieoficjalnych repo czyli to się mija z celem używania red hata.

    P.S.
    W windowsie z tego co wiem ms office (dana wersja) ma dość długi okres wsparcia może się to zmieniło instaluje się na różnych wersjach systemu

    a do tego jako ciekawostka
    połowa mego roku pisała w ms office druga w open office a promotor miał dwa żeby nie było i problemy to mieli ci OO.o więc chycba jednak coś jest

    1. Awatar Reddie
      Reddie

      Ja już kiedyś to powiedziałem ale powtórze widocznie trzeba do bólu.

      Liczysz, że po tysiąckrotnym powtórzeniu twoje wynurzenia staną się faktami?

      Ale w *inuxach wszystko jest kompilowane dynamicznie nowa wersja nowy system do tego ta mania używania ciągle aktualizowanych systemów typu arch.

      Nie wiem jak w innych systemach z tej rodziny, ale w Linuksie wszystko jest kompilowane tak, jak sobie skompilujesz sam.

      Jeśli Arch ci nie odpowiada – nie używaj.

      Jeśli ktoś jest egoistą i ma innych w du… to sobie używać może ciagle wszystkiego najnowszego

      Co ciebie obchodzi, czego kto używa?

      Proponuję jakieś ziółka albo spacerek, bo od tej frustracji jeszcze ci sreduszko nie wyrobi.

    2. Awatar lubin
      lubin

      a czy przypadkiem w PC-BSD nie ma linkowania statycznego instalowanych paczek pbi?

      o ile pamiętam oni robią pakiety instalalacyjne programów analogicznie do windows – system bazowy systemem bazowym, a dodatkowy soft możesz instalować nie martwiąc się o kompatybilność bibliotek

      http://www.pcbsd.org/content/view/20/26/

      1. Awatar Reddie
        Reddie

        @lubin: to nie jest linkowanie statyczne. Chociaż jest rozwiązaniem problemu wielu wersji jednocześnie – ale nie jedynym.

      2. Awatar trasz
        trasz

        @lubin: PC-BSD powinno miec linkowanie statyczne w PBI, ale, na skutek roznych rzeczy (na przyklad pluginow) to nie zadziala. A szkoda, bo linkowanie statyczne przyspieszyloby uruchamianie i zmniejszylo zuzycie pamieci.

      3. Awatar el.pescado
        el.pescado

        o ile pamiętam oni robią pakiety instalalacyjne programów analogicznie do windows – system bazowy systemem bazowym, a dodatkowy soft możesz instalować nie martwiąc się o kompatybilność bibliotek

        W przypadku Linuksa problemem jest definicja „systemu bazowego”.

        1. Awatar trasz
          trasz

          Nie od dzis wiadomo, ze specjalnoscią Linuksa sa problemy obce innym systemom 🙂

    3. Awatar lubin
      lubin

      jeszcze jedno

      dla potrzeb poważnej, stabilnej pracy przez wiele lat na tej samej wersji programu instaluje się wersję systemu z bardzo długim wsparciem i na pewno nie rolling release, na przykład u mnie jest to Ubuntu LTS

      jeśli chcesz rozrywki, najnowszego softu i bajerów – instalujesz rolling release np. u mnie PCLOS

      jeśli ktoś nie ma więcej komputerów na taki rozdział – to robi się 2 partycje i jazda

      tak w linuksie jest było i będzie
      jak się nie podoba robienie kilku instalacji, nie ma wyjścia – trzeba szukać innego OSa

      1. Awatar bies
        bies

        Aj tam aj tam dwie partycje. Instalujesz wersję stabilną w chroot.

      2. Awatar macias
        macias

        > dla potrzeb poważnej, stabilnej pracy przez wiele lat na tej samej
        > wersji programu instaluje się wersję systemu z bardzo długim
        > wsparciem i na pewno nie rolling release, na przykład u mnie jest
        > to Ubuntu LTS

        Jezeli bardzo dlugie wsparcie = 3 lata, to nie dziwota, ze Windows jest i bedzie systemem dominujacym.

        Zreszta ciekawostka, ten wredny Microsoft przedluzyl wsparcie dla XP, bo uzytkownicy sie tego domagali. Te przyjazne dla uzytkownika firmy linuxowe nie zmieniaja swojego modelu, mimo, ze uzytkownicy sie tego domagaja. Zacnie.

        1. Awatar lubin
          lubin

          dłużej, bo kilka lat, są wspierane redhat i jego klon – centos – bodajże 7 lat

          nie wykluczam, że zainstaluję centos’a na firmowych maszynach – kilka lat wsparcia wystarczy

    4. Awatar macias
      macias

      Zgadzam sie w 200%. Chcialbym w koncu zobaczyc system, w ktorym jest scisly podzial na core i aplikacje. Z dynamicznym linkowaniem wewnatrz pakietu — oznaczaloby to, ze kazda aplikacja jest niezalezna od innej, ale jesli sa powielone biblioteki, to jest uzywana tylko 1 instancja.

      Dzieki temu moglbym miec system sprzed 10 lat, aplikacje X sprzed 2, aplikacje Y sprzed tygodnia.

      Od wielu juz lat na Linuxie jest pogon za numerkami. Jaki normalny nauczyciel, lekarz, czy prawnik bedzie co pol roku robil reinstalke systemu??? Jak pokazuje przyklad XP i Windows7 ludzie nawet nie chca reinstalek co 10 lat (i slusznie) bo uwazaja, ze za czesto, a stary dziala WYSTARCZAJACO dobrze.

      Linux wymusza ciagle zmiany i co gorsza zmiana wcale nie jest usprawiedliwiona jakoscia. Pora sie wreszcie obudzic i zauwazyc, ze dla geeka poza OS-em nie istnieje swiat, dla zwyklych ludzi komputer to takie samo narzedzie jak pilot od TV, czy nozyczki.

      (*) Linux — skrot myslowy, obecnie istniejace dystrybucje Linuxa.

      1. Awatar trasz
        trasz

        @macias: Mam dla ciebie dobra wiadomosc – wlasnie wymysliles PC-BSD, w ktorym podzial na core i aplikacje jest zachowany z FreeBSD, a poszczegolne aplikacje sa „wolnostojace” i nie zaleza od siebie nawzajem.

        (Podobnie jest w OSX, ale to inna historia.)

      2. Awatar Reddie
        Reddie

        GoboLinux, PC-BSD. Ten pierwszy fajniejszy, bo zostawia symlinki z tradycyjną strukturą drzewa katalogów.

      3. Awatar lubin
        lubin

        oprogramowanie dla lekarzy i prawników jest pod windows
        oni zarabiają tyle, że koszt licencji i softu im jest obojętny

        linuks nie jest dla nich, chyba że w domu po pracy

        wydania linuksów edukacyjnych dla nauczycieli im częstsze tym lepsze – aktualne informacje i najnowszy soft są przydatne – ultrastabilność mniej ważna

        dla niechętnych do reinstalek są rolling releases – od czasu do czasu kliknięcie ikonki update notifier chyba nie przerasta niczyich możliwości

  11. Awatar JG
    JG

    @rogue: nie tylko prezes kółka polonistycznego lubi czytać teksty napisane w _czystej_ polszczyźnie, w miarę ortograficznie, ale zgodnie z zasadami gramatyki, no i z sensem. Niestety, długi elaborat kolegi w tych aspektach przedstawia nieco do życzenia i nie za łatwo go zrozumieć. Rozumiem, że obcowanie z pecetem (z obojętnym softem) bywa frustrujące – prawie zawsze to cholerstwo nie działa dokładnie tak, jak byśmy oczekiwali – ale coż, tak już jest. Na ogół jednak, skoro coś już nam sie udało wystukać na klawiaturze, to dobrze się temu przyjrzeć i poprawić w razie czego. Lepiej może trochę więcej czasu na pisanie poświęcić, np. przeczytać to co się napisało po 15 min. przerwie i dopiero wtedy wysłać, jak już się poprawi co straszniejsze kawałki. Ja staram się tak przy dłuższych tekstach robić i to robi im (tekstom) zdecydowanie dobrze.
    @lubin: Ad 1. krytykować najlepiej jest z sensem, ilość rzadko przechodzi w jakość. Ad 2. Nezgodność dokumentów miedzy wersjami tego samego wordprocesora (rozumiem, że o to chodziło) wynika najczęściej z mało spolegliwej dla użytkowników polityki producenta. Ad 3: podejrzewam, że to nie kwestia strachu, tylko nieznajomości tego cennego softu.

  12. Awatar KotBehemot
    KotBehemot

    po76 napisał:
    ———————————————————————-
    To nie jest dokument do prezesa kółka polonistycznego więc ortografia i inne takie w nim nie sa na najlepszym poziomie i nie musza

    Oj, mylisz się. Zastosujmy taką figurę retoryczną:

    “OpenOffice nie jest oprogramowaniem komercyjnym, udostępniamy go za darmo więc takie różne w nim nie są na najlepszym poziomie i nie muszą” – podoba Ci się?

    Pozdrawiam

    Ps.
    “Potrzeba” w celowniku liczby mnogiej to “potrzebom”

    Nie jestem prezesem kółka polonistycznego ani nawet jego członkiem.
    ———————————————————————-

    No cóż skoro już zaczynamy się czepiać o najdrobniejsze potknięcia, tak jak nasi szanowni politycy w jakże iście uwielbianym przez nas rządzie to róbmy to konsekwętnie. Przed więc piszemy przecinek, gdyż przytoczone powyżej zdanie, jest zdaniem złożonym. Składa się ono ze zdania nadrzędnego oraz ze zdan podrzędnych do niego. Oprócz tego zauważyć można liczne błędy interpunkcyjne jak i merytoryczne. Aczkolwiek nie będe kontynuował mojego wywodu, gdyż nie o to chodzi w mojej wypowiedzi. W głównej mierze irytujące dla mnie jest – co z resztą ostatnimi czasy staje się wręcz rutyną – czepianie się gramatyki. Ja rozumiem, że są różnego rodzaju zboczenia ale nie dajmy się zwariować. Poza tym to jest internet, który rządzi się swoimi prawami. Poza tym istnieje wśród wielu z was dziwny objaw hipokryzji. Skoro tak bardzo się lubujecie w poprawnej polszczyźnie to czemu wielu z was tak bardzo się lubuje w korzystaniu z akronimów tj. ROTFL, LOL etc. skoro to nie jest tak sławetnie przez was lansowana poprawna polszczyzna, a jaki kolwiek polonista by was poprostu wyśmiał za stosowanie takich słowotwórczych tworów. Na koniec swojego wywodu, muszę się zgodzić co do tego co Rogue napisał.

    Rouge napisał:
    ———————————————————————-
    jak ludzie nie maja o czym napisac to zaczyna sie wojna o ortografie ale dla mnie to jest portal o informatyce a nie polonistyce.
    ———————————————————————-

    P.S. Jeśli ktoś jest egoistą i z braku lepszego laku musi pomarudzić, bo mu żona nie dała to niech założy sobie bloga i tam się dzieli swoimi lakonicznymi argumentami.

    P.S.2
    Co do OO.o projekt nie jest zły, aczkolwiek w porównaniu do pakietu M$ jest mu nadal daleko. I jak komuś jest trudno się z tym pogodzić to trudno i tyle w temacie…

    1. Awatar abec
      abec

      Sam włączyłeś się w krytykę języka, więc proszę:

      […]w jakże iście uwielbianym przez nas rządzie

      Twoim zdaniem to jest po polsku? „iście” jest trudno przetłumaczalne, ale oznacza -naprawdę-, -istotnie-.

      […]konsekwętnie

      – JAK?!

      Przed więc piszemy przecinek, gdyż przytoczone powyżej zdanie, jest zdaniem złożonym.

      A co w tym zdaniu robi drugi przecinek? Wybacz, ale robienie błędu interpunkcyjnego w zdaniu krytykującym interpunkcję jest… nie wiem, może po prostu żałosne?

      Potem wcale nie jest lepiej.
      – Nie ma takiego słowa jak „sławetnie” (jest sławetny, sławetne).
      – Jakikolwiek piszemy razem.
      – W zdaniu

      Na koniec swojego wywodu, muszę się zgodzić co do tego co Rogue napisał.

      znowu „przecinek znikąd”…

  13. Awatar revcorey
    revcorey

    „Rozwiązaniem wielu problemów było by korzystanie z danej wersji pakietu przez 5 lat dla którego będą jedynie aktualizacje bezpieczeństwa nie zmieniające jego działania. Do tego nie pozbawianie się z możliwości instalacji nowszych jeśli jest taka potrzeba.”
    jak pamiętam założenia z grubsza LSB…

  14. Awatar pikaczu
    pikaczu

    szkoda, ze ooo upadlo, to byl fajny pakiet, a nikt nie zabierze sie za tlumaczenie libreoffice.

  15. Awatar abc
    abc

    Zamieszanie na rynku otwartych pakietów biurowych może wypromować nowego gracza – KOffice 2 dostępnego również w wersji na Windows.

  16. Awatar non
    non

    I am impressed, I ought to say. Seriously hardly actually do I encounter a website that is definitely the two educative and entertaining, and allow me to let you know, you might have hit the nail on the head. Your thought is remarkable; the situation is a thing that not ample people are chatting intelligently about. I’m quite blissful that I stumbled all through this in my hunt for a single thing referring to this

  17. Awatar sfsfs
    sfsfs

    In these days of austerity and relative anxiousness about taking on debt, many individuals balk up against the idea of employing a credit card in order to make acquisition of merchandise or pay for a vacation, preferring, instead just to rely on the particular tried plus trusted means of making settlement – hard cash. However, if you have the cash there to make the purchase fully, then, paradoxically, that’s the best time just to be able to use the credit cards for several motives.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *