Projekt GNU skończy 25 lat

W tym roku projekt GNU, założony przez Richarda Stallmana w celu stworzenia wolnego systemu operacyjnego GNU, kończy 25 lat. Z tej okazji przez cały wrzesień odbywa się uroczysta feta.

Data 27 września 1983 jest symboliczna — wtedy RMS wysłał słynne ogłoszenie, że zaczyna projekt GNU. Faktyczne prace nad systemem GNU zaczęły się dopiero w styczniu następnego roku (więcej o początkach ruchu Wolnego Oprogramowania w artykule “W obronie wolności” — odyseja hakerska).

Założonej w 1985 Free Software Foundation (FSF), która stanowi organizacyjny szkielet projektu, udało się nawet nakręcić filmik, w którym znany brytyjski komik, Stephen Fry, składa urodzinowe życzenia dla GNU i opowiada prostymi słowami o idei wolnego oprogramowania (co ciekawe, podobną formę promocji obrał niedawno Microsoft: Windows ma wesprzeć amerykański komik Jerry Seinfeld).

Peter Brown, dyrektor wykonawczy FSF, powiedział:

Chcemy, aby 25-lecie było czymś więcej niż refleksją nad historią ruchu wolnego oprogramowania, ponieważ, mimo wszystkich sukcesów systemu GNU i innych projektów wolnego oprogramowania, nadal potrzebujemy zdecydowanych wysiłków na rzecz wymiany lub eliminacji własnościowych aplikacji, platform, sterowników i firmware, których wciąż używa wiele osób. Z tej perspektywy nagranie Stephena Fry’a to nie tylko świętowanie, ale też wezwanie do pracy, którą należy jeszcze wykonać. We wrześniu planujemy wydanie dokładniejszych ogłoszeń na temat Dnia Wolności Oprogramowania (http://softwarefreedomday.org/) 20 września oraz rocznicy GNU 27 września.

FSF jako system najbliższy celom GNU poleca obecnie dystrybucję gNewSense (rozwijana na bazie Ubuntu, ale bez własnościowych dodatków).

Jednak wpływ GNU jest o wiele szerszy niż doprowadzenie do przygotowania dystrybucji, w której wykorzystywane są kluczowe elementy stworzone pod parasolem tego projektu. Na idee wolnego oprogramowania powołuje się także bardzo szeroki i rozwijający się dopiero ruch wolnej kultury, którego najbardziej znanym projektem jest Wikipedia.

Free Software Foundation stara się poszerzać swoją działalność poza samo rozwijanie GNU, organizując takie akcje jak kampania End Software Patents (przeciwko patentom na oprogramowanie), Defective By Design (przeciwko mechanizmom DRM) czy BadVista (przeciwko zagrożeniom wywoływanym przez najnowszy system operacyjny Microsoftu). Fundacja próbuje też nawiązywać kontakty z aktywistami działającymi na rzecz wolności także w innych dziedzinach życia niż informatyka.

Nie ustaje jednak w działaniach na polu IT (w tym nad rozwojem GNU). Fundacja planuje na przykład zwiększyć aktywność projektów o wysokim priorytecie wynajmując ludzi do pracy nad nimi. Te najważniejsze zdaniem FSF zadania to:

Z listy priorytetów FSF wypadła oczywiście wolna Java, ponieważ ten cel niedawno został w pełni osiągnięty.

Serwis Linux.com opublikował na swoich łamach interesujący artykuł, który odsłania kulisy działania FSF. Stanowiska nie są w niej sztywno określone, ale poza RMS-em (prezes) istnieje np. rola dyrektora wykonawczego (cytowany wyżej Peter Brown), menedżera działań (John Sullivan), asystenta działań (Kelly Hopkins) i osobistego asystenta prezesa (Jeanne Resata).

Ważnym elementem struktury fundacji jest kilkuosobowy zarząd, a są i inni funkcyjni. Brett Smith (compliance engineer) zajmuje się w FSF głównie sprawami naruszeń licencji GNU i współpracuje np. z SFLC i GPL-violations, Joshua Gay i Matt Lee są menedżerami kampanii, a Deb Nicholson ma się zająć aktywizowaniem członków fundacji (membership coordinator). Członkowie to cenne źródło pomysłów dla FSF — właśnie od nich wyszła inicjatywa kampanii Defective by Design oraz End Software Patents.

Administratorów w fundacji jest trzech — Danny Clark, Joshua Ginsberg oraz Ward Vandewege, a pracują między innymi nad migracją wszystkich maszyn fundacji na wolny BIOS.

Fundacja musi też zarządzać przeniesieniami praw autorskich z projektów działających w ramach GNU na FSF. Nie jest to obowiązkowe dla poszczególnych projektów, ale gdy już się na to zdecyduje, poszczególni twórcy muszą podpisać odpowiednie dokumenty. Co roku takie kontrakty podpisują tysiące osób, a w ostatnim roku ta tendencja podobno nawet wzrosła.

Najlepiej o zaufaniu do fundacji świadczy niedawne podpisanie przez KDE e.V. i FSF Fiduciary Licence Agreement, czyli porozumienia o przejęciu obsługi prawnej, na mocy którego fundacja może np. reprezentować interesy KDE w sądzie lub w razie potrzeby zmienić licencję projektu.

Rozwijanie GNU to jak widać tylko fragment działalności Free Software Foundation na rzecz wolności. Pozostaje życzyć kolejnych, przynajmniej równie owocnych lat pracy…

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar hind
    hind

    a Hurda jak nie było tak nadal nie ma wersji ukończonej 😛

    1. Awatar kocio
      kocio

      No, rzeczywiście. =}

      Ale jest wiele innych udanych osiągnięć, a zamiast biednego jednego systemu ze stajni GNU mamy całą masę wolnych modułów do takiego systemu, w tym co najmniej kilka jąder do wyboru.

      Hurd mnie interesuje, ale np. MINIX3 też ma niezły potencjał – i faktycznie działa:

      http://jakilinux.org/unix/wprowadzenie-do-minix-3…

  2. Awatar Mayon
    Mayon

    Szkoda, że to całe wolne oprogramowanie jest zdecydowanie gorsze od tego własnościowego.

    1. Awatar Michał Kuciński
      Michał Kuciński

      Drogi Mayonie.

      O ile nie jestem wielkim fanatykiem Open Source, GNU czy innych ideologicznych dziwadeł, to z własnej woli (wygody, nie ideologii) korzystam z większości programów o otwartych źródłach (wyjątek – Opera). Być może nie mam odpowiedniej wiedzy czy wykształcenia w dziedzinie systemów operacyjnych oraz ogólnie software, ale nie sądzę, abym był nieczułym na wszystko ignorantem.

      Wskaż mi proszę kilka, kilkanaście przykładów programów o zamkniętym źródle (mogą być komercyjne), które biją na głowę open source, byłoby miło, jakbyś uzasadnił swoją wypowiedź jakimiś argumentami, bo naprawdę ciekawi mnie dlaczego tak właśnie powiedziałeś (jestem również chętny do ewentualnej polemiki).

      1. Awatar trasz
        trasz

        @Michał Kuciński: Mayon napisal bzdure, ale ty tez sie podkladasz. Odpowiedz na twoje pytanie brzmi: pierwszy lepszy kawalek oprogramowania "profesjonalnego", od Autocada po Sonar.

        1. Awatar Thar
          Thar

          Oprogramowanie "profesjonalne" stanowi mniejszość oprogramowania w ogóle, zarówno własnościowego jak i wolnego. Tak tytułem dopowiedzenia.

        2. Awatar trasz
          trasz

          @Thar: Polemizowalbym. Jest malo widoczne na pierwszy rzut oka, ale jest go masa.

        3. Awatar krzy
          krzy

          Może i jest to mniejszość, ale jest to ta bardziej potrzebna mniejszość.

        4. Awatar kocio
          kocio

          Mniejszość, większość… – co za różnica? Ile by nie było, Brown przecież powiedział, że jest jeszcze sporo roboty do wykonania.

          A co do profesjonalnego: "profesjonalne" wolne oprogramowanie do tej pory dobrze się rozwinęło np. w systemach serwerowych i tam znakomicie się sprawdza – zdecydowanie lepsze można znaleźć bez problemu, to już bardziej zależy jak się ocenia "lepszość".

          Szkoda, że na biurkach WO dopiero się rozwija, ale nawet tam nie odważyłbym się już twierdzić że jest "zdecydowanie gorsze".

        5. Awatar Thar
          Thar

          @krzy: bardziej potrzebna mniejszości 😉

      2. Awatar bunyi
        bunyi

        proszę bardzo przykład pierwszy z brzegu Ableton Live/Cubase/Logic/Sonar/FL Studio/dowolny inny sekwencer spełniający minimum współczesnych wymagań + wtyczki VST, tylko nie pisz że jest przecież Rosegarden i DSSI bo to żałość po prostu

      3. Awatar krzy
        krzy

        Ależ proszę:

        – LabView

        – SolidWorks

        – Mentorgraphix Expedition, albo chociażby i PADS

        – ActiveHDL

        – ANSYS

        – SIMetrix

        dalej mi się nie chce wymieniać, ale coś by się jeszcze znalazło. 🙂

        1. Awatar MichalK
          MichalK

          A ja dodam moze nie profesjonalne ale bardzo dobre i darmowe, ktorego OS jakos przebic a nawet dorównać nie może:

          total commander

          xn view

          photo filtre

          exifer

          best player

        2. Awatar pelnalufa
          pelnalufa

          total commandera mozna w pelni zastapic krusaderem, po paru minutach konfiguracji rozni sie bardzo niewiele, bestplayer juz pobity dawno przez mplayera (choc w zasadzie, co kto lubi:)) no i office dal dupy ostatnio, dajac sie przegonic przez open office

        3. Awatar kocio
          kocio

          OpenOffice.org za wolno się rozwija i nie dogonił MS Office (choć do większości zwykłych zastosowań jest wystarczająco dobry, ale nie o tym teraz mówimy). Czasem mam ochotę coś brzydkiego powiedzieć o sunowskim rozumieniu mechanizmów rozwoju wolnych projektów… =/

          Natomiast do odtwarzania filmów podoba mi się SMPlayer (http://smplayer.sourceforge.net/) – nie jestem namiętnym oglądaczem ripowanych filmików, więc nie mogę powiedzieć o szczegółach, ale generalnie jest to normalny odtwarzacz (w dodatku wieloplatformowy). Jedyny duży minus jaki zauważyłem, to brak obsługi menu DVD, ale to problem mplayera.

        4. Awatar tuxmaniak
          tuxmaniak

          W czym Photo Filtre jest lepszy od Gimpa?

    2. Awatar romek12
      romek12

      tylko gimnazjalisci albo studenci poczatkowych lat daja sie oszukac propagandzie gnu kto dorosly by pisal za darmo dla wielkich firm?

      1. Awatar kocio
        kocio

        Jedni za darmo, inni za pieniądze (obejrzyj filmik – tam także o tym wspominają). Jedni dla wielkich firm, inni dla małych, inni dla sportu. Jedni dorośli, inni małoletni.

        Skąd pomysł, że GNU propaguje darmową pracę dla wielkich firm, a nie wolność oprogramowania?

      2. Awatar Michał Kuciński
        Michał Kuciński

        Oj Romku, zdziwiłbyś się jak wiele firm zaangażowanych jest w rozwój Linuksa.

        W rynku open source są ukryte naprawdę bardzo, bardzo duże pieniądze, co zostało już zauważone.

        Zresztą, kolego, chyba nie zauważasz delikatnej różnicy pomiędzy pisaniem aplikacji na komputer – typu open source, a programowaniem komercyjnym, czyżbyś sam był na którymś z wymienionych przez Ciebie szczebli edukacji?

    3. Awatar Castello
      Castello

      Nie karmcie tego marnego trolla, który tak bardzo chce na siebie zwrócić uwagę, że już wypisywanie bzdur na Dobrych Programach mu nie starcza i musi nam smrodzić również tutaj.

    4. Awatar D4N
      D4N

      A Twoj nick znam chyba z dobreprogramy.pl

  3. Awatar puppy
    puppy

    Administratorów w fundacji jest trzech — Danny Clark, Joshua Ginsberg oraz Ward Vandewege, a pracują między innymi nad migracją wszystkich maszyn fundacji na wolny BIOS.

    Zamiast się zajmować takimi pierdołami, które nikomu się i tak nie przydadzą (ktoś tu instalował "wolny" bios u siebie?) powinni się raczej skupić na rozwijaniu samego systemu. Obecnie GNU to głównie walka z gópimi mikro$oftowcami, nadęte przemowy i flame, a nie to co najważniejsze – kod.

    1. Awatar kocio
      kocio

      Pomyłka: GNU to cały czas pisanie kodu wolnego systemu, a FSF to cały czas wspieranie projektu GNU oraz akcje propagujące wolność oraz sprzeciwiające się odbieraniu jej.

      Sam kod nie załatwi problemu, potrzebna jest szersza zmiana społeczna, która wspomaga jego rozwój. Gdyby Stallman usiadł i przez te 25 lat tylko pisał zamiast zajmować się propagowaniem podstawowych wartości albo tworzeniem odpowiednich licencji, to zrobiłby najwyżej ułamek promila tego, co mamy dziś. Zgromadzenie ludzi wokół wizji pozwoliło na eksplozję FLOSS, która ma globalne konsekwencje. Na tym właśnie polega patrzenie w dalszej perspektywie.

      A kod wolnego BIOS-u to – poza wszystkim innym – także realny zysk w sensie technicznym: ponieważ tradycyjny marnuje mnóstwo czasu na rzeczy, które np. Linux robi dziś samodzielnie, to po wymianie możliwy jest start od zera do konsoli w 3 sekundy.

      1. Awatar trasz
        trasz

        @kocio: I coz takiego istotnego obecnie pisze GNU, poza GCC?

        1. Awatar kocio
          kocio

          A choćby to:

          GNOME is Free Software and part of the GNU project, dedicated to giving users and developers the ultimate level of control over their desktops, their software, and their data. Find out more about the GNU project and Free Software at gnu.org.

          [ http://www.gnome.org/about/ ]

          Mało? To można znaleźć trochę czasu i pogrzebać w zasobach pakietów GNU:

          ftp://ftp.gnu.org/gnu/

          albo prościej – w hasłach na Wikipedii:

          http://en.wikipedia.org/wiki/Category:GNU_project…

          GIMP? Bazaar? Gzip? GRUB?

          Nie znam na wyrywki stanu prac tych projektów ("obecnie" to znaczy kiedy ostatnio rozwijane, czy też może chodzi o wydania?) i oczywiście nie wiem co dla ciebie jest "istotne", a co nie, ale to ironiczne "cóż" blado przy nich wypada.

      2. Awatar puppy
        puppy

        To fakt, zgadzam się. Mimo wszystko drażni mnie to, że wszystko co pochodzi od FSF to tylko flamebait, nadęte mowy Zbawiciela Świata ™. Idea GNU jest słuszna, ale nieco zbyt.. natrętna; poza tym wiele osób ze środowiska FSF ma się za bożyszczy tłumu, idoli motłochu itd 😉

        Nie twierdzę że mało zrobili, bo sam używam na codzień oprogramowania na licencji GPL i je sobie chwalę. Nie lubię tylko tej całej ideologicznej papki; taki BSD na przykład – robią swoje, nie gadają tyle i jakoś im się wiedzie.

        GNU = wolność, o ile wybierzemy soft GNU, każdy inny to już zło.

        No i to "Gnu/Linux" .. eh. Kończę, zamykam swój "opera/miranda/foobar2000/dropbox/the bat/eclipse/mpc/cccp/windows xp" i idę spać. Albo może "commercial/freeware/gpl/windows xp"? Kto to wie 🙂

        1. Awatar kocio
          kocio

          Idea WO nie wydaje mi się natrętna – znacznie bardziej natrętna wydaje mi się idea generalnego kontrolowania i uzależniania użytkowników.

          Włazi wszędzie – czy o niej głośno mówią (DRM), czy nie (zawiłe licencje EULA, gdzie trudno wyczytać jakie masz prawa). Jest tak natrętna, że wiele ludzi w ogóle nie wyobraża sobie jak można inaczej – przecież trzeba pilnować, odgradzać, "ochraniać"… bo przecież własność fizyczna i rzeczy niematerialnych to jest to samo, prawda?

          Na tym tle działania FSF są prostym, prawie nudnym przypominaniem, że jak najbardziej da się inaczej. Co tu jest do irytowania się – że słowo "wolność" się konsekwentnie powtarza? Może ludzie są nieprzyzwyczajeni do zastanawiania się nad większymi problemami niż błędy oprogramowania i liczą na to, że samo pisanie kodu wszystko im załatwi?

        2. Awatar Neonique
          Neonique

          taki BSD na przykład – robią swoje, nie gadają tyle i jakoś im się wiedzie.

          Zalecam lekturę wypowiedzi Theo de Raadta – zmienisz zdanie.

        3. Awatar trasz
          trasz

          Niniejszym uprasza sie o nieuznawanie wypowiedzi Theo za reprezentatywne dla calej spolecznosci BSD. Ani nawet za majace jakis wiekszy zwiazek z pogladami reszty spolecznosci.

        4. Awatar Thar
          Thar

          @trasz: upraszam cię więc o nieuznawanie wypowiedzi RMS-a, ESR-a czy Linusa za reprezentatywne dla całej społeczności FLOSS 😉

          Tyle poglądów, ilu ludzi. Dla mnie:

          GNU = wolność, o ile wybierzemy soft GNU, każdy inny to już zło.

          Wolność polega także na mozliwości wybrania innego softu. I jakoś nie czuję się zmuszany, a GNU nie blokuje działania Glibc z oprogramowaniem na licencji BSD.

        5. Awatar trasz
          trasz

          @Thar: Alez nie uwazam. Aczkolwiek mozna uwazac wypowiedzi RMS-a za reprezentatywne dla spolecznosci GNU, imho. Albo Linusa dla tworcow Linuksa.

        6. Awatar Dodek
          Dodek

          puppy,

          Ad styl ewangelizacji GNU/FSF

          Katolicyzm robi tak samo, są księgi z prawdą objawioną, nigdy nie mylący się prorocy itp – i co? jakoś patrząc na liczbę zadeklarowanych katolików ten model się sprawdza 🙂

          Ad licencja BSD

          Gdybym nie mógł używać GPL w życiu bym nie napisał ani kawałka wolnego oprogramowania – jakoś nie widzi mi się taki model, że piszę świetny soft, a potem ktoś wprowadza jakieś małe ulepszenia, zamyka kod i sprzedaje pod własną nazwą, a ja nie mam z tego ani grosza ani uznania…

          Ad GNU nie pozwala na niewolne oprogramowania (albo źle zrozumiałem

          No cóż, nie muszę chyba przypominać, kto miał proces o to, że nie udostępniał pewnych danych, za co dostał karę od UE… 🙂 Żaden soft GNU nie uniemożliwia działania niewolnemu oprogramowaniu – chyba, że masz na myśli linkowanie – ale to ze względu na GPL i tak musi być – nie może być tak, że oprogramowanie własnościowe pasożytuje na wolnym.

          Ad GNU/Linux

          No tak, pisz prawie 10 lat system, ktoś w rok pisze brakującą część, ty finansujesz integrację tej części ze swoim systemem, a i tak to autor kawałka jest uznawany za autora całego systemu… Linux bez GNU praktycznie stosuje się jedynie na platformy embedded, GNU bez Linuksa? Możesz mieć GNU na jajku BSD, na Hurdzie, na Miniksie…

  4. Awatar mareviq
    mareviq

    co do wolnego odpowiednika Google Earth to częściowym rozwiązaniem jest OpenStreetMap (www.openstreetmap.org)
    częściowym, bo primo nie ma zdjęć tylko mapy, a secundo nawet te mapy są jeszcze dziurawe (ale z biegiem czasu coraz mniej…)

    1. Awatar kocio
      kocio

      Tego akurat dokładnie nie rozumiem o co chodzi. Zaczął kiedyś powstawać taki program o nazwie Gaia:

      http://hedera.linuxnews.pl/_news/2006/11/24/_long…

      ale Google zablokował wykorzystywanie ich danych i miał się dalej rozwijać na bazie danych NASA:

      http://hedera.linuxnews.pl/_news/2006/12/03/_long…

      ale jakoś nie widzę żeby się rozwijał od tego czasu:

      http://sourceforge.net/project/stats/detail.php?g…

      Jeśli FSF ma na myśli takiego klienta, to kod Gai jest niezłym początkiem. Tylko jak zamierzają obejść kwestie danych Google to nie wiem.

      A jak nie, to są inne, bardziej rozbudowane rzeczy, np. NASA WorldWind, którego dotąd jeszcze nikt nie sportował na GNU/Linuksa, a szkoda:

      http://pl.wikipedia.org/wiki/NASA_World_Wind

    2. Awatar m5
      m5

      zdjęcia masz na OpenAerialMap, ale to i tak nijak ma się do tego co chce zrobić FSF:

      "…a free compatible client for Google Earth. (The Google Earth client is non-free specifically in order to impose Digital Restrictions Management.) This project requires reverse engineeering…"

      czyli chcieliby po prostu podłączyć się pod serwery Google Earth ze swoją aplikacją (bo jeśli nie chodziłoby im o dane, a jedynie o sam program, to przecież pełno jest aplikacji tego typu na licencjach FOSS) – zazwyczaj coś takiego kończy się na "miłym" liście od prawników Google (był taki program gaia i oto jak skończył http://blogs.zdnet.com/Google/?p=400)
      z podobnych pomysłów to mogliby pomyśleć nad jakimś "free compatible client" do odbierania kodowanych kanałów z satelity… 😉

  5. Awatar SeeM
    SeeM

    Zauważyliście, że te większość tych najważniejsze celów GNU to zamienniki dla zamkniętego / "opanentowanego" oprogramowania, lub otwarcie takowego?

    :

    Nie, żeby było w tym coś złego, ale podkreśla trend w OS do gonienia zamkniętych programów kiedy to dogonienie jest teoretycznie (bez specyfikacji formatów, dochodzą problemy licencyjne) niemożliwe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *