Blisko dwa lata temu ponad 130 chińskich pracowników produkujących ekrany dotykowe dla Apple, zatruło się chemikaliami. Mimo prośby o pomoc skierowanej do Steve’a Jobsa, do dziś nie otrzymali bezpośredniej odpowiedzi od Apple i godnej rekompensaty za poniesione straty. Ci ludzie nie okazują ani zdziwienia związanego z odejściem słynnego szefa Apple, ani też żalu.
W celu skrócenia czasu produkcji w fabryce Wintek zastąpiono heksanem alkohol. 137 ludzi uległo ciężkiemu zatruciu, które spowodowane było zwykłym zaniedbaniem. Apple uważa sprawę za rozwiązaną. W rzeczywistości jednak wielu ludzi straciło pracę, nie ma środków do życia, ubezpieczenia i perspektyw. Część z nich wyzdrowiała ale u innych występują dolegliwości, które nie opuszczą ich przez lata i nie będą oni mogli wykonywać pracy fizycznej.
Poszkodowani liczą na to, że nowy prezes Apple Tim Cook zainteresuje się ich losem i wynagrodzi krzywdy. Poważne zatrucie heksanem w fabryce Wintek pracującej dla Apple, to nie jedyny przykład zaniedbań firmy. W tym wypadku ludzie nie otrzymali odpowiednich zabezpieczeń i dlatego zachorowali. Rok temu w fabryce Foxconn nie było zaniedbań. Tutaj wyzysk i niewolnicza praca pchały ludzi do samobójstw. Pracownicy uczestniczyli w produkcji części dla Apple na okrągło, z przerwami na sen i jedzenie. Wielu nie wytrzymało obciążenia. Tak wygląda rzeczywistość jednej z najbardziej lubianych na świecie firm. Drogie gadżety Apple, produkowane są w tragicznych dla ludzi warunkach a później osiągają bardzo wysokie ceny. Ci którzy ucierpieli w trakcie ich wytwarzania, w większości przypadków nie mogą liczyć na rekompensaty. Czy Apple zmieni politykę firmy? Jeśli nie, kto na tym straci. Producent uwielbianych na całym świecie iPhone’ów, czy też ludzie biorący pośredni udział w ich produkcji?
Dodaj komentarz