Skype 4.0 dąży w stronę wideo

Na dniach pojawi się beta kolejnej wersji Skype (tylko dla Windows). Tak jak poprzednie wersje tego komunikatora skupiały się na głosie, tak ta idzie w stronę przesyłania obrazu.

Interfejs w poprzednich wersjach programu był głównie przystosowany do prowadzenia rozmów głosowych. Od najnowszej wersji ma się to zmienić. Poprzez przejście w tryb pełnoekranowy, aplikacja uzyskała miejsce na dodatkowe funkcje. Usprawnieniu ulegną rozmowy wideo. By rozpocząć taką rozmowę wystarczy kliknąć w rzucający się w oczy przycisk “video call”. Poza zwykłym przesyłaniem obrazu, można w nim również zamieścić miniaturki zdjęć i przesuwać je po całym obszarze wideo. Na obecną chwilę rozmowy wideo można przeprowadzać tylko “w cztery oczy”, w przeciwieństwie do rozmów głosowych, w których uczestniczyć może do 25 osób. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by połączyć oba czaty i uzyskać wideo z jedną z osób, w trakcie gdy pozostałe słyszą tylko głos. Poza tym w oknie wideo mogą być również zamieszczane filmy z serwisów Metacafe i DailyMotion.

Cała przestrzeń aplikacji skupiona jest na poprawie zarządzania rozmowami. Można importować kontakty z Outlooka, Outlooka Express, Hotmail i Yahoo. Widać, że Skype nie jest przychylnie nastawiony do usług Google, gdyż nie pozwala na pobieranie kontaktów z Gmaila, czy zamieszczanie wideo z YouTube.

Do przesyłania dźwięku i obrazu Skype wykorzystuje technologię P2P, dzięki czemu możliwe jest uzyskanie ich dobrej jakości.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar niedzwiedz_2
    niedzwiedz_2

    "Widać, że Skype nie jest przychylnie nastawiony do usług Google"
    A ja nie jestem przychylnie nastawiony do produktów firmy tworzącej Skype. Były już afery i nie zamierzam im ufać… Za duże ryzyko.

    1. Awatar trasz
      trasz

      Mozesz podac przyklad takiej afery? Tylko prosze, niech to nie bedzie kaczka dziennikarska wynikajaca stad, ze jakis linuksiarz nie wiedzial, jak dziala NSS.

      1. Awatar niedzwiedz_2
        niedzwiedz_2

        http://serwer22962.lh.pl/skype-czyta-dane-z-naszego-biosu…

        Chociażby to. Więcej konkretnych nie podam, ale z tego co pamiętam to więcej tego było… Poza tym program jest zamknięty.

        1. Awatar trasz
          trasz

          Ale zdajesz sobie sprawe z tego, ze to sciema, bo programy chodzace pod Windows, podobnie jak pod Linuksem, nie maja dostepu do prawdziwego biosu?

        2. Awatar bla
          bla

          Mnie się nie podoba przeglądanie ~/.mozilla. Z obojętnie jakiego powodu wykonywane przez obojętnie jaką bibliotekę (NSS na pewno nie, coś innego może, nvm) (łatwe do zaobserwowania za pomocą strace).

        3. Awatar D3X
          D3X

          To niby jak działają programy flashujące bios? Oczywiście, że mają do niego dostęp. Ty strasznie lubisz wszystko wiedzieć, ale jakoś nie zauważasz, że wcale tak nie jest 🙂

          BP.MSP,ANC

        4. Awatar bla
          bla

          @D3X: odpalasz skype'a na uid 0? Ile osób to robi? Szary user nie może wykonywać żadnych przerwań biosu w celu zdobycia informacji ani grzebać w jego kodzie.

          Inna sprawa, że pewnie 99% tych danych odczyta z /sys.

        5. Awatar trasz
          trasz

          @D3X: Normalnie, laduja sobie modul w kernel. Chyba nie myslales, ze dzialaja tak, jak w czasach DOS-a?

      2. Awatar cfghdfth
        cfghdfth

        Był przypadek przekazania 'bilingow' rozmow tekstowych obcokrajowcom w Chinach. I nie sa to jednostkowe przypadki.

        1. Awatar trasz
          trasz

          To zadna afera, po prostu wymog zachowania zgodnosci z tamtejszym prawem.

    2. Awatar Maciek
      Maciek

      Toć to bardzo dobra firma. tworzy zaawansowany technologicznie spyware (bo każdy program o "zamkniętym kodzie" to potencjalny spyware). Potrafi w tym samym czasie wypuszczać wersję 1.4 na linuksa, 2.x na Maka i 3.x na Windows, co świadczy o wysokiej jakości ich kodu, no i generalnie… nie ma się czego czepiać: przy dobrej pogodzie program nawet działa.

      1. Awatar vries
        vries

        Idąc tym tokiem rozumowania, to programy o otwartym kodzie to też potencjalny spyware, bo są paczkowane i nie wiesz, czy nikt nie dodał do nich "dodatkowych ficzerów". Chyba, że przeglądasz kod wszystkiego, co łaczy się z internetem i kompilujesz ze źródeł. Korzystanie z oprogramawnia zawsze musi łączyć się z pewneym zaufaniem do jego producenta i to czy kod jest otwarty, czy zamknięty nie ma znaczenia.
        Co do afer, to Google też miał swoje i to nie małe.

        1. Awatar trasz
          trasz

          Lepiej – kazdy projekt rozwijany metoda bazarowa to potencjalny spyware, bo kazdy moze napisac patcha i ukryc w srodku jakiegos backdoora, chociazby przez napisanie '=' zamiast '==' w jakims malo widocznym miejscu.

        2. Awatar trasz
          trasz

          NB IIRC wlasnie cos takiego znalazlo sie jakis czas temu w kodzie kernela Linuksa, ale zostalo w pore wykryte, bo osoba probujaca to przemycic nie wiedziala, jak dziala system wersjonowania i popsula sume kontrolna. Kto wie, ilu atakujacych nie popelnilo tego samego bledu i udalo im sie?

        3. Awatar mtjm
          mtjm

          Ken Thompson pokazał, że nie wystarczy znać źródło programu. Przedstawił prosty sposób napisania kompilatora C zmieniającego własny kod źródłowy tak, aby wyglądać niewinnie i kompilując login wstawiać backdoor.

          Dlatego nie wystarczy znać kod źródłowy, trzeba znać kod źródłowy kompilatora, jego kompilatora, i tak do kart dziurkowanych z kodem maszynowym.

        4. Awatar Ło$
          Ło$

          @trasz: Wydaje mi sie, czy tez starasz sie wszystkim wmowic, ze zamkniete oprogramowanie jest lepsze, bo nie da sie go wzbogacic o "dodatkowa funkcjonalnosc" ? Spotkales sie kiedys z czyms takim jak wirus? Uruchamiasz sobie binarke przekonany, ze program zaraz dostarczy obiecana przez dostawce funkcjonalnosc a tu bez Twojej wiedzy Twoj komputer wykonuje gratisowe polecenia 😀
          KAZDY program to potencjalny spyware/wirus. Wielka przewaga open source nad oprogramowaniem zamknietym wynika z faktu, ze jesli chcesz i potrafisz, to mozesz sprawdzic co dany program tak na prawde robi znacznie latwiej niz w przypadku programow zamknietych.

        5. Awatar PACH
          PACH

          @Ło$
          tylko kto tak naprawdę to robi? Wydaje mi się że trasz po prostu rozwiewa przekonanie że w oprogramowaniu o otwartym kodzie ma się pewność że nie ma backdoora, wydaje mi się że może być wręcz przeciwnie bo większość po prostu bardziej ufa takim programom, a co z większym zaufaniem idzie znacznie łatwiej ktoś może cię wykiwać :D.

        6. Awatar Ło$
          Ło$

          @PACH Znacznie wiecej ludzi przeglada otwarty kod niz przedziera sie przez zamkniete binarki. A pewnosc to mozna miec jak sie cos samemu napisze albo dokladnie sprawdzi cudzy kod (o ile jest otwarty)

          Jesli faktycznie masz racje i jedynym celem trasza jest edukacja userow bez wyobrazni to sugeruje zaczac poslugiwac sie obiektywnymi argumentami, bo jego wypowiedz sprowadza sie do "OS zuo, zamkniete cacy" a tak na prawde to wszystko moze byc 'zuo' z tym, ze jak jest os to ewentualnie mozemy sami to zbadac a jak jest zamkniete to juz tylko zaufanie zostaje 🙂

        7. Awatar Adi1981
          Adi1981

          Tyle ze nie każdy sobie tworzy własne dystrybucje z kodu programów nieznanego pochodzenia. Większość dystrybucji ma od tego odpowiedni dział QA, odpowiednie procedury weryfikacji itp, i nie po to podpisuje później paczki swoim kluczem żeby się później okazało że przemycili świadomie (bądź nieświadomie) backdoora/trojana czy inne syfy. Są też odpowiednie instytucje sprawdzające kod pod względem bezpieczeństwa itp. Pomijając już sam fakt że gro oprogramowania z całego OS jest pisane przez znane i zaufane firmy/instytucje/osoby które sobie nie pozwoliłyby na takie działania. Oczywiście nic nie jest idealne i nawet tu na pewno dałoby się w jakiś sposób coś podrzucić, ale zostałoby to relatywnie szybko zauważone i usunięte, a twórca byłby już spalony. I dzięki takim m.in. działaniom można bez żadnych przeszkód stwierdzić że OS jest zdecydowanie bezpieczniejsze pod tym względem od zamkniętego oprogramowania.

        8. Awatar trasz
          trasz

          @Ło$: Gwoli scislosci, jest dokladnie odwrotnie – duzo wiecej ludzi grzebie w binarkach niz w zrodlach open source. Z tego prostego powodu, ze programy zamkniete sa dwa rzedy wielkosci popularniejsze.

        9. Awatar Adi1981
          Adi1981

          I oczywiście wszyscy zwykli userzy znają się na Revers Ingeeneringu, wszyscy się bawią hexedytorami, dekompilują programy itd… dobre, dobre ;]

      2. Awatar R
        R

        @ vries To racja, że korzystanie z oprogramowania opiera się zawsze na zaufaniu do kogoś. Rzecz w tym, że nikt rozsądny nie zaufa dostawcy, który w oczywisty sposób ściemnia. Ukrywanie kodu to nic innego niż właśnie ściemnianie, namawianie do zakupu przysłowiowego kota w worku.

        1. Awatar jakub
          jakub

          a ludzie kupują.Widocznie są nierozsądni.

        2. Awatar vries
          vries

          Eee… chyba nie mówisz poważnie. Zwyczajnie chcą zarobić na swoich rozwiązaniach. Skype się nie otworzy, bo wtedy powstanie parę równie dobrych klientów tego komunikatora i firma przestanie zarabiać tyle na usługach dodatkowych.
          Na zamkniętych rozwiązaniach można zarobić całkiem sporo sprzedając je. Na otwartych trzeba skorzystać z innego modelu biznesowego, który nie zawsze musi być korzystniejszy dla producenta.
          Niektórzy mają inne powody. Np. twórca foobara uznał, że nie otworzy swojego programu, bo nie ma komu, skoro społeczność posiadając udokumentowane SDK nie była nawet w stanie zrobić GUI odpowidającego jego oczekiwaniom (to była dość stara wypowiedź). A tak ma komfort, że nikt mu nie będzie w projekcie grzebał i udzielał "dobrych rad".
          Większości ludzi nie obchodzi jaki jest kod. Ufają producentowi, że program jest bezpieczny i że oferuje opisaną przez niego funkcjonalność.

          PS. słowo "oczywisty" w języku PR to znaczy "jest tak jak mówię, ale nie mam na to żadnych logicznych dowodów". Po rządach Kaczyńskich zrobiłem się strasznie na to wyczulony. Staraj się go unikać.

        3. Awatar Omg
          Omg

          Gdyby chcieli, to dalej by zarabiali nawet na otwartym Skypie. Mogliby udostępnić dokumentację i API, aby móc stworzyć łatwo alternatywnego klienta. Nowe programy miałyby zaimplementowane rozmowy telefoniczne i inne komercyjne usługi, więc Skype nic by na tym nie stracił… Oczywiście nie licząc zbierania informacji o użytkownikach do których jest właśnie potrzebny ich zamknięty klient. Mniej ludzi pobierałoby oryginalnego Skype'a i ciekawskie firmy przestałyby zamawiać wyniki "audytu", bo przestałyby być miarodajne.

        4. Awatar vries
          vries

          @Omg: Chyba nie rozumiesz na jakiej zasadzie Skype zarabia pieniążki. Mając api (teoretycznie) każdy może sobie stworzyć usługę VoIP i zarabiać na własne konto korzystając z popularności Skype'a. Ze Skypem jest jak z gg, jego główna przewaga to duża ilośc użytkowników. Skype dużo by stracił na otwarciu (finansowo oczywiście).

      3. Awatar bednar
        bednar

        cytat z filmu "… a każdy pijak to złodziej."

  2. Awatar michug
    michug

    A kiedy komunikacja Skype ->gtalk, tak często zapowiadana?

    1. Awatar Omg
      Omg

      To współpraca na papierze. Przedostatni akapit mówi sam za siebie.

  3. Awatar R
    R

    @ vries Tak, zdaję sobie sprawę, że oprócz instalacji spyware producent może mieć tysiąc innych powodów by ukrywać kod. Niestety tym sposobem ma również tysiąc różnych pretekstów, które może wykorzystać w celu ukrycia niedobrych intencji. Jeżeli już szukamy analogi do polityki to zdecydowanie wolę żeby majątki polityków były jawne, chociaż daleki jestem od stwierdzeń typu "wszyscy przy korycie kradną". Nie przeczę, że dla niektórych modeli biznesowych zamkniętość może być lepsza z punktu widzenia producenta, ale ja będąc użytkownikiem, kieruje się interesem użytkownika i wybieram rozwiązania najlepsze z mojego punktu widzenia.

    1. Awatar vries
      vries

      Dlatego to jest kwestia zaufania. Ja osobiście wierzę, że zamknięte programy, z których korzystam pod linuksem (foobar, opera, utorrent, picwalker, Irfanview) są czyste (ściagałem zawsze z oficjalnych serwerów). Każdy z nich może zawierać spyware. Spyware może być również w każdej paczce zawierajacej wolne oprogramowanie. np. takie wine może ci mydlić oczy pokazując źródła i budować paczki z ukrytym spyware. Przecież całkiem niedawno w pliku z koreańską bodajże lokalizacją do OO.o wykryto trojana (tu zawiódł bazarowy system, o którym mówił trash. Całe szczęście baaardzo żadko się to zdarza). A jak prosto zbudować trefną paczkę z FF po windows. Mamy przecież otwarty kod a pod windows programy ściaga się z różnych źródeł. Otwartość cię przed wirusami i spyware nie obroni, trochę pomoże, ale w grucie rzeczy i tak to wszystko kwestia zaufania i pewnej ostrożności.

      1. Awatar R
        R

        Jest w tym wiele racji. Właśnie z wymienionych przez Ciebie powodów uważam Windows za całkowicie nieprzydatny. Moim zdaniem system aby być używalnym musi posiadać własne repozytoria i jest to warunek równie ważny jak otwartość poszczególnych programów. Tylko w ten sposób możemy mieć gwarancję, że binarki zostały zbudowane przez grupę ludzi o odpowiedniej reputacji i w ten sposób ryzyko sabotażu jest znikome.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *