Społeczne Hakowanie w Edukacji 2012

Już 17 i 18 marca odbędzie się kolejny SocHack – społeczny hakaton poświęcony tworzeniu technologicznych rozwiązań dla problemów społecznych. Tym razem tematem przewodnim w związku z poprzedzającym wydarzenie Tygodniem Otwartej Edukacji będzie właśnie edukacja.

Jak technologia może wesprzeć działania edukacyjne sektora pozarządowego?
Jakie aplikacje czy programy można stworzyć w ciągu 48 godzin?

Przekonacie się o tym niebawem, podczas weekendu który zgromadzi specjalistów i specjalistki od technologii, grafiki i marketingu oraz przedstawicieli i przedstawicielki niekomercyjnych instytucji i organizacji edukacyjnych.

Pracować i kodować będziemy, tak jak poprzednio, w Audytorium Centralnym Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej przy ulicy ul. Nowowiejskiej 15/19 w Warszawie w godzinach 10.00 – 22.00.  Tradycyjnie już, hakaton przyjmie formę konkursu, pod koniec którego nagrodzimy najlepsze rozwiązania i drużyny.

Jeśli chcesz zrobić coś dobrego i uważasz, że technologia może i powinna wspierać projekty oraz programy edukacyjne – przyjdź koniecznie!

Zarejestruj się już teraz: www.sochack.evenea.pl

Masz pytanie? Skontaktuj się z organizatorami: organizatorzy@sochack.pl

Chcesz wiedzieć więcej?

Dodam również, że grupa OSmedia pod szyldem Wolnej Kultury będzie obecna przez cały czas hakatonu oferując organizacjom pozarządowym możliwość nagrania krótkich klipów reklamowych oraz ich późniejszy montaż.

Więcej informacji znajdziesz na sochack.pl/edukacja2012, gorąco zapraszam!

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

10 odpowiedzi na „Społeczne Hakowanie w Edukacji 2012”
  1. Awatar M..
    M..

    Po pierwsze problemów społecznych nie rozwiązuje się technologią gdyż oba zjawiska mają inną naturę.
    W ciągu 48h nie da się stworzyć żadnego dobrze przemyślanego programu czy aplikacji. No chyba, że ma być to aplikacja do wyciągania VAT z ministerstwa finansów lub dofinansowania z UE vide "innowacyjna gospodarka".
    Sektor pozarządowy można podzielić z grubsza na dwie części. To sektor prywatny mógłby nauczyć sektor rządowy bardzo wiele w dziedzinie zastosowania technologii w tym informatycznych również w skutecznym przyswajaniu wiedzy i podnoszeniu wydajności.
    Organizacje pozarządowe są ukierunkowanie głównie na obracanie dotacjami w bardziej lub mniej przejrzysty sposób a do tego wystarczy pakiet Office mniej lub bardziej "wolny".
    Silenie się na implementacji technologii inforamtycznych u kilku kolesi, którzy postanowili stworzyć grupę rekonstrukcyjną, jest po prostu nieporozumieniem. Choćby z tego powodu, że u nich nic się nie ma prawa "zawiesić" w czasie potyczki na topory 😀 . Bowiem to jest realne życie a nie "virtual". Tu czuje się pot, smak krwi z przygryzionej wargi, uderzenia topora w tarczę okupione przeszywającym bólem w barku,…
    A ci co budują w garażu "coś" o co lepiej nawet nie pytać i tak rozwiążą ten jak i inne problemy we własnym zakresie i bez niczyjej pomocy a tym bardziej wścibstwa.
    Dlatego darujmy sobie nic niewarte, moim skromnym zdaniem, gadanie i zaklinanie rzeczywistości. Nie sprawi to, że będzie łatwiej ani tym bardziej mądrzej. Technologia – oprogramowanie czy młotek wypływa z potrzeb i tak to zdroworozsądkowo należy traktować.

    p.s.
    Minusy od tych, którzy nie wiedzą czym jest ów ból barku mile widziane 🙂 .

    1. Awatar rysiek
      rysiek

      o mamo…

      oczywiście, ze w 48h nie da się rozwiązać problemu społecznego. ale podstawową ideą jest zderzanie środowiska organizacji pozarządowych ze środowiskiem osób praktycznych, technicznych – oraz z technologią.

      skąd ludzie z NGOsów mają wiedzieć, że technologia może im pomóc w ich pracy, jeżeli nikt im nie powiedział? skąd ludzie techniczni mają wiedzieć, gdzie mają iść i z kim gadać, jeśli chcą pomóc jakiejś organizacji w ramach wolontariatu?

      na SocHacku te dwa środowiska spotykają się w jednym miejscu i czasie, poznaj ą się wzajemnie, zaczynają coś wspólnie realizować. potem coś pozytywnego z tego może być.

      zresztą, jak dowodzą Startup Weekendy oraz poprzedni SocHack (http://sochack.pl/rhok2011 ), formuła się sprawdza.

      oczywiście z takim podejściem, jak prezentowane w komentarzu powyżej, to najlepiej nic nie robić "bo i tak się nie uda". połóżmy się wszyscy na ziemi i umrzyjmy sobie w ciszy i spokoju, "bo i tak nic nie zmienimy". swoją drogą, ma to swoją nazwę – "polactwo". 😉

      są na szczęście ludzie, którzy świat i swoje możliwości widzą w nieco jaśniejszych barwach, i próbują coś z tym robić. jeżeli miałbyś ochotę ich poznać, zapraszamy 17-18 marca na SocHack. 🙂

    2. Awatar mikolajs
      mikolajs

      @M.. Nie wiem jak naliczyłeś 48h bo mnie wychodzi 24h 😉
      Na tego typu imprezie nie tworzy się gotowych aplikacji, ale testuje się rozwiązania i szuka inspiracji. Zawsze każde spotkanie typu konferencja bardzo pomagało mi w realizacji celów (Bo niestety nie miałem nigdy okazji uczestniczyć w imprezie podobnej do SocHack. A w przypadku konferencji największą wartość mają zawsze rozmowy w kuluarach)
      Technologia rodzi się z wymiany wiedzy i doświadczenia, choć faktycznie często powstaje w garażach 🙂

  2. Awatar M..
    M..

    Z tego co wiem w Polsce jest duże "parcie" na połączenie uczelnie-biznes. A efekty…?! Odbywa się tyle konferencji, wykładów, spotkań… tylko, że nie przybywa od nich nowych technologii i patentów. Nie będę się znęcał nad aferą z zamówieniami IT czy efektami dofinansowań projektów informatycznych z UE bo to zbyt łatwe.
    Napisałeś …coś wspólnie realizować. potem coś pozytywnego z tego może być…
    Mogę wiedzieć co konkretnie z tego może być po za "słomianym zapałem"? Albo wiesz jak komuś pomóc albo nie. I dotyczy to nie tylko wypadku samochodowego. Dlatego ciekawi mnie jak sobie wyobrażasz pomoc w konkretnych przypadkach? Pominę grupy rekonstrukcyjne, opuszczone garaże i inne miejsca oraz organizacje, które radzą sobie doskonale bez niczyjej pomocy. Jak trzeba coś zrobić to w nich samych jest na tyle dużo bystrych ludzi lub nie mniej bystrych znajomych owych bystrych ludzi, na dodatek znających sedno problemu, że problem na dobrą sprawę jest już rozwiązany zanim rozwinie się na dobre.
    Właśnie z tego powodu warto by było nie traktować ludzi z organizacji pozarządowych jak upośledzonych kalek. A może jest tak, że jedyna formuła jaka okazała się najefektywniejsza dla rozwiązania danego problemu to właśnie pozarządowa!
    Dobrym potencjalnym przykładem będzie zapewne fundacja zbierająca pieniądze na szczytny cel. Ma ona określoną grupę darczyńców, którym warto byłoby się przypomnieć co pewien czas. Bez względu na super multimedialne prezentacje potencjalni donatorzy, jako bardzo zapracowani ludzie i tak podejmują decyzje o finansowaniu w ciągu pierwszych pięciu minut rozmowy. Albo ktoś jest przekonujący albo nie i do tego wystarczy kartka papieru i ołówek! Tak to działa w "realu". Jeśli po obu stronach stołu siedzą ludzie twardo stąpający po ziemi i wiedzący czego chcą to nie potrzebują żadnych gadżetów. Zaś multimedialne prezentacje przekonują inwestorów/donatorów jedynie na filmach w kinie/telewizji albo jak jest to nieodłaczny element "ustawki" przetargowej lub podobnej. Dlatego w owej fundajcji bardziej przydaliby się ludzie umiejący wycisnąć wodę z głazu a nie spece od budowy baz danych czy czegoś podobnego. Celem fundacji jest zbiórka pieniędzy a następnie ich wydanie zgodnie ze statutem przy minimalnym nakładzie pracy (kosztów!) związanej z jej obsługą. Napewno nie jest jej celem uszczęśliwianie tych co chcą się wykazać przy okazji. A przy okazji "zaliczających" wdrożenie.

    1. Awatar mikolajs
      mikolajs

      Nie ma to jak optymizm 🙂
      Może i faktycznie nie wiele wychodzi jak do tej pory, ale trzeba ciągle pukać może w końcu ktoś otworzy, a nie położyć się brzuchem do góry i narzekać, że nic się nie robi.
      Uważasz, że polskiej edukacji nie brakuje nowych rozwiązań informatycznych? Jest tak różowo?
      A chociażby porządny portal edukacyjny? Te z których czasem korzystam, wołają o pomstę do nieba. Przydałby się portal na poziomie KhanAcademy, a zrobienie czegoś takiego samu w garażu jest raczej mało realne. Cała edukacja jest finansowana odgórnie, więc trudno aby jakikolwiek projekt mógł konkurować z innymi finansowanymi przez dotacje jeśli sam ich nie posiada.
      Z Twojej wypowiedzi wynika, że celem fundacji jest wyłącznie zbieranie pieniędzy. A ja naiwnie myślałem, że fundacje mają cele statutowe, które starają się realizować (chociażby dla tego żeby łatwiej pozyskać nowe dotacje). A cele te często mogą realizować dzięki technologią informatycznym.

  3. Awatar Kamo
    Kamo

    "tworzeniu technologicznych rozwiązań dla problemów społecznych" <- chociażby program do DDoSowania strony polskiej mafii (czyt. ZUS) będzie idealnym rozwiązaniem :). Trzeba w końcu z tą piramidą społeczną coś zrobić!

  4. Awatar M..
    M..

    @Mikolajs tu nie chodzi o optymizm tylko o realizm.
    Każdy projekt wymaga finansowania i jest ono realizowane w ten czy inny sposób. Jeśli nawet ktoś posze oprogramowanie w czasie wolnym to i tak ono kosztuje. Źródłem może być własna kieszeń, grant, dotacja, zbiórka,… . Dlatego także fundacje wymagają zasilania w środki. Nie ma znaczenia czy budują robota operacyjnego czy zbierają na kosztowną operację… To tak działa i nie chce działać inaczej.
    To prawda, że polska edukacja wymaga radykalnej zmiany na polu technologii informatycznych ale tego nie da się zmienić bez zmiany beznadziejnej polityki MEN. Portal umożliwiający lepsze rozwiązywanie testów na pewno by się przyjął ale czy aby na pewno będzie dużo odbiorców portalu gdzie rzeczowo opisuje się złożone zagadnienia?! Nie sądzę. Bowiem widzę co się dzieje na specjalistycznych portalach. Poziom "topnieje w oczach".
    Dla przykładu i to występującego pospolicie. Loguje się nowy "user" i zadaje pytanie, otrzymuje rzeczową odpowiedź i dobrze jak jeszcze nie ponagla tych, którzy ją piszą. A potem albo ma pretensje czego zwykle przyczyną jest fakt, że jest po prostu za głupi by sobie poradzić, albo jeszcze lepiej jak nie odpisuje nic… Ani dziękuję, przepraszam czy pocałujcie mnie w d… . I teraz nie wiadomo czy pozostała wielka plama po nim,bo tematy poruszane na portalu to niekoniecznie bezpieczna informatyka, czy też robił to co miał zrobić z sukcesem. A informacja zwrotna byłaby wskazana choćby z powodu innych podobnych mu "userów". Czyli żadnego wkładu własnego tylko postawa stricte roszczeniowa. A przecież tworzenie usystematyzowanej wiedzy, jak sam zauważyłeś, to trudny proces ścierania się poglądów.
    Dlatego wybacz ale nie będę optymistą w tym względzie.

    1. Awatar mikolajs
      mikolajs

      "tu nie chodzi o optymizm tylko o realizm. "
      Każdy pesymista tak mówi 😉

      Polityka naszego MENiS nie odbiega specjalnie od tego co robi się w EU, tyle że większość krajów dysponuje większymi środkami. Młodym nie chce się uczyć, bo nie mają motywacji, są ciekawsze zajęcia niż nauka, a i tak sukces w życiu zawodowym słabiej zależy od wykształcenia, a więcej od innych czynników.
      Bogate kraje mają podobny problem, ale radzą sobie inwestując w wyjątkowe osobniki, które jednak z jakiś niewyjaśnionych przyczyn chcą się wgłębiać w wiedzę oraz przede wszystkim sprowadzając na potęgę uzdolnionych Azjatów i mieszkańców krajów trzeciego świata. Ciekaw jestem, co my możemy zrobić, bo przecież nie jesteśmy w stanie przebić ofert jakie dają uzdolnionym bogatsze kraje.
      Ale nie znaczy to że mamy nic nie robić, zawsze możemy starać się aby było lepiej niż jest obecnie.
      Moim zdaniem całe myślenie o oświacie jest w Europie postawione na głowie. Nauka powinna być dobrowolna, a nie na siłę. Prawo do nauki to nie to samo co obowiązek nauki.
      Jak człowiek od dzieciństwa dostaje wiedzę podaną na talerzu, zmusza się go do wręcz do tego żeby ją przyswajał, to dlaczego na portalu to on ma się wysilać? To po co mu taki portal?

  5. Wolna Kultura to dla mnie szybki rozwój i dużo zmian | sirmacik's blog

    […] od początku naszej działalności. Chrzest bojowy w tym zakresie przejdziemy już za tydzień, 17 i 18 marca podczas hakatonu SocHack Edukacja 2012. Niestety nasz guru realizacji wyjechał, więc ogarnięcie tego napawa mnie lekkim przerażeniem, […]

  6. Awatar M..
    M..

    Azjaci czy inne nacje wcale nie są zdolniejsze od nas, przynajmniej w mojej ocenie. Różni ich jedynie poziom determinacji i samodyscypliny. Obu tych nie można kupić za pieniądze. Inaczej wojna w Afganistanie byłaby już dawno wygrana przez USA a tymczasem "chłopcy" powrócą do domu z "podkulonym ogonem" a Afganistanem będą rządzili Talibowie posiłkowani tymi, których wyszkolili Amerykanie… W Polsce korweta Gawron prawdopodobnie pójdzie "na żyletki" i to drogie! Póki co kadłub kosztował 400 milionów zł!
    Zanik wiedzy na portalach, tak to w skrócie nazwijmy, to zjawisko zauważalne przez
    wielu dopiero od pewnego czasu. Czyli jest coraz więcej tych co szukają gotowych
    odpowiedzi i rozwiązań a coraz mniej tych, którzy odpisują. Dramatem jest to, że
    pytającym nawet proste rzeczy sprawiają coraz więcej trudności.

    W mojej ocenie problemy do rozwiązania są dwa by posuwać się do przodu a nie umierać stojąc. Pierwszy to brak pomysłów na zagospodarowanie skromnych środków. Jeśli wydział politechniki lub podobne środowisko musi pytać organizacje pozarządowe "w czym możemy pomóc" to nie jest dobrze. Gdzie jak gdzie ale akurat na uczelni technicznej powinno się wyczuwać "klimacik przywództwa" bo kto ma w spółczesnym świecie wyznaczać kierunki? Historycy…?! Jobs nie pytał użytkowników o sensowność akcelerometru czy obsługi ruchów w iPhone. Z drugiej strony brak podstawowej wiedzy o potrzebach świadczy o tym, że zarówno studenci jak i wykładowcy/prelegenci są oderwani od rzeczywistości i żyją w hermetycznym środowisku albo też dopiero powrócili z syłki na Syberii. Nie zmienią tego okresowe "nasiadówki" czy inne spotkania. Jedyna korzyść to możliwość nawiązania nowych znajomości na polu towarzyskim. To ostatnie uważam za nie do przecenienia 🙂 .
    "Ucieranie poglądów" na takim spotkaniu z merytorycznego punktu widzenia jest niewskazane a wręcz szkodliwe. Nawet jeśli na początku proponowane rozwiązania mają być niezbyt "wcelowane" to mają być. Tak by druga strona mogła dookreślić czego oczekuje na podstawie już otrzymanych informacji. Nawet jeśli będzie trzeba zmienić 80% przewidywanego projektu to co z tego?! To jest tylko kwestia czasu i technologii. Tutaj dochodzimy do bardzo ważnego problemu. Jak ktoś się chce pochwalić np. jak to wspaniale "skleja tabelki" w bazie danych albo do czego ona może służyć (w miejsce "bazy danych" można wstawić coś inego – nieważne) to równie dobrze może wogóle nie zawracać głowy zebranym. Nawet na poziomie towarzyskim. Jeśli ktoś ma problem z technologią i chce o niej rozprawiać to niech wraca do jej nauki a nie robi z siebie durnia utwierdzając zebranych "nie z tej bajki", że źle zrobili przychodząc na spotkanie. Cel ma być jasny np. proponujemy/przygotowujemy prostą usługę umożliwiająca zakupy grupowe dla fundacji celem obniżenia kosztów ich działania, uruchomimy próbnie usługę wymiany informacji o potencjalnych donatorach,… (przy tym nie istnieje słowo "chcemy/możemy" – należy je usunąć ze słownika!). To ma być działanie ofensywne a nie udawanie, że jest się tutaj z "tarczą i toporem" zupełnie przez przypadek.
    To co dostrzegam w polskich i nie tylko polskich projektach to chciejstwo połączone ze "słomianym działaniem" oraz "damy radę". I nic poza tym!
    Brak umiejętności stawiania właściwych pytań, umiejetności bronienia swojego racjonalnego poglądu i określania praktycznego celu to największe bolączki w każdym projekcie. W Polsce to po prostu rozpacz w biały dzień… Krótko mówiąc brak mężczyzn w populacji. Za to jest "… zgoda, zgoda…" jak w anachronicznym "Panu Tadeuszu". Dosłownie flaki się przewracają od tej zgody. I jak tu nie złapać doła 🙂 . Tu trzeba być szalonym by być świadomym optymistą.
    Na koniec tak mi się skojarzyło to "hakowanie" z "jazz session". Tam też przychodzą chłopaki by się pochwalić ale nuty, z tego co wiem, mają już w głowach. Czego i zebranym na "hakowaniu" życzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *