Szwedzka Partia Piratów: To wojna!

“Establishment i politycy wypowiedzieli wojnę całej naszej generacji” — powiedział rzecznik szwedzkiej Partii Piratów, Rickard Falk Vinge.

Na ulicach Sztokholmu demonstranci protestowali przeciw niedawnemu wyrokowi sądu skazującego na rok więzienia i pokaźną grzywnę twórców The Pirate Bay, strony agregującej odnośniki do plików .torrent, ułatwiających ściąganie z sieci materiałów, również tych chronionych prawem autorskim.

Partia Piratów jest już czwartą największą siłą polityczną w Szwecji jeśli chodzi o liczbę członków (jest ich już około 20 tysięcy). Po aresztowaniu twórców The Pirate Bay, liczba członków wzrosła o 20%.

PP opowiada się za zalegalizowaniem dzielenia się plikami w Internecie, również tymi objętymi prawem autorskim. Internet — według PP — może stać się największą biblioteką świata.

Chcemy aby zwykli ludzie mogli dystrybuować i otrzymywać informację nie bojąc się więzienia czy astronomicznych kar.

Twórcy The Pirate Bay już zapowiedzieli apelację od wyroku. Nie zamierzają również kończyć działalności strony.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar Theq
    Theq

    "Internet może stać się największą biblioteką świata"

    Piękna idea, szkoda że zostanie "zjedzona" przez korporacje.

    1. Awatar trasz
      trasz

      @Theq: Korporacje, bez ktorych zawartosc, ktorej PP chce za darmo, nie istnialaby.

      1. Awatar Sparrow1
        Sparrow1

        Książek nie wydawały wielkie korporacje, a Gutenberg nie był pierwszym CEO 😉 Nie widzę powodu, dla którego z muzyką powinno być inaczej. Owszem wytwórnie były potrzebne w czasach winyli, kiedy "produkcja" muzyki była kosztowna, ale teraz? I tak większość artystów (poza największymi/najpopularniejszymi) nie zarabia na płytach tylko na koncertach.

        1. Awatar trasz
          trasz

          @Sparrow1: Do zorganizowania koncertow i wypromowania artystow korporacje sa potrzebne tak samo jak kiedys.

        2. Awatar Sparrow1
          Sparrow1

          Zgadzam się. Ale do produkcji płyt i rozpowszechniania muzyki już nie. To wytwórnie powinny zabiegać o artystów, a nie odwrotnie. Jeśli artysta jest dobry to wytwórnie powinny walić "drzwiami i oknami". Poza tym wytwórnie raczej nie wspierają "młodych" artystów tylko takich o ugruntowanej pozycji. A oni z organizacją promocji już sobie jakoś poradzili. Więc korporacje nie są niezbędne, co nie oznacza że niepotrzebne. Mają po prostu zdecydowanie zbyt silną pozycję, więc często to co produkuje wytwórnia nie ma wiele wspólnego z oryginalnym zamysłem twórcy. A obecna sytuacja, w której promowane są jednorazowe gwiazdki tak naprawdę mało komu się podoba. A że taka promocja jest droga więc nic dziwnego, że korporacje bronią się rękami i nogami przed odbieraniem swojego monopolu.

        3. Awatar Paweł Ciupak
          Paweł Ciupak

          „Do zorganizowania koncertow i wypromowania artystow korporacje sa potrzebne tak samo jak kiedys.”

          Jak dobrze, że Haydn i Palestrina o tym nie wiedzieli.

        4. Awatar trasz
          trasz

          @Sparrow1: I jakos mimo tego, ze te korporacje nie sa potrzebne, muzycy i tak do nich ciagna i malo kto decyduje sie wydawac cos samodzielnie.

          A co do jednorazowych gwiazdek – zgoda. Tyle tylko, ze te gwiazdki nigdy by nie zablysly, gdyby nie korporacje. A ze gwiazdki stanowia wieksza czesc produkowanej muzyki, to wracamy do mojej poczatkowej tezy – zawartosci by nie bylo, gdyby nie korporacje.

        5. Awatar trasz
          trasz

          @Paweł Ciupak: Przestanmy placic robotnikom. Piramidy jakos mogli za darmo zbudowac. ;->

        6. Awatar LCF
          LCF

          @Sparrow1: Rozumiem, że posiadasz jakieś wiarygodne dane które popierają takie tezy, albo jesteś członkiem zespołu który mimo braku wytwórni sprzedał setki tysięcy płyt (miliony na polskim rynku to chyba nikt nie sprzedaje).

          "to co produkuje wytwórnia nie ma wiele wspólnego z oryginalnym zamysłem twórcy" Nie ma co ukrywać, że ktoś musi przeprowadzić profesjonalny mastering żeby to się nadawało do słuchania.

          "A obecna sytuacja, w której promowane są jednorazowe gwiazdki tak naprawdę mało komu się podoba." Chcesz powiedzieć, że wytwórnia muzyczna inwestuje swoje pieniądze w projekty które są mało opłacalne ? Jeżeli uważasz, że potrafisz zainwestować ich pieniądze zdecydowanie lepiej, generując dużo większe zyski to z pewnością chętnie Ciebie zatrudnią. No chyba, że wypisujesz jakieś bzdury poparte obserwacją fusów z kawy.

          "Poza tym wytwórnie raczej nie wspierają “młodych” artystów tylko takich o ugruntowanej pozycji." A Ty mając ograniczone zasoby finansowe zainwestujesz w sprawdzone instrumenty inwestycyjne czy w Pana Zenka, który podobno czyni cuda ? Wróć na ziemię, nikt nie wyłoży pieniędzy bez żadnych przesłanek które prognozują przynajmniej zwrot poniesionych kosztów. To są realne pieniądze, które należy inwestować z głową.

        7. Awatar mini
          mini

          Nie wiem o tym drugim, ale Haydn przez wiekszosc zycia (poki sie nie dorobil) pracowal dla "korporacji"-mniejszych lub wiekszych austriackich magnatow.
          Czyz U2 nie robi tego samego?

        8. Awatar krzy2
          krzy2

          > może nie będzie tak źle […] Wierzę, że jeśli cyfrowa muzyka będzie równie tania i dostępna jak woda, to piractwo zmniejszy się.

          Tak stało się na rynku pornografii. Z uwagi na piractwo internetowe ceny mocno spadły. Piractwo nie spadło. Spadła za to jakość produkcji.

        9. Awatar ak47
          ak47

          ta … duże wydawnictwa są potrzebne do do promocji artystów.
          Gdyby nie p2p nigdy bym nie usłyszał o :
          -coma
          -habakuk
          -akurat
          -haratacze
          -hurt
          -happysad
          Bo duże korporacje promują różne diody a nie alternatywę. W popularnych radiach i MTV nie puszcza się takiej muzy bo nie jest "dochodowa", mimo tego w empikach ich płyty sprzedają się bardzo dobrze.
          Czasem właśnie taka korporacja gnoi artystów a nie ich promuje.

        10. Awatar Sparrow1
          Sparrow1

          @LCF: widzisz, ja myślę o świecie, w którym nie tyle wytwórnia sprzedaje setki tysięcy płyt, co artysta na swojej stronie miliony mp3. I kasa idzie bezpośrednio do niego.

          "Nie ma co ukrywać, że ktoś musi przeprowadzić profesjonalny mastering żeby to się nadawało do słuchania." – co to jest TO? Widocznie jesteś przyzwyczajony do śpiewu Enrique Iglesiasa, któremu rzeczywiście tylko wielka wytwórnia mogła pomóc. Ale jak ktoś umie śpiewać, i nagra się w porządnym studiu to nie jest mu bezwzględnie potrzebna wytwórnia.

          "Chcesz powiedzieć, że wytwórnia muzyczna inwestuje swoje pieniądze w projekty które są mało opłacalne ?" – jak się pompuje tak potężną ilość kasy w "gwiazdy" typu Feel albo Rihanna to nic dziwnego, że ludzie chcą ich słuchać-nie mają innego wyjścia. Kwestia gustu, szkoda że kształtowanego przez wytwórnie. Jeśli sądzisz, że się mylę, to policz ile płyt studyjnych na koncie mają TATU, Sugababes, Christina Aguilera i inne tego typu wynalazki. Po 2,3? Czy to nie są produkty jednorazowe? Ostatnia wielka gwiazda pop wypromowana przez wytwórnie to Madonna. Całą reszta to plastikowe lalki. A teraz pomyśl o U2, The Beatles czy Rolling Stones. Uważasz, że są na szczycie tylko dzięki wytwórniom?

          "A Ty mając ograniczone zasoby finansowe zainwestujesz w sprawdzone instrumenty inwestycyjne czy w Pana Zenka" – czyli sprawdzone instrumenty wypromowały się już wcześniej bez pomocy molochów.

        11. Awatar krzy2
          krzy2

          > Ale do produkcji płyt i rozpowszechniania muzyki już nie.

          Nie żebym bronił wytwórni, ale…

          Ten oto dżentelmen: http://tiny.pl/zw1d wyliczył, że koszt nagrania i wyprodukowania 5K szt. płyt CD wynosi 30K PLN. (Przy czym artykuł jest pisany z pozycji anty-IP więc wątpię, żeby ten kosztorys był zawyżony; raczej jest zaniżony). Ponieważ wyliczenie to nie uwzględnia kosztów dystrybucji i promocji, załóżmy, że każdy z nich jest porównywalny z kosztem produkcji, czyli cała impreza to na okrągło koszt 100K PLN.

          Jest artysta który chce wydać płytę. Teraz powstaje PYTANIE: skąd on ma wziąć te 100K PLN na sfinansowanie wydawnictwa? I drugie pytanie: co się stanie jak płyta się nie sprzeda?

          Problem ten rozwiązuje instytucja wytwórni. Wytwórnia inwestuje w płytę swoje pieniądze i jeśli płyta się nie sprzeda, to ona ponosi koszty, a nie artysta. Ale w zamian za to, wytwórnia bierze lwią część zysków. Inne pytanie: dlaczego tak plujący na wytwórnie artyści jakoś nie chcą wydawać płyt własnym sumptem? Proste, bo jak płyta się nie sprzeda to pójdą z torbami! Więc znacznie bezpieczniej jest zaangażować się w układ bez ryzyka i narzekać, że wredny kapitalista spija całą śmietankę [1].

          Co więcej: jeśli założymy, że tylko 1 płyta na 10 przynosi wytwórni zysk, to oznacza to tyle, że cena płyty która odniesie sukces musi być na tyle wysoka żeby sfinansować te 9 pozostałych klap które nie zwróciły kosztów produkcji.

          [1] Faktycznie istnieje problem, że artyści podpisują kontrakty które przez podchwytliwe sformułowania zaniżają ich wynagrodzenie. Ale nie zmienia on faktu że układ artysta-wytwórnia jest dla obu stron zasadniczo korzystny.

        12. Awatar LCF
          LCF

          Coma – Sony BMG Poland
          Akurat – Mystic Production, Metalmind, Universal Music Polska
          Hurt – SP Records, Rockers publishing, Universal Music
          Habakuk – EMI Music Poland

          itd.

          Rozumiem że EMI, Universal czy Sony to takie drobne wytwórnie. To, że coś nie leci w MTV (bo nie jest targetem, który się sprzedaje dobrze w telewizji) nie znaczy, że nikt tego nie wydaje. Wierz lub nie ale skoro coś nie leci to najwidoczniej jest mało opłacalne. Może Tobie się podoba, może twoim znajomym również, może na koncert przyjdzie tysiąc, albo 2 tysiące ludzi, ale liczy się kto dotrze do setek tysięcy ludzi, bo za to płacą reklamodawcy. Czas antenowy jest ograniczony, nie można upchnąć wszystkiego, żeby każdy był zadowolony, liczy się to na czym można zarobić.

          A płytę można wydać i zarobić na niszy, która i tak nie kupi aktualnie promowanego artysty. Trudno natomiast oczekiwać, żeby dla takiej niszy zajmować czas antenowy który można o wiele lepiej sprzedać.

          Z pewnością w pracy też realizujesz projekty które są z punktu widzenia firmy opłacalne, a nie takie które wygenerują straty.

        13. Awatar krzy2
          krzy2

          > widzisz, ja myślę o świecie, w którym nie tyle wytwórnia sprzedaje setki tysięcy płyt, co artysta na swojej stronie miliony mp3. I kasa idzie bezpośrednio do niego.

          Teraz Cię zaskoczę. Ja uważam, że taka jest przyszłość. Tylko jest jeden warunek: koszt wyprodukowania i dystrybucji (sprzedaży) tych mp3 musi być dla artysty na tyle niski, żeby otworzenie takiego własnego sklepiku nie groziło mu plajtą. Według mojej wiedzy jeszcze do tego punktu nie doszliśmy… ale nieubłaganie idziemy.

          Tylko wiesz co? Wtedy wychowywane bezstresowo dzieci z PP (które w życiu nie musiały na nic zarobić) dalej będą się domagać zniesienia praw autorskich… Bo przecież ci wredni artyści powinni zarabiać na koncertach, anie na mp3!

        14. Awatar Sparrow1
          Sparrow1

          @krzy2: z produkcją płyt tak oczywiście jest. Ale z produkcją mp3 już nie. Winyle zostały wyparte przez CD, nic nie stoi na przeszkodzie aby MP3 zastąpiły CD. A koszty rozpowszechniania muzyki w internecie są o wiele niższe niż logistyka związana dystrybucją płyt.

        15. Awatar LCF
          LCF

          @Sparrow1: Nie ma problemów, żeby każdy artysta wydawał swoje nagrania w internecie, ale jakoś mimo niewielkiego skomplikowania takiego procesu praktycznie nikt tak nie robi. Nie zastanawiałeś się dlaczego ? Jasne Radiohead o ustabilizowanej pozycji na rynku może sobie pozwolić na udostępnienie albumu na stronie, bo i tak zarobi krocie, ale Pan Kowalski pewnie będzie miał 100 ściągnięć w przypadku darmowego utworu i może jedno-dwie jak będzie to płatne (bo znajomy się zlituje). Drugiego numeru już pewnie nie nagra, bo go stać nie będzie.

          Mam takiego znajomego, który wydał już kilkanaście numerów na różnych singlach/składankach w renomowanych wytwórniach z gatunku w którym tworzy. Krew go zalewa jak słyszy na imprezie, że fajny numer zrobił, bo go ktoś właśnie ściągnął z internetu. Mimo, że można je kupić w wielu sklepach internetowych (formatu juno.co.uk, także nie można tłumaczyć, że słabo dostępnością) w formie cyfrowej czy analogowej. Jego tygodnie pracy ktoś najzwyczajniej w świecie kradnie, nie zostawiając mu ani złotówki za jego pracę. To jest jego największym problemem, bo to że wytwórnia kasuje sporą część z sprzedanych płyt to nie problem, bo jednocześnie napędza resztę machiny która generuje wymierne dochody wynikające z popularyzacji jego osoby.

        16. Awatar Sparrow1
          Sparrow1

          @krzy2: może nie będzie tak źle 😉 Może ludzie w końcu się nauczą, że "Ci wredni artyści" 🙂 nie żyją "z powietrza" tylko ze sprzedaży twórczości. I przestaną ich skazywać na śmierć głodową. Poza tym wytwórnie mogą zainwestować we własne sklepy internetowe i mieć jakiś procent ze sprzedaży. A dzięki temu nie będą musiały odsiewać "potencjalnych" gwiazd od reszty, bo hosting jest na tyle tani że "dadzą radę". I to będzie zdrowa sytuacja, w której szansę na promocję dostaną wszyscy. Z drugiej strony nieuchronne kary dla rzeczywistych piratów, które nie będą absurdalnej wysokości i może się coś zmieni. Wierzę, że jeśli cyfrowa muzyka będzie równie tania i dostępna jak woda, to piractwo zmniejszy się.

        17. Awatar LCF
          LCF

          "Z drugiej strony nieuchronne kary dla rzeczywistych piratów, które nie będą absurdalnej wysokości i może się coś zmieni."

          To w promilach mają im to liczyć ? Aktualnie sądy orzekają kary które stanowią kilka procent wartości zgromadzonych przez takiego delikwenta utworów/programów/gier. Fakt to jest absurdalne, żeby ukraść program za 20k PLN, a dostać karę rzędu 500zł.

        18. Awatar Sparrow1
          Sparrow1

          Nie, przeciwnie. Ja właśnie uważam że kary są śmiesznie niskie. I dlatego nikt się nie boi kraść.

        19. Awatar cutugno
          cutugno

          LCF: "Fakt to jest absurdalne, żeby ukraść program za 20k PLN, a dostać karę rzędu 500zł."

          No bez przesady, mogłyby być nieco wyższe, to prawda, ale pamiętaj, że to proces karny i kara na rzecz SP (której często towarzyszy obowiązek naprawienia szkody) a do tego właściciel mając w łapie wyrok może bez problemu na drodze cywilnej wyprocesować odszkodowanie. W rzeczywistości rzadko dojdzie w takiej sytuacji do procesu cywilnego, bo jego wynik jest pewny, więc i spełnienie żądań przedsądowych raczej też.

        20. Awatar antoszka
          antoszka

          LCF: “Fakt to jest absurdalne, żeby ukraść program za 20k PLN, a dostać karę rzędu 500zł.”

          Jak zauważył kolega wyżej, mylisz prawo karne z prawem cywilnym. Co jest dosyć typowe dla polskiego (post-carskiego) myślenia o prawie i karaniu w ogóle (czyli: d*dolić złoczyńcy (niech gnije w lochu!), a nie zmusić go do naprawienia szkody pokrzywdzonemu).

          Co z tego, że „złodziej” pójdzie do paki albo zapłacić ileś milionów kary do budżetu państwa (gdzie pieniądze te btw zostaną zmarnowane), jeśli poszkodowany nie zobaczy ani grosza z jego „kary”?

          Pomijam już wielokrotnie gdzie indziej dyskutowany aspekt, że ciężko wykazać, że nielegalne kopiowanie programów i muzyki pozbawia przychodów twórcę. Innymi słowy: założenie, że jeśli ktoś nie mógłby ściągnąć, to by kupił, jest wyssane z palca na potrzeby kalkulacji agencji typu BSA.

          Wielokrotnie czytałem, że wyniki badań na temat skłonności zakupowych są co najmniej ambiwalentne i że często wychodzi, że osoby które dużo ściągają, najwięcej też kupują.

          Co do wydawnictw płytowych, tak się składa, że się tym od środka zajmuję i praktycznie każda ambitna produkcja płytowa może powstać tylko jeśli jest jakiś sponsor (a to bank, a to ministerstwo, a to ktoś), czyli jakiś mecenas kultury.

          Produkcja taka jest opłacona zwykle w 100% już w momencie wypuszczania jej na rynek i na dobrą sprawę nie zrobiłoby większej różnicy, czy rozdano by ją za darmo, czy sprzedawano w sklepach płytowych po 60 PLN (nabijając kabzę nieprawdopodobnie bezczelnym instytucjom typu po drodze Universal, a na końcu np. Empik). Płyty się sprzedają w śmiesznych ilościach i faktyczny producent płyty (studio nagraniowe) albo artysta praktycznie nie mają znaczących przychodów z ostatecznej sprzedaży krążków.

        21. Awatar occulkot
          occulkot

          "Do zorganizowania koncertow i wypromowania artystow korporacje sa potrzebne tak samo jak kiedys."

          "mainstreamowych" zapomniales dodac ;). underground sobie swietnie daje rade bez wielkich korporacji. Zarowno z wydawanim plyt jak i organizacja imprez.

        22. Awatar popo
          popo

          -coma
          -habakuk
          -akurat
          -haratacze
          -hurt
          -happysad

          ale alternatywna buahaha. Lepiej jakbyśmy o tych miernych wykonawcach nie usłyszeli 🙂

        23. Awatar gotar
          gotar

          Twórcy oraz artyści potrzebują wytwórni z prostego powodu – gdyby sami chcieli sprzedawać swoje kawałki w mp3, to nikt by od nich nie kupił, każdy by sobie ściągnął. Wytwórnia poza stworzeniem fizycznego produktu do sprzedaży (płyta) stoi też na pozycji i ma środki techniczne, aby tworzyć zabezpieczenia antypirackie.

          Walka z systemami DRM (zamiast walki o ich ucywilizowanie) jest właśnie strzałem w stopę zwolenników dostępu do dóbr kultury – funkcjonalny i przyjęty DRM skłoniłby wielu do elektronicznej dystrybucji, bez obaw o bycie okradzionym.

          I niech tu nikt nie wyskakuje z przykładami znanych artystów, którzy coś udostępnili za darmo, bo jest różnica pomiędzy gigantami mającymi rzesze fanów, a kimś mniej znanym.

        24. Awatar antoszka
          antoszka

          Sam wiesz, że to bzdura. Na DRM zyskują tylko firmy, które produkują rozwiązania. Legalni użytkownicy tracą, a piraci na DRM leją, bo i tak używają (dystrybuują) wersje utworów ogołocone z DRM.

          Jedynym skutkiem DRM jest to, że legalni użytkownicy na najróżniejsze sposoby dostają w dupę. A to nie mogą czegoś odpalić/posłuchać/obejrzeć nie mając dostępu do netu, a to nie mogą posłuchać kupionego CD-ka na komputerze, a to tamto, a to sramto. Za każdym razem są w plecy, że wydali forsę na coś legalnego.

          Jeśli rozpatrywać DRM z punktu widzenia dobrej sztuki inżynierskiej, szczególnie kryptografii, to to po prostu nie ma prawa działać klucz do deszyfrowania jest i tak po stronie usera. W najlepszym razie jest to więc „security by obscurity”, w praktyce zwykle jest to uciążliwy badziew, który trzeba chronić idiotycznymi prawami typu DMCA, bo samo nie jest w stanie się obronić.

        25. Awatar antoszka
          antoszka

          s/działać klucz/działać – klucz/

        26. Awatar gothmori
          gothmori

          →gotar

          "Twórcy oraz artyści potrzebują wytwórni z prostego powodu – gdyby sami chcieli sprzedawać swoje kawałki w mp3, to nikt by od nich nie kupił, każdy by sobie ściągnął."

          To zależy.
          Opłaci się jesli sam takową założysz.
          Jeśli chodzi o potrzeby, to więcej w tym złodziejstwa niż pożytku…
          Co do opłacalności…
          Nie wiem czy wiesz ale największy dochód artyście przynoszą występy i tantiemy.
          Tzn. znam artystę który nie koncertuje ale to już awangarda i niezalezność… to taki specyficzny solowy projekt. ;]

        27. Awatar gotar
          gotar

          @antoszka – nie wiem, czy to bzudra, bo barań nie robiłem. Wiem natomiast, że jakoś nikomu nie spieszno do otwierania elektronicznych kanałów dystrybucyjnych – jest skutek, podaj mi więc inną logiczną przyczynę.

        28. Awatar gothmori
          gothmori

          "jakoś nikomu nie spieszno do otwierania elektronicznych kanałów dystrybucyjnych"

          O.O

          itunes? 7digital?

          przejrzyj -,- mnóstwo ciekawych pozycji… poza tym wielu artystów udostępnia mnóstwo muzyki za free, czasem nawet całe albumy (nawet koncertówki). ;] Jak sie rozejrzysz po oficjalnych forach to można znaleźć na prawdę perełki… Znalazłem tą drogą m.in klipy jednego zespołu.
          …ale z tym free to raczej mniej komercyjni lub niezalezni artyści… Na darmowe kwiatki od kiczu typu madonna albo inny śmieciowy the prodigy (kurcze co to ostatnio za durna moda żeby słuchać tego densiarskiego prodigy O.o) bym nie liczył.

        29. Awatar trasz
          trasz

          @antoszka: Klucz nie jest po stronie uzytkownika – klucz jest sprzecie. Poczytaj w wolnej chwili, jak to dziala, slowo kluczowe – tamper-proof hardware.

        30. Awatar antoszka
          antoszka

          Sramper-proof. *Ja* mam sprzęt, więc wytłumacz mi jakim cudem „nie jest po stronie użytkownika”. Co więcej, ten sprzęt to jest zwykle software. A to jakiś media-player, a to inny badziew.

          Do tego dochodzą kłopoty ze skompromitowanymi kluczami, które trzeba jakoś odwoływać.

          Do tego dochodzi problem z update'em firmware'u w urządzeniach, jeśli producent chce nowe klucze wgrać. To wszystko musi się odbyć albo przez nośnik (przechodzący przez moje ręce), albo przez sieć (pod moją kontrolą). Krótko mówiąc – sprowadza się do „security by obscurity” w większości.

          Więc możesz sobie schować swoje obraźliwe „poczytaj sobie”, poczytałem pewnie tyle co i Ty, mistrzu świata i czempionie krytych kortów.

        31. Awatar gotar
          gotar

          @gothmori – nie słucham takiej muzyki (szczególnie tego współczesnego filowatego syfu), ale za moich czasów Madonny i The Prodigy dało się słuchać (nie to, żebym był ich fanem, wtedy zajmowałem się Bad Religion). Nie interesuje mnie też słuchanie początkujących grajków (była kiedyś taka stronka, chyba strefa.wp.pl, gdzie owszem, parę perełek znalazłem, ale teraz nie mam czasu na szukanie).

          Są tam dosŧępni jacyś znani artyści? Dickinson (czy całe IM), Dream Theater czy Dowolna Kapela Z Gatunku Muzyki Jaki Słuchasz, którą można kupować w ciemno? Bo jeśli nie to podziękuję, zapisałem się już kiedyś do We7, Jamendo też mi widzę że zaśmieca maila, ale nigdy więcej nie miałem czasu tam zajrzeć.

        32. Awatar gothmori
          gothmori

          "ale za moich czasów Madonny i The Prodigy dało się słuchać"

          no moim zdaniem ich nigdy nie dało się słuchać, ale to tylko moje zdanie…

          "Są tam dosŧępni jacyś znani artyści? Dickinson (czy całe IM), Dream Theater czy Dowolna Kapela Z Gatunku Muzyki Jaki Słuchasz, którą można kupować w ciemno?"

          kto tu mówi o kupowaniu w ciemno? Wiadomo, że muzyki nie kupuje się w ciemno.
          To że Tobie coś nie odpowiada, nie oznacza że jest złe. Akurat w iTunes jest znacznie większy wybór niż na polskich półkach sklepowych. Zarzuciłeś znanymi pojęciami więc uwierz, z zaopatrzeniem sie w swoją muzykę nie będziesz miał kłopotu.

          "Są tam dosŧępni jacyś znani artyści? "

          znani są… gorzej z niszami, choć nie tak tragicznie i agonalnie jak np. w empiku do którego już od dawna nie zaglądam bo się nie opłaca…

          Wracając do słuchania muzyki w ciemno to od tego jest m.in last.fm (teraz doszło libre), jamendo i takie tam… jesli rzeczywiście interesujesz się muzyką to się rozglądasz i ściągasz np. przez np.(ale niekoniecznie) p2p a jak coś uderzy w gust niczym ciężki kilof to się biega po sklepach i stara się zdobyć płytke. ;]

          Szczerze się przyznam, że dla mnie płyty CD głównie pełnią rolę kolekcjonerską. Nim pomyślę o zakupie to album mam przesłuchany kilkadziesiąt razy. Oczywiście muzyka bez płyt CD nie byłaby tym samym ;/ Ale z drugiej strony wielcy giganci typu universal itd to złodzieje którzy okradają nas i artystów…

      2. Awatar erketre
        erketre

        A Pan to jasnowidz?

      3. Awatar jatyon
        jatyon

        Hurt,Habakuk wypromowane przez P2P? Nie badz smieszny. Ze ty sciagnales to z netu nie znaczy ze inni tez wtedy o tym uslyszeli. A moze by spytac tworcow/producentow czy dla nich dobrze ze tak sie stalo??a nie "mi sie wydaje"

      4. Awatar pelnalufa
        pelnalufa

        Korporacje, bez ktorych zawartosc, ktorej PP chce za darmo, nie istnialaby.

        co za brednie… po prostu brak slow…

      5. Awatar aix_Wolna_Głupota
        aix_Wolna_Głupota

        @ak47:
        "Gdyby nie p2p nigdy bym nie usłyszał o :
        -coma
        -habakuk
        -akurat
        -haratacze
        -hurt
        -happysad(…)"

        Ty potrzebujesz do tego p2p inni np. youtube + sklep z płytami. Ich clipy można rónież oglądać na onecie.

        @Sparrow1

        Rolling Stonsi byli promowani na takich samuch zasadach jak np. madonna. Mieli być niegrzecznymi chłopcami w opozycji do Bitelsów. Ich zachowanie i sposób wypowiedzi był wcześcnie ustawiany i jak widać ich producent miał rację.

        Podważając np. Christine Aguilere jako artystke dowodzisz tylko tego, że nie znasz sie na muzyce. Jednym nie podoba się wizerunek zadbanej (aż do przesady) kobiety inni nazywaja metalowców wszarzami. Podobje z Fellem – nie podoba się nie oglądaj.

        Bronisz U2 czy Bitelsów. OK. Ale z pozycji melomana dżezowego czy muzyki poważnej i tak będziesz śmieciem.

      6. Awatar R
        R

        @ krzy2 "Tylko wiesz co? Wtedy wychowywane bezstresowo dzieci z PP (które w życiu nie musiały na nic zarobić) dalej będą się domagać zniesienia praw autorskich…"
        I źle by się nie stało! Nie mam nic przeciwko temu, żeby zalew tandetnej pseudomuzyki i filmów targetowanych do bezmyślnej dzieciarni, zaćpanych blokersów itp. wreszcie się skończył.
        Tak się akurat składa, że wszyscy spośród moich znajomych (a nie chwaląc się, także i moja skromna osoba), którzy słuchają nieco ambitniejszej muzyki niż jakieś File i inne Dody, na miarę swych możliwości kupują oryginały a znajomość z Torrentem wcale im w tym nie przeszkadza. Mam więc wrażenie, że prawdziwa sztuka nawet bez prawnych pogróżek doskonale sobie poradzi.

    2. Awatar Sławek
      Sławek

      Kiedyś hitlerowcy zniszczyli bibliotekę internetową, a teraz przemysł 😉 .

  2. Awatar krzy2
    krzy2

    Hm, pomyślmy. Świat zachodni traci przewagę technologiczną na świecie. USA, czyli jego gwarant bezpieczeństwa stoi na krawędzi bankructwa. Światowy system finansowy się wali. Struktura demograficzna krajów europejskich jest taka, że plajta systemów ubezpieczeń społecznych jest tylko kwestią czasu. Imigranci podpalają przedmieścia.

    I w takiej sytuacji czwartą siłą polityczną w Szwecji nagle zostaje partia która uważa, że głównym problemem ich kraju jest to, że nie można za darmo ściągać filmów i empetrójek?

    1. Awatar michuk
      michuk

      Może ten cały kryzys finansowy jest jednak nieco przereklamowany? 🙂

      1. Awatar TheBlackMan
        TheBlackMan

        Po pierwsze to co teraz, to IMHO nie jest właściwy kryzys. Kryzys dopiero nadejdzie.

        Pooglądajcie sobie wywiady z Peterem Schiffem, albo tym drugim sławnym ekonomistą, który przewidział kryzys.

        Zaledwie pękł pierwszy balonik nadmuchany przez bankierów i tzw. "cwaniaków z Wall Street". Okazało się, że cały system finansowy polegający w skrócie na zasadzie "pieniądz robi pieniądz" okazał się kłamstwem, ściemą i jedną wielką piramidą finansową. Właściwy kryzys zacznie się dopiero, gdy dolar upadnie a w USA prawdopodobnie nastanie wojna domowa (i/lub stan wojenny).

        I to co się dzieje jest nie tyle tyle przereklamowane, co w Polsce tego praktycznie nie ma. Jest tylko lekkie spowolnienie.

        Ale zachód za to (szczególnie USA, UK) mocno dostały po dupie.

        1. Awatar Bartek
          Bartek

          > albo tym drugim sławnym ekonomistą, który przewidział kryzys.

          Nie wiem o którego chodzi, ale czy nie przewidywał innych spraw, które się wydarza i się nie wydarzyły?

          A tak w ogóle to świat jaki znamy skończy się 21.12.2012. 😛

        2. Awatar A
          A

          Dlaczego? Przecież uniksowy znacznik czasu dla architektur 32 bitowych wyczerpie się dopiero w 38 roku… 😛

        3. Awatar Sławek
          Sławek

          Wtedy architektur 32-bitowych x86 już nie będzie. Świat się skończy jedynie dla starych i równocześnie zamkniętych programów. Te nowe programy lub nadal rozwijane nadal będą śmigać.

        4. Awatar Sławek
          Sławek

          Ja zawsze twierdziłem, że pieniądz nie jest najważniejszy, tylko kontrola jego przepływu. Co by się stało, gdybym miał wszystkie pieniądze świata? Nie miały by wartości 🙂 .A tak, to rzucę parę groszy za kupno fabryk, które będą produkować dla mnie za darmo. Proste?

          Tak samo bezsensowne wydaje się branie kredytów. Może jest to dopuszczalne tylko w niektórych sytuacjach, ale po co wydawać pieniądze na pieniądze?

    2. Awatar maciek
      maciek

      Sytuacja, w której organizacje kontrolujące "własność" intelektualną potrafią wpływać na politykę i prawo ze szkodą dla społeczeństwa na pewno nie pomaga w rozwiązaniu wymienionych przez Ciebie problemów.

    3. Awatar Bartek
      Bartek

      A w ogóle to bida, smród i malaria. 😛

    4. Awatar mini
      mini

      "Świat zachodni traci przewagę technologiczną na świecie."

      Oczywiscie. Przeciez latwiej jest technologie ukrasc niz wypracowac.

      1. Awatar LCF
        LCF

        Przecież oni nie kradą, oni tylko "kopiują" w celu promocji twórcy ;-p

        1. Awatar maciek
          maciek

          Zauważ, że "kradzież technologii" miała miejsce także i dawniej – w tym za komuny – i mimo, że kopiowaliśmy na potęgę, zachód był 10 lat do przodu. Jak to możliwe?

        2. Awatar mini
          mini

          Czy Indie albo Chiny nie sa 20 lat za swiatem zachodnim?
          W Polsce do tej pory nie dorobilismy sie takich slamsow jak oni.

      2. Awatar dzikus
        dzikus

        Czy ktoś kazał oszczędzać im produkując w chinach gdzie to wcale nie jest "kradzież". Przecież oni kopiują rozwiązania technologiczne całkowicie legalnie ze swoim prawem.

        Czy nikt w tych wielkich korporacjach, które szukały oszczędności w produkcji nie zrobił analizy ryzyka wycieku know-how?

        Sami sobie zrealizowali taki a nie inny proces produkcyjny więc niech teraz ponoszą tego konsekwencje.

        1. Awatar mini
          mini

          To ciekawe dlaczego w US w zakladach z wysoka technologia nie wolno wizytujacym trzymac rak w kieszeniach?
          Dlaczego NSA ostrzega przed szalejacym cyberzlodziejstwem z chinskich ip?

  3. Awatar Realtek
    Realtek

    @krzy2: na szczęście PP nie mówi tylko o ściąganiu filmów i empetrójek, ale też o takich zapomnianych przez Europę sprawach jak kapitalizm, czy wolność, także osobista…

    1. Awatar darcnet
      darcnet

      Europa zapomniała o kapitaliźmie? Pierwsze słyszę…

      1. Awatar abec
        abec

        Masz rację – jeszcze pamięta, bo w książkach jest napisane…

      2. Awatar dzikus
        dzikus

        Na pewno o wolnościach jednostki.

        1. Awatar darcnet
          darcnet

          O tym dopiero zapomina.
          Aż tak źle nie jest, jak prawisz. Jasne, ogranicza się pewne prawa jednostki, co dobre wcale nie jest, ale do momentu zapomnienia o "wolności jednostki" jeszcze został dość pokaźny kawał.

      3. Awatar Miron
        Miron

        Kehem… Kapitalizm? Mnie tam bardziej to wszystko pasuje do:

        http://pl.wikipedia.org/wiki/Interwencjonizm

  4. Awatar piotr
    piotr

    trochę co niektórzy przesadzacie, kto by pisał książki lub kręcił filmy jeśli legalne będzie udostępnianie tego w internecie ? powiem wam tak trzy lata temu napisałem książkę informatyczną cenę zrobiłem najniższa jaką moglem zrobić, żeby ludzi było na nią stać zarobiłem na niej dokładnie 25tyś 12zł 68groszy straciłem wedle badań internetowych przez przestępców internetowych czyli przez takie strony ja pirat torrenty itp ok 98 tyś , jakbyście sami tworzyli byście też się wkurzyliście że ktoś was okrada,i powinni dostawać po 5lat każdy kto nielegalnie ściąga coś z netu nieważne czy to jest 1 utwór mp3 czy film czy książka w pdf. Złodziei trzeba tępić jak się wam podoba ściąganie utworów nielegalnych bo was nie stać, to może jak ktoś was kiedyś na ulicy okradnie z telefonu i powie że wam go kradnie bo go nie stać na swój telefon to co też powiecie jest ok bierz go proszę, bo jak kogoś nie stać może sobie wziąść film z netu mp3 ściagnąć pobrać sobie książkę z pdf to może i można będzie ukraść samochód bo nie każdego stać na niego, telefon komórkowy a i niejeden dostanie w głowę butelką i zabiorą mu kluczyki do mieszkania itp ZŁODZIEJSTWO TO ZŁODZIEJSTWO i nieważne czy kredniesz utwór mp3 z netu czy samochód za 200tyś zł.!!!!!!

    1. Awatar admo
      admo

      Zgadzam się z Tobą… Ale jakoś nie wierzę, że napisałeś jakąkolwiek książkę… Ledwo co Twojego posta zrozumiałem.

      1. Awatar LV
        LV

        Korekta czyni cuda, widać nigdy nic nie publikowałeś.

    2. Awatar Moarc
      Moarc

      racja, nieważne czy kradniesz pieniądze i wolność klientów czy pieniądze podatników ;p

    3. Awatar erketre
      erketre

      ile mówisz ci ukradli? 98 tyś? a jak to obliczyłeś?

      1. Awatar antoszka
        antoszka

        > ile mówisz ci ukradli? 98 tyś? a jak to obliczyłeś?

        1) Skłamał. Wyparowało mu z konta 98 tysięcy, które tam miał? Nie sądzę.
        2) Pewnie założył, że każdy, kto ściągnął, to by ją kupił. Podziwiam woltyżerkę intelektualną, jaką trzeba wykonać, żeby uwierzyć we własne kłamstwo tego rodzaju.
        3) Pewnie zapomniał wziąć pod uwagę faktu, że część „piratów”, która ściągnęła jego dzieło – zapoznawszy się z nim i oceniwszy je pozytywnie – pofatygowała się do księgarni i kupiła egzemplarz papierowy, bo jest 100 razy wygodniejszy niż czytanie ebooka, albo zbindowanego wydruku z kserowni za rogiem.

        Autorzy – przestańcie pieprzyć.

        Oczywiście posługiwanie się słowem „kradzież” w tego typu przypadkach będzie tak długo wałkowane przez zainteresowanych, aż się wszystkim wypiorą mózgi i uwierzą, że powielanie danych to „kradzież”. Na zasadzie, że kłamstwo wystarczająco długo powtarzane staje się prawdą.

    4. Awatar erketre
      erketre

      Kopiowanie plików w sieci jest tak powszechne jak oddychanie. Nie powstrzymasz tego.

      Poza tym przykład z samochodem jest nielogiczny, jak ty mogłeś napisac jakąkolwiek ksiażkę skoro nawet nie potrafisz myslec

      1. Awatar LCF
        LCF

        "Kopiowanie plików w sieci jest tak powszechne jak oddychanie. Nie powstrzymasz tego."

        Więc spodziewaj się, że branża filmowa/muzyczna/gier video itd zasadniczo będzie generowała coraz mniej płyt/filmów/gier. Nikt do interesu dokładać nie będzie i nie wyda w ciemno kilku milionów $ np. na grę, które później ukradnie 90% grających.

        Pewnie zaraz ktoś powie, że nie ukradnie tylko skopiuje, bo za droga, bo chciał tylko zobaczyć, bo go nie stać, bo costam, ale w ogólnym rozrachunku liczy liczba osób która kupiła dany tytuł. Przeliczanie każdej nieautoryzowanej kopii na potencjalny zysk jest również nierealne, ale z pewnością jest potencjał w tej grupie który przy braku nielegalnej kopii pójdzie do sklepu i kupi. Jakoś każdy inny produkt pracy ludzkiej wszyscy rozumieją, że się kupuje.

        1. Awatar erketre
          erketre

          To nie branża generuje dzieła tylko artyści. Człowiek tworzył to od zawsze i z dnia na dzień nie przestanie. W dobie internetu dystrybucja dóbr kultury musi się zmienić i dostosować do potrzeb ludzi.

        2. Awatar LCF
          LCF

          Taa, już widzę jak te jednostki tworzą projekty wymagające pracy setek osób przez kilka-kilkanaście miesięcy.

          To są też ludzi, oni też muszą coś do garnka włożyć. Jak nie będzie osoby która wyłoży pieniądze na produkcje i promocje tytułu, pewnie projekt nie dojdzie do skutku z uwagi na niską opłacalność.

        3. Awatar A
          A

          Nikt do interesu dokładać nie będzie i nie wyda w ciemno kilku milionów $ np. na grę, które później ukradnie 90% grających.

          A niby co teraz robią?

        4. Awatar bigos
          bigos

          No przecież tworzą.
          System Linux, kobylaste menadżery okien do niego, Open Office, tysiące mniejszych programów i systemów. Ba, nawet tworzą zaawansowane gry trójwymiarowe itp.
          Wszystko się da.

        5. Awatar LCF
          LCF

          I dlatego rynek się kurczy, tytułów jest wydawanych mniej, twórcy przenoszą się z PC na konsole gdzie piractwo jest zdecydowanie mniejsze. Premiery na PC są zdecydowanie później niż na konsolach, bo każdy chce zarobić, zanim wszyscy będą już grali za darmo itd.

        6. Awatar erketre
          erketre

          gry i programy to nie są dobra kultury. tutaj sprawa wygląda inaczej. szczególnie gry bo to czysto komercyjne produkty

        7. Awatar LCF
          LCF

          Muzycy w sporej większości podobnie, jak nie będą zarabiali to sobie hobbistycznie coś tam pograją dla siebie i znajomych a na codziennie jak każdy inny człowiek pójdą do pracy. Przecież to jest często podawany argument, że w Polsce z muzyki wyżyć się nie da. Wszystko jest robione dodatkowo, co pewnie po części może tłumaczyć poziom niektórych artystów.

        8. Awatar el.pescado
          el.pescado

          To nie branża generuje dzieła tylko artyści.

          Artyści tworzą, ale płaci za to branża. Jak nikt nie będzie płacił to artysta w końcu powie, że twórczość twórczością ale jeść coś trzeba.

        9. Awatar vries
          vries

          @erketre: chyba sobie kpisz. Gry to nie są dobra kultury? A czy grafiki w grach to nie są dzieła sztuki. A czy muzyka w grach nie jest na wysokim poziomie? Na tej samej zasadzie filmy to również nie są dzieła sztuki, bo mają generować zysk. Tak samo jest z resztą kultury.

        10. Awatar sadi
          sadi

          @vries
          Zgadzam się z tobą, że gry mają więcej wspólnego z dziełem sztuki, niż z produktem użytkowym. Tym bardziej, że co raz częściej twórcy gier kupują od kogoś silniki 3d, a sami skupiają się na artystycznej części gry. Niestety polskie prawo rozróżnia, czy "piracisz" dobro kultury (książka, utwór muzyczny, film), czy program komputerowy (a do tej kategorii wrzucane są wszystkie gry).

        11. Awatar szatox
          szatox

          nowe gry mają szczegułową grafikę i na tym ich zalety się kończą. Ani grywalności, ani klimatu, ani muzyki, a grafika choć szczegułowa, 3D itp nawet nie zawsze ładna jest

    5. Awatar Sparrow1
      Sparrow1

      Ach te kalkulacje… Nie wziąłeś pod uwagę, że jeśli komuś naprawdę zależy na książce to ją kupi-bo czytanie skanów z PDFa potrafi naprawdę dać w d… A jeśli ktoś to ściągnął a potem rzucił w kąt to czy kupiłby książkę? Wątpliwe.

      1. Awatar MichalK
        MichalK

        Gdyby mnie miał innej alternatywy to by kupił, książki to nie tylko beletrystyka, często zachodzi konieczność poszerzania wiedzy.

        1. Awatar darcnet
          darcnet

          Książki informatyczne też mogą być marne.
          Ludzie z reguły książki naprawdę wartościowe kupują, bo mało komu chce się czytać na monitorze. A ci, których stać na e-readera, stać też z reguły na kupno e-booków. :]

    6. Awatar Cer
      Cer

      Kto pisałby książki? Ot, chociażby Paulo Coelho, który swoje książki już teraz publikuje w całości w internecie.
      Straszny z niego grafoman, ale jego postawa podoba mi się.

      1. Awatar vries
        vries

        Ale akurat on nie musi się martwić o pieniądze, bo ma ich dość.

        1. Awatar kocio
          kocio

          Nie wiem ile ma, ale podobno na tej akcji właśnie zarobił, tzn. wzrosła sprzedaż rosyjskiego tłumaczenia.

    7. Awatar Paweł Ciupak
      Paweł Ciupak

      Piotr, bzdury prawisz. Nie istnieje coś jak „nielegalne ściąganie czegoś z netu” w przypadku książek czy utworów muzycznych, i to co głosisz, to nawet nie FUD, tylko jawne bzdury.

      1. Awatar LCF
        LCF

        Dlaczego bzdury, ściągnął ktoś może zgodnie z prawem, a przynajmniej w zgodzie z kodeksem karnym, bo już co do praw autorskich to nie był bym tego pewny. Więc go pewnie nikt z urzędu ścigać nie będzie, no chyba, że jednocześnie udostępniał ten plik/pliki innym, wtedy złamał prawo.

    8. Awatar Apage
      Apage

      Wyrzucam wszystkie kwiatki z domu! A co! Ja podlewam, nawożę, dbam a jakieś sku****y oddychają moim tlenem. Na pohybel albo płaćcie abonament za mój tlen! Złodzieje!

      1. Awatar Odysseusz
        Odysseusz

        W każdym wdechu powietrza jest parę atomów z ciała Leonarda da Vinci, w każdym łyku wody kilkanaście cząsteczek hadwao z moczu wyżej wymienionego…

        1. Awatar antoszka
          antoszka

          Nie byłbym taki pewien.

      2. Awatar Treadstone
        Treadstone

        rośliny tworzą tlen, a oddychają dwutlenkiem węgla, który wydalasz:P

        1. Awatar Apage
          Apage

          A teraz dużymi literami dla niekumatych:
          TECHNOLOGIA UMOŻLIWIA ŁATWE I BEZSTRATNE KOPIOWANIE. Jeżeli prawodawcy tego nie zrozumieją, pozostanie im li tylko wprowadzenie bardzo restrykcyjnego państwa policyjnego. Takiego z przetrząsaniem kieszeni i ajpodów ludzi na ulicy, nachodzenie ludzi po domach, i to wszystko bez nakazu + oczywiście drakońskie kary.
          Nie ma się co dziwić, że ludziom niezbyt odpowiada taka przyszłość, zwłaszcza w przyzwyczajonej od pokoleń do wolności, społeczeństwu szwedzkiemu.
          I nie ma co labiedzić, że ktoś tam nie zarobi, jest to łamanie prawa, nieposzanowanie czyjejś pracy itp.; nawet najgorsze szykany będą tylko przypominać zawracanie kijem Wisły. Trzeba też rozważyć czy koszt (dla państwa, bo przecież wiadomo, że gros wydatków poniesie podatnik a nie korporacje)takich akcji nie jest zbyt wysoki.
          I PO CO TO WSZYSTKO?

          Chcę jeszcze zaznaczyć, że restrykcyjne prawo i zaciekłe ściganie handlarzy i producentów wszelakich narkotyków NIE PRZYNOSI dobrych rezultatów. Substancje niedozwolone są, że tak powiem, dostępne w każdej szkole a ogromne i nieopodatkowane zyski finansują coraz bardziej i coraz lepiej zorganizowane grupy przestępcze

    9. Awatar marcinsud
      marcinsud

      owszem, gdyby skopiowanie mojego samochodu za 200 tys. zł odbywało się niemal zerowym kosztem mógłbyś mi ukraść nawet 5 takich autek. Kopie miałbym zawsze w bezpiecznym miejscu ;]

      1. Awatar LCF
        LCF

        Nie ważne czy trudno czy łatwo. Kradzież to kradzież. Wbrew woli twórcy, działasz na jego szkodę kopiując jego dzieło.

        1. Awatar LM
          LM

          Dobrze, że scholastycy o tym nie wiedzieli i kopiowali na potęgę dzieła starożytnych Greków.

        2. Awatar el.pescado
          el.pescado

          Takiego Tomasza z Akwinu dzieliło od Arystotelesa jakieś 16 stuleci… Nawet w USA ochrona twórczości nie trwa tak długo;)

          Z grubsza chodzi o to, że jak ktoś nie żyje od półtora tysiąca lat, to już mu nie robi wielkiej różnicy czy ktoś płaci za jego dzieła czy nie. Dla żyjących twórców różnica jest zasadnicza.

        3. Awatar marcinsud
          marcinsud

          więc twory (filmy, muzyka) zmarłych artystów mogę sobie ściągnąć, bo artyście to wisi? otóż najczęściej nie! Bo to nie artysta posiada prawa do swojej twórczości.

        4. Awatar LM
          LM

          @el.pescado: Skąd wiesz, że nie robi im to różnicy? Miałeś jakieś dialogi z Platonem? 😉

          Zwróciłem tylko uwagę na widocznie nieprzemyślane stwierdzenie LCF – reductio ad absurdum. Mimo, że jego zdania były nieco niegramatyczne to jednak zabawne i dlatego napisałem to, co napisałem.

          Kwestią zasadniczą nie jest pytanie, czy autorowi należą się jakieś honory za stworzenie dzieła, ale w jakim zakresie może on żądać by mu je oddawano. W praktyce roszczenia w imieniu autorów stawiają korporacje medialne. Co ciekawe dysponują one prawami majątkowymi do dzieła znacznie dłużej niż trwają kontrakty z artystami. Kto tu jest nieuczciwy?

          Drugorzędną kwestią jest wyeliminowanie pośredników, których sens bytu jest tylko w sytuacji, gdy są oni niezbędni. Dziś Internet przejął lub może wkrótce przejąć istotną a być może dominującą rolę w tym procesie. Dlatego korporacje, jak to korporacje – po prostu walczą z konkurencją.

          Jednak obecny system powiązań kultury i biznesu nie wytrzymuje próby czasu. Kartel wydawców mogą dziś uratować jedynie interwencjonizm na polu gospodarczym i serwilistyczny państwowy protekcjonizm w obrębie stanowionego prawa. Jeśli tak się stanie, to moim zdaniem będzie to cios dla… wolnego rynku. Paradoks? Nie. Po prostu to Internet a więc ISP i przemysł IT po cichu podżerają tort zysków z dostarczania filmów i muzyki.

          Wymiana informacji stała się zbyt prosta, by można ją kontrolować starymi metodami. Dlatego chyba nieprędko pojawi się "podatek od P2P" sprawiedliwie dzielony i przekazywany twórcom. Jednak czasu dla korporacji zostało coraz mniej, dlatego szamoczą się jak ryba odkrywająca stały ląd.

        5. Awatar darcnet
          darcnet

          @marcinusd, nie uważasz, że to jest ździebko chore? Że to nie autor (artysta) ma prawo do swojej twórczości, a korporacja? I że dzieje się tak, bo inaczej się autorowi nie opłaca? Czyli autor jest zmuszany, coby zarobić parę groszy, na zrzeknięcie się praw do dzieła. Jak dla mnie to nie jest dobry system…

        6. Awatar marcinsud
          marcinsud

          @darcnet oczywiście, że jest to chore. Kiedyś dawno temu produkcja płyt winylowych była skomplikowana, a było to jedyny sposób poza radiem na dystrybucje muzyki. Wraz z wynalezieniem magnetofonu sprzedaż płyt/kaset (płyty, tak kiedyś się kupowało płytę, a nie muzykę jako tako) ogólnie nośników zaczęła spadać. Wystarczy popatrzeć ile trzeba teraz sprzedać płyt, by osiągnąć status platyny, a ile trzeba było sprzedać płyt 20-30 lat temu, by osiągnąć ten sam status. Płyta nie powinna być produktem tylko nośnikiem. Tak jak papier w książce powinien być nośnikiem, a nie dziełem samym w sobie. Zarabiać można na koszulkach, gadżetach, koncertach, wywiadach. Racja trudno się wypromować, ale są serwisy tematyczne radia grające alternatywna muzykę itd.

    10. Awatar gotar
      gotar

      Gdyby patrzeć na książki, to jeszcze za czasów studenckich walało się tego na płytkach w okolicach mnie tyle, że gdybym je sobie skopiował to by mi życia nie starczyło na przeczytanie. Pomijając już fakt, że czytanie z ekranu to masochizm, a e-readera nie mam.
      W świetle tego przeliczanie 'pobrań' na 'straty' jest bzdurą – podobnie jak mp3 czy filmy, które niektórzy ludzie ściągają wszystkie jak leci (syndrom archiwisty Internetu), na ile im starcza dysków.

      Ale jeśli tę książkę napisałeś w podobnym stylu co komentarz wyżej, to być może ludzie ściągali dla śmiechu – zapamiętaj chociaż, że nie istnieje takie słowo jak wziąść.

    11. Awatar groszek
      groszek

      Nie wiem o jakiej książce mówisz, nie kupiłem jej. Na oczy jej nie widziałem. Wybacz że cie okradłem.

    12. Awatar dzikus
      dzikus

      Sam jesteś złodziej, ja chętnie ściągnąłbym twoją książkę po czym skasował bez czytania!

      Proszę podaj dokładne wyliczenia oraz sposoby szacowania ściągnięć, które to doprowadziły do twoich strat.

      Niech zgadnę liczba ściągnięć pomnożona przez cenę książki :). ROTFL. Ja osobiście bardzo chętnie ściągnę twoją książkę i ze 100 razy, ale obiecuję i wręcz przyrzekam, że nigdy jej nie kupię. Wytłumacz mi więc w jaki sposób obniżam twoje przychody z tego tytułu, albo co też tracisz przy tej pseudo "kradzieży"?

      Proponuję również lekturę słownika lub encyklopedii i haseł "kradzież" oraz "piractwo".

    13. Awatar Sławek
      Sławek

      Weź się uspokuj. Promocja też kosztuje, a krwiopijcy biorą większość dochodów ze sprzedaży dzieła.

      Gdybyś wydał dzieło u wydawcy, to ile by wzięli – 60%, 70%, 90%? Jakie były warunki.

      Skąd masz dane na to, ile płyt było dystrybuowanych w lewym obiegu?

    14. Awatar pelnalufa
      pelnalufa

      w takim razie taki PAN, ktora ma biblioteki i czytelnie w kazdym wiekszym miescie trzeba uznac za zorganizowana grupe przestepcza i pozamykac bandytow, uniwersytety z ich bibliotekami? do gulagu. sciagasz muze z neta? czapa! wypozyczasz z biblioteki? 25 lat. a co tam masz na kompie? k3b? o ty w morde jeb@ny bandyto! toz to potencjalne narzedzie zbrodni!

    15. Awatar OlaHughson
      OlaHughson

      "jakbyście sami tworzyli byście też się wkurzyliście że ktoś was okrada"
      Co prawda na serio nie torze, ale amatorsko – ale ja mysle wrecz odwrotnie.
      Otóż: Ja będę POZYWAŁ DO SĄDU każdego, kto będzie chciał w jakikolwiek sprzedać cokolwiek co stworzę. Bo sztuka powinna być wolna, a przemysł muzyczny/filmowy/whateva nie istnieje.

      "każdy kto nielegalnie ściąga coś z netu"
      Sciaganie jest legalne. Udostepnianie nie. Wierz mi, da sie sciagac, nie udostepniajac jendozcesnie.

      Poza tym… Brrrrrrrrrrrrrrrrrrrr znowu musialam uzyc tego slowa.

      "jak się wam podoba ściąganie utworów nielegalnych bo was nie stać, to może jak ktoś was kiedyś na ulicy okradnie z telefonu i powie że wam go kradnie bo go nie stać na swój telefon to co też powiecie jest ok bierz go proszę"

      Dane przesylane internetem to w istocie prad. Jesli uda ci sie ukrasc prad [przy uzyciu swojej wlasnje dloni] z sieci energetycznej, to pogratuluje. Ukrasc mozna jedynie NOSNIK.

      Poza tym jest wielu znakomitych artystow, ktorzy chorzy psychicznie nie sa i udostepniaja swoja muzyke w internecie – np. Adam Certamen Bownik. ten czlowiwke udostepnia swoja muzyke na jamendo/mp3.wp i jednoczesnie potrafi dawac koncerty! TO sie nazywa artysta a nie jakis idiota ktoremu zamiast na muzyce zalezy na pieniadzach.

  5. Awatar Odysseusz
    Odysseusz

    W zasadzie zgadzam się z PP – słucham właśnie o "małpkach" w wydaniu naszych polityków i zdecydowanie wolę szwedzkich…

    Absolutnie nie można porównywać ściągania plików z netu z kradzieżą samochodu, twórca niczego fizycznie nie traci – w moim rozumieniu wprost przeciwnie – zakładał przecież upublicznienie dzieła, jego promocję, zakładał dyskusję, ogólnie – jakiś odbiór, przy czym jasne jest, że im szerszy, tym lepiej dla twórcy. Jeśli właścicielem nie jest twórca, to moim zdaniem ktoś okradł społeczeństwo, a często i twórcę

    Inna sprawa, jak rozwiązać problem wynagradzania twórcy właściwie. Mamy przykłady od Gauguina do dziś, że to nie twórca jest głównym beneficjentem korzyści – ale zwalanie tego na internautów jest mydleniem oczu. Równie dobrze można mieć pretensje do bibliotek publicznych, galerii, czy pierwszej lepszej rozgłośni radiowej.

    1. Awatar LCF
      LCF

      "Absolutnie nie można porównywać ściągania plików z netu z kradzieżą samochodu, twórca niczego fizycznie nie traci – w moim rozumieniu wprost przeciwnie – zakładał przecież upublicznienie dzieła, jego promocję, zakładał dyskusję, ogólnie – jakiś odbiór, przy czym jasne jest, że im szerszy, tym lepiej dla twórcy. Jeśli właścicielem nie jest twórca, to moim zdaniem ktoś okradł społeczeństwo, a często i twórcę"

      Jeżeli autor sobie tego nie życzy, żebyś tak "promował" jego dzieło, to nie rób tego. Nie twoje więc łapy precz.

      1. Awatar Odysseusz
        Odysseusz

        Zgoda – proszę więc autorów o właśnie takie przesłanie – nie słuchajcie, nie oglądajcie moich dzieł, nie czytajcie, chyba, że ktoś za to zapłaci. Jeśli zobaczę taki tekst w wydaniu kogokolwiek, to oczywiście uszanuję.

        1. Awatar LCF
          LCF

          Twórcy wolnego oprogramowania zazwyczaj to oprogramowanie udostępniają na jakiejś licencji, której przestrzeganie skrupulatnie pilnują i wręcz idą za noże jak ktoś ją złamie. To jakoś wszyscy rozumieją i popierają. Ale jak już ktoś ma inną licencję to nagle w diabły idą wszelkie ideały i każdy nagle uważa, że on wie lepiej co autorowi potrzebne do szczęścia oraz co on może zrobić z jego pracą.

          Cieszę się bardzo, że ktoś posiada wystarczająco dużo czasu i pieniędzy, że może tworzyć dla samego tworzenia. Pewnie to fajne i wielu by tak chciało. Ale nie mogę zrozumieć, czemu z jednej strony przestrzega się licencji, a z drugiej bezwstydnie okrada innych. Tylko dlatego, że mają inną licencje. Nikt nikogo nie zmusza do kupowanie ich twórczości, więcej dlaczego ją kraść ?

        2. Awatar LCF
          LCF

          A widziałeś takiego który kiedyś mówi żeby ściągać z internetu pirackie kopie jego utworów ? Ja zawsze widzę/słyszę takich którzy proszą o *kupowanie* ich płyt, albo dziękują za *kupowanie* ich płyt.

          Jeszcze nie spotkałem takiego który dziękuje za nielegalne kopiowanie ich.

        3. Awatar Silmethule
          Silmethule

          A pewien taki z NIN nawet prosił publicznie, na koncercie, żeby ludzie ich utwory ściągali z internetu i NIE kupowali ich płyt…

          Nie pamiętam szczegółów, ale w Australii się to działo, było o tym na OSnews 😉

        4. Awatar el.pescado
          el.pescado

          Zgoda – proszę więc autorów o właśnie takie przesłanie – nie słuchajcie, nie oglądajcie moich dzieł, nie czytajcie, chyba, że ktoś za to zapłaci. Jeśli zobaczę taki tekst w wydaniu kogokolwiek, to oczywiście uszanuję.

          Kazik Staszewski:

          Kto kupuje płyty od złodzieja jest kutasem i niech spierdala

          Co do NIN, Radiohead i Paula Coelho: zastanawiające jest jedno, że na dystrybucję twórczości za darmo w internecie decydują się dwie grupy twórców – albo bardzo niszowi twórcy, którzy sprawiają wrażenie że jest im wszystko jedno, i tak nic na tym interesie nie są w stanie zarobić; albo artyści o ugruntowanej pozycji – jak wspomniani NIN, Radiohead i Paul Coelho – którzy są na rynku od ponad kilkunastu lat i mają w zasadzie status gwiazdy, przez co przyszłość mają i tak zapewnioną.

        5. Awatar LCF
          LCF

          Super, to jeden ma ilu ? To, że ktoś biega na go i krzyczy że go porwali kosmici coś znaczy ? Może NIN mają wystarczająco olbrzymią publiczność i pospłacane wszelkie kontrakty z wytwórniami które ich wypromowały że ich na to stać. Ale to jest jeden na milion, cała reszta za coś chce żyć.

        6. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Zadałeś pytanie – odpowiedziałem. A ty i tak się czepiasz.

          Dorzucę jeszcze drugiego na te parę milionów – Paolo Coelho (jakkolwiek go nie czytam, nie wiem nawet co napisał) udostępnia sam swoje książki w internecie.

          Ahh, no i oczywiście rzesze twórców wolnego oprogramowania, wolnej dokumentacji… Ale oni to robią "ideologicznie".

          Ahh, jeszcze parę zespołów, które jako formę promocji traktują właśnie rozprowadzanie swoich własnych utworów w Internecie – choć ci zazwyczaj "rozdają" np. 50% swojej twórczości.

        7. Awatar vries
          vries

          @el.pescado: Powiem więcej, Coelho jest w tej dobrej sytuacji, że książka skopiowana z internetu (w każdym razie na obecnym poziomie zaawansowania technologicznego), to nie to samo, co książka papierowa. To jest inna jakość tej samej rozrywki rozrywki.
          NIN i Radiohead są w lepszej sytuacji z innego powodu (poza ugruntowaną pozycją) – śpiewają po angielsku. Angielski wyrósł nam na język międzynarodowy i większość go jako tako zna. To w połączeniu z internetem pozwala na uzyskanie bardzo korzystnego efektu skali. W wypadku zespołów śpiewających w mniej znanych językach tego typu biznes z góry skazany jest na porażkę (mimo, ze są niejednokrotnie nie mniej wartościowe).

        8. Awatar ef
          ef

          Kazik Staszewski:

          Kto kupuje płyty od złodzieja jest kutasem i niech spierdala

          Ten sam Kazik Staszewski śpiewał też, że wszyscy artyści to prostytutki, więc widać, że zależy mu tylko na kasie 😉

          Co do kupowania to jasne, że od złodziei nie, ale jaka była by odpowiedź na pytanie czy wolałby żeby ludzie ściągali i słuchali czy mieli go w dupie? 😉

      2. Awatar piotr
        piotr

        tak nic nie traci ludzie a co myślicie że pisanie książki to oglądanie filmu na dvd? mi zajęło to 2 lata i zmieniać musiałem pół książki z 2 razy bo w informatyce trzeba nadarzać za nowinkami, wydanie książki to piekielne koszta kurde takie pierdoły piszecie że aż mi się niedobrze robi. Samochód kupujesz książkę tworzysz kosztuje cię to sporo czasu.zdrowia często i nerwów że o kosztach druku,wydania, reklamy nie wspomnę ale to wszystko oczywiście za darmo wydawnictwa i drukarnie robią.

        1. Awatar ef
          ef

          No to utopiłeś kasę i swój czas, ale żal miej do siebie, nie do świata, trzeba było zbierać truskawki na polu.

        2. Awatar Jakub
          Jakub

          No i właśnie to robi masę polskich studentów w UK czy Hiszpanii.

        3. Awatar i
          i

          Roszczenia powinno się wyrażać w średnich rocznych przychodach brutto, powinieneś zadeklarować ilu przeciętnych ludzi powinno na Ciebie pracować.

      3. Awatar A
        A

        "Absolutnie nie można porównywać ściągania plików z netu z kradzieżą samochodu, twórca niczego fizycznie nie traci"

        No nie do końca, bo osoba która ściągnęła plik z netu za darmo, raczej już go nie kupi. Z resztą się zgadzam, jak artysta musi przekazać swoje prawa na rzecz wydawcy, w zamian dostając znikomy procent zysku ze sprzedaży to tak, to jest kradzież w wyniku której poszkodowany jest i artysta, i społeczeństwo.

        1. Awatar Silmethule
          Silmethule

          No nie do końca, bo osoba która ściągnęła plik z netu za darmo, raczej już go nie kupi.

          Z naciskiem na *raczej*. Mi tam zdarza się kupić po ściągnięciu. Znajomym też. Szczególnie książki. Nieraz podobnie z muzyką (sam chciałbym dorwać parę płyt “Starego Olsy” przy jakiejś okazji, jak w Polsce będą, ale to nie zawsze się da ;-))

        2. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Aż plusa dałem. 😀 Też bardzo nie lubię kradzieży i złodziei. Naprawdę ;-).

        3. Awatar LCF
          LCF

          Ja też wiele rzeczy bym chciał, ale niekoniecznie na wszystko mnie stać lub mogę to dostać. Nie oznacza to że upoważnia mnie to do kradzieży.

        4. Awatar marcinsud
          marcinsud

          w przypadku filmów na dvd wyszło, że ludzie ściągający filmy kupili więcej filmów od tych w ogóle nie ściągających.

          Tu link do starego badanie 2003 r. ale raczej nic się nie zmieniło od tego czasu.

          A tu do dosyć świeżego

        5. Awatar el.pescado
          el.pescado

          Moim zdaniem nie oznacza to, że ludzie na skutek piracenia kupują więcej płyt DVD. Po prostu ludzie dzielą się na tych lubiących filmy i nie lubiących filmów. Ci pierwsi kupują i ściągają więcej filmów od tych drugich, ci drudzy ani nie kupują ani nie ściągają ich prawie wcale. To by tłumaczyło korelację między ściąganiem i kupowaniem.

      4. Awatar dzikus
        dzikus

        Skoro sobie nie życzy, to po co wydawał?

        Niech autor sobie nie wydaje i nie płacze, że ktoś wyciągnął rękę.

  6. Awatar piotr
    piotr

    dlaczego tak piszecie że bzdury?
    po pierwsze nie muszę logicznie pisać postów bo niekoniecznie to muszę umieć, książki informatyczne to nie pisanie postów
    po drugie skąd wiem ile straciłem wystarczy sprawdzić ile moja książka w pdf rozpowszechniła się po internecie.
    po trzecie jeśli ktoś ściąga książkę jako pdf nielegalnie tz. że się nią interesuje czyli jakby jej nie miał jako torrenta to by pewnie ją kupił w księgarni moja książka kosztowała 25,99 to naprawdę nie majątek.
    Jednym słowem jak ktoś jest złodziejem i ściąga zabronione prawem autorskim książki filmy utwory itp to złodziejem zostanie i potem piszę że pewnie dla niby takiej swojej obrony

    "Piotr, bzdury prawisz. Nie istnieje coś jak „nielegalne ściąganie czegoś z netu” w przypadku książek czy utworów muzycznych, i to co głosisz, to nawet nie FUD, tylko jawne bzdury."

    panie i panowie jak na osobę która 3/4 życia za granicą spędziła myślę że moje posty i tak są dobrze napisane….

    niema co pisać i debatować dopóki sami czegoś nie stworzycie dopóty nie zrozumiecie o czym piszę, napiszcie sobie byle programik (byle programik piszę się czasami nawet 2 tygodnie) sprzedajcie go na allegro za 1zł po 1miesiącu znajdźcie go na torentach i p2p i przeliczcie ile seedów itp ile złotówek straciliście będziecie się czuć beznadziejnie. Niestety tak jest. Ja często pomagam w prowadzeniu niektórych projektów w wolnym oprogramowaniu i poświęcam mój wolny czas dla ludzi. Ale też za coś żyć muszę więc czasami trzeba coś zrobić dla pieniędzy. To tak jakbyście chodzili do pracy ciężko pracując, i nagle dzień przed wypłatą przychodzi ktoś kto mówi to nie ty zrobiłeś to ja zrobiłem i zabiera ci całą pensję tak to działa niestety;(

    1. Awatar Adam Oleksy
      Adam Oleksy

      Ale niektórzy nie zrozumieją, że nawet pisarz, muzyk, programista musi za coś kupić chleb… Nie wysilaj się, ja już zrezygnowałem…
      Na szczęście pozostaje mi prawo wyboru.

      1. Awatar Silmethule
        Silmethule

        Muzyk – w większości żyje z koncertów. Problemem jest tylko wypromowanie na początku. Potem haracz za każdą płytę dostają wytwórnię.

        Autorzy – ludzie ciągle kupują książki. Ja, jak napisałem w komentarzu niżej, kupuję ich sporo. A poza tym ciągnę też sporo ebooków. Bo wolę mieć, jeśli częściej i dłużej _czytam_ dzieło – książkę drukowaną, ale jeśli jakaś nie jest mi na gwałt potrzebna, a chcę wiedzę na jakiś temat pogłębić – korzystam z ebooka. I nie, wtedy takiej książki bym nie kupił.

        Nie wiem jak sprawa wygląda z filmami, jakie ilości pieniędzy docierają do jakiej części ekipy twórców… Tam straty w sumie mogą być największe. A do kina i tak chodzi sporo osób. DVD też się nieźle sprzedają. I telewizja też za filmy płaci.

        1. Awatar LCF
          LCF

          "Muzyk – w większości żyje z koncertów. Problemem jest tylko wypromowanie na początku. Potem haracz za każdą płytę dostają wytwórnię."

          Ten problem to jest dość znacząca suma pieniędzy, którą spłaca właśnie tymi płytami. Często kilkoma, szczególnie że w Polsce sprzedaż płyty to dziesiątki tysięcy sztuk jak dobrze pójdzie, a promocja kosztuje setki tysięcy – miliony.

        2. Awatar erketre
          erketre

          a promocja kosztuje setki tysięcy – miliony

          w dobie internetu sam możesz się wypromować (jeśli jesteś dobry)

        3. Awatar LCF
          LCF

          To może na początek polecam wypromować Ci coś prostego jakąś stronę, ciekawe jak dobrze Ci pójdzie. Jak ktoś jest muzykie, albo programistą to głownie poświęca czas na komponowanie czy kodowanie, a nie zgłębianie technik marketingu. Chyba nie zdajesz sobie sprawy ile to może zabrać czasu.

          Zgadam się, że przy dużej dozie szczęścia, pewnego kapitału początkowego i olbrzymiej ilości czasu pewnie może się coś udać. Ale to się może zwyczajnie nie opłacać.

          Spójrz na często wałkowany przykład poruszany na osnews czyli AppStore firmy Apple. Ludzie czasami zarabiają tam krocie, mimo że firma zabiera im spory kawałek zysków. Tylko, że bez promocji z jej strony w postaci umieszczenia ich programu/gry w AppStore nie osiągnęliby pewnie takiej sprzedaży nigdy. To jest pewien deal, płacisz za usługę która pozwoli Ci zarobić.

        4. Awatar cutugno
          cutugno

          "AppStore firmy Apple. Ludzie czasami zarabiają tam krocie, mimo że firma zabiera im spory kawałek zysków."

          Zdziercy jedni, biorą aż 30% podczas gdy takie handango tylko 40.

    2. Awatar Silmethule
      Silmethule

      Sorry, ale czasem, kiedy potrzebuję jakiegoś podręcznika (czy to informatycznego, czy to do fizyki, czy czegokolwiek) dla jakichś konkretnych informacji czy też "uczenia się w wolnej chwili", i do tego znajdę ebooka – ściągam ebooka. Jeśli nie znajdę ebooka – trudno, rezygnuję z podręcznika. I tak sporo książek kupuję (nawet książki o informatyce się zdarza… ba, nawet takie co to są za darmo w necie legalnie dostępne! – patrz: Thinking in C++ – dostępna w necie za darmo, a ja mam jednak kupioną książkę – dla wygody).

      I może z 5% tych, co ściągnęli ebooka i książki nie kupiło (o ile faktycznie potrafiłeś ją napisać, i była warta kupienia, przynajmniej – zrozumiała) – kupiłoby ją, gdyby nie miało ebooka. Ja w większości wypadków bym nie kupił, kniga musi mi być naprawdę potrzebna i muszę docenić pracę autora, żeby za to zapłacić…

      1. Awatar LCF
        LCF

        "i do tego znajdę ebooka – ściągam ebooka. Jeśli nie znajdę ebooka – trudno, rezygnuję z podręcznika. I tak sporo książek kupuję"

        Jeden ze sztandarowych sposobów na usprawiedliwianie się, skoro kupuję sporo książek/płyt to przecież niektóre mogę ukraść. Nadgodzin też Ci pracodawca nie wypłaca, bo przecież płaci za etat więc te kilka-kilkanaście godzin więcej to już nie ma potrzeby.

        1. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Nie, raczej "książek potrzebnych" tudzież "bardziej mnie interesujących" kupuję na tyle dużo, że na tę całą resztę, którą biorę w postaci ebooków (i ostatecznie czytam z nich tylko jakieś konkretne fragmenty) mnie nie stać. Oczywiście, mógłbym po prostu nie czytać. Ale taki już jestem, że jednak wolę w tym momencie znaleźć tego ebooka.

        2. Awatar LCF
          LCF

          Co to znaczy "książka potrzebna". Jak ja potrzebuje lusterko to nie idę odłamać sąsiadowi, bo ma dwa i zasadniczo z jednym może prowadzić samochód.

          Jak potrzebuje dostępu do internetu to idę kupić odpowiednią usługę od dostawcy internetu. Co z tego że jemu nie ubędzie jak wyślę/ściągnę te kilkanaście MB danych miesięcznie. Potrzebuje czyjąś usługę/pracę to ją kupuje.

        3. Awatar Silmethule
          Silmethule

          To znaczy taka, bez której obejść się nie mogę, lub byłoby mi względnie ciężko się bez niej obejść.

          I, jak wyżej napisałem, a czego najwyraźniej nie raczyłeś zauważyć, takie książki właśnie kupuję.

        4. Awatar erketre
          erketre

          Jak ja potrzebuje lusterko to nie idę odłamać sąsiadowi

          Denerwują mnie te ciągłe, głupie porównania wzięte z życia codziennego… Chłopie, nie możesz myśleć bardziej abstrakcyjnie? KOPIOWANIE TO NIE JEST URYWANIE LUSTERKA

        5. Awatar LCF
          LCF

          To zabieranie czyjejś pracy bez płacenia za nią.

        6. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Nie "zabieranie". Wykorzystanie bez generowania straty twórcy. I tak, bez płacenia za to. Mógłbym też iść do biblioteki i tam odpowiednią literaturę wypożyczać. Również bez płacenia. Twórca traciłby na tym dokładnie tyle samo.

          Co myślisz o delegalizacji bibliotek?

          Do tego najlepiej zniszczyć ksera – wypożyczoną książkę mogę w przynajmniej fragmentach, tych użytecznych mi, skserować – zadziała to podobnie jak ściągnięcie ebooka, tyle że sam muszę się więcej napracować.

        7. Awatar LCF
          LCF

          To, że na uczelniach wyższych kseruje się na potęgę różne książki, nie znaczy, że do tego używa się ksera normalnie przez resztę społeczeństwa. Kserują ludzi, bo wymusza na nich to uczelnia nie zapewniając odpowiedniej ilości książek w bibliotece lub sami wykładowcy wymagając cudownego zdobycia wybranego tytułu.

          Dokładnie tak samo jak wymaganie od studenta wykonania projektu w jakimś określonym oprogramowaniu, mimo że jest to nierealne przygotowanie takiego projektu w trakcie zajęć. Uważam, że skoro producent chce aby studenci używali jego oprogramowania powinien dostarczyć stosowne oprogramowanie dla wszystkich chętnych na czas trwania zajęć. Chyba, że nie jest chętny to zawsze mogą nauczyć się obsługi czegoś dostępnego na wolnej licencji. Natomiast karygodne jest wymuszanie na kimś kradzieży oprogramowanie i udawania, że projekt się sam cudownie wykonał w domowym zaciszu.

          Nie widzę powodu dla którego biblioteki delegalizować, książka została nabyta, nie jest powielana (a przynajmniej być nie powinna). Jest jeden oryginał, określony czas na przeczytanie i tyle.

          Problemem w ebooku jest fakt, że jest on powielany. Jeżeli komuś pożyczysz książkę to się nic nie stanie, bo pewnie za jakiś czas kolega Ci ją zwróci, albo kupi własną. Zjawisko nawet przy bardzo wielu znajomych odbywa się na minimalną skalę. To są właśnie te osoby które pewnie i tak by tej książki nie kupiły zrobiłeś to Ty. Natomiast nie powieliłeś jej w setkach tysięcy egzemplarzy i nie rozdałeś wszystkim którzy chcieli i oni nie powielili jej w kolejnych setkach tysięcy egzemplarzy itd. Mam nadzieje że widzisz różnicę.

        8. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Nie tylko na uczelniach. I nie tylko "wymuszonych". Czasem kseruje się inne drogie lub trudno dostępne (ale "potrzebne") książki, lub ich fragmenty.

          I tak – widzę różnicę. Jednak chcę, żebyś ty zauważył różnicę między "ebookiem" (który służy jak takie "ksero") a "książką".

          Znajoma sobie niedawno ściągnęła pewnego ebooka (książki fantasy, imo świetnej), zaczęła czytać, kupiła wersję książkową, ebooka rozprowadza… ludzie zaczynają czytać i kupują sobie wersje książkowe.

          Dla wygody właśnie.

          Sam ebook nie zastąpi książki. Natomiast ebooki podręczników się czasem przydają, tak samo jak kserówki tychże wykonane na uczelni/w szkole/w bibliotece publicznej.

        9. Awatar LCF
          LCF

          No i moim zdaniem jest to jeden z podstawowych powodów piractwa. Brak sensownego kanału dystrybucji. Nikt kota w worku kupować nie chce, więc potrzebne są wersje lite, fragmenty książek czy utworów dla zapoznania się przed zakupem do tego opóźnienia w dystrybucji np. filmów. Szkoda, dlatego między innymi ludzie kradną.

        10. Awatar darcnet
          darcnet

          @LCF, ostatnio zafascynował mnie Jacek Dukaj. Z jego strony oficjalnej można pobierać fragmenty książek, m.in. najnowszego "Lodu" (btw., kniga świetna). Ja akurat Dukaja kupuję w ciemno, bo tak bardzo go cenię, że nie uważam nabywania jego książek za "kupowanie kota w worku", ale… 245 stron Lodu do pobrania (prawda, księga potężna, ma ich ponad tysiąc) to naprawdę idealny system promocji.

          @Silmethule, podaj tytuł książki. Fantasy uwielbiam, a skoro kniga ta świetna… 🙂

        11. Awatar groszek
          groszek

          To są właśnie te osoby które pewnie i tak by tej książki nie kupiły zrobiłeś to Ty.

          No więc w wypadku ebooków też ktoś kupił (ten co skanował). Zupełnie jak biblioteka, tylko że nie trzeba nic oddawać. Bo ci co ściągneli i tak by nie kupili.
          Delegalizować biblioteki! Bo wiele osób z tej samej książki korzysta (jak z ebooka! W końcu te setki tysięcy ebooków to skan jednej książki, więc to jest niczym setki tysięcy ludzi odwiedzających bibliotekę)

        12. Awatar cutugno
          cutugno

          "Delegalizować biblioteki! Bo wiele osób z tej samej książki korzysta (jak z ebooka! "

          Bzdura. Z książki w bibliotece może korzystać najwyżej jedna osoba na raz. Nawet jak se skseruje i komuś da, i tamten se ksero skseruje też to już do następnego ksero nie da bo trzecie ksero będzie mocno nieczytelne. To całkiem istotne ograniczenie w porównaniu do bezstratnie kopiowanych w setki tysięcy egzemplarzy ebooków.

        13. Awatar groszek
          groszek

          Co za różnica czy jednocześnie czy nie? Nadal setki tysięcy ludzi mają dostęp do jednej książki.

        14. Awatar cutugno
          cutugno

          "Nadal setki tysięcy ludzi mają dostęp do jednej książki."

          Różnica kilku rzędów wielkości. Przez bibliotekę ile osób może w ciągu roku dostać dostęp do jednego egzemplarza książki? Kilkadziesiąt? Z kserówkami kilkaset?

          Z ebooka z jednego egzemplarza szybko się robi kilkaset tysięcy…

        15. Awatar gotar
          gotar

          W przypadku książek naukowych (tzn. nie beletrystyki) ebooki mają jedną zasadniczą zaletę – możliwość wyszukiwania tekstu. Co oczywiście nie zwalnia z obowiązku zakupu wersji papierowej, żeby legalnie korzystać z wersji elektronicznej.

          A ludzie, którzy 'chcą sprawdzić grę czy muzykę': idźcie do baru 'sprawdzić piwo' – przecież od 1 łyka w beczce nie ubędzie, a jak kupicie inne piwo to najwyżej jego naleją do kufla o tyle mniej.

          Powtórzę swoją tezę: z braku rozsądnego mechanizmu DRM wynika fakt, że nikt nie chce swojej twórczości sprzedawać elektronicznie (to dla tych, którzy 'kupiliby 2 kawałki, ale całej płyty nie chcą i dlatego za nią nie zapłacą'), gdyż obecnie jest wszystko albo nic.

        16. Awatar szatox
          szatox

          nie będzie sensownego DRM, bo DRM z założenia jest bezsensowne. To nie jest kwestia implementacji, ale samego systemu rozumianego jako typ zabezpieczen.

          Zawsze jak ktokolwiek jest w stanie odzyskać pierwotną postać danych – a więc odszyfrować, jest w stanie również skopiować te dane po odszyfrowaniu, czyli wyciąć zabezpieczenia. Pomijając całą otoczkę tłumaczącą dlaczego DRM to zło. Po prostu jest to technicznie niewykonalne

        17. Awatar groszek
          groszek

          cutugno: A więc jeśli dziesiątki ludzi mają książkę za darmo to dobrze,a setki tysięcy – źle? To dziesiątki ludzi nie kradnie, ale setki tysięcy – owszem?

        18. Awatar gotar
          gotar

          @szatox – jeśli nie będzie sensownego DRM, to mamy pat, proste.

        19. Awatar trasz
          trasz

          @szatox: Tak, powtarzaj dalej bredzenia ze stron agitacyjno-propagandowych.

          Oczywiscie, ze jest wykonalne. Wystarczy, ze system bedzie oferowal framework pozwalajacy driverowi karty graficznej czy dzwiekowej ustalic, czy ma pozwolic uzytkownikowi wysylac material w sposob umozliwiajacy bezstratne nagranie, umozliwiajacy systemowi, czy wszystkie drivery sa zaufane, i tamper-proof kawalkami sprzetu, czy system jest zaufany. I juz.

          Oczywiscie jest z tym troche roboty, ale stwierdzenie, ze DRM jest technicznie niewykonalny, jest jak stwierdzenie, ze ochrona pamieci jest technicznie niewykonalna.

        20. Awatar cutugno
          cutugno

          groszek: "A więc jeśli dziesiątki ludzi mają książkę za darmo to dobrze,a setki tysięcy – źle? To dziesiątki ludzi nie kradnie, ale setki tysięcy – owszem?"

          Sam na to wpadłeś? Brawo. Weź sobie kup cukierka w nagrodę.

    3. Awatar Odysseusz
      Odysseusz

      To, co piszesz, to nie są bzdury, to przykład, jak trudno rozwiązać problem.
      Czy ktoś, kto kupił Twoją książkę, nie może dać jej do przeczytania koledze? Nawet wtedy, gdy ten solennie zapewnia, że i tak jej nie kupi? Czy nie udzielisz zezwolenia, by biblioteka pożyczała komukolwiek Twoją książkę? Czy ci dodatkowi niejako użytkownicy to też złodzieje?
      Ale jednocześnie faktycznie przez udostępnianie plików na ogromną skalę, co moim zdaniem jest szansą dla większości ludzi, traci nieliczna grupa innych – nie powinni być to ci, którzy właśnie tą szansę dają innym.
      Trzeba to jakoś rozwiązać – ale w żadnym wypadku nie kneblem, batem i paragrafem. Nawet nie ze względu na "walory moralne" takich rozwiązań, ale ze względu na ich skuteczność czy raczej bezskuteczność.

      1. Awatar Adam Oleksy
        Adam Oleksy

        @Odysseusz
        Trafiłeś w sedno sprawy. Problem jest właśnie w znalezieniu złotego środka, który zadowoli korzystających jak i dających możliwość skorzystania.
        Legalizacja działalności takich jak piratebay da możliwość do łatwego korzystania, ale czy nie zabierze impulsu do działania tym tworzącym?
        Może teorie niektórych, że "piractwo" pomaga w promocji i zwiększa zyski twórców są prawdziwe… ale uwierzyłbym w to, gdyby mówili to twórcy a nie korzystający.

        1. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Jaka "legalizacja"? Takie portale są jak najbardziej legalne. W Szwecji póki co tylko jeden sąd uznał, że ze względu na nazwę i otwartość mówienia tego, do czego serwis użytkownikom służy – pomagają w przestępstwie.

          Ale ten typ serwisów, dopóki w nazwie nie mają "pirat", jest całkowicie legalny.

        2. Awatar Adam Oleksy
          Adam Oleksy

          Przepraszam, masz racje… a masz jakiś sensowny argument odnoszący się do sensu mojej wypowiedzi?

        3. Awatar LCF
          LCF

          Kolejny przewijający się argument obrońców. Co z tego, że strona powstała z myślą o wyszukiwaniu pirackich kopii różnej maści utworów/filmów/gier/programów itd, co z tego że pomaga w pozyskiwaniu i rozpowszechnianiu miliardów nielegalnie skopiowanych plików, co z tego że popularyzuje piractwo.

          Każdy użytkownik TPB zapiera się rękoma i nogami, że przecież można pobrać dystrybucję linux-a torrentem. A sam plik tylko wskazuje do osób które to udostępniają.

          Heh to jest nawet zabawne.

        4. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Tak, właśnie to, że nie ma sensu mówienie o "legalizacji". Jeśli analizujesz wpływ wprowadzenia jakichś przepisów do prawa na cokolwiek, gdy to prawo już jest, jest bez sensu. Więc moja odpowiedź brzmi: nie, nie zmniejszy. Jak do tej pory sporo osób pisze i nie zamierza przestać.

          Prędzej tworzenie wolnej dokumentacji i innych darmowych źródeł wiedzy i książek może powodować zmniejszenie "zapału" twórców (bo po co mam pisać, skoro to już napisano i rozdaje się za darmo?). Ale tworzenie wolnej dokumentacji też zwiększa dostęp do wiedzy.

        5. Awatar Silmethule
          Silmethule

          LFC: ok, teraz ja zacznę "osobiste wycieczki"… Czytać ze zrozumieniem w podstawówce nie nauczyli? Ja żadnego argumentu "za" takimi portalami nie dawałem. Jedynie napisałem, że ich istnienie jest legalne. Więc nie ma sensu ich "legalizacja".

          Więc proszę ja ciebie, nie wciskaj mi w usta tego, czego nie pisałem.

        6. Awatar Adam Oleksy
          Adam Oleksy

          @Silmethule
          Jeśli dojdzie do jakiś radykalnych zmian w świecie w ramach praw autorskich, to obyś miał rację:)
          Bo jakoś nie uśmiecha mi się czerpać specjalistycznej wiedzy ze źródeł na poziomie Wikipedii. Przez poziom jaki reprezentuje sobą Wikipedia, rozumiem średnią jakość utworów tam zamieszczanych.

        7. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Wikipedia jako taka też nie aspiruje do jakiegoś wielkiego poziomu. Na pewno nie podręcznika. Inaczej z Wikibooks, ale fakt, tam poziom można spotkać… dość słaby (choć i perełki się znajdą ;-))

          http://tldp.org/ – tam natomiast możesz znaleźć parę naprawdę dobrych, wolnych, podręczników. Głównie około-linuksowych i około-uniksowych. Acz nie tylko.

        8. Awatar darcnet
          darcnet

          @Adam, wg mnie nie zabierze. Prawdziwym artystom zależy najbardziej na samym procesie tworzenia i reakcji, jaką ich dzieło budzi. Najwyżej odfiltruje to tzw. rzemieślników – ludzi tworzących tylko i wyłącznie dla pieniędzy, dla których artyzm jest czymś zupełnie drugorzędnym (często wręcz nieosiągalnym). Ale na nich nam chyba szczególnie nie zależy? 🙂

        9. Awatar trasz
          trasz

          @Silmethule: Podreczniki na TLDP sa w wiekszosci bezuzyteczne, bo albo sa (wieksza czesc) nieaktualne i przez to bezuzyteczne, albo (mniejsza czesc) uczace ludzi rzezby zamiast prawidlowych metod rozwiazywania problemow, i przez to szkodliwe.

        10. Awatar el.pescado
          el.pescado

          @Adam, wg mnie nie zabierze. Prawdziwym artystom zależy najbardziej na samym procesie tworzenia i reakcji, jaką ich dzieło budzi. Najwyżej odfiltruje to tzw. rzemieślników – ludzi tworzących tylko i wyłącznie dla pieniędzy, dla których artyzm jest czymś zupełnie drugorzędnym (często wręcz nieosiągalnym). Ale na nich nam chyba szczególnie nie zależy? 🙂

          Prawdziwym artystom, owszem, zależy przede wszystkim na tworzeniu, ale w sytuacji, gdy nie będą w stanie zarobić procesem twórczym na życie, siłą rzeczy będą musieli znaleźć sobie inne źródło zarobku, przez co działalność artystyczna zejdzie na drugi plan. Ot, proza życia.

        11. Awatar darcnet
          darcnet

          Jak już wcześniej ktoś powiedział – prawdziwa sztuka się zawsze obroni. O to się nie martwię 😉

      2. Awatar eee
        eee

        Cholera, potraficie ubić każdą sensowną dyskusję…
        Co do złotego środka – myślę, że dużą rolę odgrywa szukanie tutaj nowych modeli biznesowych – w przypadku muzyków to jest dosyć proste (np. koncerty), gorzej z piszącymi książki. Na pewno część osób może napisać książkę, by się wypromować i znaleźć zatrudnienie jako ekspert,konsultant itp – książka pełni tu funkcję udowodnienia swojej wartości. Natomaist nie mam pojęcia, co z filmami, sam chodzę na nie tylko do kina, ale z tego co widzę niektórzy wolą oglądać w domu. Trudno powiedzieć, czy filmy byłyby w stanie się utrzymywać z kin, część na pewno nie :/ i to ta bardziej wartościowa część. Może spróbujemy wywowłać modę na chodzenie do kina? 🙂

        1. Awatar Karl
          Karl

          Do kina? Nie, dziękuję. Chyba, że przestaną na siłę przed filmami pakować na ekran pół godziny reklam. Jakimś cudem daje się wyświetlać filmy tzw. ambitne dla widowni po 10-15 osób w małych kinach BEZ REKLAM przed filmem. Podobnie jest z pokazami anime (parę lat temu w Krakowie poszły trzy filmy Miyazakiego w kinie Kijów, jednym ciągiem, z ok. 5 min przerwy między projekcjami. Reklam nie było. Da się? Da się!).

          Dlaczego na filmie, na którym jest pełna widownia i na który bilet kosztuje 16-20 zł od osoby, który jest wyświetlany przez następny miesiąc, dostaję pół godziny spamu audiowizualnego (inaczej tego sie nie da nazwać), a na filmach na które chodzi garstka, do malutkiego kina, które są wyświetlane przez góra tydzień-dwa, po razie dziennie (a nie po 5 razy dziennie w 3 salach, jak to jest w multipleksach), reklam nie ma?

          Oto jedna z przyczyn dla których ludzie wolą obejrzeć sobie w domu, na mniejszym monitorze, z gorszym dźwiękiem, w czesto dużo gorszej jakości.

          Co do mody na chodzenie do kina – obejrzyj sobie kolejki do np. Arsa w Krakowie (zazwyczaj na pokazach jest tam pełna widownia) na tzw. ambitne filmy i porównaj z zapełnieniem widowni w multipleksach, na tzw. hitach.

        2. Awatar darcnet
          darcnet

          @eee, z Manifestu:

          # Uczęszczaj do małych kin (które chętniej promują artystów niż przemysł).

          @Karl, zwróć uwagę, że @eee zachęca do chodzenia do kina, a nie do konkretnie do multipleksów. Zresztą mówiąc o "bardziej wartościowej części" właściwie nie można mieć na myśli kin wielkich, bo tam 80% tego, co wyświetlają, to chłam Hollywoodzki.
          Chodźmy do kin, ale wartościowych, małych, jak to jest Manifeście napisane, promujących artystów, a nie przemysł. O, taka "moda" miałaby sens.

          Już widzę te reklamy we flashu w różnnych serwisach, takie internetowe billboardy – "Idź do małego kina na dobry film!" 🙂

      3. Awatar cutugno
        cutugno

        "Czy ktoś, kto kupił Twoją książkę, nie może dać jej do przeczytania koledze? Nawet wtedy, gdy ten solennie zapewnia, że i tak jej nie kupi?"

        Jak pożyczysz koledze to już sam jej nie poczytasz.

    4. Awatar erketre
      erketre

      Czyli według ciebie: x = ?
      To nie jest taka prosta zależność…

      A wziąłeś pod uwagę ludzi którzy dowiedzieli się o twojej właśnie z P2P?

      1. Awatar erketre
        erketre

        kurcze. miało być _ilosc_sciagniec_ x _cena_ = _strata_

        1. Awatar piotr
          piotr

          kurcze. miało być _ilosc_sciagniec_ x _cena_ = _strata_

          to jest liczone ilość pobrań i jakaś średnia to strata robią to profesionalne firmy wiedzą co robią

        2. Awatar Sparrow1
          Sparrow1

          "wiedzą co robią" – z pewnością. Mają zdolności telepatyczne, żeby przewidzieć kto by kupił książkę, a kto nie.

      2. Awatar LCF
        LCF

        Ale Autor wyraźnie zaznacza, że sobie nie życzy takiej "promocji". Więc dlaczego na siłę go przekonujesz że ma robić inaczej. Jego książka i ma prawo dystrybuować ją tak jak on ma na to ochotę, a nie jak Tobie wydaje się słuszne.

        1. Awatar erketre
          erketre

          ja go na siłę nie uszczęśliwiam, tylko stwierdzam fakt

        2. Awatar PACH
          PACH

          “jakby nie umarł to by żył, jak miałbym się przewrócić to wolę się położyć…”
          Nie ma co gdybać czy “byćmożować”, prawda jest taka że takich osób jest niewiele. Tak naprawdę większość tych co pobiera z internetu nigdy nie kupi płyty/mp3/DVD/gry/programu bo “po co mają płacić za coś co mogą mieć za darmo?” i gdyby tak ich odciąć od darmówek to na 99,9% by kupili. A tłumaczenie w stylu “chcę przetestować” też nie jest wiarygodne, bo czy jak ktoś “przetestuje” (czyt. przejdzie/oglądnie) grę/film to czy pójdzie do sklepu i kupi pełną wersję? W 99 przypadkach na 100 odpowiedź będzie nie, ten jeden przypadek to gry typowo multiplayer w których “piraci” są banowani, a grę można kupić na 10zł (przy droższej grze może się okazać że “za droga” i “faceci w garniturach zdzierają haracz”).

        3. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Jasne, ale autor twierdzi, że stracił taką a taką ilość pieniędzy, w co nie wierzę. I erketre najwyraźniej też nie.

          Chętnie dowiedziałbym się o jakiej książce tutaj tak właściwie dyskutujemy. A nuż się spotkałem (choć w sumie mało prawdopodobne), może ktoś inny się spotkał, i poleci, bądź nie. Może wtedy kupię i wspomogę autora ;-).

        4. Awatar erketre
          erketre

          Ale nie bierze pod uwagę faktu, że są osoby które najpierw sciągają sobie PDF a potem, jeśli im się spodoba, kupują w księgarni!! Być może BEZ p2p autor nie zarobiłby nawet tych 25 tyś??

        5. Awatar Adam Oleksy
          Adam Oleksy

          @erketre
          Albo zarobiłby więcej. Na dwoje babka wróżyła. Ale czy takie domysły są podstawą do zmieniania istniejącego stanu rzeczy? I nie twierdzę, że inne argumenty nie przemawiają za rewizją istniejących standardów dystrybucji.

        6. Awatar LCF
          LCF

          @erketre: Czego nie możesz zrozumieć w tym, że on sobie tego nie życzy. On określił jasno kanał dystrybucji więc przestań go na siłę uszczęśliwiać.

        7. Awatar erketre
          erketre

          @Adam Oleksy – to ludzie kształtują istniejący stan rzeczy. a ludzie pobierają przez p2p. i nie jest to przecież margines. zatem inni (twórcy, autorzy) powinni się do tego dostosować zamiast z tym walczyć i nazywać wszystkich złodziejami.

        8. Awatar darcnet
          darcnet

          @PACH, brednie gadasz. Ile to ja już filmów kupiłem, bo stwierdziłem, że jednak warto. Ileż albumów muzycznych nabyłem po uprzednim pobraniu z Sieci? (oczywiście to pytania retoryczne, jakby ktoś nie zauważył… 😛 )
          Ci, którzy nie kupują teraz prawdopodobnie nie kupiliby i wtedy. Oprócz tam pojedynyczych przypadków, oczywiście, bo zdarza się, że komuś tak bardzo zależy, że wyda pieniądze, ale jest to rzadka sytuacja.

          A ja książki zawsze kupuję, bo e-booków nie toleruję. A też mnie na e-readera nie stać. A poza tym toto DRM-iaste. :/

        9. Awatar PACH
          PACH

          @darcnet ja wcale nie twierdzę że ty (i kilku innych) tak nie robicie, ale ilu was jest? Bo na pewno nie większość. Idź do byle jakiej szkoły, weź pierwszej z brzegu osobie jej odtwarzacz mp3 i co się okaże że ma na nim nawet 40GB muzyki. Jaki procent z niej zostało kupione przez tą osobę w necie? Jaki procent to kopia kupionej płyty CD (należącej do tej osoby, ewentualnie rodziny/przyjaciół)? Czy w jakikolwiek sposób wsparł choćby ulubionego wykonawcę?

        10. Awatar darcnet
          darcnet

          Jest nas coraz więcej, a przynajmniej coraz więcej takich ludzi znam.
          Jasne, mam kumpla, który nie ma ani jednego programu oryginalnego, "bo po co?" i nawet w WoW-a woli grać na serwerach scrackowanych, ale mam wielu innych, którzy gdy mają kasę, kupują. Taki jeden nawet ostatnio kupił album Siekiery. 😀

          Uwierz mi, trend się zmienia. Przybywa świadomych ludzi. Jeśli chodzi o muzykę – chodzi się na koncerty. Jeśli chodzi o książki – kupuje się je, bo wygodniej jest czytać papierową od e-booka. Nie znam nikogo z pokaźną e-biblioteką, zresztą nie znam ludzi, którzy przeczytaliby więcej niż z 10 e-booków w życiu. Natomiast jeśli chodzi o filmy, to przyznaję, że tu jest gorzej. Co poradzić? Ano jak napisałem wyżej – warto chodzić do małych kin na dobre filmy, niszowe w sumie. Te holyłuckie superhiperekstramegaprodukcje się obronią. Niestety…

        11. Awatar el.pescado
          el.pescado

          A ja właśnie najbardziej nie rozumiem ściągania filmów – w sytuacji, gdzie wszędzie są wypożyczalnie, a za kilkanaście złotych można iść do kina. W kinach studyjnych jest zwykle jeszcze taniej.

        12. Awatar szatox
          szatox

          Torrent to też taka wypożyczalnia 😉

    5. Awatar A
      A

      Nie zapominaj że ilość pobrań pliku można przełożyć jedynie na ilość pobrań książki z półki sklepowej, ilość osób, która odłożyła ją bez kupowania po zajrzeniu i przekonaniu się że to "chała" nie jest już zliczana…

    6. Awatar dzikus
      dzikus

      Jestem twórcą, piszę choćby ten komentarz, który jest chroniony prawem autorskim.

      Stawiam się więc na równi z panem i stwierdzam, że piszesz pan bzdury. Nie istnieje coś takiego jak nielegalne ściąganie materiałów chronionych prawem autorskim, koniec i kropka! Istnieją tylko i wyłącznie przepisy, mówiące o nielegalnym rozpowszechnianiu.

      Jeszcze raz sumiennie przyrzekam, że nie może mnie pan zaliczać jako potencjalnego klienta, chcącego kupić pana książkę, gdyż obiecuję, że nigdy jej nie kupię. Proszę się również pochwalić tytułem książki, bo bardzo chętnie ściągnę ją nawet już aktualnie i z 1000 razy z sieci internet.

      Proszę jeszcze raz napisać, bo nie zauważyłem aby pan odpowiedział, co takiego pan stracił przy tej podobno kradzieży? I proszę nie pisać bzdur o potencjalnych klientach.

      Moim zdaniem zyskał pan tylko nowych potencjalnych klientów chętnych na wersje papierowe tejże książki lub przyszłych.

      Zaznaczam jeszcze raz, że jest to opinia twórcy, który ciągle tworzy.

  7. Awatar creativenights.pl
    creativenights.pl

    Zbyt otwarty umysł sprzyja jego wypadnięciu…

  8. Awatar piotr
    piotr

    bibloteki powinny płacić coś takiego jak sklepy nie wiem dokładnie jak to się nazywa ale jest to coś w podobnie Zaiksa tak samo działać powinny ksera itp wtedy pieniądze wracają do autora książki, W kserach najczęściej są kontrole i to działa w biblotekach niestety nie

    1. Awatar Sparrow1
      Sparrow1

      A koszty przerzucić na czytelników, pogłębiając jeszcze bardziej obszar wykluczenia intelektualnego. Czemuś głupi? Boś biedny. Czemuś biedny? Boś głupi. Ciekaw jestem ile Pan Autor kupił w życiu książek, a ile wypożyczył.

    2. Awatar erketre
      erketre

      jeśli zawsze tworzysz coś tylko po to aby się wzbogacić, to lepiej daj sobie spokój z pisaniem książek. na tym i tak nie zarobisz majątku nawet bez P2P i piractwa.

      1. Awatar Adam Oleksy
        Adam Oleksy

        A Ty co żeś stworzył przydatnego innym za co nie chciałeś pieniędzy… i nie mów mi tylko, żeś kwiatki hodował dla swojej dziewczyny, albo wiersz dla niej napisałeś. Może coś takiego w co włożyłeś pół, albo nawet cały, rok pracy.

    3. Awatar Karl
      Karl

      Rzecz w tym, że bibliteki płacą – nabywając egzemplarze książek (tylko kilkanaście bibliotek w kraju ma egzemplarze obowiązkowe – a wydawcy coraz częściej nie wysyłają takich egzemplarzy) do wypożyczenia. Każda strona ksero jest obciążona opłatami dla organizacji zarządzającymi zbiorowo prawami autorskimi (np. Zaiks). To samo dotyczy się każdego elektronicznego nośnika danych – od pendrive, przez CD, DVD, do taśm magnetycznych, używanych w streamerach.
      Zatem nie znasz się na tym o czym piszesz.

      1. Awatar darcnet
        darcnet

        I jak na tym wychodzi społeczeństwo? Kojarzycie może taką reklamę, co to ją kiedyś w TV pusczali ze Smoleniem, jak przychodzą dzieci małe do pustej, brzydkiej i szarej biblioteki i pytają o bajki? Szło jakoś tak:
        – Jest "Kubuś Puchatek"?
        – Nie ma.
        – Jest "Jaś i Małogsia"?
        – Nie ma.
        – Jest "Alicja w Krainie Czarów"?
        – Nie ma.
        – A co jest?
        – Ja jestem.

        Akurat biblioteki, jeśli już muszą płacić za książki, powinny wydawać na to ceny symboliczne – jakieś kilka złotych od egzemplarza czy coś w tym stylu. Autorowi dużo nie ubędzie, a zwiększy się dostęp do wiedzy i kultury. A to chyba najważniejsze?

  9. Awatar Odysseusz
    Odysseusz

    A nie uważacie, że to nie twórcy protestują przeciw piractwu, tylko, ci którzy zawłaszczyli prawa autorskie? Książka Piotra kosztowała 25 zł z groszami – ile za nią dostał? Moje dwie kosztowały po jakie 30 zł przy nakładzie po 10 000 każda a dostałem za nie ok 30 tysięcy – czyli od książki po 1,50zł. Tym niemniej wydawnictwo poniosło koszty druku, dystrybucji, ryzyko sprzedaży, więc to wcale nie była zła umowa.
    I oczywiście nie mam nic przeciwko ściąganiu jej przez internet – to też dobra strona mojej umowy.

    1. Awatar Adam Oleksy
      Adam Oleksy

      Ja tam pamiętam przynajmniej dwa przypadki, kiedy to twórca walczył przeciwko piractwu. Metallica bodajże przeciwko Napsterowi.. a no i Kult/KNŻ/Kazik umieszczał akapicik na swoich okładkach płyt odnoszący się do piractwa.
      Może mało… ale może nie wszystko słyszałem.

      1. Awatar Silmethule
        Silmethule

        Naśladując pewien komentarz LCF: dwoje z milionów 😉

        Ale fakt, zdarzają się. Tak jak się zdarzają tacy, którzy wspierają piractwo swoich utworów. I z tego mało wynika.

        1. Awatar Adam Oleksy
          Adam Oleksy

          No więc nie wypowiadajmy się za tych, którzy są zrzeszeni w lepszych/gorszych stowarzyszeniach artystów i im podobnych… i nie zabierają bezpośrednio głosu w tej sprawie.

        2. Awatar Silmethule
          Silmethule

          Ale Odysseusz ma o tyle racji, że rzeczywiście najczęściej tę wojnę prowadzą koncerny (tutaj można przerzucać się przykładami, dość oczywistymi swoją drogą), a nie sami twórcy (ledwie kilku). Inni właśnie nie zabierają głosu. To daje do myślenia.

        3. Awatar cutugno
          cutugno

          "rzeczywiście najczęściej tę wojnę prowadzą koncerny (…), a nie sami twórcy (ledwie kilku). Inni właśnie nie zabierają głosu. To daje do myślenia."

          Rzeczywiście najczęściej plakaty rozlepiają koncerny (i ich podwykonawcy) a nie sami twórcy (ledwie kilku). Inne właśnie nie rozlepiają. To daje do myślenia.

      2. Awatar marcinsud
        marcinsud

        ta sama Metallica, która same swe utwory wrzuca w p2p, a potem walczy z piractwem?

        1. Awatar mini
          mini

          Na tym polega wolnosc, Metallica ma prawo zrobic ze swoja piosenka co zechce.

          A teraz ogolnie:
          Uwielbiam studentow tutaj sie wypowiadajacych, obroncow wolnosci, ktorzy nie pozwalaja tworcom wybrac powodow dla ktorych tworza, kanalow dystrybucji, ceny utworu. Piewcy wolnosci, jezeli ta IM sluzy. Gotowych podeptac czyjas wolnosc lub ograniczyc mozliwosci zarobku byle tylko jemu taniej bylo.

        2. Awatar marcinsud
          marcinsud

          nie zrozumiałeś, Meta walczyła z piraceniem ich którejś tam płyty, a później wyszło na to, że udostępnił ją ktoś z menadżerów, czy z samego zespołu. Przecież wiem, że to ich muzyka, ale zachowali się jak hipokryci i tyle.

      3. Awatar dzikus
        dzikus

        Kontrprzykład: NiN oraz np. Paulo Coelho.

    2. Awatar LM
      LM

      1,50 od sztuki to nieźle.

  10. Awatar darcnet
    darcnet

    Tylko czekać, aż zaczną płonąć samochody… 😀

  11. Awatar piotr
    piotr

    tak juz podaje "bies" nazwę swojej książki żebyś ją mógł ściągnąć w pdf nielegalnie i nie oceniaj jej jak jej nie czytałeś… i nigdy jej nie przeczytasz bo wolisz ukraść niż kupić dlatego nie podam nazwy. Cieszę się że książka moja ma juz tylko 39 seedów było 200 podam tutaj nazwę znowu wejdzie seed na 100szt oszustów i złodziei.

    1. Awatar bies
      bies

      Nie oceniłem książki. Oceniłem autora. A ponieważ ktoś mnie wymoderował to powtórzę: dno!

      1. Awatar bies
        bies

        Poza tym uważam, że jesteś nędzną prowokacją i nie napisałeś żadnej książki. Bo wątpię, że jakikolwiek redaktor/korektor jest w stanie zrobić cokolwiek z tego co ,,wypluwasz'' z klawiatury. A jeśli coś zrobił to nie jesteś żadnym autorem a jedynie ,,autorem'' — bo większość została zmieniona.

    2. Awatar przemysław
      przemysław

      piotr:
      Czemu zakładasz, że każdy kto dajmy na to, ściągnie "Twoją" książkę jest złodziejem?
      Ja bym to rozgraniczył, bo z samego ściągania nic jeszcze nie wynika i od dawna wszyscy wiemy, że analogie do kopiowania samochodów nie działają. Wykorzystanie nielegalnie zdobytego utworu to już jednak coś innego i to jestem skłonny nazwać złodziejstwem.
      Przykład z życia: nie chodzę do księgarni (bo nie mam czasu, nie chce mi się, wolę się napić wódki czy cokolwiek innego robić). Oczywiście ściągam nielegalne PDF'y jeśli mnie jakiś tytuł zainteresuje. I wiesz co? – traktuję je jak kartkowanie pozycji gdybym był fizycznie w księgarni – oceniam czy warto kupić. Jeśli uznaję coś za nieprzydatne lub porażkę wydawniczą to nie kupuję i kasuję z dysku. Jeśli coś mi się spodoba lub w jakiejś części może mi się przydać to zamawiam wysyłkowo z księgarni i jestem pewny słuszności zakupu.
      Postaw się w roli odbiorcy (konsumenta) – dlaczego tenże ma płacić za towar, który dajmy na to jest całkowicie nieprzydatny (wbrew opisowi na okładce książki) lub do dupy (beznadziejny film w kinie)?
      Żadne regulacje prawne nic tu nie poradzą, to jest tylko i wyłącznie kwestia ludzkiej świadomości.

      1. Awatar dzikus
        dzikus

        Dokładnie tak, najbardziej krzyczą ci co uważają się za wielkich tfórców, tyle że tworzą chłam i z tego też powodu nie podoba im się, że każdy za darmo jest w stanie to stwierdzić.

        Lepiej dla tych psuedo tfórców byłoby oczywiście, gdyby każdy z nas kupił tego ich chłamowatego kota w worku.

        Stąd też ich strata, łatwiej napisać chłam i narzekać na piratów, niż się przyłożyć i stworzyć dzieło.

    3. Awatar karafior
      karafior

      No to do dzieła, masz 39 seedów, masz numery IP, walcz o swoje! A jak nie to przestań już truć że jesteś biedny i poszkodowany. Ba, nawiązując do Twojej powyższej wypowiedzi możesz podać nazwę książki, poczekać na te kolejne 100 seedów/debili/złodziei i wtedy dopiero zacznij tępić i domagać się potężnych odszkodowań. Skoro życie tak dało Ci w kość to walcz a nie gadaj jak Ci źle.

  12. Awatar Iwo
    Iwo

    Ja raczej jestem za skazaniem tych osób. Dlaczego?
    Weźmy choćby YouTube – tam jest od groma filmów.
    Jest mechanizm zgłaszania filmów nielegalnie wstawionych i… działa. Może nie wszystko i nie zawsze od razu wyłapie, ale jest, a tu… ani jednego ani drugiego.
    Jak dla mnie jst to kradzież.
    Co z tego, że filmy są drogie – nie podoa Ci się, to nie kupuj.
    Można udostępniać legalnie, a można być hipokrytą.

    1. Awatar dzikus
      dzikus

      Ignorant technologiczny.

      Najpierw zrozum różnicę pomiędzy linkowaniem do zasobów, a ich dystrybucją. Analogia z YT jest jak najbardziej błędna. YT serwuje treści wprost ze swoich serwerów czyli uprawia dystrybucję. PB tylko pośredniczy w wymianie informacji, gdzie treść jest serwowana, nie jest więc dystrybutorem treści.

      Idąc twoją analogią wszyscy ISP na świecie są winni dystrybucji materiałów chronionych prawem autorskim.

    2. Awatar antoszka
      antoszka

      > Jak dla mnie jst to kradzież.
      > Co z tego, że filmy są drogie – nie podoa Ci się, to nie kupuj.
      > Można udostępniać legalnie, a można być hipokrytą.

      Hipokryzją, jest kompletnie chybione (nagminne w tym wątku) używanie słowa kradzież. Mówimy o (być może) przypadkach łamania prawa, ale autorskiego i zgoła nie podpadającego pod nawet mocno naciągnięte znaczenie słowa kradzież.

      Zastanów się trochę i poczytaj ten wątek uważnie, zanim będziesz swoje populistyczne tezy o kradzieży szerzył.

      Żeby było jasne – ja żyję z tego, że powstają płyty z muzyką (nie jako pirat, tylko jako twórca). Ale urwę jaja każdemu, kto się będzie upierał przy tym, że ich kopiowanie to „kradzież”. Dawno tylu głupot się nie naczytałem, co tutaj.

      1. Awatar mini
        mini

        Mnie sie wydaje, ze fundamentem definicji kradziezy (i wszelakiego przywlaszenia w ogolnosci) przynajmniej w kulturze europejskiej jest Stary Testament i kultura chrzescijanska.
        Z tego fundamentu zreszta wywodzi sie prawo europejskie i jego duch.
        To, ze gdzies ostatnio powstalo jakies nowe (inne) okreslenie na ten proceder, albo ze prawo jakiegos kraju nie nazwalo tego procederu kradzieza (lub uznalo go za legalny), to nie znaczy, ze kradzieza (przywlaszczeniem) nie jest.
        Kolego Iwo intuicyjnie wyczuwa, ze przywlaszczenie sobie wyniku czyjejs pracy bez pozwolenia nie jest uczciwe. A, ze w uproszczeniu nazywa to kradzieza, to coz, jak widac i to uproszczenie jest za trudne dla niektorych.

        Dla prostaczkow. Nazwanie dawania dupy agencja towarzyska nie oznacza, ze juz nie jest to prostytucja.

        1. Awatar bies
          bies

          Mylisz się. Prawodawstwo wywodzi się najbardziej z Rzymu. Stary Testament to Żydzi nie Europa.

        2. Awatar antoszka
          antoszka

          @mini:

          Dziękuję za nazwanie mnie prostaczkiem – ładne sobie dajesz świadectwo uciekając się zaraz na początku do inwektyw. Ocenę, czy jestem prostaczkiem proponuję zostawić do czasu, gdy porozmawiasz ze mną nieco więcej.

          Co do Twoich tez, racz przeczytać cały wątek i zauważyć, że nigdzie nie postuluję, że „piracenie” jest *uczciwe*. Jest – z punktu widzenia prawa – łamaniem praw autorskich, a z punktu widzenia relacji cywilnych nadużyciem zaufania, z jakim autor daje mi dostęp do swych utworów, albo złamaniem umowy (jeśli wyraźnie taka jest zainstnieje w relacji z autorem).

          Próbuję natomiast odkłamać słowo „ukraść”, które, ni mniej ni więcej, oznacza pozbawianie kogoś czegoś. Kopiowanie, jako żywo, nikogo niczego nie pozbawia. Jeśli masz zamiar podpierać się „uproszczeniem” jako podstawą swojego wywodu, to jesteś po prostu komiczny. Stary Testament też traktujesz z uproszczeniem i potem się kierujesz tym uproszczeniem w życiu?

          W całym tym zagadnieniu jest też druga strona, czyli intuicyjnie pojmowane prawa odbiorcy dzieła. Wolno mi zrobić backup? Wolno mi dać bratu? Mamie? Dlaczego drakońskie umowy i inżyniersko lipne utrudnienia typu DRM mają mi utrudniać korzystanie z *MOICH* praw, które zapewne równie świetnie intuicyjnie wyczuwasz jak z drugiej strony „kradzież”?

          Odkłam się sam.

        3. Awatar antoszka
          antoszka

          Komentarz do mojego komentarza:

          > a z punktu widzenia relacji cywilnych nadużyciem zaufania, z jakim autor daje mi dostęp do swych utworów

          Nie dotyczy to przypadków, gdzie autor jawnie pozwala mi udostępniać dzieło innym i korzystać z niego na różne sposoby (vide różne odmiany licencji CC). Miałem na myśli też intuicyjne i tradycyjne pojmowanie zaufania, jakie daje mi autor przekazując dzieło w użytek.

        4. Awatar mini
          mini

          @bies Moze sie myle, a moze nie.
          O ile pamietam, prawo europejskie opiera sie na kodeksie opracowanym na zlecenie cesarza ogloszonego swietym prawoslawnym, ktore to opracowanie jest kompilacja wczesniejszego prawa ustanowionym w znaczacej wiekszosci przez chrzescijanskich cesarzy. Ale masz racje, kodeks ten oficjalnie nie nazywal sie chrzescijanskim.

          @antoszka Tylko pierwsza czesc jest m.in. do Ciebie. Dlatego nie uzylem w niej @antoszka
          Druga jest "dla prostaczkow" (uzylem tej formy chcac napisac "dla tych, ktorzy sie czuja prostaczkami"), ale milo wiedziec, ze jestes przewrazliwiony na swoim punkcie i wziales to do siebie.
          Mimo wszystko przepraszam, ze nie wyrazilem sie jasniej.

        5. Awatar antoszka
          antoszka

          Lepiej byś odpisał coś merytorycznie, skoro się wziąłeś do tej rozmowy.

  13. Awatar piotr
    piotr

    dokładnie takie dziwne podejście tylko dla siebie nachapać a raszta niech się pocałuje, ja np jak znalazłem link na torrenty.org do mojej książki to mnie wyśmiali na Policji niestety zrobić nic nie mogą, powiedzieli mi że w europie tak jest ale w stanach jakbym zgłosił to w najlepszym dla złodzieja momencie wykasowaliby torrenta w najgorszym co częściej się zdarza poszedł każdy złodziej siedzieć na rok i tak powinno być. Niestety żyjemy w zacofanym świecie ale co się dziwić, jakieś 6 lat temu byłem na policji naprawiać jakiegoś starego mmx i co panowie i panie na nim było xp skrakowany i do tego office, tak jak się pytałem kolegów z serwisu teraz jest tak samo policja ma więcej piratów niż oryginałów. To kto ma ścigać złodziei jak sama policja piratuje. I piszę to bez obaw że kogoś oskarżę bezpodstawnie, wystarczy odwiedzić każdy mniejszy komisariat w łodzi. A wystarczyło by się nauczyć darmowego linuksa … :;(

    1. Awatar Marcin Wilk
      Marcin Wilk

      Jest bardzo smutna* (glownie dla tworcow) prawda, ktora jest odkrywana dzieki sieci internet i wymianie plikow. Ta prawda to okazanie faktycznej wartosci dziela. Faktycznym jest, ze sciagajac cos z internetu, tworca nie traci klienta wcale. Prawdopodobienstwo ze taka osoba, w ogole trafila by na jakas, np. Twoja ksiazke, albo jakis ciekawy film w sklepie, i zakupila to jest tak mala, ze tylko szaleniec stwierdzil by, ze oni wszyscy by zaplacili za owe dzielo. Faktycznie nic by nie zaplacili, nie zainteresowali by sie, i olali to. Roznica jest taka, ze dodatkowo moga na to trafic w internecie, a wiec moga sobie jak to sie slangowo mowi "obczaic co to jest". Poza tym, walka z tak zwanym piractwem to walka z ludzka natura, z ktora sie nie wygra. Kiedys probowano zakazac alkoholu, wyniki chyba zna kazdy. Probuje sie walczyc z pornografia, efekt jest taki ze dostep do niej jest miliard razy latwiejszy. Teraz walczy sie z sieciami wymiany plikow. Z gory moge powiedziec, ze to przegrana walka.

      Mowisz ze pisales ksiazke komputerowa, i naprawde nie pomyslales wtedy o tym, ze ludzie beda ja udostepniali w necie? Naprawde Twoje myslenie bylo tak waskie ze tego nie przewidziales? A jezeli przewidziales, to czemu inteligentnie nie zareagowales, tylko nazywasz ludzi sciagacych zlodziejami, mimo ze to przestepstwem nie jest, i w zasadzie to Ty rzucajac bezpodstawne oszczerstwa popelniasz przestepstwo. widzisz, machina prawna dziala w obie strony.

      Tak naprawde, artysta, ktory zamiast isc z duchem czasu, probuje pokazac ze lamane sa jego prawa i walczyc z wiatrakami obnaza swoje braki intelektualne. Tak jak napisalem, internet pokazuje prawdziwa wartosc dziela. Jezeli jest ona wysoka, Ci co sciagaja owe dzieli, czesto je kupuja. Jezeli jest slaba, po prostu kasuja. W tymm wypadku najwyrazniej mamy z no coz… Moze nie jakims hitem, co mnie nie dziwi po skladni wypowiedzi "autora" 😉

      1. Awatar mini
        mini

        Moj dziadek mowil, ze przed wojna kradli. Moi rodzice, ze za komuny kradli. Teraz tylko technika kradzenia sie zmienila.
        Nie wazne, czy sciaganie jest legalne wg prawa, czy zmniejsza zyski, czy nie. Wazne jest to, ze nie dzieje sie za zgoda a najcz sciej pomimo sprzeciwu tworcy (lub jego przedstawiciela).

        No popatrz, glupi artysta powinien robic to co Ty chcesz.

        1. Awatar bies
          bies

          Jeśli chce żebym go słuchał to oczywiście. Kto tu u licha jest klientem?!

        2. Awatar Marcin Wilk
          Marcin Wilk

          Artysta jest glupi, jezeli nie zgadza sie na zmiany kulturowe, ktore sie dokonuja. I owszem, masz racje, artysta to ktos, kto wywodzi sie z kultury i dla niej dziala. On jest ryba w wodzie, w wodzie mojej i Twojej jako odbiorcy. JEzeli mu sie to nie podoba, niech zmieni miejsce bytu. Nikt go nie zmusza przeciez a chyba kazdy logicznie myslacy czlowiek bada zachowania ludzi branzy, w ktorej chce dzialac. Ale jezeli tworca jest inteligentny umie wykorzystac taka sytuacje na swoja korzysc. Jezeli nie, to nie jest moja wina. Ludzie maja w swojej naturze dzielenie sie tym co maja, jezeli jest to latwe. Czuja sie z gtym dobrze, i to jest dobre. Nie dla biznesu, ale dla przetrwania jako takiego. dobrze by bylo to przeanalizowac, i wyciagnac wnioski zamiast skomlec na wlasna glupote.

        3. Awatar mini
          mini

          Panowie, mylicie artyste z rzemieslnikiem.
          Odbiorca. Sztuki jest sie odbiorca.

          Nie dziwie sie zreszta poziomowi waszych wypowiedzi skoro jestescie "klientami" glupich rzemieslnikow z brakami intelektualnymi.

        4. Awatar bies
          bies

          Byzydura. Byłem wczoraj na KNŻ (skądinąd świetny koncert). Jakby Kazik zamiast (za***iście 😉 ) grać zaczął pieprzyć o jakichś piratach to bym go wygwizdał. ,,Mecenas płaci, mecenas wymaga'' bo ,,wszyscy artyści to prostytutki''. I nie zapominaj o tym.

        5. Awatar mini
          mini

          Slowo klucz “placi”. I nie zapominaj o tym.

        6. Awatar bies
          bies

          Płacę za koncert i wymagam darmowych i niezabezpieczonych płyt w sieci. No i? Mogę wymagać też koncertu za darmo. Może organizatorom opłaca się tylko sprzedawać piwo? Jestem klientem (a nie ,,odbiorcą'') i mogę wymagać dowolnych rzeczy. Artyście bardziej zależy na mnie na koncercie niż mi na nim.

        7. Awatar mini
          mini

          @bies wymagac to sobie mozesz dowolnych rzeczy, ale artysta/wydawca decyduje, czy dostaniesz od niego. I tak byc powinno.
          No i oczywiscie autoratywnie wiesz, ze "Artyście bardziej zależy na mnie na koncercie niż mi na nim."
          Aha, ten argument mnie przekonal, masz calkowita racje.

  14. Awatar bies
    bies

    Przeczytałem właśnie ciekawy komentarz dot. TPB. W wolnym tłumaczeniu: ,,rok więzienia to mało za zmienienie świata, trafią [autorzy TPB] do podręczników historii''. I to chyba prawda, być może właśnie Szwecja (której osobiście bardzo nie lubię) będzie kolebką zmian. Jedno jest pewnie: CD/DVD już nie żyją. To tak jak dorożkarze którzy ,,przesiedli się w taksówki''.

    1. Awatar darcnet
      darcnet

      Zapodasz link do tegoż komentarza? 🙂

      1. Awatar bies
        bies

        Przytoczyłem prawie cały. Jak chcesz poszukać to był jeden z komentarzy pod oryginalnym tekstem (tym, do którego linkuje osnews.pl).

    2. Awatar Michal
      Michal

      To moze popatrz na wyniki sprzedazy tych niezyjacych CD/DVD

      1. Awatar Marcin Wilk
        Marcin Wilk

        Chyba nie zrozumiales oco chodzi autorowi…

        1. Awatar darcnet
          darcnet

          Ano. Ja chcę po prostu ten komentarz przeczytać, skoro ciekawy. 🙂

        2. Awatar darcnet
          darcnet

          Cholera, teraz to ja nie zrozumiałem intencji autora.A komentarza, choć bezsensowny, usunąć się nie da. 🙁

      2. Awatar bies
        bies

        Skrót myślowy od ,,już nie żyją tylko jeszcze o tym nie wiedzą''. Nie ma powrotu do ery przed-internetowej i przed-p2p. Żadne regulacje prawne tego nie zapewnią.

  15. Awatar mini
    mini

    Jak ja chodzilem do szkoly (a byla to era przedinternetowa), to polowa dzieciakow nie czytala lektur szkolnych.
    Domyslam sie, ze teraz odsetek ten delikatnie sie powiekszyl.

    Dlatego uwielbiam argument o ograniczaniu dostepu do kultury przez wydawcow. Kultury szybkich i wscieklych.

    1. Awatar Marcin Wilk
      Marcin Wilk

      Tu nie chodzi o ograniczanie dostepu nawet. Tu chodzi o cos wiekszego. O dostosowanie modelu biznesowego dystrybucji dziel, do wspolczesnych metod wymiany informacji (internet, ale nie tylko, sieci komorkowe, przesylanie radiowe jak BT – ludzie z branzy artystycznej bardzo blednie mysla ze tylko internet daje mozliwosci wymiany informacji). Problem lezy w tym, ze w czlowieku od zawsze istniala chec dzielenia sie tym co ma. Od zawsze bylo cos takiego, ze jak mialem jablko w szkole, to dawalem pol koledze co jablka od mamy nie dostal. Dzisiejsze technologie po prostu taka wymiane ulatwily, wiec ludzie dziela sie swoimi emocjami, tym co sie im podoba. Tak naprawde rozmawiaja wrecz za pomoca prezentowanie roznych dziel. Najwyzczy czas zeby biznes to zrozumial i sie dostosowal. Bo kazda firma fonograficzna, kazde wydawnictwo, kazda korporacja medialna dziala – DLA ODBIORCY! Nie odwrotnie! I to samo dotyczy artysty! Jezeli tworzy swoje dzielo na starych zasadach, ktore wspolczesnie sie nie sprawdzaja, to bez urazy, jest po prostu idiota i nie ma sie co dziwic ze jest mu zle. Sam sobie obral taka droge. Skoro odbiorcy zmienili swoje kanaly dystrybucji, latwosc wymiany danych jest prosta i przyjemna, to koncerny medialne musza (tak musza bo my odbiorcy sobie tego zyczymy, to dla nas istniejecie!) sie do tego dostosowac – tak jak umieja. Jezeli tego nie beda robily, beda dzialac wbrew naturze. Wczesniej czy pozniej to sie odbije im czkawka co juz ma na szczescie miejce.

      To co tu napisalem to w zasadzie i tak w sumie pigulka. Sprawa jest dosc rozbudowana i dotyczy coraz wiekszej ilosci dziedzin zycia. Ale warto wspomniec o najczestszym klamstwie twrocow. Ze ilosc sciagnietych plikow odpowiada ilosci strat – ze tak powiem – gowno prawda. Byly przeprowadzone badania na ten temat (mozna odnalezc na googlach) i okazuje sie, ze w wypadku gdyby owe dziela nie byly publikowane w sieci – NIKT BY SIE NIMI NIE ZAINTERESOWAL! CO WIECEJ – SCIAGANIE DZIEL POWODOWALO ZWIEKSZENIE ICH SPRZEDAZY DZIALAJAC JAKO PROMOCJA!!!

      Kolejna sprawa jest taka, ze bez naukowego sprawdzania, kazdy inteligentny czlowiek wie, iz zeby cos ukrasc, to musi to miec jaks wartosc materialna. Jezeli jej nie ma, nie ma tak naprawde kradziezy. Dane, czysta informacja, nie jest niczyja wlasnoscia. Wiec nie dochodzi do kradziezy. Dochodzi do kopiowania, co nie zabiera zadnych wartosci autorom dziela. A jezeli zabiera, to niech mi to udowodnia praktycznie, ze sciagajac mp3 zniknie ich dom, albo chleb. Jezeli nie, to pisza bzdury, i w sumie pisza… Niestety, moze w koncu zrozumieja swoje glupie myslenie, a jezeli nie, no coz…

      1. Awatar mini
        mini

        Musze powiedziec, ze takiej ilosci hipokryzmu to dawno nie widzialem.

        "to dawalem pol koledze co jablka od mamy nie dostal"
        ale z artysta sie nie podzielisz? To on ma Ci dac, najlepiej za darmo?

        "kazda firma fonograficzna, kazde wydawnictwo, kazda korporacja medialna dziala – DLA ODBIORCY!"
        demencja starcza? czy mamusia kieszonkowe daje?

        "Jezeli tworzy swoje dzielo na starych zasadach, ktore wspolczesnie sie nie sprawdzaja, to bez urazy, jest po prostu idiota"
        No prosze, a tlum madrali sciaga tysiacami wytwory paru idiotow.

        "NIKT BY SIE NIMI NIE ZAINTERESOWAL! CO WIECEJ – SCIAGANIE DZIEL POWODOWALO ZWIEKSZENIE ICH SPRZEDAZY DZIALAJAC JAKO PROMOCJA!!!"
        W googlach mozna znalezc, ze faszyzm przyszloscia narodow!

        "kazdy inteligentny czlowiek wie, iz zeby cos ukrasc, to musi to miec jaks wartosc materialna. […] Dane, czysta informacja, nie jest niczyja wlasnoscia.[…] Dochodzi do kopiowania, co nie zabiera zadnych wartosci autorom dziela."
        To juz jest belkot, wiec skupie sie na najwazniejszym. To, ze dla Ciebie nie ma wartosci, to nie znaczy, ze dla artysty tez.

        Twoje wypociny mozna strescic w trzech zdaniach: Nie ma sie co liczyc ze zdaniem tworcy-klamcy, byle tylko bylo za darmo. Caly swiat musi dostosowac sie do Twojego widzimisie. Lubisz kopiowac za darmo rzeczy bez wartosci wytworzone przez tworcow-idiotow.

        Gdzie w tym wszystkim "chodzi o cos wiekszego"?

        1. Awatar mini
          mini

          "Problem lezy w tym, ze w czlowieku od zawsze istniala chec dzielenia sie tym co ma. Od zawsze bylo cos takiego, ze jak mialem jablko w szkole, to dawalem pol koledze co jablka od mamy nie dostal."

          Dawales, jezeli chciales, tyle ile chciales, kiedy chciales i komu chciales.
          Co bys powiedzial, jakby kolega (lub nie) sam sobie wzial czy chciales dac czy nie, tyle ile on chcial, gdzie i kiedy chcial.
          I jeszcze nazywal Cie idiota z bezwartosciowym jablkiem (bo samo na jabloni wyroslo), co nie wie, ze on lubi ze skrzynki a nie z reklamowki, woli Jonagoldy a nie Macintoshe, i lubi sobie zjesc z rana, a Ty przychodzisz do szkoly po 14tej?

        2. Awatar Marcin Wilk
          Marcin Wilk

          Ale to jest jego problem co lubi. Owszem ze dawalem kiedy chcialem. Tylko ze w tym wypadku kazdy ma mozliwosc cos dac. Ignoranctwo polegajace na udawaniu, ze ludzie majac taka mozliwosc, nie beda sie tym dzielili – to jest dopiero hi[pokryzja. I wlasnie to jest idiotyzm, za ktory tworcy placa. Debilizm polegajacy na mysleniu, ze jezeli sa jakies mozliwosci na szeroka skale, to ludzie nie bda z nich korzystac. I jezeli nie mialbym racji, to ludzie nie wymieniali by sie plikami… Ale chyba sie wymieniaja, i chyba mam. Wybacz ale Twoja kontr argumentacja jakas taka… Na poziomie niektorych "autorow" 😉

        3. Awatar darcnet
          darcnet

          "Reguła, która stała się mottem ugrupowań libertariańskich, mówi: Information wants to be free – Informacja chce być wolna. Hasło to przypisuje się jednemu z wybitnych pionierów cyberprzestrzeni, Stewartowi Brandowi. W 1984 roku, podczas pierwszej Konferencji Hakerskiej, w czasie dyskusji zdefiniował on wielki paradoks kapitalizmu informacyjnego: „Z jednej strony informacja chce być droga, ponieważ jest tak wartościowa. Odpowiednia informacja w odpowiedniej chwili po prostu zmienia czyjeś życie. Z drugiej strony informacja chce być wolna, bo koszt jej uzyskania nieustannie się zmniejsza. Te dwie tendencje są z sobą w konflikcie”."
          Źródło: Przedmowa do Wolnej Kultury.

        4. Awatar Marcin Wilk
          Marcin Wilk

          Dlatego osobiscie uwazam kapitalizm jaki neisluszna droge sama w sobie. Wartosc, jaka jest nadawana tej informacji w istocie jest wartoscia sztuczna, wymyslona i nadana przez ludzi, po to zeby cos zedrzec z innych ludzi, lub aby wykorzystac to w odpowiednim momencie przez innych ludzi. Wydaje mi sie ze popelnil tutaj blad. Informacja nie chce byc droga, to czlowiek chce, by informacja byla droga. Natomiast informacja chce byc wolna, bo staje sie wtedy czescia wiekszej ukladanki, i moze zmienci znaczenie wiekszej ilosci ludzi, niz tylko jednej osoby, co oczywiscie jest egoizmem w takimw ypadku.

        5. Awatar mini
          mini

          @Marcin Wilk "Ale to jest jego problem co lubi."
          Albo przyznales mi racje, albo delikatnie mowiac, masz problemy z logicznym mysleniem.
          W obu przypadkach musze Ci ustapic.

      2. Awatar gotar
        gotar

        @Marcin Wilk – jeśli uznam, że masz bezwartościowy rower, to mogę go sobie wziąć? Albo skopiować prywatne fotki z aparatu, bo przecież nic na tym nie tracisz? I zamieścić te fotki na Naszej Klasie, bo przecież też od tego nie biedniejesz?

        1. Awatar Marcin Wilk
          Marcin Wilk

          Jezeli chodzi o rower, to mozesz go sobie "skopiowac" a nie wziasc, to duza, znaczna, ogromna roznica. A fotki jezeli udostepnie, mozesz sobie skopiowac, jezeli nie udostepnie to sprawa wyglada inaczej. Przeciez nikt nie mowi o dzielach, ktore nie sa publikowane. ale jezeli cos wypuszcze, i dasz sobie na nk, to faktycznie nie zbiednieje od tego przeciez.

        2. Awatar gotar
          gotar

          Nie mówię o fotkach, które udostępnisz, tylko które zostaną Ci wykradzione. Dla udowodnienia idei pomóż wykraść swoje – podeślij mi, ja je opublikuję gdzieś w Afryce, a później będę zgrywał głupka.

  16. Awatar gotar
    gotar

    Trzymałem sobie jeszcze jeden argument na koniec, ale nie było okazji użyć go ani tutaj ani w poprzednim tekście o TPB:

    czy nikogo nie dziwi fakt, że tacy zwolennicy wolności w sieci, braku regulacji prawnych, filtrowania treści i ścigania sprawców jednocześnie występują przeciwko Naszej Klasie, gdy ta nie chce usunąć czyichś danych osobowych? Jesteście zwykłymi hipokrytami…

    1. Awatar Marcin Wilk
      Marcin Wilk

      Nie spotkalem sie z czyms takim. Ale trzeba oddzielic dwie kwestie. Mnie jako osobe prywatna i moje dziela, ktore np. publikuje. To sa dwie rozne rzeczy. Ja jako czlowiek nie jestem informacja. Wiec moge soba, swoim imieniem, nazwiskiem i wizerunkiem rozporzadzac jak chce. Co innego dziela, ktore publikuje. Publikuje je by trafily do innych osob, i musze wziasc pod uwage wtedy co to oznacza. Musze byc odpowiedzialny w tej kwestii.

  17. Awatar Gertrude Rojos
    Gertrude Rojos

    I’d have to agree with you one this subject. Which is not something I usually do! I love reading a post that will make people think. Also, thanks for allowing me to comment!

  18. Awatar Rosalyn Gaige
    Rosalyn Gaige

    I’d come to settle with you here. Which is not something I usually do! I really like reading a post that will make people think. Also, thanks for allowing me to speak my mind!

  19. Awatar Monte Leichtenberge
    Monte Leichtenberge

    Amazing! This blog looks just like my old one! It’s on a entirely different subject but it has pretty much the same layout and design. Outstanding choice of colors!

  20. Awatar HCG Drops
    HCG Drops

    Thanks for the ideas shared on your own blog. One more thing I would like to express is that weight loss is not information on going on a dietary fad and trying to get rid of as much weight as you’re able in a couple of days. The most effective way to burn fat is by taking it slowly but surely and obeying some basic suggestions which can make it easier to make the most out of your attempt to drop some weight. You may recognize and be following many of these tips, but reinforcing knowledge never affects.

  21. Awatar Holy Cross Fire Departments
    Holy Cross Fire Departments

    What a great site and educational posts, I will add a link on my blogroll and bookmark this site. Regards! Thanks! Cheers! Holy Cross Fire Departments

  22. Awatar Mark
    Mark

    Hola, nice content. I found your link on http://www.findarticlesfrom.com/an-assessment-of-the-insanity-workout/ and now I know why they put it up there. Great work mate.

  23. Awatar The Car Insurance Guy
    The Car Insurance Guy

    While I tend to side with the post I sincerely believe that car insurance has become too complex for the average policy holder. Just like any serious purchase however you must perform due diligence and research the insurance companies before you purchase.

  24. Awatar Coupons Coupons
    Coupons Coupons

    Heya i’m for the first time here. I came across this board and I find It really useful & it helped me out a lot. I hope to give something back and aid others like you aided me.

  25. Awatar Improving Your Math Grades
    Improving Your Math Grades

    Thanks for taking the time to discuss this, I feel strongly about it and love learning extra on this topic. If attainable, as you gain experience, would you mind updating your blog with further data? This can be very useful for me.

  26. Awatar Diabetic Medicare Coverage
    Diabetic Medicare Coverage

    I am looking forward to diggin more of your quality content.

  27. Awatar Fulton Passport Offices
    Fulton Passport Offices

    You have a lot of helpful ideas! Maybe I should consider doing this by myself.

  28. Awatar Wasserbett
    Wasserbett

    Generally I do not post on blogs… I would like to state that this submit really forced me to do this!

  29. Awatar Joye Dulmage
    Joye Dulmage

    One thing I would like to say is that before acquiring more pc memory, take a look at the machine directly into which it could be installed. Should the machine is running Windows XP, for instance, the actual memory threshold is 3.25GB. Putting in a lot more than this would basically constitute a waste. Make sure that one’s mother board can handle this upgrade volume, as well. Great blog post.

  30. Awatar nieruchomości poznań praca
    nieruchomości poznań praca

    I always visit your blog and retrieve everything you post here but I never commented but today when I saw this post, I couldn’t stop myself from commenting here. Fantastic article mate!

  31. Awatar news
    news

    Fantastic simple all this content helped me a fantastic amount. Thank you My partner and i struggling to find your current information….

  32. Awatar buzz
    buzz

    Outstanding article! I’ll rss right right away wth great feedreader computer software!…

  33. Awatar buzz
    buzz

    WONDERFUL Piece of writing.thank you distribute..a good deal more wait .. ;)…

  34. Awatar actualites
    actualites

    Terrific Blog.thank you publish..further wait around for .. ;)…

  35. Awatar racinggames
    racinggames

    If one after the other we counted people out For the least sin, it wouldn’t take us long To get so we had nobody left to reside with. For to be social is to be forgiving.

  36. Awatar blog
    blog

    To provide you with rocks !. I really invariably discover interesting things & distinctive at this point. Thanks for that may data.

  37. Awatar vakantiehuis zwarte woud
    vakantiehuis zwarte woud

    But the drug not only gives Eddie supreme intelligence, but focus for goals.

  38. Awatar קידום באינטרנט
    קידום באינטרנט

    קידום דפי מקוונים עושים רק בחברת קידום אתרים אמינה כמו חברת נט-סטייל . צרו עמנו קשר על מנת לרכוש שרות של קידום אתרים בגוגל בדרך הטובה ביותר.

  39. Awatar colon cleanser
    colon cleanser

    Thanks for taking the time to discuss this, I really feel strongly about it and love studying more on this topic. If possible, as you achieve experience, would you thoughts updating your blog with extra info? This can be very useful for me.

  40. Awatar Mazie Gadbury
    Mazie Gadbury

    Great thanks

  41. Awatar Wilmington NC Kitchen Remodeling
    Wilmington NC Kitchen Remodeling

    I found your weblog web site on google and test a few of your early posts. Continue to maintain up the superb operate. I simply extra up your RSS feed to my MSN Information Reader. Looking for forward to studying more from you later on!…

  42. Awatar Wasserbetten
    Wasserbetten

    Thanks for the website loaded with numerous information.

  43. Awatar Alyse Kercheval
    Alyse Kercheval

    Thanks bro

  44. Awatar coach outlet online
    coach outlet online

    Please let me know if you’re looking for a author for your weblog. You have some really good articles and I believe I would be a good asset. If you ever want to take some of the load off, I’d love to write some material for your blog in exchange for a link back to mine. Please shoot me an email if interested. Many thanks!coach outlet online

  45. Awatar Christian Gagliardi
    Christian Gagliardi

    There is clearly a ton to know about this. I think you made some wonderful points in this post.

  46. Awatar Eugene C. McKenzie
    Eugene C. McKenzie

    Helpful

  47. Awatar colon cleanse review
    colon cleanse review

    Simply killing some in between class time on Digg and I found your article . Not usually what I prefer to read about, but it surely was completely worth my time. Thanks.

  48. Awatar gargis
    gargis

    Do you might have a spam concern on this website; I also am a blogger, and I was wondering your situation; we now have created some good techniques and we are searching to trade solutions with other folks, be sure to shoot me an e-mail if interested.

  49. Awatar gender prediction quiz
    gender prediction quiz

    Thanks bro

  50. Awatar artificial insemination cost
    artificial insemination cost

    Thanks bro

  51. Awatar Christening gifts
    Christening gifts

    Great thanks

  52. Awatar colon cleanse review
    colon cleanse review

    I¡¯m delighted that I’ve noticed this weblog. Finally something not a junk, which we undergo incredibly frequently. The website is lovingly serviced and saved as much as date. So it have to be, thank you for sharing this with us.

  53. Awatar Ralph Berry
    Ralph Berry

    Having just been browsing forwell written blog posts for the research project I’ve been working on when I happened to come across yours. Thanks for this helpful content! — Ralph Berry

  54. Awatar Huong Espejo
    Huong Espejo

    I am often to running a blog and i actually admire your content. The article has really peaks my interest. I’m going to bookmark your site and hold checking for new information.

  55. Awatar this website
    this website

    Hi , I do believe this is an excellent blog. I stumbled upon it on Yahoo , i will come back once again. Money and freedom is the best way to change, may you be rich and help other people.

  56. Awatar Wakacje
    Wakacje

    you will have an incredible blog right here! would you prefer to make some invite posts on my blog?

  57. Awatar Wynajem Busów Sopot
    Wynajem Busów Sopot

    This is the right blog for anyone who wants to find out about this topic. You realize so much its almost hard to argue with you (not that I actually would want…HaHa). You definitely put a new spin on a topic thats been written about for years. Great stuff, just great!

  58. Awatar artificial insemination
    artificial insemination

    Thanks bro

  59. Awatar actualites
    actualites

    This blog is awesome. I personally repeatedly encounter interesting things & assorted there. We appreciate the information and facts.

  60. Awatar Neida Giere
    Neida Giere

    I wanted to put you this bit of word to be able to thank you so much the moment again on your precious tips you have contributed above. It’s so open-handed with people like you to present freely just what a lot of folks could have sold for an electronic book to end up making some cash on their own, particularly seeing that you might well have done it if you wanted. The strategies as well served to be a great way to be aware that the rest have the same fervor just as my own to know whole lot more around this condition. I am sure there are a lot more pleasurable situations up front for individuals who look into your site.

  61. Awatar buzz
    buzz

    I stumbled onto ones own weblog on the internet and test a lot of the first strings. Manage the fantastic do business. I just now further your Feed to my favorite Google Information Person. Interested in toward looking at complementary from your site after!…

  62. Awatar actualites
    actualites

    Outstanding document! I’ll subscribe correct today wth excellent feedreader application!…

  63. Awatar Cheap ugg snow boots
    Cheap ugg snow boots

    You have got success that finger nail in the top of your head. Ones own approach is without a doubt superb; noticeably an item not even a sufficient amount of people today can be presenting smartly around. I’m happy which found it inside look up a product about it.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *