Z Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii zginął dysk komputerowy zawierający informacje o zainteresowanych służbą w armii. Na dysku mogły znajdować się dane nawet 1,7 miliona ludzi.
Jak donosi BBC, brak dysku zgłosiła w zeszłym tygodniu prywatna firma EDS pracująca na zlecenie ministerstwa. Sekretarz stanu w ministerstwie, Bob Ainsworth, przyznał, że dysk mógł zawierać także dane na temat krewnych, ubezpieczenia zdrowotnego, prawa jazdy i kont bankowych. Dodał także, iż dane te prawdopodobnie nie były zaszyfrowane, gdyż „dysk był przechowywany w bezpiecznym miejscu”.
To już kolejna w ciągu roku kompromitacja brytyjskiej administracji. W obliczu tego rodzaju wypadków, które opisywaliśmy także na OSnews.pl, rodzić się mogą poważne wątpliwości: czy aby władze Zjednoczonego Królestwa na pewno są wystarczająco kompetentne, by gromadzić i przechowywać jeszcze więcej informacji o obywatelach?
Dodaj komentarz