Wikia Search, projekt twórcy Wikipedii, mający na celu stworzenie wyszukiwarki internetowej, zasilanej przez społeczność, ogłosił dziś pełne otwarcie.
Wersja alfa Wikia Search udostępniona w styczniu tego roku zebrała bardzo niepochlebne recenzje na blogach IT. Jimmy Wales bronił się twierdząc, że nie udostępnił wyszukiwarki (to wszyscy zauważyli), lecz narzędzie do jej stworzenia.
Przez ostatnie pięć miesięcy, w Wikii zarejestrowało się około 20 tysięcy użytkowników, którzy wykonali 60 tysięcy edycji i napisali 25 tysięcy mini-artykułów przy wynikach wyszukiwania.
Kolejny krok w rozwoju otwartej wyszukiwarki to udostępnienie narzędzi edycyjnych wszystkim, również niezarejestrowanym użytkownikom, na wzór Wikipedii. Od dziś każdy może wpływać na wyniki wyszukiwania dodając nowe strony do wyników konkretnych zapytań, edytować tytuły i opisy stron, dodawać notatki, czy oceniać wyniki wyszukiwania gwiazdkami.
Sam właśnie dodałem dodatkowe wyniki wyszukiwania dla zapytań „borys musielak” i „michuk”, a także poprawiłem kilka wyników dla zapytań „linux” i „subversion”. Ku mojemu zdziwieniu spostrzegłem, że wyniki widoczne są w trybie instant, kolejne zapytanie, wykonane z innej przeglądarki, już je uwzględniało!
Jimmy Wales uważa, że otwarta wyszukiwarka może powtórzyć sukces otwartej encyklopedii. Przyjął w związku z tym podobną filozofię jak w przypadku swojego sztandarowego projektu.
[Wikia Search] wykorzystuje wszystkie klasyczne rzeczy z modelu wiki: całość kontroli edytorskiej spoczywa w rękach społeczności, tak aby łatwiej było zrobić coś dobrego niż wandalizować. To jest istota pomysłu.
Jak Wikia Search będzie się bronić przed wandalizmem? Na razie przewidziane jest usuwanie całych ciągów edycji dokonanych przez nieuczciwych użytkowników, chcących wypozycjonować swoje strony. Czy to wystarczy? W erze wszechogarniającego spamu i botnetów może być potrzebna większa kontrola. Nie przekreśla to jednak pomysłu jako takiego.
Czy podobnie jak Wikipedia wyparła praktycznie z internetu tradycyjne encyklopedie, Wikia Search zagrozi w przyszłości potędze Google? Cokolwiek się stanie, warto pamiętać o jednej różnicy — Wikia to komercyjna firma nastawiona na zysk, Wikipedia to fundacja. Oba byty stworzone zostały przez Walesa, oba mają podobny sposób na uzyskanie relewantności i popularności, ale cele już niekoniecznie pozostają wspólne. Tak czy inaczej, Google zdecydowanie przyda się zdrowa konkurencja, a Wikia Search, przynajmniej moim zdaniem, daje na nią nadzieję. Nikłą, ale jednak niezerową.
Borys Musielak
Aktualizacja: pojawiło się już kilka komentarzy, większość pozytywnych, jak ten na TechCrunchu autorstwa Erick Schonfeld. Można też obejrzeć krótką prezentację [FLV] pokazującą Wikię Search w akcji.
Dodaj komentarz