Zatrzymany za internetową retransmisję sygnału z platform cyfrowych

W zeszłym tygodniu w Łódzkiem Policja zatrzmała „pirata telewizyjnego”. Dekodował on sygnał z takich płatnych satelitarnych platform cyfrowych jak Cyfra+ lub Cyfrowy Polsat a następnie retransmitował go za pomocą internetu do ok. 80 osób w całej Polsce, zarabiając na tym. Ustalono też kilkunastu „klientów” pirata. Czy zostaną im przedstawione zarzuty?

Opisany proceder to tak zwany sharing internetowy. Jest to piracki odbiór platform cyfrowych polegający na rozdzieleniu uprawnień jednej karty abonamentowej na kilku czy kilkudziesięciu użytkowników. Taki proceder stanowi jedną z form kradzieży sygnału telewizyjnego i narusza m. in. przepisy Ustawy z dnia 5 lipca 2002 o ochronie niektórych usług świadczonych drogą elektroniczną opartych lub polegających na dostępie warunkowym. Opisana działalność jest zagrożona karą pozbawienia wolności do lat 3.

Funkcjonariusze z Referatu do walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją zduńskowolskiej komendy przy udziale funkcjonariuszy Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej w Łodzi i ekspertów platformy cyfrowej w godzinach rannych weszli do jednego z mieszkań na terenie Osiedla Karsznice. Podczas przeszukania mieszkania zabezpieczyli urządzenia służące do kradzieży sygnału telewizyjnego oraz świadczenia innych usług bez upoważnienia platformy cyfrowej.

Sprzęt trafił do policyjnych ekspertów z łódzkiego Laboratorium Kryminalistycznego. Stróże prawa zabezpieczyli również dekodery do odbioru telewizji satelitarnej, kart dekodujących, nośników danych z oprogramowaniem umożliwiającym korzystanie z chronionych usług, a także dokumentację świadczącą o skali i okresie trwania procederu. Zatrzymano również 39-letniego zduńskowolanina, który trudnił się tym procederem. I zarabiał na nim. Został on przewieziony do komendy. Tam funkcjonariusze przedstawili mu zarzuty.

Jeszcze tego samego dnia miejscowy prokurator zastosował wobec mężczyzny dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Policjanci ustalili również, kilkunastu odbiorców skradzionego sygnału telewizyjnego. Wedle zapowiedzi organów ścigania, oni także odpowiedzą za przestępstwo.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar maciek
    maciek

    Jakie straszliwe jest przestępstwo dzielenia się telewizją 😉

    Policja oczywiście przeciw przedsiębiorczym Polakom, którzy chcą oszczędzać pieniądze, a za międzynarodowymi koncernami… których z resztą nikt nie okradł, a co najwyżej zmniejszono popyt na ich usługi.

    1. Awatar trasz
      trasz

      @maciek: Policja jest w tym przypadku przeciw lamaniu prawa. Dorabianie ideologii jest jak wywody na temat zaklocania GPS-a przy katastrofie w Smolensku – zalosne.

      1. Awatar mor
        mor

        Policja jest przeciw łamaniu prawa kiedy jej tak wygodnie, np. łatwo wlepić mandat pijaczkowi z otwartym piwem, trudniej nie zmienić chodnika, gdy z naprzeciwka nadchodzi grupa wyrośniętych młodych ludzi z ośki. Niech będą konsekwentni, to zasłużą na trochę szacunku.

        1. Awatar trasz
          trasz

          @mor: Ale zdajesz sobie sprawe, ze tym sie zajmuja zupelnie inni ludzie z zupelnie innego wydzialu?

        2. Awatar mor
          mor

          A, to faktycznie, konsekwentni być nie muszą.

        3. Awatar mor
          mor

          Ale trasz, co tam polska policja! Spójrz na to: http://www.ft.com/cms/s/2/d4482636-690f-11df-910b…

        4. Awatar trasz
          trasz

          @mor: Porownywanie tych dwoch jest troche bez sensu, bo Apple produkuje sprzet, a Microsoft – oprogramowanie.

        5. Awatar bobycob
          bobycob

          Czy przypadkiem itunes/istore nie przynoszą lwiej części dochodu Apple?

    2. Awatar vries
      vries

      Jest jeszcze coś takiego jak poszanowanie prawa. W Polsce niestety nieobecne. U nas uważa się, że wszyscy to kombinatorzy i złodzieje (i to się nikomu nie podoba). A gdy przychodzi co do czego, to się ich broni…

      1. Awatar Gall
        Gall

        No cóż. Że kombinatorzy, to rozumiem. Ale złodzieje? Coś komuś zginęło? 😉 Jak zwykle czepiam się tylko zbyt szerokiej definicji kradzieży. Nie popieram sharingu. Tak samo, jak nie popieram wysokich cen. Ale ja po prostu nie mam telewizji satelitarnej, płacę kablówce. Cyfrowej nie biorę, bo liczą sobie jak za zboże, a jakość mizerna 😉 A tak a propos operatorów satelitarnych, to kto pobił rekord ilości upchanych kanałów na transponderze? 😉 Jak przestaną oszukiwać z tą "cyfrową jakością", to może ludzie też przestaną kombinować? Choć śmiem wątpić 😉

        1. Awatar Memphis
          Memphis

          Jak czepiasz się zbyt szerokiej definicji kradzieży, to przemyśl definicję "dzielenia się" i zastanów się, czy da się ją tu zastosować ;).

        2. Awatar vries
          vries

          @Gall: oj, tak tylko powiedziałem. Od razu musicie czepiać się słówek. Bardziej chodzi mi ogólne podejście do kwestii popełnianych przestępstw i nadużyć, niż konkretnie tego przypadku.

        3. Awatar Bananikus
          Bananikus

          @Memphis: Ty przemyśl sobie definicję kradzieży. Pomogę ci: http://img.megaleecher.net/uploads/piracy-is-thef…

          @maciek: Jeśli chodzi o udostępnianie to raczej nie oszczędzanie, a niezły biznes kosztem cyfry (i bardzo dobrze). FULL pakiet cyfry z kanałami HD to koszt ok. 200zł. Jeśli miał 80 klientów i każdy płacił bynajmniej 10zł to ma z tego 600zł/mies. na czysto nic nie robiąc. 🙂

          Z drugiej strony gdyby za to nie ścigali to cyfra i spółka szybko by zbankrutowały.

        4. Awatar and
          and

          bynajmniej, k**wa ?

        5. Awatar Memphis
          Memphis

          Bananikus: nie przeczę, że słowo "kradzież" jest nieadekwatne. Ale jest tak samo nieadekwatne, jak określanie tej czynności "dzieleniem się". Jeśli chcemy być formalistami, to może trochę obiektywności?

        6. Awatar jellonek
          jellonek

          "na czysto nic nie robiac" – a sprzet do tego nie kosztuje?
          a utrzymanie lacza nie kosztuje?

        7. Awatar Bananikus
          Bananikus

          Łącze masz tak czy siak. Za sprzęt płaci się jednorazowo. Później kasa leci sama. 🙂

        8. Awatar Bananikus
          Bananikus

          @and: Co najmniej. 🙂 Zanim to napisałem, myślałem właśnie o tych wszystkich nagonkach na nieprawidłowe używanie słowa "bynajmniej" jako synonim "przynajmniej" i sam jakoś podświadomie walnąłem gafę. Wybacz.

      2. Awatar xpio
        xpio

        A właśnie że przedmówca ma całkowitą rację, policja działa w sposób nie konsekwentny całkowicie zatracając umiar, o priorytetach nie wspominając.
        Tak więc można na przejściu dla pieszych potrącić człowieka ze skutkiem śmertelnym i nie być poddanym badaniu na zawartość alkoholu we krwi i wszystko w majestacie pRAWA, wystarczy że się jest prezesem jakiegoś banku i ma "plecy" a policja ukarze ofiary za miast ciebie !!!
        I to nie są jakieś wyjątki, nawet programy Jaworowicz nie oddają całokształtu tego co się dzieje w naszym kraju i nie tylko.
        To całe prawo jest jedną wielką kpiną, równość wobec prawa – wolne żarty.
        Są równi i równiejsi to jest fakt i tylko jeden z rzekomych fikcyjnych fundamentów państwa prawa.

        Więc z całym szacunkiem nie pier… mi tu o poszanowaniu prawa.

      3. Awatar ps
        ps

        taki off-topic: Poszanowanie prawa w PL jest nieobecne poniewaz mozna byc scignietym za kazda pierdołe – wiec ludzie po prostu juz maja to gdzies.

        Przyklad z brzegu: przejscie na czerwonym gdy droga absolutnie pusta. Obcokrajowcy (angole, hiszpanie) sa pod zachwytem jak to pieknie szanujemy prawo, bo stoimy i czekamy na zielone a nic nie jedzie. Nie wiedza, ze krawężniki tylko czekaja aby wlepic mandat – hiszpanii policjant nawet nie podejdzie powiedziec, ze sie zle robi – dopoki jest to bezpieczne to po co ludzi scigac.

        1. Awatar vries
          vries

          Może taka jest nasza mentalność. Ale ogólnie przepisy drogowe często są niedostosowane do rzeczywistości, więc nie dziwi mnie ich łamanie. Ale to jest jedna strona medalu. Z drugiej strony gdy zaczynamy kompletnie je lekceważyć, to dochodzi do prawdziwych nieszczęść.

          Problem polega na tym, że często akceptując oszustwo na małą skalę nieświadomie budujemy w ludziach przyzwolenie na oszustwo na większą skalę. na ten przykład w Polsce istnieje przyzwolenie, by okradać własnego pracodawcę (nie pamiętam teraz statystyk). Powody są różne – skąpiec, gbur, słabo płaci. A gdy urzędnik okrada państwo, to się oburzamy. A przecież tu mamy kradzież i tu mamy kradzież.

          przykład:
          "to raczej nie oszczędzanie, a niezły biznes kosztem cyfry (i bardzo dobrze)."
          Ja nie widzę powodu, by traktować Cyfrę inaczej niż inne firmy. Nie widzę dlaczego oszustwo właśnie na nich miałoby być jakoś usprawiedliwione. Nie widzę, co w tym dobrego.

        2. Awatar Gall
          Gall

          @ps: za to w Wiedniu ludzie się na nas dziwnie patrzeli, jak przeszliśmy na czerwonym 😉 Zaraz się ktoś znalazł, kto zrobił to samo 😉 Jak się nie stwarza zagrożenia, to czemu nie przechodzić. Z drugiej strony jak widzę "wymuszaczy" wśród pieszych, to się scyzoryk… 😉 Sami stwarzają zagrożenie, a potem lament, jacy to kierowcy źli i niedobrzy 😉

    3. Awatar Bananikus
      Bananikus

      Bdzudry gadasz. Jakie Oszczędzanie? Oszczędzaniem to sobie możesz nazwać korzystanie z usług udostępniających, ale nie udostępnianie, bo zwykły biznes jest.

      Płacisz za cyfrę 150zł, udostępniasz 80 osobom, a to 80 osób płaci ci co najmniej po 10zł. Masz 650zł/mies. na czysto praktycznie nic nie robiąc…

      No i to nie jest żadna kradzież. Tak samo jak z piractwem, tutaj tylko kopiujemy…

      "Policjanci ustalili również, kilkunastu odbiorców skradzionego sygnału telewizyjnego. Wedle zapowiedzi organów ścigania, oni także odpowiedzą za przestępstwo." – że niby jakim prawem? Na jakiej podstawie mieliby odpowiadać? Jeszcze nie słyszałem o czymś takim…

      Zwykłe zastraszanie, takie same bzdury jak to, że mogą cię karać za ściągnięcie mp3 z wrzuty…

      1. Awatar ufoludek
        ufoludek

        Za ściągnięcie nie mogą. Za wrzucanie (udostępnianie) i owszem.

        1. Awatar cutugno
          cutugno

          ufo: Nie jestem pewien. Zależy od tego jak wygląda odbiór sygnału przez tego całego dreamboksa – nie wiem. Być może jest możliwe uznanie, że został przystosowany do odbioru sygnału (np. przez instalację oprogramowania pobierającego DW?) i wtedy już jest to urządzenie niedozwolone, a za używanie nawet tylko dla siebie jest grzywna.

        2. Awatar ufoludek
          ufoludek

          @cutugno: Mój błąd. Wyrażenie "wrzuta.pl" przerzuciło mnie w tryb "mp3 — jumacze vs wrzucacze" i zgubiłem kontekst.

        3. Awatar jellonek
          jellonek

          ufoludek: za sciagniecie rowniez moga.
          poczytaj odpowiednie przepisy (tj. mozesz sciagac dane upublicznione _przez majaca do tego prawo_ osobe).

        4. Awatar ja
          ja

          jellonek widać Ty musisz doczytać.

        5. Awatar Bananikus
          Bananikus

          Nie potraficie czytać ze zrozumieniem?

          Zacytowałem “Policjanci ustalili również, kilkunastu odbiorców skradzionego sygnału telewizyjnego. Wedle zapowiedzi organów ścigania, oni także odpowiedzą za przestępstwo.” – Wyraźnie jest tu napisane, że odbiorcy też mają być ukarani, co jest bzdurą. Cyfra robiła już naloty i nie słyszałem, by ktokolwiek z pobierających był ukarany. Wystarczy poczytać na forach. Wygląda to więc na zwykłe zastraszanie.

          Zresztą nawet jeśli będa faktycznie coś robić, to mogą jedynie grzywnę wlepić, a to i tak taniej wyjdzie, niż abonament od cyfry lub polsatu. 🙂

          Art. 7 pkt 2. ustawy z dnia 5 lipca 2002 r. o ochronie niektórych usług świadczonych drogą elektroniczną opartych lub polegających na dostępie warunkowym brzmi:
          "Jeżeli sprawca używa urządzenia niedozwolonego wyłącznie na własne potrzeby, podlega grzywnie."

        6. Awatar Bananikus
          Bananikus

          Czytać ze zrozumieniem nie potraficie. Czy ja niejasno się wyraziłem?

          "Policjanci ustalili również, kilkunastu odbiorców[…] oni także odpowiedzą za przestępstwo. "

          Wyraźnie napisano tu "odbiorców", a do tego framentu się przecież odwoływałem. Cyfra już nie jeden raz robiła naloty i zawsze mówiono, że odbierający też zostaną ukarani. Wystarczy spojrzeć na fora o tej tematyce, wielu odbierających panikowało, żaden nie powiedział, żeby mu cokolwiek zrobili.

          Zresztą odbierającym mogą najwyżej grzywnę wlepić, a cyfra raczej nie jest tym zainteresowana. 🙂 Co innego pozbawienie wolności, to już jest niezły straszak. No bo kto będzie chciał ryzykować?

          Widać, że tu nie chodzi o prawo czy sprawiedliwość, tylko o interesy koncernów, w tym przypadku cyfry. No bo dlaczego kara się tylko pierwszych, gdy prawo nakazuje karania obydwóch? Może dlatego, że koncern jest zainteresowany tylko tym pierwszym? A podobno policja miała być dla ludzi, tymczasem jest dla korporacji…

        7. Awatar Bananikus
          Bananikus

          Czytać ze zrozumieniem nie potraficie. Czy ja niejasno się wyraziłem?

          "Policjanci ustalili również, kilkunastu odbiorców[…] oni także odpowiedzą za przestępstwo. "

          Wyraźnie napisano tu "odbiorców", a do tego framentu się przecież odwoływałem. Cyfra już nie jeden raz robiła naloty i zawsze mówiono, że odbierający też zostaną ukarani. Wystarczy spojrzeć na fora o tej tematyce, wielu odbierających panikowało, żaden nie powiedział, żeby mu cokolwiek zrobili.

          Zresztą odbierającym mogą najwyżej grzywnę wlepić, a cyfra raczej nie jest tym zainteresowana. 🙂 Co innego pozbawienie wolności, to już jest niezły straszak. No bo kto będzie chciał ryzykować?

          Widać, że tu nie chodzi o prawo czy sprawiedliwość, tylko o interesy koncernów, w tym przypadku cyfry. No bo dlaczego kara się tylko pierwszych, gdy prawo nakazuje karania obydwóch? Może dlatego, że koncern jest zainteresowany tylko tym pierwszym? A podobno policja miała być dla ludzi, tymczasem jest głównie dla koncernów i sama dla siebie…

        8. Awatar vries
          vries

          @Bananikus: nie bardzo rozumiem twojego toku rozumowania… Co straciłyby koncerny na karaniu odbiorców?

          Jak dla mnie sytuacja wygląda tak, a nie inaczej, bo koncerny płaca podatki, a oszuści nie. Poza tym na takim procederze tracą nie tylko duże koncerny, ale również lokalni dostawcy usług telewizji kablowej. No i nie bardzo rozumiem dlaczego żerowanie na koncernie miałoby być uczciwsze niż żerowanie na małej firmie.

        9. Awatar cutugno
          cutugno

          bananikus: "Zresztą nawet jeśli będa faktycznie coś robić, to mogą jedynie grzywnę wlepić, a to i tak taniej wyjdzie, niż abonament od cyfry lub polsatu."

          Grzywna może wynieść od 100zł do 720kzł więc nie byłbym taki pewny, że taniej niż abonament. Sąd co prawda musi kierować się sytuacją oskarżonego, ale to nie znaczy, że kara nie zaboli – w końcu od tego jest.

          Więc pewnie taniej niż całożyciowy abonament, ale czy roczny albo dwuletni to już bym się nie zakładał. Dodaj do tego pięć lat w rejestrze karnym i robi się niezbyt wesoło.

        10. Awatar cutugno
          cutugno

          babanikus: nie zapomnij, że oprócz grzywny w razie uznania winnym odbiorcy stracą dekodery i prawdopodobnie będą wstecznie musieli zapłacić abonament za wszystkie udowodnione miesiące korzystania. Nie wiem jak Ty, ale ja bym takiego zagrożenia nie lekceważył.

    4. Awatar sprae
      sprae

      To ma być przedsiębiorcze? Mógł założyć własny podcast i na nim zarabiać. To by było bardziej.

    5. Awatar baton
      baton

      Jestem w szoku jak luźne można mieć podejście do czyjejś własności. Udawanie, że piractwo nie jest kradzieżą jest idiotyczne. To wszystko nie ma znaczenia, ważne jest, że udostępniający działał na szkodę (więc nie zgodnie z prawem).. i podejrzewam, że w sądzie zostanie mu udowodnione, że robił to świadomie, więc i znał konsekwencje.

      @Gall: "Nie popieram sharingu. Tak samo, jak nie popieram wysokich cen." Uważasz, że jak coś jest drogie to kradzież tego jest "bardziej" uzasadniona – tylko dlatego, że nie stać Cię na to ?

      1. Awatar Miron
        Miron

        Bo piractwo nie jest kradzieżą. Możesz sprawdzić w ustawie o ochronie praw autorskich – nie pada tam słowo kradzież ani razu A słowo "własność" odnosi się do nośników i innych rzeczy *materialnych*.

        http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_%28…

        Niestety (dla Ciebie) Polska jeszcze nie jest tak "postępowym" krajem i nie przyjęto jeszcze doktryny, że byty niematerialne mają właścicieli. Ciągle stoimy w ciemnogrodzkim "masz prawo do czegoś", a nie "masz coś".

        1. Awatar trasz
          trasz

          @Miron: Wlasnie problem w tym, ze, niestety wlasciwie to pada. Kodeks Karny, Art. 278. §2.

        2. Awatar Miron
          Miron

          Problem w tym, że, niestety właściwie to mijasz się z prawdą. I sądzę, że nie bez udziału świadomości.

          Nie widzę tam słowa "przywłaszcza", ani "kradnie", ani "zawłaszcza". Jest tam "uzyskuje".

          Dla przypomnienia – "uzyskiwać" można np. energię. Ale energię można jednocześnie kraść. Zabawne – prawda?

          I właśnie o to chodzi – w polskim prawie nadal "przywłaszcza"/"kradnie"/"zawłaszcza" się byty materialne (ewentualnie autorstwo) – komuś coś musi *ubyć* aby była mowa o kradzieży. Nie ma zaś czegoś takiego jak "zawłaszczenie programu".

          Na początek prosiłbym o wskazanie w polskim prawie zapisu definiującego kto jest właścicielem programu (nieee, nie chodzi o *prawa* autorskie, czy majątkowe *prawa* autorskie – tak łatwo nie ma).

      2. Awatar Gall
        Gall

        baton: Ja tylko stwierdziłem fakt. Nie popieram ani jednego, ani drugiego. Nie doszukuj się ukrytych znaczeń. I znów używasz słowa kradzież w złym kontekście. Był jeden taki, co mówił, że kłamstwo powtórzone setki razy staje się prawdą. Nie jestem ani za "piraceniem" czegokolwiek, ani przeciwko. Pokazuję tylko, że za zjawisko odpowiadają w równym stopniu sami "piraci", jak i koncerny. Zjawisko da się zmarginalizować odpowiednią polityką cenową. I nie chodzi mi tu o całkowitą eliminację (choć to również jest wykonalne – widziałeś gdzieś pirackiego Slackware? 😉 ), bo autorzy, twórcy itd, muszą z czegoś żyć. Więc zjawisko to przy odpowiednio niskich cenach będzie zmarginalizowane, ale zawsze znajdzie się krąg ludzi, którzy mając zapłacić za pewne twory jakiekolwiek pieniądze, po prostu by ich nie nabyli, ponieważ są im niepotrzebne. Większości kanałów telewizyjnych nie da się już oglądać – za dużo przerw między reklamami ;), wszechogarniająca przemoc i większość wiadomości negatywna. Żeby pooglądać pozostałe kilka procent, trzeba zakupić w pakiecie ze śmieciami. Gdyby można było sobie dowolnie pakietyzować w rozsądnej cenie, mieliby więcej klientów, podejrzewam, że dużo więcej. Ale ja się nie znam, nawet nie mam anteny satelitarnej, bo nie mam czasu ani ochoty oglądać telewizji 😉

  2. Awatar abcd
    abcd

    Nie mieszasz pojęć? Sharing klucza z karty to coś innego niż retransmisja sygnału, w przypadku retransmisji możesz oglądać bez odbiornika satelitarnego, na komputerze (itp.), w przypadku sharingu udostępniane są tylko dane karty, ładowane na odpowiednie dekodery, więc żeby oglądać trzeba podłączyć do dekodera i RJ45 i antenę satelitarną

    1. Awatar vries
      vries

      Gdzie, dziś jest to dużo wygodniejsze. Klucz przekazywany jest droga internetową (np. za pomocą wifi). Płacisz tylko niewielki "abonament" za możliwość korzystania z "usługi".

      1. Awatar Bananikus
        Bananikus

        Nie rozumiem o co ci chodzi z tą "drogą internetową"?
        No internetową, a jak inaczej?

        Jeśli chodzi o dekoder który można podłączyć do sieci wifi to jeszcze o takim nie słyszałem, o dekoderach z ethernetem owszem. 🙂

        1. Awatar matei.
          matei.

          Najwyraźniej mało rzeczy w życiu słyszałeś. Przykład: Dreambox 8000 HD

        2. Awatar DaM
          DaM

          Choćby DM800HD, wystarczy karta wifi na usb i załadowany sterownik (dekoderem rządzi linuks)

        3. Awatar Bananikus
          Bananikus

          No racja, DM 8000 ma nawet wbudowane…

    2. Awatar adam
      adam

      Dokładnie, nie było tam żadnej retransmisji, do retransmisji na 80 osób trzeba by było mieć około 320Mbit uploadu (dla kanałów SD)…
      Co do sharingu (dokładniej):

      Gość postawił serwer do którego podpiął phoenixa/y (przy 80 klientach nie ma możliwości, żeby wszystko szło z jednej karty danego operatora) przez rs232.
      Ludzie za pomocą jednego z protokołów łączą się odpowiednio skonfigurowanymi dekoderami (Dreambox i pochodne) z serwerem sharingu (najwygodniej), lub komputerami połączonymi z dekoderem, z serwerem sharingu (mniej wygodnie, bo trzeba mieć włączony komputer żeby działało).

      Przy oglądaniu kanału kodowanego w danym pakiecie, klienci wysyłają do serwera ciąg ECM (Encrypted Control Message) trafia ona do czytnika phoenix z kartą. Karta odpowiada ciągiem DW (Decrypted World) i wysyła z powrotem do klienta czyli do dekodera który może już odkodować obraz i dźwięk. Wszystko się dzieje w czasie do 400 ms (jeśli serwer nie obciążony).

      I żeby nie było – nie korzystam z sharingu, ani nie jestem dawcą 😛

  3. Awatar Speaktrap
    Speaktrap

    Ja nie wiem. Wy, którzy piszecie te newsy to chyba na wyspach żyjecie. "Sharing internetowy" to po prostu dzielenie się w internecie. I już! Bez ingów!

    1. Awatar vries
      vries

      Nie bardzo. To jeszcze jedna dość głupia polska nazwa własna. Nie dawałbym tu znaku równości.

    2. Awatar Bananikus
      Bananikus

      U nas mówi się na to po prostu "sharing". 🙂 Tak się przyjęło.

      Jeśli ktoś mówi w Polsce o sharingu, to mówi właśnie o piraceniu tv. Jeśli ktoś się czymś dzieli to mówi, że coś udostępnia, a nie "sharinguje".
      Najwidoczniej ty żyjesz na wyspach. 🙂

      Na dowód moich słów wpisz sobie "sharing" w polskim google. Pokaż mi tam wynik niedotyczacy piracenia tv…

      1. Awatar Memphis
        Memphis

        To że dużo ludzi tak mówi, nie znaczy że jest to poprawne. Przypuszczam, że Speaktrap chciał zwrócić uwagę, że publikując w serwisie informacyjnym (z ambicjami) powinno się szczególnie dbać o poprawność językową. Ale powszechnie wiadomo, że to onanizm językowy, a zasad nikt nie potrzebuje, bo ograniczają wolność.

        1. Awatar Miron
          Miron

          Przepraszam, ale z ambicjami do czego?

          A język to żywy twór – ewoluuje. Jeśli nie ma dobrego odpowiednika (a w tym wypadku, śmiem twierdzić, nie ma, bo "dzielenie się" ma w języku polskim zdecydowanie pozytywne konotacje, co nie odpowiada przekazowi) to należy użyć słowa oryginalnego. A i tak w końcu wygra uzus.

          No bo niby skąd wzięły się takie słowa jak "taksówka", "wideo", "interfejs", "radio"? Ze staropolszczyzny wielkopolskiej?

        2. Awatar Memphis
          Memphis

          Obawiam się, że "sharing" w tym przypadku nie jest słowem będącym w tak szerokim użyciu jak "taksówka", "wideo" i tak dalej, trzeba zachować pewne granice. To że język ewoluuje, a właściwie nie tyle ewoluuje, co zmienia się, nie znaczy że każdy błąd można automatycznie akceptować i zmieniać zasady, chodzi o znalezienie sensownego "złotego środka". Nie jestem ekspertem, ale w tym wypadku można chyba powiedzieć "udostępnianie uprawnień (karty)" zamiast "sharing". A "dzielenie się" z "udostępnianiem" wcale nie jest jednoznaczne (to do komentarza powyżej).

          A z ambicjami do tego, żeby być wartościowym, solidnym, opiniotwórczym i merytorycznym serwisem, tak mi się przynajmniej wydaje. Dla wielu onanistów (tak, żyjemy pośród Was!) tekst przepełniony błędami językowymi godzi w wiarygodność autora, to po pierwsze, a po drugie jest zwyczajnie niechlujny i czyta się go nieprzyjemnie.

        3. Awatar Miron
          Miron

          Ależ nie neguję, że "sharing" nie jest tak popularny. Zważ jednakże, że początkowo "interfejs" także takim nie był. "Sharing" po prostu opisuje zjawisko nielegalnego działania bez żadnych pozytywnych podtekstów. Jest słowem obcym, a co za tym idzie neutralnym.

          Co do propozycji "udostępniania uprawnień (karty)" to wybacz, ale z miejsca przypomniał mi się "manipulator stołokulotoczny", "zwis sufitowy" i "międzymordzie".

          Zaś co do ambicji to wolałbym aby osnews tak opisanych ambicji nie miał – w zupełności wystarczyłoby mi aby skupił się na dostarczaniu informacji. Wszelkie działania "opiniotwórcze" oceniam zwykle jednoznacznie negatywnie. Sam wolę wyrabiać sobie opinię niż czytać co "powinienem" na jakiś temat sądzić.

        4. Awatar Memphis
          Memphis

          "Sharing" popularny jest tylko wśród małej grupki osób "w temacie" i nijak się ma do "interfejsu", ale ok, zostawmy to.

          Nie wiem, dlaczego "udostępnienie uprawnień karty" brzmi dla Ciebie absurdalnie, no ale tutaj też nie ma już co dodawać.

          Co do "opiniotwórczości"… Sposób w jaki podana jest informacja zawsze wpływa na jej odbiór, a poprzez to, na opinię… Ale cóż, może mamy różną wrażliwość i różne standardy.

        5. Awatar Miron
          Miron

          Ależ dlaczego "ma się nijak" do interfejsu? Wiesz – ja tam doskonale pamiętam jak w "Komputerze" w 1986 roku był sążnisty artykuł o zaśmiecaniu polszczyzny angielskimi słowami. I "interface" był prawdopodobnie wówczas równie popularny jak "sharing" obecnie.

          W tym samym artykule pisano właśnie o "manipulatorze stołokulotocznym". Określenie to nie jest absurdalne (tak samo jak "udostępnienie uprawnień karty" nie jest absurdalne). Jest po prostu *niewygodne*.

          Zaś co do "opiniotwórczości" – możliwe, że mamy różną wrażliwość i różne standardy. Sam zdecydowanie nie lubię jak ktoś mi mówi co mam myśleć głosząc poglądy ex cathedra ("bo jestem opiniotwórczy!"). Być może Ty masz inny pogląd na to. Twoje prawo.

        6. Awatar Memphis
          Memphis

          Ma się nijak do "interfejsu", bo to słowo wyszło poza bardzo wąskie grono użytkowników i jest (w miarę) powszechnie znane. "Sharing" natomiast dotyczy małego pół-światka, osób związanych z opisanym w newsie procederem i nigdy poza ten pół-światek nie ma szans wyjść. Dilerzy narkotyków (wybaczcie porównanie, nic innego nie przychodzi mi do głowy, uprzedzając oburzenie: NIE, nie sądzę że społeczna szkodliwość obu czynów jest porównywalna, chodzi o kwestie czysto językowe) też mają swój slang, ale kiedy publikuje się artykuł dotyczący złapania jednego z nich nie pisze się, że miał "dziesięć gieta białego" (chociaż dla nich "dziesięć gramów amfetaminy" również byłoby niewygodne i oni samy takim wyrażeniem by się nie posłużyli).

          Co do "opiniotwórczości", to chyba mamy też różne definicje tego słowa. Znaczenie w jakim Ty je przedstawiłeś odnosi się do Jakilinux, gdzie autorzy otwarcie piszą, że chcą promować Linuksa i otwarte/wolne oprogramowanie i przekonywać że są (co najmniej) tak samo dobre, jak zamknięte odpowiedniki.

          Ogólnie jednak rzecz biorąc, "opniotwórczość" nie wiąże się dla mnie z indoktrynacją, ale z jakimś autorytetem. A autorytetów nie powinno się bezkrytycznie, jednak do treści przez nich przekazywanych przykłada się szczególną uwagę, zastanawiając się nad jakimś problemem. Opiniotwórczy to "mający wpływ na kształtowanie się opinii". Ludzie wyrabiają sobie opinię na podstawie informacji, które do nich docierają. Jak przeczytasz coś w gazetce pokroju "Faktu", to o ile masz trochę rozumu, nie bierzesz tego na poważnie. Natomiast informacje podawane przez poważniejsze gazety bierzesz pod uwagę. Cóż może rzeczywiście jesteś prawdziwym wolnomyślicielem, który swoim umysłem przenika rzeczywistość na wskroś i nie potrzebuje żadnych mediów ani wiedzy innych. W takim razie gratuluję, ale nie wiem w ogóle po co to czytasz?

        7. Awatar Miron
          Miron

          W 1986 "interfejs" *także* dotyczył małego półświatka, osób związanych z komputerami. Niewielu podówczas przypuszczało, że kiedykolwiek się spopularyzuje. Co więcej – słowo to opisywano w kontekście podłączania urządzeń do komputerów, zaś tak popularny dziś "interfejs użytkownika" (z którym często obecnie utożsamia się słowo "interfejs") to miała być dopiero pieśń przyszłości.

          Natomiast fragment:

          "Jak przeczytasz coś w gazetce pokroju “Faktu”, to o ile masz trochę rozumu, nie bierzesz tego na poważnie. Natomiast informacje podawane przez poważniejsze gazety bierzesz pod uwagę."

          po prostu mnie serdecznie ubawił.

          Właśnie tak wygląda budowanie "opiniotwórczości". Ooo… "To napisali w "Fakcie" (albo "Nie", albo "Faktach i Mitach", albo "Naszym Dzienniku", albo, albo) – to stek bzdur ex definitio. To nie są poważne gazety."

          Właśnie takie podejście to jest *BZDURA* – nie ważne co i jak, ale *kto* i *gdzie* pisze. Taaaa…

          Jedna drobna uwaga – właśnie owe "opiniotwórcze", "poważne" gazety serwują na swoich łamach indoktrynację w czystej formie. Nawet specjalnie się z tym nie kryjąc.

        8. Awatar Memphis
          Memphis

          Hmm, OK, masz rację.

  4. Awatar NIC
    NIC

    Wiadomo. Komercyjna dystrybucja wszelkich dóbr bez prawa do dystrybucji jest zabroniona. Nie wyobrażam sobie by to było dopuszczone, wyobrażacie sobie że idziecie na mecz, a tam już jest 50tys. takich co sobie kupiło bilety od takich co w domu na drukarce je wydrukowało?

    Tylko pojawia się problem jak kiedyś z internetem. Stawiało się router i robiło się osiedlówkę 🙂 A licencje nie pozwalały na to.

    Ciekawe co mówią licencje cyfrowych platform. Myślę że nie jest złe jeśli gość płaci 25zł/miesiąc i udostępnia sygnał 5tys. osobom. W końcu niech rynek będzie skalowalny. Tak samo jak transport. Czyli jest firma transportowa, na duże odległości korzysta z PKP, na średnich z tirów wynajmowanych, a w miastach korzysta ze swoich własnych małych autek.

    Ja czekam na DVB-T. Będzie wtedy wysyp telewizji 🙂 Bo sprzęt to każdy ma w domu teraz (Commodore64 wystarczy), i platformy cyfrowe stracą na znaczeniu i może zmienią formę płatności i zlikwidują formalności i płatności, na rzecz darmowości i reklam. Bo reklamy i tak puszczają i będą puszczać. No a pewnego limitu ilości reklam nie mogą przekroczyć, bo nikt nie będzie chciał ich oglądać.

    "Sharing internetowy"? Pierwsze słyszę 🙂 Widać mało popularna…. "usługa" 🙂
    PS. Na platformach cyfrowych nie ma nic ciekawego, jak dla mnie tylko: kanał z bajkami (zwykłymi i anime, to może dwa kanały), tamdem Discoverów, jakiś kanał typu HBO (wyprą je VOD?). No i rzecz jasna Mango24 oraz Bold&Beautiful24 🙂

    1. Awatar Miron
      Miron

      Nie do końca. Tu pojawia się problem dóbr rzadkich. O ile ilość miejsc na stadionie jest ograniczona, o tyle cyfrowych kopii można wytworzyć dowolną ilość.

      A cała sytuacja bardziej kojarzy mi się z policyjną akcją polegającą na wyłapywaniu ludzi stojących na balkonach/dachach i oglądających mecz/koncert bez wykupionego biletu. No przecież też – nie zapłacili, a oglądają.

      1. Awatar vries
        vries

        No to jedziemy. Przekaz telewizyjny nie jest dobrem rzadkim. Dany program telewizyjny nie jest dobrem rzadkim. Praca ludzi związana z filmem już jest dobrem rzadkim, dekoracje i kostiumy są dobrem rzadkim.
        Więc pierwsze dwie pozycje opierają się o dobra rzadkie, ale nie bezpośrednio. Problem polega na tym, że dochody są wystarczające, by sfinansować dobra rzadkie potrzebne do realizacji programu tv.
        Przejdźmy do przykładu ze stadionem. Nic się nie stanie, gdy dwie osoby wydrukują sobie bilety. Problem zaczyna się, gdy drukuje je 95% kibiców. Wtedy nie opłaca się rozgrywać meczy. Trzeba mieć świadomość, że nic na tym świecie nie jest za darmo (nawet programy pisane hobbystycznie wymagają czasu i osobnego źródła utrzymania) i trzbeba zapewnić twórcy opłacalność tworzenia pierwszej kopii.

        1. Awatar Miron
          Miron

          Oczywiście, że przekaz telewizyjny nie jest dobrem rzadkim opierającym się na produkcji o dobro rzadkie. I oczywiście kwestia finansowania takich produkcji jest problemem.

          Tyle tylko, że fakt produkcji w oparciu o dobro rzadkie w żaden sposób nie implikuje rzadkości produktu. Gdyby się godzić na takie podejście to nawet pisząc ten komentarz powinienem odprowadzić opłatę za używanie słów, które już ktoś, kiedyś wymyślił. A ranny prysznic mógłby mnie zrujnować bo nuciłem sobie kilka piosenek (i to bez licencji na rozpowszechnianie i zmiany!).

          "Piractwo=kradzież" to jest po prostu takie piękne *uproszczenie* budujące *schemat* wedle którego powinno się jakoby postępować. Gdy tymczasem zagadnienie to nie jest tak proste i oczywiste.

        2. Awatar vries
          vries

          @Miron: nie lubię generalizować określenia piractwa. Jest to bardzo niesprawiedliwe. Niektórzy na nim zarabiają, niektórzy nie, niektórzy sporo muszą się narobić (tłumacze na ten przykład), inni nie, jedni udostępniają tylko rzeczy niedostępne na rynku lokalnym inni wydają, co im w ręce wpadnie.

          Ogólnie jestem przeciwnikiem zarabiania na piractwie (tu można by się zastanowić nad użyciem pojęcia kradzieży) i twierdzeń, że piractwo jest w pełni moralne.

          Co do kwestii rzadkości, to nie zapominaj, ze mogę udostępnić swój produkt za darmo i finansować go z innych dochodów. Tak właśnie jest z językiem. Zasady pisowni i mowy nie biorą się z powietrza i trzeba opłacać specjalistów zajmujących się badaniami i analizą języka. Oczywiście z podatków, czyli pieniędzy nas wszystkich. Możesz powiedzieć, że za poprawną polszczyznę również płacisz abonament.

        3. Awatar Mikołaj
          Mikołaj

          @vries:

          Trzeba mieć świadomość, że nic na tym świecie nie jest za darmo (nawet programy pisane hobbystycznie wymagają czasu i osobnego źródła utrzymania) i trzeba zapewnić twórcy opłacalność tworzenia pierwszej kopii.

          To co najlepsze dostajemy właśnie za darmo 🙂
          Wiele programów open source powstało pomimo braku opłacalności i bez względu na opłacalność.

        4. Awatar vries
          vries

          @Mikołaj: Tu zapłatą dla twórcy będzie satysfakcja, a koszty będą dla niego z punku widzenia finansów niezauważalne. Ale nie wszystko da się w ten sposób realizować.

        5. Awatar Miron
          Miron

          @vries: Wybacz, ale nie zgadzam się z Twoją argumentacją. Produkt nie staje się rzadki na skutek umowy społecznej jakim jest prawo. Wiesz – możemy się umówić, że pierze jest cięższe od ołowiu, ale nie ma to większego znaczenia dla faktów.

          Podobnie forma udostępnienia nie zmienia tego, czy dany produkt jest rzadki, czy też nie. Jeśli pozwolę komuś od swojego ogniska zapalić szczapę, to czy bez pomocy prawa będę w stanie mu uniemożliwić przekazanie komuś ognia dalej?

          Pewnie dlatego zawód "sprzedawcy ognia" nie zdobył szczególnej popularności. Po prostu nikt wtedy nie wpadł na pomysł aby powołać "prawo ogniowe", nie powołano "ZWiSO" (Związek Wytwórców i Sprzedawców Ognia), a straż miejska nie ganiała za tymi, którzy nielegalnie odpalają szczapy jeden od drugiego. No i głupki dawali ogień zamiast sprzedawać licencję na użytkowanie ognia.

      2. Awatar baton
        baton

        Koleś ewidentnie dyma firmę, która inwestuje dużo kasy w licencje na filmy, relacje sportowe itp. A ty mówisz, że to tak jakby ktoś obejrzał z balkonu mecz? Gdyby organizatorowi meczu zależało, na tym, żeby przez żadną dziurę w płocie nikt nie obejrzał co się dzieje na stadionie to by postawił płot bez dziur.. Dlatego są zabezpieczenia w postaci kart..

        Przestańcie sugerować, że ściganie przestępców jest jakimś nadużyciem.

        1. Awatar Miron
          Miron

          Zgadza się – koleś "dyma" i koleś powinien odpowiadać za naruszenie umowy (tu mały wtręt – naruszenie umowy jest ścigane z powództwa cywilnego). Natomiast wg mnie nieuzasadnione jest ściganie *odbiorców*.

          Bo to tak jakby koleś wniósł (pomimo wyraźnego zakazu) na stadion kamerę i zaczął nie tylko nagrywać, ale i nadawać obraz na żywo. Trzymają się proponowanej doktryny należałoby ścigać nie tylko tego kolesia, ale także wszystkich, którzy ów obraz obejrzeli.

          A ten fragment:

          "Przestańcie sugerować, że ściganie przestępców jest jakimś nadużyciem."

          Szczerze mnie ubawił. Nie sugeruję, że ściganie przestępców jest nadużyciem. Sugeruję, że definicja przestępcy jest niewłaściwa.

          No bo jak – będziesz protestował, jeśli pojawi się zapis prawny, że nielegalnym jest używanie nicków zaczynających się na "b" a kończących na "n"? Jeśli tak to będziesz "sugerował, że ściganie przestępców jest nadużyciem". 🙂

    2. Awatar vries
      vries

      Kablówka na całym świecie jest płatna. To pozwala na tworzenie bardziej niszowych seriali na ten przykład (telewizje bazujące przede wszystkim na reklamie idą na łatwiznę).

  5. Awatar agent_J
    agent_J

    To teraz w ramach równości telewizja powinna udostępnić w Internecie wszystkie prywatne dane tego gościa (np. zdjęcia, skany dokumentów, wyciągi z banku etc.). W końcu nic nie zabiorą tylko skopiują (http://img.megaleecher.net/uploads/piracy-is-theft.jpg).

  6. Awatar QkiZ
    QkiZ

    A jak sąsiad będzie oglądał mój telewizor przez okno to też jest sharing??

    1. Awatar SeeM
      SeeM

      Telewizor może oglądać, byle nie widział wyświetlacza. Trzeba postawić tyłem do okien.

    2. Awatar haael
      haael

      > A jak sąsiad będzie oglądał mój telewizor przez okno to też jest sharing??

      Już bardziej stalking.

      1. Awatar Artur Maciąg
        Artur Maciąg

        Chyba że zobaczysz sąsiada w oknie i mu nie zasłonisz zasłonką. Wtedy już sharing.

        1. Awatar Miron
          Miron

          No tak – a jak przyjdą znajomi oglądnąć u Ciebie mecz przy piwku to należy wszystkich zaaresztować za nielegalny "watching". W końcu w umowie wystarczy dodać paragraf, że możesz oglądać sam. I wg proponowanej interpretacji wszyscy *oglądający* są winni przestępstwa.

          Tak, że uważajta chopy gdzie na browca idziecie, bo jeszcze traficie do pubu, który nie ma wykupionej licencji i wszysta trafita do pierdla.

  7. Awatar jellonek
    jellonek

    "piracki odbiór platform cyfrowych polegający na rozdzieleniu uprawnień jednej karty abonamentowej na kilku czy kilkudziesięciu użytkowników"
    ciekawa definicja – ale jakos nie widzialem nigdzie jej prawnego potwierdzenia…
    btw. w jaki sposob nastepuje to rozdzielanie uprawnien (bo ja raczej widze to jako udzielanie uprawnien).

    "Taki proceder stanowi jedną z form kradzieży sygnału telewizyjnego" – jak juz pisali przedpiscy – zanim uzyjes slowa "kradziez" – prosze, doczytaj jego definicje. w tym wypadku nie dochodzi do odbierania wladztwa nad sygnalem…

    btw. dosc podobna sprawa jest z "sygnalem internetu" – tj. firmy zajmujace sie telewizja kablowa i udostepniajace internet za posrednictwem tego samego medium co tv – w umowach kopiuja bezmyslnie to, co od lat mieli w umowach "na telewizje"… przez co pozniej kwiatki w stylu "dzielenie sygnalu internetu" – a ja pytam co to za sygnal 😉

  8. Awatar Bananikus
    Bananikus

    @and: Co najmniej. 🙂 Zanim to napisałem, myślałem właśnie o tych wszystkich nagonkach na nieprawidłowe używanie słowa "bynajmniej" jako synonim "przynajmniej" i sam jakoś podświadomie walnąłem gafę, Wybacz.

    1. Awatar Bananikus
      Bananikus

      No i gdzie mi to wrzuciło? 3 komentarze mi ocenzurowało, ten poszedł nie na swoje miejsce. Coś niedobrego dzieje się z tą stroną…

  9. Awatar sierran
    sierran

    hmm, dziwne, ze to szlo tak po "czystej" linii. Przeciez do wysylania czegos takiego jak klucze kodujace mozna uzyc lub zmodyfikowac tora. Ewentualnie wykupic serwer w chinach, czy innym "demokratycznym inaczej" panstwie

  10. Awatar abonent n
    abonent n

    A mnie się wydaje że to po trosze wina platform C+ i polsat'u. Wedle mnie mają za słabe zabezpieczenia. Jak tylko pomyślę o legalnych abonentach C+ i Polsat to mnie się żal robi że płacą na tych wszystkich złodziei.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *