Znasz się na komputerach, więc jesteś głupkiem

Tak mniej więcej można streścić zdanie laureatki literackiej nagrody Nobla, Doris Lessing o użytkownikach Internetu. […]
Dzieci z Zimbabwe czekają na wiedzę, nie na epicką prozę Pani Lessing i wykłady jej okrutnych przyjaciół.

Czy masowy dostęp do Internetu to kolejna rewolucja Gutenberga czy — jak chce tego Doris Lessing — zabójca kultury? Przeczytaj ciekawy esej z bloga wnet.

Sprostowanie: Wygląda na to, że zarówno wnet jak i TechCrunch “nieco” przeinaczyli słowa pani Lessing. Polecam przeczytać przede wszystkim artykuł na Guardianie, a także komentarz na Antyweb.pl i wyrobienie sobie własnego zdania.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

13 odpowiedzi na „Znasz się na komputerach, więc jesteś głupkiem”
  1. Awatar dlaczego
    dlaczego

    ojej jakie wypociny. Autor spredaje tu jakieś idee zresztą bzdurne i zupełnie wymyslone, a nie pisze o tym co sugeruje w tytule.

    Bardziej to wygląda na jakas ulotkę propagandową.

  2. Awatar shutdownrunner
    shutdownrunner

    Źródło: http://books.guardian.co.uk/review/story/0,,22237…

    W ramach ciekawostek z przemowy pani Lessing:

    * W przemowie tejże pani jest powiedziane, że dzieci prosiły jej znajomego nauczyciela, żeby przysłał im książki jak tylko będzie w Anglii, a z kolei jak miała wykład w szkole z porządną biblioteką nauczyciele narzekali, że nikt nie czyta.
    * Co ciekawsze na zakończenie semestru w wiosce zabili kozę i zrobili wielką ucztę. U nas z kolei jest na odwrót. To uczniowie muszą dawać nauczycielowi prezenty i nie mają co liczyć nawet na kawałek pieczonej ani ugotowanej wołowiny(o kozie już nie wspomnę), chyba że pójdą do najbliższego McDonald's.

    Nie mogę jakoś uwierzyć, że ludzie, którzy nie jedzą przez dni bardziej martwią się brakiem książek niż brakiem jedzenia.

    Nie mogłem przebrnąć przez cały jej wykład, bo jest trochę nudnawy, ale autor z wnet.bblog.pl powinien raczej komentować tekst źródłowy, a nie bardzo niemiły artykuł z TechCrunch (w którym nie wiadomo skąd pojawia się wikipedia).

    Pani Lessing chodzi raczej o to, że ludzie w biedniejszych rejonach świata cierpią na brak książek do czytania i pragną wiedzy. Niestety nie mogą w żaden sposób tego głodu wiedzy zaspokoić. Z kolei w państwach zamożniejszych, choć dostęp do książek jest dużo łatwiejszy, Internet, telewizja i inne mass media sprawiają, że zainteresowanie książkami spada. Ludzie zamiast przeczytać rozdział na temat np. jakiegoś kraju, pragną wiedzy w pigułce bądź (i tu już sobie trochę dopowiadam) tracą czas na różne programy/strony/audycje wątpliwej jakości. Może tak, może i nie. W każdym razie OLPC przydałby się i tym ludziom, bo wiele wartościowych książek jest dostępnych w necie za darmo i na pewno wiele by ci afrykańsy miłośnicy książek na tym zyskali.

    Jej przemowa wyraża raczej jej tęsknotę za czasami, gdy książka cieszyła się dużo większym szacunkiem i popularnością niż obecnie, aniżeli krytyka komputerów.

  3. Awatar antygona
    antygona

    Hmmm, "ciekawy esej", ja bym raczej powiedziała "boring rant" – autora (który zapewne w odróżnieniu od pani Lessing całe życie spędził w wioskach Zimbabwe 😛 ) ukłuł jakiś jeden akapit z bardzo długiego artykułu, i się ów autor nakręca tym co tam wyczytał, a czego tam nie ma. Dodatkowo zupełnie poza tematem wsadził pretensje do kleru, czemu zgodnie przyklasnęli jego komentatorzy.

    ŻENADA, nie wiem dlaczego jakieś biadolące "straw-man-killing" zasługuje na umieszczenie na osnews.

    Zupełnie inny jest ton Lessing – brzmi jak opowieść babci dla wnucząt – o tym, co widziała, przeżyła i co czuje. O kulturach tak odmiennych od naszej, i ludziach z takimi samymi pragnieniami jak nasze. Shutdownrunner powiada, że nudne – a dla mnie brzmi to jak potwierdzenie przekonań Lessing – nie potrafimy się skupić na temacie dłużej niż 3 minuty, potrzebne nam artykuły o charakterze klipa video – migające stroboskopy, ujęcia długości jednego oddechu, pośpiech i niepokój.

  4. Awatar antygona
    antygona

    co za durnota, że nawet tutaj musi być automatyczne tłumaczenie tekstowych emotek na durne obrazki, autor powinien mieć nad tym kontrolę

    dla testu:

    <code>:-(</code>

    🙁

  5. Awatar ramtatam
    ramtatam

    Tytuł newsa jest zły. Lessing niczego takiego nie powiedziała. Stwierdziła tylko prosty fakt: po świecie chodzi masa ludzi, którzy nie potrafią niczego i nie znają się na niczym poza obsługą Internetu i komputera. To jest fakt – i to niezaprzeczalny. Już tylko ten wpis w blogu świadczy albo o złej woli autora, albo – co gorsza – o tym, że autor nie potrafi czytać. Tak samo można strywializować jego tekst: "Jeśli nie umiesz poruszać się w Internecie, to jesteś debilem. Książki na stos! Mają same wady, a Sieć – same zalety".

    1. Awatar xaime
      xaime

      …i nie znają się na niczym poza obsługą Internetu i komputera.

      Nie zapędzajmy się tak daleko. Co najwyżej umieją obsłużyć GG, przejść z folderu do folderu czy kliknąć "Komentuj" na e-puls. Spróbuj założyć np. jakąś partycję (chociażby X:) i zrobić ją niewidoczną w oknie "Mój komputer", a następnie kazać takiemu przeciętnemu użytkownikowi wejść na tą partycję "X". Głowę dam, że większość sobie zęby połamie zamiast w pasku adresu wpisać: "X:"

  6. Awatar antygona
    antygona

    Po zastanowieniu, to kobieta ma niestety rację, ani Duncan Riley, ani pwrzosin, ani obawiam się również michuk, nie wykazali się (przynajmniej tym razem) umiejętnością czytania ze zrozumieniem.

    Założyli sobie jakąś tezę, którą przypięli do tekstu zupełnie tej tezy nie uzasadniającego, a nawet wręcz przeciwnie – Lessing jednym krótkim akapitem wyraża zarówno podziw dla osiągnięć, wspaniałości internetu, jak i zdziwienie tym, że ludzie często nie potrafią wykorzystać całej tej potęgi do rozwijania się, poszerzania swoich horyzontów, tylko zamykają się w coraz ciaśniejszych ramach.

    Lessing wybrała jako przykład samoograniczanie do dziedziny informatyki, ale z tekstu wyraźnie wynika, że równie dobrze mogłaby to być polityka, socjologia, genetyka, czy ochrona środowiska.

    Dodatkowo Riley posuwa się do ataków osobistych i kłamstw, na przykład:

    * the ditherings of an ignorant old woman,
    * Lessing, who was too old and ill to make the speech herself and instead had someone else read it out
    * "wyśmiewanie blogowania", które widzi Riley tak naprawdę ogranicza się do spostrzeżenia, że nawet zupełnie racjonalni ludzie przyznają, że raz podpięci, nie potrafią już wyrwać się komputerowi, przez co cały dzień niezauważenie schodzi im NA PRZYKŁAD na blogowaniu

    A przecież cały tekst jest o NIENASYCONYM PRAGNIENIU CZYTANIA, a nie o ogłupiającej roli komputerów. Być może Riley chciał nagłośnić w przewrotny sposób myśli Lessing, ale na pewno nie dotarło to do pwrzesina, co wykazuje, że jeśli taki miał zamiar, to wybrał złą metodę. Na osnews cała sprawa trafiła już zupełnie spłaszczona.

    1. Awatar michuk
      michuk

      Przyznam bez bicia, że nie czytałem tekstu Lessing — dzięki że wychwyciliście w komentarzach informacje na obronę tej pani. Tekst na wnet, którego RSS subskrybuję, wydał mi się przekonujący, zwłąszcza że poprarty "autorytetem" TechCrunch i dlatego zdecydowałem się na publikację.

      No cóż, przynajmniej dowiedzieliśmy się wszyscy o poglądach pani Lessing, która wydaje się sympatyczną osobą.

      Dodałem do niusa sprosowanie. Dzięki jeszcze raz za komentarze.

      1. Awatar antygona
        antygona

        i to jest dobry odpowiedź, dzięki

  7. Awatar pwrzosin
    pwrzosin

    Witam, jestem złym autorem dobrego tekstu albo na odwrót 🙂
    Chciałbym, żebyście zauważyli, że zarówno Lessing jak i Riley są dla mnie jedynie inspiracją do zastanowienia się nad przyczyną dla której literatom zdarza się krytykować Web 2.0, podczas gdy nie krytykują np. zeszytów. Chodzi im o kontrole nad obiegiem informacji. Jest to moim zdaniem mechanizm bardzo podobny do prób cenzury druku, a sama rewolucja web 2.0, czyli prostego interfejsu publikacji w internecie jako żywo przypomina wynalazek czcionki Gutenberga.

    Pozdrawiam i zapraszam na wnet.bblog.pl

    1. Awatar Memphis
      Memphis

      Mi się wydaje, że jeśli już krytykują tzw. Web 2.0, to raczej za wątpliwą jakość treści publikowanych w ten sposób. Pomijając wszelkie inne kwestie, to sprzyja zmianie Internetu ze źródła informacji w śmietnisko.

  8. Awatar wit3k
    wit3k

    W sumie to pani Lessig (to z tych Lessigów?) nic szczególnie odkrywczego, ani kontrowersyjnego nie powiedziała. Gdyby nie noblistka… np. jak ja bym sobie taki wpis na blogasku napaćkał? Wstyd by mi było i bym wywalił.
    No może gdybym był nauczycielką, albo wpadł na pomysł jak zmienić ten stan rzeczy…

    1. Awatar wit3k
      wit3k

      "(to z tych Lessigów?)" ojć Lessingów ;p Nie ważne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *