Bliska współpraca KDE i Wikimediów w Niemczech

Donosiliśmy niedawno o współpracy między Mozillą a Gnome (oraz pomocy Mozilli dla SQLite), dziś z kolei przekazujemy wiadomość o tym, że KDE i Wikimedia Deutschland otworzyły we Frankfurcie wspólne biuro i zatrudniły w nim wspólnego asystenta administracyjnego.

Sebastian Kügler z zarządu KDE e.V.:

Uważamy, że kombinacja Wolnego Oprogramowania z Wolnymi Treściami jest nie tylko korzystna, ale też jest kolejnym logicznym krokiem w kierunku dojrzałej, zorganizowanej społeczności Wolnej Kultury. Możliwość zasięgania opinii organizacji działającej na innym polu, ale mającej bardzo podobne cele i zasady, daje nam możliwość rozwoju i zdobywania doświadczeń, które mam nadzieję obserwować częściej, zarówno w naszych projektach jak i u naszych współpracowników.

Ta tendencja do zrzeszania się i współpracy między różnymi wolnymi projektami staje się coraz silniejsza. Do kompletu warto wspomnieć o również świeżo powołanej do życia „Open Media Now! Foundation”, założonej przez twórcę Gnasha w celu finansowego wsparcia ekosystemu wolnych multimediów.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar http://nintyfan.open
    http://nintyfan.open

    Kde 4 ma być nastawiony na jak najprostszym dostępie do wiedzy. Widać to m.in innymi w projekcie Marble czy Praley. Dzięki temu będziemy mogli skorzystać z wiedzy z różnych źródeł, dzięki różnym dostawcom(aplikacją).
    Mam nadzieję, że semantyczna sieć, która nie będzie tak skupiona na formie, już niedługo stanie się faktem.

  2. Awatar anarchokapitalista
    anarchokapitalista

    Wszyscy nic, tylko współpracują. A do roboty to kto?

    1. Awatar kocio
      kocio

      Mógłbyś być ty, ale póki co akurat nic tylko komentujesz. =}

      1. Awatar anarchokapitalista
        anarchokapitalista

        Tak. Wogóle straszny leniweic ze mnie – nic tulko siedzę przy komputerze i cośtam dłubię, zamiast się uczciwą pracą zająć.

  3. Awatar anarchokapitalista
    anarchokapitalista

    Poza tym oprogramowanie się rozwija, jak jest konkurencja. Jak się KDE z Gnomem prześciga. Albo fani vim'a walczą z fanami Emacsa, kto lepsze macro napisze. Ze współpracy wszystkich ze wszystkimi gów** będzie, mówię Wam.

    1. Awatar switgeek
      switgeek

      yyy…. to wiki i kde się prześcigają? Niby w czym!?

      1. Awatar kocio
        kocio

        A tak a propos współpracy – KDE z GNOME (i kilka innych środowisk) to współpracują od lat, z zyskiem dla użytkowników. Stąd się wzięło przecież fdo i projekt Portland:

        http://en.wikipedia.org/wiki/Freedesktop.org http://en.wikipedia.org/wiki/Portland_Project

        1. Awatar anarchokapitalista
          anarchokapitalista

          Myślisz zerojedynkowo. Jak konkurencja, to od razu brak kompatybilności. Przykład ze sportu – to co opisujesz to byłaby sytuacja, gdzie w ramach konkurencji jeden z pięściarzy przebranżowuje się na gimnastykę artystyczną. Zrozum – konkurencja nie musi oznaczać produkcji niekompatybilnego oprogarmowania. Co do cudownej współpracy KDE i GNOME, to ja używam tylko mechanizmu drag and drop i to nawet nie za często. Swoją drogą – Wy to jacyś hipisi jesteście? Jak ktoś mówi o konkurencji, to zaraz mokre gacie?

        2. Awatar kocio
          kocio

          Opanuj trochę te emocje – mnie ten ton nie wzrusza, a ciebie nikt nie będzie brał poważnie.

          Nie napisałem, że konkurencja musi oznaczać niekompatybilne oprogramowanie i nic takiego nie miałem na myśli, więc co chcesz mi tłumaczyć. To ty się przerażasz, że współpraca oznacza coś złego, i to dopiero wygląda mi na logikę zero-jedynkową. Moim zdaniem konkurencja nie wyklucza współpracy i na odwrót.

          Zresztą podejrzewam, że dla większości projektów FLOSS to są drugorzędne zjawiska, najważniejsze są konkretne cele i możliwości. Jeśli jest sens to się współpracuje, bo tak lepiej się wykorzystuje dostępne zasoby albo zwiększa zgodność, co procentuje tzw. efektem sieci, a jeśli ma się przekonanie, że projekt się nie sprawdza, albo ma się własne genialne rozwiązanie, to się forkuje albo pisze własny kod.

          Generalnie konkurencja świadczy o etapie nowych poszukiwań, a współpraca o dojrzewaniu, ale oba zjawiska występują cały czas, więc trzeba patrzeć w jakich występują proporcjach albo w jakich dziedzinach któreś z nich przeważa. Takie projekty jak Mozilla, KDE, Wikipedia (i ogólniej Wikimedia) są już mocno dojrzałe, więc współpraca między nimi jest zrozumiałym następnym krokiem, a OMNF też dąży do dojrzewania, bo ileś projektów związanych z wolnymi multimediami już istnieje. Czas na synchronizację wysiłków nadchodzi, jak jest co synchronizować, a tu właśnie jest, a problemy z finansowaniem dają solidny argument, że warto.

        3. Awatar anarchokapitalista
          anarchokapitalista

          Ton staram się mieć wyważony. 🙂 Co do emocji – pozwolisz, że sam będę decydował nad stopniem ich okiełznywania. Co do merytoryki zagadnienia, bo przecież ona nas interesuje najbardziej: Potwierdzasz moją tezę – konkurencja = rozwój. Sam to piszesz. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że można mieć jedno i drugie, konkurować, współpracować, itp. Jednak wydaje mi się, że całe środowisko Open Source jakoś trochę straciło na prężności. Nie pamiętam kiedy powstał jakiś ciekawy projekt de facto, a nie coś na zasadzie mieszania i łączenia istniejących elementów w duchu współpracy. Taka współpraca może oczywiście dać nową jakość, ale niekoniecznie. Gdzie czasy, gdy niepokorne grupki odrywały kod od gcc i tworzyły egcs, xfree odrywało kod od zramolałych dziadów z x consortium? Może mam trochę spaczone patrzenie na zagadnienie – czytuję głównie linuxnews.pl, a tu cały czas "ten ogłosił współpracę z tamtym", "tamten ogłosił wsparcie tamtego", "miasto Klumpendumpenburg wspiera oprogramowanie FLOSS", i tak w koło Wojtek. A może mam za duże wymagania? 🙂 Tak czy inaczej, reasumując, uważam, że świat Open Source trochę się zinstytucjonalizował i skostniał. In My Humble Opinion. Taka kolej rzeczy. 🙂

        4. Awatar anarchokapitalista
          anarchokapitalista

          Aha – jeszcze jedna rzecz odnośnie daleko idącej współpracy. Aspekt praktyczny – jeśli coraz więcej projektów będzie ze sobą współpracować, coraz więcej developerów Open source będzie musiało się liczyć z coraz większą ilością osób innych developerów, specyfikacji i wymagań. To może istotnie zwolnić tempo rozwoju oprogramowania. Zamiast napisać coś szast prast, przez noc release (potem syfilis, jak mawiał mój znajomy), potem bugreporty, będzie się dniami czekało na jakieś dogranie 100 elementów. Żeby to lepiej unaocznić: była kiedyś taka gra w szkole podstawowej – stawiało się 6 kwadratów na kartce i usiłowało się je wszystkie połączyć ze sobą – jakkolwiek człowiek by nie kombinował, zadanie było nie do rozwiązania. Podejrzewam, że jest pare osób, co to jeszcze usiłują rozwikłać 😉

        5. Awatar kocio
          kocio

          MSZ stawiasz sprawę na głowie – jeśli coraz więcej będzie ze sobą współpracować, to dlatego, że czują taką potrzebę, a nie dlatego, że "muszą" – zwykle deweloperzy FLOSS nie są zatrudniani ani nie mają nad sobą innego obliga, więc czemu zakładać, że coś jest nie tak? Projektów FLOSS jest mnóstwo, więc komunikacja między nimi jest istotna, a stosowanie wspólnego języka i wspólnych standardów jeszcze bardziej usprawnia życie na dłuższą metę.

          Oczywiście, że na krótszą metę to zwalnia tempo programowania, ale na tym właśnie polega stabilizacja. Z tym, że mówimy o linuksowym mainstreamie, a jak ktoś chce, to może robić jak mu się podoba, choćby po nim i syfilis. =} Sprawdź sobie na SF tysiące niezrzeszonych i niezwiązanych z niczym projektów. A to, że w zamian mało kto o nich wie, albo nie dadzą się używać (bo są "SID"), to także koszt "szast-prastania". W takim szumie lepiej słychać silniejsze sygnały – czyli właśnie takie centra skupienia i współpracy, ale jest ich mało, a szum tworzy ogromna ilość słabych punkcików.

        6. Awatar anarchokapitalista
          anarchokapitalista

          Z drugim akapitem się nawet zgadzam w 99%. Co do pierwszego:
          1. Jeśli ktoś czuje potrzebę zamiast przymusu, to jeszcze nie znaczy że automatycznie ta potrzeba owocuje czymś dobrym. Vide lemingi.
          2. "Projektów FLOSS jest mnóstwo, więc komunikacja między nimi jest istotna […] usprawnia życie na dłuższą metę". A ja twierdzę coś odmiennego. Twierdzę że przesada w takim podejściu utrudni życie, bo nie będzie można nic zrobić z sensem i w sensownym czasie. Już na, przykładowo, następną wersję KDE czeka się nieznośnie długo (obecna 4.0 to beta bez 2/3 funkcjonalności). Jeśli jeszcze KDE chciałoby zgrywać się z jakimś-czymśtam, a tamto coś z jeszcze-czymśtam i.t.d. będzie dizaster. Ja się przeniosę na coś innego po prostu i tyle. Ale niedawno był nius o tym, że Open Source będzie mógł omijać przetargi. Czyli przestanie być tak do końca dobrowolny – pachnie nieciekawie.

        7. Awatar kocio
          kocio

          1. To można o każdej oddolnej działalności powiedzieć. O pisaniu z własnej potrzeby szast-prast-kodu też, więc niczego to nie udowadnia ani nie wnosi do tej dyskusji. Przy czym ja uważam, że tu nie ma przymusu.
          2. No to się nie zgadzamy: ja takiej przesady obecnie nie widzę, ani nawet w widocznej przyszłości. Potrzeba standaryzowania i komunikacji MSZ jest reakcją na miliony nieskoordynowanych ruchów i na fakt, że jak każdy sobie, to per saldo traci się znacznie więcej czasu żeby zrobić coś sensownego (a nie w ogóle cokolwiek zrobić, choćby bez sensu). KDE jest obecnie znacznie bogatsze i stąd problemy synchronizacji, ale gdyby nadal był rozwijany jak wcześniej, gdy był mały, to trwałoby to jeszcze dłużej, o ile w ogóle by doszło do wydania.
          A w jaki sposób _możliwość_ korzystania z darmowego oprogramowania (uwaga, to nie tylko FLOSS!) w instytucjach publicznych bez przetargu równa się _niedobrowolność_, to już przekracza moje pojmowanie świata – ale może ja się nie znam na anarchokapitalizmie…

      2. Awatar anarchokapitalista
        anarchokapitalista

        W niczym, bo Kubica się nie ściga z Gołotą na przykład. To był komentarz natury ogólnej. Chodzi o to, że mało widze wpisów w stylu – OpenOffice ma jtuż to i tamto, a Koffice jeszcze daleko w tyle i nic nie zapowiada poprawy. Albo Koffice ma to gdzieś i obiera inny kierunek rozwoju. Po prostu strasznie zieje nudą.

    2. Awatar oih
      oih

      tak, ja proponuje, zeby kazdy uzytkownik mial wlasne lokalne niekompatybilne z innymi repo, a kazdy konqueror inaczej wyswietlał logo wikipedii.. to tak w ramach zdrowej konkurencji 🙂

      1. Awatar matiit
        matiit

        Jestem za!

      2. Awatar anarchokapitalista
        anarchokapitalista

        Ironia mało udana, bo kiełkująca na braku zrozumienia idei mojej wypowiedzi.

  4. Awatar oih
    oih

    Wypowiedz mało udana, bo kiełkująca na braku zrozumienia idei artykułu.

    jakby gnome ogłosiło współpracę z kde w zakresie calkowitego polaczenia projektow.. tak, to bylby zly news. ja bym sie oburzył. ale tu mowa jest o wykorzystaniu w wychodzacym juz poza ramy przedsiewziecia czysto softowego DE doswiadczenia ludzi na co dzien zajmujacym sie zarzadzeniem i dostepem do tresci. jest to jak najbaridzje w duchu KDE, bo oznacza jeszcze wieksza integracje i przenikanie sie usług.

    nie moja wina ze nie umiesz czytac.

    1. Awatar oih
      oih

      ops, nie trafilem, to jest odp do posta anarchokapitalisty >:(

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *