Tylko dodam jeszcze to: http://twitpic.com/3cfxzg/full

Ludzie bardzo mocno koncenrtują się na spekcie www, a zapominają, że zaplecze wikileaks to bardzo poważna operacja logistyczna i wywiadowcza, przy ktorej aspekt publikacyjny to betka. Ot, postawił sobie ktoś fabrykę przecieków, a przecieki lecą same na okrągło, z róznych źródeł, z pewnością wstępnie zweryfikowane. I jedyny problem to www. W taki sposób ludzi pojmują świat. Smutne.

kozioł ofiarny znaleziony, czas na kaźń.
Tak jakby publikacja dokumentów wykradzionych przez kogoś innego miała jakiekolwiek znaczenie. Nie tutaj, to gdzie indziej by wypłynęły. Albo lepiej – zostały by sprzedane jakiemuś mocarstwu, które grało by sobie z amerykańcami bez ich wiedzy o przecieku. Ale cóż – w stanach każda kompromitacja ma winnego, a skoro nie ma na talerzu osoby odpowiedzialnej za wykradzenie danych, można się czepić osoby która je otrzymała… The land of the free… my ass!

Jest też wikileaks.ch

Powiedzmy szczerze, nowych rzeczy tam nie ma, a większość powtórzyła się i tak w mediach. To, że dyplomata to inaczej szpieg chyba też wszyscy, co uczyli się historii już wiedzą. Moim zdaniem jest to ochłap rzucony celem zajęcia mediów i odciągnięcia ich od innych spraw, np:
– Terroryzm USA i narzucanie innym krajom swoich "praw" przez blokowanie światowych DNSów.
– Może wreszcie zaczęli kopać w Afganistanie 🙂 ?
– Wiele lokalnych zawieruch może spokojnie umknąć z oczu. W USA są to kolejne afery z rządzącymi, nie tak niezależnymi na jakich się kreują, w Polsce np. sprawa Blidy.

wikileaks: http://213.251.145.96/ http://46.59.1.2/

lengthy post you’ve hold