Brak porozumienia między amerykańskim internetowym gigantem, a chińskim rządem może spowodować wycofanie się Google z Chin. Pracownicy chińskiego oddziału firmy otrzymali już propozycje przenosin do USA pracy dla innego oddziału azjatyckiego.
Konflikt Google z chińskim rządem rozpoczął się na początku tego roku, gdy firma odkryła, że jej systemy informatyczne zostały zaatakowane z wykorzystaniem skomplikowanych technik crackerskich, w celu pozyskania danych osobowych chińskich dysydentów i obrońców praw człowieka korzystających z poczty GMail.
Dochodzenie jakie Google przeprowadziło wraz z firmami McAfee i Symantec dowiodło, że ataki przeprowadzone zostały z sieci Shanghai Jiaotong University i Lanxiang Vocational School.
Reakcją Google na ten incydent była zapowiedź zakończenia cenzurowania wyników wyszukiwania przez chińską wersję wyszukiwarki: Google.cn.
To rozwścieczyło komunistyczny rząd Chin, który zaprzeczył, że ma cokolwiek wspólnego z atakami i oświadczył, że zaprzestanie cenzurowania sieci byłoby „bardzo nieodpowiedzialną decyzją”.
W międzyczasie głos zabrała również amerykańska sektetarz stanu, Hilary Clinton, głośno krytykując cenzurę sieci przez prywatne amerykańskie firmy. To spowodowało, że sprawa nabrała poważniejszego charakteru — nie jest to już li tylko konflikt prywatnej firmy z chińskim rządem, ale sprawa mająca istotne znaczenie dla chińsko-amerykańskich relacji handlowych.
Chiny od lat filtrują sieć, usuwając z niej wszelkie odniesienia do kompromitujących komunistyczny rząd wydarzeń, jak masakra na placu Tian’anmen, czy problem Tybetu. W kraju niedostępne są takie usługi jak Facebook, Twitter czy YouTube, a sam Google nie jest najważniejszą wyszukiwarką — liderem rynku jest lokalne Baidu. Wycofanie się Google z chińskiego internetu wzmocniłoby znacznie jego rywala, podporządkowującego się pokornie poleceniom władz.
Jeśli w najbliższych dniach nie dojdzie do porozumienia, Google może zamknąć swój chiński oddział już 10 kwietnia tego roku.
Dodaj komentarz