Guru open source przekreśla GPL

Guru ruchu open source, Eric S. Raymond, podczas Long Island Linux User Group, stwierdził, że licencje takie jak GPL, które wymuszają otwartość, nie są już potrzebne i — co więcej — powodują więcej szkody niż pożytku.

ESR już na początku stwierdził, że będzie wygłaszał heretyckie poglądy i słowa dotrzymał:

Jeden z heretyckich poglądów, jakie wyznaję jest taki, że za bardzo przejmujemy się licencjami. W szczególności, nie wydaje mi się, że w ogóle potrzebujemy licencjonowania zakazującego zamkniętych modyfikacji kodu, modelu promowanego przez GPL.

[…]

Model ten próbuje zapobiegać zachowaniom, które rynek i tak karci.

[…]

Dodatkowo, wymuszanie otwartości ma swoje negatywne strony, szczególnie w świecie korporacji, gdzie prawnicy bardzo nieufnie spoglądają na GPL. Boją się bowiem, że wszystkie sekrety firmy czy wiedza korporacyjna wymsknie się wraz z kodem, który zostanie upubliczniony.

[…]

Myślę, że ten strach kosztuje nas obecnie zbyt wiele, więcej niż zagrożenie zamknięciem. Dlatego uważam, że nie potrzebujemy już GPL.

Diagnoza zaiste heretycka. Pytanie — w jakim stopniu odpowiada rzeczywistości? Szczególnie cenne będą komentarze osób pracujących w korporacjach, które zetknęły się z problemem kodu na licencji GPL lub pochodniej.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar nat
    nat

    z fortune…

    Q: What is tan and black and looks great on a lawyer?
    A: A doberman.

    1. Awatar likemandrake
      likemandrake

      Dzięki licencji GPL powstały takie projekty jak Open-WRT, DD-WRT i pewnie wiele innych (ja jestem w stanie wymienić te dwa).

      1. Awatar Przemek R.
        Przemek R.

        Jak uzasadnisz tezę, że te projekty powstały DZIĘKI GPL a nie po prostu w oparciu o nią? Tzn. dlaczego nie mogłyby powstać na innej licencji? Np. MPL, APL, BSD? Moim zdaniem takie postawienie sprawy to nadużycie.

        1. Awatar Jabbas
          Jabbas

          Bo Linksys nie chciał się podzielić źródłami systemu, który wrzucił do swoich routerów.
          Po tym jak przegrał w sądzie, udostępnił je i na podstawie tych źródeł zrobiono w/w dystrybucje.

          Use Google Luke…

        2. Awatar DrStorm
          DrStorm

          bo gdyby nie GPL to oryginalny kod dla routerów Linksysa nigdy nie ujrzałby światła dziennego? Właśnie dzięki opublikowaniu oprogramowania dla serii Linksys WRT54G powstała społeczność która następnie stworzyła te projekty.

        3. Awatar likemandrake
          likemandrake

          Dokładnie koledzy wyżej uzasadnili "moją tezę". Gdyby Linksys zdecydował się do swoich routerów wpakować kernel FreeBSD, nie miałby obowiązku udostępnić zmian jakie wprowadził do rdzenia – a co za tym idzie, w/w projekty najprawdopodobniej nie istniałyby.

          Z drugiej strony wybrali rdzeń na licencji mniej liberalnej dla nich, w czym można domniemać iż kernel linuksa ma znacznie szersze zastosowanie od tego z FreeBSD 🙂

          Czy ktoś zna jeszcze podobne sytuacje? 🙂

          PS: Aby wyprzedzić pewne nieporozumienia – szersze zastosowanie nie znaczy zaraz, że jedno nad drugim jest lepsze.

        4. Awatar gotar
          gotar

          Zatem sami potwierdzacie tezę – jakaś firma się ZAGAPIŁA i dzięki temu mamy parę projektów. Ale więcej nie będzie, bo inne firmy się w ten sam sposób juz nie zagapią, tylko użyją czegoś na BSD lub same napiszą, byle się trzymać z dala od GPL.

  2. Awatar hiciu
    hiciu

    Hmm.. W zasadzie popieram.

    1. Awatar TheBlackMan
      TheBlackMan

      Bullshit.

      Jak chce sobie wydawać na BSD to niech sobie wydaje i nie chrzani farmazonów o tym że GPL jest niepotrzebne.

      Jeleni wydających swoje otwarte projekty na licencjach BSD nie sieją, oni sami się rodzą. Pewnie, lepiej wydać na BSD – przyjdzie taki Microsoft, zmieni nazwę i 5 bajtów kodu, rozreklamuje jako "nowe, mega-nieziemsko-innowacyjne-rozwiązanie wersja Business Professional Platinum" i zgarnie setki milionów $$$, podczas gdy prawdziwy twórca programu gówno będzie z tego miał za przeproszeniem.

      Nie to żeby BSD była niepotrzebna – to bardzo dobra licencja ale do wydawania sterowników, firmware i pewnego bardzo specjalistycznego oprogramowania.

      1. Awatar Marcin Wilk
        Marcin Wilk

        Takiego specjalistycznego OpenBSD, albo FreeBSD ;-D

      2. Awatar Robert
        Robert

        To wyłącz X.org, nie używaj Firefoxa, Apache, OpenSSH, OpenSSL, bo to wszystko jest na licencjach BSD lub bardzo podobnych. Mogę wymieniać dalej, jeleniu!

        1. Awatar Paweł Ciupak
          Paweł Ciupak

          Firefox na BSD-podobnej? Bzdury, jest na potrójnej GPL/LGPL/MPL, wszystkie copyleftowe.

        2. Awatar Rsh
          Rsh

          Co nie zmienia faktu, że MS-SSH jeszcze nie było. 🙂

        3. Awatar nat
          nat

          nie oplacaloby sie chlopakom 🙂

        4. Awatar janc
          janc

          za to byl ms-tcpip-stack. co z tego otrzymalo bsd? G.

        5. Awatar Przemek R.
          Przemek R.

          Jeśli chodzi o MPL to jest dosyć słabo copyleftowa i jej ograniczenia da się w wielu przypadkach łatwo obejść, więc jest prawie jak BSD.
          A co do jeleni, to miło, że ktoś za jeleni uważa Apache Software Foundation, która robi znakomitą robotę i jakoś potężne firmy odnoszące sukces komercyjny nie widzą problemu w ich dotowaniu.

        6. Awatar wolny
          wolny

          Z Firefoksem się pomylił, ale co do reszty…
          Nikt nie odniósł się do problemu zasygnalizowanego przez użytkownika "Robert" – spróbujcie używać softu tylko GPL (z pominięciem pozostałych wolnych licencji) -> można to robić, ale będzie ciężko…

        7. Awatar Tor
          Tor

          @Robert, wolny – Ale w którym momencie ktoś tu sugerował nieużywanie softu na innej niż BSD licencji? TheBlackMan wypisał tylko cechy, które nie pasują mu w BSD i tyle… Więcej opanowania i rozwagi…

        8. Awatar Tor
          Tor

          *innej niż GPL ofc.

        9. Awatar trasz
          trasz

          @janc: Stos TCP/IP w Windows nigdy nie bazowal na BSD. Natomiast na kodzie z BSD bazuje chociazby OSX – i FreeBSD ma z tego, wyobraz sobie, bardzo duzo. Dzieki zastosowaniu tego kodu w systemie dziesieciokrotnie popularniejszym od Linuksa poprawiono kilka istotnych bledow.

        10. Awatar janc
          janc

          @trasz:
          taa, a na czym niby bazowal kod stosu tcp firmy spider systems, od ktorej ms wzial stos zanim zdecydowali sie napisac wlasny?
          dodatkowo SFU bazuje na kodzie bsd (o ile dobrze pamietam openbsd). co na tym zyskalo bsd?

          ta 10 krotnie wieksza popularnosc to twoje traszowe obliczenia? watpie abys sobie zdawal sprawe jak czesto linux jest wykorzystywany przez firmy telekomunikacyjne. i nie chodzi mi tu tylko o transport IP, ale tez telefonie komorkowa.

          nie samym desktopem i cisco swiat stoi.

        11. Awatar trasz
          trasz

          @janc: Poszukaj w sieci. Nie bazowal na BSD; bazowal na czyms opartym o STREAMS.

          Co do SFU – a co GNU zyskalo na tym, ze jego oprogramowania _nie_ uzyli? Wlasnie w tym jest caly myk – w przypadku BSD, jesli kod zostanie uzyty w oprogramowaniu zamknietym, zawsze jest jakas szansa, ze producent cos odda. Doswiadczenie z FreeBSD pokazuje, ze potrafia oddawac calkiem sporo. W przypadku GPL, jesli kod nie zostanie uzyty z powodu restrykcyjnej licencji, to na bank projekt nie odniesie z tego zadnych korzysci. Wiec BSD oplaca sie bardziej, bo jest chociaz jakas szansa.

          A co do firm telekomunikacyjnych – ile maja tych maszyn, w stosunku do milionow desktopow?

        12. Awatar janc
          janc

          @trasz stos tcp spider systems oferowal api streams, ale sam stos bazowal na kodzie wzietym z bsd.

          a co zyskalo bsd na uzyciu ich kodu? Doswiadczenie z linuksem czy khtml pokazuje, ze producenci chetnie korzystaja z kodu na GPL/LGPL i tez oddaja sporo.

          Wiec BSD oplaca sie bardziej, bo jest chociaz jakas szansa.

          Wytlumacz mi prosze jeszcze raz co zyskuje projekt bsd kiedy firma zamyka kod w porownaniu do niezyskiwania przez linuksa
          w przypadku niekorzystania z jego kodu?
          Zwroc tez uwage, ze firma oddajaca swoj kod do projektu bsd robi to na licencji bsd, co pozwala jej kokurencji na fork i zamkniecie tego kodu. GPL gwarantuje tej firmie, ze kokurencja swoje modyfikacje do ich kodu rowniez bedzie musiala udostepnic. Ktora licencja jest wiec lepsza?

          A co do firm telekomunikacyjnych – ile maja tych maszyn, w stosunku do milionow desktopow?

          ehh nawet mi sie nie chce tego komentowac.

        13. Awatar trasz
          trasz

          @janc: Jesli firma zamyka kod na BSD, projekt _moze_ cos zyskac. Potencjalnie. Firma moze otworzyc kod, jesli nie bedzie miala interesu w dalszym utrzymywaniu wlasnego forka. Moze zatrudnic developerow projektu. Jesli firma, z powodu restrykcyjnej licencji, z kodu nie skorzysta, wtedy na jakikolwiek zysk nie ma szans.

          A co do udostepniania – w przypadku BSD firma _moze_ oddac swoj kod projektowi. W przypadku GPL firma kod oddac _musi_. Efekt jest taki, ze ze jesli zainwestujemy w rozwoj kodu bazujacego na GPL, konkurencja bedzie miala z tego dokladnie taka sama korzysc jak my – a nie poniesie zadnego nakladu, ktory musialby sie zamortyzowac, wiec bedzie mogla sprzedawac produkt taniej. W przypadku bazowania na kodzie BSD mozemy oddac nasze zmiany konkurencji wtedy, gdy nam sie zwroca.

      3. Awatar michuk
        michuk

        @TheBlackMan siejesz FUD i obrażasz innych zupełnie bez powodu. A poza tym chrzanisz.

        "Jeleni wydających swoje otwarte projekty na licencjach BSD nie sieją, oni sami się rodzą. "

        Kolejny taki komentarz od Ciebie wyleci z trzaskiem. Przykro mi ale to nie różni się niczym od tekstów obywatela linuxjestzajefajny.

        A na BSD są tak doskonałe projekty open source jak: OpenSSH, OpenSSL, django, PostgreSQL i wiele wiele innych. Rozwijają się, nikt jakoś nie zamyka, a nawet jeśli to nie przeszkadza to w rozwoju.

        1. Awatar LeM51
          LeM51

          Agresywna reakcja na krytykę: co Cię boli, Kolego?

        2. Awatar JG
          JG

          Jeleni wydających swoje otwarte projekty na licencjach BSD nie sieją,

          Kolega TheBlackMan trochę się uniósł, ale żeby to był FUD? to raczej przesadna opinia. Każdy ma prawo do własnego zdania, opinia w kwestii licencji BSD jednak sie w tej wolności mieści. Pozdrowienia. JG

        3. Awatar dzikus
          dzikus

          Ech ja tam w pełni popieram TheBlackMan. Michuku drogi widać że zapędziłeś się w tej swojej obronie licencji BSD. Niestety też uważam, że wydawanie czegoś na takiej licencji w świecie biznesu to jeleniowatość. Co innego patrząc na to z np. perspektywy charytatywności etc.

          Co do straszenia usuwaniem komentarzy, nie różnisz się wiele MOIM ZDANIEM od choćby tak znanego osobnika jak Hitler.

          EOT i jak chcesz to skasuj sobie ten komentarz. OSNews i tak schodzi na psy, a komentarze już od jakiegoś czasu są typu onetowego. Osobom szukających rzetelnych informacji bez bzdur typu podwójne newsy o 2.6.29, trasze i straszenie michuka polecam inne dużo lepsze serwisy informujące jak choćby thecamels :).

          Najwyraźniej idea oddania redagowania OSNews (czy też LN) w ręce społeczności nie sprawdza się i nie da się mieć wypasionego serwisu najlepiej nic nie robiąc (oczywiście poza emocjonalnymi komentarzami :P).

        4. Awatar wojtekm
          wojtekm

          @michuk: nie przesadzasz? Przeczytaj ten komentarz jeszcze raz spokojnie, nic ponizej “standardu” osnews.

        5. Awatar TheBlackMan
          TheBlackMan

          Przepraszam jeżeli kogoś obraziłem, ale nakręciłem się i napisałem najpierw, a pomyślałem potem.
          .
          Często tak mam, że jak się zdenerwuję to mówię dokładnie to co w danej chwili myślę bez zastanowienia.
          .
          .
          @michuk

          [[[OpenSSH, OpenSSL, django, PostgreSQL i wiele wiele innych]]]

          1. Ekhm…. dlatego napisałem "pewne specjalistyczne projekty" ?

          Co nie zmienia faktu że w 95% przypadków oprogramowania (z pominięciem firmware i sterowników), używanie licencji BSD to kompletne nieporozumienie.

          2. I co te projekty mają z tego że są otwartek. Figę z makiem. Pewnie różne firmy masowo implementują ich rozwiązania w swoich projektach nie udostępniając zmian.

          PS.
          Zdania że licencja BSD jest dla frajerów nie zmieniam. Nadal tak uważam. Przekonaj mnie że jest inaczej.

        6. Awatar Paweł
          Paweł

          Nic dodać nic ująć. Wspaniale podsumowałeś 'osnews for lames and trolls' :>, nawet o traszu nie zapomniałeś 😀 Co do bsd to mam identyczne zdanie. Najbardziej bawi mnie to, że 'ktoś' sztucznie chce uchodzić za mądrego i broni biednej licencji bsd, której Twój komentarz urąga xd. Dzięki. PS. drugiej interii dziękuję.

        7. Awatar maciek
          maciek

          Często jest tak, że firma tworzy fragmenty swojego oprogramowania na licencji BSD-podobnej po prostu po to, aby >ustanowić pewien standard< – na przykład Microsoft stworzył / sfinansował trochę oprogramowania do radzenia sobie z plikami OXML po to, aby spopularyzować ten format.

        8. Awatar TheBlackMan
          TheBlackMan

          @maciek

          Dobra, ale mi tutaj nie chodzi o firmę, tylko o pasjonata. Cały czas piszę z punktu widzenia pasjonata tworzącego projekt OS, jako że sam taki projekt tworzę.

          Poza tym myślę, że "ustanowienie standardu" zalicza się właśnie do tych "pewnych specjalistycznych projektów" o których pisałem.

        9. Awatar maciek
          maciek

          Ja od półtorej roku współtworzę (1) oddolny, (2) mały i (3) absolutnie nieużyteczny projekcik open source (4) totalnie niezwiązany z moją pracą zawodową, ani z pracą zawodową żadnej z trzech osób w ów projekcik zaangażowanych.

          Jaka licencja jest dobra dla takiego projekciku ? Copyleftowa ?

          Nasza jest liberalna. Przyjazna biznesom zamykaczy. Nie dlatego, że popieramy zamykaczy. Przyjazność zamykaczom to skutek uboczny. Celem była kompatybilność ze wszystkim wokoło, co udało się uzyskać.

          Inna rzecz, że ze względu na punkt 3, który przez najbliższy rok pewno dalej utrzyma się w mocy… ów projekcik nie jest dla nikogo interesujący (więc też dla _zamykaczy_).

        10. Awatar krzy2
          krzy2

          @TheBlackMan: Dla frajerów jest licencja GPL. Dlaczego? Bo wypuszczający kod na licencji BSD wie, że Microsoft będzie go mógł wykorzystywać za darmo. A GPL-owiec chodzi cały szczęśliwy, że MS jego kodu nie wykorzysta… tylko zapomina o tym, że wykorzysta go Google. Też za darmo. I też bez oddania światu poprawek.

          Oczywiście, zwolennikowi GPL-a to nie przeszkadza, bo on lubi Google. Google go obłaskawia rzucając jakieś ochłapy. I chodzi cały szczęśliwy, że to wspaniałe Google raczyło wykorzystać jego kod.

          To jest właśnie frajerstwo.

        11. Awatar TheBlackMan
          TheBlackMan

          @krzy2

          Eeeee…

          Można prosić jeszcze raz, ale jakoś tak po ludzku ?

          Nie rozumiem logiki twojej wypowiedzi.

          Prawdę mówiąc to kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi.

          Jeszcze raz: Co ty w ogóle chciałeś powiedzieć ?

          Sorry, ni ponimaju.

        12. Awatar TheBlackMan
          TheBlackMan

          @maciek

          Widzisz, to zależy od podejścia.

          Zasadniczo są dwa do trzech rodzajów podejść:
          a) Pasjonat (np. R.M.Stallman)
          a1) Pasjonat z "lekkim" podejściem biznesowym (np. Linus Torvalds)
          b) "Trzaskacz kasy" (Firma, biznes, podmiot prawny)

          Ja jestem gdzieś pomiędzy a) i a1) i nie cierpię zamykaczy. Mierzi mnie postawa korporacji – np. Microsoftu który jest mistrzem w stosowaniu przekupstwa oraz innych nierynkowych zagrań (kto by to zliczył) czy Coca-cola, która morduje przywódców związków zawodowych opłacając paramilitarne bojówki.

          Prawdę mówiąc to Microsoft czy Coca-Cola to są tylko objawy znacznie głębszego stanu i czubek góry lodowej. Prawdziwą przyczyną jest dzisiejszy plastikowy, komercyjny, "relatywnie moralny" (w zależności od sumy na koncie) świat, który mnie mierzi. Mierzi mnie egoizm, brzydzę się korporacyjnym chciwym syfem który na względzie ma tylko swoje pieniądze i żeby je powiększyć posunie się do wszystkiego, bez wyjątków.

          GPL i ruch "Free Software" uważam zwyczajnie za jedno z lekarstw na ten chory, patologiczny stan.

          Korporacje nie istnieją dla siebie czy dla pieniędzy. Korporacje istnieją dla ludzi. Kapitalizm ma służyć ludzkości. Jeżeli to się komuś nie podoba, to niech spada na drzewo i zakłada sobie firmę na księżycu.

        13. Awatar krzy2
          krzy2

          @TheBlackMan: Wkompilowanie w zamknięty program nie jest jedynym sposobem komercjalizacji otwartego kodu. Jest jeszcze cała masa innych. A GPL chroni tylko przed tym jednym.

        14. Awatar mini
          mini

          @TheBlackMan
          Uwielbiam takich, co to lubia decydowac, co ja chce i moge robic z moja firma i moimi projektami.
          Ech…, juz to przeciez przerabialismy.

        15. Awatar TheBlackMan
          TheBlackMan

          Wręcz przeciwnie. Nie zmuszam cię do niczego.

          Uważam że zmuszaniem niczego się nie osiągnie. Przerabialiśmy to wielokrotnie w historii.

          Przeciwnie, trzeba zwyczajnie promować nowy, lepszy model. Ale jak ktoś chce to niech sobie używa starego. Po pewnym czasie, gdy ludzie zobaczą sami że nowy model się lepiej sprawdza, sami dobrowolnie na niego przejdą.

          Jedyna sytuacja w której mógłbym cię do czegoś zmusić, to taka w której twoje działanie bezpośrednio przyczyniałoby się do krzywdy innych (czyli po prostu przestępstwo). Np. taka Coca-cola wynajmująca bojówki w celu mordowania przywódców związków zawodowych.

        16. Awatar Rsh
          Rsh

          TheBlackMan: Jeśli jesteś w stanie wydzielić tylko trzy podejścia to nie dziwię się, że masz taką, a nie inną opinię … Jesteśmy my i są zamykacze. 😀 Czemu od razu krucjaty nie zwołać? Nie ma to jak widzieć świat czarno-biało, wszystko jest wtedy takie proste. 🙂

        17. Awatar TheBlackMan
          TheBlackMan

          @Rsh

          Zrób sobie mały eksperyment: W Gimpie/Paincie/Photoshopie/Czymkolwiek narysuj czarno-białą szachownicę w której każde pole ma rozmiar piksela.

          Teraz zmień zoom na 100%. Efekt ? Szarość.

          Do zwykłej rzeczywistości też stosuje się ta metoda. Rozbijając najpierw ogół, potem coraz mniejsze elementy aż do pikseli, dojdziesz w końcu do takiego momentu gdzie da się rozpoznać elementy czarno-białe.

          Każdy człowiek składa się z takich czarno-białych pikseli które bez zoomu wyglądają jak szarość. Wykasujesz część czarnych piskeli i wtedy odcień się rozjaśni 🙂

        18. Awatar TheBlackMan
          TheBlackMan

          PS.

          Oczywiście nie da się wyciąć wszystkich czarnych pikseli w człowieku, bo wtedy stałby się świętym, ale myślę że można osiągnąć poziom bardzo blisko koloru białego – coś koło #E7E7E7 😀

        19. Awatar trasz
          trasz

          @TheBlackMan: Twoj problem z licencja BSD polega na tym, ze zwyczajnie nie masz zielonego pojecia, jak dziala ona w praktyce. I zgodze sie, ze to, co wyobrazasz sobie jako miejsce BSD w ekosystemie Open Source, nadawaloby sie tylko dla jeleni. Byloby jednak dobrze, gdybys uswiadomil sobie, ze to cecha twojego wyobrazenia BSD, a nie samego BSD.

          A co do "podejsc", ktore wymieniles powyzej – pominales najistotniejsze, czyli Normalnego Programiste, Z Rodzina i Hobby. Tego, ktoremu BSD oplaca sie najbardziej.

        20. Awatar maciek
          maciek

          Normalnemu Programiście (podobnie z resztą jak i Nienormalnemu) finansowo zawsze odpowiada to, co odpowiada jego pracodawcy 😉

          Jeśli pracodawca jest zamykaczem, to wiadomo, że będzie to licencja liberalna albo nawet w ogóle nie-open.

        21. Awatar trasz
          trasz

          @maciek: Dokladnie. I o ile bedac na garnuszku rodzicow mozna sobie radosnie dyskutowac nad utrudnianiem zycia duzym, zlym korporacjom przy uzyciu licencji GPL, o tyle w pewnym momencie dochodzi sie do wniosku – oczywiscie jesli sie jest programista, a nie hydraulikiem, ktory Linuksowy kernel rzezbi sobie tylko w ramach hobby – ze utrudnianie zycia korporacjom jest sprzeczne z naszymi wlasnymi potrzebami – bo im wiecej zarabia korporacja, tym wiecej mozemy zarobic my.

        22. Awatar maciek
          maciek

          Z tym, że wiele korporacji akceptuje open source jako "swój" model biznesowy, i im to jakoś… nie utrudnia 😉

        23. Awatar trasz
          trasz

          @maciek: Tak. Tyle, ze ich model albo zaklada zarabianie na oprogramowaniu napisanym przez kogos innego (RedHat), albo na oprogramowaniu zamknietym (znow RedHat), albo w ogole nie na oprogramowaniu (IBM).

        24. Awatar groszek
          groszek

          Zdania że licencja BSD jest dla frajerów nie zmieniam. Nadal tak uważam. Przekonaj mnie że jest inaczej.

          A może właśnie pasjonaci, którzy nie potrzebują bicia piany do licencji? Może im się nie podoba że ich program, gdy zostanei użyty, będzie miał tak restrykcyjną licencję jak GPL?

          Ja popieram wolność. Ale popieram ją do końca, całkowicie, niezależnie kogo dotyczy i w jaki sposób. Dlatego BSD jest o wiele lepsze – bo jest o wiele bardziej "wolna" niż GPL, który wprowadza za duzo prawniczego bełkotu i ideologicznych pierdół. W dodatku dla GNU wolność = możliwość używania _TYLKO I WYŁĄCZNIE_ programów GNU. A to już chyba dobre nie jest…
          Wolność by była gdybym mógł wziąć kod gpl, przerobić i sprzedawać tylko binarki. Ludzie by mogli kupić lub nie- ich wybór. Ja bym mógl udostępnić lub nie – mój wybór.

          Poza tym ja bym z radością widział jak Duży I Zły Micro$oft używa mojego programu na BSD, mimo że przerobił mu tylko about i opublikował tylko binarki. Bo nadal ja byłbym autorem, o czym mają obowiązek poinformować. A nawet jak nie poinformują, to co z tego? Mam świadomość że moja cegiełka się przydała. Komukolwiek, nawet by zbić kolejne miliardy dolarsów wielkiej korporacji. Nie jestem takim GNU-krzykaczem jak niektórzy…

        25. Awatar mby7930
          mby7930

          "Wolność by była gdybym mógł wziąć kod gpl, przerobić i sprzedawać tylko binarki. Ludzie by mogli kupić lub nie- ich wybór. Ja bym mógl udostępnić lub nie – mój wybór."

          Czyli reasumując, chciałbyś, aby licencja GPL "zmieniła się" w licencję BSD.

          "Poza tym ja bym z radością widział jak Duży I Zły Micro$oft używa mojego programu na BSD, mimo że przerobił mu tylko about i opublikował tylko binarki. Bo nadal ja byłbym autorem, o czym mają obowiązek poinformować. A nawet jak nie poinformują, to co z tego? Mam świadomość że moja cegiełka się przydała. Komukolwiek, nawet by zbić kolejne miliardy dolarsów wielkiej korporacji. Nie jestem takim GNU-krzykaczem jak niektórzy…"

          Ciekawy jestem, czy byłbyś w takich skowronkach, gdyby taka korporacja pozwała cię za naruszanie ich "własności intelektualnej" (skoro nie przejmujesz się autorstwem, mogą sobie pozwolić na taki bezczelny krok).

        26. Awatar trasz
          trasz

          @mby7930: I znowu FUD-ujesz wokol swoich wyobrazen na temat licencji BSD. Niby na jakiej podstawie firma mialaby kogokolwiek pozwac o naruszenie wlasnosci intelektualnej?

        27. Awatar groszek
          groszek

          Nie, nie chcę zmieniać gpl w bsd. Po prostu pokazuję że mimo całego wrzasku o "wolność" to GPL wcale nie jest taka "wolna". BSD pozwala na wiele większą swobodę.

          I korporacja nie może mnie tak po prostu pozwać (albo inaczej: nie wygra) bo nadal musi zostawić informację o pierwotnym autorze. Bo inaczej to równie dobrze by mogli wziąć kod gpl, usunąć autorów i pozywać – piana z pyska Stallmana niewiele by tu pomogła.

        28. Awatar maciek
          maciek

          trasz: redhat jest jednym z głównych "kontrybutorów" jądra linuksa:-)

        29. Awatar trasz
          trasz

          @maciek: A Juniper jest jednym z glownych kontrybutorow jądra FreeBSD. Z tym, ze w obu przypadkach mowimy o niewielkich nakladach pracy – RedHat inwestuje w Linuksa tyle, zeby wywiazac sie z umow supportowych z klientami.

        30. Awatar trasz
          trasz

          Erm, wroc. Kontrybucje Junipera "oficjalne" sa raczej duze; natomiast to, co robia ich pracownicy "na co dzien" we FreeBSD jest stosunkowo niewielkie, podobnie jak wklad RedHata w kernel.

      4. Awatar marazmista
        marazmista

        Będzie miał MS z tego $$$ czy nie, ale info o autorze oprogramowania, na którym się oparł umieścić musi. I taki "jeleń" co wydał ileś tam $$$ na soft od MS, zobaczy że ten zrobił go w balona bo zapłacił za okienko about z logiem Microsoftu i 5 bajtów kodu(pewnie nic nie wnoszącego).
        Następnym razem nie będzie już tak rzucał kasą na lewo i prawo, tylko bardziej przemyśli zakup.

        Chyba że chodzi o wsparcie techniczne…

  3. Awatar tadzik_
    tadzik_

    To trochę wygląda jakby promował BSD. Ale będzie flamewar!
    Imho kwestia jest raczej z wciskaniem wszystkim GPLa na siłę, bo jako licencja nie jest zły. Warto by jednak światu pokazać że GPL to nie jedyna wolna licencja.

    1. Awatar nat
      nat

      no nie do konca BSD, BSD przynajmniej pozostaje otwarte,
      a tu napisane (o ile dobrze przetlumaczono), ze

      Dodatkowo, wymuszanie otwartości ma swoje negatywne strony, szczególnie w świecie korporacji, gdzie prawnicy bardzo nieufnie spoglądają na GPL. Boją się bowiem, że wszystkie sekrety firmy czy wiedza korporacyjna wymsknie się wraz z kodem, który zostanie upubliczniony.

      i nie flamewar, tylko flame powinien pojsc w strone ESRa.
      to nie jest juz pokpiwanie sobie z gnu/free, to jest
      pozamienianie sie na glowy z Ballmerem nieomal. chcialbym
      jako "fanboj" /:)/ gnu napisac, ze to dywersja polityczna,
      ale wcale nie jest tak. bo to bije w open source, ktore z
      polityka (etyka, filozofia i rms wie z czym jeszcze), w
      zalozeniu nie powinno miec nic wspolnego. szkoda.

      1. Awatar michuk
        michuk

        @nat: "wymuszanie otwartości" — chodzi tu o "wirusowość", czyli "nawet dodatki do kodu muszą być otwarte i na tej samej licencji"

        1. Awatar nat
          nat

          czy aby na pewno w te strone? mam wrazenie, ze chodzi o
          to, ze jesli chce sie wykorzystac kawalek wolnego czegos
          w swoim projekcie, to projekt musi stac sie wolny. ale
          moze cos przekrecilem.

          prosty przyklad: zalozmy, ze nie spalila mi sie nvidia
          i mam ochote pogapic sie na beryla, sciagam zamkniety
          modul od nvidii, kompiluje/linkuje, i kazde modprobe
          nvidia nie oznacza, ze lamie jakakolwiek licencje.

    2. Awatar nat
      nat

      co do "jedynej wolnosci" — jeden z najbardziej
      irytujacych watkow u Stallmana — monopol na uzywanie
      i jedynie sluszna definicje free software…

      1. Awatar groszek
        groszek

        A ESR ma monopol na używanie określenia "haker" i 99% linuksowych fanbojów wierzy :>

        Btw. ESR nie jest żadnym guru! To jest krzykacz, pieniacz i Wielka Gęba. Jeśli ktoś się liczy z jego opiniami to … smutne. I śmieszne zarazem, bo on jest jak doda – znany z tego że jest znany. W dodatku chyba sobie nad łóżkiem własne zdjęcie powiesił 🙂

        // tak, nie cierpię go, za dużo gada o sobie 😉

        1. Awatar nat
          nat

          ja zawierzylem rmsowi ; ) a ESRa pamietam tylko z
          tego, ze kiedys strasznie zjechal ludzi od CUPSa
          za jakas dokumentacje.

          http://www.catb.org/~esr/writings/cups-horror.htm…

    3. Awatar grz
      grz

      Ja zrozumiałem to tak, że nie potrzebujemy licencji wymuszającą otwartość całego kodu… Czyli, jak rozumiem, Raymondowi LGPL (jeśli się nie mylę, tam trzeba upubliczniać jedynie ten fragment kodu nowego kodu, w którym został użyty kod udostępniony na tej licencji) pasuje. Czyli niekoniecznie licencja BSD.

      1. Awatar http://3.14159otReG.
        http://3.14159otReG.

        Sądzę, że nie, bo skoro otwartość kodu napawa prawników strachem przed wyciekaniem danych, to chyba intencją jest prawo zamknięcia całego kodu. Prawdą jest, że GPL to prymat wolności jednych, kosztem wolności innych, ale coś za coś. Bierzesz, to dawaj od siebie. Czasem poszedłbym dalej sromotą moralną naznaczając wszystkie firmy oferujące rozwiązania na wioo, a nie dające społeczności nic w zamian.
        Jakoś korporacje kupują systemy z GPL i to w strategicznych zastosowaniach, nie sądzę, aby zamykanie kodu przyspieszy drogę linuksa do dominacji nad światem, najwyżej przybliży Google 🙂 Moim zdaniem, trzeba pozwolić na koegzystencje oprogramowania zamkniętego i otwartego, a licencje pozwalające na dopisanie zamkniętego kodu, bez prawa zamykania kodu naznaczonego otwartością, stanowią absolutne maksimum ustępstw.

  4. Awatar Sparrow1
    Sparrow1

    Licencja GPL ma tą zaletę, że coś daje społeczności.
    Flame-mode on!
    A co społeczność BSD dostałą dzięki swojej licencji? Kopa w tyłek. Każdy wziął co mu się podobało i zamknął w swoim pudełku. Do twórców często nie wróciło nic. Więc jaki z tego zysk dla społeczności? Żaden. Flame-mode off! 😉
    A poważnie-GPL zabiera programistom wolność, ale daje pewność, że nikt nie zabierze twojej pracy i nie podpisze jako swojej. Z drugiej strony twórcy softu na licencji BSD-like mogą mieć to miłe poczucie, że przysłużyli się światu i popchnęli jego rozwój bezinteresownie. W zależności od tego, która perspektywa jest komuś bliższa, taką wybierze licencję.

    1. Awatar maciek
      maciek

      licencja bsd-owa ma opinię "przyjaźniejszej biznesowi", i nasz główny bsd-owiec podkreśla, że te firmy "oddają to, co im się opłaca oddać" 😉

      Inna rzecz, że ja jakoś nie potrafię docenić, co jest dobrego w byciu przyjazmym iznesowi zamykaczy 😉

      1. Awatar trasz
        trasz

        @maciek: Dlatego, ze biznes zamykaczy placi nasze, "otwieraczy", pensje.

    2. Awatar alus
      alus

      Pozwólcie, że się wypowiem. Pracuję dla korporacji i gdy coś piszę dla korporacji za kasę to licencja GPL byłaby ostatnią rozważaną na liście. Ba. Nawet nie miałbym prawa tego zrobić, udostępniając kod komukolwiek bo w ramach pracy nie jest on moją własnością. A nawet gdyby był to na pewno bym tego nie zrobił. Powiem więcej. Wydanie takiego kodu byłoby działaniem na szkodę firmy, jako, że pozbawia ją ewentualnych przychodów z odprzedaży tego kodu np. innej firmie.

      Z drugiej jednak strony dużo napisanego przeze mnie softu od początku "dla zabawy" wydałem na GPL-u, nie spojrzawszy nawet na licencje typu BSD-like. No bo po kiego diabła miałby zarabiać ktoś inny na czymś co mu się nie należy. Chce korzystać – to zawsze może poprosić o inny sposób licencjonowania i dogadać się z autorem a nie biorąc już wytwór końcowy, sprzedać go jako swój i mieć wszystko w d… Dlatego według mnie licencjonowanie należy dobierać do potrzeb i celu. Takie gnurobbo od początku było pisane z myślą o tym, że ktoś sobie rozwinie i zmiany wrócą. Dzięki temu projekt żyje i jest aktywny.
      Trochę kodu dotyczącego obsługi kilku protokołów finansowych i kryptograficznych napisanych kiedyś jeszcze na studiach, krąży do dzisiaj w różnych miejscach – nic z tego nie miałem bo kiedyś uważałem, że udostępnianie całkowite bez licencjonowania jest ok. Czy choćby BSD jest ok. A wcale tak nie jest – bo jak ktoś będzie miał okazję użyć i legalnie sprzedać produkt jako "swój" to tak zrobi. Tak działa biznes. Tak naprawdę to temat na dłuższą dyskusję. Jak dyskutują na ten temat pryszczaci studenci nie mający swoich rodzin i ciągnący co miesiąc od rodziców to ja w tej dyskusji nie chcę uczestniczyć. A dla ludzi, którzy mają do czynienia z tematem zawodowo nie trzeba wyjaśniać…

      1. Awatar nat
        nat

        Trochę kodu dotyczącego obsługi kilku protokołów finansowych i kryptograficznych napisanych kiedyś jeszcze na studiach, krąży do dzisiaj w różnych miejscach – nic z tego nie miałem bo kiedyś uważałem, że udostępnianie całkowite bez licencjonowania jest ok.

        tough luck.

      2. Awatar mantrid
        mantrid

        zgadzam się każda korporacja z branży softwareowej unika GPL'u. bardziej opłaca się zakupić jakieś własnościowe rozwiązanie albo w miarę możliwości samemu je zreimplementować zamiast pakować się w GPL. management boi się GPL. co innego jeśli chodzi o licencje apachowskie, eclipsowe i LGPL.

      3. Awatar pelnalufa
        pelnalufa

        >pryszczaci studenci nie mający swoich rodzin i ciągnący co miesiąc od rodziców
        moze ciezko to zrozumiec w naszych czasach, ale nie dla wszystkich liczy sie siano, student wiadomo, ma na wino (chociaz teraz pewnie i to sie zmienilo) i jest git, mozna ciagnac od rodzicow, mozna ciagnac od panstwa (i nie mowcie, ze to z kieszeni podatnikow, bo te pieniadze podatnikow wydziera sie najczesciej z kieszeni politykow), mozna od korporacji. takie zdanie oznacze permanentny brak szacunku dla osob majacych inne zdanie i powinien byz zamieszczony raczej na stronie 'naszego dziennika'
        wiem, ze to maksymalna oftopa, ale juz mnie wkurzaja wieczne komentarze w stylu: kto nie modli sie do siana ten ciagnie od rodzicow i niech spierd@la

        1. Awatar nat
          nat

          @pelnalufa:

          to nie jest oftopa. istnieja czasem ludzie jeszcze starsi
          niz studenci i zyjacy na "socjalu", chocby w nauce
          (czysta nauka, bez zastosowan), ceniacy sobie pewien
          zestaw ("akademickich") wolnosci, ponad perspektywe
          zarabiania 10 x wiecej niz zarabiaja, a umieja sie
          uczyc nowych rzeczy na tyle, ze spokojnie mogliby sie
          za taka praca rozgladac i ja znalezc.

          jesli juz mamy bic sie z korpofilami na slowa, to zawsze
          pozostanie szczur. nie punkowy, nie sympatyczny gryzon, ale
          ten w wyscigu. i o ile pryszcze jakos sie leczy, to dzume
          trudniej…

          nawiasem mowiac, najczesciej komentarze o "podatkowym"
          pochodzeniu stypendiow i grantow wysuwane sa przez ludzi,
          ktorzy sami studiow nie skonczyli, ale poszli do dobrze
          platnej pracy. alus, jesli mozna, po jakiej uczelni jestes?

        2. Awatar alus
          alus

          Politechnika Warszawska.
          Widzę, że przedpiśca wyżej nie zrozumiał komentarza. Generalnie pisząc oprogramowanie nie da się je robić NON-STOP za friko. Można w czasie wolnym udzielać się w różnych organizacjach czy dawać społeczności coś od siebie. Jeśli ktoś myśli, że całe życie będzie sobie robił GPL-e i mieszkał u krewnych na krzywy ryj to niech pożyje parę latek i mu się zmienią zapatrywania, albo będzie pełnym pretensji do świata człowiekiem – czemu nie może sobie pozwolić na coś co jest uważane za normę? (mieszkanie, rodzina, w miarę normalne życie). Rachunki trzeba płacić a środki na to powinny pochodzić z pracy. I nie jest to żadna pogoń szczurów. Ale konieczność…

        3. Awatar Maciej Piechotka
          Maciej Piechotka

          > mozna ciagnac od rodzicow, mozna ciagnac od panstwa (i nie mowcie, ze to z kieszeni podatnikow, bo te pieniadze podatnikow wydziera sie najczesciej z kieszeni politykow)

          Z kieszeni podatnika. Oczywiście tymi podatnikami są także rodzice, potencjalni pracodawcy (którzy nie dadzą pracy z powodu konieczności zapłacenia podatków etc.) etc. więc IMHO student w rezultacie jest stratny (bo państwo pobiera 'prowizję' od swojej działalności).
          A co do kieszeni polityków – może nie polityków ale żeby np. administracja się zmniejszyła tego "świat nie widział". Zgaduje że z wydatkami jest podobnie…

        4. Awatar pelnalufa
          pelnalufa

          >Z kieszeni podatnika
          z podatnika, przeciez nie ze 'swoich', z tym, ze chyba nikt nie wierzy, ze podatki byly by mniejsze, gdyby nie dotacje. poszloby na marmury dla zusu, albo by sie po cichu 'rozeszlo', ale nie o to chodzi, chodzi o podstawe tolerancji, uszanujmy, ze ktos mysli inaczej, powielanie stereotypow tylko skloca lidzi miedzy soba i ulatwia manipulacje nimi

    3. Awatar jellonek
      jellonek

      dziwne, ale wydaje mi sie ze np. taki apple sporo oddal spolecznosci bsd i sporo jeszcze w tym kierunku robi (np. llvm, clang)
      zyjac z klapkami gpl na oczach troche ciezko zauwazyc co sie dzieje w sasiednich piaskowicach…

      1. Awatar Paweł Ciupak
        Paweł Ciupak

        Apple oddał, oni przynajmniej starają się zachować pozory. Ale są też takie formy jak M$, którzy np. wzięli obsługę TCP/IP z BSD, wsadzili do swego systemu i nawet fragment zmodyfikowanego kodu z nich nie wyszedł.

        1. Awatar krzy2
          krzy2

          Powiem brutalnie, gdyby nie stos TCP/IP nie był na licencji BSD to nie używalibysmy dzisiaj Internetu, tylko jakiejś opatentowanej cholery w stylu DECnet, AppleTalk czy inne NetBEUI.

        2. Awatar Thar
          Thar

          @jellonek: ale to co wymieniłeś to projekty nie mające nic wspólnego ze zmianami, jakie Apple wprowadziło w swoim forku FreeBSD.

          @Paweł Ciupak: to nie tak. TCP/IP właśnie po to było na BSD, żeby każdy mógł to u siebie zaimplementowć.

        3. Awatar jellonek
          jellonek

          Thar: wymienilem po prostu rowniez inne przyklady oprocz jadra, ktore z reszta tez masz dostepne rowniez na licencji BSD.

        4. Awatar trasz
          trasz

          @Paweł Ciupak: Apple nie musi zachowywac pozorow – dzieki Apple FreeBSD ma rzeczy, ktorych w Linuksie nadal nie ma i nie zanosi sie, zeby byly – na przyklad przemyslany, elastyczny framework do Mandatory Access Control.

      2. Awatar maciek
        maciek

        Szkoda, że kompletny system operacyjny nie jest otwarty. Jakoś innym firmom nie przeszkadza, że użytkownik ich produkt odpala na dowolnym hardware, ma dostęp do kodu i może rozdawać zmodyfikowane wersje. Jabłkowcom to przeszkadza bardzo.

        1. Awatar szatox
          szatox

          bo jabłkowcy właśnie za sprzęt koszą kapuchę. Nie za MacOSX. Za sprzęt

        2. Awatar maciek
          maciek

          A Solarisa można zainstalować na dowolnym kompie, i to w dodatku za friko. I jakoś świat Solarisowy się od tego nie załamał.

    4. Awatar j
      j

      > A co społeczność BSD dostałą dzięki swojej licencji?

      I tu mały przykład. Firma Kitware napisała bibliotekę do wizualizacji 3D (VTK) oraz Imaging Tooklit (ITK). Udostępnia je na licencji typu BSD. Zarabia natomiast na pisaniu specjalistycznego oprogramowania naukowo/inżynierskiego dla korporacji i rządu USA, usługach doradczych oraz… papierowych podręcznikach użytkownika. Inna firma – Enthought – także zajmuje się pisaniem specjalistycznego oprogramowania, ale głównie w języku Python. Także ona udostępnia całkiem spory zestaw narzędzi na licencji BSD. Jednym z elementów zestawu jest także bardziej zaawansowany interface do biblioteki VTK ułatwiający jej wykorzystanie. Obie firmy są zainteresowane rozwojem VTK-a bo obie mają okazję na tym zarobić. Dzięki swojej licencji VTK i ITK stały się platformą na której powstała cała seria bibliotek, narzędzi i aplikacji, zarówno komercyjnych jak i otwartych. Stały się de-facto standardem. Gdyby VTK był na GPLu firmy inne niż Kitware musiałyby tylko dwie opcje: albo tworzyć własne toolkity, czego efektem byłby chaos wielu słabo roziniętych narzędzi, albo je kupować, czego efekty byłyby podobne. VTK miałby mniejszą bazę użytkowników i zapewne byłby rozwijany tylko w takim tempie w jakim byłoby to potrzebne jednej firmie. A tak, przykładowo, rozwój innych systemów np. Paraview bazującego na VTK a finansowanego ze środków rządowych, wymusza także rozwój samej biblioteki. Podobnie powstawanie systemów wizualizacji danych medycznych i biologicznych, akademickich i komercyjnych, wymusza rozwój ITK.

      1. Awatar j
        j

        poprawka:

        musiałyby tylko dwie opcje -> miałyby tylko dwie opcje

        przyszło mi do głowy hasło:

        Licenses: BSD for foundations, GPL and commercial for solutions.

      2. Awatar http://alienjr.livej
        http://alienjr.livej

        Wydawanie bibliotek na GPL'u mija się z celem. Po to powstał LGPL. Uważam, że zarówno VTK jak i ITK na LGPL'u osiągnęło by ten sam sukces. Powodem jest jakość tych narzędzi a nie wybór BSD nad LGPL.

  5. Awatar Rsh
    Rsh

    Szczególnie cenne będą komentarze osób pracujących w korporacjach, które zetknęły się z problemem kodu na licencji GPL lub pochodniej.

    Może nie w korporacji, ale pisząc komercyjny zamknięty soft irytująca jest konieczność np. zrezygnowania z jakiejś bardzo dobrej biblioteki, tylko dlatego, że jest GPL. Gdy otwarcie kodu nie jest alternatywą, pozostaje dublowanie pracy lub rezygnacja z funkcjonalności. Co gorsza – wcale nie uznaję, że linkowanie podpada pod 'derivative work', ale strach przed problemami prawnymi skutecznie moje wątpliwości odpycha na dalszy plan – co IMHO jest największym problemem tej licencji i chyba o to też chodziło ER. Na szczęście większość bibliotek jest na L(uźna)GPL. (ciekawe jaki skutek autorzy czysto GPLowych bibliotek chcą osiągnąć?)
    Na koniec powiem, że wprawdzie jestem fanem bardziej liberalnych licencji, ale idea copyleft(są też inne niż GPL!) ma swoje spore plusy, ale to też zależy od projektu i od planowanych celów… np. SQLite chciał zdobyć świat i zdobył – dzięki nieograniczonej otwartości jest prawie wszędzie. Linux z kolei przyjął Stallmanowy model i także zdobył świat.

    1. Awatar MichalK
      MichalK

      "Może nie w korporacji, ale pisząc komercyjny zamknięty soft irytująca jest konieczność np. zrezygnowania z jakiejś bardzo dobrej biblioteki, tylko dlatego, że jest GPL. Gdy otwarcie kodu nie jest alternatywą, pozostaje dublowanie pracy lub rezygnacja z funkcjonalności"

      Niekoniecznie, często można kupić bibliotekę na innej licencji

      1. Awatar Maniak
        Maniak

        Tak jak to było gdy jeszcze Trolltech był samodzielną firmą i z Qt

    2. Awatar xd
      xd

      Aha, wolałbyś wziąć sobie tę bibliotekę za darmo?

      GPL pozwala ci użyć tej biblioteki, żeby szybko i tanio rozwiązać twój problem, ale za to musisz coś oddać od siebie.

      Jeśli ci to nie odpowiada, to nie ma problemu. Skontaktuj się z autorami, zaproponuj rozsądną cenę, a dostaniesz ją na licencji własnościowej.

      Proste i uczciwe. Ale tym co chcą tylko brać i nic od siebie nie dawać bardzo przeszkadza.

      1. Awatar ufoludek
        ufoludek

        @xd:

        Jeśli ci to nie odpowiada, to nie ma problemu. Skontaktuj się z autorami, zaproponuj rozsądną cenę, a dostaniesz ją na licencji własnościowej.

        Jak to sobie wyobrażasz w przypadku dowolnej nietrywialnej biblioteki, w której jest kod kilkudziesięciu-kilkuset autorów?

        1. Awatar maciek
          maciek

          Dokładnie tak, jak w przypadku bardziej trywialnych. Nietrywialne QT było przez milion lat w takim właśnie modelu dostępne 😉

        2. Awatar ufoludek
          ufoludek

          @maciek: Qt zostało stworzone przez firmę, więc z punktu widzenia kupującego istnieje dokładnie jedna "osoba", do której się należy zgłosić. Pytałem o rzeczy stworzone przez społeczność.
          Przykładowo chciałbym sobie wziąć i zamknąć GTK+ płacąc oczywiście za to grubą kasę. Jak sobie wyobrażasz dogadanie się z wszystkimi autorami kodu?

          Tak naprawdę nie oczekuję od Ciebie odpowiedzi, bo doskonale znam Twój stosunek do zamykania czegokolwiek 🙂

        3. Awatar 3ED
          3ED

          jak się wywołuje program z "–help" to masz info o autorach, jeśli nie to na stronach projektów na pewno..

        4. Awatar ufoludek
          ufoludek

          @3ED: nie pytam, skąd wziąć listę autorów, bo to to ja wiem, tylko jak sobie wyobraża zrobienie z nimi deala.

          Samo nazwisko to za mało, żeby się skontaktować, a nie wiadomo, czy mail, który ktoś podał commitując 5 lat temu swoje 3 linijki kodu jest jeszcze aktualny.
          W przypadku trywialnych bibliotek sprawa jest prosta — pracują nad nimi 2-3 osoby, które tylko muszą się zadeklarować, że nie wzięły żadnego patcha z zewnątrz (bo jak wzięły, to już mam kolejną osobę, z którą muszę zagadać, czy mogę zamknąć jego jednolinijkową zmianę pt "if (p != NULL)" i ile za to chce kasy.

          Pomysł xd, że można się skontaktować, zabulić i dostać na innej licencji to czysta utopia.

      2. Awatar Rsh
        Rsh

        Jak to "wziąć"? Użyć po prostu, a w przypadku błędów to w moim interesie by było przepchnięcie poprawek do projektu.

      3. Awatar krzy2
        krzy2

        Ale np. autorzy takiego GSL przyjęli sobie zasadę, że komercyjnych licencji sprzedawać nie będą. Bo nie. I co?

        1. Awatar grizz
          grizz

          I nic. Ich prawo.

        2. Awatar nat
          nat

          @krzy2: jak to "sprzedawac licencji"? chodzilo o wersje?
          jesli dobrze rozumiem, GSL jest na GPL, ktora pozwala
          wziac GSL, zalozyc firme oferujaca serwis/zmiany/dostoso-
          wywanie/programowanie w oparciu o/GSL i branie za to kasy.

        3. Awatar j
          j

          Tak, możesz założyć taką firmę…

          Nie możesz natomiast, przykładowo, wykorzystać procedur z GSL np. w programie sterującym maszyną X pisanym dla innej firmy Y, żeby ta ostatnia mogła go dostarczać na swojej komercyjnej licencji nabywcom urządzeń. Autorów GSL nic nie obchodzi maszyna X bo nawet nie wiedzą, że istnieje. Firma Y oczywiście nie zgodzi się na udostępnienie całego swojego dorobku na GPLu tylko z powodu wykorzystania gdzieś w jakiś fragmentach aplikacji kilku funkcji matematycznych z biblioteki. Efekt: programiści wezmą funkcje z biblioteki na licencji BSD (lepiej) lub LGPL (gorzej, bo nie można dostarczyć binarki tylko trzeba ustawiać ścieżki do katalogów bibliotek dynamicznych), i to ta biblioteka dostanie raporty o błędach i ewentualne poprawki – firma Y nie ma nic przeciwko temu, bo przecież produkuje maszynę X a nie zajmuje się sprzedawaniem bibliotek numerycznych. Co innego gdyby chodziło o kod sterujący maszyną.

          Licencje zadecydowały, że nawet na własne potrzeby zacząłem używać PostgreSQL a nie MySQL. Używałem GTK i wxWidgets a nie Qt. I nie używam GSL. Bo czasem trzeba napisać kawałek komercyjnego softu i szkoda wtedy czasu na uczenie się nowej biblioteki.

  6. Awatar Thar
    Thar

    W mowie ESR-a podoba mi się, że nie uderza w ton ideologii ("Nasza licencja daje więcej wolności niż wasza!" "Za to nasza pozwala utrzymać wolność!"). Tyle jeśli chodzi o pochwały. Czy podał gdzieś uzasadnienie swojej dość oryginalnej tezy, że rynek karci zamykanie softu? Dość obszernym przykładem, który mi przychodzi do głowy, jest Mac OS X oparte na zamkniętym forku FreeBSD. Nie wydaje mi się, by Apple było skarcone przez rynek.

    1. Awatar soft
      soft

      Mac OS X oparte na zamkniętym forku FreeBSD

      zamknietym? o_O

      zrodla xnu i prawie caly konsolowy userland sa dostepne na licencji apsl:

      http://www.opensource.apple.com/darwinsource/10.5…

      fsf o tej licencji:

      http://www.gnu.org/philosophy/apsl.html

      1. Awatar Thar
        Thar

        Och, super! A gdzie Cocoa, Carbon? Gdzie Aqua? Ups… Nie ma.

        To, że część jest otwarta nie zmienia faktu, że całość jest zamknięta. W dodatku teza ESR-a się nie broni, bo kodu na APSL nie można włączyć do BSD. FreeBSD polega więc na łasce Apple i tych fragmentów, które okazjonalnie firma udostępnia.

        Żeby było jasne – o nic Apple nie oskarżam. Licencja im pozwala, więc robią tak by maksymalizować zysk. Ale nie widzę, żeby rynek ich za to karcił. A powiedziałbym, że wręcz przeciwnie.

        1. Awatar jellonek
          jellonek

          Thar: siejesz fud niczym esr, z ta roznica ze on przynajmniej ma pojecie o tym o czym pisze 😉
          hint: cocoa, carbon, aqua – nie wziely nic z kodu na licencji bsd.
          to wlasnie _czesc_ kernela (zapewniajaca uniksowe api) zostala wzieta na licencji BSD – ta rowniez czesc zostala zwrocona spolecznosci.

          tak wiec prosze nie pisz o zamknietych elementach w kontekscie z ktorego wynika ze "apple wzial i zamknal". to co wzial – oddal z nawiazka.

        2. Awatar wojtekka
          wojtekka

          > Och, super! A gdzie Cocoa, Carbon? Gdzie Aqua?
          > Ups… Nie ma.

          Ale jaki to ma związek z FreeBSD?

        3. Awatar Thar
          Thar

          hint: cocoa, carbon, aqua – nie wziely nic z kodu na licencji bsd.

          To odpal je bez tej części systemu wziętej z BSD. Jak ci się uda, możesz mi zarzucać fud.

        4. Awatar mini
          mini

          Czy to, ze binarnego sterownika NVidii nie odpale bez linuxowego kernela, to znaczy ze NVidia wziela cos z jadra i nie oddala czegos spolecznosci?

        5. Awatar Thar
          Thar

          Nie. Oznacza, że sterownik nVidii to jedynie dodatek do większej całości, jaką jest kernel. 🙂

          Teza ESR-a jest taka, że producenci i tak oddają zmiany, więc GPL jest niepotrzebna. Gdyby kod był licencjonowany GPL, przykładowo Apple nie tylko musiałoby oddać wszystkie zmiany, ale jeszcze zrobić to na kompatybilnej licencji. Nie zrobiło tego, pozostawiając komponenty systemu zamknięte. O ile nie zostali rzeczywiście "skarceni" przez rynek, ESR gada głupoty 😉

        6. Awatar trasz
          trasz

          @Thar: Gdyby kod byl na GPL i Apple musialo oddac zmiany konkurencji, to po prostu uzyloby innego systemu. W tej sytuacji spolecznosc nie dostalaby od Apple nic – a tak, dostala calkiem sporo.

  7. Awatar Budyń
    Budyń

    Przestepstwo liczy się, gdy się jest złapanym – a spróbujcie złapać firmę, która nie produkuje powszechenie dostepnego rozwiązania, tylko dla wąskiej grupy dużych klientów gdzie GPLowy (czy podobnie licencjonowany) soft jest jednym z komponentów, w dodatku niewidocznym dla użytkownika. Sami wytwórcy traktują to jak "grepa" (jest, jest za darmo, what's the fuss ?)…. o ile w ogóle wiedza, że to nie jest wew. komponent….

    1. Awatar R
      R

      W takiej sytuacji nie ma zupełnie podstaw by kogoś łapać, bo w ogóle nie zaszło przestępstwo. GPL nie wymusza na autorze modyfikacji dzielenia się zmodyfikowanym softem ze społecznością.

      1. Awatar nat
        nat

        na zadanie chyba jednak tak? tzn. jesli ktos poprosi
        o kod, to trzeba udostepnic? no chyba, ze ktos cos
        zmodyfikowal w domowym zaciszu i uzywa tego sam.

        1. Awatar kocio
          kocio

          Sam, albo ew. we własnej organizacji (firmie, jednostce edukacji, NGO itp.). Jeśli daje/sprzedaje innym, to już musi udostępniać.

  8. Awatar zezik
    zezik

    No i sie zlamalem z czytelnika w pisacza.

    Wg mnie wymuszanie otwartosci to jednak jest problem, chociaz oczywiscie nie wszedzie. W user-space popieram w 100%. Wydaje cos na GPLu tez chce zeby ktos kto bedzie to rozwijal oddal cos spolecznosci, jednak denerwuje mnie czesciowe wymuszanie otwartosci w sterownikach kernela.

    Z jednej strony wszyscy placza ze taki czy inny sprzet nie dziala, ze producenci kart graficznych nie chca wspolpracowac. Z drugiej strony przecietna korporacja bedzie miala w d… system w ktorym musi upublicznic "tajemnice firmowa" zeby utworzyc sterownik dla Linuxa. A znow z trzeciej strony spolecznosc kernelowa coraz skuteczniej utrudnia zycie firmom ktore pisza sterowniki na licencji proprietary. Jezeli kiedys kernel przyjmie w 100% polityke pana S. i moduly beda musialy byc GPL/BSD to na pewno czesc sterownikow ktore dzisiaj sa dostarczane przez producentow jako zamkniete to albo uciekna w user-space albo oleja Linuxa.

    1. Awatar maciek
      maciek

      To za duży tynek, by tak ot sobie go olać. To 0.5% wszystkich komputerów, z nadreprezentacją komputerów drogich i bardzo drogich wykorzystywanych w różnych specjaliztycznych aplikacjach (film itd).

  9. Awatar http://3.14159otReG.
    http://3.14159otReG.

    Szczególnie cenna byłaby uwaga od jednego z pracowników TomTom. Może jest ktoś…

  10. Awatar Teodorka
    Teodorka

    Popieram przyszłośc to BSD

    1. Awatar kocio
      kocio

      Ja mam bardziej złożony stosunek do tych twierdzeń, i to warunkowy. =}

      Wydaje mi się, że ESR słusznie widzi kierunek zmian – ponieważ FLOSS staje się popularne, zdobywa coraz większe zaufanie jako model rozwoju, sposób licencjonowania oraz jako konkretny kod, to ochrona, nawet taka ograniczona jak proponuje GNU GPL (wobec klasycznych metod ochrony), staje się mniej istotna. Ważniejsze staje się samo propagowanie idei – czyli sposobu myślenia o oprogramowaniu jako czymś, co się powinno łatwo zmieniać i pasować do potrzeb użytkowników.

      Zresztą nie sądzę, żeby RMS to bardzo inaczej widział – jemu też chodziło o to, żeby umożliwiać maksymalny przepływ kodu, a pomysł na ochronę tej metody był reakcją na grodzenie kodu dokoła.

      Różnica jest chyba raczej w ocenie czy to już. Moim zdaniem jeszcze nie. Po lekturze "The Public Domain" Boyle'a (http://www.thepublicdomain.org/download/) uważam, że pora na takie zmiany (porzucenie zabezpieczeń GPL-owych) przyjdzie wtedy, kiedy domena publiczna stanie się silna. Boyle mówi o pojmowaniu domeny publicznej nie jako odrzutów z mechanizmu prawa autorskiego – i innych IP – tylko analogicznie do myślenia o środowisku naturalnym: że to jest wartość sama w sobie. Ten "intelektualny enwironmetalizm" dopiero jest postulowany, więc trochę czasu jeszcze musi upłynąć.

      Jeśli jednak nastąpi zmiana mentalna i zrozumienie, że kod jest żywym tworem, tzn. raczej "usługą" niż "produktem", i że ludziom chodzi o zajmowanie się nim w miarę potrzeb, a nie "produkcję", to zalety modelu BSDL/PD staną się oczywiste. Będzie to również kres problemów z niekompatybilnością wolnych (w znaczeniu FSF i OSI) licencji.

      Oczywiście nie powiedziane, że wizje Stallmana, Raymonda czy Boyla się spełnią, że nie zmienią nieco poglądów i nie zajdą jakieś dodatkowe warunki. My tu sobie rzucamy uproszczone argumenty (ja też), ale planowanie przyszłości w ogóle jest trudne i warto o tym pamiętać.

      1. Awatar jellonek
        jellonek

        tak, czy inaczej – esr nieco wybieg przed szereg i ten krok (choc wydaje sie w przyszlosci sluszny) wyglada obecnie na falstart…

        1. Awatar kocio
          kocio

          No, zdecydowanie. =} ESR może nawet zdaje sobie sprawę, że to jest pewien kierunek, wizja, i chce w ten sposób sprowokować do zastanowienia się. Choć kto wie – może tylko forsuje swoją utopię albo po ludzku chce przy okazji kopnąć RMS-a w kostkę?

          Dziwiłem się z początku, że te poglądy wywołały takie reakcje, ale powoli mi zdziwienie przechodzi. Po pierwsze pasuje do przyjemnego flejmowania na liniach GPL-BSDL i w ogóle GNU-BSD, a po drugie nikt prawie nie pamięta, jak w 2005 Raymond już to mówił.

  11. Awatar hoopbeat
    hoopbeat

    Tak sie sklada, ze pracuje dla Wielkiego Niebieskiego i zgadzam sie, ze GPL moze byc czesto za bardzo restrykcyjne (a porownuje z EPL).

  12. Awatar wujek_bogdan
    wujek_bogdan

    Ameryki nie odkrył. Krótko mówiąć promuje licencje BSD (lub coś pochodnego)

  13. Awatar xd
    xd

    Żałosne.

    Widać jedynie, że Eric nic nie zrozumiał z tego, co mówi Stallmanowi i zupełnie nie wie, w czym tkwi problem.

    Do tego sam sobie zaprzecza, bo co za problem mieć licencję zapobiegającą pewnym zachowaniom, skoro wg Erica i tak "karci" je rynek.

  14. Awatar kloczek
    kloczek

    Jak widzęte wszytkie posty tutaj w których widzę coś jakimś zarabianiu czy też nie w kontekście BSD vs GPL to juzwiem że wszytkie te osoby które tego typu argumentów używaja nie mająw ogóle pojęcia o temacie.

    Kłopot z GPL nie polega na jakimś gwarantowaniu otwartości w przyszłosci jakiegoś kodu czy też tego że ktoś może siepodpisać pod czyjąś pracą o ile będzie ona na BSD. Bzdurą zresztą jest o że dając coś na BSD ktoś pozwala na coś takiego.

    GPL jest mało przyjazna dla biznesu tylko z jednego powodu: otóż używanie czegoś na GPL generuje wymóg tego ze wszytko na około musi być na tej samej licencji. To właśnie z tego powodu wszytki co poważniejsze biblioteki są nie na GPL tylko na LGLP (Lesser/Library GPL).
    Jeżeli mam binarkę która nie jest na GPL to problemem jest to owa binarka o ile musi używać biblioteki (linkuje się dynamicznie) na GPL to powstaje konflikt. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem w tej sytuacji jest przestawienie licencji kodu tejże aplikacji na taką która nie bedzie kolidować z GPL.
    TO i TYLKO TO jest tu problematyczne i proszę nie wciskać jakiś farmazonów wyssanych z palca (na Licencji AMiSięWtdaje) bo tylko dochodzi do samoośmieszenia z powodu nieznajomości materii :>

    1. Awatar SeeM
      SeeM

      Wszystko? Wyjaśniła się w końcu ta "zaraźliwość" GPL?
      :
      Swoją drogą na GPLu jest wydana masa kodu. Często twórcy oprogramowania próbują się z tego zaklętego kręgu
      /–>GPL->GPL->

    2. Awatar SeeM
      SeeM

      Wszystko? Wyjaśniła się w końcu ta "zaraźliwość" GPL?
      :
      Swoją drogą na GPLu jest wydana masa kodu. Często twórcy oprogramowania próbują się z tego zaklętego kręgu
      / – – > G P L – > G P L – >

    3. Awatar SeeM
      SeeM

      Wszystko? Wyjaśniła się w końcu ta "zaraźliwość" GPL?
      :
      Swoją drogą na GPLu jest wydana masa kodu. Często twórcy oprogramowania próbują się z tego zaklętego kręgu
      (coś mi rysunek nie wychodzi)
      wyrwać, ale nie rezygnując z otwartych bibliotek. Wtedy powstają te wszystkie licencje kompatybilne. To chyba jest jakiś dowód na to, że GPL przydusza samych programistów. Choć w zasadzie takie było założenie tej licencji: więcej wolności dla kodu, niż dla twórców.
      :
      A może wystarczy mocno trzymać łapę na swoim kodzie i nie wpuszczać łatek od "przypadkowych" osób, bo w wyniku działania (L)GPL traci się wiele praw do swojego oprogramowania. Tylko, że wtedy trzeba się liczyć ze sforkowaniem… ech…

  15. Awatar barteqx
    barteqx

    W zasadzie… nie popieram. Niech każdy se publikuje na licencji jakiej tylko chce, nikt mi nie będzie mówił jaka licencja jest potrzebna czy też nie. Dla mnie LGPL jest licencją idealną i tyle 🙂

    1. Awatar 3ED
      3ED

      Tak, dla bibliotek LGPL jest dobre choć z drugiej strony, wyręczać rozwiązania zamknięte? Jakby tak wszystkie biblioteki dać na L(ibrary)GPL to "dwiema" linijkami będą w stanie zrobić zaawansowaną aplikację, i gdzie tu ich praca za którą żądają kabony? 😛 Z drugiej strony, po co mi te dodatkowe biblioteki w systemie? 😉 Już zaś programy na LGPL trochę gorzej wypadają, można tworzyć zamknięte pluginy tak? → 🙁 ←

      1. Awatar xd
        xd

        LGPL to "Lesser General Public License", a nie "Library" (choć tak było dawno temu).

        Czyli "Pomniejsza" licencja GPL, bo odradza się jej używanie. Również do bibliotek.

      2. Awatar Rsh
        Rsh

        Doradź Gtk, żeby użyli GPL, bo LGPL jest odradzane .. ciekawe kto użyje ich biblioteki!

        1. Awatar xd
          xd

          Qt jest na GPL. Żeby użyć jej w zamkniętym sofcie, musisz zapłacić. I jakoś bardzo dużo ludzi go używa.

        2. Awatar ufoludek
          ufoludek

          @xd: może najpierw zajrzyj sobie na stronę z licencjami: http://www.qtsoftware.com/products/licensing

          Qt jest na trzech licencjach: GPL, LGPL i Commercial.
          Do pisania zamkniętych aplikacji można używać LGPL, tylko wtedy trzeba upublicznić ewentualne zmiany w samej bibliotece Qt.

  16. Awatar gekspert
    gekspert

    Nic nie będzie. MS go urobił widocznie. Jedyny GURU dla mnie to RMS (Richard Matthew Stallman). Tego pana z artykułu pierwszy raz na oczy widze a o temacie czytam kilka lat. Więc niech se mowi co chce – liczy się co Stallman powie;) Ballmer też mówił że GPL jest jak rak – może zaprosił tego Raymonda na yacht (wódeczka, dziewczynki kaska…) – i się poprzewracało w głowie;)

    1. Awatar antoszka
      antoszka

      Nie ośmieszaj się.

      Wiesz co to jest OSI (http://opensource.org/)? Słyszałeś o tekście „The Cathedral and the Bazaar”? Albo może przypadkiem czytałeś „The Art Of Unix Programming”? A może widziałeś tzw. Jargon File (http://catb.org/jargon/)? A może używasz dosyć popularnego programu fetchmail? Tak się składa, że esr jest {współ,}autorem powyższych (i masy innych rzeczy). Można się nie zgadzać z jego opiniami na temat WiOO, ale jego dyskusje ze Stallmanem (a raczej dyskusje całych środowisk), są dosyć centralne dla rozwoju WiOO na przestrzeni ostatnich pewnie ca. 20 lat.

      A pisanie bezpodstawnych inwektyw o zaproszeń od Ballmera… Well… Szkoda komentarza na taki mental po prostu.

      [a]

      1. Awatar raj
        raj

        No wlasnie – ESR reprezentuje ruch *open source*, natomiast RMS – *free software*. RMS na swoim wykladzie nie tak dawno temu w Krakowie dokladnie objasnil roznice miedzy tymi dwoma pojeciami. I w kontekscie tej roznicy wcale nie jest dziwna ta roznica miedzy nimi w kwestii licencyjnej, o ktorej mowa w artykule. Po prostu kazdy z nich konsekwentnie trzyma sie wlasnych celow i priorytetow, a dla open source i free software sa one rozne – to nie jest to samo!

        1. Awatar antoszka
          antoszka

          Raju, ciekawe dlaczego Cię ludzie minusują… Bardzo niepopularne są tutaj merytoryczne i niezelociarskie poglądy.

  17. Awatar RA
    RA

    Moim zdaniem ESR dąży do tego, by kod płynniej przepływał pomiędzy różnymi projektami Open Source. Obecnie BSD nie może korzystać z kodu Linuksa, co wielu denerwuje. W którymś wywiadzie podkreślał ten problem wyciągany przez BSD-owców chcących używać linuksowych sterowników. Jednak mi to bardziej odpowiada niż rozdawanie na lewo i prawo dorobku społeczności.

    Wiele technologii jest nadal zamkniętych, nie implementowanych w otwartych systemach, bo patent uniemożliwia ich użycie w takim kraju jak USA. Mieszkam w UE, a tu nie ma patentów na oprogramowanie, więc uważam, że powinno być stosowane podejście bardziej liberalne. A jednak technologi tych nikt nie stouje, a nawet tylnimi drzwiami próbuje przeforsować patenty. Są mi znane przypadki, że firmy z USA każą kupować licencje na ich opatentowane rozwiązania, tylko z jakiej racji.

    Apple niech się schowa z ich otwartością. Kilka odpadków dla głodnej masy. Ta firma skutecznie zniechęca do pisania uniwersalnych aplikacji posix-like. Chcecie masę gier na Linuksa, BSD? Podziękujcie Apple, bo ta firma miała potencjał wypromować międzysystemowy standard gier opartych na otwartych powszechnie stosowanych w tych systemach bibliotekach, a zaczeła forsować swoje potworki.

    1. Awatar xd
      xd

      > Obecnie BSD nie może korzystać z kodu Linuksa,
      > co wielu denerwuje.

      A niech ich denerwuje.

      Nikt ludzi od BSD ich nie zmuszał do oddawania swojej pracy za darmo – sami tak zdecydowali.
      Ale teraz niech nie zmuszają innych, używających GPL, aby oddawali im swoją pracę za darmo*, którą oni potem oddadzą za darmo* dalej.
      Każdy używa takiej licencji, jaką uważa za słuszną – koniec marudzenia BSDowcy.

      * – GPL nie jest "za darmo" w tym sensie, że wymusza zachowanie otwartości kodu i prac pochodnych. IMO uczciwa wymiana. A jak komuś nie pasuje – nikt nie karze używać w swoim programie fragmentów na GPL.

      1. Awatar Rsh
        Rsh

        > Nikt ludzi od BSD ich nie zmuszał do oddawania swojej pracy za darmo – sami
        > tak zdecydowali.
        Co jednak uwidacznie kolejną wadę GPL – ogranicza nas samych! Gdyby była swobodniejsza możliwość wymiany kodu między projektami to byśmy byli dużo dalej niż teraz.

        1. Awatar maciek
          maciek

          Cholera wie… może gdyby swoboda _zamykania_ była większa, jeszcze więcej powstało by zamkniętych produktów, które opensource-owi nic nie oddają.

  18. Awatar Paweł Ciupak
    Paweł Ciupak

    Ech, tak się zastanawiam – czyżby jedyną znaną osobą o sensownych poglądach na kwestię F/L/OSS jest teraz jedynie Linus B. Torvalds? Czy ten kretyn Raymond zdaje sobie sprawę, że niektórzy nie życzą sobie, żeby nawet było możliwe ukrad^Wużycie ich kodu przez kogoś do zarabiania kasy? No ale cóż, wszakże Raymond jest założycielem OSI, która od samego początku powołana została by łasić się do wielkiego biznesu…

    1. Awatar xd
      xd

      Również Stallman jest całkiem rozsądny, tylko trzeba go dobrze rozumieć. Żeby właściwie oceniać jego poglądy trzeba przeczytać wszystkie jego eseje i opinie. Wtedy okazuje się, że tak na prawdę ma rację.

      Linus to raczej nie ma poglądów. On to olewa.
      Ostatnio zaczął się trochę wypowiadać, i słabo mu to wychodzi. Nawet sam sobie zaprzecza (sprawa kde3/4 i gnome).

      Co do Raymonda, to się zgadzam z powyższą opinią.

      1. Awatar nat
        nat

        etam. bez takich "trzeba", bo jeszcze czlowiekowi
        szkody narobisz : )

        lepiej: cokolwiek przeczytac/posluchac w oryginale,
        zanim sie o rms i jego pogladach wypowie. ale ludziom
        generalnie sie nie chce, a idealiscie zawsze latwo
        jest mocno dolozyc.

    2. Awatar trasz
      trasz

      @Paweł Ciupak: Mysle, ze zdaje sobie sprawe. Mysle, ze zdaje sobie sprawe takze z tego, ze to przechodzi z wiekiem.

  19. Awatar hns
    hns

    Dziwnie zamotał.

    Podstawowe założenia które powinna spełniać,zapewniać licencja odnosząca się do Open Sources :

    – Oprogramowanie jest w pełni darmowe dla wszystkich
    – Oprogramowanie jest wolne,można modyfikować kod źródłowy,rozpowszechniać,kopiować.
    – Oprogramowanie jest zabezpieczane przed kradzieżami
    tzn. że jeśli ja coś wymyślę innowacyjnego , zaimplementuje i wydam na licencji Open Sources to należy je tak zabezpieczyć prawnie ,żeby ta myśl i ten mój pomysł nie został wykorzystany przez inne,komercyjne firmy w swoich projektach.

    Nie wiem na ile GPL spełnia te założenia, szczególnie w punkcie trzecim (bo zapewne o ten punkt Raymond'owi chodziło) ale wydaje mi się ,że jest już troche licencją przestarzałą i należy ją nowelizować szczególnie w tym punkcie.

    1. Awatar xd
      xd

      Teraz to ty zamotałeś. Chcesz patentować pomysły?

      1. Awatar hns
        hns

        Chodzi mi o to żeby jakoś zabezpieczyć OpenSoures przed kradzieżą np. przez Microsoft.

        1. Awatar xd
          xd

          Ale w jaki sposób MS miałby coś ukraść? Jeśli weźmie kod na GPL, musi wydać swój produkt na GPL. Jeśli to zrobi, to wszystko w porządku.

          Dotychczas istniał problem tivoizacji, czyli w skrócie hardwarowego uniemożliwiania dokonywania zmian w oprogramowaniu wydawanym na GPL, oraz problem "przywłaszczenia" sobie programu na GPL poprzez użycie patentów. GPLv3 eliminuje te problemy.

        2. Awatar JG
          JG

          Ale w jaki sposób MS miałby coś ukraść? Jeśli weźmie kod na GPL, musi wydać swój produkt na GPL. Jeśli to zrobi, to wszystko w porządku.

          Tego akurat m$ nie musi, powinien tak uczynić (gdyby oczywiście użył takiego kodu) – to różnica może subtelna, ale żadne fizyczne prawo ich do tego nie zmusza. Oni otwartego kodu nie publikują. Mnie też M$ z przestrzeganiem fair play kojarzy się niespecjalnie. Ale to oczywiście tylko zupełnie teoretyczna możliwość.

        3. Awatar mby7930
          mby7930

          No, właśnie JEST zabezpieczona przed wykorzystaniem przez MS i podobnych i nad tym esr "płacze".

        4. Awatar trasz
          trasz

          @mby7930: Nie. Jedyne, przed czym "zabezpiecza" GPL to mozliwosc zarabiania na oprogramowaniu przez developerow kodu na GPL.

        5. Awatar mby7930
          mby7930

          "@mby7930: Nie. Jedyne, przed czym “zabezpiecza” GPL to mozliwosc zarabiania na oprogramowaniu przez developerow kodu na GPL."

          Twórcy, który wybiera GPL dla swojego projektu po prostu zależy na czymś innym niż "prostym" zarabianiu na sprzedaży kodu.
          Inaczej przecież tworzyłby kod zamknięty.
          Nie jest to więc żadna wada GPL, ale prosta konsekwencja jej zapisów.

        6. Awatar nat
          nat

          @trasz: jesli cos napiszesz, pilnuj, zeby nie bylo
          na GPL. a ludzi sie nie czepiaj, maja wolny wybor i
          korzystaja z niego, jedni tak, drudzy inak…

        7. Awatar trasz
          trasz

          @mby7930: Brak wspomagania kierownicy nie jest zadna wada Fiata 126p, tylko prosta konsekwencja jego konstrukcji. ;-P

          @nat: Nie czepiam sie – pisze tylko, ze uzywanie GPL w wiekszosci przypadkow jest zwyczajną glupotą. Mam prawo do krytyki licencji uzywanej przez innych, tak samo jak mam prawo do krytyki samochodow uzywanych przez innych.

        8. Awatar xd
          xd

          @trasz:
          No, z pewnością licencjonując na BSD dużo zarobisz. Nawet poprawek nie dostaniesz (albo bardzo rzadko i w większości ochłapy).

        9. Awatar trasz
          trasz

          @xd: Czego najlepszym przykladem jest FreeBSD, ktore dostaje niewiele (chociazby kompletny port na MIPS64) i ochłapy (framework do MAC, ktory nadal nie ma w Linuksie funkcjonalnego odpowiednika; LSM to jakas kpina). Jesli zestawimy to z calym kodem, ktory producenci oprogramowania oddaja do Linuksa – chociazby IBM i dziesiatki tysiecy linii kodu bezuzyteczne na wszystkim poza sprzetem IBM-a… ;->

  20. Awatar mario
    mario

    Jeżeli ktoś zadecydował, że jego program ma być na GPL o jest jego prywatna sprawa. Ktoś kto chce użyć tego programu musi to robić na zasadach na jakich autor sobie tego życzy, albo niech z niego nie korzysta. Póki nie jesteśmy z urzędu zmuszani do wydawania swoich programów na GPL, czy innej licencji to nie ma mowy o zabieraniu wolności. Zabranie wolności ma miejsce wtedy gdy nie ma możliwości podjęcia innej decyzyj, a póki co to możemy zdecydować na kilka sposobów: zgodzić się na GPL, nie zgodzić się na GPL i użyć/kupić coś innego, napisać samemu.

    Póki urzędnicy nie maczają w tym swoich palców to nie widzę w GPL niczego złego. Jest to po prostu kolejna licencja, której użył bym nawet w kilku swoich projektach. Czasem jest sens jej stosowania, czasem nie ma.

  21. Awatar kocio
    kocio

    No, znalazłem – on to już kiedyś mówił (i nawet wtedy o tym pisałem niusa):

    http://www.onlamp.com/pub/a/onlamp/2005/06/30/esr…

  22. Awatar Yeti
    Yeti

    Ja to sobie w głowie ułozyłem tak z tymi licencjami:
    GPL – licencja dla wolnego oprogramowania, zapewniajaca mu ciaglasc, istnienie i ludzi do pracy. Promuje konkretny projekt.
    BSD – wolna licencja której celem jest popularyzacja danego rozwiazania, jak wynalazek, postep cywilizacyjny. Przykładem jest implrementacja stosu sieci z której czerpie MacOS X jak i Windows. Ludzie, którzy wydaja na BSD mysla, że ich pomysł jest genialny i wszyscy powinni go uzywac.

    1. Awatar xd
      xd

      Całkiem niezła interpretacja 🙂

    2. Awatar trasz
      trasz

      @Yeti: GPL nijak nie zapewnia ciaglosci istnienia i ludzi do pracy. Niczym sie nie rozni w tych kwestiach od dowolnej innej licencji – jedyne, w czym GPL moze miec przewage, to hype.

  23. Awatar Aix
    Aix

    pracuję w jednostce rządowej, która jeśli coś zapłaci to za program na licencji GPL, podobnie jak Unia Europejska. Po prostu jeśli coś jest wydatkowane, zakup musi być podpisany (wprowadzony do ewidencji). (czyli musi zawierać dane o twórcy i o sponsorze (kupującym).

    1. Awatar mby7930
      mby7930

      Teraz to już będzie EUPL. I bardzo dobrze.
      W ten sposób korporacje nie będą się "paść" na tym, za co zapłacili wszyscy podatnicy.

  24. Awatar grizz
    grizz

    Nie rozumiem tej burzy, nie rozumiem tego flame'a…

    Ani BSD, ani GPL nie jest lepszy – bo jedna i druga licencja, to licencja – nie żadne wolności, nie żadne ideały, ale czyste prawa autorskie.

    JA i tylko ja będąc autorem decyduje na jakiej licencji wydam program, może to być BSD, może być GPL, a może być GPL+BSD+moje dowolne wymysły. Moje, jako twórcy prawo. Ja decyduje, czy chce "oddac za darmo" (BSD), czy tez chce mieć "płacone" w formie dostępu do modyfikacji (GPL)

    Każda z tych licencji ma wady i zalety, żadna nie jest lepsza – dla autora, żadna nie jest lepsza rozpatrując abstrakcyjnie. Wszystkie plusy i minusy należy rozpatrywać w konkretnej sytuacji

    1. Awatar SeeM
      SeeM

      Jeśli piszesz kod na GPL i przyjmiesz łatki od innych ludzi, to przestajesz mieć kontrolę nad licencją "swojego" programu. On po prostu nie jest już twój.

      1. Awatar grizz
        grizz

        Wiem i wiem o tym wydając mój program na tej licencji. Rozumiem, ze najlepszą wersja byłoby, gdybym wydał program, a ludzie nadsyłali do niego łatki za darmo, nic z tego nie mając i nawet nie mogąc korzystać z mojego programu a dodatkowo robili to tak chętnie jak przy GPL… ale tak się nie da… dlatego wydając program decyduję się, czy chce miec możliwość zarobku na programie, czy tez tanim kosztem zyskać nowe funkcjonalności.

        Kwestią zasadnicza, jest wiec to, czy pisze program dla programu (żeby miec co sprzedać), czy po to by wykonać dane zadanie. I o ile w pierwszym przypadku GPL/BSD się średnio nadają (choć Qt daje radę 😉 ), to w drugim przypadku GPL sprawuje się b. dobrze

  25. Awatar cyberluk
    cyberluk

    Tak się składa, że pracuję już w trzeciej korporacji. Moja żona w pierwszej, dużej, międzynarodowej. W żadnej z nich nie spotkałem się (żona też nie) z tym, aby systemy krytyczne dla działania korporacji działały na jakimkolwiek otwartym oprogramowaniu. Czasami zdarza się, że przewinie się jakiś RedHat, ale wykorzystywany jest do mało znaczących systemów stojących pod biurkiem programisty. Ewentualnie jako tania platforma pod i tak zamknięty system.
    Powodów jest wiele:
    – najważniejszy – otwartość oprogramowania i strach przed utratą tajemnic firmowych
    – brak firm wdrażających systemy na otwartym oprogramowaniu
    – problemy prawne z taką licencją
    – brak pewności, że projekt będzie się rozwijał (jak autor go porzuci, to nie jest powiedziane, że ktoś po nim przejmie opiekę nad tym projektem)
    – brak stabilności configów/API z wersji na wersję (sam się na tym przejechałem przy budowie całkiem sporego systemu)

    Ciekawe jest to, że pierwsza moja praca była związana z jedną z "płatnych" dystrybucji. Nawet wewnątrz korporacji tworzącej tę dystrybucję prawnicy bardzo długo mieli problem z poprawną interpretacją licencji GPL 😉

    Aha, poprzednia korporacja miała 1400 pracowników. Obecna ma około 4100 pracowników, korporacja, w której pracuje żona – 225 tyś pracowników.

    To takie moje 5gr.

    1. Awatar nat
      nat

      ale fajnie macie w tych korporacjach : )

    2. Awatar grizz
      grizz

      – problemy prawne z taką licencją
      – brak pewności, że projekt będzie się rozwijał (jak autor go porzuci, to nie jest powiedziane, że ktoś po nim przejmie opiekę nad tym projektem)
      – brak stabilności configów/API z wersji na wersję (sam się na tym przejechałem przy budowie całkiem sporego systemu)

      …ale wszystkie te problemy dotyczą nie wolnego oprogramowania, co kazdego programu z osobna – wszystk jedno na jakiej licencji.

      -Każda licencja może stwarzać problemy
      -A jaka masz pewność, ze komercyjny projekt będzie się rozwijał? Może nie ma popytu i program zostanie zamknięty i ty zostajesz bez dostępności do kodu. Nie możesz zrobic nic poza zmianą oprogramowania, nie mówiąc już o tym, ze zamknięte oprogramowanie ciężkio dopasowac do swoich potrzeb.
      – to równiez zalezy od konkretnego programu, a nie od jego licencji

      1. Awatar cyberluk
        cyberluk

        Problemy prawne dotyczą na przykład integracji licencji otwartej z polityką poufności i bezpieczeństwa. Dotyczą tez sytuacji, kiedy masz duży system zamknięty (A), a potrzebny jest moduł tak mocno integrujący się z systemem A, że ten system powinien zmienić licencję. Owszem wyjściem jest LGPL albo BSD jak napisał to kolega poniżej. Przy licencjach zamkniętych najczęściej właściciel modyfikuje licencję pod konkretny przypadek, tak aby klient “miał dobrze”. Jeżeli masz kod na publicznej licencji to raczej takiej modyfikacji nie zrobisz…

        To, że zamknięte oprogramowanie ciężko dopasować do swoich potrzeb to jest mit. To tylko tak wygląda na zewnątrz. Przykładem jest tutaj choćby Windows XP. Mój obecny pracodawca ma własną kompilację tego systemu. Posiada komplet źródeł, wprowadził własne zmiany i poprawki i przygotował obrazy do dystrybucji na nowych komputerach.
        Korporacja chce, korporacja dostaje. Upraszczając – płaci > wymaga. Później na taki zmodyfikowany system dostaje papier, że ma gwarantowane wsparcie przez x lat i nic więcej jej nie obchodzi. Po tych x latach system zazwyczaj i tak nadaje się do wymiany, więc problemu nie ma. Poprawki i drobne modyfikacje wliczone są w cenę wsparcia i wszyscy są szczęśliwi.

        1. Awatar nat
          nat

          To tylko tak wygląda na zewnątrz. Przykładem jest tutaj choćby Windows XP. Mój obecny pracodawca ma własną kompilację tego systemu. Posiada komplet źródeł, wprowadził własne zmiany i poprawki i przygotował obrazy do dystrybucji na nowych komputerach.

          nie stac go bylo na nowy sprzet pod Viste 😉

          Po tych x latach system zazwyczaj i tak nadaje się do wymiany, więc problemu nie ma. Poprawki i drobne modyfikacje wliczone są w cenę wsparcia i wszyscy są szczęśliwi.

          a szary uzytkownik spoza korporacji co ma?
          do poczytania Komputer Swiat? no nic. ciesze
          sie, ze jestes szczesliwy. i gratuluje wyobrazni.

        2. Awatar cyberluk
          cyberluk

          Na sprzęt stać. I to całkiem niezłej klasy. Vista nie jest potrzebna – zmodyfikowany XP spisuje się rewelacyjnie i nikt nie widzi potrzeby przesiadania się na Vistę. Nie rozumiem po co ta uwaga.

          A co ma mieć szary użytkownik? Czy interesuje go Siebel CRM? A może Oracle w wersji Enterprise? Przepraszam – zapomniałem, że przecież na komputerze w domu większość ma AIXy… No i nie zapominajmy o IBM MQ – u mnie w domu startuje piekarnikiem. Ja piszę o korporacji, nie o MŚP.

        3. Awatar nat
          nat

          Na sprzęt stać. I to całkiem niezłej klasy. Vista nie jest potrzebna – zmodyfikowany XP spisuje się rewelacyjnie i nikt nie widzi potrzeby przesiadania się na Vistę. Nie rozumiem po co ta uwaga.

          wlasnie po to, zebys nie rozumial.

          A co ma mieć szary użytkownik?

          może cos, co sie nie zwiesza? takie minimum socjalne,
          ale wyglada na to, że MS robiac za przeproszeniem
          dobrze korporacjom (i nawzajem) nie robi dobrze
          sz. u. choc czasem niektorym tak oczy zamydli, ze
          wszystko wyglada ok.

          ale zadnych obiekcji nie mam, w kocu firma jest
          po to, zeby nabijac sobie konto. chcialem to tylko
          bezposrednio uslyszec/przeczytac od kogos "w branzy".

          owocnej pieciolatki zycze.

          b.o.

        4. Awatar cyberluk
          cyberluk

          Ale Windows się nie wiesza. To tylko taka plotka 😉 Natomiast bardzo fajnie wyglądało Ubuntu z którymś jądrem 2.6.x. Chcesz mieć 4GB RAM, nie możesz mieć akceleracji 3D. Chcesz mieć akcelerację, nie możesz mieć 4GB RAM. I takie tam…
          Na prywatnym laptopie dostałem Vistę. Przy moich 15 letnich zapędach OS chciałem ją z miejsca wywalić. Ale dałem jej szansę. I co? Od ponad roku nie zaliczyła żadnej zawieszki. Wydajność nie spadła, wszystko śmiga aż miło. Ba, komputer restartuję raz na miesiąc. Reszta to hibernacja. Pewnie dlatego nie zmieniłem jej na Linuxa, bo po co? Żeby mieć więcej problemów? Faktem jest, że mam kompilację by Dell, a nie generyczny system z półki.
          Nikt nie przystawia Ci pistoletu do głowy. Skoro nie podoba Ci się zamknięty Windows, używaj Linuxa. Czemu się czepiasz MS? Masz też Mac OS'a. Oj, zapomniałem – oni przecież kontrolują Twoje życie i śledzą Cie na każdym kroku…

          Cały problem w tym, że idea otwartego oprogramowania przegrywa przy zderzeniu z szarą rzeczywistością. Masz już dzieci? Swój dom? Rachunki do płacenia? Jakieś marzenia? Jeżeli tak, to szybko zrozumiesz, że OS jest pięknym ruchem, piękną ideologią, ale nie powoduje, że Twoje konto na koniec miesiąca wygląda ładnie. Ja to zrozumiałem dwa lata temu, jak się okazało, że pensje proponowane przy projektach OS nie pozwolą mi nawet przeżyć po zapłaceniu raty za mieszkanie…

        5. Awatar nat
          nat

          ok, moze bez zbednych gniewow, przepraszam.

          po pierwsze, w obliczu tak malo przyjemnych haselek
          jak *.doc, mowienie przez Ciebie o pistolecie chyba
          nie ma sensu. pistolet jest, ale w ladnym opakowaniu.
          i nie mnie sie go przystawia do glowy, ale wszystkim
          poprzez takie a nie inne decyzje urzednikow/ministerstw
          etc.

          w `moim` swiatku pisze sie w (La)TeXu i przyslanie komus
          doc-a graniczy z proba obrazenia adresata…

          co do `sledzenia`, hm, daj spokoj, za stary jestem na
          takie przesady. ISP sledza kiedy chca, szczegolnie w
          epoce `terroryzmu`.

          MacOSa nie mam, i nie bede mial, bo nie cierpie Apple'a
          za designerstwo (chcialem napisac tanie, ale nie..;).
          MS… organicznie nie znosze, choc Win rzucilem w epoce
          98. jesli chcesz bronic tamtej wersji, prosze bardzo,
          ale nie wyslucham…

          dziekuje za troske o dzieci 🙂 jeszcze nie. pozyje na
          pol glodno i powspinam sie, z 10 lat, moze wtedy. to
          mniej wiecej marzenia: stale zajecie, dluuugie akademickie
          wakacje, rower, wspinanie. poki paluchy wytrzymaja.

          a poki co czola do gory, praca czeka wszak…

          zdrowka

        6. Awatar mby7930
          mby7930

          "Jeżeli tak, to szybko zrozumiesz, że OS jest pięknym ruchem, piękną ideologią, ale nie powoduje, że Twoje konto na koniec miesiąca wygląda ładnie. Ja to zrozumiałem dwa lata temu, jak się okazało, że pensje proponowane przy projektach OS nie pozwolą mi nawet przeżyć po zapłaceniu raty za mieszkanie…"

          Ale tak może powiedzieć KAŻDY i "uzasadnić" w ten sposób fakt, że mówiąc krótko, "sprzedał swoje ideał".
          Przy takim podejściu nie mam prawa skrytykować kogokolwiek, naet np. "pani", która zaczęła karierę od filmów XXX.

        7. Awatar maciek
          maciek

          cyberluk:
          Cały problem w tym, że idea abolicjonizmu przegrywa w starciu z szarą rzeczywistością. Może sprzeciw wobec niewolnictwa jest pięknym ruchem, ale nie powoduje, że jest komu robić na plantacji trzciny cukrowej.

        8. Awatar JG
          JG

          @cyberluk:

          Ale Windows się nie wiesza. To tylko taka plotka

          A widziałeś takie fajne fotki BSODu z otwarcia olimpiady w Pekinie? No, pewnie ci zacofani Chinczycy użyli jakiegoś Win Millenium, albo może to Ubuntu złośliwie udawał ten Nizawieszający Się OS, ale tak czy owak, BSOD był i tak jednym z większym występujących w naturze. Chiny to jednak wielki kraj i stadion też był wielki.

        9. Awatar mby7930
          mby7930

          Ja z kolei pamiętam, taki filmik z pokazu MS, na którym jeden z pracowników, przy samym Billu stojącym obok, próbował "bezboleśnie" zainstalować skaner i rezultatem był BSOD i "uśmieszek" ze strony Billa.

        10. Awatar nat
          nat

          @ JG, mby7930:

          cyberluk ma lepsza winde niz szarzy uzytkownicy.
          sam tak napisal, custom made for Dell. ciekawe,
          czy nie jest to jakas tajemnica…

        11. Awatar JG
          JG

          @nat:

          cyberluk ma lepsza winde niz szarzy uzytkownicy.
          sam tak napisal, custom made for Dell. ciekawe,
          czy nie jest to jakas tajemnica…

          o tak, dzieki niemu teraz wszyscy będą mówić, że się jednak nie wiesza a B(lue)SOD to mit. Tylko jedna zagwozdka w tym jest: myślisz, że ci Chinczycy od olimpiady, to tacy zwykli uzytkownicy?

        12. Awatar nat
          nat

          JG, po to ironizowalem, zeby nie wszyscy mowili.

          a poza tym: nie badzmy megalomanami, cyberluka
          na ln nie czytala cala Siec 😉

    3. Awatar raj
      raj

      A ja również pracuje w korporacji, jednej z większych firm IT (choć nie stricte programistycznej) na świecie. Większość produktów, które się tu robi, jest opartych na jakiejś wersji unixa – częściowo jest to komercyjny Solaris (choć teraz już kod Solarisa jest otwarty), częściowo Linux, mniej więcej po połowie. I działają na tym u klientów naprawdę bardzo krytyczne systemy – systemy które, nie przesadzając, dbają o nasze życie. Nikt się nie boi o "niestabilnośc" oprogramowania. Tak że wszystko zależy od punktu widzenia, a najprędzej od apriorycznych założeń i uprzedzeń managementu.
      Natomiast faktem jest że korporacyjni prawnicy bardzo boją sie licencji copyleftowych, takich jak GPL, i przy włączaniu do produktu jakiegoś komponentu opartego na GPL-u zawsze jest mnóstwo analizowania, czy aby nie zmusza nas to w jakis sposób do ujawniania firmowego kodu…

      1. Awatar nat
        nat

        stad "moj" pierwszy post… prawnikom placi sie tyle,
        ze ciezko ich pozniej nie sluchac…

      2. Awatar mby7930
        mby7930

        "Tak że wszystko zależy od punktu widzenia, a najprędzej od apriorycznych założeń i uprzedzeń managementu."

        Dokładnie tak. Wszystko zależy od "tych na górze".
        Jeżeli oni nie potrafią (nie chcą) dostrzec zalet GPL, to ciężko cokolwiek zrobić.

        "Natomiast faktem jest że korporacyjni prawnicy bardzo boją sie licencji copyleftowych, takich jak GPL, i przy włączaniu do produktu jakiegoś komponentu opartego na GPL-u zawsze jest mnóstwo analizowania, czy aby nie zmusza nas to w jakis sposób do ujawniania firmowego kodu…"

        Myślę, że wynika to z lenistwa i niedouczenia tych prawników. Jak napisali już komentujący wyżej, KAŻDA licencja wymaga drobiazgowej analizy konsekwencji, jakie niesie używanie produktu, na niej wydanego.

        1. Awatar krzy2
          krzy2

          > Myślę, że wynika to z lenistwa i niedouczenia tych prawników.

          Nie, z niejasności GPL. Prosty przykład: czy GPL obejmuje linkowanie dynamiczne? FSF twierdzi, że tak. A niezależni prawnicy, że nie. I co?

        2. Awatar kocio
          kocio

          Sugerujesz, że GPL jest niejasny, a inne licencje jasne. Nie zgadzam się z taką sugestią – przedpiśca ma rację, licencje nie są proste – pamiętam, że mimo przeczytania microsoftowego EULA Windows ktoś próbował ustalić czy i ile kopii zapasowych instalki może zrobić, a akademicka licencja tego samego programu wywołuje wątpliwości, czy można komuś legalnie pożyczyć taki komputer.

          Nie żebym się czepiał Microsoftu – tylko powtarzam takie przykłady, jakie znam akurat. Nie mówiąc już, że gdyby w ogóle prawo było "jasne", to by się go dało zalgorytmizować, a jak wiadomo kiepsko to idzie i prawnicy muszą je interpretować.

        3. Awatar krzy2
          krzy2

          Ta, przypadki szczególne. GPL jest niejasna w przypadkach typowych (linkowanie). Powiem więcej, ona jest celowo napisana tak żeby była niejasna.

        4. Awatar trasz
          trasz

          @kocio: Nieprawda. Popatrz sobie na przyklad na licencje CDDL – nie ma watpliwosci, czy licencja jest wirusowa czy nie; sama licencja explicite mowi, ze nie jest. Podobnie z BSD – nie ma zadnych niejasnosci interpretacyjnych.

        5. Awatar nat
          nat

          @krzy2: jesli niejasne, to wskaz niejasnosci, czy
          niescislosci czy niespojnosci (te ostatnie wartoby
          udowodnic…), ew. papuge wynajmij — powinno stac
          sie jasne, bo tekst GPL pisali prawnicy, pod okiem
          RMS, i o niejasnosc w sensie prawniczym jego ani
          FSF raczej nie ma oskarzac.

          to, ze Ci sie licencja nie podoba, jest (powinno
          byc) osobna sprawa.

        6. Awatar trasz
          trasz

          @nat: Niejasnosc pierwsza z brzegu, i najbardziej znana, to wirusowosc – GPL to jedyna z popularnych licencji, ktora byc moze (FSF i RMS twierdza, ze ma, wieksza czesc prawnikow, ze nie ma) ma tą cechę.

        7. Awatar nat
          nat

          hm, no to jak wyzej napisalem, szukac pomocy
          u prawnikow, jesli to potrzebne. wydaje mi
          sie, ze napisane jest w licencji jasno, a ze
          ten system prawny jest jaki jest, nie moja
          i nie Twoja wina.

        8. Awatar trasz
          trasz

          @nat: W licencji GPL nie jest napisane _w ogole_. System prawny nie ma tu nic do rzeczy – przyklad CDDL pokazuje, ze mozna problemu uniknac.

  26. Awatar asd
    asd

    W komercyjnych projektach w których brałem udział używało się tylko bibliotek na LGPL i BSD (jeśli chodzi o otwarte) i zawsze szanowało sie licencje. Nie ma co demonizowac korporacji, zresztą większość otwartego kodu jest tworzona przez pracowników firm w wolnym czasie. Nie wiem po co niektórzy tutaj trollują i stwaiają mur.

  27. Awatar janc
    janc

    skoro wg ESR firmy i tak otwieraja swoje produkty/oddaja kod bazujacy na otwartych rozwiazaniach to w czym tu niby przeszkadza GPL?

    to tak jakby krytykowac polski KRD za to, ze jest w nim zapis o ruchu prawostronnym, bo przeciez zdecydowana wiekszosc osob i tak jezdzi prawa strona 🙂

    1. Awatar trasz
      trasz

      @janc: W tym, ze GPL nakazuje oddac _wszystko_ co bazuje na kodzie na GPL i nakazuje zrobic to _natychmiast_. Firmy i tak otwieraja produkty i oddaja kod – ale robia to wtedy, gdy nie jest to sprzeczne z ich interesem.

  28. Awatar omni
    omni

    Wygląda na to że "naszego" guru M$ przekabacił na swoją stronę.
    O ile firmy mogły by wyciągać z GPL co im się tylko podoba i wydawać to
    w swoich zamkniętych projektach nie dając nic w zamian to był by to
    początek końca otwartego oprogramowania. Duże projekty open source nie
    są już raczej garażowymi projektami robionymi tylko przez entuzjastów. Bez
    wsparcia firm, które w jakiś sposób chcą na tym zarobić, ale w zamian
    muszą wspierać rozwój projektu, ich rozwój będzie mizerny. I myślę że
    "nasz" guru medytacją i kontemplacją tego nie zmieni.

    1. Awatar nat
      nat

      sugerujesz, ze dziala tu regula "wszyscy biora, kwestia
      tylko ile"? watpie. mysle, ze "tak mu sie napisalo", a
      zapomnial koles o IBM czy Intelu. zdarza sie.

      aha, tytulem sprostowania: od medytacji i kontemplacji to
      sa tu inni:

      http://www.gnu.org/graphics/meditate-tiny.jpg

      🙂

    2. Awatar trasz
      trasz

      @omni: Heh. Jest prawie dokladnie na odwrot: Linuksa w roznych embedded uzywa sie wlasnie dlatego, ze mozna go uzyc nie dajac nic od siebie. W projektach, w ktorych trzeba dac od siebie, czesciej uzywa sie oprogramowania, ktorego licencja nie nakazuje rozdawania modyfikacji za darmo konkurencji – dlatego wlasnie Apple, Juniper czy NetApp bazuja na kodzie BSD i omijaja GPL szerokim lukiem.

  29. Awatar gromiz
    gromiz

    W dawnych czasach produkcja sprzętu i oprogramowania odbywała się w jednej firmie. Wtedy oprogramowanie było dodatkiem, które wykorzystywało dany sprzęt. Teraz to się zmieniło głównie przez IBM, który pozwolił na klonowanie ich architektury. Powstało pełno firm, które nagle zoabczyły jak prosto zarobić na produkcji płyt głównych i innych komponentów, tak samo programów komputerów. Teraz gdy od wielu lat coraz mocniej wchodzi GNU GPL, każdy myśli jak na tym zarobić. Fakt, trzeba jakoś żyć, ale podstawowym problemem tego że nagle nie wiadomo jak zarobić na GNU GPL jest oddzielenie w firmach sprzętu od oprogramowania.

    Podstawą GNU GPL nie jest zarabianie, a możliwość zmiany kodu programu, który ktoś stworzył. Ja nie dziwie się Stallmanowi, że wprowadził ruch wolnego oprogramowania, bo mnie samego trafiłby szlak, jak przez wiele lat mogłem pewne kody źródłowe w sprzęcie zmieniać, a nagle tego nie mogę. On pochodzi z naprawdę starej epoki komputerów, której każdy nie zrozumie. Podstawą oprogramowanie było tworzenie jego na uczelniach oraz w firmach z działami badań. Wtedy Ci ludzie zarabiali na oprogramowaniu bo byli zespołem naukowców lub inżynierów w firmach, które tworzyły programy dla sprzętu, który ta sama firma sprzedawała. Nie było problemem udostępnianie kodu źródłowego, bo większości jedynymi osobami, które go rozumiały byli naukowcy z uczelni, którzy sami garstkę ludzi wyszkolili do pracy w firmach lub na uczelniach. Program był po prostu programem liczył się sprzęt.

    Obecnie to wzsystko się zmieniło, bo jest pełno sprzętu, ale najśmieszniejsze jest to, że każdy produkuje to samo, np Gigabyte, Asus czy MSI itp. Nie ma za wiele firm, które naprawdę wprowadzają coś nowego, coś innego, bo rynek zrobił się dziwny. Brakuje na rynku komputerów np z procesorami innymi niż x86. Dlatego każdy tak boi się udostępniania kodu, kod stał się skarbem tylko z niego mają kase, z samego sprzętu nie da się zarobić, bo jak skoro produkuje się to co stu innych robi. Brak ten innowacji, to strach. Dlatego doceniam Stallmana, GNU GPL, bo to jest coś co daje pewną nadzieję na pewne zmiany rynku komputerowego.

    1. Awatar nat
      nat

      racja, rynek jest dziwny. robia to samo, ale pod innym
      szyldem, a w reklamie nie ma zakazu klamstwa. a nieswiadomy
      lud kupuje.

      moze to i lepiej?

      nawiasem mowiac: po co cos jeszcze nowszego w tej dziedzinie?
      pomijajac gry…

      1. Awatar cyberluk
        cyberluk

        Żeby podołać zwiększającej się liczbie informacji elektronicznych, jakie społeczeństwo produkuje? Jak kupowałem w 1991 roku dysk 80MB, to gościu pukał się w czoło, że dysk mi do końca życia wystarczy. Teraz mam w kieszeni pendrive 8GB, czyli urządzenie o 100 razy większej pojemności.
        To samo dotyczy procesorów, pamięci i całej reszty.
        http://www.archive.org/ ma przyrost około 100TB danych miesięcznie. A to przecież prosty serwis, który tylko trzyma kopie stron.

        Jeżeli chodzi o procesory, to przecież na rynku są Itanium, dwa rodzaje Sun Sparc, IBM Power, nawet chyba jeszcze Alpha jest sprzedawana w systemach HP. Każdy ma swoje mocne strony i jakoś nie oddaje rynku pozostałym.

        1. Awatar gromiz
          gromiz

          Tak chyba faktycznie głównie aby dać radę w ilości danych. Przykład jak działały kiedyś wyszukiwarki internetowe, trzeba było czekać chwile zanim cokolwiek znalazły, fakt że to głównie przyczyną były wolne modemy, ale chociażby w tej sferze szybkości przesyłu danych można wiele robić. Podobnie jest z miniaturyzacją, ulepszanie chłodzenia, bo to jest chyba obecnie jednym z największych problemów.

          Faktycznie że są IBM Power, Sun Sparc itp, ale głównie to jest segment serwerów i to bardzo drogich, a na rynku indywidualnych klientów nie ma nic poza x86. Są co prawda pewne rozwiązania oparte głównie na PowerPC jak efika, ale to są rozwiązania raczej jako terminal do internetu.

        2. Awatar kloczek
          kloczek

          Italim jest w praktyce uywane tylko w HPC i to jednej z nisz jaką jest nisza HPC.
          Sparc w praktyce jest tylko jeden obecnie: Niagara. Reszta rzedstawicieli architektóry Sparc to rzeczy z przed kilku czy kilkunastu lat które w praktyce miał/ma zastąpić Rock w tym roku (czy tak się stanie to nadal nie wiadomo ze względu na pogłoski o przejęciu Suna przez IBM).
          Power jest w praktyce używany tylko w instytucjach i firmach które jakiś czas temu w tą architekturę weszły. Reszcie nie opłaca się dzisiaj wchodzić w PPC bo jest po prostu za droga w porównaniu do x86, a w praktyce w odniesieniu do typowych zastosowań w serwerowniach nie oferuje niczego dodatkowo do x86.

          W reszcie miejsc króluje x86.

          Na rynku procesorów w praktyce już teraz mamy monokulturę x86.
          Co z tego, że może Niagara czy Rock czy inny protek jest jest bardziej zaawansowany technologicznie jeżeli w międzyczasie nie opanował na taką skale jak x86 rynku.

          Mówienie o jakieś różnorodności na rynku procesorów to jakaś pomyłka.

          Obecnie rynek IT to nie rynek sprzętu czy też oprogramowania tylko usług.
          W tym sensie ESR ma 100% racji że GPL staje się porostu zbyteczne. Owe usługi które generują gro obrotów na rynku IT nie są na żadnej licencji .. a sama licencja oprogramowania ma obecnie znaczenie marginalne.
          Nawet oprogramowanie które nie jest dostępne w źródłach zwykle użytkownikowi końcowemu jest i tak dostarczane za darmo lub niemal za darmo.

          Konsekwencje tego wszystkiego będą takie że typowy Linux FanBoy będzie miał jeszcze mniej do powiedzenia w miarę upływu czasu niż obecnie (czytaj: nawet znaczenie Linuxa na rynku będzie już tylko maleć .. tak samo jak i innych systemów operacyjnych).
          Nie jest to ani lepiej ani gorzej. Jest to przede wszystkim "inaczej". Ta zmiana właśnie się dokonuje i osoby które z tego rynku się utrzymują muszą się na to przygotować .. bo inaczej za kilka lat obudzą się że nie mają z czego żyć.

          Przykład potencjalnego wchłonięcia Suna przez IBM pokazuje tylko tyle że obie firmy próbują juz tylko skonsolidować to co jeszcze z rynku dużych maszyn zostało po to żeby też przygotować się na leprze świadczenie już nie sprzętu czy oprogramowania co właśnie usług.

        3. Awatar alus
          alus

          Zapominasz o ARM. W wielu zastosowaniach architektura x86 (a raczej AMD64 obecnie) nie istnieje zupełnie. Jest bardzo prądożercza, wolna i zupełnie nie nadająca się np. do zastosowań mobilnych czy embedded. Na tym czymś windows nie pójdzie 😉

        4. Awatar kloczek
          kloczek

          Fakt .. zapomniałem w zestawieniu ale .. tak czy inaczej to nie zmienia końcowych wniosków.
          Nowe Intele do zastosowań mobilnych/embedded stają się coraz mniej energochłonne. O wiele szybciej niż tępo narastania doświadczeń ludzi pracujących na platformie ARM.
          Wycofanie się z kolejnej architektury (ARM) na systemach embedded pozwoli dość mocno obniżyć koszta pisania/konserwacji oprogramowania. Zachowanie ARm na dłuższą metę niczego dobrego bez inwestycji na podobną skalę jak to ma miejsce w przypadku x86 raczej nie przyniesie.

          Już obecnie ARM to nisza i ten trend będzie się pogłębiał.

        5. Awatar cyberluk
          cyberluk

          kloczke:
          Nie zgodzę się z Tobą jeżeli chodzi procesory. Itanium rewelacyjnie sprawdza się jako platforma pod bazy danych i to właśnie tam najczęściej spotykałem te procesory. Hurtownie danych są idealnym przykładem. HPC natomiast jest niszowe – tu się zgadzam.

          Ja wszystkie moje posty pisałem w kontekście korporacji. W takim przypadku kupienie serwerwa z T1 za 3800$ – 40% rabatu wydaje się być śmieszną kwotą. Tak samo jak serwer z Power'em – 5000$ za podstawową wersję OpenPower to też są śmieszne pieniądze.

          Zresztą, gdyby x86 tak zdominowało rynek, to IBM nie podjąłby się budowy nowej wersji Power – Power7, Sun nie bawiłby się w T2+ czy T2+ rev 1.2, a Intel odpuściłby sobie Itanium, bo to podobno rynek niszowy.

          Tak sobie policzyłem, ile serwerów mam u siebie w korporacji na Intelu x86… Hmm 1%? może 2%? Wszystko to Power albo Itanium i AIX albo HP-UIX.

          Plota o przjęciu Suna przez IBM była bardzo trafna. W sam raz po tym, jak Sun podpisał umowę z HP – teraz sprzęt HP będzie w pełni kompatybilny i certyfikowany pod Solarisa. IBMowi zatrzęsły się portki? O ile się nie mylę, to właśnie HP dominuje na rynku serwerów. A teraz do oferty dołączą kolejny system "Enterprise Ready"… Problem w tym, że jak sobie przeanalizujesz raporty obu firm, to wychodzi, że IBM nie za bardzo stać na zakup Suna. Nie będę już nawet wspomniał, że transakcja miała się odbyć w "gotówce" – śmieszne…

        6. Awatar kloczek
          kloczek

          To naprawdę nie ma znaczenia .. po prostu decyduje e3fekt skali. Najniższe koszta produkcji, dystrybucji i serwisowania może osiągnąć obecnie x86. Intel i HP w sumie wtopiły kupę pieniędzy na Italium i nie mają widoków na równie efektywną stopę zwrotu inwestycji co w przypadku x86.
          Wszystkie firmy produkujące procesory to spółki giełdowe .. a nie instytucje charytatywne. Obecnie mamy spory kryzys który zmusza do wielu cięć. Skutek będzie taki że pod koniec wyjścia z obecnego kryzysu o Italium nie będzie już słychać.

          Italium wtopiło na jednym: na tym że wykonując to samo co inne architektury wymusza statystycznie 25% większą przepustowość do pamięci. Obecnie przepustowość tego podsystemu to bardzo ważna sprawa i owe 25% nie jest do zignorowania. Pewne rzeczy w samym procesorze się uprościły ale w życiu nie ma czegoś za nic.

        7. Awatar maciek
          maciek

          1. Itanium jest obecnie najbardziej innowacyjną architekturą (w sensie modelu programowego), i jedyną użyteczną implementacją VLIW/EPIC, ale praktyczna użyteczność tego procesora jest znacznie mniejsza niż konkurencyjnych SPARCów czy nawet Powerów, czego skutkiem jest… sprzedaż dalece poniżej oczekiwań 😉 A HP tak wiele nie wtopiło: całe koszta zwaliło na Intela samemu oferując wysokomarżowe serwery 😀

    2. Awatar antoszka
      antoszka

      > bo mnie samego trafiłby szlak

      „Szlak” to Ty możesz najwyżej trafić (zgodnie z tekstem „Hit the road, Jack”), Ciebie zaś może trafić „szlag”, z niemieckiego „schlag”, czyli po prostu uderzenie, a w tym konkretnie przypadku – udar (mózgu).

      1. Awatar nat
        nat

        Schlag, wielka litera.

        1. Awatar antoszka
          antoszka

          Fakt. Szkoda, że nie można redagować komentarzy.

  30. Awatar Green
    Green

    … prawnicy bardzo nieufnie spoglądają na GPL. Boją się bowiem, że wszystkie sekrety firmy czy wiedza korporacyjna wymsknie się wraz z kodem, który zostanie upubliczniony.

    De facto więc prawnicy ci obawiają się nie tyle licencji GPL, co uwolnienia kodu samego w sobie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że gdyby oprogramowanie, które w tej chwili budzi u nich takie wątpliwości, było dystrybuowane na bardziej permisywnych licencjach, pozbyliby się oni swoich zmartwień zwyczajnie nie udostępniając modyfikacji na tych samych warunkach – krok taki zdaje się bowiem być naturalnym, nie wymagającym głębszych rozważań i badań remedium na wspomniane bolączki. Stąd też logika ESR wydaje mi się nazbyt płytka, aby zanegować potrzebę istnienia licencji GPL.

    1. Awatar kloczek
      kloczek

      Masz rację .. wydaje Ci się że logika ESRa jest zbyt płytka.

    2. Awatar trasz
      trasz

      @Green: Innymi slowy, prawnicy obawiaja sie nie licencji GPL, ale koniecznosci rozdawania za darmo produktu firmy spowodowanej uzyciem kodu na GPL. Owszem. Po to wlasnie sa – zeby firmy nie puszczono z torbami z powodow prawnych.

      1. Awatar nat
        nat

        masz prawnikow w rodzinie? albo moze sam studiujesz prawo?

      2. Awatar mby7930
        mby7930

        Nie, prawnicy obawiają się, że będą musieli analizować zapisy GPL i dlatego woleliby pójść na łatwiznę i NIC nie udostępniać, czyli to, o czym pisałem wyżej, czyli lenistwo.

        1. Awatar trasz
          trasz

          @mby7930: Alez analizuja – i wlasnie stad bierze sie problem; licencja GPL jest niejasna, potencjalne konsekwencje – fatalne, i zwykle zwyczajnie niewarte ryzyka.

  31. Awatar ptecza
    ptecza

    Licencja GPL nie została wymyślona dla korporacji. Jeśli nie chcą one jej używać, to niech wybiorą dla siebie taką licencję, która będzie dla nich lepsza, tzn. bardziej opłacalna, bezpieczniejsza, itp. Nikt ich przecież nie zmusza do używania GPL-a.

    ESR patrzy na "rynek" oprogramowania wyłącznie z perspektywy firm. A przecież nie wszystkie programy powstają w korporacjach! Mnóstwo software'u jest tworzonego przez hobbystów, pasjonatów, naukowców, ochotników, ludzi, którzy poświęcając swój czas nie zamierzają wcale zarabiać na swoim dziele. Dlatego licencja GPL będzie potrzebna dopóty, dopóki to twórcy będą jej potrzebować.

  32. Awatar edekzfabrykikredek
    edekzfabrykikredek

    Nie chcesz nie używaj. Proste.

    W dużej firmie w Polsce nawtykaliśmy GPL i mamy w d to 🙂 ot i cała filozofia. W gość niech sobie mędrkuje aż osiwieje i jeszcze 3 książki o tym napisze:) Ja biorę wypłatę i cmoknijcie mnie w d.

    1. Awatar nat
      nat

      Ja biorę wypłatę i cmoknijcie mnie w d.

      fajna firma.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *