Jak niedawno informowaliśmy, sklep internetowy iTunes firmy Apple już wkrótce będzie umożliwiał zakup niezabezpieczonych plików muzycznych od wszystkich najważniejszych wytwórni. Jest jednak jeden haczyk — pliki te przechowują informacje o kliencie.
Apple udostępnia dwa rodzaje plików. Zwykłe (i tańsze) jak dawniej opatrzone są systemem FairPlay utrudniającym ich kopiowanie. Natomiast pliki z etykietką iTunes Plus nie mają tego problemu, za co trzeba dodatkowo (20 centów od piosenki lub 25 centów za cały album) dopłacić. Jak jednak zauważył bloger crave.cnet.co.uk, w tak nabytych plikach AAC przechowywane są informacje o… kliencie, takie jak adres e-mail i inne dane identyfikacyjne.
Danych tych nie obejrzymy korzystając ze zwykłej przeglądarki ID3, ale jeśli otworzymy plik muzyczny w zwykłym edytorze tekstu i wyszukamy nasz e-mail, możemy się zdziwić.
Co stanie się jak nabyty przez nasz plik zostanie udostępniony (niekoniecznie przez nas) w którejś z sieci Peer 2 Peer? Tego w tej chwili nie wiadomo. Ale zapewne lepiej dmuchać na zimne i mimo braku DRM, nie udostępniać tak zakupionych plików do kopiowania, albo… po prostu ręcznie lub za pomocą nieśmiertelnego duetu awk & sed usunąć z nich dane, których nie chcemy ujawniać.
Dodaj komentarz