W połowie maja Sergey Golovanov na łamach Dziennika Analityków starał się przekonać czytelników, że bezpieczeństwo systemów uniksowych to mit. Na tym jednak nie koniec, Marta Janus i Maciej Ziarek, etatowi pracownicy Kaspersky Lab, ponownie zmierzyli się z zagadnieniem bezpieczeństwa Linuksa.
Wpierw autorzy polemizują z tezą o bezbłędności Linuksa, tylko czy ktokolwiek zaangażowany w programowanie Linuksa głosi takie tezy? Z pewnością nie. W wielu miejscach, od blogów, poprzez fora, na komentarzach w OSnews.pl skończywszy, można spotkać się z opiniami mniej lub bardziej oddanych użytkowników. Czy specjaliści z Kaspersy Lab polemizują właśnie z nimi?
Zastanawiają się także, dlaczego programiści Linuksa mieliby popełniać mniej pomyłek, niż programiści komercyjnych systemów operacyjnych? Ponownie nie trzeba być wielkim specjalistą, aby wiedzieć, że kod źródłowy Linuksa jest ogólnie dostępny. Pozwala to każdemu zainteresowanemu badać go i wnosić poprawki. Nie mam pewności, ale ogólna liczba stałych deweloperów pracujących nad Linuksem jest dużo większa niż w przypadku konkurencyjnych systemów operacyjnych.
Ponownie użytkownicy Linuksa straszeni są “pewnymi mechanizmami”, mogącymi ułatwić niepożądanym osobom zdobycie uprawnień administratorskich. Wszystko bez szczegółów, do których można by się odnieść. Udowodnić lub obalić.
Autorzy zwracają uwagę, że nie każdemu człowiekowi, który “grzebie” w źródłach systemu w poszukiwaniu dziur, przyświeca chlubny cel. Taki stan rzeczy nie odbiega od normy panującej na innych systemach. Już w kilka zdań później przeczytać możemy, że twórcy złośliwego oprogramowania na Linuksa najczęściej przeznaczają je dla jednej, konkretnej maszyny. Jak zatem może to stanowić zagrożenie dla wszystkich użytkowników? Napisanie odmiennego wirusa, nawet dla 1% komputerów na świecie, to zadanie znacznie przekraczające możliwości wszystkich twórców malware.
Ponownie odgrzewają “stary” argument, jakoby niewielka liczba wirusów na Linuksa wynikała tylko z jego małego udziału w rynku systemów operacyjnych. Kaspersky Lab powołuje się tu na przypadek Mac OS, który wraz ze wzrostem popularności notuje także zwiększoną ilość szkodliwego oprogramowania. Zapomina dodać, że źródłem tego szkodliwego oprogramowania są spreparowane warezy. Większość użytkowników Linuksa korzysta zeń, ze względu na otwartość i bezpłatność. Niechętnie sięga po płatne programy oraz ich pirackie wersje, zatem szanse na wprowadzenie do systemu wirusa zagnieżdżonego w nielegalnych plikach są znacznie mniejsze.
Autorzy zapewniają, że ich artykuł nie jest wymierzony w Linuksa. Podkreślają, iż mają nadzieję, że nie spowoduje spadku zaufania do systemów uniksowych, przeceniając chyba własne wpływy.
Skrót dostępny jest na stronie Kaspersky.pl: Dlaczego pingwiny żyją dłużej, czyli o atakach na Linuksa, natomiast z pełną treścią można zapoznać na VirusList.pl: Dlaczego pingwiny żyją dłużej, czyli o atakach na Linuksa .
Dodaj komentarz