Kolejne zmiany w Krajowych Ramach Interoperacyjności! – część druga

W kwietniu 2011 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji znowelizowało Krajowe Ramy Interoperacyjności, które w dotychczasowym brzmieniu obowiązywało przez 6 lat. Nowa wersja ustawy dopuszcza do obiegu w administracji państwowej rozwiązania Microsoftu: (Office) Open XML oraz stare, binarne formaty Office’a wyrzucone z aktu prawnego w wersji z 2005 roku, a także format XPS mający stanowić konkurencję dla ISO PDF-a. Szerzej o zmianach informowałem w maju 2011 r.

Przez te parę miesięcy próbowałem się dowiedzieć dlaczego? i na jakiej podstawie? Na moje listy odpowiadał Konrad Malinowski, który odsyłał odpowiedzi zaakceptowane przez Macieja Gronia, zastępcę dyrektora z Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego MSWiA. Decyzją Ministerstwa korespondencję zakończono już 23 listopada.

Oto moje pytania i propozycje oraz pocięte i poukładane odpowiedzi ministerstwa. W nawiasach zawarłem krótkie uzasadnienia bądź dowody twierdzeń dla czytelników nie będących w temacie na bieżąco.

ooblog.pl: Ponieważ nie istnieje oprogramowanie zdolne do wygenerowania dokumentu zgodnego z normą ISO/IEC 29500, należy usunąć format (OpenXML) z Krajowych Ram Interoperacyjności.

(Microsoft Office 2007/2010 nie obsługuje ISO/IEC 29500. Programy te generują dokumenty w formacie podobnym do ISO OpenXML-a, jednak z zależnościami od platformy Windows co czyni go bezużytecznym.

MSWiA: Podjęcie działań zmierzających w swej istocie do preferowania lub dyskryminowania jakiegokolwiek rozwiązania (…) byłby sprzeczne z obowiązującymi przepisami prawa i jako takie nie mogłoby stać się częścią obowiązującego systemu prawa.

ooblog.pl: Jeśli prawo zakazuje dyskryminacji jakiegokolwiek podmiotu, to muszę stwierdzić, że KRI nadal zachowuje swój dotychczasowy, błędny i niezgodny z prawem wydźwięk. Jeśli ustawa faktycznie musi uwzględnić każde rozwiązanie niezależnie od pochodzenia producenta to śpieszę poinformować o braku rozwiązań firmy Corel (WordPerfect Office), Apple (iWork), Ability Plus Software (AbilityOffice), SoftMaker Software (SoftMaker Office), Fundacji GNOME (GNOME Office) i stowarzyszenia KDE e.V. (KOffice / Calligra Suite).

(Choć wszystkie te pakiety są zdecydowanie mniej popularne od MS Office czy Open/LibreOffice, to ich obecność na rynku europejskim jest autentyczna, a każde wyżej wymienione rozwiązanie jest wykorzystywane do realnej pracy w przeciwieństwie do zawartego w KRI standardu ISO/IEC 29500, który jest normą na kartce papieru. Oprogramowanie Corel WordPerfect posiada 1,4% udziału w polskim rynku, a mimo to jest dyskryminowane przez rząd. Oprogramowanie generujące ISO OpenXML-a ma 0% udziału w światowym rynku, a jest popierane akceptowane przez rząd.

MSWiA: Informuję Pana, iż uzgodnienia międzyresortowe, trwające od kwietnia br. zostały zakończone. Projekt rozporządzenia poddany wielokrotnym konsultacjom, w tym ze stroną społeczną został przekazany 8 lipca br. Zespołowi ds. Społeczeństwa Informacyjnego Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego i zamieszczony w porządku obrad najbliższego posiedzenia tegoż zespołu

ooblog.pl: czy MSWiA w ogóle posiada i realizuje jakikolwiek program zapewniający neutralność technologiczną państwa?

MSWiA: MSWiA nie tworzy technologii a jedynie użytkuje, już istniejące mając na celu ochronę interesu publicznego, w tym zachowania przez Państwo możliwości swobody wyboru technologii w procesach informatyzacji realizacji zadań publicznych. (…) [treść z kolejnego listu] Ponadto należy wskazać, iż Europejska Strategia Interoperacyjności podkreśla, że
europejskie administracje publiczne powinny dążyć do otwartości, uwzględniając potrzeby,
priorytety, aspekty historyczne, budżet, sytuację rynkową i szereg innych czynników
”. Zalecenie to deklaruje potrzebę pragmatycznego i praktycznego przyjmowania zasad interoperacyjności. Administracje powinny kierować się więc nie tylko zagadnieniem otwartości, ale również praktycznymi czynnikami takimi jak stosowane do tej pory standardy czy formaty, liczba zachowanych dokumentów w takich formatach, obecność rynkową poszczególnych standardów oraz ich rozwój.

ooblog.pl: Microsoft Office nie obsługuje normy ISO/IEC 29500, tylko generuje dokumenty w “podobnym” formacie, zawierającym binarne wstawki co przeczy jego neutralności (…)

MSWiA: MSWiA nie jest właściwe do wypowiadania się w przedmiocie podniesionego przez Pana twierdzenia.

(Przewodniczący Ballot Resolution Meeting (Alex Brown), który brał udział w pracach nad OpenXML mógłby się nie zgodzić z ministerstwem.)

MSWiA: Odnosząc się do wypowiedzi panów Browna i Mahugha podnoszących kwestii zarzutu braku kompatybilności OOXML z pakietem MS Office 2007 Microsoft dla specyfikacji OOXML z normy 29500 zgodnie z ISO/IEC 29500-1,-2 oraz -3 2, pragnę wskazać, iż opinie te pochodzą z 2008 r. oraz z kwietnia 2010 r.

(Microsoft nadal nie wydał właściwej aktualizacji oprogramowania chociaż w międzyczasie (w czerwcu 2011 r.) opublikowano Service Pack do Office’a 2010. To oznacza że od blisko 5 lat oprogramowanie Office generuje pliki niezgodne z normą, a gminy na podstawie rozporządzenia MSWiA kupują oprogramowanie Microsoftu)

MSWiA: (…) kwestia zgodności dokumentów ze specyfikacjami powinna być rozważana w oparciu o wyniki ogólnie uznanego walidatora, a nie na podstawie dowolnie wybranych wpisów zamieszczonych w przestrzeni publicznej.

(W przypadku normy OpenDocument nie ma takiego problemu, gdyż udostępniono narzędzie online. W przypadku normy OpenXML nie udało mi się znaleźć takowego, a ministerstwo nie wskazało właściwego narzędzia (bądź też nie potrafiło takiego wskazać, bo nie istnieje)

ooblog.pl: w jaki sposób MSWiA chce walczyć z problemem obiegu podróbek ISO Open XML?

MSWiA: Walka z wszelkimi niezgodnymi z prawem podróbkami funkcjonującymi w obiegu należy do organów których ustawowym zadaniem jest ściganie czynów zabronionych przepisami prawa.

ooblog.pl: Wcześniej dodanie różnych formatów Microsoftu do Ram bronił Pan argumentując to ich dominacją na rynku i zaszłościami historycznymi. Nie odpowiedział Pan natomiast co było powodem dodania bardzo niszowego i nowego formatu XPS (chociaż Ramy zawierają także PDF, który przecież jest otwartym, międzynarodowym standardem, a jego rywal takich atutów nie posiada).

MSWiA:

Po podniesieniu któryś raz z rzędu argumentu, że norma ISO/IEC 29500 nie ma zastosowania w rzeczywistości, pan Maciej Groń zaznaczył, że na obecny kształt rozporządzenia wpływ miały konsultacje społeczne. Ministerstwo wciąż trwało przy swojej opinii, podpierając się decyzją Polskiego Komitetu Normalizującego (PKN), który w 2008 roku przyjął propozycję standardu i zarekomendował ją w ISO. Odpowiedź ministerstwa brzmi:

(…) chcę zwrócić Pańską uwagę na fakt, iż norma ta została zatwierdzona przez krajową jednostkę normalizacyjną (PKN). Natomiast art. 18 ust 3 ustawy o informatyzacji wskazuje, że Rada Ministrów, na wniosek ministra właściwego do spraw informatyzacji, określi w drodze rozporządzenia Krajowe Ramy Interoperacyjności obejmujące zagadnienia interoperacyjności semantycznej, organizacyjnej oraz technologicznej, z uwzględnieniem zasady równego traktowania różnych rozwiązań informatycznych, Polskich Norm oraz innych dokumentów normalizacyjnych zatwierdzonych przez krajową jednostkę normalizacyjną.

W porządku. A jak dokładnie wyglądały te konsultacje i kto w nich uczestniczył? Kim są ludzie i kogo reprezentują oraz na jakiej podstawie wypracowali swoje stanowisko? W innym liście poprosiłem ministerstwo o wykaz firm i organizacji biorących udział w konsultacjach. W odpowiedzi dostałem ten oto wykaz:

Zgodnie z prośbą wyrażoną przez Pana przesyłam Panu listę organizacji i stowarzyszeń, które zadeklarowały swój udział w konsultowaniu dokumentu określającego Krajowe Ramy Interoperacyjności:

  • Polska Izba Informatyki i Teleinformatyki ul. Koszykowa 54, 00-675 Warszawa
  • Polskie Towarzystwo Informatyczne ul. Puławska 39 / 4, 02-508 Warszawa
  • Fundacja Widzialni ul. Warszawska 53, 42-200 Częstochowa
  • Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego ul. Wybickiego 3A, 31-261 Kraków
  • Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania ul. Staszica 25/8 60-524 Poznań

19 czerwca 2011 r. poprosiłem powyższe stowarzyszenia o nazwiska delegatów oraz o podstawę dla stanowiska ich przedstawicieli. Żadne z nich (pomijając Fundację Wolnego i Otwartego Oprogramowania) nie odpowiedziało do tej pory (stan na 16 stycznia 2012 r.)

Pewnym wspólnym mianownikiem dla tej sprawy może być Elżbieta Andrukiewicz.

Elżbieta Andrukiewicz

Elżbieta Andrukiewicz pełni stanowisko przewodniczącego Komitetu Technicznego nr. 182 przy PKN-ie, z ramienia Polskiego Towarzystwa Informatycznego. Pani Andrukiewicz szerszy rozgłos zyskała w 2007 roku, gdy z różnych przyczyn, format ECMA OpenXML trafił na szybką ścieżkę standaryzującą w ISO.

Na początku procesem standaryzacji zajmował się komitet techniczny nr 171 (komitet ds. Sieci Komputerowych i Oprogramowania). W efekcie jego pracy standard Microsoftu został odrzucony większością głosów. Później z niejasnych przyczyn, pracę nad formatem przeniesiono do komitetu nr 182, któremu przewodniczyła pani Andrukiewicz. Był to już komitet nie ds. oprogramowania, a od Ochrony Informacji w Systemach Teleinformatycznych. Tam też dokonano powtórnego głosowania, w którym Microsoft osiągnął to czego chciał. Polski Komitet Normalizujący wysłał pozytywną opinię do ISO.

Zrobiono to pomimo wielu niejasności i protestów samych zaskoczonych ekspertów z KT 171. Już w 2008 roku, podczas drugiej tury w głosowaniu (w 2007 Microsoft certyfikacji nie uzyskał) doszło do poważnego braku konsensusu. W takiej sytuacji pan Tomasz Schweitzer (wiceprezes PKN) apelował o wstrzymanie się od głosu, lecz pomimo tego Elżbieta Andrukiewicz wysłała opinię “zatwierdzony”. Należy tutaj dodać jeszcze, że apel prezesa PKN nie dotarł do wszystkich członków komitetu. Wewnętrzna korespondencja…. zgubiła się. Te i masa innych zastrzeżeń, łącznie z zarzutem posługiwania się materiałami korporacji podczas posiedzeń ISO, zostały zebrane i opisane w odrębnym artykule Mechanizmy machlojek Microsoftu.

► Dowiedz się jak OpenXML zdobył certyfikat ISO! Przeczytaj: Mechanizmy machlojek Microsoftu

To jednak nie koniec szumu jaki zebrał się podczas przewodniczącej. 2 lutego 2011 roku Microsoft zorganizował konferencję pt. Standardy jako pomost łączący Open Source i oprogramowanie własnościowe dotyczącą otwartych standardów w administracji publicznej, gdzie po jednej stronie stała Elżbieta Andrukiewicz oraz Ryszard Dałkowski, manager strategii Open Source, Microsoft Sp. z o.o.

Jak się potem okazało, pan Dałkowski – owszem, był kierownikiem strategii Open Source – lecz tylko 4 miesiące. Wcześniej przez 14 lat pełnił rolę kierownika marketingu działającego w ramach rozwiań biznesowych (informacja z publicznego profilu Goldeline; stan na 1 lutego 2011). Widocznie firma uznała, że konferencja z udziałem takiego człowieka musi być skazana na metryczność.

***

Tak więc utkano ciekawą historię. Pani Andrukiewicz jest bardzo aktywną kobietą. Kiedy jej koledzy nie potrafią sobie z czymś poradzić, przejmuje ich pracę i pozytywnie opiniuje technologie Microsoftu. Kiedy dochodzi do nowelizacji podstaw prawnych, prawdopodobnie bierze w nich udział, a rząd akceptuje technologie Microsoftu. Gdy następuje potrzeba, bierze udział w konferencjach Microsoftu i promuje jego technologie. Znowu.

W przeszłości zdarzyło się jej postraszyć pozwem sądowym za szerzenie nieprawdziwych informacji (wg. samej zainteresowanej), a także ona lub ktoś z jej środowiska dokonywała rekonensansu opinii o jej aktywności w procesie standaryzacji.

***

MSWiA: W nawiązaniu do treści pisma otrzymanego drogą mailową w dniu 23 października br.
dotyczącego projektu Rady Ministrów w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności, minimalnych
wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w postaci elektronicznej oraz
minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych
, chciałbym uprzejmie podziękować za
dotychczasowa korespondencję w tej sprawie oraz Pańskie zainteresowanie kwestią
Interoperacyjności. Muszę jednak wskazać, iż projekt przedmiotowego rozporządzenia został już
zaakceptowany przez Komitet Stały Rady Ministrów i aktualnie podlega procesowi notyfikacji
w Komisji Europejskiej. Z tego powodu dalsze zmiany nie są możliwe do wprowadzenia w treści
rozporządzenia.

Niemniej jednak pragnę podkreślić, iż w przypadku nowelizacji procedowanego rozporządzenia, treść merytoryczna niniejszej korespondencji zostanie rozważona i wzięta pod rozwagę jako istotny wkład.

Z poważaniem, Maciej Groń, Zastępca Dyrektora, Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego, MSWiA

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

15 odpowiedzi na „Kolejne zmiany w Krajowych Ramach Interoperacyjności! – część druga”
  1. Awatar hering
    hering

    Brak słów na głupotę, łapówkarstwo i lizanie odbytów.

  2. Awatar ponury
    ponury

    Departament Społeczeństwa Informacyjnego…. niezły Orwell

  3. Awatar mykodem33
    mykodem33

    Gdyby kasę, którą wydaje się w Polsce na oprogramowanie MS Office przeznaczono na rozwój otwartego pakietu, np. LibreOffice już dawno byśmy mieli dobry, darmowy, wolny i standardowy pakiet biurowy niewiele (lub wcale) ustępujący MS Office. Niestety, tak jak już gdzieś pisałem, mądrzy do władzy się nie pchają, jedynie łapówkarze i barany.

    1. Awatar Budyń
      Budyń

      @mykodem33
      A kto miałby tę kasę dostać ? Prokom / Asseco ? 😀
      Usability Open/Libre Office jest rodem z lat '80, wydajność w porównaniu do MS Office – żenująca.
      Jeżeli już coś, to należało po prostu kupić licencję i kod na np. Corel Word Perfect Suite i przeportować je np. na Qt. Do dziś np. Lotus 1-2-3 97 (15 letni!) bije na głowę dowolne "open source" odpowiedniki pod względem wygody obsługi, funkcjonalności o wymaganiach sprzętowych nie wspomnę.

      1. Awatar J_G
        J_G

        T@ Budyń:
        > Usability Open/Libre Office jest rodem z lat '80, wydajność w porównaniu do MS Office – żenująca.

        pomijając już kwestię użycia języka polskiego, kolega tutaj jakies fantazje uprawia, może czegoś nadużył? z lat 80. to pochodzi WordPerfect, coś w rodzaju pakietu biurowego, ale o objętości 4,5 MB (po instalacji), w wersji 5.1 (1989) wyśmienity i zasadniczo nie ustępujący do dziś ani M$, ani LibreOffice (jako przyrząd do pisania tekstów dowolnej wielkości i formy). Nie posiadał narzędzi do prezentacji, ani arkusza kalkulacyjnego, no i odznaczał się tą drobną niedogodnością, że funkcjonował w DOS, co jest pewnym ograniczeniem. Ale za to do dziś nie ma problemu z otwieraniem jego dokumentów, czego np. O M$Office powiedzieć się nie da. No i jest to jakiś rekord świata w stosunku użyteczność / ilość kodu programu.
        Co zaś do wydajności np. Worda i Writera, to nie widać większych różnić, podobne są też funkcjonalnie, a ten z LibreOffice ma przynajmniej standardowy i dobrze udokumentowany format pliku..

        > … Lotus 1-2-3 97 (15 letni!) bije na głowę dowolne "open source" odpowiedniki pod względem wygody obsługi, funkcjonalności o wymaganiach sprzętowych nie wspomnę.

        wtedy, kiedy był używany, to jego wymagania sprzętowe nie odbiegały też od innych konkurencyjnych pakietów. Teraz to nawet nie wiadomo, czy dałoby się to zainstalować. Zgodzić się mogę (trochę go używałem), że to najbardziej przyjazny dla użytkownika arkusz kalkulacyjny z tych pakietów biurowych jego epoki. Tym niemniej wszyscy używający Excela chwalą go, zaś Calc też jest niczego sobie przyrządem, oba jak na biuroowy użytek są OK, zaś o Lotusie można tylko teoretycznie sobie porozważać. O ile wiem należy on do IBM, więc gdyby był taki dobry, to pewnie ta firma zrobiła z niego użytek, a nie adoptowała OpenOffice.

  4. Awatar mikolajs
    mikolajs

    Konsultacje MSWiA wyglądały tak że wysłano maila do Steva Ballmera czy zatwierdza? Na co pewnie Ballmer wysłał im listę ekspertów na etacie Microsoftu aby było u kogo przeprowadzić "konsultacje" społeczne.
    A fundacje utrzymują się z dotacji. I kto je dotuje?

    1. Awatar John
      John

      Gdzieś te dodatkowe 100 tyś urzędników zatrudnionych w ciągu ostatnich 4 lat musi się jakoś wykazać, nie?
      A miało być tanie państwo, he, he

  5. Awatar qwe
    qwe

    Gdybyśmy żyli w Chinach to panią Andrukiewicz i tego,kto na podstawie jej podpisu przepychałby dokumenty właśnie zawijanoby do plastikowego worka po krótkiej wizycie na placu egzekucyjnym.

    1. Awatar marketingowiec
      marketingowiec

      @qwe

      niestety nawet w taki idealnym kraju jak Państwo Środka tez szerzy się korupcja…

      1. Awatar qwe
        qwe

        Tak, tyle, że tam urzędnicy dbają kraj, mimo, że nie szanuje się praw człowieka.
        U nas wszyscy zachowują się tak jakby byli agentami obcych wywiadów.
        Za pieniądze, które poszły na Microsoft można by dobrze opłacać ekipę, która pracowałaby nad krajowym systemem operacyjnym i pakietem biurowym.
        To jest takie proste do zrozumienia, że słowo trojan w przypadku tej pani dość trafnie określa jej funkcję.

        1. Awatar Budyń
          Budyń

          A tę ekipę skąd byś zebrał …?
          Wreszcie póki co, lokalnie budujemy prostą licencyjną korwetę, która kosztuje tyle co seryjny brytyjski niszczyciel rakietowy, a po 11 latach od rozpoczęcia _budowy_ nie mamy jeszcze kompletnych wymagań i projektu 😀
          Mało Ci afer pt. kupione a nieużywane komputery dla administracji ?

    2. Awatar gunther
      gunther

      Wysoce naiwne stwierdzenie.
      Do plastikowego worka nie pakuje się w Chinach i podobnych krajach osób, które są zamieszane (czy może raczej: oskarżone lub pomówione) o korupcje czy też promowanie jakiejś prywaty. Do takich worków trafiają osoby niewygodne dla władzy. O ile decyzje tej pani stałyby w sprzeczności z wolą jej zwierzchników lub przedstawicieli wyższych władz worek by się znalazł. Problem w tym, że wcześniej wielkie koncerny w różny sposób załatwiają sobie przychylność takich władz.

      1. Awatar jkl
        jkl

        Wolą Chin jest dominacja na świecie. Każda akcja typu drenaż technologii i zastępowanie jej obcą jest traktowana jak praca na rzecz obcego kraju i surowo karana.
        Żeby sobie uzmysłowić o czym piszę, spróbuj policzyć ile urzędów w Chinach posiada PCty i ile pieniędzy wypłynęłoby z kraju gdyby zamiast własnego Linuksa dali tam Windows i MSOffice – jest to jakaś niewyobrażalna suma, nawet po doliczeniu zniżek na zakup hurtem.

        Wg mnie każda rzecz zakupiona ale wytworzona poza granicami kraju przyczynia się do biedy. Trojany w rządzie i instytucjach państwowych skutecznie blokują polską myśl techniczną i innowacje. Każdy może sobie to uzmysłowić biorąc za przykład trojana Microsoftu w Nokii, który doprowadził do upadku tej firmy. Za chwilę za bezcen zostanie przejęta przez samych zainteresowanych.

        1. Awatar gunther
          gunther

          Już widzę te linuksy w chińskich urzędach. Dym w oczy.
          Nawet na olimpiadzie w Pekinie nie było tych linuksów.
          Sprawdź rankingi piractwa w Chinach. Wystarczy poszukać w sieci – mnóstwo interesujących tekstów. Między innymi o tym, jak to władze centralne nie potrafią sobie dać rady z pirackim oprogramowaniem w urzędach na prowincji.

  6. Awatar o_O
    o_O

    A pożyteczni idioci głosują dalej na PO…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *