LibreOffice dla Raspberry Pi

The Raspberry Pi Foundation i The Document Foundation ogłosiły dostępność pełnej wersji LibreOffice dla Raspberry Pi.

Raspberry Pi, jak wiadomo, to komputer na płycie wielkości karty kredytowej, z procesorem ARM, dostępny za ca 40 USD (u nas poniżej 200 PLN), pomyślany jako pomoc dydaktyczna dla szkół. Tymczasem, 17.XII ogłoszono dostępność dla tych komputerów pełnej wersji znanego zapewne wszystkim pakietu biurowego LibreOffice. Jest ona kompilowana z tego samego kodu co LO dla pecetów (jak to ujął Eben Upton z Raspberry Pi Foundation – „I’m very impressed that the LibreOffice team didn’t have to make any changes to the code in order for it to compile and smoothly run on Raspberry Pi”).

W epoce Windows 8 i tabletów Surface, Raspberry Pi, maleńkie komputery z procesorem ARM 700 MHz i 256 lub 512 MB RAM, to zjawisko dość niezwykłe. Są przecież słabsze od wszystkich dostępnych tabletów i smartfonów. Mimo to udało się na nich uruchomić LibreOffice, pakiet biurowy od lat będący alternatywą dla MS Offfice, najbardziej rozbudowanego i dominującego na rynku desktop. Twórcy LibreOffice (wcześniej OpenOffice) skutecznie starają się przy tym odtwarzać funkcjonalność dominującego rozwiązania firmy Microsoft, więc z założenia nie może to być „lekka” aplikacja, a mimo to ma działać na tak skromnym sprzętowo komputerze!

Sam używałem niegdyś OpenOffice na maszynach z 96, 128 i 256 MB RAM, jednak miały one procesory Intela i były to dawniejsze wersje pakietu. Zrozumiałe jest więc, że wydarzenie to otwiera ciekawe perspektywy dla zastosowań wolnego Office’a na urządzeniach mobilnych. Dotąd nie słyszało się o LibreOffice dla Androida np. A tu proszę: Raspberry Pi ma już funkcjonalny pakiet biurowy!


LibreOffice

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

21 odpowiedzi na „LibreOffice dla Raspberry Pi”
  1. Awatar zra
    zra

    Mnie udało się uruchomić OO na 32MB RAMu i 133MHz. Da się uruchomić na Windowsach (współczesny Linux nie uruchomi na 32MB żadnego użytecznego środowiska graficznego, dostępny będzie tylko przez konsolę, a dawnych Linuksów w sieci nie ma, bo podobno można użyć współczesnych – takie jeti, nikt nie widział, ale każdy tak uważa) i niestety tylko uruchomić. Jest to wczesna wersja 2.x, która jednak ma możliwości podstawowe koło Office'a 97, lecz dużo, dużo wyższe wymagania.

    1. Awatar Darkhog
      Darkhog

      No to spróbuj nowe LibreOffice – skoro na RPi działa, może tobie też zadziała ;).

    2. Awatar Janusz
      Janusz

      http://slackware.mirrors.tds.net/pub/slackware/ – archiwalne wydania Slackware od wersji 3.3 (1997r.)
      ftp://distro.ibiblio.org/pub/linux/distributions/damnsmall/archive/ – archiwalne wydania Damn Small Linux od 1.0

      Nie chce mi się szukać, ale odnalezienie starych Debianów czy RedHatów też pewnie jest możliwe na różnych FTP czy Torrentach.

      Pozdrawiam

      1. Awatar zra
        zra

        Slackware znam, próbowałem, niewielkie sukcesy miałem także z Debianem. Problemem największym okazywała się niekompletna dokumentacja. Generalnie – do X'ów dawało się postawić, wyżej były problemy wymagające już dokumentacji. W przypadku Debiana był zawsze ten sam scenariusz z próżnym szukaniem rzeczy z netu – może robiłem to źle i powinienem wrzucać to ręcznie na dysk na innym komputerze.
        Najlepiej poszła mi płytka z Mandrake'm 7.x, czego w necie właśnie NIE MA, a ostało się w prywatnych zapasach. Na Pentium 166MHz MMX / 48MB RAM poszło out-of-the-box do GUI. Z resztą w ten sposób, lecz na 64MB RAMu, uruchamiałem sobie pewien skaner, bo jedyny dostępny sterownik linuksowy nie działał pod nowszymi systemami (mówię tutaj o sterowniku sprzed epoki SANE, czyli moduł w jajco i dedykowany program). Co innego, że wszyscy wiemy, jak kończy się taka sprawa we wczesnych Mandrake ;).
        Natomiast kiedyś udało mi się wejść w posiadanie nagrywanej płytki zawierającej kilkadziesiąt "kotków", czyli wczesnych dystrybucji wywodzących się bodajże od Silver cata. Aktualnie znana jest chyba najbardziej "eksperymentalna" i dość mizerna – Grey cat. Były to jedyne Linuksy, które na 32MB RAM były użyteczne na tyle, by w prostej graficznej powłoce (~TWM) przeglądać pliki i robić coś jeszcze. Swap był… wiadomo jaki, gdyż "kotki" działały jeszcze via loadlin.
        Właściwie jedyne, co poszło całkiem sprawnie na 32MB RAMu był FreeBSD z TWMem. To nawet chodziło na tyle, by uruchomić na raz emelfm i jakiś edytor i nie czekać cały czas na swap.
        A z DSLem nie wyjeżdżać proszę, naprawdę. Pisałem o użytecznym środowisku graficznym. Nie o czymś ładnym, ale bezużytecznym ze względu na brak zestawu znaków innych niż angielski (z tego, co można się ze szczątkowych informacji dowiedzieć jest to czcionka wpisana w binarkę X-servera). Jak pisać to po polsku!
        Generalnie – jeżeli ktoś chce z DSLem – niech lepiej popróbuje DeLi Linux, tutaj jedynym problemem jest niewielka ilość oprogramowania, ale za to na 48MB RAMu można uruchomić pulpit, można nawet przeglądać pliki n zmianę z edycją tekstu i jak ma się trochę szczęścia nie wywalić się do linii poleceń, bo DeLi to powiedzmy szczerze wersja aplha.

        1. Awatar J_G
          J_G

          > "Slackware znam, próbowałem, niewielkie sukcesy miałem także z Debianem. Problemem największym okazywała się niekompletna dokumentacja. Generalnie – do X'ów dawało się postawić, wyżej były problemy wymagające już dokumentacji."

          Eee tam…, opowiadasz jakieś dyrdymały. Każdy program w GNU/Linux ma źródła i to jest najlepsza dokumentacja, zwłaszcza, jak chcesz robić naprawdę coś niekonwencjonalnego. Tam jest napisane, co program robi faktycznie i jakimi danymi operuje. Lepszej chyba nie ma.

          Z dokunetacją typu help w dystrybucjach bywa faktycznie rozmaicie, ale przecież masz różne HowTo, FAQ, Wiki itp. Każda popularniejsza ma swoje forum, gdzie nawet mogą pomóc, jeśli problem nie był jeszcze rozwiązywany. Dobrą dokumentację ma Arch – cały portal tylko o tym. Jest ona żyteczna także dla innych dystrybucji o ile decydujesz się na ambitną drogę geeka a nie użytkownika różnych "kreatorów".

          > "Najlepiej poszła mi płytka z Mandrake'm 7.x, czego w necie właśnie NIE MA, … (mówię tutaj o sterowniku sprzed epoki SANE, czyli moduł w jajco i dedykowany program). "

          Mandrake chyba pojawił się już po Sane.

          > "Co innego, że wszyscy wiemy, jak kończy się taka sprawa we wczesnych Mandrake" .

          na pewno nie wszyscy, tylko ci co używali Mandrake i Sane.

          >"… Aktualnie znana jest chyba najbardziej "eksperymentalna" i dość mizerna – Grey cat. Były to jedyne Linuksy, które na 32MB RAM były użyteczne na tyle, by w prostej graficznej powłoce (~TWM) przeglądać pliki i robić coś jeszcze."

          Dla odmiany ja nigdy nie słyszałem o tych dystrybucjach. Na pewno jednak w XXI wieku dało się uruchomić inne "Linuksy, które na 32MB RAM były użyteczne". Skoro się chwalimy, to ja kiedyś zainstalowałem Slacka na maszynie z CPU AMD 486 DX i 32 MB RAM. Sam system (kernel 2.6) działał jak na każdydej innej, w trybie graficznym uruchamiał się z 5 min, więc w końcu przeszłem na ręczne odpalanie X-ów, tylko 2 min. Ale jak się już X-y uruchomiły, to pod fluxboxem pracowało się całkiem fajnie. Problemem była karta graficzna – jakiś zabytek na szynie localbus z 1 MB RAM.

          Zresztą tu powyżej jest link do filmiku kolegi grapeli23, gdzie widać dobitnie, że nawet najnowszy soft można odpalić na nieco nowszym kompie z 32 MB RAm właśnie. LibreOffice 3.6.1 to nie jest lekka aplikacja, a jednak działa, zaś dwm to prosty win manager, jednak bardzo użyteczny, jak widać.

          > "Właściwie jedyne, co poszło całkiem sprawnie na 32MB RAMu był FreeBSD z TWMem. "

          Oczekiwanie, że będziesz z nowymi aplikacjami szalał na maszynie z 32 MB RAM jest ignorowaniem wiedzy rachunkowej i praw fizyki. Na czymś takim można, owszem uruchomić aplikacje z epoki, kiedy 32 MB RAM było dobrą ilością pamięci do pracy (pewnie ca 1995 r.). Obecnie taki Photoshop nie zawsze się otwiera pod Win7 z 2 GB RAM – jak plik za duży, to wyświetla komunikat błędu odczytu JPEG.
          Nie ma co się czarować, na linuksie z 32 MB RAM będą pracować raczej urządzenia w rodzaju vim, emacs, TEX, LATEX i mnóstwo innych poodbnych. Jak widać z filmiku kol. grapeli23, nawet LO (ale po co pisać na czymś takim), może nawet niektóre topowe przeglądarki (może Opera?), ale w takim wypadku trzeba polegać na swapie. Niestety, ww. prawa obowiązują. Ale można pracować całkiem efektywnie.

          > "A z DSLem nie wyjeżdżać proszę, naprawdę. Pisałem o użytecznym środowisku graficznym. … Jak pisać to po polsku!"

          Po polsku możesz i na konsoli sprawnie pisać. Co do powyższego, to najprościej użyć Debiana, Slacka lub Archa – tu możesz sobie wszystko przykroić na potrzebną miarę. Albo FreeBSD, jak lubisz.

          1. Awatar zra
            zra

            Arch ma to swoje wiki. Natomiast miałem problemy z rzeczami dość osobliwymi, charakterystycznymi dla starszych wersji – i tak, tutaj pozostają praktycznie tylko źródła.

            Szczerze mówiąc nie wiem, czy Mandrake 7 pojawił się po SANE, ale to była jedyna dystrybucja, na której jeszcze poszedł ten sterownik i mogłem skanować z podglądem bez pakowania się w DOSa.

            Co do kończenia sprawy – Mandrake, szczególnie w starszych wersjach, nie miał jeszcze w pełni dojrzałych tych wszystkich konfiguratorów. Polegało to na tym, że czasami zmiana jednej, niewielkiej opcji wywoływała zmianę innych, już "nieco" ważniejszych, czasami kończąc na rozwaleniu pieczołowicie tworzonej konfiguracji. Ja w tym Mandrake miałem skrypt, który backupował co potrzeba na wszelki wypadek.

            Jeżeli chodzi o samo "na czym najsłabszym zainstaluję Linuksa", to ja próbowałem z 386, niestety nie wychodziło tylko z powodu 4MB RAMu – wydaje mi się, że przy 8-12 byłyby już szanse. Ale chyba był jakiś mały kernel, który mógł startować na 2MB. Widziałem to na jakimś Datavanowskim cienkim kliencie, ale za bardzo nie pamiętam jak się to nazywało (?SmallLinux?). Z pewnością na 2MB PC z 8MHz Intel 186 (Hornet) działa Minix.

            Z tym FreeBSD nie oczekuję przecież, że będę odpalał najnowszego GIMPa, bo to się fizycznie w tą pamięć nie zmieści. Natomiast oczekiwałem czegoś, czym można, przy niewielkim udziale pamięci, wykonywać podstawowe czynności w środowisku graficznym (miałem TWM). Do plików miałem emelfm (o tym piszę "przeglądać pliki"), ale również miałem np. poważny problem z działaniem SIAGa.
            Bez przesady z emacs – DOSowy, uszczuplony nieco port emacsa sprawdzałem na 8MHz Hornecie z 1MB RAM – bez problemów. TeX też, chociaż z procesora i pamięci czasu przetwarzania można się domyśleć.
            Dlatego nie oczekuję, że z Linuksem/BSD na starym komputerze dostanę jakiejś potężnej akceleracji i przyrostu pamięci, bo niby jak, komputer jest ten sam. Chodzi o wykorzystanie maszyny tak, jak z innym starym systemem.

            Jednak na starsze komputery to FreeBSD. Nowsze – Debian, z którego również na współczesnych maszynach korzystam na równo z Windowsem. Co do Archa – to taka dystrybucja, która zdaje się właśnie być głęboko konfigurowalna jak ten FreeBSD, i to daje jej potencjał na starsze maszyny. Kiedyś nawet próbowałem z tym coś na Geodzie 300MHz robić, ale chyba poszli do przodu i wprowadzili obsługę od i686.

        2. Awatar Janusz
          Janusz

          Zra – wybacz, ale nie wierzę w to co piszesz. Miało nie być starych Linuksów w sieci i nawet podałeś powód. Okazało się, że są. Piszesz, że nie ma dokumentacji. Akurat do Slackware jest choćby świetny "Slackbook" (oficjalny podręcznik!). Niby w DSL nie ma polskich znaków i niby jest to niemożliwe – ale przy pierwszym podejściu Google zwróciło mi jak te znaki tam wprowadzić (oczywiście po polsku).

          Pozdrawiam

        3. Awatar Premislaus
          Premislaus

          Zra na tak niskim konfigu zainstaluj BeOS. 32 mega ramu to minimum (ktoś odpalił na 16 ale nie pamiętam wrażeń), ale zalecana jest większa ilość.. Procesor może być bez MMX. Jak potrzebujesz coś softu biurowego pod BeOSa, to daj mi znać na haiku-os.pl. E-mailu nie podam bo boty ( są na tyle sprytne, że rozpoznają [at] i tym podobne. Wersja Personal Edition jest za darmo, tak samo BeOS Max (BeOS PE z różnymi łatami).

          Alternatywy to jakieś wersje DOSa nie od M$ i Win95.

          1. Awatar J_G
            J_G

            > Alternatywy to jakieś wersje DOSa nie od M$ i Win95.

            No, można jeszcze wymienić OS/2, który mimo wszystko może jakoś da się zainstalować (w wersji 4.). Na starym sprzęcie (2. połowa lat 90-tych) na pewno. do pracy wystarczy już 20 MB RAM, 32 MB to będzie spory komfort (ja używałem tego na Pentium 100 MHz i na końcu z 64 MB RAM). Aplikacje tylko natywne (praktycznie nieosiągalne) i 16-bitowe dla Win3.1 (lub dla Win32S), i dla DOS-a (bardzo dobry emulator). 16-bitowy MS Office i Photoshop 4 na tym chodziły. Ten stary system ma zadziwiająco nowoczesny GUI. W każdym razie od Win95 to raczej powinno być dużo lepsze. Legalne płytki instalacyjne OS/2 można pewnie tanio nabyć w sieci.

            Jest też wersja nowoczesna tego OS – nazywa się eComStation, ale może mieć już bardziej współczesne wymogi co do RAM-u (stawiałbym na 128 MB). Co ciekawe, i OS/2, i to nowe obsługują do 64 CPU – w specjalnej wersji, nieco droższej (ale eComStation raczej generalnie nie będzie chyba tani).

          2. Awatar zra
            zra

            Nie są to Linuksy, ale z nimi eksperymentowałem. eCS idzie, mam na myśli całkiem używalne działanie, na 96MB RAM. Minimum do odpalenia 48MB.
            I BeOS i OS/2 próbowałem, generalnie masę rzeczy próbowałem na starych komputerach. BeOS jest właśnie bardzo fajnym systemem, w razie czego jest właśnie soft. Jak się z tym bawiłem, to Bitsy były takim głównym "repozytorium". Ciekawie wyglądała dość szybko zamknięta pochodna Phosphorus, ale była to chyba nielegalna dystrybucja pełnego BeOSa 5.

            Komercyjny OS/2 ma ciężej z dostępnością softu, ale tam o ile pamiętam jest takie coś a'la Wine na 16bit programy i działało to wyjątkowo sprawnie.

          3. Awatar Premislaus
            Premislaus

            Poszukałem na necie. BeOS R4R4.5 ma minimalne wymagania 16 MiB RAMu. R5 potrzebuje 32 MiB, a 64 MiB jest wysoce zalecane.
            http://testou.free.fr/www.beatjapan.org/mirror/ww… – R4
            http://www.tycomsystems.com/beos/x86_ready.html – R5

            BeOS mniej korzystał ze swapu niż Windows.

            Nie wiem jakie wymagania ma Gobe Productive (czytał pliki z M$ Office, z najnowszymi wersjami może być problem, ale moje .doc na Haiku czyta).

          4. Awatar zra
            zra

            Eee tam 64… Na 48 BeOS R5 działał i dało się korzystać, bo na takim komputerze go najpierw testowałem. Minimalne wymagania piątki zawsze były "Pentium i 32MB RAMu".

    3. Awatar J_G
      J_G

      > a dawnych Linuksów w sieci nie ma, bo podobno …

      co to mają być dawne Linuksy? starsze wersje? Takie to z całą pewnością są, wystarczy zajrzeć do repozytoriów takich bardziej długowiecznych dystrybucji – np. Slackware (rocznik 1993) – jest nawet wersja 3.3 (aktualna: 14.0).
      Co do reszty, to nie zrozumiałem o co właściwie chodzi – jakieś niby przewagi windowsa nad linuksem w zakresie pracy z ograniczonym RAM-em? To nie brzmi dobrze. Ostatnio pisano nieco o narzekaniach pierwszych entuazjastów komputerków Surface z winRT, rozczarowanych tym, ze zajmuje on aż 12 z 32 GB pamięci. Tymczasem mój telefon marki HTC G1 z Androidem (Linuks 2.6.29, czyli całkiem współczesny) całkiem dobrze sobie radzi ze 192 MB RAM.

    4. Awatar jolsky
      jolsky

      "Dawnych Linuksów w sieci nie ma…"
      O, widzę, że pan Wielce Obcykany dostał bana na Googla. Więc podpowiem – np. Debianów ci u nas dostatek: http://archive.debian.org/debian/dists/

    5. Awatar xxx
      xxx

      Hahaha chyba Cię pogieło, widze że wiedze to masz ale znikomą..
      zresztą się zastanawiam czy zamiast zra nie powinno byc trol 😀

  2. Awatar grapeli23
    grapeli23

    Linux jest bardzo elastyczny. Dla chcącego nic trudnego.
    Libre Office w wersji 3.2 odpalony na komputerze (fizycznym) z 32 MB pamięci.
    libreoffice_32MB.ogv
    List do cioci dałoby się napisać, ale ogólnie zbyt mało pamięci aby nazwać korzystanie komfortowym.
    Zbyt bardzo mieli swapem.

    Ten 15 letni zabytek to odpowiednik wydajnościowy Raspberry Pi.

  3. Awatar grapeli32
    grapeli32

    Pomyłka.
    Wersja Libre Office 3.6.1.

  4. Awatar grapeli23
    grapeli23

    Jeszcze jedno krótkie "demo". W akcji Google Maps na kompie z 32 MB pamięci RAM.
    googlemaps_32MB.ogv

    Przeglądarka surf, działająca na WebkitGtk. Kernel 2.4.34.
    Włączony recordmydesktop mocno obciąża dysk, co przy mielącym swapie działającym z pliku na tej samej partycji obniża znacznie efektywność.W rzeczywistości działa o 100% szybciej.

    W dobie tabletów z biedronki za 300 zł, takie zabawy nie mają zupełnie sensu.

  5. Awatar gs464
    gs464

    Linux na jornadzie (pda z 32 ramu) jest zupelnie uzywalny. Rolę "worda 97" gra tam abiword i na prawde da sie tego uzywac (cpu 206MHz). Był nawet system z x'ami na 16 MB

    1. Awatar Hind
      Hind

      Akurat jak używałem linuksa na jornadzie to była straszna kicha, podejście byle działało, a że działało źle to swoją drogą. Pod tym względem o wiele lepszy był port NetBSD.

  6. Awatar iron-man
    iron-man

    You also know how to make people rally behind it, obviously from the responses. Nice site and the article are posting are very nice. Hi, good luck man and thanks for sharing this post with us.
    future stock market

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *