8 maja br., po 2,5 roku pracy, zespół programistów zaangażowany w projekt wydał stabilną wersję edytora LyX oznaczoną numerem 2.0. W tym wydaniu dodano szereg nowych funkcjonalności, zmodyfikowano interfejs, usunięto dostrzeżone błędy. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do strony twórców programu. Odsyłam, bo intencją tej notki nie jest omawianie i porównywanie zmian pomiędzy wersjami tego edytora, a chęć jego przybliżenia wyznawcom edytorów spod znaku Microsoft, Oracle, Libre itp.
Na początek najważniejszą informację jaką należy przedstawić to określenie do czego warto stosować LyX-a, a do czego raczej nie. Otóż z LyX-a najbardziej będą zadowoleni autorzy raportów, książek w których struktura tekstu jest złożona z części, rozdziałów, podrozdziałów, pod-podrozdziałów itd. Idealnie nadaje się do pisania prac licencjackich, magisterskich, dysertacji naukowych. Użyteczność LyX-a wynika z jego filozofii działania, a ta z filozofii LaTeX-a, którego LyX jest edytorem, nakładką. Do używania LyX-a niepotrzebna jest znajomość poleceń LaTeX-a. Edytor działa w trybie WYSIWYM, co przekłada się na „dostajesz to o czym myślisz“. Dlatego też piszący skupia się na treści i oznaczaniu struktury tworzonego tekstu. O skład i wygląd dba LyX, a w zasadzie LaTeX. Nic tylko pisać i nie rozpraszać nad wstawianiem nadmiarowych spacji, enterów, tabulatorów itp. Sam wygląd zależy od wybranej domyślnej klasy dokumentu o którą dba sformalizowany edytorsko LaTeX. Podczas redakcji tekstu korzysta się z tzw. środowisk wybieranych z listy menu. Są to odpowiedniki stylów znanych w innych edytorach WYSIWYG. Ich liczba uzależniona jest od wybranej klasy dokumentu.
Siłą pisania w LyX jest sposób tworzenia spisów treści, rysunków, tabel, odnośników, cytatów, indeksów, bibliografii. Nie dość, że pojawiają się w miejscach oznaczonych dla danego dokumentu, to jeszcze uaktualniają się one automatycznie. Ba, w razie konieczności zamiany jednego rozdziału, czy też innego elementu struktury publikacji, wystarczy go przesunąć na wskazane miejsce z pozycji podglądu takiego spisu uzyskując przy tym zmianę numeracji stron i struktury, bez konieczności znanego z innych edytorów zaznacz, kopiuj, kasuj, wklej, aktualizuj. Dopisywanie (kasowanie również) nowych sekcji, fragmentów dodatkowych tabel, tekstu, rysunków powoduje automatyczną aktualizację (renumerację) wszystkich cech powiązanych z poszczególnymi spisami.
LyX jest tak potężny jak LaTeX, dlatego składanie w nim matematyki to sama przyjemność. Narzędzie do tego celu obsługuje się intuicyjnie tak jakby się po prostu wprowadzało zwykły tekst, tyle że w wybranym matematycznym trybie. Prezentacje tworzone w LyX to kolejny atut bijący na głowę inne pakiety, szczególnie jeżeli chodzi o szybkość ich tworzenia, wzorcowy wygląd i przenośność do formatu PDF. O wygląd prezentacji dba oczywiście LaTeX, a twórca skupia się nad przekazywaną informacją.
Inną, ważną cechą jest współpraca nad dokumentem kilku autorów. Po rejestracji dokumentu do takiej współpracy wszelkie zmiany są wyróżniane i gotowe do akceptacji. Odbywa się to bezpośrednio w tekście, a nie jak w pozostałych edytorach na marginesach. Generalnie wszelkie przypisy, indeksy, nomenklatura, notatki pokazywane są podczas edycji przy tekście, którego dotyczą. Natomiast w postaci gotowej do druku pokazują się tam gdzie trzeba, oczywiście ponumerowane automatycznie, lub w przypadku notatek zwykłych nie pokazują się w ogóle. Ciekawą ideą są tzw. gałęzie. Mogą one być wykorzystywane do pisania testów. Pytania będące tekstem do przedstawienia studentom są widoczne na wydruku, a odpowiedzi zamieszczone np. pod pytaniami będące utworzoną gałęzią nie. Można to opcjonalnie zmienić i wydrukować taki test wraz z pytaniami.
Na koniec ważna uwaga! Edytor LyX podczas edycji pokazuje przybliżony wygląd dokumentu. To co zostanie wydrukowane wygląda inaczej po wybraniu z menu podglądu.
Teraz parę zdań do czego LyX-a (a tym samym LaTeX-a) szkoda używać, chociaż można. Nie warto pisać zwykłych, kilkustronicowych tekstów, takich jak np. podania, prośby itp. Wydawnictw, których wielość elementów graficznych, jak w przypadku wielołamowych gazet, broszur reklamowych czy ulotek, wymagałaby wykorzystywania „z palca“ poleceń LaTeX. Lepiej takie rzeczy robić albo w prostym edytorze (KWrite, WordPad) do pisemek, albo w Scribusie (gazety, ulotki). Jest to oczywiście możliwe, ale ze względu na inne przeznaczenie LyX-a raczej nieopłacalne.
Dodaj komentarz