dzierżyński powiedział że "nie ma ludzi niewinnych są tylko źle przesłuchani" , wszystko zależy od tego jak pojmuje się rzeczywistość . historia jest pełna ludzi którzy oddali życie za przepisy które ograniczały wolność jednostki .

Czy zatem jeśli TheBlackMan przestanie nadużywać klawiszy PgUp i PgDn to jego szanse na nieprzyjemne spotkanie z dresami zmaleją?..

Masz oczywiście rację co do niestosowania takiego prawa.

Ale nie należy pozostawiać go jako prawo martwe, lecz zdecydowanie dążyć do jego zmiany. Martwe zapisy powoduje utratę szacunku do prawa, przez co ludzie zaczynają stosować je wybiórczo we wszystkich jego aspektach. To najgorsze, co można zrobić.

Niestety dziś wygląda to tak, że, aby odkręcić te wszystkie zapisy prawne, potrzebna jest raczej rewolucja, niż próba doprowadzenia do zmian. Korporacje są tak silne, że prowadzą otwartą wojnę ze społeczeństwem i chroniącym je dotychczas prawem. Kolejne "demokratyczne" zmiany będą jedynie na gorsze.

@trasz: spójrz na politykę patentową IBM…

Err, nie załapałeś. Chodzi właśnie o to, że to, co kiedyś robił Microsoft, a teraz robi IBM to najlepszy dowód na to, że patenty zabijają innowację i służą zdobyciu i utrzymaniu monopolu (IBM kiedyś go miał, pewnie chciałby mieć znowu).

Duże firmy mogłyby po prostu niszczyć "startupy" w sądach. Wykupują, bo twórcy rozwiązania znają je najlepiej i mają zaplecze techniczne.

Trasz, mówisz, że część (znikoma) patentów faktycznie ma wartość. Ale z powodu pozostałych społeczeństwu bardziej opłaca się nie mieć patentów w ogóle. Najwyżej te kilka bardziej wartościowych pozostanie w tajemnicy nie ujawniona przez autora.

Dobro społeczeństwa zawsze było celem i fundamentem prawa patentowego – jeżeli bez patentów będzie lepiej, to nadają się one do kosza.

A małe firmy zazwyczaj są i tak wykupywane pomimo istnienia patentów. A jeżeli nie są wykupywane, to najczęściej duża firma łamie patenty pozwalając sobie na wieloletni proces. Mała firma, pozbawiona wyłączności na wynalazek, zazwyczaj go nie przetrwa i sprawa się kończy.

"Dzieki patentom firmy sa wykupywane" – dawno już takiej bzdury nie czytałem.

"Bez patentow nie bylyby wykupywane" – i co z tego? Źle by im było na swoim?

"po prostu duza firma “podbieralaby” im wyniki researchu" – bo teraz mała firma bierze kredyty tylko po to by przepychać patenty i opłacać prawników, którzy tymi cennymi patentami walczą w sądach z wielkimi korporacjami, które od razu, gdyby patentów nie było, zmiażdżyłyby maluczkich?

Oh, biedny, naiwny corporate zombie, który pewnie całe dnie spędza w swej dilbertowej zagródce, by wieczorem wyładować frustrację na osnews… (nie, to nie o mnie – ja właśnie kończę pracę:)

Otóż tak się składa mam do systemu patentowego mam dość blisko. Wiem, że polskie firmy nawet jeśli coś wymyślą, to nie inwestują w patenty – jest to horrendalnie drogie, nawet jeśli ochrona patentowa ma dotyczyć tylko Polski. A co z Europą i resztą świata? Projekty lądują w szufladzie, lub jako-takie są sprzedawane owym dużym firmom, które same opłacają procedurę patentową. Przykładem tego są tarcze maszyn wiercących tunele (np Metro Wawa) które zostały opracowane w Polsce, ale opatentowane przez firmę zagraniczną.

Tylko dużych stać na wojny patentowe. Mali nie mają narzędzi ale wyjątkiem są małe, złośliwe trolle…

Nie chce mi się odpisywać na wszystko, sorry ale nie warto…

Złożenie wniosku patentowego o ochronę na terenie PL nie ma sensu.

CHF jest po 2zł.

1. Opłata międzynarodowa:

* opłata za zgłoszenie 1330CHF

* opłata za każdy arkusz powyżej 30 stron (wliczając strony formularza) 15,- CHF

2. Opłata za poszukiwanie (search) 1700,-EUR

3. Opłata za przekazanie 300,- PLZ

4. Opłata za dokumenty pierwszeństwa – za wynalazek lub wzór użytkowy: do 20 stron 60,- PLZ powyżej 20 stron 125,- PLZ

Europejski Urząd Patentowy pobiera opłatę za badanie wstępne w wysokości 1675,-EUR i opłatę manipulacyjną – 121 EUR

To tylko opłaty za zgłoszenie i suma już jest wyższa niż 10k zł. Tymczasem, kto napisze poprawny wniosek, jeśli nie wyłącznie dobrze opłacany prawnik? Kto zajmie się jego późniejszą obsługą? I skąd pewność, że to nie są pieniądze wyrzucone w błoto? Patent to nie kura znosząca złote jaja!

Wyłącznie ogromne korporacje stać na opłacanie takich bzdurnych patentów – jest to dobry sposób na dystrybucję kosztów w różne kanały finansowe przedsiębiorstwa.

Abstrahując od tego, że wykręcasz kota ogonem cytując ceny EPO, podczas gdy w oryginale wyraźnie zaznaczyłeś "nawet jeśli ochrona patentowa ma dotyczyć tylko Polski":

Nawet jeśli koszt patentu wynosi 10K EUR, a projekt którego jest on wynikiem kosztował 100K EUR, to jest to raptem 10% budżetu. Obecnie typowe projekty badawcze finansowane ze środków UE mają budżet na poziomie minimum 2-3M EUR, bo faktycznie tyle trzeba wydać aby móc prowadzić prace B+R na sensownym poziomie. W tym układzie opłaty patentowe stanowią poniżej 1% budżetu, czyli są po prostu śmieszne.

Polskie firmy nie patentują dlatego że patenty są za drogie, tylko dlatego, że nie inwestują w badania.

Co do tego, że koszt utrzymania patentu rośnie po 3-ch latach — jest to bardzo sensowne, bo ma zniechęcać do trzymania nieużywanych patentów. Po 3-ch latach patent albo powinien na siebie zarabiać, albo należy zrezygnować z ochrony jako nieopłacalnej.

Te 2-3M EUR to typowa wartośc budżetu małego aplikacyjnego projektu z nauk stosowanych, tzw. STREP. Do sprawdzenia w dokumentach unijnych albo dowolnej publikacji na temat 6. lub 7. programu ramowego.

Nigdzie nie sugerowałem, że taki projekt wytworzyłby patent taki jak opisany w artykule, bo ten patent to jest zupełna bzdura. Odpowiadałem na Twoje insynuacje jakoby patenty _w ogólności_ były zaporowo drogie. Jak jasno wykazałem, w porównaniu do kosztów badań, bynajmniej takie nie są.

Drogi kolego, widać że zapędziłem Cię merytorycznie w kąt i wijesz się jak piskorz zamiast uczciwie przyznać że nie masz pojęcia o czym piszesz. Bo jak na razie jedyne co jasno udowodniłeś, to tyle, że w życiu nie widziałeś żadnego budżetu projektu B+R. Podpowiem: środki na opłaty patentowe są alokowane w budżecie osobno, a nie wykrawane z zadań.