Na Androidzie dwukrotnie większy udział procentowy darmowych aplikacji niż na iPhone

Firma Distimo zajmująca się statystykami sklepów z aplikacjami przeprowadziła ciekawą analizę, z której wynika, że aż 57% aplikacji dla Androida jest darmowych, w porównaniu z 28% aplikacji na iPhone.

Więcej niż połowa płatnych aplikacji dostępnych w sklepach Android Market, Apple App Store oraz Nokia Ovi Store i Palm App Catalog kosztuje mniej niż 2 dolary.

Darmowych aplikacji dla telefonu Apple jest i tak sporo więcej niż darmówek dla Androida (sumaryczna liczba aplikacji jest po prostu większa), ale pokazuje to ciekawy trend: wygląda na to, że deweloperzy pracujący na platformie Google w większym stopniu opierają się na przychodach z reklamy (silna jest tam sieć Admob), a rzadziej wymagają płatności za sam program. Istotną przyczyną takiego stanu rzeczy może być też fakt, że płacić za aplikacje dla Androida można tylko w 13 krajach (w porównaniu do 46 krajów w przypadku Apple).

Może się to zmienić wraz z nadejściem platformy iAd dla iPhone i iPada, która praktycznie zmonopolizuje rynek reklamy na urządzeniach Apple, dając deweloperom dodatkowe narzędzie zarobku.

W artykule podlinkowanym poniżej znajdziecie nieco więcej ciekawych statystyk związanych z internetowymi sklepami z aplikacjami.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar trasz
    trasz

    Heh, powod jest bardzo prosty – platne aplikacje na Android Market sa niedostepne w wiekszosci krajow. W przypadku AppStore'a tego problemu nie ma, wiec autorzy aplikacji zamiast obrzydzac uzytkownikom zycie reklamami sprzedaja aplikacje za 99 centow.

  2. Awatar mini
    mini

    Dobry biznes jest na tych reklamach:
    http://nanocr.eu/2010/06/27/googles-mismanagement…

  3. Awatar piotrj
    piotrj

    Ale, czy wolno spytać czy te darmowe aplikacje na androida są open source czy to już nie ma znaczenia? Byle były za darmo?

  4. Awatar Ktoś
    Ktoś

    No racja. Świetny news. Tylko, jeśli np. aplikacji na iPhone jest 1.000.000, to te małe 28% to tylko 280.000 – co to przy olbrzymich 57% z 300.000 aplikacji na Androida? Przecież to aż 171.000! No ale większy udział procentowy to na pewno kwestia zarabiania na reklamach. A nie np. niskiej popularności – w końcu Androidowi bliżej do linuxa, niż iPhone, więc większa popularność ludzi związanych z linuxem => więcej chętnych (procentowo) do pisania darmowych aplikacji.

    1. Awatar sprae
      sprae

      Świetnie to opisałeś

    2. Awatar megaloman
      megaloman

      ciekawe, jak ta statystyka by wyglądała, gdyby usunąć wszystkie aplikacje-śmieci, których pełno jest w Android Market.

      1. Awatar marcinsud
        marcinsud

        i w myśl obliczeń @ktoś ilościowo więcej śmieci (fartapsów) pewnie jest w appstore. W sumie fajną pracę można by na ten temat napisać. "Co kieruje ludźmi pobierającymi aplikację do skanowania kału i dlaczego ta zdobywa tak wielką popularność?"

        1. Awatar megaloman
          megaloman

          polecam: http://nanocr.eu/2010/06/27/googles-mismanagement…

        2. Awatar trasz
          trasz

          @marcinsud: Ilosciowo pewnie tak, natomiast procentowo odsetek _wartosciowych_ aplikacji w AppStore jest wiekszy, chociazby dlatego, ze w Android Market wiekszosc klientow nie jest w stanie ich kupic.

  5. Awatar Karl
    Karl

    Ilość darmowych programów na iPhone jest mniejsza, bo SDK kosztuje 99 dolarów (o ile dobrze pamiętam, to trzeba im zapłacić i jeszcze podpisać jakąś umowę licencyjną). SDK na Androida jest darmowe i można je po prostu ściągnąć z sieci i zainstalować.

    1. Awatar X
      X

      Co to jest głupie 99 dolarów wobec nakładu pracy.

      1. Awatar MDW
        MDW

        Bardzo słuszna uwaga. Jakby problem polegał tylko na zapłaceniu $99 to każdy by miał swoją aplikację w AppStore. Przy tworzeniu takiej gry traci się tysiące razy więcej czasu (więc i pieniędzy) niż te marne $99 czy kasa wydana na iPhone/iPod/iPad i Maca. Jak dla kogoś $99 to dużo to niech faktycznie zajmie się czymś innym, bo to nie jest zajęcie dla niego. Androida też niech sobie odpuści, bo z takim nastawieniem nic komercyjnego nie zrobi.

    2. Awatar b.YISK
      b.YISK

      Ale jak chcesz publikować aplikacje w Android Markecie, to i tak musisz uiścić opłatę rejestracyjną (AFAIR 30 dolarów) swojego konta deweloperskiego.

    3. Awatar el.pescado
      el.pescado

      Nie do końca. SDK jest za darmo, można je ściągnąć ze strony Apple (chyba trzeba się jednak rejestrować). Żeby jednak publikować w AppStore (a co więcej, żeby w ogóle zainstalować aplikację na _swoim_ urządzeniu), trzeba się zapisać w iPhone Developer Program, co kosztuje 99 USD rocznie.

      Inna sprawa, że w zasadzie programować dla iOS da się tylko na Maku, więc w dużej części przypadków wiąże się to z kupnem nowego komputera.

  6. Awatar el.pescado
    el.pescado

    wygląda na to, że deweloperzy pracujący na platformie Google w większym stopniu opierają się na przychodach z reklamy

    Ja tam już wolę zapłacić te 99 centów i nie oglądać reklam.

  7. Awatar jmac
    jmac

    Powodem tego faktu jest to, ze umieszczac platen aplikacje w markecie moga jedynie developerzy z kilku krajow.

  8. Awatar mikolajs
    mikolajs

    Konieczność nauczenia się objective-c jest już tak okropna, że trudno aby po tym wysiłku oddawać swoje aplikacje za darmo 🙂 Apple nie będzie promować open source bo nie jest to zgodne z filozofią firmy i doprowadziłoby to ją do bankructwa.

    1. Awatar trasz
      trasz

      W porownaniu do C++ Objective C to bardzo elegancki i przemyslany jezyk. (W porownaniu do C++ prawie kazdy jezyk wydaje sie elegancki i przemyslany.)

      A co do Open Source – Apple inwestuje mase kasy w Open Source, ze wspomne tylko sponsorowanie Clanga, CUPS-a i WebKita. Wiec troche sie nie trzyma faktow twoja teoryjka.

      1. Awatar Mikołaj
        Mikołaj

        Może i elegancki, ale dlatego, że jest mniej zaawansowany i nie ma takich możliwości jak C++. A do tego ma zastosowanie ograniczone do jednej platformy.

        Wspieranie Open Source przez Appla idzie tylko tam, gdzie firma sama ma z tego korzyść, a nie po to aby powstawały darmowe odpowiedniki programów użytkowych. Przecież z tych projektów które wymieniłeś nie korzysta bezpośrednio żaden użytkownik końcowy MacOS.

        1. Awatar ufoludek
          ufoludek

          @Mikołaj: że co? końcowy użytkownik nie korzysta z CUPSa (hint: a czego używa OS X do obsługi drukarek?) i z WebKita (hint: Safari)?

          Poza tym jeśli Ci się wydaje, że jakakolwiek firma (tak, Google też) kieruje się w swoim wspieraniu Open Source czymkolwiek innym niż własną korzyścią, to gratuluję naiwności.

        2. Awatar Mikołaj
          Mikołaj

          że co? końcowy użytkownik nie korzysta z CUPSa (hint: a czego używa OS X do obsługi drukarek?) i z WebKita (hint: Safari)?

          I kupuje to wszystko w iSpot 😉 Więc co za różnica na jakiej jest licencji. W swojej wypowiedzi odnosiłem się do programów użytkowych, sprzedawanych dodatkowo użytkownikowi a nie wliczonych w cenę.

          Poza tym jeśli Ci się wydaje, że jakakolwiek firma (tak, Google też) kieruje się w swoim wspieraniu Open Source czymkolwiek innym niż własną korzyścią, to gratuluję naiwności.

          Ale jest różnica między poszukiwaniem wspólnych korzyści klienta i sprzedawcy u Google, a robieniem w konia jak to robi Microsoft, lub sprzedawaniem ułudy bycia lepszym dzięki używaniu ich sprzętu jak to robi Apple.

        3. Awatar trasz
          trasz

          @Mikołaj: W swojej wypowiedzi na jpierw bredziles, jakoby Open Source nie bylo zgodne z filozofia firmy, po czym – gdy wytlumaczono ci, ze to bzdura – przestawiles sie na pobredzania pod katem rzekomego zaawansowania jezyka programowania. Generalnie probujesz niezbyt elegancko wykrecic sie z idiotycznej tezy.

          A co do metod biznesowych – w kontekscie Open Source nie ma znaczenia, czy chodzi o uzywanie dobrze dzialajacego sprzetu i oprogramowania (Apple), czy o chec zaimponowania kolegom w gimnazjum (Linux). Wazne, ze Apple inwestuje kupe kasy w Open Source, wbrew temu, co twierdziles.

        4. Awatar ufoludek
          ufoludek

          I kupuje to wszystko w iSpot Więc co za różnica na jakiej jest licencji.

          Ach, czyli nie chodzi Ci o open source, a tylko i wyłącznie o darmowość. Nie używaj może zwrotów, których nie rozumiesz…

          Ale jest różnica między poszukiwaniem wspólnych korzyści klienta i sprzedawcy u Google, a robieniem w konia jak to robi Microsoft, lub sprzedawaniem ułudy bycia lepszym dzięki używaniu ich sprzętu jak to robi Apple.

          Tak Ci się wydaje, bo dałeś się złapać na PRowe hasełka typu "don't be evil". Tak samo jak użytkownicy Apple (do których się zaliczam) na hasełka o byciu lepszym, a użytkownicy MS na jakie tam hasełka głosi MS.

  9. Awatar mikolajs
    mikolajs

    @trasz:

    w kontekscie Open Source nie ma znaczenia, czy chodzi o uzywanie dobrze dzialajacego sprzetu i oprogramowania (Apple), czy o chec zaimponowania kolegom w gimnazjum (Linux).

    Akurat u mnie i znanych mi osób odnośnie linuksa na pewno nie ma to zastosowania 🙂 Jeżeli miałbym wskazywać na jakieś psychologiczne przyczyny używania Linux to byłoby to raczej chęć uczestniczenia we wspólnocie i wolność daje syste. 😉

    W swojej wypowiedzi na jpierw bredziles, jakoby Open Source nie bylo zgodne z filozofia firmy, po czym – gdy wytlumaczono ci, ze to bzdura – przestawiles sie na pobredzania pod katem rzekomego zaawansowania jezyka programowania. Generalnie probujesz niezbyt elegancko wykrecic sie z idiotycznej tezy.

    Jak Apple zrobi open source-ową dystrybucję to uznam, że zmienili filozofię firmy. Wspierane projekty to bardzo rozsądne rozwiązanie obniżania kosztów i nie wynajdywania koła od nowa. Na pewno jest to dobry ruch Appla, ale nie zmienia to koncepcji biznesowej w odniesieniu do klienta.
    A co do objective-c to odniosłem się tylko to Twojej wypowiedzi! I rozumiem, że każde odmienne zdanie od Twojego uznajesz za brednie.
    PS. A na Macach to nie mają "polskich" literek? 🙂
    @ufoludek

    Ach, czyli nie chodzi Ci o open source, a tylko i wyłącznie o darmowość. Nie używaj może zwrotów, których nie rozumiesz…

    Jak będzie można zrobić z Leopardem tak jak robi Centos to będzie to Open Source
    I w przypadku RedHata nie narzekam, że nie jest za darmo.

    Tak Ci się wydaje, bo dałeś się złapać na PRowe hasełka typu “don’t be evil”. Tak samo jak użytkownicy Apple (do których się zaliczam) na hasełka o byciu lepszym, a użytkownicy MS na jakie tam hasełka głosi MS.

    W przypadku niektórych firm, przemawiają do mnie czyny, a nie tylko hasła. Jest tak w przypadku Ubuntu i częściowo Google.

  10. Awatar mikolajs
    mikolajs

    @trasz: Jak Apple wyda dystrybucję typu openSuse to uznam, że zmienili filozofię 🙂
    A co do języka to odniosłem się do Twojej wypowiedzi. Rozumiem też że każde zdanie różne od Twojego jest "brednią"
    PS. Na macach nie ma "polskich" literek czy też piszesz iPhone 🙂
    @ufoludek:
    Jak z macOS-em będzie można zrobić to co robi centos z redhatem to zmienię zdanie 🙂
    A co do Google to patrzę na zwracam uwagę na działanie i tym się kieruję przy ocenie.

  11. Awatar Ricardo Thayne
    Ricardo Thayne

    I’ve recently started a blog, the information you provide on this site has helped me tremendously. Thank you for all of your time & work.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *