Decyzja Apple’a o zastosowaniu złącza DisplayPort w nowych MacBookach z pewnością zdenerwuje wszystkich, którzy zdecydują się je zakupić, a to wszystko z powodu mechanizmu ochrony sygnału przed kopiowaniem będącego częścią tej technologii.
DisplayPort jest konkurencyjną do HDMI technologią przesyłania sygnału wideo (i audio, wbrew swojej nazwie) z komputera do monitora. Złącze obecne w MacBookach ma aktywną ochronę sygnału, a ponieważ Apple zdecydowało się na umieszczenie tylko jednego złącza do zewnętrznego monitora, oznacza to, że niemożliwe jest odtworzenie żadnego filmu na monitorze, który nie obsługuje HDCP/DPCP. Zamiast obrazu, użytkownicy MacBooków widzą jedynie ostrzegawczy komunikat, ponieważ złącze nie dostaje potwierdzenia od zewnętrznego monitora, że ten potrafi odszyfrować chronioną zawartość. Dotyczy to nawet materiałów zakupionych w Apple’owskim sklepie iTunes. Trudno uwierzyć, że Apple nie przewidziało tego problemu. Czyżby zakładali, że wszyscy użytkownicy mają już wyświetlacze obsługujące HDCP? Szczególnie dziwnie wygląda to w świetle propozycji Steve’a Jobsa, żeby pozbyć się DRM w ogóle.
Dodaj komentarz