Ściągasz pliki z sieci? Pobierasz torenty? Wiesz, że nie jesteś anonimowy w Internecie? Nie martw się – w pilnowaniu dobytku pomogą Ci… prawdziwi piraci (czyli IPREDator)!
Piraci – to co że ze Szwecji
A mowa o The Pirate Bay – szwedzkiej organizacji (po szwedzku jej nazwa brzmi Piratbyrån), która – co możemy wyczytać z Wikipedii – dąży do “zmian związanych z prawami autorskimi i pokrewnymi” oraz jest znana ze “swojego buntowniczego stosunku do żądań organizacji zwalczających piractwo w Internecie” (O TPB w Wikipedii).
Torrenty – żegnajcie! (tylko na chwilę)
Jak prawdziwi piraci często bywają na bakier z prawem. W 2009 roku w wyniku wyroku sądu zostali ukarani za naruszanie praw autorskich. Wtedy też nakazano zamknąć ich stronę, która jest wyszukiwarką plików i trackerem (specjalnym serwerem, umożliwiającym połączenie między dwoma i więcej osobami) BitTorrenta.
Po kilku godzinach… serwis zaczął działać, a więc można było dalej pobierać torrenty!
Piraci się nie zgadzają!
Właściciele serwisu, na którym ludzie wymieniają między sobą torrenty, postanowili ich
chronić. Wszystko to przez ustawę (Intellectual Property Rights Enforcement Directive – w skrócie IPRED), którą przyjęła Szwecja w 1.04.2009 r. Umożliwia ona właścicielom utworów za pomocą sądu uzyskać pozwolenie na otrzymanie danych o użytkownikach, którzy wymieniają się tymi materiałami.
The Pirate Bay chce, aby użytkownicy, którzy publikują i pobierają torrenty, pozostali
anonimowi w sieci, bo wg nich takie działanie to krok od jawnej inwigilacji typowej dla reżimów.
Jak IPREDator walczy z obcym
IPREDator to usługa, która ma za zadanie pseudonimizować tożsamość użytkowników w sieci. Funkcjonuje w ten sposób, że komputerowi, z którego korzysta użytkownik, zostaje nadany publiczny adres IP, tak jakby Internauta – gdy jest w sieci – dostał nową – inną od tej w realu – wizytówkę. Ustalenie tożsamości pobierającego torenty jest trudne, bo w procesie rejestracji ten może podać zupełnie nieprawdziwe dane.
Piraci powołują się na paragrafy
IPREDator działa tak, że nie musi przechowywać bazy swoich klientów. Policja czy inne służby może jednak żądać od właścicieli podania danych Internauty i śledzić poczynania
ściągającego czy publikującego torenty. Jednak, aby ten dostał wyrok, musiałby działać tak przez dwa lata – o czym infomują Piraci na swojej stronie.
Dodaj komentarz