Państwa zdaniem – czy potrzebna jest innowacja w nauczaniu informatyki i info- techniki?

Zapraszamy do udziału w krótkim badaniu.

Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania realizuje innowacyjny projekt edukacyjny dofinansowany decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej, w ramach którego wypracowujemy skuteczny i adekwatny do potrzeb rynku pracy program nauczania/uczenia się informatyki. Ogromnie zależy nam na opinii Państwa jako pracodawców oceniających kwalifikacje absolwentów. Będziemy wdzięczni za wypełnienie krótkiej ankiety, zamieszczonej na stronie:  http://www.ankietka.pl/ankieta/65934/panstwa-zdaniem-czy-potrzebna-jest-innowacja-w-nauczaniu-informatyki-i-info-techniki.html . Z Państwa strony to poświęcona chwila, a dla nas bardzo cenne dane na potrzebę dalszych działań. Z góry bardzo dziękujemy.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

77 odpowiedzi na „Państwa zdaniem – czy potrzebna jest innowacja w nauczaniu informatyki i info- techniki?”
  1. Awatar Gall
    Gall

    Studiowałem niedawno tak zwany drugi stopień na informatyce, i muszę przyznać, że żadna szkoła nic nie zmieni, jeśli na informatykę będą się pchały takie osoby jakie się pchają 😉 Do tego też trzeba mieć wg mnie pociąg, a nie iść na informatykę dla papierka i perspektywy pracy.

    1. Awatar agilobable
      agilobable

      Dokładnie jak wyżej, na informatykę idą osoby, które z pasji zajmują się samochodami, ogrodnictwem czy gotowaniem, w domu czas poświęcają pracy związanej z hobby, a CV składają do firm informatycznych. Studenci administracji systemami po AGH nie potrafią używać powłoki Linux, nie potrafią siedząc przed środowiskiem tekstowym ściągnąć wget'em paczki mysql.tar, rozpakować jej ani skompilować. A w rubryce przewidywane zarobki radośnie wpisują sobie 6000 netto…

      1. Awatar marek
        marek

        Nie trzeba umieć tych rzeczy by móc zarabiać 6k netto w branży informatycznej. Linux to nisza, w obecnej chwili liczy się Java i C#.

        1. Awatar enkidu
          enkidu

          kierunek informatyka nie kierunek programowanie. Zresztą, co ma system do języka?

          1. Awatar Budyń
            Budyń

            System do języka ma wszystko. Np. wsparcie dla C# pod Linuksami to wciąż kpina (Java zreszta też 😀 ).

          2. Awatar mikolajs
            mikolajs

            Po co komu C# na linuksie? A czego ci brakuje w Javie na Linuksie?

          3. Awatar jarek
            jarek

            Mi na przyklad brakuje w javie tail optimization.

          4. Awatar mikolajs
            mikolajs

            Przerzuć się na Scalę 😉

          5. Awatar maxx
            maxx

            W javie na Linuksie brakuje ci tail optimization? Czy zwyczajnie nie umiesz czytać?

        2. Awatar wojtek
          wojtek

          Z moich obserwacji na uczelni tak twierdzą dwa typy osób:
          -> jeszcze studenci unikający Linuksa,
          -> programiści c#.
          Oba zbiory mają dużą część wspólną, więc może zaliczasz się do obu?

        3. Awatar o_O
          o_O

          Powierzysz kodowanie ważnych aplikacji osobie, która jest tak ciemna, że podstaw terminala nie ogarnia?
          Odważny jesteś.
          Twoi klienci widać również, albo trzymasz ich w błogiej nieświadomości poziomu swoich pracowników.
          A może nie masz firmy i żadnego doświadczenia i po prostu tak sobie bajki piszesz?

          1. Awatar pclam
            pclam

            A co ma terminal do kodowania aplikacji? Czy wszyscy muszą kodować na linucha? Po co znajomość linuxowego terminala koderowi aplikacji dla korporacji, gdzie na większości desktopów króluje Windows?
            Niektórzy kończą studia by zarabiać i żyć na poziomie choćby trochę wyższym niż robol machający łopatą, a nie żeby bawić się w jakąś ideologię.

          2. Awatar mikolajs
            mikolajs

            "Niektórzy kończą studia by zarabiać i żyć na poziomie choćby trochę wyższym niż robol machający łopatą, a nie żeby bawić się w jakąś ideologię. "
            I tu możesz się zdziwić bo nie jeden robol zarabia więcej niż średnio pracownicy IT 😉

            "Po co znajomość linuxowego terminala koderowi aplikacji dla korporacji, gdzie na większości desktopów króluje Windows? "
            Gdybyś nie wiedział to Windows też ma konsolę 😉 I nie raz się przydaje. A umiejętność znalezienia informacji o składni kilku poleceń nie powinna być zbyt dużym wysiłkiem dla kogoś kto chce zostać administratorem (bo zakładam, że dlatego właśnie wybrał taki a nie inny kierunek studiów).

          3. Awatar pclam
            pclam

            A co ma konsola Windows (PowerShell miałeś chyba na myśli bo cmd raczej średnio użyteczny) do Linuxowej (poza podobieństwami na poziomie podstawowych poleceń)?
            I dlaczego informatyk z dyplomem musi koniecznie być zagorzałym zwolennikiem Linuxa znającym wszystkie jego tajniki? Są na rynku inne systemy, ba nawet systemy Unixowe, więc nie każdy musi interesować się Linuxem, więc skąd ten bulwers że student informatyki ma w d… Linuxa (i open source w ogóle)?

          4. Awatar mikolajs
            mikolajs

            A kto napisał, że musi być zwolennikiem Linuksa. Sam nie jestem zwolennikiem Windowsa, ale gdy muszę to sobie daje radę 😉
            Być zwolennikiem a mieć blade pojęcie to jest różnica. To jakby zawodowy kierowca twierdził, że on nie umie jeździć mercedesami bo zna się tylko na BMW 😉

          5. Awatar mariusz
            mariusz

            A co ma kodowanie aplikacji do absolwentow kierunku zajmujacego sie administracja systemow?

          6. Awatar cutugno
            cutugno

            "A co ma terminal do kodowania aplikacji?"

            Dużo, cholernie dużo. Pod tym względem o_O ma 100% racji – nigdy nie zatrudniłbym kogoś, kto nie potrafi ręcznie, w terminalu (na Windows – w powershellu) skompilować aplikacji. Programista musi rozumieć co się z jego kodem dzieje w drodze od plików tekstowych do działającej binarki, jakie problemy mogą się pojawić, jak sobie z nimi radzić, ewentualnie z pomocą wujka Google'a. Jeśli się boi command line, to wypada choćby był mistrzem świata – ale nie będzie bo zanim nim został, musiał na tego rodzaju problemy trafić i nie wymięknąć.

          7. Awatar marek
            marek

            Gdyby chciała ogarniać to by ogarniała, tak samo mogłaby programować w ReactOS pytanie tylko po co skoro są lepsze żeczy w życiu do roboty

          8. Awatar Kejk
            Kejk

            Np. słownik ortograficzny 🙂

          9. Awatar Budyń
            Budyń

            @o_O
            Wkład programisty w jakość normalnie prowadzonego projektu jest nieduży…

  2. Awatar Lunar
    Lunar

    Jak dla mnie to potrzeba innowacji w całej polskiej edukacji…

  3. Awatar Bofik
    Bofik

    Cała polska edukacja nadaje się do kosza, zresztą jak wszystko w tym chorym kraju, ale na szczęście istnieje na to lekarstwo – Kongres Nowej Prawicy.

    1. Awatar kwahoo
      kwahoo

      "Nie prawica, nie liberał, nawet żaden faszysta"

      1. Awatar maxx
        maxx

        Tylko kowboj czacza;)

    2. Awatar Łukasz
      Łukasz

      Etam, bez przesady. Przychodzi mierny programista/admin na rozmowę to się go nie zatrudnia, to samo tyczy pracodawców – ja nie żałuję że nie skończyłem studiów, magisterka do niczego nie jest mi potrzebna (co prawda nauczyłem się na studiach podstaw). Gdy jakiś pracodawca robi mi wyrzuty że nie mam papierka, to idę do innego – jako pracownik nie chcę mieć głupiego szefa, życie jest za krótkie żeby tracić je z kretynami.
      Najlepsza nawet szkoła nie nauczy ludzi myślenia. Niestety….

  4. Awatar mikolajs
    mikolajs

    Pierwsza zmiana to powinien istnieć zakaz prowadzenia zajęć z więcej niż jednym uczniem przy jednym komputerze.

    1. Awatar koniar
      koniar

      imho, czesc zajec powinna byc prowadzona bez komuptera, to podstawa – jak wszedzie to umiejetnosc myslenia, logicznego i abstrakcyjnego, a klepania w klawisze to mozesz nauczyc malpe.

      1. Awatar mikolajs
        mikolajs

        Myślenia to mogą uczyć na innych przedmiotach. A zajęcia teoretyczne potrzebne są dopiero na poziomie studiów.

        1. Awatar qluk
          qluk

          Podstawową budowę komputera powinno się poznać a do tego wystarczy jeden komputer na stoliku prezentacyjnym na całą klasę. Po drugie istnieje coś takiego w liceach jak specjalizacja i m.in. jest ona z informatyki, tutaj również są duże braki w teorii. Sposób działania maila też można przedstawić na tablicy zanim się siądzie do komputera. Jakaś teoria zawsze jest potrzebna, ale i z umiarem. Nie każdy musi znać budowę ALU.

          1. Awatar tatarara
            tatarara

            Ja się nie zgodzę. Należy pamiętać, że niektórzy najlepiej uczą się "organoleptycznie" (jak ja) i jak nie wyciągną procka samemu, nie przykręcą chłodzenia, nie wepną peryferiów, to nie zapamiętają, że AGP wygląda tak a PCI inaczej. Kto nie miał tego typu problemów, ten nie zrozumie, że wykucie książki na blachę nic nie da, jak się nie pomaca.

    2. Awatar bolo
      bolo

      Na jednych z pierwszych zajec na mimuw, mowi sie studentom ze te studia mozna skonczy z bardzo dobrym wynikiem przy pomocy kartki i ołówka. Zgadzam sie w tym w zupelności.

  5. Awatar RooTer
    RooTer

    Dawno nie widziałem tak skrajnie ogólnikowej ankiety – mam nadzieje, że nie służy niczemu poważniejszemu niż po prostu podkreśleniu powszechnie panującej opinii.

    1. Awatar o_O
      o_O

      Niektórzy nie chcą tej powszechnie panującej opinie zauważyć.

  6. Awatar Nicram
    Nicram

    Problemem nie jest to ze ludzie nie maja wiedzy. Bo mozna im porobic broszury, instrukcje, wiedze, ktora maja przekazac. Poblemem jest to, ze Ci ludzie nie maja zadnych umiejetnosci zeby te wiedze dalej przekazac. Czasami odwiedzam szkoly bo np. robie im sieci, czy serwery, czasami podczas zajec musze cos robic w tzw. salach komputerowych. To jest jakas masakra. Ci "nauczyciele" czesto nie sa w stanie sobie poradzic z dziecmi czy mlodzieza, nie maja zadnych predyspozycji. Nie potrafia ukierunkowac energii mlodych ludzi. Wiedza w tym wypadku to sprawa drugorzedna.

    Co do studentow informatyki. To u nas jest tak, ze mamy kupe studentow od wszystkiego. Oni wszyscy nic nie potrafia, bo robia studia zbey miec dyplom, a nie ze ich cos interesuje. To wynka z biedy w kraju, i tego, ze jestesmy nauczeni robic cos dla pieniedzy, a nie dla siebie. Studia sa po to by pozniej robic kariere, a nie by sie rozwijac. Do momentu az sie to nie zmieni, zadna innowacja nic nie da. Caly nasz system edukacji sie nadaje do wyrzucenia.

    1. Awatar mikolajs
      mikolajs

      "Ci "nauczyciele" czesto nie sa w stanie sobie poradzic z dziecmi czy mlodzieza, nie maja zadnych predyspozycji. Nie potrafia ukierunkowac energii mlodych ludzi. Wiedza w tym wypadku to sprawa drugorzedna. "
      Należałoby podwyższyć kilka razy pensje nauczycielom i wtedy można by znaleźć ludzi z odpowiednimi "predyspozycjami" 🙂
      Poza tym sami rodzice najczęściej nie są wstanie poradzić sobie z dziećmi i nie zastąpi ich tutaj żadna instytucja.

      1. Awatar koniar
        koniar

        "Należałoby podwyższyć kilka razy pensje nauczycielom" <- jak slysze cos takiego to mnie szlag trafia.

        Ostatnia grupa spoleczna ktora zyje w komunie – 20h w tygodniu odwalone, ferie, wakacje nawet REKOLEKCJE wolne ! podwyzki i strajki, i wczesniejsze emerytury i pretensje. Rozumiem ze mlody nauczyciel musi przygotowac sie do programu i wyjdzie mu 40 w tygodniu, ale jak pracuje w szkole 5 lat i ciagle sie przygotowuje to znaczy ze jest ostatnim glabem i powinien wykladac – ale w biedronce
        … jakby poszli do normalnej pracy to by tygodnia nie wytrzymali !

        Nauczyciele powinii zarabac wiecej ale…
        1) zwiekszenie do 40h w tygodniu realne zwiekszenie
        – w szkole ma siedziec, i tak uczyc dzieciaki, zeby po szkolenie nie musialy siedziec i "nadrabiac" niekompetencji i niewiedzy swoich "sansaj"

        2) premie i podwyzki powinny zalezec od efektow pracy – co latwo policzyc, srednia nie zaleznie badana, udzial w olipiadach itd

        Proste – jaka praca taka placa, a mamy to co mamy.

        @NICRAM – "To wynka z biedy w kraju, i tego, ze jestesmy nauczeni robic cos dla pieniedzy, a nie dla siebie. Studia sa po to by pozniej robic kariere, a nie by sie rozwijac." – To chyba normalne ze studia robi sie dla kariery i pieniedzy a nie dla rozwrywki, hobby, czy zachcianki – studia kosztuja i maja sie zwrocic tobie/spoleczenstwu. Studia sa po to zeby zdobyc lepsza prace, a nie po to zeby rozwiajac swoje hobby.
        Jak łączysz prace z pasja – to zajebiscie. No ale chyba jako podatnik nie chcesz sponsorowac komus 4 lat ichtiologii bo ma akwarium, a poza tym chce nigdy nie bedzie pracowal w zawodzie bo ma sklep odziezowy i gacie po tacie. Dlatego jest za pelnoplatnymi studiami.

        "Caly nasz system edukacji sie nadaje do wyrzucenia." <- tutaj Cie zaskocze – pelna zgoda 🙂 Tylko kto to zrobi – pilkarz i mr potato ?

        1. Awatar mikolajs
          mikolajs

          "jak slysze cos takiego to mnie szlag trafia. " – a co ci tak żal, przecież każdy z nas może iść pracować jako nauczyciel, wystarczy tylko zdobyć przygotowanie pedagogiczne 🙂 Ale faktem jest że z wróbla nie zrobisz orła. Same wymagania w stosunku do nauczycieli nie zmienią ich sposobu nauczania. Natomiast wyższe pensje przyciągnęłyby ludzi którzy odnoszą sukcesy w innych dziedzinach. I masz właśnie realizację zasady jaka płaca taka praca – to działa w obie strony.

          "To chyba normalne ze studia robi sie dla kariery i pieniedzy a nie dla rozwrywki, hobby, czy zachcianki – studia kosztuja i maja sie zwrocic tobie/spoleczenstwu. Studia sa po to zeby zdobyc lepsza prace, a nie po to zeby rozwiajac swoje hobby. "
          Jeżeli chcesz odnieś sukces to musisz lubić to co robić i traktować swoją pracę jak hobby inaczej jesteś tylko robotnikiem walącym młotkiem osiem godzin i myślącym aby tylko wrócić do domu. Chociaż generalnie studia mają służyć zarabianiu i dodatkowo ponieważ to podatnicy płacą więc powinny być potrzebne gospodarce, a nie produkować tysiące pedagogów, socjologów itd. tylko dlatego, że ktoś chce się pochwalić dyplomem, choć nie chce mu się uczyć. A potem jeszcze narzeka, że w Polsce bezrobocie.

        2. Awatar SeeM
          SeeM

          Średnia to średnia. Jeśli chcesz przyznawać premie za dobre oceny, to się piątki posypią jak z rękawa. Jeśli za udział w olimpiadach, to uczniowie nic nie będą robić, oprócz przygotowań do olimpiad. Tylko ludziom krzywdę zrobisz.

          Ponadto zwróć uwagę, że człowiek po pięćdziesiątce nie będzie uczył w szkole informatyki, bo jest po prostu dziadkiem i nie ma mowy, żeby nadążał za nowościami. No chyba, że dużo w życiu myślał, ma mózg w formie i się powoli starzeje. A kobiety zawodowo starzeją się dużo szybciej. Jestem pewien, że widziałeś to w swojej szkole.

          Zresztą jaka to piękna pętla: nauczyciel to nie jest "normalna praca", tylko posadka dla lenia, komunisty i wiecznego strajkującego. Jakakolwiek podwyżka i "normalnych" ludzi trafia szlag. OK. I dziwisz się, że nie miałeś w życiu porządnych nauczycieli? To nie jest zawód, dzięki któremu zdobędziesz szacunek, awans i nie rozwiniesz się zawodowo, bo cię szef wyśle na szkolenie co tydzień. No i musisz się liczyć z tym, że w jednej szkole nie zrobisz całego etatu.

        3. Awatar tdl
          tdl

          "premie i podwyzki powinny zalezec od efektow pracy – co latwo policzyc, srednia nie zaleznie badana, udzial w olipiadach itd" – ktoś już poniżej napisał, średnie pójdą w górę bo każdy same 5 będzie stawiał. Co do olimpiad, w szkole w której uczę uczniwoie nie chcą brać udziału w konkursach, które są za darmo a w trakcie trwania konkursu uczeń nie idzie na lekcje. Ostatni przykład to konkurs na stronę internetową a w nagrodę tygodniowy wyjazd do Brukseli i zwiedzanie Pragi. Wysiłku zero a chętnych brak pomimo mojej pomocy, na siłę musiałem 4 uczniów bardziej kumatych zagonić do udziału.

          " i wczesniejsze emerytury " – to nie nauczyciele tylko Ty najwidoczniej żyjesz w komunie, nie ma czegoś takiego jak wcześniejsza emerytura dla nauczycieli niestety

          "20h w tygodniu odwalone" – czytaj dalej artykuły na wp to więcej takich głupot pisać będziesz. Żeby na rękę mieć jakieś 65% średniej krajowej, czyli nawet nie 2000zł to muszę w szkole poprowadzić 28,5 godzin dydaktycznych, jeśli policzę to co w domu trzeba robić i po godzinach w szkole to do 50godzin tygodniowo lekko dobijam. A wyobraź sobie że szkoła mnie jako nauczyciela za to że jestem wychowawcą klasy motywuje co miesiąc 50zł brutto dodatkiem dla wychowawcy.
          Zapraszam do szkoły, zacznij uczyć to zmienisz zdanie i będziesz inaczej pisał o tej profesji.

          Żeby nie było, lubię swoją pracę, lubię pracę z młodzieżą. Do szkoły trafiłem poprostu bo nie było w okolicy pracy dla informatyka. Jednakże nagonka prowadzona na nauczycieli nie wg mnie racjonalnych podstaw.

          "w szkole ma siedziec, i tak uczyc dzieciaki, zeby po szkolenie nie musialy siedziec i "nadrabiac" niekompetencji i niewiedzy swoich "sansaj" " – nie wiem czy to tylko domena mojej szkoły ale mam u siebie zawód technik informatyk, w sumie 4 roczniki. Uczniowie w iększości chyba przychodza do tej klasy z powodu "dużo siedze przed komputerem, sporo gram, świetnie mi idzie, idę do klasy o zawodzie technik informatyk". Osobiście się muszę sporo nagimnastykować aby zaczęli robić coś innego, czyli programować, tworzyć strony www, grafikę, obróbkę wideo czy administrować systemami. Jak szerokim pojęciem jest informatyka każdy wie, dziw chce że młodzież ogranicza to tylko do gier a reszty nie chce się uczyć bo po co ?
          Co do nadrabiania po szkole – każdy nauczyciel ma w obowiązku prowadzić tzw. godziny karciane, czyli zajęcia pozalekcyjne, które często wcale nie odbywają się po lekcjach bo akurat całkiem wygodnie jest plan ułożony. Zamiast chodzić i płacić za korki można przyjść na te zajęcia i nauczyciel wytłumaczy wszystko za darmo. Problem polega na tym, że na tych zajęciach uczniów poprostu nie ma. Nazbierają jedynek w ciągu roku a na koniec przyjdą z takimi brakami i chcą radośnie wszystko na raz poprawić. Proponowałem że wytłumaczę i nauczę (bo jestem w stanie) matematyki, fizyki, chemii, angielskiego czy zawodowych przedmiotów informatycznych skoro inni nauczyciele na lekcjach do uczniów nie przemawiają. Uczniom to niepotrzebne, bo nauka nie jest w modzie. Na koniec roku i tak nauczyciel postawi 2.
          Chory jest system, szczególnie gimnazja, tam nauczyciel stawia 2 i nie męczy się z uczniem bo po co ? To tylko 3 lata szkoły więc lepiej ucznia przepchnąć dalej. A przyzwyczajony do takich praktyk uczeń przychodzi do liceum czy technikum i sie okazuje że nic nie umie, prawie nic nie robi i czeka na 2 z urzędu.
          Inna sprawa to nauczyciele uczący informatyki i podobnych przedmiotów. Jak widzę że informatyki uczy nauczyciel, który zrobił podyplomówkę aby móc tego przedmiotu nauczać, a normalnie uczy religii, przyrody lub siedzi w bibliotece to sami się domyślcie ile taki nauczyciel umie. Zresztą to w szkołach widać
          Niestety widocznie nie każdy jest taki głupi jak ja aby po studiach technicznych pójść do szkoły uczyć

      2. Awatar jarek
        jarek

        "Należałoby podwyższyć kilka razy pensje nauczycielom i wtedy można by znaleźć ludzi z odpowiednimi "predyspozycjami" :)"

        O, to bardzo sluszne spostrzezenie. Co tylko potwierdza stare
        kto umie robi (i lepiej zarabia), kto nie umie robic naucza (i zarabia kiepsko).

  7. Awatar NomadDemon
    NomadDemon

    juz drugi raz zdaje egzamin zawodowy technik-informatyk

    polega on na niczym innym jak wypisaniu WSZYSTKIEGO CO WIESZ, nawet jesli nie ma to nic wspolnego z rozwaiazaniem problemu zadania. 10 minut sie naprawia komputer, do stanu idealnego, a 4 godziny opisuje operacje ktok po prostu, to ja poszedlem na informatyke czy na sekretarke i kurs pisania?

    pisze gry/programy/portale internetowe umiem napisac/ w linuxie siedze od 4 lat, umiem sporo, a upieprzylem egzamin z "zakladania kont uzytkownikow w windowsie".. to jest porazka..

    przyklad: w kompie trzeba porobic konta, uprawnienia do folderow porobic i wrzucic antywira. w "prawdopodobnie przyczyny" trzeba napisac ze procedura post prawidlowa, ze w biosie wszystko ok, defragmentacje, scandisca checkdisca.. ze sterowniki wszystkie sa, ze w msconfigu jest porzadek, ze rejestr moze miec bledy" problem w tym, ze zadne objawy nie wskazuja na te przyczyny.

    dalej…znowu caly rocznik u mnie upierdzieli… nikt nie spojrzal ze partycja jest na FAT32.. a tam uprawnienia nie dzialaja.. wiec kolejny rok z rzedu zdawalnosc 0%

    w calym programie nauczania, uczen nie ma dostepu do sprzetu "w srodku" nawet nie wiedza uczniowie jak wyglada dysk.. jesli sami w domu nie otworza komputera, program nauczania jest beznadziejny i obejmuje tylko windowsa i programy z windowsa. ale to tez przez to, ze nauczyciele nic wiecej nie potrafia, w szkole policealnej to ja prowadzilem 60% lekcji jakie mielismy.. ale egzamin z zakladania kont uzytkownikow oblalem juz drugi raz.. prawda ze slodkie?

    1. Awatar NomadDemon
      NomadDemon

      partycji pod xp na fat32 od 10 lat nie widziałem.. ale ok.. z takiego powodu wszyscy upierdziela egzamin zawodowy 3 raz z rzedu

      1. Awatar frankowy
        frankowy

        To, że przez całe technikum napierdzielałeś Windowsa i nawet nie otworzyliście kompa to raczej wina Twojej szkoły, w programie nauczania są i różne systemy, i różne języki programowania.
        Co prawda to zazwyczaj są tylko podstawy, ale na chwilę obecną to w technikum bardziej łapiesz bakcyla niż uczysz się poważniejszych rzeczy (a jak chcesz to rozwinąć to musisz trochę posiedzieć w domu).
        A sam egzamin fakt – nie sprawdza w żaden sposób tego co masz później napisane na dyplomie. Mam wrażenie że to egzamin na Technika Użytkownika Windowsa.

        1. Awatar Nicram
          Nicram

          Widziales ten program nauczania? Bo ja widzialem, widzialem tez podreczniki jak go mozna zrealizowac. To co mowisz to fikcja jest 🙂

    2. Awatar xxx
      xxx

      nie wygłupiajcie się, nie tak mało komputerów ma fat32 dła łatwiejszego recovery, trzeba sprawdzać a nie lecieć z pamieci
      To tak jakbyś wlał benzyne do diesla, albo na odwrót

    3. Awatar mikolajs
      mikolajs

      Cóż do egzaminu przygotowuje się z tego z czego mogą pytać, a nie z tego co się lubi 😉
      Ale po zdaniu egzaminu będziesz mógł rozwijać własne zainteresowania i specjalizować się w jakiejś dziedzinie, wcale nie będziesz musiał pamiętać jak się zakłada konta w Windows.
      Żadna szkoła nie pozwoli Ci grzebać w sprzęcie, to za dużo kosztuje. Tak samo administracji w praktyce trzeba nauczyć się na własnym sprzęcie.
      W twojej szkole uczą bardzo słabo, gdybym był kuratorem to natychmiast zamknąłbym taką szkołę w której nie zdaje egzaminu cały rocznik. To świadczy o tym, że nauczyciele nie potrafią albo nauczyć albo zmotywować ucznia, albo uczniowie nie potrzebują takiej szkoły. 🙂

      1. Awatar NomadDemon
        NomadDemon

        szkola uczy ok, egzamin jest idiotycznie zrobiony, tego kto wymyslal egzamin powinni spalic na stosie

        1. Awatar mikolajs
          mikolajs

          A kto przygotowuje pytania egzamianacyjne?

    4. Awatar jarek
      jarek

      "upieprzylem egzamin z "zakladania kont uzytkownikow w windowsie".. to jest porazka.."

      I slusznie ze uwaliles, naprawde trzeba byc totalnym abnegatem zeby
      nie wyklikac konta w windzie.

      1. Awatar NomadDemon
        NomadDemon

        wszystkie zadania wykonane, udokumentowane, dobieralem inne slowa niz w kluczu. wycieczki osobiste do siebie kieruj. trzeba byc idiota zeby nie umiec kont zalozyc

  8. Awatar SeeM
    SeeM

    Mam nadzieję, że to nie jest wasz jedyny sposób na pozyskanie informacji badanie? No bo jak oceni "łatwość", albo "dobrośćprzygotowania"? Praktyczne umiejętności też mogą mieć: usmażenie jajek, czy skręcenie szafy. Przydają się w życiu.

  9. Awatar Budyń
    Budyń

    Polsce potrzeba rewolucji w wychowaniu oraz nakłonienia do czytania, samodzielnej nauki, przedmiotów ścisłych, przywrócenia w TVP programów w rodzaju "SONDY" oraz lepszej infrastruktury w szkołach.

    1. Awatar mikolajs
      mikolajs

      Postęp już jest. Od niedawna studenci politechnik na wybranych kierunkach dostają stypendia i nie ma problemu ze zbyt małą ilością studentów. W liceach więcej jest chętnych na mat-fizy. Pojawiają się zajęcia dodatkowe dla uzdolnionych uczniów z przedmiotów ścisłych. Obawiam się, że za parę lat zabraknie nam humanistów 😉

      1. Awatar Budyń
        Budyń

        Jasne – a na tych politechnikach studentom informatyki wycina się z programu kompilatory, elektroniki – równania różniczkowe.
        Uczelnie teraz robią za korepetytorów, łatających braki ze szkół średnich.

        1. Awatar mikolajs
          mikolajs

          Uczelnie aby się utrzymać muszą przyciągać studentów i nie tyle liczy się jakość nauczania, co zadowolenie studenta, którego nie męczy się "trudnymi" zajęciami.
          Uczeń w nauczaniu ogólnokształcącym ma obecnie większą wiedzę do opanowania niż dawniej. Brakuje szybszej specjalizacji. W liceum uczeń w ostatniej klasie powinien mieć tylko te przedmioty, które zdaje na maturze i które będzie kontynuował na studiach.
          Tymczasem zdarza się, że uczniowie przychodzący na kierunek fizyczno-informatyczny nie mają dodatkowej informatyki, tylko wciska się im więcej fizyki, bo potrzebna na maturze, a potem i tak będą mieli czas na uczenie się informatyki 🙂 Tu akurat uczelnie nie są konsekwentne bo od kierunków informatycznych powinni wymagać matury z informatyki, a od innych zawodów inżynierskich fizyki. Tymczasem najczęściej wystarcza matura z matematyki.

          1. Awatar Budyń
            Budyń

            @mikolajs

            Matura z informatyki to kpina na poziomie "wiedzy o tańcu".

          2. Awatar mikolajs
            mikolajs

            Osobiście nie widziałem pytań. Ale słyszałem opinie, że jest za trudna i nie opłaca się do niej przygotowywać, bo lepiej czas przeznaczyć na naukę matmy lub fizy.

          3. Awatar Sadi
            Sadi

            Zdawałem (nową) maturę z informatyki, przy czym jestem z pierwszego rocznika, który szedł nowym systemem, więc od tego czasu (6-7 lat temu) sporo mogło się zmienić. Ogólnie tę maturę wspominam jako całkowitą porażkę pod każdym względem. Po pierwsze, niemal wszystkie zadania były z Office'a, co dla kogoś, kto umie programować jest w pewnym sensie zniewagą 😉 Po drugie, było zbyt dużo zadań i były one zbyt rozbudowane (do dzisiaj pamiętam, że treść jednego z zadań zajmowała całą stronę A4), przez co w zadanym czasie zdążyłem zrobić ok. połowę zadań. Nie dlatego, że były trudne (bo nie były), tylko zwyczajnie nie zdążyłem. Ten sam problem mieli wszyscy moi koledzy. Stąd płynie wniosek, że prawdopodobnie nikt nawet nie sprawdził ile czasu wymaga poprawne zrobienie wszystkich zadań. Po trzecie, jedno z zadań (z Excela) zawierało swego rodzaju błąd. Ponieważ (przynajmniej wtedy) zapisywaliśmy wszystkie wyniki na dyskietkach, zabawnie było odkryć podczas matury, że poprawne wykonanie wspomnianego zadania skutkuje powstaniem pliku zajmującego więcej, niż 1,44 MB… Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nikt tej matury wcześniej nie "testował". Jak widać było wesoło. Teraz nie pamiętam już nawet, czy ta matura w jakikolwiek sposób pomogła mi w dostaniu się na studia.

        2. Awatar jarek
          jarek

          "Jasne – a na tych politechnikach studentom informatyki wycina się z programu kompilatory, elektroniki – równania różniczkowe."

          Az tak sie w ciagu paru ostatnich lat to zmienilo? 'Za moich czasow' to wlasnie taki material na
          p-budzie zesmy tlukli. Ostatni, czysto matematyczny material zaliczalem na 4-tym roku (pozniej
          praca dyplomowa i tak byla matematyczna, a kod byl tylko 'dowodem').

      2. Awatar o_O
        o_O

        Tak, i dzięki temu następna fala się pcha na te kierunki nic nie umiejąc.
        Teraz nie tylko dostaną papierek, ale i pieniądze z moich podatków!

        I odbierają miejsca tym, którym może matura poszła nieco gorzej, ale za to mają do tego zapał i umiejętności i nawet po liceum są w stanie przeskoczyć niektórych studentów piątego roku.

        Potem zdolny człowiek będzie pracował na budowie, a karierowicz magister zaliczający wszystko metodą ZZZ na 5 instalował windowsy albo pisał marnej jakości aplikacje windows-only bo nic innego nie jest w stanie ogarnąć.

        1. Awatar SeeM
          SeeM

          A co mają umieć? Po to idą na studia, żeby się nauczyć. Jeśli nie tam, to gdzie?

          1. Awatar Budyń
            Budyń

            Jak ktoś oczekuje, że mu uczelnia poda niezbędną wiedzę na tacy, to chyba nie rozumie terminu "studia".

          2. Awatar SeeM
            SeeM

            Ja bym jednak oczekiwał od wykładowców, że oprócz nauczenia mnie terminu "studia" podzielą się jeszcze swoją wiedzą naukową. Bo jeśli miałbym samemu zakuwać manuale, to po co płacić ~400 miesięcznie?

          3. Awatar Budyń
            Budyń

            Na studiach czyta się podręczniki, manuale to w zawodówkach – a i to tych gorszych.

        2. Awatar mikolajs
          mikolajs

          Nie martw się jak będzie dobry to się przebije. W IT nie opłaca się przyjmować ludzi po znajomości albo dla papierka 😉

        3. Awatar pclam
          pclam

          Zawsze może dołączyć do projesktu open-source pokroju.

          1. Awatar mikolajs
            mikolajs

            Nie bardzo bo jeżeli ktoś pisze program dla przyjemności kodowania to nie będzie sobie brał osła do współpracy 🙂

          2. Awatar jarek
            jarek

            Wlasnie w os-komunie czesto widzi sie kolesiostwo bo nie ma czysto komercyjnej weryfikacji produktywnosci.
            Pomine to, ze niektorzy robia "projekty" os na zasadzie, o popatrzcie, wlasnie uczylem sie pythona i popelnilem takiego tu potworka ktorego to wam udostepniam ze zrodlami.

          3. Awatar mikolajs
            mikolajs

            Pojęcie produktywności występuje tylko w komercyjnych projektach i ciekaw jestem, czy tam też wezmą słabego programistę (no chyba że hołdują zasadzie że skończona liczba studentów zastąpi każdego specjalistę). I co to ma wspólnego z kolesiostwem?

            "Pomine to, ze niektorzy robia "projekty" os na zasadzie, o popatrzcie, wlasnie uczylem sie pythona i popelnilem takiego tu potworka ktorego to wam udostepniam ze zrodlami. "

            Nawet jeśli byłaby to prawda to czemu Cię to martwi, nie masz obowiązku ani oglądania tego kodu, ani też korzystania z tych projektów 😉

    2. Awatar pclam
      pclam

      O nie! Już żadnych rewolucji w "wychowaniu" w szkole. Szkoła ma uczyć, a jeśli już dobrze wywiązuje się z tego zadania to może sobie i wychowywać – czemu nie. Potrzebna jest rewolucja w nauczaniu. Przede wszystkim nauk ścisłych. W takich gimnazjach przez trzy lata w kwestii matematyki nic się nie robi.

      1. Awatar asdf
        asdf

        Bzdury waść piszesz…
        Szkoła ma nie tylko uczyć ale i wychowywać! Od nauczania są uczelnie – kiedy człowiek jest dorosły i wychowany.
        Z twojego podejścia masz obecną patologie wśród młodzieży… nauczyciel nie może tknąć dziecka, za to oni mogą mu na głowę wsadzić kosz na śmieci i z klasy wyrzucić.

        Kiedyś uczeń przed nauczycielem miał respekt i wiedział kogo ma słuchać w szkole, dzisiaj nauczyciele boją się iść na lekcje, bądź przypadkiem nie spotkać kilku uczniów "za rogiem".

        Żeby nie było, nie jestem nauczycielem, a moja opinia wynika z własnej obserwacji.

  10. Awatar mykodem
    mykodem

    Nie można naprawić tylko jednego kółka zębatego w mechaniźmie, który wszystkie kółka ma pordzewiałe i szczerbate. To i tak nie będzie działać. Poza tym, zupełnie nie mam pojęcia co diagnoza ma do samego problemu. Kto to ma naprawiać i jak? Ludzie, którzy by to mogli zrobić i tak zajęci są swoją robotą, najczęściej prowadzeniem biznesu lub siedzą gdzieś za granicami kraju.
    Pacjent jest chory, to oczywiste, tylko gdzie lekarze, którzy go uzdrowią?
    Na co komu ta ankieta, nie mam najmniejszego pojęcia.

    1. Awatar o_O
      o_O

      Lekarzy, których ciągle nie ma trzeba rozstrzelać jak tylko się pojawią. A już teraz wybrać nowych, którzy będą leczyć Polskę.

  11. Awatar M..
    M..

    Najpierw o tej "ankiecie". Jakoś tak nie wiem dlaczego ale te pytania układają się dla potwierdzenia pewnej tezy.
    Teraz o nauczycielach, podwyżkach i uczniach…
    Jakoś tak się dziwnie składa, że ilekroć nauczyciele dostają podwyżki to uczniowie dostają ale coraz mniej punktów na egzaminie kompetencyjnym. Tam też kiernek jest znany. Coraz gorzej z wynikami z matematyki a coraz lepiej z językami obcymi. Oj nauczyciele! Cienko widzę wasze emerytury!
    Na temat "materiału do obróbki" nie będę się zżymał. Zrobił to niedawno mój kolega, który pracuje/wykłada na politechnice. Skoro "materiał" jest taki sobie a wraz z tym "materiałem" idą pieniądze to dziekan nie będzie pozwoli na to by wykładowca wywalił za wrodzony brak predyspozycji (wykasowałem to co tu było napisane bardziej dosadnie dla dobra ogółu) połowę z grupy, która nijako się zawieruszyła przez przypadek na uczelnię techniczną i z beztroską szczerością stwierdza "nie wiemy jak to zrobicie, ale zróbcie z nas inżynierów".
    Jeśli studia inżynierskie czy licencjackie jak kto woli przygotowują słabiej jak techniczna szkoła średnia sprzed kilkunastu lat to chyba system edukacji działa tak sobie. Informatyka nie jest tutaj wyjątkiem.
    Sam pomysł 3 letnich studiów inżynierskich to jeden wielki niewypał. Może da się w 3 lata wykształcić historyka i to zaocznie by ten mógł zostać politykiem ale ze studiami technicznymi to nie przejdzie. Ilość wiedzy z dziedzin technicznych rośnie lawinowo.
    Przepaść technologiczna między Polską a państwami uprzemysłowionymi nie wyłaczając Chin pogłebia się w sposób zastraszający. Ale ten fakt ani trochę nie pogarsza dobrego samozadowolenia politykom. W sumie rynek to rynek. Dzisiaj Chińczycy "położyli" budowę autostrady ale może jutro pójdzie im lepiej z bazą danych dla polskiego ministerstwa edukacji. Tylko czekać jak co sprytniejsi przedsiębiorcy z branży informatycznej wzorem kolegów od tekstyliów zlecą tworzenie/składanie "z klocków" prostego oprogramowania np. baz danych, finansowego,… . Może nawet już się tak dzieje czego ja jednak nie jestem świadom. To nie mój kawałek tortu.
    W Chinach nikt nie zachęca pieniędzmi studentów by podejmowali trud mierzenia się z kierunkami technicznymi. Co roku kończy je jakieś 27 milionów inżynierów. Aby nie być w "czarnej technologicznej d…" jak Polska, sporą część wysyłają za granicę w tym do USA. I co ciekawe absolwenci wracają i to często z PhD. Czytałem spory artykuł jak w USA zaczeli ostatnimi czasy nad tym ubolewać. Bo zwykle Chiny nie wysyłają na wykształcenie miernot i idiotów, a ci, którzy jadą karnie się uczą nie koniecznie bratając się z anglosaskim kolektywem.

    Podsumowując. Ciekawe jak będzie wyglądała Polska nie po najbliższych wyborach a następnych?

  12. Awatar mikolajs
    mikolajs

    "Jakoś tak się dziwnie składa, że ilekroć nauczyciele dostają podwyżki to uczniowie dostają ale coraz mniej punktów na egzaminie kompetencyjnym. " – a uważasz, że poziom trudności każdego egzaminu jest identyczny i wyraża się średnią zdobytych przez ucznia punktów?

    "by wykładowca wywalił za wrodzony brak predyspozycji (wykasowałem to co tu było napisane bardziej dosadnie dla dobra ogółu) połowę z grupy" – a jednak to jest praca tego wykładowcy więc powinien starać się zrobić z nich inżynierów, a nie wyrzucać.

    "eśli studia inżynierskie czy licencjackie jak kto woli przygotowują słabiej jak techniczna szkoła średnia sprzed kilkunastu lat to chyba system edukacji działa tak sobie." – masz jakieś dowody potwierdzające swoją hipotezę, czy tylko powtarzasz przekonania wielu nauczycieli. Jak nauczyciel uczy 10 lat jednego przedmiotu to wydaje mu się że to co uczy jest tak oczywiste, że wszyscy którzy od razu tego nie rozumieją to muszą być idiotami. Osobiście pamiętam jak wielu moich kolegów w szkole wyglądało na kompletnych matołków, a dzisiaj radzą sobie w życiu lepiej niż prymusi 😉

    "Co roku kończy je jakieś 27 milionów inżynierów." – czyli w 40 lat każdy Chińczyk będzie inżynierem?
    Nie chodzi tak na prawdę o ilość tylko o jakość.
    Bieda zachęca do nauki, jakby w Polsce było gorzej to nie trzeba by było zachęcać i dopłacać do kierunków inżynierskich. A gdyby zabrakło inżynierów to zaczęto by więcej płacić, a wtedy młodzież chętniej garnęła by się na studia. A skąd wiadomo, że ministerstwo się nie myli? A może chodzi tylko o to aby nie musieć płacić za dużo inżynierom 😉
    Za słuszne uważam jedynie wysiłki zachęcające do rozwijania zainteresowań kierunkami technicznymi tych uczniów, którzy takie zainteresowania mają, a nie pchanie na siłę każdego matoła matematycznego (a być może zdolnego humanistę) na inżyniera. W USA nie próbują każdego wszystkiego nauczyć, ale jak ktoś wykazuje zainteresowanie nauką to bardzo mu w tym pomagają.

    1. Awatar M..
      M..

      Co roku są robione międzynarodowe badania kompetencji 16 latków. Może oni są po prostu nie obiektywni a wręcz specjalnie szykanują Polaków?
      Ewolucja tak już sprawiła, że nie każdy może zostać neurochirurgiem podobnie jak nie każdy np. żołnierzem. Predyspozycje to bardzo ciekawa sprawa. Dwóch lekarzy kończy studia z podobnymi wynikami do jednego ustawiają się kolejki pacjentów a do drugiego z koniakiem przychodzą przedsiębiorcy pogrzebowi…
      W Polsce nie tyle przybywa inżynierów i stąd niewysokie płace co ubywa miejsc pracy dla inżynierów. Przemysłu zostało napawdę już niewiele. Widocznie Polska przemysłu mieć nie musi. A Norwegowie, Niemcy czy Duńczycy utrzymują swój w dobrej kondycji jako hobby.
      Co do Chińczyków to poczynili na tyle duży postęp, że to nie oni z Polski importują np. komputery a odwrotnie. Warto także poczytać artykuły choćby w dosyć poczytnym i uważanym za niezły IEEE Transactions. Dużo tam bardzo chińsko brzmiących nazwisk a polskich jakoś nie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *