Pierwsze laptopy XO rozdane w Urugwaju

olpc deployment uruguay
Fiorella Haim, lider techniczny Ceibal,
rozpakowuje pierwszego laptopa

Długo nie było pewne czy szalona wizja Nicholasa Negroponte rozdania dzieciom na całym świecie wielofunkcyjnych, innowacyjnych laptopów ma szanse realizacji. Na szczęście za realizację planu zabrali się ludzie którzy nie wiedzieli że się nie da. I zrobili to. W zeszłym tygodniu pierwsze dzieciaki w Urugwaju dostały swoje laptopy!

Ivan Krstić z OLPC był osobiście w Urugwaju, żeby dopilnować czy wszystko idzie zgodnie z planem. Na swoim blogu szczegółowo opisał nie tylko samo wydarzenie wręczania dzieciom komputerów ale również wiele szczegółów technicznych związanych z infrastrukturą informatyczną w urugwajskich szkołach, metodach zapewnienie laptopom ciągłego dostępu do Internetu, sposobie aktualizacji oprogramowania oraz zabezpieczeniom anty-kradzieżowym, w które zaopatrzone są laptopy XO.

W ciągu trzech dni rozdano około tysiąca laptopów, podczas kolejnych dwóch tygodni rozdysponowanych będzie kolejnych 7 tysięcy, a przez najbliższe miesiące, pozostałe 90 tysięcy, które zakupił Urugwaj.

Wygląda na to, że pierwsze prawdziwe (nie testowe) wdrożenie projektu One Laptop Per Child można ogłosić sukcesem. Czekamy na kolejne dobre wieści!

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

4 odpowiedzi na „Pierwsze laptopy XO rozdane w Urugwaju”
  1. Awatar dlaczego
    dlaczego

    czekamy na problemy.
    na urwane rączki, an padnięte monitory. Na brak oprogramowania lub próby sprzedaży tych komputerów na wolnym rynku.
    Nie wcale by poczuć jakąś głupią nienawiść, ale po to by się dowiedzieć, że to da się załatwić. To wielki problem logistyczny nawet gdyby tam byl mac os X na pokładzie. To nie kwestia systemu, ale ludzi. Ludzi po jednej jak i po drugiej stronie. Nauczycieli, dzieci, helpdesku itp.

    Czekamy tez na obliczenia kosztów. Ile kosztuje takie rozdysponowanie, czy wzrosnie zuzycie pradu, czy dzieci będa osiągac lepsze wyniki. Ale to już długggga perspektywa.
    teraz najwazniejsze jest ludzie i naprawa sprzętu.

    1. Awatar michuk
      michuk

      Dopóki Bitfrost nie zostanie złamany, nie ma się co obaawiać. Oczywiście można go złamać, jak także zabezpieczenie a'la DRM. Poczekamy zobaczymy. Mam nadzieję, że nie znajdzie się nikt na tyle bezczelny, żeby się tym zająć. Jest tyle ciekawszych systemów DRM do pokonania…

      1. Awatar jellonek
        jellonek

        co w tym bezczelnego nie rozumiem…
        bitfrost nie rozwiarze problemow z serwisowaniem, o ktorych wspominal "dlaczego".
        pytanie rowniez czy rzeczywiscie rodzice dzieci, ktorym te laptoki zostana rozdysponowane, nie przehandluja sprzetu "zażarcie".

        1. Awatar michuk
          michuk

          @jellonek: Bitfrost właśnie chroni przed pokusą przehandlowania. Gdy laptop nie jest w sieci przez (konfigurowalny) czas, zamienia się w cegłę. Dopiero złamanie DRM stosowanego w Bitfroście nadałoby sens handlowi laptopami na czarnym rynku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *