Na nadmiar programów do edycji multimediów pod Linuksem nie można narzekać, dlatego warto zauważyć, że w środę wyszła nowa wersja edytora PiTiVi.
Aplikacja jest przeznaczona zarówno dla zaawansowanych użytkowników, jak i nowicjuszy — wystarczy tylko przełączyć na inny tryb widoku. Można go też adaptować do innych, bardziej specyficznych potrzeb, dzięki implementacji widoku roboczego w postaci wtyczek.
Elastyczność to w ogóle znak firmowy PiTiVi. Dzięki wykorzystaniu infrastruktury multimedialnej GStreamer i wydelegowaniu wizualizacji do wtyczek pisanych w C pod GTK+/X/Cairo zasadnicza część kodu to skrypt Pythona, który funkcjonalnie skleja to wszystko w jedną całość.
Wersja 0.13.1 to efekt gruntownego przepisania trzonu programu po 5 latach doświadczeń. Znalazła się w nim przede wszystkim obsługa warstw, różne typy przycinania i przesuwania materiałów, możliwość obróbki samego obrazu lub tylko dźwięku (można więc potraktować go jako edytor audio) i obsługa nowego formatu plików projektu.
W sieci pojawił się filmik demonstrujący nowe możliwości tego narzędzia. Warto też przeczytać ostatni wywiad z opiekunem PiTiVi, Edwardem Herveyem. Mowa tam zarówno o dalekosiężnych wizjach, jak i o zmianach, które właśnie wylądowały w wydaniu 0.13.1.
Dodaj komentarz