Chiny stoją obecnie przed bardzo trudną decyzją, o ile nie powiedzieć przed informatyczną klęską. Najpopularniejszym systemem operacyjnym w Chinach jest Windows XP, którego wsparcie kończy się w kwietniu obecnego roku, lecz użytkownicy nie specjalnie chcą myśleć o aktualizacji. Doszło nawet do sytuacji, w której Chiny próbowały zmusić Microsoft do ponownego przedłużenia wsparcia dla tego leciwego systemu, jednak jak można było przypuszczać korporacja na to nie poszła. Co więc robić? Może stworzyć własną dystrybucję Linuksa, wydać nakaz korzystania i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwe? Taka wizja póki co nie zostanie zrealizowana.
Chiny od 1999 roku pracowali nad własną dystrybucją o nazwie Red Flag Linux, której rozwój został porzucony. Spółka odpowiedzialna za rozwój systemu zwolniła wszystkich swoich pracowników, sprzedała wszystko co miała w posiadaniu i… ogłosiła upadłość. To oczywiście nie koniec problemów. Pracownicy domagają się swoich zaległych wynagrodzeń (spółka była winna około 2,5 miliona dolarów), dodatkowo zalegała z opłatami za czynsz, wodę i energię elektryczną.
Czyli Chiny muszą się pogodzić z korporacją Microsoft i sięgnąć po ich rozwiązania? Niekoniecznie. Do wyboru pozostaje China Operating System oraz Ubuntu Kylin, który ostatnio przeżywa prawdziwy rozkwit. Według statystyk dystrybucja tworzona przez firmę Canonical zanotowała ponad milion pobrań od czasu udostępnienia wersji 13.10. Dodatkowo Canonical współpracuje przy tworzeniu Ubuntu Kylin z takimi instytucjami jak China Software and Integrated Promotions Centre, częścią Chińskiego Ministerstwa Przemysłu i Technologii Informacyjnych oraz z Narodowym Uniwersytetem Obrony. Bardzo możliwe, że Chiny przerzucą się na Ubuntu Kylin, jednak to nic pewnego. Pozostaje jeszcze kwestia zmuszenia użytkowników do porzucenia leciwego Windows XP za rzecz nowego systemu.
Dodaj komentarz