Szef Red Hata: (Linux) desktop nie ma przyszłości

Jim Whitehurst, CEO Red Hata, w swojej prezentacji na LinuxCon obwieścił upadek tradycyjnych systemów operacyjnych w ciągu najbliższych pięciu lat.

Według Whitehursta, Linux nie ma przyszłości na pulpicie. Ale nie ma jej również Windows ani Mac OS. Przyszłość to cienki klient i potężna infrastruktura po stronie serwera.

Jako szef firmy, której główny klient jest biznesowy, Whithurst mówi zapewne głównie o korporacjach, które wydają absurdalne kwoty na utrzymanie ciężkich desktopów, zamiast przenosić całość zarządzania do “chmury” (choćby zarządzanej lokalnie). Nie mówi tego oczywiście bezinteresownie. Red Hat w przyszłym roku zaprezentuje SPICE, protokół wraz z serwerowym rozwiązaniem wirtualizacyjnym opartym na KVM, który ma ułatwić firmom zarządzanie swoją infrastrukturą, w oparciu o technologie Red Hata.

Ciekawy jest też komentarz szefa największej firmy opierającej biznes na open source, na temat ChromeOS od Google. Whithurst widzi przyszłość w tego typu rozwiązaniach i niebawem będzie próbował korzystać z Chrombooka Samsunga. Obecnie na pulpicie ma jeszcze “grubego klienta” w postaci Fedory 15.

A Wy gdzie widzicie przyszłość pulpitu? W chmurze czy w postaci tradycyjnych, ciężkich systemów, jakie mamy obecnie?

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

65 odpowiedzi na „Szef Red Hata: (Linux) desktop nie ma przyszłości”
  1. Awatar Premislaus
    Premislaus

    Przyszłość widzę w Haiku :).

    Myślę, że idea chmury odbije się czkawką – jestem sceptyczny, może to strach przed nowym, ale jeżeli desktop to ma być jedynie interfejs, a wszystko mam trzymać na serwerze u usługodawcy i za wszystko płacić to nie zamierzam z tego korzystać. Nie wydaje mi się by infrastruktura internetowa aż tak się polepszyła w ciągu 5 lat w Polsce. Zwłaszcza internet bezprzewodowy, którego jestem posiadaczem i mam wielu takich znajomych co mają wi-fi i net od operatora komórkowego. I wiem jak to działa, jak to jest zawodne zwłaszcza ten od operatorów. Kiedy internet jest najbardziej potrzebny, bo trzeba sprawdzić coś na gwałt, albo wykonać jakąś pracę czy przesłać dokumenty, to on nie działa…

    Jakbym miał średni biznes, to bym pewnie kupił rozwiązanie Red Hata, ale wszystko trzymał na własnych serwerach, za cholerę nie trzymałbym tego u obcych, zwłaszcza u konkurencji. Jeżeli to ma polegać tylko na tym, że mamy monitorek, w nim najtańsze bebechy, jest on dotykowy i podpinamy wyłącznie klawiaturę, bo na takim komputerku all-in-one instalujemy wyłącznie pakiet biurowy, a pracownicy nie mogą siedzieć na necie, ani korzystać z żadnego innego programu służącego do rozrywki, to czemu nie?

    Lepiej się zastanówmy co się stanie z open-source w takim scenariuszu? Bo jeżeli mam płacić takiemu Google, albo Amazonowi, za jakieś pakiety usług, wydawać kasę na programy czy raczej pluginy w marketach, to czy dopuszczą do marketu darmowy program, który jest lepszy i stanowi konkurencję dla jakiegoś produktu mojego usługodawcy? Albo jak się pojawią zapisy w regulaminach, że można instalować jedynie autoryzowane programy z marketu?

    Scenariuszy jest wiele. Według mnie chmura to chwilowa moda.

    1. Awatar Kwant
      Kwant

      Scenariuszy jest wiele i według mnie nie wygra jeden tylko kilka 🙂 Każdemu według potrzeb. Może być tak, że ciężar logiki będzie po stronie klienta (szybka reakcja), danych po stronie serwera (bezpieczeństwo, konsystencja) a ciężkich obliczeń gdzieś na jeszcze odleglejszych, wynajętych farmach obliczeniowych.

      Na pewno jest znacznie więcej możliwości niż było kiedyś. Teraz zasoby desktopa sprzed 5 lat mamy w komórkach a 5-letniego serwera w desktopach. Porządna infrastruktura sieciowa nigdy nie była tak tania a tanio-tandetna infrastruktura (WiFi) jest praktycznie za darmo… W takich warunkach można złożyć dowolny scenariusz w rozsądnej cenie.

      Pytanie do OS jest ciekawe i w pierwszej chwili dość zaskakujące. W scenariuszu komputera jako usługi, open-source będzie mniej widoczne bo w ogóle oprogramowanie i system operacyjny będzie coraz mniej widoczne. Jednak patrząc na Androida to chyba będzie podstawą całej infrastruktury.

    2. Awatar 3ED
      3ED

      Na komputerach domowych IMHO chmura nie ma sensu ale już na komputerach firmowych, itp IMHO jest świetną sprawą.. Nie wiem czy chodzi mu o użytkowników domowych ale jeśli tak to nie podzielam jego zdania. Jaki ma sens trzymanie często używanych prywatnych danych na zdalnym komputerze? Firmowe dane (na firmowej chmurze), obliczenia, itp. – jak najbardziej.. Wiadomo, dzielenie zasobów, szybsza maszyna, łatwy dostęp do danych..

      1. Awatar mikolajs
        mikolajs

        Mam 3 komputery w domu. Gdybym zastąpił je jednym silnym komputerem przechowującym wszystkie moje dane, a komputery czytałyby dane z mojego serwera to o ile moje, życie stałoby się prostsze 😉 Brakuje takich gotowych rozwiązań. Jeśli RH je dostarczy to znajdzie klientów. Chmura nie musi być gdzieś daleko. Dla firm mających jedną siedzibę sprzęt z chmurą może znajdować się na miejscu.

        1. Awatar Premislaus
          Premislaus

          Poczytaj o serwerach NAS. Czemu nie zrobisz z tego sieci, a do kompa co ma najwięcej satapata nie podepniesz największych swoich dysków, w celu magazynowania?

          1. Awatar mariusz
            mariusz

            Sam storage to nie problem do zrealizowania w domu, trudniejsza do wykonania i duzo ciekawsza opcja jest wykorzystanie mocy obliczeniowej serwera. Po co mi wydajny desktop + wydajny laptop, jak obliczenia moze wykonywac sam serwer? Calosc wyglada jeszcze bardziej obiecujaco, gdy wziasc pod uwage przykladowa rodzine z 2 desktopami i 4 laptopami.

          2. Awatar mikolajs
            mikolajs

            Miałem na myśli jakieś gotowe rozwiązania. Nie chce mi się tego wszystkiego konfigurować 😉
            Dodatkowo tak jak powiedział @mariusz
            Wszystko to da się zrobić, ale chodzi o to aby każdy przeciętnie kumaty był wstanie sobie to zainstalować i skonfigurować.
            Gdyby podpiąć cały katalog /home/ lub Moje Dokumenty na serwer to już byłoby super. Wykonanie obliczeń na serwerze wymaga już przystosowanych do tego aplikacji.

  2. Awatar gosc
    gosc

    Tytuł jak z Faktu. Już gdzieś ktoś lepszy podał. Np. Obama nie żyje! a w treści Obama nie żyje w zgodzie ze swoimi obietnicami.

  3. Awatar DeBill
    DeBill

    I tak oto historia zatacza koło.

    1. Awatar dnkt
      dnkt

      Dokładnie to samo chciałem powiedzieć.

      Pracowałem w ten sposób przez ostatnie dwa lata i jedno co mogę powiedzieć, to nigdy więcej.

  4. Awatar Scool
    Scool

    Przyszłość "grubych klientów" raczej się znacząco się nie zmieni…. są ludzie, którzy wynajmują mieszkania i ludzie, którzy domy kupują na własność – rzecz gustu i finansów…… Co bogatsi przy obecnych obostrzeniach państw względem sieci nie pozwolą sobie na ryzyko braku dostępu do WŁASNYCH danych….

    @Premislaus – co się stanie z Open Source? Pewnie nic… Stallman będzie go bronił do ostatniego włosa….

    1. Awatar A_od3do20znakow
      A_od3do20znakow

      Oby był najbardziej włochatym człowiekiem na świecie 😉

    2. Awatar Ignucius
      Ignucius

      Otóż nie, Stallman nigdy nie bronił, nie broni i nie będzie bronił open source, wręcz przeciwnie, będzie nadal argumentował, że oprogramowanie powinno być wolne, a nie otwarte.

  5. Awatar anemus
    anemus

    Cóż, RedHat pewnie by bardzo chciał by tak było bo o ile w wypadku desktop to nie ma nic do powiedzenia to w wypadku serwerów i takich rozwiązań to jego biznes. Niestety srogo się zawiedzie bo wszystko wbrew pozorom zmierza dokładnie w odwrotnym kierunku i już nic nie zawróci czasu. Trafnie to podsumował M$,.
    Kto będzie inwestował w tą potężną infrastrukturę? Na rynku konsumenckim tak jest, było i będzie, że bardziej opłaca się dać zainwestować w infrastrukturę klientowi a potem z tego czerpać zyski niż samemu inwestować setki milionów by potem drżeć czy klient raczy skorzystać z naszej oferty. Wystarczy popatrzyć jak zmieniają się różne "internetowe specyfikacje". Obecnie na topie jest HTML, JS, WebGL, a to wszystko maksymalne przerzucanie obciążenia z strony serwera na klienta. Dlatego nawet ARM-y gnają z wydajnością jak szalone.
    Czy koncepcja cienkiego klienta się przyjmie w przedsiębiorstwach? Można śmiało powiedzieć, że ta idea promowana jest od co najmniej parunastu lat i dawno upadła ponieważ zawsze droższe jest postawienie infrastruktury, nawet takiej chmurowej niż lekkiego środowiska i przerzucić resztę na klientów. Droższe nie tylko wdrożenie, ale również utrzymanie gdyż zapewnienie skalowania i niezawodności jest dużo trudniejsze i droższe.
    Po prostu należy puścić to mimo uszu jak kolejny marketingowy bełkot jakiegoś pierdoły.

    1. Awatar o_O
      o_O

      Zdziwisz się jak szybko PC wraz z windowsem wyparuje z biurek firm i najmniej doświadczonych użytkowników (czyli 50%-70% użytkowników PC).

      Zostaną tylko gracze, choć raczej albo ci grający w FPP, albo zupełnie niekumaci. Reszta przejdzie na konsole, bo tam jest przyszłość gier. Szybkości CPU nie da się zwiększać w nieskończoność, więc trzeba inwestować w specjalizację układów. To robią konsole.

    2. Awatar walec51
      walec51

      > Obecnie na topie jest HTML, JS, WebGL, a to wszystko maksymalne przerzucanie obciążenia z strony serwera na klienta. Dlatego nawet ARM-y gnają z wydajnością jak szalone.

      ^ chyba nie wiesz o czym mówisz …

      największe obciążenie w biznesowych aplikacjach jest na bazie danych a nie pierdołach typu HTML i JS

  6. Awatar agent_J
    agent_J

    IMO z chmurą będzie jak z rzeczywistością wirtualną – może i jest fajna, ale nie ma jeszcze odpowiednich technologii. Aż zacytuję AVGNa: "(…) nobody gives a shit about virtual reality anymore. And maybe that's for the best".

    1. Awatar o_O
      o_O

      Wirtualna rzeczywistość rozwija się jak nigdy. Wszystko dzięki temu, że to użytkownicy zaczęli sami tagować miejsca.

      Instalujesz sobie aplikację na telefonie, włączasz, na ekranie pojawia się obraz z kamerki z naniesionymi miejscami. Często bardzo się to przydaje, choć aplikacje wymagają jeszcze dopracowania.

      1. Awatar neuviemep
        neuviemep

        Mylisz virtual reality z augmented reality… Od czasów VFX-1 w VR niewiele drgnęło. To trochę tak jak z AI – kiedy tylko zaczęła się era komputerów podniósł sie krzyk że to tuż tuż – tylko że fundamentalne problemy są nierozwiązane i do czasu osiągnięnicia stosownego "technological singularity" możemy tylko udawać że obrazki wyświetlane w komórkach to VR.

  7. Awatar zra
    zra

    Cóż, na pewno znajdą się tacy, którzy nie lubią życia w Orwellowskim 1984 – chmurze, gdzie, umówmy się szczerze, dostęp do czyichś danych jest tylko kwestią ceny. Chyba, że istnieje gdzieś serwer, który naprawdę szyfruje wszystko, co trzyma, ale nie sądzę, by ktoś się odważył.
    Idea cienkiego klienta zaczyna pasować, jeżeli musimy korzystać z potężnej mocy w zamkniętym środowisku, mam na myśli coś, co nie jest zwykłym serwerem, tylko np. klastrem obliczeniowym. Przetwarzanie wrażliwych danych odbywać się tu musi tylko na drodze klient-serwer w zamkniętej sieci, a tu sprawdzała się idea thin-clientów. Sprawdzała – bo dziś wraz ze wzrostem wydajności komputerów klienckich gnają dwie wielkości:
    – Interwały wydawania kolejnych wersji systemów operacyjnych,
    – Czas, po którym pojawia się dostępny dla normalnego użytkownika komputer, który uruchamia dany system w pełnej wydajności.
    Z tym, że ta druga dawno przegoniła tą pierwszą. Czyli: wszystko MULI. Symulator instrumentu muzycznego ładujący próbki do RAMu lepiej działa na 2GB z XP niż na 4GB z Win7, bo XP wychodził w czasach 256MB, a Win7 kilku GB, i widać jakie te systemy mają zarządzanie pamięcią.
    A jakoś tak RH jest instalowany bardzo często na maszynach wysokiej wydajności :).

    1. Awatar o_O
      o_O

      Nie "serwer, który szyfruje wszystko", tylko chmura oparta na przyjmowaniu od klienta już zaszyfrowanych danych i odszyfrowywaniu ich także po stronie klienta, za pomocą ogólnie dostępnego otwartego softwaru (bez żadnych blackboxów od właściciela chmury).

      Wygląda, że należałoby zbudować nową ustandaryzowaną warstwę sieciową dostarczaną przez system operacyjny odpowiedzialną za takie szyfrowanie w tle danych z/do chmury.

      Wtedy taka chmura to idealne rozwiązanie.
      Owszem, traci się wtedy możliwość analizy danych po stronie chmury, ale przecież tego właśnie chcemy – braku dostępu dla osób niepowołanych.

      1. Awatar mikolajs
        mikolajs

        Raczej taka chmura w formie SaaS nie ma szansy. Jak aplikacja na serwerze ma wyszukiwać informacje z bazy dla klienta jeśli będą zaszyfrowane? Co najwyżej można tak przechowywać pliki klienta. Taki szyfrowany Dropbox, proste do realizacji.

  8. Awatar lump
    lump

    W najprostszy sposób – usługi chmurowe zawsze będą bardziej mulić niż programy lokalne więc klienci będą preferować te drugie. Najwyraźniej to widać w wypadku Androida i statystyk preferencji klientów…
    A dla przedsiębiorstw liczy się pewna autonomia stanowisk i maksymalne rozproszenie ryzyka i maksymalizację wydajności więc tak jak wspomniał zra thin client znajdzie swoją niszę w specyficznych zastosowaniach ale przed końcem obecnej dekady raczej nie należy się spodziewać jakiejś rewolucji.

    1. Awatar o_O
      o_O

      Co widać w wypadku Androida? Chyba twoje brednie.

  9. Awatar arme
    arme

    Tak, a chmury nas poprowadzą….
    Szczególnie jak ISP pękną w końcu z kosztami inwestycji i zaczną być zdeterminowani w wprowadzaniu swojej koncepcji płacenia przez dostarczycieli treści i usług w internecie za transfer…

  10. Awatar mosista
    mosista

    Na swoim komputerze mam lekki system. Tak, nie jest to Linux, nie jest to też Windows ani MacOS.

    1. Awatar Wizard
      Wizard

      Przynajmniej dziś masz wybór (w domu, bo w pracy czy na uczelni niekoniecznie).

  11. Awatar esio
    esio

    Mi się podoba ta cała chmura jeżeli chodzi o środowisko korporacyjne. Np. piszesz sobie kod w jakimś eclipse czy nawet VisualStudio, a kompilujesz na jakiejś potężnej maszynie, gdzieś tam w infrastrukturze firmy. Zamiast czekać godzinę na efekt kompilacji masz go w 10 minut. Tutaj chmura bardzo się przydaje. 🙂

    1. Awatar maxx
      maxx

      No, ten sam efekt można uzyskać dzięki dist-cc.

      1. Awatar Budyń
        Budyń

        Pisząc w Javie / NET / Haskellu ? 😀

        1. Awatar o_O
          o_O

          Jak się wybrało kiepską technologię, to się nie da używać dobrych rozwiązań, a i kompilacja sama trwa 20 razy dłużej. Trzeba było pomyśleć wcześniej, żeby w badziewiu nie tworzyć kodu.

          1. Awatar wladca_kodu
            wladca_kodu

            Człowieku co ty chrzanisz? Programy w Javie/.NET kompilują się rząd wielkości szybciej niż w C i C++. Jak dodasz jeszcze do tego znacznie lepszą kompilację przyrostową, to praktycznie o kompilacji w ogóle można zapomnieć. Pracowałem z projektami po 500 tys. linii kodu Javy i czas kompilacji nigdy nie był problemem. Dlatego takie dist-cc nie jest w ogóle potrzebne.

          2. Awatar zxc
            zxc

            To ty chrzanisz. Kompilacja w javie i .net oznacza zupełnie co innego niz w C/C++, bo generowany jest tylko kod pośredni do interpretacji przez maszynę wirtualną (jvm dla javy i clr dla .net). Kompilacja do pełnego kodu maszynowego zachodzi dopiero przy pierwszym uruchomieniu aplikacji. Zupełnie nie wiesz o czym piszesz.

          3. Awatar cutugno
            cutugno

            "Kompilacja w javie i .net oznacza zupełnie co innego niz w C/C++, bo generowany jest tylko kod pośredni do interpretacji przez maszynę wirtualną"

            No i? Taki kod można uruchamiać i testować, po kilku sekundach od zapisania pliku w IDE.

            "Kompilacja do pełnego kodu maszynowego zachodzi dopiero przy pierwszym uruchomieniu aplikacji. "

            ??? Przygrzało?

          4. Awatar Budyń
            Budyń

            Wyluzuj. o_O tak ma. To taki trolik-fantasta, z zacięciem fanatycznym.
            A komentarze świadczą o tym, że przy niczym poważnym nie pracował.

    2. Awatar o_O
      o_O

      Jakbyś pisał w C++ to by ci się twoje zmiany w kodzie nie kompilowały godzinę tylko minutę.

      1. Awatar o_O
        o_O

        Minusy za fakt 😉 Dobre.
        Musi wam się bardzo nudzić podczas czekania na skompilowanie się waszego .NIETowego czy javowego projektu…

        Programuje się i może nieco szybciej, ale cały zyskany czas traci się z nawiązką podczas kompilacji 😉

        1. Awatar Budyń
          Budyń

          Jasne…. przy programowaniu w C++, zwłaszcza, jak się programuje w stylu w jakim o_O się wypowiada.

        2. Awatar D4N
          D4N

          Polecam Python. Programujesz szybciej i jesli trzeba, skompilowac mozesz po ukonczeniu projektu.

      2. Awatar mov
        mov

        Tak, tak, oczywiście. Szczególnie jakby używał szablonów i STL-a – gwarantowana błyskawiczna kompilacja.

      3. Awatar wladca_kodu
        wladca_kodu

        LOL. Dawno się tak nie uśmiałem. Cpp jest jednym z najpowolniej kompilujących się języków. Kompilator musi w kółko kompilować ten sam kod wielokrotnie. Wystarczy zmienić jakąś pierdółkę w sygnaturze metody w prywatnej części klasy i trzy czwarte projektu idzie się kompilować, bo w Cpp nie ma enkapsulacji na poziomie binarnym.

        Dorzuć Boosta, STL i Qt i można spokojnie wypić kawę przed każdą rekompilacją kodu, nawet jeśli się ma Core i7 Extreme.

        PS: Wymienione narzędzia (Eclipse i VS) wskazują wyraźnie, że on właśnie w Cpp programuje.
        PS2: Czemu IntenseDebate zjada mi plusy w Cpp?

  12. Awatar jarek
    jarek

    "Przyszłość to cienki klient i potężna infrastruktura po stronie serwera."

    Eh, ile razy juz slyszalem te mantre?

    1. Awatar konski_pytong
      konski_pytong

      powtarzają w koło aż sami zaczną w to wierzyć,
      chumura tak ale lokalnie

  13. Awatar luk3Z
    luk3Z

    Krótko mówiąc – ten pan nie wie co mówi (bredzi).

    1. Awatar michuk
      michuk

      Jakoś bardziej mu ufam w ocenie rynku niż Tobie. Jego firma ma wycenę około miliarda dolarów a zrobił kasę właśnie na dostarczaniu rozwiązań okołolinuksowych dla firm.

      1. Awatar Budyń
        Budyń

        @michuk
        Zaklinają rzeczywistość własnie dlatego – Red Hat parę lat temu oficjalnie stwierdził że leje na desktop, bo tam Linux przyszłości nie ma (normlane, system bez aplikacji, sterowników i na poziomie niezawodności i ergonomii Win 95 – głównie ze względu na obłedne środowiska graficzne).
        Robią kasę na serwerach biznesowych, gdzie Unix i podobne były zawsze

    2. Awatar mikolajs
      mikolajs

      Google myśli chyba tak samo.

  14. Awatar Tomasz
    Tomasz

    Problem w tym, że środowisko "biznesowe" powinno wreszcie wziąć rozwód z "prywatnym".
    Prywatne zawsze będzie zorientowane "desktopowo" (w końcu każdy sobie lubi pograć), a biznesowe "bazodanowo".
    Jeśli tego się nie bierze pod uwagę – głosi się bzdury…

  15. Awatar o_O
    o_O

    > Przyszłość to cienki klient i potężna infrastruktura po stronie serwera.

    Czyli na desktopie *będzie* Linux z odchudzonym interfejsem.
    Przecież nikt nie zapłaci za windowsa na cienkim kliencie.

    1. Awatar michuk
      michuk

      Za iPady jakoś płacą…

      1. Awatar o_O
        o_O

        A gdzie iPad jest cienkim klientem z aplikacjami w chmurze?!

        1. Awatar Devil
          Devil

          Oj Panie … w wielu miejscach – zdziwiłbyś się pewnie nawet, że w coraz większej ilości korporacji iPad wchodzi jako standardowy sprzęt (nie zastępujący PC ale np dla podróżujących itp).

          Devil

  16. Awatar ssk
    ssk

    Słabością Linuksa między innymi słabsza wydajność tego systemu
    w takich programach jak firefox bleder open surce ale działający szybciej pod widowsem
    co jest udowodnione prze zemnie
    w scene motor9 pod linuksem debian 6 jądro 2.6.32 686 scenę wyrenderowało 2.81 sekundy
    a pod windows xp tą samą scenę wyrenderowało 2.06 sekundy.

    lostride widos xp 1.92 sekudy a tą samą scenę w Debianie w 2.64
    a w bardziej skomplikowanej scenie o nazwie monkey_cornelius_passes
    w widows xp 10.25 a w debinie 12.56 jak widać im dusza scena tym większa różnica

    jak nie wierzycie to sprawcie sobie sami na tych samych scenach.

    1. Awatar nonqwertyuser
      nonqwertyuser

      gościu, rzadko zaglądam na osnews ale jak już zajrzę, to zawsze widzę Twój komentarz o tej samej treści, niezależnie od newsa :]
      byłbyś bardziej wiarygodny pachołku billa, jakbyś przestał korzystać z ctrl+c i ctrl+v :]
      nie korzystam z pierdół o których piszesz z wyjątkiem Blendera – i tu Cię zdziwię, pod Windows Blender ssie :]

      1. Awatar marcinsud
        marcinsud

        i tu Cię zdziwię, pod Windows Blender ssie :]

        Mi tam wygląda identycznie na obu systemach, ale w przeciwieństwie do kolegi ssk wyniki mam odwrotne.

    2. Awatar marcinsud
      marcinsud

      monkey_cornelius_passes
      win 7 64 bit 4,55 sekundy
      debian unstable 64 bit 3,85 sekundy
      AMD Athlon 64 X2 5000+, 4 GiB ram
      Jak widać komputer szału nie robi żadnego, a mam wynik kilka razy lepszy niż ten twój.

      1. Awatar o_O
        o_O

        ssk zapewne nawet nie testował pod Linuksem, ba, nawet go nie zainstalował, bo nie umie.

        Wziął wynik z windowsa, którego ma zapchanego spy- i adwarem, stąd taki słaby. Dodał 2 sekundy i powiedział, że taki był na Linuksie i "Linux ssie". Norma wśród takich dzieci.

      2. Awatar Kejk
        Kejk

        Nie wiem jak jest teraz, ale kilka lat temu kumpel robił dużo w Blenderze + Yafray. Jego prace wygrywały na blenderownia.org, znalazły się nawet w którejś z książek o Blenderze. Zainstalowałem mu Linuksa i wcale nie chciał wracać do Windowsa XP. Powód? Podczas renderowania na Windowsie nie dało się już nic zrobić, nawet na gg pogadać. Pod Linuksem mógł sobie nawet film obejrzeć. Czasy renderowania pewnie podobne – nie badaliśmy tego.

        1. Awatar konski_pytong
          konski_pytong

          to pogratulować koledze, że nie potrafił ustawić priorytetu dla danego procesu

    3. Awatar v-sgfx
      v-sgfx

      nie ma to jak ze stoperem mierzyć czas systemów – może i dłużej, ale na windows mi po 5 minutach pracy firefox zjada 500mb ramu do tego muli jak ostatni kloc. dziekuje

      jak juz ze stoperem siedzisz, podaj prosze czas startu, czas ladowania strony, czas otwarcia zakladki na obu systemach ^^
      BREDZISZ tyle Ci powiem… i to mnie irytuje

  17. Awatar dav
    dav

    Ja widzę przyszłosc w lekkich systemach typu Android ale jednak instalowanych lokalnie, z cześcią uslug dzialających w chmurza ale nie wszystkich…

  18. Awatar Www
    Www

    A ja jako specjalista systemów rozproszonych w chmurze za pomocą podtlenku jodu podczas syntezy nadprzewodników oraz fluktuacji $ w w czasie N potwierdzam, że zawsze należy mieć zdrowe poglądy, robić swoje, i trzymać się jak najdalej od opini ludzi , którzy zasiadając na wysokich stołkach rozwijają wścipskość a nie informatykę.
    Kożystając z okazji – pozdrawiam całą swoją rodzine oraz brata 😀 😛

  19. Awatar konski_pytong
    konski_pytong

    Fajnie, że na to wpadłem już w 2002 roku 🙂 Liczy się tylko Windows i Mac OS, jasne można na desktopie mieć też Linuksa czy BSD, ale raczej hobbistycznie czy by lepiej poznać system którym się administruje, ale nie po to by działac efektownie.

    1. Awatar Alik
      Alik

      Tia, szczególnie w Google, gdzie ilość windowsów jest śladowa. 😉
      Google odkąd zabroniło używać szpiega od M$ całkiem dobrze sobie radzi z własnym systemem.

  20. Awatar Lekki Linux
    Lekki Linux

    Po pierwsze nie zmienię tak szybko sprzętu, który mam – dlaczego mam to robić? Bo tak chcą producenci softu?

    Więc na lata będzie mi potrzebny system desktopowy – i tak jak lekki linux wyparł u mnie distra-potwory z KDE4 na pokładzie – być może linuksa wyprze Haiku z zapasem jakiegoś Puppy Linuksa czy Debiana z jakimś *boksem na wypadek gdyby ten młody system sobie z czymś nie radził.

    Ale do rzeczy, jak na razie chmura to rzecz dla osób lubiących mulenie i wk***e się jak wszystko ssie.
    Ja do nich nie należę. Płacić za ssącą chmurę też nie zamierzam. Jeszcze czego! Mam płacić za badziewie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *