Cenzura Internetu cz.2. – protesty zakończone interwencją premiera i odroczeniem głosowaniem w Senacie nad ustawą do czwartku!

Nowelizacja ustawy medialnej (wprowadzającej konieczność rejestracji w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji stron WWW oferujących usługę wideo na życzenie) została jednogłośnie przyjęta przez Sejm i miała w środę trafić pod głosowanie w Senacie. Tak się jednak nie stało. Senat przełożył debatę na temat ustawy medialnej na czwartek, gdyż ustawą zainteresował się sam premier – Donald Tusk i polecił dokładne jej zbadanie.

O nowelizacji ustawy medialnej pisałem szerzej w artykule Ustawa o cenzurze w Internecie – pozwolenie na prowadzenie stron WWW i wysokie kary, za jego brak! Nakładała ona konieczność rejestracji stron udostępniających materiały video, w tym m.in. filmiki z YouTube. Co ciekawe przepis ten nie objąłby samego YouTube, gdyż był celowany głównie w rodzimych dostawców „wideo na żądanie” (z języka ang. video-on-demand). Poza tym w ustawie była wzmianka o karze ustawowej za brak takiej rejestracji, która wynosiłaby 10% rocznych przychodów właściciela. Gdyby ustawa w takiej formie przeszła była by znakomitym źródłem dochodów dla dziurawego budżetu (zapewne wielu i tak nie zarejestrowałoby swojego serwisu a potem skończyło podobnie jak portal bielsko-biała.pl, który niegdyś nie zarejestrował się w KRS jako czasopismo).

Internauci stworzyli więc stronę, która przedstawiała w skrócie zarys problemu, losowała senatora, a następnie nakłaniała do wysłania senatorowi e-maila lub wykonania telefonu i wyrażenia swojego niezadowolenia w związku z w/w ustawą. Po jakimś czasie senatorowie zdali sobie sprawę z protestu oraz bubla, jakim jest ta ustawa, a o całości został poinformowany premier. Na wtorkowej konferencji Donald Tusk obiecał, iż jego gabinet przyjrzy się dokładnie ustawie i jeśli będzie tam coś wskazującego na nadgorliwość we wprowadzaniu unijnej dyrektywy (b.t.w. której termin wprowadzenia upłynął 10 marca) to będzie apelował do senatorów o usunięcie zapisów będących „radosną twórczością pOSŁÓW”.

Cóż pozostaje mieć na uwadze, iż premier Donald Tusk już raz interweniował w sprawie ograniczania wolności w Internecie, co i tak zakończyło się wprowadzeniem konieczności rejestracji stron internetowych w KRS jako „lub czasopism” oraz polepszeniem wizerunku premiera. Czy tym razem będzie podobnie? Może znów będzie jakaś pseudo-dyskusja z Internautami lub inna forma „kiełbasy wyborczej”?

Tak czy inaczej, skandalem jest, że ta ustawa jednogłośnie przeszła przez Sejm i dopiero nagłośnienie problemu przez środowiska branżowe spowodowało, że ktoś z rządzących w ogóle zdał sobie sprawę, jaki bubel prawny nam gotowano. Teraz kolejni posłowie po cichu przyznają, że ta ustawa to był błąd.

Ciekawe co dalej. Radzę nie spodziewać się jednak niczego dobrego i trzymać cały czas rękę na pulsie.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

Jedna odpowiedź do „Cenzura Internetu cz.2. – protesty zakończone interwencją premiera i odroczeniem głosowaniem w Senacie nad ustawą do czwartku!”
  1. KRRiT chciała być władcą Internetu, ale po protestach Senat odrzucił poprawkę cenzurującą sieć | OSnews.pl

    […] oraz losowała senatora, do którego następnie internauci wysyłali emaile bądź telefonowali. Akcja była na tyle duża, że sprawą zainteresował się premier Donald Tusk, który polecił sena… Tak też się stało i zapis o dostawcach treści audiowizualnej na żądanie został wykreślony z […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *