Fundacja Mozilla nie jest wielką korporacją, która posiada szerokie portfolio i jest w stanie zarabiać rocznie kilka milionów bądź miliardów dolarów. Główny dochód pochodzi od Google – na mocy umowy, która mówi, że wyszukiwarka internetowego giganta ma być domyślną pozycją w przeglądarce. Zawsze, gdy się zbliża termin rozwiązania porozumienia pojawia się dreszcz niepewności, czy korporacja z Mountain View zamierza dalej kontynuować współpracę z Mozillą. Na szczęście do tej pory strony potrafiły się porozumieć. W tym roku po raz kolejny upływa ważność podpisanego porozumienia i co w takiej sytuacji robić? Mieć nadzieje, że współpraca zostanie przedłużona czy poszukać alternatywnego sposobu zarobku? Mozilla zastanawia się nad tym drugim rozwiązaniem.
Jeżeli ktoś posiada dobry i popularnych produkt, to najłatwiej jest zarabiać na reklamach i w ten sektor Firefox ma uderzyć. Mozilla pracuje nad usługą o nazwie Directory Tiles, której działanie jest bardzo proste – użytkownik po otwarciu nowej karty ujrzy kafelki, które będą prezentować ciekawe produkty fundacji, popularne strony w rejonie użytkownika oraz sponsorowane treści od reklamodawców.
Cieszy fakt, że fundacja stara się uniezależnić od Google, z drugiej strony może to być bardzo bolesny cios dla Mozilli. Firefox jest domyślną przeglądarką w wielu dystrybucjach Linuksa, gdzie użytkownicy bardzo nieprzychylnie patrzą na reklamy, ogólnie na komercyjne treści. Programiści będą musieli znaleźć jakiś złoty środek, który zadowoli obydwie strony, jednak będzie to bardzo trudne w realizacji. Cóż, trzeba obserwować poczynania fundacji oraz reakcję Linuksowego środowiska.
Dodaj komentarz