Chiński rząd po raz kolejny ogłosił otwartą wojnę z panoszącym się w ich kraju gigantycznym piractwem. Syzyfowe zmagania z niezliczonymi zastępami mniej lub bardziej domorosłych przedsiębiorców planowane są na ogromną skalę. Chociaż, czy milion pracowników sektora walki z piractwem to akurat w przypadku Chin naprawdę imponująca liczba?
„Everything is made in China” czyli piractwo zorganizowane
Czy wyobrażacie sobie sytuację, w której zasady własności intelektualnej są surowo przestrzegane i objęte specjalną troską chińskiego rządu? Od kilku lat prawo w kraju słynącego z masowego eksportu nielegalnych produktów, kraju nazywanego nawet światową stolicą fałszerstwa, zmienia się stopniowo na niekorzyść piratów, oferując widmo zmniejszenia strat oryginalnym przedsiębiorcom, których wizerunek i zyski cierpią z powodu tanich podróbek. Od 2007 roku zmieniono zapisy w ustawach, dzięki którym piractwo podlega dokładniejszej kontroli. Walka z nim w Chinach zaczyna przynosić rezultaty w postaci konfiskat i niszczenia nielegalnych produktów, rozpraw sądowych i aresztowań. Naturalnie, to tylko kropla w morzu potrzeb, ale rząd Chin stara się robić dobrą minę do złej gry i w kontaktach międzynarodowych tworzyć wizerunek państwa prawa.
Trudno jednoznacznie stwierdzić czy Wang Jinzhen, wiceprezes Chińskiej Rady Promocji Handlu Międzynarodowego reprezentuje faktyczne, wewnętrzne stanowisko swojego rządu wobec nielegalnego obrotu podróbkami (piractwo szacuje się przecież na 8% chińskiego PKB). Trudno przewidzieć też efekt, jaki przyniesie milion pracowników zajmujących się egzekwowaniem prawa autorskiego w kraju, w którym masowo wytwarza się imitacje nie tylko ubrań, ale i biżuterii, samochodów czy nawet zabytków. Spektakularnym przykładem przedsiębiorczości piratów jest nie tyle „nowa” wersja MacBooka, co reklamujący go autentyczny pracownik Apple.
W ciągu ostatnich miesięcy Chiny zawarły międzynarodową współpracę z Namibią i namawiają wszystkie kraje do zgłaszania nielegalnego towaru pod odpowiednim numerem telefonu. Pomimo plagi, jaką jest piractwo na skalę światową, Wang Jinzhen zapowiada, iż położy kres poczynaniom producentów fałszywek, i jednocześnie zapewni triumf produktów wysokiej i pewnej jakości. Jednak chyba nawet rząd Chin nie wierzy w prędkie zwycięstwo nad rodzimymi fałszerzami.
Dodaj komentarz