MadRhetoric przeprowadził niedawno wywiad z Lennartem Poetteringiem na temat zmian w podsystemie dźwięku w kolejnej wersji Fedory. Z tej rozmowy wyłania się obraz zmian, jakie ma przed sobą chyba cały biurkowy Linux.
Poettering jest autorem PulseAudio (PA), więc oczywiście to oprogramowanie zajmuje centralną pozycję w dźwiękowym krajobrazie Fedory 11. PulseAudio 0.9.15 pozwoli między innymi na obsługę słuchawek Bluetooth — ta funkcjonalność powstała we współpracy z ekipą BlueZ.
Dużym problemem był dotąd sposób regulacji głośności i w F11 ma się to zmienić, zarówno pod względem interfejsu, jak i logiki działania. Na wzór MS Windows Vista zniknie sztywny podział na głośność aplikacji i głośność urządzenia: głośność wszystkich aplikacji będzie po prostu dostosowywana do najgłośniejszego strumienia dźwięku (Flat Volumes).
Po raz kolejny Poettering podkreślił zalety z wdrożenia pod Linuksem ALSY w miejsce OSS, ale stwierdził, że jest jeszcze co poprawiać:
Generalnie czerpiemy inspiracje zewsząd. I oczywiście jeśli komuś wystarczało podstawowe odtwarzanie muzyki, to było to w Fedorze od zawsze. Ale z drugiej strony kiedy zaczęliśmy integrować wszystkie te nowe funkcjonalności do Fedory 2 lata temu, podsystem dźwięku był nadal na poziomie lat 90. Dzięki takim nowym funkcjom jak nowa regulacja głośności i PulseAudio dążymy do wyciągnięcia dźwięku pod Linuksem na poziom współczesny.
Te pozostałe rzeczy to między innymi kwestia zgodnej współpracy PA z JACK-iem, libsydney (bardziej przyjazne API) oraz braki w dokumentacji. Jak dotąd udało się spowodować, żeby w Fedorze 11 PulseAudio zwalniało dostęp do urządzenia na żądanie JACK-a. Z braku wolnych mocy przerobowych na razie trudno myśleć o lepszej integracji, ale przynajmniej z obu stron nie ma oporów przed bliższym współdziałaniem.
Patrząc dalej w przyszłość: Fedora 12 ma zawierać kilka nowych rzeczy związanych z dźwiękiem, przede wszystkim podział rdzenia PulseAudio na wątki, zunifikowaną niskopoziomową obsługę głośności, a także współpracę PA z serwerem UPnP. O innych nowalijkach Lennart Poettering nie chce jeszcze mówić.
Dodaj komentarz