Co w śląskich szkołach: Linux czy Windows?

Urząd Miejski w Jaworznie zdecydował się niedawno na prekursorskie posunięcie: wdrożenie Linuksa do szkolnych pracowni komputerowych. Pobliskie Tychy wolą jednak nie eksperymentować. Czy nie tracą na tym uczniowie?

W czerwcu w prasie pojawiła się wiadomość o migracji szkolnych  pracowni komputerowych w Jaworznie na Linuksa. Informował o tym m.in. serwis Gazeta.pl w artykule Jaworzno żegna się z Windowsem i wita z Linuksem oraz Telewizja Silesia w mini-reportażu Pionierzy. Temat zawitał również na łamy OSnews.pl (Linuksowi pionierzy w Jaworznie), gdzie wywołał ogromne zainteresowanie (137 komentarzy!).

Dzięki wdrożeniu Linuksa w szkołach miasto w najbliższych latach zaoszczędzi ok. 3 mln zł, nie mówiąc o dodatkowych korzyściach – uczniowie będą mieli świadomość, że korzystanie z komputera nie sprowadza się do umiejętności obsługi jednego systemu operacyjnego, a znajomość alternatyw korzystnie wpłynie na ich poziom wiedzy informatycznej.

Więcej na ten temat mówi Starszy Informatyk Urzędu Miejskiego w  Jaworznie, Maciej Bąk,  w wywiadzie pt. Jaworzno na Linuksie: efekty realizacji I etapu wdrożenia dla serwisu jakilinux.org: Istotnie, jednym z czynników, które popchnęły nas do migracji, jest rozporządzenie MEN, które słusznie zresztą mówi, że od 1 września 2012 roku w polskiej szkole obowiązywać ma model: przy stanowisku komputerowym pracuje tylko jeden uczeń. (…) W Jaworznie przyjęliśmy, biorąc oczywiście pod uwagę specyfikę sprzętu znajdującego się w naszych szkolnych pracowniach, że sposobem na znaczące obniżenie kosztów będzie wprowadzenie modelu terminalowego (…). Dzięki temu zyskujemy możliwość dalszego wykorzystywania 8-, czy nawet 10-letniego sprzętu, na którym obecnie pracuje np. Windows 95 czy 98, jako terminala udostępniającego uczniowi graficzny dostęp do nowoczesnego systemu operacyjnego, który światło dzienne ujrzał np. w kwietniu 2010 roku (w tym konkretnym przypadku: Ubuntu 10.04 LTS). Decydując się na taki, a nie inny system operacyjny oszczędzamy dodatkowo na licencjach, dzięki czemu na przykład serwer zakupiony do szkoły może być silniejszy, co stwarza dodatkowe możliwości – mówi Maciej Bąk. – W pierwszym etapie wdrożenia celem samym w sobie nie była maksymalizacja liczby stanowisk komputerowych w jaworznickich szkołach, bo zwiększenie ich ilości założono na rok szkolny 2010/2011 i kolejny, a szkolenia, o których wspominałem wcześniej, i przetestowanie zaproponowanego modelu w praktyce. Dlatego też jaworznickie szkoły w ramach I etapu wzbogaciły się o dwie nowe pracownie komputerowe, 3 serwery, 16 terminali i monitorów, a także 6 24-portowych switchy, ale co ważniejsze, w trzech szkołach stworzono od podstaw infrastrukturę, która pozwala obecnie na bezproblemowe podpięcie w każdej z nich nawet do 80 końcówek uczniowskich obsługiwanych przez jeden serwer!

Niestety inne śląskie miasto – Tychy – zamiast korzystać z doświadczeń niedalekiego Jaworzna, woli dalej stawiać szkolne pracownie na MS Windows. 8 lipca 2010 na stronach Miejskiego Zarządu Oświaty w Tychach pojawiła się informacja o Przetargu nieograniczonym na dostawę sprzętu komputerowego wraz z oprogramowaniem dla trzech tyskich szkół podstawowych którego przedmiotem są trzy pracownie komputerowe 25 stanowiskowe złożone z 3 gniazd użytkowników (jednego 9-cio i dwóch 8-mio stanowiskowych zestawów multimedialnych) w oparciu o komputer PC z systemem serwerowym oraz z urządzeniami dostępowymi XD2 w technologii Thin Client z oprogramowaniem do wirtualizacji desktopów.

W skład zamówienia wchodzi następujące oprogramowanie:
1. Windows Server 2008 R2, Academic 32 bit, PL 9 szt.
2. Licencja CAL: Windows Remote Desktop Svcs 2008 Academic DvcCAL 72 szt.
3. Licencja CAL: Windows SvrCAL 2008 Academic DvcCAL 72 szt.
4. Program antywirusowy. Zalecane do rozwiązania NComputing: Outpost PRO Security Suite 2009 lub równoważne. Za równoważne uważa się oprogramowanie spełniające następujące warunki: (…)
wspieranie systemów: Windows XP, Vista i Windows 7 oraz Windows Server 2003 i 2008.

Jak wielokrotnie pisaliśmy w serwisie PPP IT, opisanie przedmiotu zamówienia w taki sposób pozostaje sprzeczności z treścią przepisów art. 29 ust. 2 i 3 Prawa zamówień publicznych, Zamawiający wskazuje bowiem produkty konkretnego producenta, wykorzystując przy okazji znaki towarowe. Zamawiający naruszył także jednocześnie art. 7 ust. 1 Pzp, zgodnie z którym Zamawiający przeprowadza przetarg w sposób zapewniający zachowanie uczciwej konkurencji oraz równe traktowanie wykonawców.

Niezgodność z przepisami Pzp to jedno; druga rzecz to wydawanie pieniędzy na komercyjne licencje, a rzecz trzecia – najważniejsza – to edukacja informatyczna oparta na wyrabianiu w uczniach przeświadczenia, że obsługa komputera = obsługa jednego systemu operacyjnego.

Na podstawie serwisu PPP IT, prowadzonego przez Fundację Wolnego i Otwartego Oprogramowania w ramach projektu  pt. “Prawidłowe i transparentne przetargi publiczne na narzędzia informatyczne”. Projekt jest realizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar eee
    eee

    A od kiedy Jaworzno leży na Śląsku?

    1. Awatar michuk
      michuk

      Jaworzno (czes.: Javořno, ros.: Явожно) – miasto na prawach powiatu położone w województwie śląskim.

      1. Awatar el.pescado
        el.pescado

        Śląsk != Województwo Śląskie.

        Ale uważam że nie ma o co kruszyć kopii.

        1. Awatar eee
          eee

          Też tak uważam, ale jednak wypada takie rzeczy wiedzieć i unikać błędów.

      2. Awatar Sławek
        Sławek

        Sosnowiec też jest w Województwie Śląskim, a do Jaworzna niedaleko. Mieszkam w pobliżu i w sumie Jaworzno jest w Województwie Śląskim.

        1. Awatar gotar
          gotar

          Miasta te leżą w Śląskiem (woj. śląskim), ale nie na Śląsku. Sosnowiec to Zagłębie Dąbrowskie (z Trójkątem Trzech Cesarzy, gdzie graniczyły ze sobą trzy zabory i dochodziła kolej Warszawsko-Wiedeńska od strony zaboru rosyjskiego), natomiast Jaworzno to Zagłębie Krakowskie i były obszar zaboru austriackiego.
          I w obu tych miastach można dostać po twarzy za stwierdzenie 'tutaj na Śląsku'. Zapamiętajcie: Śląsk kończy się na Brynicy, wszystko na wschód to już historycznie małopolska.

        2. Awatar po76
          po76

          …natomiast w drugą stronę Śląsk (jako kraina historyczna) ciągnie się poprzez Opole, Wrocław, (z podwrocławską górą Ślężą, gdzie niektóre źródła upatrują pochodzenia nazwy dla krainy), Legnicę aż po Zgorzelec.

          Bolesław Chrobry podczas zjazdu gnieźnieńskiego ustanowił śląskie biskupstwo we Wrocławiu, a nie w Katowicach 😉

          Polecam: http://slaskwroclaw.info/index2.php?id=slask

    2. Awatar patyczak
      patyczak

      Kulturowo i historycznie rzeczywiście ma ze Śląskiem niewiele wspólnego (raczej ciążyło ku Małopolsce), ale administracyjnie leży w woj. śląskim.

      1. Awatar Artwi
        Artwi

        W niemieckich encyklopediach twierdzą, że "Kraków to stolica polskiego Śląska"… Ale oczywiście argument, że Polacy lepiej się znają na geografii Polski od Niemców, trafia mi do przekonania… 😉

    3. Awatar RRH
      RRH

      Dokładnie, Bielsko-Biała chociaż należy do woj. Śląskiego, jest to Podbeskidzie.

  2. Awatar 9
    9

    Pracownia wyposażona w produkty M$.
    No kto może stracić… oczywiście tylko dzieciaki. Kto na tym zyska… oczywiście urzędnicy którzy ciągną kasy do własnej kieszeni prosto z zaoceanicznej hołoty.
    Ach jak to musi kaleczyć oczy gdy 3mln złoty pójdzie na remonty, usprawnienia bądź festyny niż pójść na jedyny i słuszny system operacyjny. Mam nadzieję że się trafi ktoś z głową wreszcie w rządzie, zrobi reformę informatyzacji, przejdą na otwarte i wolne oprogramowanie i nagle przestanie być dziur w budżecie, drogi się nam wyrównają, może w warszawie za resztę pieniędzy 3 linię metra zaplanują wybudować… Jakby się nie liczyło na Srindołsy idzie tyle kasy że polska dawno nie byłaby zadłużonym krajem.

    1. Awatar Delanov
      Delanov

      Szczególnie, że wielu rzeczy się na nich nie nauczysz gdy uczy Cię nauczyciel-"fanboy Windowsa". Miałem takiego jednego w liceum. W klasie maturalnej odkryłem Linuksa i przez ten rok dużo więcej nauczyłem się o działaniu systemów operacyjnych, o funkcji pełnionej przez jądro, o sieciach komputerowych, itd. Jestem Tyszaninem i ubolewam nad faktem, że zamiast przerzucić się na porządny OS nasze urzędasy wolą napełniać komuś kapsę…
      Btw. Pamiętam, jak wyżej wymienionemu nauczycielowi zrobiliśmy kiedyś taki mały dowcip. Kompy w sali miały karty Intela. Więc wszyscy (absolutnie wszyscy) w klasie poobracali obraz programowo. Na następnej informatyce pisaliśmy kartkówkę, bo gość się wściekł, że popsuliśmy kompy i musiał od nowa system Norton Ghostem wgrywać na każdym. Świetny diagnosta, nie ma co…

      1. Awatar el.pescado
        el.pescado

        Tyle, że "informatyka" w szkołach ma nauczyć korzystania z komputera a nie o "funkcji pełnionej przez jądro".

        Uczenie Windows ma tę zaletę, że uczy się czegoś używanego na >90% komputerów.

        1. Awatar tadzik_
          tadzik_

          Jest powód dla których to się nazywa Technologia Informacyjna, nie Informatyka.

        2. Awatar el.pescado
          el.pescado

          I bardzo dobrze:)

        3. Awatar przemo_li
          przemo_li

          Zgoda TI zamiast informatyki. Ale to też można nuczać na Linuksie 🙂

          Ręka w górę kto korzysta z rozwiązań MS do pisania maili, przeglądania stron internetowych, słuchania muzyki, oglądania filmów, czy komunikowania się ze znajomymi.

          Atutem MS (i wadą) pozostaje pakiet Office (który jest za drogi), a można go zastąpić OO.org (rekomendacja ze stron ministerstwa).

          A tych którzy chcą zdawać maturę to już Wingroza w ogóle nie pomaga. (bo i nie ze znajomości systemu będą liczone punkty)

        4. Awatar Delanov
          Delanov

          @el.pescado: Ale ja uczyłem się na profilu informatycznym. Więc wypadałoby przynajmniej minimalną wiedzę na ten temat przekazać.

  3. Awatar Edi
    Edi

    Tak mnie zastanawia po co informujecie o tym czytelników?

    Lepiej byście napisali jakiś protest albo zawiadomienie do prokuratury.

    1. Awatar njakub
      njakub

      Dobrze, że informuje się o tym szersze grono, ale zgadzam się – dobrze by było, żeby PPP IT podejmowało konkretne kroki, m. in. zgłoszenie do odpowiednich instytucji.

      1. Awatar przemo_li
        przemo_li

        Tylko, że ktoś tak ładnie znowelizował prawo, że nie bardzo można zgłaszać zastrzeżenia do przetargów o ile nie jest się stroną (a czy instytucje powołane do kontroli przetargów posłuchają to zależy od ich dobrej woli)

        Stąd np. na 16 pism wysłanych do instytucji ogłaszających łamiące prawo przetargi tylko 8 odpisało (a w ogóle nie musiały).
        Czyli podatnik nie ma za dużo do powiedzenia gdy chodzi o te pieniądze.

        1. Awatar Edi
          Edi

          No to może by tak wystartować w takim przetargu?

          Albo namówić do udziału Novella albo Red Hata.

      2. Awatar mniejpolityki
        mniejpolityki

        A ja bym sie skupił na podawaniu publicznie danych personalnych osob odpowiedzialnych za przygotowanie takiej lipnej dokumentacji przetargowej. Nic tak nie działa moaim stromnym zdaniem jak piętnowanie zachowań konkretnych, pojedynczych osób odpowiedzialnych. Gdyż odpowiedzialność zbiorowa to żadna odpowiedzialność. ( z tego samego powodu efektywniejsze są ordynacje z okręgami jednomandatowymi) Pozdro,
        p<

        1. Awatar virago535
          virago535

          Masz rację,gdyby tylko JE Urzędnik był za cokolwiek odpowiedzialny…ehh.

  4. Awatar krzyc
    krzyc

    No właśnie – dlaczego nie ma informacji o podjętych krokach… Jeżeli w ogóle jakieś są podejmowane. Tu nie ma żadnego uzasadnienia dla wymieniania produktów z nazwy, a więc ewidentnie ktoś powinien za to odpowiedzieć, a przetarg powinien zostać unieważniony.

    A może każdy czytelnik ma złożyć zawiadomienie do prokuratury na własną rękę? 😀

    1. Awatar patyczak
      patyczak

      Odsyłam do tekstu sprzed dwóch tygodni: "Administracja w kleszczach vendor lock-in – raport z interwencji PPP IT" http://serwer22962.lh.pl/administracja-w-kleszczach-vendo… – zostały tam krótko omówione wyniki dotychczasowych interwencji oraz prawne (bardzo ograniczone) możliwości działań w takich przypadkach. Więcej w serwisie PPP IT: http://pppit.org.pl/?a=76

      1. Awatar konski_pytong
        konski_pytong

        wiec skoro jest legalne to o co chodzi? sąd dał wyrok?

  5. Awatar Michał Olber
    Michał Olber

    http://www.mzo.tychy.pl/files/03._Zalacznik_nr_1_…
    Co za debil robił te wymagania. Na samym początku wymaga procesora Intel, nie wiadomo po co. Potem proszą o 4 GB RAM DDR3, by na koniec kupić system 32 bitowy 😀 Normalnie śmiech na sali 🙂

  6. Awatar sliponoga
    sliponoga

    Dziwne. Microsoft wraz z rodziną Windows Server 2008 R2 porzucił wsparcie trybu x86 w swoich produktach serwerowych. Czy osoby z MZO w Tychach odpowiedzialne za sporządzenie szczegółowego opisu przedmiotu zamówienia "wymyśliły" nowy system operacyjny?

    1. Awatar thid
      thid

      nie, ale to swietnie przedstawia ze na takich stanowiskach pracuja "znajomi" a nie profesjonalisci :]

    2. Awatar konski_pytong
      konski_pytong

      dziwne u mnie na x86 dziala..

  7. Awatar marcinsud
    marcinsud

    W najlepszym liceum (nie dlatego, że ma linux, ale o wyniki matury chodzi) w moim mieście od wielu lat są linuksy

  8. Awatar dabal
    dabal

    Pomijając fakt, że w Polsce nie tylko w urzędach pracuje się na komputerach, a korporacyjny biznes raczej nie zmigruje się szybko na linux-a, to rzeczywiście strącą tylko uczniowie – żenada. A potem będzie armia wyszkolonych klikaczy gnome, bo nie wiele osób będzie się uczyło Linuxa, będą Si uczyli raczej obsługi programów przeniesionych na Linux-a y windows. Linux tam gdzie może być wykorzystywany to ludzie o tym wiedza i nie ma o co robić tyle szumu. Jak chcecie zmniejszyć zadłużenie Polski to przekażcie na ten cel swój budżet.

    1. Awatar Sławek
      Sławek

      Ja może kiedyś po prostu wyślę dziecko do prywatnej szkoły, gdzie nie będzie się uczyć o Windows. Od razu jedno stanowisko w szkolnych pracowniach mniej 😉 . Tak się powinno szukać oszczędności 😉 !

    2. Awatar marcinsud
      marcinsud

      w szkołach i tak nie uczą rzeczy potrzebnych w biznesie, więc nie wiem o co ci chodzi. Poza tym kto jak kto, ale dzieciaków nie potrzeba uczyć obsługi dzisiejszych komputerów czy urządzeń elektronicznych one to po prostu łapią w locie. Spytaj jakiegoś małolata czy kiedykolwiek czytał instrukcje od czegoś co ma w domu?

      1. Awatar prachwal@gazeta.pl
        prachwal@gazeta.pl

        a szkoda że nie uczą
        dzisiejsza młodzież po przyjściu do pracy przedstawia żenująco niski poziom i zaskakująco wysokie wymagania.
        Moim zdaniem przydało by się mniej liceów a więcej techników i zawodówek.

  9. Awatar Cyber Killer
    Cyber Killer

    Ja się zastanawiam czy całego projektu nie położą niedouczeni nauczyciele informatyki. Pamiętam jak u mnie w liceum była to przebranżowiona nauczycielka języka rosyjskiego, która poszła na kilka kursów i ciągle na kolejne chodziła a po każdym wracała jeszcze głupsza niż była. A ja z kolei zawsze byłem wyganiany od szkolnych komputerów (przynajmniej poza lekcjami, bo na lekcjach nie można było mnie pogonić, ale wtedy zawsze byłem wysyłany po kredę czy inne takie pierdoły) bo "psułem" (czyt: robiłem rzeczy których nie rozumiała nauczycielka) i za dużo trudnych pytań zadawałem (na które sam znalem odpowiedzi, a nauczycielka nie) i sam na nie odpowiadałem.

    I w ogóle informatyka w liceum to żart.

    1. Awatar D3X
      D3X

      Zastanawia mnie jedno – po co zadawałeś pytania, na które znałeś odpowiedzi? Chciałeś pokazać, że jesteś lepszy? Upokorzyć nauczycielkę? Trochę szczeniackie, nie uważasz?

      1. Awatar gotar
        gotar

        Ot gówniarzeria. Gdyby faktycznie coś umiał i nie chciał marnować czasu, to zdałby egzamin komisyjny na początku semestru i się nie męczył. Ja tak zrobiłem w liceum (kupę lat temu, więc niech nikt nie twierdzi, że nie ma takiej instytucji) i miałem święty spokój do końca edukacji.

        1. Awatar Cyber Killer
          Cyber Killer

          Teraz już nieszczególnie pamiętam dlaczego to robiłem, lata minęły od tamtego czasu. Na pewno byłem zniesmaczony doborem programu, bo to samo miałem rok wcześniej w szkole podstawowej, pomijając już fakt że program był z 5 lat do tyłu i obejmował niemal wyłącznie produkty micro$oftu. O programowaniu, sieciach itp nie było mowy, bo przez 2 lata arcyzdolna klasa, z którą miałem zajęcia nie przebrnęła za obsługę arkusza kalkulacyjnego ;-P.

          Co do egzaminów komisyjnych – trzeba najpierw wiedzieć że jest taka możliwość. Ja znam się na komputerach, a nie na szkolnej biurokracji. Coś tam o egz komisyjnych słyszałem w podstawówce, ale zawsze było to w sytuacji jak ktoś miał zostać siedzieć w danej klasie i próbował się z tego wybronić, więc nic szczególnie pozytywnego służącego ludziom, który mają wiedzę ponad to co jest potrzebne na danym semestrze.

          Niemniej ta sama kobieta w tym samym liceum, do którego chodziłem kilka lat później uczyła moją młodszą siostrę i pamiętam jaką satysfakcję poczułem kiedy mi opowiadała jaką nauczycielka miała minę kiedy na pierwszych zajęciach przeczytała jej nazwisko w dzienniku ;-D.

      2. Awatar わたし
        わたし

        nic nie umiejący nauczyciele informatyki to plaga, którą trzeba tępić.
        zastanawiałeś się, co inni uczniowie zyskują na tym "szczeniackim" zachowaniu?
        Mieli chociaż źródło wiedzy w postaci kolegi, skoro osoba do tego powołana nauczyć nie potrafi. Niestety, ale tym, kto najbardziej zaniża poziom na lekcjach informatyki jest NAUCZYCIEL

        1. Awatar przemo_li
          przemo_li

          W gimnazjum mieliśmy przechrzczoną nauczycielkę Plastyki. Horror. Ale nie wiem kto był większą ofiarą my czy ona (uczona na kursach materiału dobrą dekadę przestarzałego).

          W liceum za to już był przynajmniej wykładowca akademicki więc się znał na tym co uczył.

          Jeszcze inne sprawa to wymagania maturalne. Pascal to martwy trup zapomniany przez normalnych informatyków, powoli badany przez historyków. Zmiana na Jave (ale tylko podstawy) albo coś jeszcze bardziej prostszego (Python) na pewno by pomogło.

        2. Awatar prachwal@gazeta.pl
          prachwal@gazeta.pl

          ten trup pomaga myśleć i uczy tworzenia algorytmów
          wbrew pozorom żeby dość do OOP trzeba przejść ścieżkę zdrowia na czymś "edukacyjnym"

    2. Awatar Sławek
      Sławek

      Potwierdzam. Informatyka w szkołach średnich, to jakaś paranoja. Więcej krzywdy dzieci z tego przedmiotu wynoszą niz pożytku, a pożytek jest zerowy. Informatyka w liceach powinna być co jakiś trzeci tydzień, a uczniowie i tak wyrobiliby się z materiałem bez problemu. Nie wspominając, że informatyka w liceach ma chyba wykształcić nowe pokolenie księgowych i sekretarek, a nie informatyków.

      1. Awatar kolix
        kolix

        Ja w liceum pracowałem na macu i nie narzekam,miałem obsługę gimpa,iMovie raz nawet ktoś przyniósł router i koleś na rzutniku pokazywał jak go skonfigurować,brakowało mi tylko pracy na terminalu.

        1. Awatar DrunkenBear
          DrunkenBear

          U mnie w liceum nauczyciel chciał nas nauczyć programować w C, a że facetów w klasie było mało. To pomysł upadł. Więc dziewczyny klepały jakieś dokumenty w Wordzie, Excelu, coś rysowały w Paint. A my sobie zadania z matmy rozwiązywaliśmy. I u nas nie był problemem nauczyciel, który się nie znał na tym co miał uczyć. Problemem jest, to że te zajęcia są obowiązkowe dla wszystkich…

        2. Awatar Sebastian Krzyszkowi
          Sebastian Krzyszkowi

          Tak jest z każdym przedmiotem obowiązkowym, więc argument raczej odpada ;]

  10. Awatar jasiu od przewalania
    jasiu od przewalania

    Tak jak przedpiścy napisali, byłoby fajnie, gdyby "ktoś coś z tym zrobił" no i oczy zwrócone są na PPPIT. Jednak krytykujący nie wiedzą kilku rzeczy:

    0) aby oprotestować przetarg, ktoś musi najpierw zostać ogłoszony zwycięzcą; wcześniej można jedynie pytać i prosić o uszczegółowienie zapisów;

    1) aby oprotestować rozstrzygnięty przetarg trzeba być potencjalnym kontrahentem z realną możliwością uczestniczenia w nim;

    2) niedawno scentralizowano instytucję odwołania od rozstrzygnięcia przetargu;

    3) mieszanie prokuratury do zamówień publicznych to wybuchowa mieszanka polityczna – nie wiadomo gdzie i na kim skończyłaby się lawina a byłaby to największa "afera" po 1989 ("czasopisma" i "hazard" to pic na wodę w porównaniu z przewalaniem publicznej kasy na ustawione przetargi na IT); wszyscy o tym wiedzą, nikt nie jest na tyle głupi, żeby wyjść przed szereg i stracić dostęp do władzy i pieniędzy;

  11. Awatar RRH
    RRH

    To nie ma znaczenia, czy człowiek się uczy na Windowsie czy Linuksie, czy dajmy na to Macu. Ma się uczyć różnorodności. Jako przykład podam pakiet biurowy. Sam nauczyłem się obsługiwać różne pakiety biurowe: OpenOffice, MS Office czy KOffice na OpenOffice'ie. Przeczytałem kiedyś tam jedną książkę. Teraz zdobytą wiedzę z powodzeniem stosuję w różnych pakietach.
    Przez rok miałem staż w państwowej agencji rolniczej (nie, bynajmniej nie zapałałem miłością do rolnictwa :D). Na każdej stacji był Windows i pakiet Office – na początku różne wersje, kiedy odchodziłem był bodajże Office 2007.
    Dosłownie, ludzie oprócz tego, że nie znali podstawowych operacji, funkcji – nie wiedzieli co mogą *oczekiwać* od programu. To jest kluczowe: czego mogę oczekiwać od aplikacji. Jeżeli posiadam taką wiedzę, mogę jak wyżej podałem korzystać z powodzeniem z różnych pakietów biurowych.
    Po przejściu na wersję 2007, ludzie się jeszcze bardziej gubili. Jako przykład podam, że żadna osoba nie stosowała tabulatorów do pozycjonowania tekstu, tylko spacje.

    To tylko przykład pakietu biurowego, nie wspominając o systemie.
    Szkoła powinna uczyć różnorodności jeżeli chodzi o Informatykę. Myślę, że samo nauczanie na Linuksie nie jest wystarczające. 🙂

    1. Awatar spawn666
      spawn666

      Zgodzę się co do różnorodności. W szkole średniej uczeń powinien dowiedzieć się że ma wybór – jest windows, jest macosx, jest linux, jest kilka pakietów biurowych a nie word i excel, że można korzystać z różnych programów na różnych systemach i przenosić te programy na inne platformy. To jest nauka. Ja chyba jak większość zaczynałem na windowsie, po czym dowiedziałem się że jest linux i zacząłem interesować się tematem. W liceum nikt nie potrafił mi pomóc w nauce obsługi linuxa (po za stworzeniem konta na szkolnym serwerze) więc kupiłem "Linux dla żółtodziobów" i po 2 lekcjach wiedziałem więcej niż moja nauczycielka informatyki. Swoją drogą na koniec roku nie była w stanie sprawdzić poziomu mojej wiedzy więc kazała mi przygotować stronę internetową w html'u. Zrobiłem to najprostszą metodą (Word i zapisz jako html) ale strona nie wylądowała na dyskietce (wtedy tylko takie nośniki były dostępne – na szczęście już nie 5,25") tylko pod adresem na republice. No i dostałem …. 3!!! bo Pani się szata graficzna strony nie podobała !!! Kiedyś będę miał potomka i ten potomek kiedyś pójdzie do szkoły i będzie miał lekcje informatyki i wtedy jego nauczyciel/ka będzie miał/ła przewalone ze mną 😀

  12. Awatar zra
    zra

    Nie no, u mnie w szkole było tak, że serwer stał na Linuxie, z resztą dzięki temu był kompatybilny i nie robił takich jaj jak Windows (serwer Windowsowy dostawał częstych zwiech). W epoce Pentiumów III i IV uczyliśmy się w liceum grafiki na nowych makach, a programowania na starych pecetach. Były to komputery klasy 486, na których żaden dobry Linux (oferujący tyle, co dajmy Windows 95) nie pójdzie. Było to bardzo dobrze urządzone, gdyż programować uczyliśmy się "od bazy", czyli podstawowych bibliotek języka. Czyli nie wykształcano w nas często występującej myśli Linuxiarzy "Nowa zasobożerna biblioteka zrobi, a to, czy użytkownik ma 4 rdzenie i 8GB RAMu, żeby ten program z zaj..istym AboutBoxem odpalić to nie moja sprawa".
    Według mnie Linux w szkołach to dobra sprawa, jeżeli ma na tym działać szkolny serwer. Komputery uczniowskie – to zależy. Jeżeli są dwa rdzenie i 2 GB RAMu co najmniej – można bez problemów, ale musi do tego dojść:
    a. Dobra baza programistyczna – Nie FreePascal IDE 'mucha_w_smole', czy inne niewydarzone środowiska, lub kompilatory "wpisz cztery linijki parametrów i ziu".
    b. Lokalizacja systemu. Tak się składa, że mamy jeszcze Polskę pomimo tego, że chce się zrobić z nas kolejny stan USA.
    c. Użytkowanie w grafice dla początkujących – Przykładem Red Flag Linux. To się obsługuje wyjątkowo łatwo.

  13. Awatar w.p.
    w.p.

    Niestety, ale to właśnie znajomość produktów MS jest wymagana przez pracodawców. Owszem niech będzie Linuks żeby młodzież wiedziała co i jak. Ale niech ktoś napisze potem w CV, że zna np obsługę OpenOffice czy KDE – pewnie wielu urzędników nie ma pojęcia, że coś takiego w ogóle istnieje…

    Na obecnym etapie jednak uczenie Linuksa to tak jak uczenie dzieciaków lepienia glinianych garnków – może się przydać, ale nie koniecznie.
    I piszę to przy całej sympatii do produktów spod znaku pingwinka.
    Ale piszę to pracując na sprzęcie z Win7 – nawiasem mówiąc świetnym. Ze znajomych mam może 2 osoby które pracują na Linuksie. I to tylko dlatego że oprogramowują sprzęt sieciowy działający na tym systemie.

    Niestety Linuksowi ciężko będzie się przebić przez hegemonię MS. Android robi wyłom, ale ja jeszcze nie otwierał bym szampana…

  14. Awatar revcorey
    revcorey

    "Uczenie Windows ma tę zaletę, że uczy się czegoś używanego na >90% komputerów."
    dobra adaptacja do zmieniających się warunków jest tym co pozwoliło być ludzkość dziś tym czym jest.

    Czy każdy z tych co pisze o tym że w biurze jest mso i windows chociaż myśli trochę dalej niż nasz rząd?
    Zdradzam wielką tajemnicę w LO,gimnazjum,podstawówce system służy do uruchamiania programów a nie do grzebania w nim ale widzę to przerasta nie których. Idziemy dalej a co oni tam uruchamiają na tych komputerach autocada,visual studio,3dsmax? Nie oni uruchamiają edytor tekstu w porywach jakieś IDE do html,php,c++ . OO ma podobny interfejs do mso 2003 który jest bardzo często spotykany co więcej OO idzie w stronę wstążki, o IDE nawet nie chce mi się wspominać(walę z dużego działa eclipse + wtyczki ale jest pełno innych małych).Powiem więcej jeśli dla użytkownika zmiana interfejsu jest nie do przejścia tzn. w szkole produkują się idioci. Ja byłem ostatnim rocznikiem na W-5 na pwr który jeszcze miał na starym autocadzie 2002 kurs grafiki inżynierskiej teraz już jest nowy(teraz wstążka jest jako interfejs) i co mam siąść i się rozpłakać bo ja umiem tylko interfejs 2002?
    Też niech mi eksperci wytłumaczą czym różni się klikanie w gnome od klikania w windows?A jak już jest kde lub xfce to w ogóle. Chceta to możecie nawet zrobić identyczny interfejs jak w windows wystarczy zrobić skórkę.
    Windows jest całkowicie zbędny w części szkolnictwa(technika to osobna historia) bo szkoda kasy, jak można co innego poinstalować żeby robić ten denny program jaki obecnie mamy.

    1. Awatar el.pescado
      el.pescado

      “Uczenie Windows ma tę zaletę, że uczy się czegoś używanego na >90% komputerów.”
      dobra adaptacja do zmieniających się warunków jest tym co pozwoliło być ludzkość dziś tym czym jest.

      Niby tak… Jednak chyba bardziej praktyczne jest uczenie w szkołach języka angielskiego niż klasycznej greki. Przy założeniu że jest to robione rzetelnie.

      1. Awatar revcorey
        revcorey

        strasznie chybione porównanie z tymi językami. Po raz kolejny na systemie w szkole uruchamiamy oprogramowanie nic więcej. Uruchamia się dość specyficzne oprogramowanie(już przytoczone prze ze mnie) gdzie zastąpienie ms office nie stanowi większych problemów bo ważniejsze niż ikonki to jest umiejętność edycji tekstu czego nie potrafi połowa Polskich urzędników(wychowana na win+mso) a, po LO i tak rzadko kto to umie.

        1. Awatar chmod777
          chmod777

          ważniejsze niż ikonki to jest umiejętność edycji tekstu czego nie potrafi połowa Polskich urzędników

          Jesteś niepoprawnym optymistą. 🙂
          Co do reszty – zgoda.

  15. Awatar Artwi
    Artwi

    Moim zdaniem w szkołach nie powinno być przedmiotów typu 'informatyka' czy 'technologie informatyczne', gdzie uczą bzdur totalnie nieprzydatnych 99,9% uczonym osobom (dawniej "uczono" jakiegoś bzdurnego LOGO i "przesuwania żółwika", teraz pisania programu do rozwiązywania równań kwadratowych w akurat modnym w szkole języku, w porywach programu do zamiany cyfr rzymskich na arabskie itp. bzdury). Kilka przykładów tematów lekcji, gdzie marnuje się czas uczniów i pieniądze podatnika:
    – bezpieczna i higieniczna praca z komputerem
    – znaczenie komputera we współczesnym świecie
    – zagadnienia etyczne i prawne związane z ochroną własności intelektualnej
    – sieci komputerowe: ich rodzaje i topologie
    – pojęcie algorytmu
    i tym podobne nieprzydatne w życiu potworki zanudzające uczniów!
    Uczeń wg ministerialnych mędrków powinien np.:
    – rozumieć potrzebę wykorzystania narzędzia jakim jest komputer
    – potrafić wyjaśnić pojęcie informatyka (przyznaję się bez bicia – jestem nieukiem – ja nie potrafię…)
    – zna pojęcie piractwo komputerowe
    – rozróżnia rodzaje i jednostki pamięci
    – zna elementy okna programu Paint
    – dostrzega potrzebę stosowania multimediów w nauczaniu
    – potrafi powiedzieć na czym polega e-praca, e-nauka (znowu jestem nieukiem, bo nie potrafię…)

    Takie przedmioty powinny być zlikwidowane! Zamiast tego wypracowania z np. jęz. polskiego powinny być przyjmowane w postaci plików z edytora tekstu i oceniane również pod kątem prawidłowej typografii, prawidłowego stosowania stylów przy formatowaniu itp. Na lekcjach fizyki uczniowie wyniki doświadczeń powinni np. za pomocą skryptu wsadzać do bazy danych, stamtąd pobierać do arkusza kalkulacyjnego, obrabiać dane pomiarowe, a wykresy i wyniki umieszczać wraz z omówieniem eksperymentu w edytorze tekstu. Również np. zadanie z biologii mogłoby być żądaniem sporządzenia prezentacji na stosowny temat. Na lekcji matematyki uczniowie mogliby dostawać ulotki z ofertami kredytów z różnych banków, czy sprzedaży ratalnej i musieliby na arkuszu kalkulacyjnym je porównać i sprawdzić czy to naprawdę "kredyty bez odsetek"…

    Tylko w takim przypadku na rynek pracy trafialiby ludzie, którzy umieliby pracować, a nie ofiary "lekcji informatyki", które "umieją sterować żółwiem" i wiedzą co to jest "topologia pierścienia", a nawet wiedzą, że "UE popiera i chroni własność intelektualną", ale dla których edytor tekstu to "okno w którym ustawia się znaki tabulacji" i które nie umieją przeredagować tekstu, bo użyto w nim do zmiany odstępów między wierszami właściwości stylu, zamiast wciskania Enter… O policzenie, dowolną metodą i dowolnym sprzętem, procentu składanego czy rzeczywistych kosztów kredytu nawet nie ma co ich prosić…

    Zamiast bzdurnych, nowych przedmiotów powinien być wymóg współczesnych metod wykonawczych na "normalnych" przedmiotach. System operacyjny jest tu sprawą drugorzędną, jednak z uwagi na koszty i wymóg posiadania softu przez ucznia, silne wskazanie powinno być na freeware i otwarte źródła. Żądaniem powinny być otwarte formaty danych, a na czym uczeń wykona zadanie, to powinna być jego sprawa.

    Uczenie w szkołach "topologii sieci", "rodzajów jednostek pamięci", "układu ósemkowego i szesnastkowego" to taki debilizm, jak uczenie mnie w szkole zasady działania suwaka logarytmicznego, choć takowy widziałem tylko raz w życiu, gdzieś na dnie szuflady u mojego dziadka…

    Zlikwidować przedmioty 'informatyka' i podobne, wprowadzić wymóg oddawania zadań wykonanych współczesnymi, tj. komputerowymi, metodami w formie plików w otwartych standardach i problem wyboru uczyć Linuksa czy Windows dla szkół stanie się bezprzedmiotowy, bo będzie to prywatną sprawą uczniów, na tej samej zasadzie, jak szkoła stawia wymóg przychodzenia do niej ubranym, a nie nago i nie wtrąca się, czy kolesie przychodzą w dresach Nike czy Adidas…

    1. Awatar Devil
      Devil

      @Artwi

      [quote]
      Takie przedmioty powinny być zlikwidowane! Zamiast tego wypracowania z np. jęz. polskiego powinny być przyjmowane w postaci plików z edytora tekstu i oceniane również pod kątem prawidłowej typografii, prawidłowego stosowania stylów przy formatowaniu itp. Na lekcjach fizyki uczniowie wyniki doświadczeń powinni np. za pomocą skryptu wsadzać do bazy danych, stamtąd pobierać do arkusza kalkulacyjnego, obrabiać dane pomiarowe, a wykresy i wyniki umieszczać wraz z omówieniem eksperymentu w edytorze tekstu. Również np. zadanie z biologii mogłoby być żądaniem sporządzenia prezentacji na stosowny temat. Na lekcji matematyki uczniowie mogliby dostawać ulotki z ofertami kredytów z różnych banków, czy sprzedaży ratalnej i musieliby na arkuszu kalkulacyjnym je porównać i sprawdzić czy to naprawdę “kredyty bez odsetek”…
      [/quote]

      Na szczęście tak nie będzie zrobione bo uczeń z podstawówki wyszedłby:

      – upośledzony o umiejętność pisania ręcznie
      – z każdą prostą operacją matematyczną biegłby do komputera
      – nie do końca wydaje mi się, żeby uczniowie podstawówek byli wstanie zrozumieć abstrakcję w postaci bazy danych itp
      – mogłoby się okazać, że uczeń zamiast na biologi, fizyce czy czy czymkolwiek innym koncentruje się na tym, że jego prezentacja była super
      – mogłoby się okazać, że wiele osób nie potrafi sobie poradzić z napisaniem skryptu ładującego coś do bazy.

      Myśląc o tym do dzisiaj przypomina mi się liceum i pierwsze zajęcia z informatyki, które prowadził ściągnięty do tego Dr z UJ – i jego 1-wsze zadanie dla licealistów – napisz w Pascalu program liczący całkę oznaczoną i tłum gąb nie wiedzących co to turbo pascal a tym bardziej nie rozumiejących co to jest całka i co więcej duża cześć w ogóle nie zainteresowana IT…

      BTW: ja się z Tobą zgadzam, że to co się robi w szkołach jest czasem śmiesznie i kompletnie odbiegające od realiów. Pamiętaj, że dużo zależy od nauczyciela szczególnie jego chęci oraz od tego, że w procesie nauki musisz wszystko stopniować powoli ponieważ im młodszy wiek tym trudniej pojmuje się tony abstrakcji (dlatego w podstawówce f=m*g a w liceum f = g(m1*m2)/r^2 ).

      Devil

      Devil

      1. Awatar chmod777
        chmod777

        Na szczęście tak nie będzie zrobione bo uczeń z podstawówki wyszedłby:

        – upośledzony o umiejętność pisania ręcznie
        – z każdą prostą operacją matematyczną biegłby do komputera

        Oczywiście gdyby wszystkie prace ucznia miałyby być tak wykonywane jak proponuje Artwi, to byłoby złe. Ale równie złe jest nieprzygotowywanie uczniów do praktycznego wykorzystywania edytora tekstu, arkusza. Trzeba by było jakoś rozsądnie podzielić zadania: z wykorzystaniem komputera i bez.

        1. Awatar Devil
          Devil

          @Chmod

          IMHO – szkoła podstawowa ma dać uczniowi podstawy. IMHO to co proponuje Artwi to trochę tak jakby "po co zanudzać kogoś głupotami na temat struktury katalogów w systemie Linux – dać mu od razu Postfix i Apache do skonfigurowania" ale delikwent nie ma pojęcia co to jest serwer poczty, co to jest serwer www itp – pomijam tu oczywiście taką głupotę jak:
          [quote]
          zna elementy okna programu Paint
          [/quote]
          natomiast cała reszta ma sens:

          – jak pracować z komputerem – czyli jak powinienem choćby z ergonomicznego puntu widzenia siedzieć, jak ustawić monitor – to naprawdę pomaga jak się potem w pracy siedzi czasem 12 i 14h

          – znaczenie komputera – żeby uczeń nie mylił informatyzacji z komputeryzacją

          – żeby zdawał sobie sprawę z prawa autorskiego (czy open czy close nie ma tu znaczenia chodzi o to, żeby każde respektować)

          – żeby miał pojęcie na temat sieci i czym ona jest

          Czyli pokazujemy uczniowi po co się tego uczymy i jakie znaczenie ma dla nas nauka tego.

          Devil

      2. Awatar gotar
        gotar

        @Devil: "dlatego w podstawówce f=m*g a w liceum f = g(m1*m2)/r^2"

        OMG OMG OMG
        Przecież to są zupełnie różne wzory z zupełnie różnym 'g'! Ten pierwszy wzór w liceum jest tak samo prawidłowy jak w podstawówce, równie dobrze mógłbyć napisać, że w podstawówce są stopnie Celsjusza i stopnie kątowe, a w liceum kelwiny i radiany…

        1. Awatar Devil
          Devil

          @gotar

          Jako że fizyki nie znosiłem i nie znoszę do dzisiaj i nigdy jej nie rozumiałem musiałem przynajmniej znać wzory – a tak mi właśnie tłuczono, że te dwa są tożsame.

          Devil

    2. Awatar chmod777
      chmod777

      @Artwi masz moje pełne poparcie
      Ale… zdajesz sobie sprawę z tego, że to nigdy nie nastąpi? A szkoda.
      Pozostaje jeszcze kwestia, skąd uczniowie mieliby brać wiedzę na temat obsługi edytora czy arkusza…
      Może jednak nauczyliby się czytać pliki pomocy? Poszukaliby rozwiązania problemu w internecie? Właściwie to nie wiem, czy można wymagać od ucznia wiedzy, której nie udostępnia szkoła.
      Temat do dyskusji.

      1. Awatar RRH
        RRH

        O tak! Zdecydowanie powinien pojawić się przedmiot "jak czytać manuale i nie nie denerwować manuali czytających". 😀
        Mam takiego sąsiada, co właśnie nie potrafi nawet przeczytać instrukcji, jak zainstalować neostradę i zawsze ja mu to robię. 😉

        Problem w tym, że hasło "wyszukiwania w internecie" stało się "użyj *gogli*".

      2. Awatar Artwi
        Artwi

        Podane przykłady to nie podstawówka, tylko autentyczne fragmenty programu nauczania w gimnazjum.

        Pozostaje jeszcze kwestia, skąd uczniowie mieliby brać wiedzę na temat obsługi edytora czy arkusza…

        Można z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością przyjąć, że w gimnazjum większość uczniów umie obsługiwać komputer przeważnie lepiej od ich nauczycieli… Ci uczniowie, którzy są w stanie autentycznie opanować minimum programowe przedmiotu "informatyka", już dawno to minimum mają samodzielnie opanowane i szkoła nic ich nie nauczy, a ci, co nie mają tego opanowanego, na lekcjach "informatyki" i tak się tego nie nauczą…

        Proszę zwrócić uwagę, że nikt gnojków w gimnazjum nie uczył jak znaleźć w sieci pornole, ściągnąć je, przekonwertować na rozmiar i format obsługiwany przez komórkę oraz wgrać je do telefonu i podzielić się nimi z kolegami, a jakoś gnojki nie mają z tym najmniejszego problemu… Z edytorem tekstu też by sobie sami poradzili, zwłaszcza gdyby "pani od polskiego" zamiast tłumaczeń "każdy uczeń ma w zeszycie zrobić czerwoną kredką marginesy na 2.5 cm", "każdą lekcję i jej temat rozpoczynamy na nowej stronie w zeszycie" itp. stopniowo pokazywała, jak używać stylów, zamiast bezpośredniego formatowania, a w trakcie lekcji może przecież pisać na komputerze, zamiast na tablicy, jednocześnie pokazując prawidłowy sposób formatowania.

        Oczywiście pewien zakres "tradycyjnych", "ręcznych" metod powinien być zachowany, ale nie czarujmy się – prawie wszyscy obecni absolwenci szkół to "dyslektycy", a większość studentów nie zna tabliczki mnożenia na poziomie mojej podstawówki i te zjawiska występują bez zmiany sposobu nauczania na "komputerowy"…

        1. Awatar Devil
          Devil

          @Artwi

          Generalnie tak ale to o czym piszesz to mainstream, moda wśród "gnojków z gimnazjów", to jest coś co ich kręci – naprawdę nie wiem czy takim samym entuzjazmem obdarzą edytor tekstu czy arkusz kalkulacyjny.

          [quote]
          Oczywiście pewien zakres “tradycyjnych”, “ręcznych” metod powinien być zachowany, ale nie czarujmy się – prawie wszyscy obecni absolwenci szkół to “dyslektycy”, a większość studentów nie zna tabliczki mnożenia na poziomie mojej podstawówki i te zjawiska występują bez zmiany sposobu nauczania na “komputerowy”…
          [/quote]

          Ja tam wole, żeby moje dziecko było nauczane na jakim takim poziomie – to co proponujesz to państwowy system rodem z USA czyli prawie 300 mln debili u których "higher education" to znajomość tabliczki mnożenia i umiejętność podpisania się.
          Co zaś do wszystkich absolwentów – to dyslektycy nie przez faktyczny dyslektyzm tylko przez podejście rodziców – po co stresować dziecko i załatwia się papiery. Tabliczka mnożenia – tu się nie zgodzę – to własnie efekt tego, że dziecko z każdym banalnym liczeniem lata do kompa / kalkulatora.

          Devil

        2. Awatar Artwi
          Artwi

          naprawdę nie wiem czy takim samym entuzjazmem obdarzą edytor tekstu czy arkusz kalkulacyjny.

          Gdyby nauczyciel dał wybór uczniom: można zadania na procent składany oddać "tradycyjnie, ręcznie na kartce" lub jako plik na arkuszu kalkulacyjnym, lub wypracowanie z polskiego, jako plik z edytora lub "tradycyjnie" (z oceną estetyki bazgrania!), albo nauczyciel biologi żądał szkicu ołówkiem w zeszycie przekroju komórki lub prezentacji multimedialnej z wklejonym z sieci takim schematem, to jak sądzisz – co woleliby gimnazjaliści? Samemu opanować pakiet biurowy czy robić to tradycyjnie?…

          A system rodem z USA już wprowadzono: gimnazja, promocja z nieodpowiednim zachowaniem, teraz pomysł promocji z 2 ocenami niedostatecznymi, zniesienie matur z matematyki (przynajmniej z tego się wycofują), "prawa ucznia" typu… zakaz informowania rodziców bez jego zgody ("ochrona danych osobowych"), a nawet… prowadzenie przez ludzi z otoczenia Biedronia za grant od min. Łybackiej (SLD) lekcji z "wychowania" seksualnego w gimnazjach(!) na temat… "zalet homoseksualnego lizania odbytu" (Cytat DOSŁOWNY! Nawet postępowy, politpoprawny T.Lis był tym zszokowany w swoim programie!) – "lekcje" były prowadzone z… wyproszeniem nauczycieli z klasy i bez zgody rodziców! Rzecznik "praw" ucznia zaskarżył do sądu i… wygrał, że nakazywanie uczniom zmiany obuwia, gdy ten nakaz nie obowiązuje nauczycieli jest poniżaniem tych pierwszych i sprzeczny z prawem! Dużo niżej nasze szkolnictwo już nie może się stoczyć – zakładanie nauczycielom koszy na śmieci na głowę i bicie nauczycieli przez uczniów już jest faktem, a obecny przeciętny doktorant nie dorównuje poziomowi przedwojennego maturzysty…

        3. Awatar Devil
          Devil

          @Artwi

          +1

          Ale nie do końca się zgodzę – do systemu z USA brakuje nam jeszcze lat świetlnych.

          Devil

    3. Awatar RRH
      RRH

      Haha. Ja na starej maturze "ustnej" z informatyki (ostatni rocznik) wylosowałem m. in. zadanie wykonania sortowania bąbelkowego w Delphi. To nic, że całość znałem na pamięć. 😉 Zresztą patrząc z dzisiejszej perspektywy, to wychodząc z liceum o profilu mat-inf, skończyłem go nie posiadając *żadnej* konkretnej wiedzy. Pomimo, że dziś uważam, że byłem wtedy totalnym jeleniem z informatyki (termin tablica zrozumiałem dopiero, gdy zakupiłem jakąś książkę do Action Script i było to pod koniec nauki), byłem *cenionym* "znafcom" tematu. 😀 Dziś całość wydaje mi się kuriozalna. Tak, byli ode mnie gorsi! Bo nie potrafili nawet wykonać prezentacji w PP. Dopiero poznanie Linuksa otworzyło mi oczy. 🙂

    4. Awatar Coward Anonymous
      Coward Anonymous

      @Artwi
      Generalnie sie z Toba zgadzam. W szczegolnosci czasem nie. Uczyc nalezy tylko najprostszych rzeczy, ale ze zrozumieniem, wykonanie zadan (np.przygotowanie prezentacji) przez uczniow powinno byc doprowadzone do perfekcji. Te trudniejsze rzeczy, ktore wspominasz to tylko w liceach o profilu mat-fiz.
      Obecny stan jest taki, ze sredni uczen polskiego liceum nie nadaje sie nawet na magazynieraw US. I nie chodzi mi o jezyk, tylko nie potrafi pisac bezwzrokowo, nie mowiac, zeby tak szybko jak amerykanski dzieciak, ktory z ichniego liceum byl wyrzucony…

  16. Awatar krzabr
    krzabr

    Mówiłem to nie raz i mówię kolejny jeśli była by taka możliwość powinny być zainstalowane w pracowniach Windowsy , Linuxy , Mac'i oraz Vboxy . Na edukacji nie powinno się oszczędzać a fajnie by poznać najpopularniejsze osy na Infie .

  17. Awatar nat_z_zaswiatow
    nat_z_zaswiatow

    patrzac na swiatowe trendy, mysle, ze zaprzyjazniona
    szkola w Jaworznie wybierze rozwiazanie swiatowe —
    jak ostatnio powiedzial jeden kolega "lubie Microsoft,
    za….e sie rozwijaja, maja duzo pieniedzy, stworzyli
    swiatowe standardy informatyczne", etc, etc. a pare
    godzin wczesniej majac tragiczny problem z wykasowaniem
    plikow zaczynajacych sie kropka z pendrive'a: "nic
    nie zdzialasz, to linux"… oczywiscie zdzialalem, ale
    co z tego?

    tyle pesymizmu z mojej strony, udanego dyskursu zycze.

    nat.

  18. Awatar screen
    screen

    Effectively this type of facts is essentially worth looking for, excellent info for readers and surely shows superior writing. Its cool to have these kinds of posts around to keep the facts flow. Assisting those who really take pleasure in this, good perform! Thanks once again for taking the time to place this on-line. I unquestionably liked every single portion of it.

  19. Awatar Joe Arrindel
    Joe Arrindel

    This blog seems to get a great deal of visitors. How do you get traffic to it? It gives a nice individual spin on things. I guess having something useful or substantial to say is the most important factor.

  20. Awatar number memory
    number memory

    I am impressed, I must say. Definitely hardly ever before do I encounter a website that is each educative and entertaining, and let me let you know, you’ve hit the nail about the head. Your considered is outstanding; the issue is a thing that not ample persons are speaking intelligently about. I am rather blissful that I stumbled throughout this in my look for one particular issue referring to this

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *