Ja tam preferuję załatwiać wszystko przez Internet – ot, przy zamówieniu telefonu na abo dostaje się dodatkowe minuty do abonamentu, to samo jeśli wybiera się fakturę elektroniczną zamiast papierowej wysyłanej pocztą.

To samo mam w mBanku – wszystko przez Internet albo telefon.

Nie lubię szlajać się po salonach.

Twierdzisz, że u innych jest inaczej?

Co fakt, to fakt. Miałem parę razy do czynienia z obsługą klienta w Play i mam parę wniosków:

1) Obsługa jest całkowicie NIEKOMPETENTNA. Ludzie odpowiadający na telefony nie znają się na niemal niczym i często o wiele łatwiej coś wygooglać, niż się dowiedzieć od nich. Przykład? Chciałem się dowiedzieć, czemu po wyłączeniu przekierowania nadal pojawia mi się jako aktywne, tylko na jakiś inny dziwny numer. Na infolinii dowiedziałem się tylko, że wszystko działa, dopiero w necie znalazłem, że to numer uczestniczący w usłudze powiadamiającej o tym, że osoba, z którą chcieliśmy rozmawiać jest już dostępna.

Innym z kolei razem okazało się, że wyłączenie blokady internetu z nadajników Plusa (wyjaśnienie: Play korzysta też z nadajników Plusa, ale pakiety taniego internetu działają tylko w zasięgu Playa, więc można sobie zablokować internet poza strefą Play, by nie płacić za internet spoza pakietu) – którego potrzebowałem, bo wyjeżdżałem na tydzień na tzw. zadupie – zadziałało jako… włączenie! W dodatku jedna z osób z infolinii twierdziła, że blokada została wyłączona (a nadal nie działało), a druga, że została włączona. W końcu usunęli mi blokadę po paru dniach walki, a w internecie w dziale „zgłoszenia” jako rozwiązanie problemu napisano… że problem występował, bo byłem w zasięgu Plusa! !@#$%^&*()

2) Sprawy załatwiane są od niechcenia. Gdy mi raz nie uruchomili na czas jednego pakietu, w wyniku czego rachunek wzrósł mi o 150 zł, musiałem składać zażalenie do zażalenia i tak jeszcze parę razy, zanim ostatecznie (po miesiącu! i wielu telefonach) przywrócili mi pakiet i niesłusznie naliczone pieniądze. A i tak nie jestem pewien, czy wszystko mi oddali.

Obsługa w Playu nawiązuje do szlachetnych czasów PRL-u, kiedy to usługodawca miał klienta w metaforycznej dupie. Rozmowy mają tanie, to fakt, ale nie wiem, na ile wycenić konieczność walki z tymi głąbami, którzy wdrażali ów system (i zatrudniali pracowników).

Ja przeżyłem migrację ERA->PLAY i również jestem bardzo zadowolony. Skusiłem się ofertą urządzeń, ale i opcją sieci w telefonie. Wiem, że aktualnie pewnie jest to już dostępne u większości operatorów, ale pół roku temu nie było lepszej opcji. Zresztą od prawie dwóch lat korzystam z PlayOnline… Kwestia wygody i zaufania. W Erze nad opłatami nie można było zapanować – rachunki przychodziły o 100% i więcej większe. W Play mam już dwa telefony (swój i żony, która również przeszła z ERY), sieć PlayOnline i nic nie stoi na przeszkodzie dokonywać płatności przelewem zdefiniowanym – z kwotą równoważną temu, co widnieje na umowie. A jeśli chodzi o informacje… Sam nie doczytasz i nie poszukasz, to wszystkiego ci i tak nikt inny nie powie (najlepszym jest akytualny przykład z Wrocławia – reklama aparatu Nikon P100 zamieszczona na Galerii Dominikańskiej mówiąca: 240 klatek na sekunde w full HD!!! Chyba w odpowiedzi na zapotrzebowanie filmowania wyładowań atmosferycznych ostatnimi czasy 🙂 )

Mam nadzieję, że skromnie przyczyniłem się do tego spadku o 1% dla ERY :). Konkurencja to dobra rzecz i mam nadzieje, że sprawi iż wszyscy operatorzy będą się bardziej starać (w tym i Play, który potrafi mieć brak zasięgu nawet tam, gdzie wcześniej był, np. w czasie złej pogody 😀 )