Wszelkie ozdobniki graficzne określa się zwykle mianem „eye candy”. EarCandy nie jest bynajmniej ozdobnikiem, tylko menedżerem głośności, choć rzeczywiście może sprawić naszym uszom przyjemność.
Program jest brakującym ogniwem między wielkimi możliwościami PulseAudio a użytkownikiem komputera. PA obiecywało cuda, m.in. lepszą obsługę hotplugu i wirtualizację urządzeń dźwiękowych, jednak jest to typowa infrastruktura: sama z siebie tworzy tylko fundament, który wykorzystać mogą dopiero inne aplikacje. I — jak to przy przerabianiu fundamentów — było krytykowane za liczne problemy z obsługą dźwięku w nowych dystrybucjach (choć wcale niekoniecznie z własnej winy).
EarCandy pokazuje, że warto było zrobić ten krok. Aplikacja nie tylko obsługuje słuchawki USB i przypisuje do nich automatycznie odpowiednie klawisze multimedialne, ale w najnowszej wersji 0.4 potrafi wyciszyć muzykę podczas oglądania filmików w sieci, a w dodatku sama zgaduje (po zawartości standardowych plików .desktop) który program pełni jaką rolę w systemie multimediów, czyli np. że Totem jest odtwarzaczem filmów, a Rhytmbox — jedynie muzyki.
Dodaj komentarz