W poprzednim tygodniu pisaliśmy o ustanowieniu przez francuski parlament nowej ustawy, mającej w założeniach pomóc w walce z piractwem internetowym. Ku zaskoczeniu wszystkich, okazuje się że nowe prawo zostało odrzucone w trakcie procesu legislacyjnego.
Nowe prawo zakładało, że ISP (operatorzy łącz internetowych) byliby zobowiązani do wysyłania ostrzeżeń domniemanym sprawcom naruszeń praw autorskich, którzy ostatecznie traciliby dostęp do internetu po niezastosowaniu się do trzeciego otrzymanego ostrzeżenia. Dodatkowo, nowe prawo umożliwiłoby wydanie operatorom nakazu blokowania stron takich jak The Pirate Bay.
Nowe, proponowane francuskie przepisy to twór bezprecedensowy w skali światowej, także pod względem kontrowersyjności. Zakładała między innymi stałe monitorowanie aktywności użytkowników internetowych, wymuszone instalowanie oprogramowania szpiegowskiego na komputerach użytkowników, ograniczenie działania publicznych hot-spotów tylko do zatwierdzonej przez rząd listy witryn internetowych (tzw. biała lista) oraz prowadzenie przez odpowiedni urząd czarnej listy stron internetowych, które byłyby odgórnie blokowane przez wszystkich operatorów w skali kraju.
Tego ranka, tak jak oczekiwano, prawo zostało ratyfikowane przez senat, ale niespodzianką dla wszystkich było odrzucenie go w zebraniu narodowym po dwóch godzinach dyskusji. Z informacji pochodzących z wczesnych raportów wynika, iż, partia socjalistyczna zmieniła swoje wcześniejsze nastawienie do ustawy po dostrzeżeniu ogromnego sprzeciwu francuskiej publiki.
Jeden z francuskich socjalistów miał stwierdzić, że “W kraju wieje wiatr rewolucji, który wpłynął na zgromadzenie i sprawił, iż przesunęliśmy się z opozycji do większości”, po czym dodał, że “Rząd będzie miał teraz kłopoty”.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nowa ustawa nie została całkowicie zarzucona. Jak twierdzą członkowie UMP – jednej z popierających ją partii, będzie ponownie poddana pod głosowanie 27 kwietnia.
Dodaj komentarz