Od lipca w sądach nagrania video zastąpią papier?

Nie do końca. Elementy pisemnego protokołu zostaną. Na przykład wpisywane będą do niego postanowienia sądu wydane w trakcie rozprawy. Jednak cały przebieg rozprawy ma być nagrywany. Przynajmniej z dwóch kamer (widok ogólny i osoba przy mównicy). Urzędowa transkrypcja takiego zapisu do formy tekstowej ma być wyjątkiem. Elektronicznym protokołem jest bowiem co do zasady samo nagranie.

Strona będzie mogła dostać kopię nagrania. Nie znajdziemy jednak potem filmu z rozprawy na YouTUBE (o czym już pisałem). Strony będą bowiem mogły otrzymać „do domu” wyłącznie cyfrowy zapis audio. Chodzi o m. in. ochronę danych osobowych. Jednocześnie będzie można przeglądać cyfrowe nagrania na miejscu, w budynku sądu.

Warto też przypomnieć o dyskusjach nad ostatecznym kształtem planowanych rozwiązań. W szczególności w trakcie prac legislacyjnych Senat wprowadził trzy poprawki, wśród nich tą, która zakładała konieczność sporządzenia transkrypcji zapisu rozprawy na żądanie strony. Zdaniem autorów ustawy, całkowicie wypaczyłoby to planowane nowoczesne rozwiązanie, bo w praktyce wielu uczestników postępowań, ze względu na „stare przyzwyczajenia” żądałoby urzędowej transkrypcji do pisma utrwalonych nagrań. Byłby to krok wstecz i to na koszt państwa, które płaciłoby za transkrypcję. Ostatecznie poprawki senatu zostały odrzucone a urzędowa transkrypcja zapisów audio-video może się odbywać tylko w wyjątowych przypadkach (i dotyczyć tylko wybranych fragmentów).

Co ważne, nagrania będą wzbogacone o adnotacje – metadane o nagraniu, stanowiące przewodnik po treści protokołu elektronicznego. Wystarczy więc będzie kliknąć na odpowiednim „rozdziale” nagrania, żeby wywołać odpowiedni jego fragment (np. z zeznaniami określonego świadka). To ważny argument przeciw twierdzeniom malkontentów, że elektroniczny protokół spowoduje konieczność oglądania przez strony lub pełnomocników czasami wielogodzinnych nagrań, żeby dotrzeć do interesujących daną stronę fragmentów.

Oczywiście strony lub ich pełnomocnicy zawsze będą mogły dokonać samodzielnej transkrypcji lub zlecić jej dokonanie komuś zewnętrznie. Swoją drogą ciekawe czy wytworzy się w tym zakresie specjalistyczny rynek usług? Być może kancelariom lub stronom przyda się czasem, w wyjątkowych sytuacjach, tekstowa wersja tego, co działo się np. na wielu długich rozprawach. Pytanie, czy będą skłonne zapłacić za wielogodzinną, żmudną robotę, którą wykona ktoś za nich. Szacuje się, że 1 godzina nagrania wymaga 3-4 godzin dla dokonania wiernej transkrypcji zapisu.

Z kolei oblicza się, że wprowadzenie e-protokołu skróci czas rozpraw średnio o 1/3. Sędzia już nie będzie musiał dyktować protokolantowi zasłyszanych na sali wypowiedzi do protokołu pisemnego, jak było dotychczas. Zajmowało to czas i często wypaczało istotę wypowiedzi (to ostatnie moim zdaniem najbardziej dyskwalifikuje protokół tradycyjny – często to co w nim zostaje zapisane ma niewiele wspólnego z rzeczywistym przebiegiem rozprawy i z tym co strona lub świadek powiedział na posiedzeniu sądu).

W tym miejscu warto dodać, że stosowna ustawa wprowadzająca protokół elektroniczny weszła w życie już w lipcu 2010. Z tym, że zastrzeżono, że nowy sposób protokołowania ma funkcjonować w tych sądach, w których są odpowiednie warunki techniczne. Pierwsze próbne implementacje rozwiązań ustawowych prezentowałem w artykule „Protokół elektroniczny w praktyce…” prawie dwa lata temu (tam też zdjęcia i filmy z próbnych rozpraw). Teraz, wedle zapewnień Prof. dra hab. Jacka Gołaczyńskiego, wiceministra sprawiedliwości i największego chyba w Polsce orędownika informatyzacji naszego sądownictwa, nagrywanie rozpraw ma ruszyć wreszcie pełną parą z końcem lipca. Trzymam kciuki i sam jestem ciekaw jak to się sprawdzi w praktyce.

Na koniec, polecam też video z omówieniem zmian jakie wprowadzono do Kodeksu postępowania cywilnego w związku z prowadzeniem tzw. e-protokołu.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

7 odpowiedzi na „Od lipca w sądach nagrania video zastąpią papier?”
  1. Awatar Gall
    Gall

    Po pierwsze, tylko sprawy cywilne na razie, po drugie, tylko sądy okręgowe i apelacyjne. I po trzecie, sam jestem ciekaw, jak to będzie wszystko działać albo nie działać 😉

  2. Awatar gosciu
    gosciu

    Mając poniekąd 'wtykę' w wymiarze sprawiedliwości, mam wyrobiony pogląd nt. tej populistycznej zagrywki. Otóż nie ma póki co prawa które mówi, że oskarżony/powód/występujący w sprawie może otrzymać TYLKO protokół cyfrowy. W praktyce, te zapisy audio będą przepisywały na papier inne osoby w sekretariacie. Ponieważ jednak na rozprawach nadal będą protokolanci (w sumie to każdy pracownik sądu nim jest), to przepisywać wyroki/rozprawy będą osoby zatrudnione za moje/twoje/nasze pieniądze. Druga sprawa, to terminowość. Obecnie po rozprawie na drugie/trzeci dzień można dostać protokół. Jak to będzie wyglądało obecnie przy przepisywaniu np. 3 godzin rozprawy z udziałem świadków? Kto będzie odpowiadał za prawidłowe zrozumienie słów osób z nagrania? Jak w przypadku zapisu cyfrowego udowodnić potem pieniaczowi upierającemu się, że ta osoba powiedziała niewyraźnie coś innego, niż on zrozumiał? Kto zagwarantuje ludziom sprzęt od odtwarzania tych rozpraw? Itp, itd.

    Ten chwytliwy komunikat to tylko czubek góry lodowej, jaka nadpłynie z ew. próbą wdrożenia tej 'rewolucyjnego rozwiązania'. Znając i widząc, jak cokolwiek jest u nas w urzędach wdrażane, będzie to ogromny przekręt finansowy, z utopionymi pieniędzmi podatników w rozwiązania, które za parę miesięcy/lat ktoś zmieni na inne.

    1. Awatar RooTer
      RooTer

      Osobiście i tak się cieszę, że coś się dzieje.

      "Kto będzie odpowiadał za prawidłowe zrozumienie słów osób z nagrania? Jak w przypadku zapisu cyfrowego udowodnić potem pieniaczowi upierającemu się, że ta osoba powiedziała niewyraźnie coś innego, niż on zrozumiał?" – kompletnie nie rozumiem tych argumentów. Nagrania cyfrowe oznaczają, że trudniej przekręcić prawdę właśnie. Nie wiem jakiej jakości musiałoby to być by całe zdania trzeba byłoby odgadywać. Jeśli nie schrzanią i to nie będzie tylko kamerka z boku sali, ale coś zintegrowanego z systemem nagłośnieniowym to nie powinno być różnicy (poza pozytywną) między odsłuchiwaniem nagrania, a tym co się słyszało na sali od świadka.

      Fakt, że te "częściowe" rozwiązania oznaczają najczęściej, że są nie przemyślane i łatwo będzie wprowadzić kolejne "lepsze" które się sprawdzi do tego, że trzeba będzie stary sprzęt zezłomować, zakupić nowy.

  3. Awatar Wizard
    Wizard

    No i w polskim alfabecie nie ma litery v, postuluję zatem zmianę tytułu 🙂

  4. Awatar Smok
    Smok

    Oprócz tego co napisał powyżej gościu:
    szalenie niewygodne rozwiązanie dla mnie jako czytającego, gdyż szybciej czytam niż ktoś mówi. Zapisu video znacząco nie przyspieszę. Nie przekartkuję, nie przeczytam całej strony rzutem oka, nie wyszukam tak łatwo etc

    Dalej: jest to złudzenie ignoranta, że zapis video jest czymś wierniejszym niż zapis słowny. Nie jest. Tysiące prac na ten temat napisano.

    I na koniec: Polska to kraj upadku jakiejkolwiek kultury technicznej, kadry technicznej. Sędziowie faktycznie dyktują zdania panienkom z laptopem i jest to koszmar. Bo brak im stenotypistów! A nie kamer video.

    Stenograf i stenotypista (to stenograf z komputerem) musi kształcić się minimum dwa lata i są to bardzo konkretne umiejętności, na dodatek z glejtem na obsługę sądu. W Polsce niestety ciągle kształci się magistrów idiotów, zamiast np. zrobić szkołę zawodową w takim kierunku.

    1. Awatar Gall
      Gall

      A jak ma być jakakolwiek normalna kultura techniczna, jak SIWZ piszą ludzie, którzy sami nie wiedzą, jak ma wyglądać końcowy produkt (niektóre pomysły, mimo iż po kilku latach wiecznego łatania działają już w miarę poprawnie, wciąż mają wiele niedoskonałości, związanych z przyjętymi na początku złymi założeniami), nie ma pieniędzy na normalne szkolenia dla pracowników technicznych, płace nie pozwalają na sfinansowanie sobie szkoleń prywatnie (wg mnie i tak chory pomysł), bo pomimo wdrażania coraz to nowych rzeczy pracownikom technicznym płaci się jak za 1/3 etatu 😉

  5. Awatar Junior
    Junior

    Gall – brawo!! Cała prawda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *