Otwarcie sterowników Hyper-V aby nie naruszać GPL

Firma Microsoft udostępniła na licencji GPLv2 kod źródłowy sterowników z przeznaczeniem do włączenia do głównej gałęzi Linuksa. Są to sterowniki podwyższające wydajność systemu, gdy Linux jest wirtualizowany na Windows Server 2008 Hyper-V. Co ciekawe, łatka jest efektem dawniejszego naruszenia licencji GPLv2.

Kilka dni temu można było dowiedzieć się o fakcie wydania około 20 tysięcy linii kodu wspomnianych sterowników. Jak się okazuje, wszystko odbyło się zgodnie z regułami licencji GPLv2, zaś osobą włączającą stosowną łatkę był Greg Kroah-Hartman (pracujący aktualnie dla firmy Novell). Na stronie Microsoft też znalazło się potwierdzenie w postaci notatki prasowej.

Same sterowniki nie przeszkadzają (coby uspokoić podejrzliwych), a wręcz pomagają w sytuacji gdy Linux jest uruchomiony w maszynie wirtualnej, zarządzanej przez hipernadzorcę Hyper-V w środowisku Windows Server 2008. Czyli tak naprawdę łatka jest przydatna przede wszystkim dla osób stosujących taką wirtualizację. Ciekawa jest także obserwacja, że Microsoft pomagając Linuksowi wspiera tak naprawdę jakość swoich usług. Jak więc widać jeśli ma to biznesowe uzasadnienie w tych czasach, to nawet Microsoft potrafi współpracować z open-source.

Fakt jest dodatkowo interesujący z dwóch powodów. Po pierwsze, to chyba najbliższe jak dotąd spotkanie Microsoft z GPLv2, jakie ujrzało światło dzienne. Po drugie zaś (i tu smaczek), łatka jest efektem dawniejszego naruszenia licencji GPLv2. Zauważył to pracownik firmy Vyatta, producenta rozwiązań typu routing/firewall w oparciu o zmodyfikowany kernel Linux. Mały komentarz do tego można też znaleźć na LWN.net.

Bez tej łatki produkty Vyatta linkowały statycznie otwarty kod GPLv2 z binarnym zamkniętym modułem (wspierającym Hyper-V), dzięki czemu można było wszystko wirtualizować na Windows. Moduł pochodził zaś z projektu Microsoft Linux Integration Components (LIC). Po wydaniu sterowników problem niezgodności produktów Vyatta z licencją przestaje istnieć. Czyli: dobrze dla Vyatta, dobrze dla Linuksa, dobrze dla Microsoft, dobrze też dla (wszystkich) klientów. Ciekawe czasy. 🙂

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar sirsimon
    sirsimon

    Deja vu

    1. Awatar wiktorw
      wiktorw

      Szukałem, ale nie na OSNews 🙁

      Update: Zmieniłem tytuł, ale nie wiem jak poprawić URL (w którym jest stary tytuł):
      /microsoft-dodaje-sterowniki-hyper-v-dla-linuksa/

      Bogowie tego portalu, na pomoc! 😉

      1. Awatar kric
        kric

        W newsie są informacje których nie czytałem poprzednio – Zmieńcie nieco nazwę.

  2. Awatar wiktorw
    wiktorw

    Ktoś na prawdę ma rację nazywając ten serwis OSPudelek…

    🙂

    Wybronię się odpowiadając, że ten akurat fragment jest moim (dowolnym, przyznam) tłumaczeniem z oryginału:

    Essentially, if it's profitable for Microsoft's business, then it'll deal with open source. Can you blame them, though? Money talks especially in this age.

    Lepiej?

    1. Awatar Michał Tomaszewski
      Michał Tomaszewski

      A więc mamy w sieci więcej OSPudelków.

      1. Awatar kocio
        kocio

        Nie zgadzam się. Jak są wstawiane nędzne niusy, to są nędzne, ale to zdanie (a już w żadnym wypadku ten nius!) nie jest oczywiste ani ogłupiające.

        Do tej pory Microsoft rękami i nogami bronił się przed FLOSS, i był chyba jedyną firmą w branży, która tak się ustawiła okoniem na długi czas. Bojkotowała jawnie (”Linux is a cancer”) i skrycie (Halloween memos), praktycznie na całą parę.

        Potem zaczął chodzić dokoła – zaczął wymyślać własne licencje (nawet OSI dwie uznało), wypuszczać jakieś trzeciorzędne programiki na jakichś wolnych licencjach tudzież uruchomił portal Port25 (?) w którym się zajmował sprawą i trudno było określić jaki był tego cel i jak to wpływało na firmę, wreszcie jakoś tam wszedł na teren wolnych standardów, ale średnio jasno (C#/.NET) albo kiepsko (OOXML->ODF, ale z ewidentnymi błędami w swojej implementacji). Udostępnienie dokumentacji do SMB było porządne OIMW, ale wymuszone nękaniem przez KE jeśli dobrze pamiętam.

        To wszystko było takie sobie. Dopiero ta łatka oraz dodatkowo wtyczka do Moodle ( http://www.heise-online.pl/news/Microsoft-publiku… ) są przekroczeniem granicy: MS wkroczył na teren FLOSS tym razem całkowicie na zasadach gospodarzy i bez przymusu.

        Oczywiście, widać w tym aż nadto bezpośredni interes i to nie pozwala mieć złudzeń, że nastąpiła zasadnicza zmiana – wiele firm ma już jakąś poważną strategię wobec FLOSS – niemniej jest to symboliczny przełom. Do tej pory Microsoft przywykł do myśli, że klienci wymuszą na rynku współpracę, bo mają heterogeniczne środowiska i tego się nie cofnie, ale sądził jeszcze, że będzie to współpraca wyłącznie na ich zasadach: “OK, to niech sprzedają, ale my zarobimy np. na patentach, które są zaszyte w rozwiązaniach FLOSS” lub przez eksperyment z Novellem (i OIMW to także przez SCO).

        Ale rynek oraz FLOSS w większości nie przyjęły tego ruchu. Rynek nie wiem czemu, a środowisko – bo taka zależność podważa wolność tworzenia i dystrybucji.

        O ile wtyczkę do Moodle to można jeszcze wpisać w obecnie obowiązującą (po fiasku FUD-u) strategię “niech to całe FLOSS pracuje dla nas” (wspomaganie Mozilli na MS Windows itp.), to łatka do jądra Linux to przejście ostatecznej granicy – bo to już nie aplikacja dla MS Windows, ale zupełnie niezależna platforma. Można mówić o tym, że w wirtualizacji jest to w pewnym sensie aplikacja, ale jednak – coś się stało.

        Tak więc Microsoft nadal nie ma długofalowej strategii współdziałania ze środowiskiem FLOSS, ale krótkofalowo właśnie zaczął. I to – o paradoksie – z powodów czysto biznesowych, czemu przez lata przeczył (według nich FLOSS miało zniszczyć gospodarkę i na pewno nie nadawało się do zarabiania).

        Oczywiście takie ruchy mogą być równie groźne, co ruchy Google z Chrome OS, tzn. dać bezpośrednie korzyści dla użytkowników, ale na dłuższą metę zrobić im kuku, jednak samo to, że te dwie firmy tak się upodabniają, świadczy o zmianie na lepsze w porównaniu z dotychczasowym stanem. Ostatecznie nikt chyba nie wierzy, że istnieje jakiś punkt, po przekroczeniu którego firmy zaczną dbać o interes klientów bardziej niż o swój… To fikcja. Dlatego nie oczekujmy tego od nich, ale cieszmy się, kiedy zwiększają starania.

  3. Awatar karakar
    karakar

    Ja jakoś dalej nie widzę w tym żadnej korzyści dla Linuksa, a jedynie korzyść dla MS.

    1. Awatar kocio
      kocio

      1. Nie wiadomo czy to netto zwiększy zyski dla MS czy dla Linuksa – może ludzie będą kupować serwer wirtualizacyjny żeby uruchamiać Linuksy, a może na już kupionym je uruchomią… takie rzeczy trudno policzyć, ale myślę, że można założyć, że wszyscy na tym korzystają

      2. Sam fakt, że MS oficjalnie (a nie deweloperzy prywatnie) "kontrybuuje" cokolwiek do swego arcywroga uwiarygadnia tego drugiego w oczach niezorientowanych w rynku IT

    2. Awatar Tomasz Chiliński
      Tomasz Chiliński

      Niewątpliwe większa to korzyść dla Linuksa niż to, że być może Ty go używasz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *