Polscy webmasterzy na bakier z użytecznością stron WWW?

Nawet co druga strona WWW w Polsce nie spełnia podstawowych wymogów użyteczności – wynika z szacunków firmy Cal.pl, dostawcy usług internetowych. Dobrze zaprojektowana witryna to taka, która jest przyjazna dla jej użytkowników. Ale co to właściwie oznacza?

Web usability, tłumaczone jako użyteczność, to sposób projektowania stron internetowych, tak aby były intuicyjne, ergonomiczne oraz przyjazne dla jej użytkowników. Nie ma jednej definicji użyteczności, jednak tym, co łączy użyteczne witryny WWW, jest silna koncentracja na użytkowniku.

„Podstawowym błędem popełnianym przez projektantów i programistów stron internetowych jest skupienie się na szacie graficznej. Użyteczna strona nie musi być przepełniona efektownymi animacjami, ani rozbudowanymi skryptami. Dobrze zaprojektowana witryna przyciąga użytkowników oraz sprawia, że Ci pozostają na niej dłużej. Ważne jest, aby skupić swoje wysiłki na celu projektu (jak najlepiej zaprezentować informacje, jak sprzedać produkt), a nie tylko jego formie estetycznej” — mówi Michał Trziszka, CEO Cal.pl.

Jakob Nielsen, współczesny guru web usability, definiuje użyteczność jako zbiór pięciu atrybutów jakości:

  • przyswajalność (learnability),
  • efektywność (efficiency),
  • zapamiętywalność (memorability),
  • skłonność do popełniania błędów (errors),
  • oraz satysfakcja (satisfaction).

Kiedy użytkownik po raz pierwszy odwiedza witrynę, powinien poczuć się znajomo. Odejdzie, jeśli nie będzie potrafił wykonać podstawowych zadań, np. znaleźć potrzebnych mu informacji lub szybko sprawdzić ceny produktu. Nietypowe menu i skomplikowana struktura serwisu to jeden z tych błędów, który najczęściej popełniają projektanci WWW.

„Czy wszystkie sklepy internetowe muszą wyglądać tak samo? Niekoniecznie, choć podstawowych reguł projektowania witryny sklepu nie należy łamać. Podstawą jest prosta i przyjazna nawigacja. Warto również zwrócić uwagę na to, w jaki sposób prezentowana jest oferta sklepu. Klient złoży zamówienie, jeśli znajdzie wszystkie potrzebne mu informacje (o produkcie, o cenie, o kosztach dostawy itd.)” – komentuje Michał Trziszka z Cal.pl.

Miarą użyteczności jest to, jak szybko osoby regularnie odwiedzające daną witrynę potrafią wykonywać na niej podstawowe zadania, docierać do informacji czy (w przypadku sklepów) dokonywać zakupów. Użyteczna strona buduje przywiązanie oraz wzmaga satysfakcję, czyli to co sprawia że użytkownicy lubią korzystać z serwisu lub kupować w sklepie.

Użyteczność należy postrzegać przez pryzmat celu, który chcemy osiągnąć. Głównym celem firmowej witryny jest dostarczanie informacji o firmie, jej ofercie i produktach. Warto pamiętać, że odwiedzający stronę zazwyczaj poszukują danych kontaktowych, a nie inspiracji jak zaprojektować efektowne menu we flashu.

Celem nadrzędnym każdego sklepu internetowego jest wysoka konwersja sprzedaży. Interfejs sklepu powinien zostać zaprojektowany tak, aby proces wyszukiwania produktu oraz składania zamówienia był maksymalnie prosty i intuicyjny dla kupującego.

„Z zebranych przez nas danych wynika, że nawet co druga strona WWW w Polsce nie spełnia podstawowych wymogów użyteczności” – mówi Michał Trziszka, CEO Cal.pl. „Odwiedzający najczęściej skarżą się na problemy z nawigacją. Blisko 30% ankietowanych osób zadeklarowało, że przytłacza ich zbyt duża liczba elementów graficznych. Wygląda więc na to, że czasy wszechobecnego Flasha mamy za sobą” – dodaje Trziszka.

Artykuł dzięki uprzejmości firmy INFO-CAL.

Skład: Norbert Kiszka.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

26 odpowiedzi na „Polscy webmasterzy na bakier z użytecznością stron WWW?”
  1. Awatar xia
    xia

    Wnioski z tego płyną dwa:

    Jeżeli co np. drugi sklep nie spełnia wymogów usability i jednocześnie utrzymuje się na rynku, to wypada aby "specialiści CEO" z Cal.pl zweryfikowali swoją metodologię jego oceny :).

    Z drugiej strony jeżeli usability jest faktycznie, aż tak ważne ( ważniejsze niż cena czy opinia o danym sklepie) to reguły rynkowe spowodują, że za jakiś czas wszystkie sklepy będą mieć wysokie usability, bo reszta padnie :).

    1. Awatar bass
      bass

      "Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma" – dlatego firmy nie bankrutują, bo – moim zdaniem – nie co druga strona jest paskudna, ale tylko jedna na dziesięć spełnia warunek przewagi treści nad formą.

  2. Awatar _mc_
    _mc_

    Historyjka (sorry za brak polskich liter):
    Rzecz dzieje sie w Polsce kilka lat temu. Siedzimy przy komputerach. Wchodzi ktos, kogo w modnej angielszczyznie mozna by chyba nazwac CTO, wesoly facet, mozna z nim pogadac o mydle i powidle. Rozmowa zeszla na temat cudownej strony www firmy stworzonej przez naszego "grafika" i mowie, ze tutaj mam liste 20 podstawowych testow na uzytecznosc strony i lekko liczac nasza strona gwalci 19. Odpowiedz (nie jest to doslowny cytat, ale dobrze oddaje sens): "Hahaha, gwalci. A na powaznie, my ci chyba nie za to placimy. Zreszta, o gustach sie nie dyskutuje, a dla mnie jest ladna."

  3. Awatar Wizard
    Wizard

    "Jakob Nielsen, współczesny guru web usability, definiuje użyteczność jako zbiór pięciu atrybutów jakości:

    przyswajalność (learnability),
    efektywność (efficiency),
    zapamiętywalność (memorability),
    skłonność do popełniania błędów (errors),
    oraz satysfakcja (satisfaction)."

    Poproszę jeszcze w nawiasie terminy po łacinie i po rosyjsku, żebym miał pewność, że rozumiem swój ojczysty język.

    1. Awatar Marcin
      Marcin

      Nie do końca masz rację. Podanie angielskich nazw wydaje mi się właściwe ponieważ w taki sposób określił użyteczność Jakob Nielsen. Polskie tłumaczenie nie musi być zgodne z intencją twórcy i może, w przypadku kiedy byłoby błędne lub nietypowe, utrudniać znalezienie o tym dalszych informacji.

      1. Awatar -X-
        -X-

        Każdy ma trochę racji, ale wg. mnie to nie jest język nauk ścisłych i technicznych a podane terminy należą do języka bardzo potocznego – więc chyba nie powinniśmy przesadzać .

  4. Awatar miiiiii!
    miiiiii!

    inaczej powinno być:

    definiuje (defines) użyteczność (usability) jako (as) zbiór (a set) pięciu atrybutów (of five attributes) jakości (concerning quality)

    Czy jakoś tak 🙂

  5. Awatar Imai
    Imai

    Usability polskich stron to jest jedna wielka masakra! Przewijaja sie ciagle jakies flashe, wyskakuja glupie okienka albo migaja jakies teksty zupelnie nie zwiazane z tym czego intencja miala byc Web prezencja. To MUSI sie zmienic inaczej bedzie znowu wygladalo ze Polak potrafi tylko robic balagan …prosze Szanownych Zebranych 🙂

    1. Awatar trolll
      trolll

      jesli nie pasuja Ci flashe i wyskakujace okienka to zainstaluje adblocka….

      1. Awatar paweł
        paweł

        już od bardzo dawna go mam, inaczej chyba bym sie pozbył komputera (a na pewno przeglądarki 😉 )

  6. Awatar zra
    zra

    A czy dzisiejsze interfejsy nie są przypadkiem nastawione na BRAK usability?
    KDE z obsługą aż kilku programów, bo potem kończy się miejsce na pulpitach lub pamięć?*
    Gnome przy którym konsola na terminalu szeregowym (powiedzmy z podstawowymi makrami – weźmy ostatnią Merę serii 79) to szczyt użyteczności?*
    Windows 8 o którym lepiej nie mówić, bo bije na głowę to wszystko?
    Wstążka, która jest przykładem randomizowanej gry przygodowej point-and-click zaimplementowanej w aplikacjach w których czas odnalezienia funkcji ma krytyczne znaczenie?
    Łatwość obsługi skończyła się wraz z rolą wymiany informacji w Internecie!
    Gdy strona służy do wymiany informacji, tworzy się ją tak, żeby użytkownik mógł do niej dotrzeć.
    W przypadku sklepu internetowego, serwisu SEO, itp. strona służy do ukrycia pewnych informacji: Kontaktu i regulaminu sklepu, farmy linków SEO, itp.

    Więc czego się tu dziwić?

    * Wyjątek: dwa pierwsze działają bardzo sprawnie gdy obsługiwać je klawiaturą akordową. Sterownik napisać we własnym zakresie.

  7. Awatar Druedain
    Druedain

    Jak ktoś ma dużo czasu do zmarnowania to polecam próbę znalezienia na stronie Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego wszystkich wymaganych dokumentów jakie trzeba złożyć by móc wziąć udział w konkursie, gdzie do wygrania jest stypendium artystyczne. Mnie to zajęło kilka dni, bo najpierw udało mi się brute forcem znaleźć treść dokumentu (czyli po prostu przeszukując wśród wszystkich dostępnych dokumentów, przy użyciu wyszukiwarki), potem był telefon z urzedu, że brakuje oświadczenia, które były obok do ściągnięcia (obok czego?), a po kolejnych kilku dniach (bo w między czasie pani nie było w biurze i nie było z kim gadać) przez telefon można było dopytać jak krok po kroku wejść na odpowiednią podstronę by móc znaleźć treść tego oświadczenia. Dodam jeszcze, że na jednej z podstron w całości dedykowanej temu konkursowi w spisie wymaganych dokumentów nie ma słowa o oświadczeniu i w ogóle na stronie nie ma też nigdzie treści podstawowego dokumentu, a jedynie jest wyszczególnione co powinno się w takim dokumencie znajdować.Jak się nie trudno domyślić, praktyka pokazała, że to nie była ta strona…
    http://bip.slaskie.pl/

    Problemem nie jest to, że tego tam nie, bo oczywiście to tam jest. Problemem jest to, że ktoś może nie chcieć marnować kilku godzin na przeglądaniu na ślepo każdej podstrony.

    Ale bardziej ogólnie to problemem nie jest to, że są strony źle stworzone, tylko to, że ktoś przesrywa pieniądze podatników na tworzenie takich stron‐gniotów. Nie na temat, ale też przykre jest to, że połowa umieszczonych tam dokumentów to .doc, a tylko część do PDFy…

    1. Awatar xia
      xia

      Konkursy->Trwające->Stypendia->Stypendia Marszałka Województwa Śląskiego w dziedzinie kultury
      lub
      Konkursy->Trwające->Stypendia Marszałka Województwa Śląskiego w dziedzinie kultury

      Jeżeli to jest to, to zajęło 1 min. :).

      1. Awatar SeeM
        SeeM

        Bo jesteś Chuck Norris.

      2. Awatar norbert_ramzes
        norbert_ramzes

        Defakto ciężko się szuka czegokolwiek na stronach urzędowych. Jakby nie zewnętrzne wyszukiwarki to byłoby bardzo trudno.

        1. Awatar Kazio
          Kazio

          Nie używaj słów, których nie rozumiesz.

          1. Awatar pow3rshell
            pow3rshell

            Zaciąłeś się ?

      3. Awatar pow3rshell
        pow3rshell

        LOL , to tylko potwierdza moją wcześniejszą tezę o problemie z googlami ( lub goglami 😛 ) ale nie jątrzę już 😀

        1. Awatar Druedain
          Druedain

          Dzięki, to było bardzo pomocne.

          Google mi wypluło terminy składania dokumentów, informację o zeszłorocznych stypendiach i, UWAGA, podstronę gdzie jest właśnie opis wymagań. Ani słowa o oświadczeniu, ani jednego szablonu do wydrukowania.

          Rozumiem, że to moja wina, że nie potrafię myśleć jak urzędnik, który siedzi kilka lat w takim systemie i dla niego wszystko jest oczywiste?

      4. Awatar Druedain
        Druedain

        Chyba słowo kluczowe konkurs tutaj sprawę rozwiązuje. Mnie poproszono o szukanie dokumentu, a czy stypendia będą przyznawane w drodze konkursu nie wiedziałem. Równie dobrze mogło to się to odbywać drogą pierwszeństwa, czy kwestii majątkowych.

        Wiem, że teraz to po ptokach, ale powiedz, czy gdybyś nie wiedział o konkursie to byłoby to dla Ciebie takie oczywiste?

        Abstrahując od tego konkretnego przypadku, problemem tutaj jest sama użyteczność tej strony. Czy tylko ja mam wrażenie, że ma się do czynienia z antywzorcem?

  8. Awatar Magda
    Magda

    Jestem webdesignerem i większość moich projektów jest przez klienta sprowadzana do stron nie mających wiele wspólnego z użytecznością. Cała moja wiedza na temat użyteczności, czas, jaki poświęcam na jej poszerzanie wydają mi się niekiedy czasem straconym. Na nic zdały się wszystkie maile wysłane do klienta przepełnione objaśnieniami i argumentami przemawiającymi za usability, czy dopracowane mockupy. Kolejna kwestia to podejście właścicieli niektórych agencji interaktywnych, w jakich pracowałam jako webdesigner – klient nasz pan, nie ważne jak projekt ostatecznie wygląda, najważniejsze ile zapłaci. Nie dziwię się więc, że polski internet wygląda tak, a nie inaczej.

    1. Awatar greku
      greku

      I to jest clue calego tematu…

    2. Awatar Nikodem
      Nikodem

      Niedobrze ze mną – przez chwilę zastanawiałem się o jaką moc kupy chodzi.

      A co do meritum – patrz pierwszy komentarz.

  9. Awatar -X-
    -X-

    Poczułem się źle, postępuje jak typowy homo internetus. Szukam info w Sieci. Z większość stron paramedyczych wychodzę po 2 sekundach, po prostu odruch wymiotny wzbiera. Bajzel, reklama na pół strony. Albo to zwykłe SEO albo autorzy mają dziwne wyobrażenie o klientach.

    1. Awatar zra
      zra

      Dzisiaj w większości przypadków SEO, stąd te debilne artykuły naszpikowane linkami. Po prostu nie ma już, jak jeszcze w latach 90-tych, dzielenia się wiedzą. Dzisiaj chodzi tylko o to, by coś sprzedać, a Google to jeszcze podsyca.
      Problem jest taki, że wiele dawniej publikowanych w Sieci treści stanowiło strawny ekstrakt z trudnych prac naukowych, kodów źródłowych czy opracowań. Teraz tego nie ma.

  10. Awatar M..
    M..

    Sporo stron przypomina sen wariata. Dlatego mam wyłączonego w przeglądarce flasha. Zakładam, że skoro firma nie ma przyzwoitej pod względem funkcjonalności strony bez flasha i innych dupereli to znaczy, że jest g… warta po całości i omijam ją szerokim łukiem.
    Nie pytajcie mnie o te lub inne 5 kroków ku doskonałości strony, filozofię ich tworzenia i inne bzdury. Ja mam prosty test. Jeśli w ciągu 15s. nie przekonam się, że odnajdę to czego szukam, kończę przeglądanie nieodwołalnie. A skoro działa to podejście na stronach Siemensa, TI, NXP,… to powinno działać i na innych. Internet to nie miejsce dla kalek umysłowych, którym wydaje się jacy to oni nie są zdolni i fajni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *