Przyznano patent na akcelerometr

Amerykański urząd patentowy przyznał nieznanej firmie Durham Logistics patent nr 7.679.604 opisujący metodę kontrolowania systemu komputerowego za pomocą ruchu. Brzmi jak patent na akcelerometr.

Kontrola oprogramowania za pomocą ruchu to jedna z ważnych funkcjo nowych smartfonów jak iPhone, Motorola Droid (i inne bazujące na Androidzie) czy Palm Pre.

Nie wiadomo czy właściciel patentu zdecyduje się pozwać producentów tych urządzeń (lub obsługującego je oprogramowania) ale sam fakt, że zupełnie nieznana firma otrzymuje patent na powszechnie stosowaną technologię budzi co najmniej niepokój.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar CopyMe
    CopyMe

    Z góry przepraszam ale muszę to powiedzieć:

    No chyba kogoś pojebało!!

    1. Awatar tomacaster
      tomacaster

      A żeby to od dzisiaj? 😛

      I tak nic nie zrobią. Znając życie, jak wytoczą proces, Apple albo tym podobna firma ich "zdławi". 🙂

      1. Awatar norbert_ramzes
        norbert_ramzes

        Z reguły nie kibicuję takim firmom jak Apple ale tutaj chętnie zrobię wyjątek.

        1. Awatar Gunther
          Gunther

          Świetnie. Dzisiaj Apple zdławi ową firemkę (w co słabo wierzę, ale niech będzie). Za rok czy dwa Aplle pozwie o ochronę już jego własnego patentu HTC, Motorolę czy inną Nokię…

    2. Awatar Hagar
      Hagar

      Eee? Cały amerykański naród?:P United States of Apes:D

      1. Awatar Memphis
        Memphis

        To oni w referendach te patenty przyznają?

    3. Awatar Moro
      Moro

      Nie wiem dlaczego u autor budzi niepokój fakt, że to nikomu nieznana firma. Najczęściej małe i nikomu nie znane firmy są najbardziej innowacyjne i jak coś dobrego wymyślą to zazwyczaj są przejmowane przez duże kolosy. Przecież duże firmy nie mają monopolu na innowację. Inną sprawą jest, że jest to mało innowacyjna technologia i moim zdaniem nie powinno być patentów na rzeczy oczywiste a tylko na te naprawdę rewolucyjne.

  2. Awatar marcinsud
    marcinsud

    Wniosek został złożony w 2006 roku, nie wiem jak z innymi telefonami, ale Sony-Ericsson stosował akcelerometry już w 2007 roku w wielu swoich telefonach.

    Iphone tez miał premierę po złożeniu tego wniosku.

    Zna ktoś jakieś urządzenie sterowane akcelerometrem przed 2006 rokiem?

    1. Awatar eee
      eee

      chwila, przecież proces wdrażania nowego telefonu trwa niecały rok.

    2. Awatar abc
      abc

      Thinkpady miały już ZTCW od wieków akcelerometr sterujący pracą dysku. Jakaś kontrola oprogramowania to jest 😉

      1. Awatar rad
        rad

        @abc: to się nazywa Active Protection System i wg ThinkWiki zostało przedstawione w 2003

        1. Awatar marek
          marek

          Ten patent nie obejmuje sterowania praca dysku za pomoca akcelerometru.

        2. Awatar mpier
          mpier

          Może nie bezpośrednio. Patentu przyznam się nie czytałem, ale również może nie obejmować, zwiększania głośności muzyki o 12.5%, albo zmniejszania o 15.4% itd.
          A co to Thinkpada, akcelerometru można używaj jak dżojstiku, i np w Newerballa sobie zagrać. I to działa.

        3. Awatar marcinsud
          marcinsud

          @mpier na komórce z przyspieszeniomierzem mam marble madness takie coś jak neverball i muszę przyznać, że nie jestem fanem takiego sterowania.

        4. Awatar aegis maelstrom
          aegis maelstrom

          @mpier – skoro nie przeczytałeś nawet pierwszego zdania z wniosku, po jaką cholerę kłócisz się z przedmówcą?

          Patent wyraźnie mówi o "handheld device" – to samo pisałem w swoim komentarzu przed Tobą.

        5. Awatar jacek2v
          jacek2v

          @marek
          Był soft co korzystał z akcelerometru w ThinkPadach do sterowania kompem – raczej do zabawy, ale był przed 2006 🙂

          Pzdr.

        6. Awatar mpier
          mpier

          @aegis maelstrom, mój komentarz odpowiadał na posty bezpośrednio nad moim dotyczące właśnie ThinkPada.
          Mój laptop był właśnie "handheld device" podczas tej zabawy. Nie denerwuj się, myślisz się że rozmiar ma aż takie znaczenie?

        7. Awatar aegis maelstrom
          aegis maelstrom

          Standardowy laptop to nie jest "handheld device".

          To, że coś da się unieść dwoma rekami (zwykły komputer, telewizor, samą wannę 🙂 itp.) nie czyni z niego "handheld device" w standardowej angielszczyźnie.

    3. Awatar Budyń
      Budyń

      Wszystkie rakiety balistyczne od czasów V-2 ?

      1. Awatar anonimowu uzer
        anonimowu uzer

        w rakietach sterowanie bezwładnościowe to raczej żyroskopy stosowano

    4. Awatar BlahFFF
      BlahFFF

      W Nokii N91 byl akcelerometr, co prawda na potrzeby ochrony dysku twardego i nie byl dostepny dla aplikacji uzytkownika, ale urzadzenie mialo premiere w 2005r.

    5. Awatar boss134
      boss134

      Nokia N95

  3. Awatar mariusz
    mariusz

    Wii pojawilo sie chyba w 2006. Tam akcelerometr to nie dodatkowy ficzer a podstawa calej koncepcji.

    1. Awatar marcinsud
      marcinsud

      Niestety Wii miało swoja premierę miesiące po złożeniu opisywanego wniosku patentowego, a co za tym idzie w chwili składania wniosku chyba nie istniało urządzenie sterowane akcelerometrem w sposób opisany w zastrzeżeniu patentowym.

      1. Awatar oO
        oO

        Nie musi istnieć urządzenie. Wystarczy udowodnić, że rozwiązanie było już znany wcześniej. A Wii na pewno nie stworzono i wyprodukowano w te kilka miesięcy 2006 roku pomiędzy wnioskiem o patent a premierą Wii.

        Komentarz ogólny do sprawy: dno. Znacie moje zdanie co należy zrobić 😉

        1. Awatar marcinsud
          marcinsud

          Nie o to chodzi czy w piwnicy nintendo składali wilota, tylko o to czy takie rozwiązanie było znane i zaprezentowane gdzieś. Radze poczytać o tym w jaki sposób przyznawane są patenty. Żeby nie było sam jestem przeciw głupim patentom typu dwuklik czy page down.

        2. Awatar przemoc
          przemoc

          Dwuklik? To chyba z zeszłego wieku, bo w tym przyznaje się na różnego rodzaju czynności via pojedynczy klik, np. Apparatus and method to provide one-click logon service for wireless devices, Oneclick installation for client-server application package, itd.

        3. Awatar Kwant
          Kwant

          Oczywiście, że nie musi istnieć urządzenie. Wystarczy sam jego wcześniejszy opis, żeby patent był nieważny.

          Patent musi być przede wszystkim nietrywialny opisywać coś nowego. Wystarczy, że pomysł był wcześniej opublikoway i już nie można go patentować.

          Swoją drogą w literaturze SF opublikowano wiele ciekawych pomysłów. Czy takiej wiedzy nie da się wykorzystać w unieważnianiu trywialnych patentów?

        4. Awatar abec
          abec

          np. patent na koło? To dość świeża sprawa. Szczegółów nie pamiętam, ale zdaje się, że jakiś australijczyk opatentował koło w USA.
          To jest ta 'nietrywialność'? Czy też 'coś nowego'?

        5. Awatar kwant
          kwant

          @abec, to że przyznawane są patenty jawnie sprzeczne z prawem patentowym to wina prawa patentowego. I niestety nie da się wytoczyć sprawy przeciwko urzędnikowi (w domyśle państwu) za bezprawne przyznanie niewżnego patentu i domagać się odszkodowania bo… urzędnik sprawdza wniosek tylko pod względem formalnym a nie merytorycznym. W zasadzie to nikt nie sprawdza patentu pod względem merotyrocznym. Merytorycznie patent jest testowany dopiero jeżeli ktoś wytoczy uchylającą patent.

          I to jest według mnie największy przekręt. Prawo patentowe zostało skonstruowane tak, aby dać oręż bogatym firmom na jeszcze większe bogacenie się. Gadanie o sprzyjaniu innowacyjności czy ochrony własności intelektualnej można między bajki włożyć.

        6. Awatar trasz
          trasz

          @kwant: Ale za co chcesz odszkodowanie? Przeciez samo istnienie patentu nijak ci nie przeszkadza. A jesli przeszkadza – jest odpowiednia procedura uniewaznienia patentu.

        7. Awatar marcinsud
          marcinsud

          @kwant tak jak piszesz jest tylko w Stanach w cywilizowanych krajach Europy patenty są sprawdzane pod względem merytorycznym przez specjalistów z danej dziedziny.

        8. Awatar Kwant
          Kwant

          @trash, przyznanie nieważnego patentu (np. bez znamion nowości albo trywialnego: na koło, dwuklik, jednoklik, etc…) naraża mnie na straty – bezzasadznie rzucą się na mnie trole patentowe.

          Ten nieważny patent został przyznany przez urzędnika – on popełnił świadomie bądź nieświadomie błąd. Za błędy należy zapłacić. Akceptujesz trashu taki pogląd?

        9. Awatar Reddie
          Reddie

          A jesli przeszkadza – jest odpowiednia procedura uniewaznienia patentu.

          A jeśli mnie na nią nie stać?

        10. Awatar trasz
          trasz

          @Reddie: A jesli nie stac cie na wynajecie lokalu i oplacenie pracownikow?

        11. Awatar trasz
          trasz

          @Kwant: Gdyby urzednicy mieli placic za bledy, musieliby dostawac horrendalne pensje, zeby ich bylo stac na wykupienie ubezpieczenia.

        12. Awatar Reddie
          Reddie

          A po ch… mi jakiś lokal i pracownicy, skoro chcę tylko unieważnić przeszkadzający mi patent?

        13. Awatar trasz
          trasz

          @Reddie: Probuje ci uswiadomic, ze to tylko jeden z calej masy kosztow, ktore ponosi firma.

        14. Awatar Reddie
          Reddie

          Nie jestem firmą.

        15. Awatar trasz
          trasz

          @Reddie: Wiec caly problem w ogole cie nie dotyczy.

        16. Awatar Reddie
          Reddie

          Serio? Znaczy jako niezależny deweloper mogę na patenty lać ciepłym moczem? Nie no, serio i bez ironii, to świetna wiadomość 🙂

      2. Awatar marek
        marek

        Ten patent jest kontynuacja wniosku 09/823,221 zlozonego 29 marca 2001r. Prawdopodobnie ta data jest wiec jego priority date.

      3. Awatar radekk
        radekk

        Jak to nie istniało? Ja mam laptopa na którym już w 2005 roku grałem w odmianę ponga sterując paletką za pomocą przechylania laptopa w prawo i lewo.

  4. Awatar aegis maelstrom
    aegis maelstrom

    Nie mam czasu kopać się przez całą dokumentację, ale:
    * patent dotyczy tylko urządzenia trzymanego w ręku – nie dotyczy więc np. symulatorów motocykli sterowanych pochyleniem się, które były dostępne wcześniej.
    Z tego co widzę, to urządzenie musi być małe, ale nie cały system. Może to być więc pilot, wiimote itd.
    * patent dotyczy tylko ruchu na sześciu płaszczyznach, w tym ruchu "tam i z powrotem" – chyba więc da się pod to podczepić też "potrząsanie"
    * patent jest częściowo nieważny z uwagi na prior art – myszka komputerowa, kontroler do hełmu "rzeczywistości wirtualnej" VFX-1 (sam hełm nie jest "handheld", ale kontroler dostarczany z VFX-1 i owszem; kontroler reagował na pochylanie (czyli rotację obiektu). Swoją drogą, ten kontroler był genialny i wielka szkoda, że nie jest standardowo dostępny.

    Z jednej strony wkurza mnie, że można opatentować coś tak prostego, z drugiej, pierwsze patenty też były proste, tyle że czasem genialne.
    Każdy mógł włożyć akcelerometr znacznie wcześniej, a jakoś nikt tego nie zrobił.

    Amerykańscy prawnicy to dokładnie przebadają. :]

    1. Awatar X
      X

      "Każdy mógł włożyć akcelerometr znacznie wcześniej, a jakoś nikt tego nie zrobił."

      1) Mógł wcześniej nie zrobić, bo rynek i technologia muszą dojrzeć do takich rozwiązań. Do niedawna sam ekranik LCD był bardzo drogi, 1MB RAM kosztował swoje, gdzie tam by jeszcze pakowano akcelerometr. Żeby zrobić marketingowego potworka na którego nikogo nie stać? Historia Citroën SM pokazuje, że przedwczesna ucieczka do przodu i nafaszerowanie produktu nowinkami jest ryzykowne. Jak już pokonano tradycjne ograniczenia, sprzęt zaczął tanieć, to można dodać coś nowego. Tak to działa.

      2) Tego rodzaju pomysłowość nie leży w zasięgu zainteresowania czystej techniki. Jej patentowanie stanowi nonsens, bo w takim razie "na wszelki wypadek" można patentować wsadzenie i łącznie wszystkiego ze wszytskim.

      np. połączenie latarki z butami
      żagla z baterią słoneczną
      okularów z aparatem fotograficznym
      butów z dynamem
      klawiszy na klawiaturze z czytniiem linii papilarnych

      Nie wiem czy to już ktoś "wymyślił". Ja mogę tak trzaskać dziesiątki "genialanych" pomysłów pisząc jednego posta, a inżynier ze mnie średni (tzn. nie wyróżniam się i robię odtwórcze rzeczy).

      A poza tym nie jestem pewien czy "tak wyglądały pierwsze patenty". Np. czy żarówka była opatentowana jako taka czy jednak w patencie był rodzaj włókna. (Edison nie męczył się z wymyśleniem idei żarówki, ale dobraniem włókna i za tą żmudną pracę należała mu się nagroda).

      1. Awatar aegis maelstrom
        aegis maelstrom

        Pytanie brzmi: co jest wystarczająco innowacyjne, by być patentem, a co nie.

        Ja się nie podejmuję odpowiedzi. Co więcej zauważam, że granica jest bardzo płynna i każdy postawi ją sobie gdzie indziej.

        Zauważam też, że właściwie każdy patent opiera się na znanych prawach fizyki i jest rozwinięciem jakiejś znanej koncepcji. Np. wspomniana żarówka – wiadomo, że np. metal po rozgrzaniu świeci i że opór elektryczny powoduje zmianę energii elektrycznej w cieplną. A koncepcja oświetlania np. domu jest stara jak Homo Sapiens.

        Piszesz, że kluczowe jest skonstruowanie działającego urządzenia, a przynajmniej podanie pełnego, wykonalnego technicznie sposobu. I ja się z Twoim podejściem w pełni zgadzam.

        Nie uznaję patentowania "koncepcji" "na zapas", bo faktycznie jeden człowiek z samozaparciem może opatentować innowacje na 100 lat naprzód. Patent według mnie powinien służyć ochronie *realnych* interesów *wytwórcy*, który faktycznie wymyślił produkt i chce go dostarczać na rynek. Miałbym nawet wątpliwości z patentowaniem jakichś prototypów czy wytworów sztuki, które z założenia nie będą dostępne na rynku.
        Ponadto, patent powinien być nie na koncepcję, a na konkretną metodę realizacji – tak jak prawo autorskie dotyczy np. konkretnej książki, a nie powieści kryminalnej w ogóle.

        Inną sprawą jest, czy amerykański system patentowy pozwala na patentowanie koncepcji bez faktycznego wdrożenia. Mam nadzieję, że nie, ale boję się, że właśnie coś takiego widzę.

        Nie wiem, co jest przyczyną bałaganu:
        1) jak chce vries, patentowalność tak miękkich rzeczy jak interfejs użytkownika [dodajmy do tego ogólną możliwość patentowania dóbr nietechnicznych, jak metody biznesowe]
        2) zbyt szeroki zakres patentu (koncepcja zamiast bardzo konkretnego rozwiązania i zastosowań)

        Na razie nie mam jasnego poglądu w tej sprawie; pokazuję tylko, że dla mnie ta sprawa nie jest tak oczywista jak dla niektórych komentatorów.

  5. Awatar vries
    vries

    I po co tyle jadu… każdy przecież wie, że to nie jest patent na akcelerometr. Dlaczego takie bzdury muszą się pojawiać w newsie.

    Wracając do samej treści: żal. System patentowy w USA faktycznie jest chory.

    1. Awatar abec
      abec

      a na co?

      1. Awatar vries
        vries

        Na interface. Jak zawsze zresztą w wypadku kontrowersyjnych bublowych patentów.

        1. Awatar aegis maelstrom
          aegis maelstrom

          Rzecz w tym, że ten patent nie jest takim oczywistym bublem.

          Ktoś mógłby się kłócić, że myszka, trackball czy joystick są oczywiste. Prosty joystick – ucisk na odpowiednią blaszkę, przekazanie sygnału, odbiór i rejestracja/przetworzenie sygnału w systemie komputerowym. Banał? Może banał, ale genialny.

          Na tym polegały pierwsze patenty – to były proste urządzenia i innowacje, ale bardzo pomysłowe.

          Nie wiem, czy to będzie tak łatwo udowodnić, że takie sterowanie jest oczywiste. Wcześniej urządzenia korzystały z klawiszy, ew. ekranów dotykowych, joya lub głosu.

        2. Awatar vries
          vries

          @aegis maelstrom: W sumie zgadzam się z tym, co piszesz. Ale gdy coś jest od paru ładnych lat w szerokim użyciu i nagle ktoś to patentuje to jest to dla mnie klęska takiego systemu.
          Rodzą się podejrzenia, że wcale nie chodzi o innowacyjność, a o wyłudzenie pieniędzy.

        3. Awatar X
          X

          Joystick to oczywista koncepcja drążka sterowego znanego z lotnictwa. Drążek sterowy jako joystick "właściwy" jest we fly-by-wire, a to znamy od początku lat 70, zanim powstały konsole do gier. Bez przesady. Na taką rzecz wpada się automatycznie rozwiązując bardziej złożone problemy.

        4. Awatar marcinsud
          marcinsud

          @vries z tego co ktoś pisał pierwszy wniosek był w 2001 roku. Czy wtedy sterownia urządzeniem klasy PDA/telefon poprzez ruch było znane i takie oczywiste? To że patent został przyznany w tym roku nic nie znaczy, bo liczy się data złożenia wniosku, a nie nieudolność urzędników.

    2. Awatar rmrmg
      rmrmg

      It's not a bug it's a feature.

      Nie znam się na prawie patentowym ale czy założeniem systemu patentowego w USA nie jest brak sprawdzania innowacyjności patentu? Wniosek sprawdzany jest pod kątem formalnym, upubliczniany a jak nie ma sprzeciwów to patent jest przyznawany. W ten sposób system jest tańszy, a jak ktoś chce opatentować koło, to jeśli nie znajdzie się ktoś kto zgłosi sprzeciw (i wtedy wniosek idzie do merytorycznej oceny), może to zrobić. Tylko gdy będzie chciał ścigać kogoś o naruszenie patentu, musi się liczyć z tym, że ten ktoś będzie mógł/musiał unieważnić sądowo taki patent.

      1. Awatar marcinsud
        marcinsud

        nie wiem czy masz rację, ale w europie paten musi być wynalazkiem, co więcej musi opisywać coś co w danej chwili może być wprowadzone do produkcji. Np. nie mogę sobie opatentować napędu hiperduperrepulsorowego z opisem, że to będzie działać, jeśli tylko znajdę metal lżejszy od powietrza ;]

      2. Awatar kwant
        kwant

        Ten system wcale nie jest tani! W Polsce proces przyznania patentu kosztuje 20 000 zł. Patent na całą europę to około 40 000E. Ta kwota jest za rozpatrzenie wniosku, bez względu czy będzie odrzucony czy przyznany i nie obejmuje kasy dla prawników, którzy przygotowują formalnie taki wniosek…

        Wyobrażasz sobie, żeby Pan Mietek wystarał się o patent na nowy kształt gwoździa ułatwiający jego wbijanie w trudno dostępnych miejscach? A przecież o to chodziło w tym całym systemie patentowym – o ochronę genialnych pomysłów.

        Unieważnić sądowo patent też nie jest prosto bo wygląda to tak: bogata firma, która nic nie produkuje przychodzi do biednego producenta i mówi, że wszystkie ich produkty łamią jeden z ich patentów. Pozwalają jej wykupić patent za 1000000$ albo wymagają zaprzestania produkcji i kary za dotychczasową bezprawną produkcję w kwocie 10000000$. Patent jest potencjalnie trywialny i możliwy do unieważnienia, producent idzie do sądu (Polska) i dowiaduje się, że najpierw musi wpłacić zastaw wynoszący jakiś tam procent przedmiotu sporu… Sprawa potencjalnie trwa wiele lat. Zagadka, kto zbankrutuje a kto się wzbogadzi?

        1. Awatar trasz
          trasz

          @kwant: Dlatego wniosek o uniewaznienie patentu sklada sie _zanim_ wypusci sie produkt na rynek.

        2. Awatar X
          X

          Mała firma musiałaby zatrudniać przerośnięty dział bezproduktywnych "niuchaczy" prawno-patentowych, powśiągnąć innowacyjność aby nie wejść na minę i rozwalać biznesplany poprzez opóźnianie sprzedaży nowych produktów. A i tak jakiś cwaniak by się do nich dopatentował szukając szczęścia albo po prostu wykorzystując jakiś oczywisty patent którego obejść się nie da (a takie oczywiste patenty są łamane często). Innymi słowy: Twoje uspakajające twierdzenia mają się nijak do rzeczywistości.

        3. Awatar trasz
          trasz

          @X: Mala firma po prostu wykupuje ekspertyze.

          Z drugiej strony, bez patentow mala firma nie mialaby zadnych szans na rynku, bo pierwsza lepsza korporacja po prostu skopiowalaby stworzona przez nia technologie. Nie bez przyczyny najwiecej nowatorskich startupow powstaje w kraju, gdzie ochrona patentowa jest najlatwiej dostepna.

  6. Awatar phantom
    phantom

    A co na to Nintendo? Nie wierzę że firma z takim kontrolerem jak Wiimote nie złożyła na to wcześniej patentu!

    1. Awatar oO
      oO

      Może Nintendo nie uznało za stosowne patentowanie oczywistych rozwiązań? …

      1. Awatar X
        X

        Dlatego nie potępiałbym w czambuł tych co składają wnioski patentowe albo wnioski o dotacje łunijne. W chorym systemie trudno sobie pozwolić na wyniosłe milczenie.

  7. Awatar krowamucka
    krowamucka

    o ile Andy Tridgell (http://news.swpat.org/2010/03/transcript-tridgell-patents/) ma rację, i ile rozumiem prawno-techniczny bełkot to ten patent opisuje system zawierający WSZYSTKO co następuje:

    – metodę pomiaru zmiany prędkości czegoś
    – serwer z zapisanym kodem który to robi
    – pamięć zewnętrzną również z zapisanym tymże kodem
    – urządzenie zawierające czujnik mierzący te zmiany i układ generujący sygnały komputerowe odpowiednio
    – sam czujnik

    więc jakakolwiek konstrukcja nie zawierająca dowolnego elementu z powyższych nie narusza patentu, w szczególności mam na myśli to, że mogą różne podmioty:

    – przechowywać kod pomiarowy na serwerze i rozprowadzać go na płytkach, pendriwach itp, o ile nie produkują lub używają opisanego urządzenia
    – używać urządzenia
    – produkować urządzenia zawierające kod kopiowany z jednego nośnika na inny przez automatyczne urządzenie kopiujące

    w odróżnieniu od abstraktu i opisu, zastrzeżenia patentowe nie ograniczają wynalazku do ręcznych urządzeń komputerowych

    oczywiście formalnie na terenie UE cała grupa zastrzeżeń dotycząca kodu czytającego stan sensora i generującego sygnały jest bezprawna

    1. Awatar krowamucka
      krowamucka

      przy okazji – jeden z patentów na faktyczny akcelerometr (czujnik) został złożony w 1951 a przyznany w 1959 roku

    2. Awatar marcinsud
      marcinsud

      No widzisz dlatego koleś który wymyślił maszynę do szycia, miast wymyślać dyrdymały w swym patencie opisującym maszynę do szycia zastrzegł tylko kształt igły. Do dzisiaj nikt innej igły nie wymyślił.

  8. Awatar A
    A

    Cały amerykański system patentowy budzi obawy…

    1. Awatar oO
      oO

      Budzi obawy u zwykłych ludzi, ale jest nadzieją dla wyzyskiwaczy, przestępców i zdrajców.

  9. Awatar JaspEr
    JaspEr

    Nie przeczytałem wszystkich komentarzy, ale mam wrażenie, że nikt nawet nie sięgnął po wiedzę nt. patentów.
    Nie wiem, jak to jest w Stanach (ale u nich pewnie łatwiej niż u nas), ale patent można otrzymać na wynalazek, i nie jest ważne kto go wynalazł, ale kto pierwszy złożył wniosek.
    Takie rozwiązanie (sterowanie oprogramowaniem przy pomocy akcelerometru) można by spokojnie obronić w Polsce jako wynalazek. Firmy wykorzystujące taki "wynalazek" muszą, albo zapłacić za licencję, albo obalić słuszność patentu, np. wykazując, że: (a) nie jest to żadna innowacja, bo nawet przedszkola wie, że tak można sterować np. grami, lub że (b) rozwiązanie było stosowane już wcześniej w działalności komercyjnej lub zarobkowej (tzw. prior-art).
    Myślę, że rozwiązanie polegające na sterowaniu oprogramowaniem za pomocą akcelerometru było stosowane już wcześniej (np. w symulatorach, niekoniecznie takich dostępnych w domu, ale ktoś wspomniał kontroler do hełmu VR), więc Apple, HTC (whoever) będą mogły łatwo wykazać niesłuszność takiego patentu (mają dość gotówki, nawet żeby zapłacić za licencję i sądzić się potem).

    Jak ktoś (@krowamucka) wspomniał w UE (na razie i mam nadzieję, że tak zostanie) nie doszłoby do otrzymania tego patentu, a Amerykanie nich się martwią sami, ja się tam do nich nigdy nie pchałem, więc zwisa mi co u nich jest opatentowane.

    1. Awatar Kwant
      Kwant

      @JaspEr, chyba trochę nakłamałeś 🙂 Patent może otrzymać tylko twórca wynalazku a nie osoba, która zauważyła użyteczność wcześniej wynalezionej metody/urządzenia. Jeżeli dwie osoby wynajdą to samo i zgłoszą do urzędu patentowego liczy się data zgłoszenia – między innymi po to jest ,,leżakowanie'' wniosku od chwili zgłoszenia do zatwierdzenia patentu. Taka sytuacja był między innymi z patentem na radio.

      Nie można opatentować czegoś co zostało publicznie zaprezentowane lub opisane (prior-art) – np. artykuł na konferencji, prezentacja na targach, etc… . Dla przykładu na uczelniach technicznych uczulają, żeby nie publikować jakichkolwiek wyników przed zgłoszeniem wniosku. Po zgłoszeniu wniosku (przed otrzymaniem patentu) można się już chwalić.

      W EU (w tym Polsce) nie można patentować algorytmów ale obchodzi się to patentując urządzenie realizujące algorytm. Jest z tym więcej zachodu, niż w USA bo nie można powiedzieć, że to jest czarna skrzynka a w środku procesor realizujący algorytm, trzeba się bardziej nagimnastykować ale praktycznie wszystko jest realizowalne (wystarczy, że układ logiczny będzie nieprogramowalny – złożony z pojedynczych części albo wypalony w krzemie). W dodatku nikt nie żąda pokazania prototypu – do zgłoszenia wniosku wystarczy opis. Taki sam opis opublikowany przed zgłoszeniem wniosku blokuje możliwość otrzymania patentu (albo raczej nie blokuje bo urzędnik patentowy może tego nie sprawdzić, tylko później da się patent unieważnić).

      W praktyce właścicelem patentu na uczelniach i dużych firmach jest firma + pracownik, który go wymyślił. Dzielą się dla przykładu 80/20, pracownik dostaje mniej bo wymyślił to w ramach stosunku pracy, za to pracodawca daje mu wsparcie prawne i kasę.

      Według mnie prawo patentowe powinno zostać jak najszybciej zmienione bo w tej chwli coraz bardziej szkodzi – niepotrzebnie zwiększa koszt produkcji oprogramowania (i nie tylko). Jeżeli ktoś zrobi naprawdę inowacyjną rzecz/proces/metodę/program to z powodzeniem może ją ukryć (np.: skład coca-coli? nie został opatentowany ale jakoś nikt nie podrabia – pepsi ma inny skład, różnego rodzaju algorytmy można ukryć ciężką kryptografią – to działa wystarczy popatrzeć na konsole do gier – do współczesnych jeszcze nikt się nie włamał (czytaj zrobił program, który wczytuje się bez problemu na nieshakową konsolę), różne algorytmy można ukrywać na swoim serwerze i udostępniać jako service zamiast aplikację).

      A poza tym prawo patentowe daje słabą ochronę – Chińczycy i tak go nie przestrzegają a nikt im nie podskoczy bo odetną dopływ tanich towarów albo przestaną kupować obligacje albo wyprzedając je za bezcen rujnująć gospodarkę w tydzień (patrz USA).

      Przyznawanie patentów na dotykanie urządzenia w więcej niż jednym miejscu na raz jest, przyznajcie sami, jest czymś niepokojącym… Pokazuje, że zabrnęliśmy w tej dziedzinie w ślepą uliczkę.

      1. Awatar JaspEr
        JaspEr

        A jak udowodnić osobie składającej wniosek patentowy, że nie jest "autorem" wynalazku? Właśnie dlatego ważna jest kolejność składania wniosków (zdarzało się, że jednocześnie więcej niż jedna osoba dostrzegało jakieś rozwiązania). Jeśli podglądając Twoją pracę zdobędę informacje potrzebne do patentu (i nawet zbuduje kopię Twoje urządzenia), to wystarczy.
        W moim poprzednim komentarzu skrót myślowy spowodował, że rozminąłem się z prawdą. Może teraz lepiej się wyraziłem.
        Co do prior-art, to masz rację, że nie można, ale jakoś nie wyobrażam sobie ludzi, którzy cały czas czytają literaturę naukową w tych kilkunastu językach obowiązujących w UE, uczestniczą we wszystkich konferencja, tylko żeby nie przepuścić jakieś wniosku raz na rok. Wskazałem tylko, że zaistnienie takiej sytuacji "powoduje" unieważnienie patentu (ale już otrzymanego).
        W USA pewnie jest jeszcze łatwiej (w sensie nadużyć). I może to nie było wyraźnie przeze mnie wskazane, ale nie podoba mi się jak to działa w USA i mam nadzieję, że zdążę opuścić ten europejski kołchoz zanim u nas będzie podobnie.

  10. Awatar no-patents!
    no-patents!

    TAKIE PATENTY NA NIE SWOJE WYNALAZKI (bądź na rzeczy powszechne) POWINNY BYĆ ODEBRANE I ZLIKWIDOWANE ! Najgorsze epitety cisną mi się na usta ! szkoda słów… Nasz rozwój może zostać zagrożony przez interesy jakiś cwaniaków… Ktoś powinien zacząć akcje która raz na zawsze przynajmniej w Europie zlikwiduje ten śmiech na sali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *