UKE nie zrobi kalkulatora taryf

UKE nie zrealizuje projektu uniwersalnego kalkulatora-porównywarki taryf internetowych i telefonicznych. Na projekt zabrakło pieniędzy…

Pomysł powstania kalkulatora powstał w zeszłym roku. Urząd przeprowadził konsultacje oraz otrzymał konkretne oferty od potencjalnych wykonawców, w tym od ekipy Lanpolis.pl odpowiedzialnej za rozwój porównywarki Wybieramy.net

Niestety wydaje się, że UKE przeliczyło się w szacunkach, ponieważ na projekt zabrakło pieniędzy. Jak to możliwe(?)

W zamian za własny kalkulator, UKE proponuje stworzenie systemu certyfikacji dla prywatnych porównywarek istniejących na rynku, a więc powrót do punktu wyjścia sprzed roku.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar marcinsud
    marcinsud

    Dobrze, że nie zabrakło dla prezesów i ludzi od doradztwa.

  2. Awatar ufoludek
    ufoludek

    I całe szczęście. Mniej pieniędzy wydanych na debilizmy.

    1. Awatar Budyń
      Budyń

      @ufoludek

      Akurat takie "debilizmy" powinny być wpisane w warunki koncesji dla operatorów telekomunikacyjnych/telewizji a także firm ubezpieczeniowych i banków – pełna transparentość pobieranych kosztów, prowizji, sposobów wyliczania zdolności kredytowej itp – opisana w otwartych formatach danych i dostępna dla każdego. Równy dostęp do informacji to _PODSTAWA_ wolnego rynku.

      1. Awatar TPJ
        TPJ

        "Równy dostęp do informacji to _PODSTAWA_ wolnego rynku."

        Nie wiem, gdzie się tego dowiedziałeś, ale radzę zmienić źródło informacji. Wolny rynek nie ma niczego wspólnego z RÓWNYM dostępem do informacji.

        Rzekłbym, że wprost przeciwnie – wolny rynek premiuje tych, którzy potrafią szybciej dotrzeć do informacji i zrobić z nich lepszy użytek. Właśnie dlatego wolny rynek tak dobrze działa.

        1. Awatar maciek
          maciek

          Gdyby taka była zasada działania onego "wolnego rynku", to powinien on nazywać się raczej rynkiem oszustów.

        2. Awatar Led
          Led

          Raczej rynek ludzi zaradnych.
          I tak jakoś właśnie jest, że w wolnym rynku przetrwają sprytniejsi i lepiej zorientowani.

        3. Awatar marcinsud
          marcinsud

          tylko, że w tym sprytniejszym wolnym rynku więksi robiliby się coraz więksi, a mniejsi coraz mniejsi. Sytuacja podobna do większości normalnych uczniów i kilku opryszków w danej klasie.

        4. Awatar Led
          Led

          No i tak to jakoś jest, że niektórzy duzi robią się jeszcze więksi a niektórzy robią się mniejsi. A niektórzy mali robią się więksi a niektórzy nie.

          Porównanie do uczniów nietrafione. Sugerujesz, że sprytni i zaradni to są oprychy a normalni to niezaradni. Siebie zaklasyfikujesz do sprytnych-oprychów czy ofiar losu (normalnych).

        5. Awatar marcinsud
          marcinsud

          nie o spryt chodzi tylko o to, że raczej oprychy ustalają reguły

        6. Awatar Budyń
          Budyń

          @TPJ

          I masz rację, i jej nie masz. W teorii i ogólności, masz.
          W praktyce, powiedz dlaczego tzw. "insider trading" jest generalnie powszechnie ścigany, a spółki giełdowe są zobowiązane do publikowania ustandaryzowanych sprawozdań ?
          Sposób łączenia tych informacji, ich pozyskiwania, wyciagania z nich wniosków – to oczywiste elementy konkurencyjności.
          Natomiast do takich informacji _każdy_ powinien mieć dostęp, tak samo jak do np. informacji normalizacyjnej. Co z nimi zrobi, to jego sprawa. Inaczej nie masz ani wolnego (w jakimkolwiek zakresie) rynku, ani w ogóle rynku tylko oligopol albo wręcz groteskę.

        7. Awatar michalzxc
          michalzxc

          @TPJ:
          Ogólnie zgadzam się ze stwierdzeniem “Równy dostęp do informacji to _PODSTAWA_ wolnego rynku”, jednak poprawił bym je na "Równy dostęp do informacji to _PODSTAWA_ IDEALNEGO wolnego rynku”, który jest opisany "modelem konkurencji doskonałej"

      2. Awatar R
        R

        @ Led "Sugerujesz, że sprytni i zaradni to są oprychy a normalni to niezaradni."
        Są różne rodzaje zaradności. Prezes firmy, który stara się kamuflować niekorzystne zapisy w umowach ma ten sam typ zaradności co cwaniaczek w dresie zachwalający zaszpachlowane wraki jako prawie nowe pojazdy. Nie ma wątpliwości, że to jest jeden z rodzajów zaradności. Tyle że zaradności typowej dla oszustów i złodziei.

        1. Awatar Led
          Led

          @R
          Ty również sugerujesz, że zaradny = oszust i złodziej.

          Panująca powszechnie opinia, że aby się dorobić to najpierw trzeba coś ukraść, jest wprawdzie wygodna dla tych którym się w życiu nie powiodło, ale jest nieprawdziwa. I fakt, że można znaleźć kogoś kto akurat najpierw ukradł a potem się dorobił nie zmienia tego faktu bo można znaleźć ludzi, którym się powiodło mimo że nie kradli i nie kradną.

        2. Awatar Quinn
          Quinn

          @Led

          I fakt, że można znaleźć kogoś kto akurat najpierw ukradł a potem się dorobił…

          Zasadniczo masz rację, rzecz jednak w tym, że można ich znaleźć zaskakująco dużo. To daje do myślenia.

        3. Awatar Moarc
          Moarc

          @Led: dobrze się ukrywali.

        4. Awatar Led
          Led

          @Quinn
          "Zasadniczo masz rację, rzecz jednak w tym, że można ich znaleźć zaskakująco dużo. To daje do myślenia."

          Myślenie jest fajne. Ale po chwili (dłuższej lub krótszej) zamyślenia czas na wyciąganie wniosków.

          Skoro można znaleźć ludzi, którzy się uczciwie dorobili to choćby nieuczciwych było "zasakakująco dużo" nie można twierdzić, że jak ktoś się dorobił to znaczy że jest złodziejem.

        5. Awatar es
          es

          zastanawia mnie idiotyczna mentalność niektórych Polaków – jak ktoś wygra milion w totka – to jest bohaterem; a jak ktoś zarobi milion – to pewnie jest złodziejem i oszustem.
          Błagam…

      3. Awatar ufoludek
        ufoludek

        @Budyń: jasne. A zaraz potem zrobimy Uniwersalny Kalkulator do porównywania cen chleba, zapałek, kiełbasy swojskiej i krawatów, bo przecież tam też producenci i sprzedawcy mogą ładować ukryte koszty.

        1. Awatar Budyń
          Budyń

          @ufoludek

          Sprowadzanie do absurdu nie sprawdza się jako metoda dyskusji – niezależnie od kosztów ukrytych, w cenie kiełbasy widzisz cenę ostateczna. W przypadku taryf, kredytów itp – za dużo "fine printu". Weź np. cyrk pt. wojna na lokaty: 8,10% na 3 m-ce. A potem 1. Oprocentowanie w skali roku (to jeszcze norma) 2. stawka w ostatnium miesiącu trwania lokaty 3. oprocenotwaniu ze stawką podlega połowa środków w nieparzyste weekendy itp. Efektywne oprocentowanie wynosi np. ok 2%…
          I to już nie są ukryte koszty, tylko podawanie czy sugerowanie fałszywych informacji – inne sektory gospodarki za takie coś są karane, dlaczego więc nie telekomy i banki ?

        2. Awatar ufoludek
          ufoludek

          @Budyń: ale jak to wszystko się ma do wydawania państwowej kasy na porównywaczkę do taryf internetowych i telefonicznych?

          A po drugie, takie same uwagi (możliwość istnienia w umowie zapisów ukrywających ostateczny koszt) można mieć do dowolnych abonamentów, więc powinniśmy też ufundować porównywarkę kosztów abonamentów w prywatnych przychodniach lekarskich, na siłowniach czy na stronach porno.

          Owszem, sprowadzam do absurdu, bo moim zdaniem wydawanie państwowej kasy przez jakiś urząd na maszynkę do porównywania ofert prywatnych firm jest absurdalne.

        3. Awatar gxb
          gxb

          @ufoludek, dostales klarowna odpowiedz od Budynia i starasz sie za wszelka cene nie przyjmowac do wiadomosci faktow. UKE podejmuje konkretne dzialania ze wzgledu na skargi jakie otrzymuje od oszukanych klientow. Tak sie sklada, ze "panstwowa kasa" na ktora sie powolujesz, pochodzi z podatkow tych klientow. Inicjatywa UKE byla jak najbardziej na miejscu i sadze, ze pomogla by wielu podatnikom w tym kraju.

        4. Awatar michalzxc
          michalzxc

          @ufoludek:
          Albo państwo jest stróżem nocnym, płacone podatki wynoszą 50zł miesięcznie i mamy model ala Korwin Mikke.

          Albo podatki są wysokie, po to aby były pieniądze na realizację niedochodowych "pomysłów", które będą dość "fajne" by duża liczba obywateli zagłosowała na daną partię polityczną (która wymyśli dany pomysł)

        5. Awatar ufoludek
          ufoludek

          @michalzxc: od Korwina jestem baaardzo daleki, ale świat nie jest tak binarny, jak go przedstawiasz. Pomiędzy "50 zł podatku" a "wysokie podatki i wydajemy je na każdą bzdurę" jest jeszcze całkiem spore spektrum stanów pośrednich.

          Skoro ludzie są oszukiwani na taryfach, to moim zdaniem, zamiast robić psycho-kalkulatory (a potem je jeszcze utrzymywać i aktualizować dane!), należy po prostu wprowadzić prawo nakładające na dostarczycieli obowiązek przedstawienia końcowych kosztów. A jak nie przedstawią (czytaj: podatnicy się na któregoś skarżą), to UOKiK.

      4. Awatar R
        R

        @ Led "Ty również sugerujesz, że zaradny = oszust i złodziej."
        Wkładanie komuś w usta własnych i do tego niezbyt sensownych myśli a następnie ich zwalczanie to bardzo kiepski sposób na dyskusję.

        1. Awatar Led
          Led

          @R
          "Wkładanie komuś w usta własnych i do tego niezbyt sensownych myśli a następnie ich zwalczanie to bardzo kiepski sposób na dyskusję."

          Nie rób więc tego a dyskusja będzie znacznie przyjemniejsza.

      5. Awatar cnemo
        cnemo

        Pierwszy wspis, więc witam

        Szanowny Budyń-iu pozwolisz, że skopiuje Twój komentarz i wkleję na forum liberalnym bo myślę, że zrobi on furrorę z poziomu wiedzy jaki reprezentujesz odnośnie wolnego rynku. Jak czytam takie kwiatki to przypomina mi się cytat: "Gdyby ludzie mówili tylko o rzeczach o których mają pojęcie, pomyślcie jaka byłaby cisza".
        Wolny rynek != Rynek regulowany/koncesjonowany

        Tak w ramach przypomnienia to w momencie wyjścia z PRLu nasz rynek był bardzo wolny – istniało kilka,kilkanaście koncecji. Niestety zrobiono nam ze świetnie zapowiadajacego się rynku tą co mamy dzisiaj.

        Aha w ramach "równego dostępu do informacji" (SIC!^2) to ja bym chciał aby Twoje wydatki i wszelkie prowizje, zyski także były transparentne! ….. Orwell w grobie się przewraca.

        1. Awatar michalzxc
          michalzxc

          "Aha w ramach “równego dostępu do informacji” (SIC!^2) to ja bym chciał aby Twoje wydatki i wszelkie prowizje, zyski także były transparentne!"

          W końcu taki czy inny model rynkowy są przede wszystkim po to by "cieszyć" i gwarantować dobre samopoczucie podmiotów które na nim występują:P

  3. Awatar Teodorka
    Teodorka

    Cuda Tuska ciąg dalszy.. Szkoda, że tak istotne dla społeczeństwa projekty cofają sie w rozwoju..

  4. Awatar szatox
    szatox

    Żaden dostawca nie dofinansował projektu? ROTFL

  5. Awatar tolep
    tolep

    Geeez, nie w sponsorach rzecz. Jak wycenić 1000 darmowych minut?

    1. Awatar Miseq
      Miseq

      Wycenić jest dosyć trudno, ale można policzyć całkowity koszt rozmów dla różnych profili abonentów i w ten sposób zbudować porównanie. Jeśli do abonamentu dołączany jest telefon wtedy od całkowitego kosztu umowy można odliczyć rynkową cenę telefonu. Trudno ocenić jest pojedynczą ofertę, bo operatorzy komórkowi zatrudniają specjalnych ludzi od komplikowania taryf i dobrze im za to płacą. Taryfy są tak budowane, by wyglądało jakby było tanio – i to jest prawdą… ale tylko w sytuacji, w której abonent będzie zachowywał się cały czas tak samo. Ale porównać się da i premią przy takim porównaniu powinno być szerokie spektrum zachowań abonenta w których oferta nie staje się niekorzystna.

  6. Awatar color
    color

    Properly this type of info is essentially worth looking for, wonderful info for readers and obviously shows quality writing. Its cool to have these kinds of posts about to keep the data flow. Helping those who seriously enjoy this, wonderful work! Thanks once again for taking the time to put this on the internet. I unquestionably liked each portion of it.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *