6 odpowiedzi na „Wirtualizacja pod Neo1973”

1. 

   Moarc

   22 października 2007

   Właśnie myślałem… A, to nie ta wirtualizacja, o której myślałem. Myślałem, że chodzi o rzeczy typu QEMU, w których dałoby się odpalić np. Skype'a.

   Odpowiedz
   1. 

      kocio

      22 października 2007

      Nie taka, ale na tym mikrojądrze można odpalać równolegle niezależne systemy operacyjne, w tym oczywiście Linuksa. W tym konkretnym przypadku chodziło o demonstrację telefonu wyposażonego w lekki (choć chyba własnościowy) podsystem grafiki:

      http://www.linuxdevices.com/news/NS7432120424.htm…

      Odpowiedz
2. 

   jellonek

   22 października 2007

   to aby na pewno wirtualizacja?
   nieco juz wypadlem z tematu l4 (zatrzymalem sie wlasnie na pistachio) ale ztcp to ze dalo sie uruchomic na nim np. l4linux i to w kilku kopiach – nie oznaczalo wirtualizacji w takim bardziej tradycyjnym rozumieniu. l4, podobnie jak mach uzywany przez apple, to poprostu microkernel, na ktorym mozna uruchamiac rozne aplikacje, w tym np. l4linux, ktory jest "dosc rozbudowana" aplikacja.

   az musze doczytac czy tak wiele sie ostatnio zmienilo :]

   Odpowiedz
   1. 

      jellonek

      22 października 2007

      doczytalem 😉
      to rzeczywiscie wirtualizacja podobna do vserver, xen, czy vmware, choc w oparciu o nieco inna filozofie 😉

      Odpowiedz
3. 

   Sławek

   22 października 2007

   Wirtualizacja oznacza chyba wykorzystanie rozkazów procesora, na którym odpalono system macierzysty. Emulacja to emulowanie rozkazów CPU.
   Nie mylę się?

   Odpowiedz
   1. 

      jellonek

      22 października 2007

      nie myslisz sie, jest dokladnie jak to napisales.

      tyle ze wirtualizacja ma tez kilka wewnetrznych podzialow. w uproszczeniu chodzi o sposob wirtualizowania/emulowania instrukcji "uprzywilejowanych".

      Odpowiedz