Jak wiadomo, odświeżone MacBooki i MacBooki Pro firmy Apple nie mają ani złącza DVI, ani HDMI. Ich miejsce zajął bowiem DisplayPort o zupełnie innym złączu i możliwościach. Co prawda można do DisplayPort dokupić adapter do DVI/VGA, ale kosztuje on około 20 USD. Jest to trochę irytujące, ale czyżby jednak Jobs i spółka wiedzieli lepiej?
Zaintrygowany sensem takiego posunięcia znalazłem w sieci długą i szczegółową analizę porównawczą w serwisie EDN. Jest tam też PDF z tabelą pokazującą różnice pomiędzy technologiami stosowanymi do przesyłania obrazu.
Zainteresowanym polecam zdecydownie oryginalny artykuł. Poniżej jednak przedstawiam wybrane, interesujące cechy nowej technologii.
- DisplayPort jest kierowany głównie do rynku komputerów, HDMI do rynku konsumenckiego (telewizory, odtwarzacze).
- DisplayPort przesyła dane (obraz wraz z dźwiękiem i informacjami kontrolnymi) pakietowo, jak w sieci. HDMI zaś przesyła najpierw obraz, a dźwięk później w okresach pionowego i poziomego wygaszania obrazu.
- DisplayPort może przesyłać dane na jednej, dwóch lub czterech liniach (więcej linii oznacza większą prędkość), w tym mieści się też dwukierunkowy kanał kontrolny (zawarty w pakietach). HDMI przesyła dane zawsze czterema liniami (każdy kolor oddzielnie oraz sygnał zegara), plus posiada dwie dodatkowe linie na dwukierunkowy kanał kontrolny.
- DisplayPort używa wbudowanego sygnału zegara, zaś HDMI wymaga dodatkowego zegara w elektronice, zarówno po stronie źródła sygnału jak i odbiornika. Dla DP oznacza to możliwość zwiększania w przyszłości prędkości zegara na poziomie łącza. Pozwala to także uprościć proces projektowania chipsetów, jak również zapobiegać konfliktom częstotliwości z inaczej taktowanymi źródłami sygnałów.
- DisplayPort może obsługiwać zabezpieczanie treści protokołem szyfrującym zgodnym z HDCP, ale standard tego nie wymaga. Szyfrowanie obejmuje pakiety DisplayPort oraz sygnał HDMI w jednym bloku HDCP 1.3
- Wybór pomiędzy różną ilością przewodów jest szczególnie ważny dla notebooków i telewizorów LCD. DisplayPort może zastąpić tam stosowane dotychczas wewnętrzne łącza do paneli LCD, takie jak LVDS. Przykładowo LVDS dla rozdzielczości 1920×1200 przy 8-bitach na kolor wymaga 10 par sygnałów różnicowych, czyli 20 linii.
- Dla LVDS kanał kontrolny jest jednokierunkowy, zaś w DisplayPort jest dwukierunkowy, co pozwala np. na kontrolę jasności podświetlania panelu.
- LVDS wymaga także zasilania na poziomie 3,3V lub 2,5V. Podobnie jak i HDMI, które wymaga aby linie były zaterminowane w odbiorniku (terminatory podciągnięte do 3,3V). W DisplayPort terminatory mogą być umieszczone w nadajniku (źródle sygnału), lub w odbiorniku – przy czym napięcie do którego są podłączone terminatory nie przekracza 2V, co z kolei przekłada się na mniejszy pobór prądu. Jest to możliwe dzięki temu, że DP posiada sprzężenie zmienno-prądowe (AC-coupled) w przeciwieństwie do HDMI, w którym przenoszona jest także składowa stała sygnału (sprzężenie stałoprądowe, DC-coupled).
- DisplayPort pozwala więc na mniejsze zużycie energii i dodatkowo na redukcję EMI (interferencji elektromagnetycznych).
- Przy procesach technologicznych rzędu 45nm i mniejszych transmiter DisplayPort może być wbudowany nawet w chipset mostka północnego lub w GPU. Wsparcie zadeklarowane jest już w chipsetach Intel 45 Express i AMD 780G. Podobnie zresztą jak w przyszłych procesorach graficznych Nvidia.
I tak dalej, i tak dalej, a artykuł fajny i rzeczowy. Widać więc, że i owszem, na dziś kupując MacBooka trzeba wysupłać dodatkowe fundusze na adapter wideo. Ale już za kilka lat przydać się on może i wtedy będzie jak znalazł. Bo świat znów robi krok do przodu.
Dodaj komentarz