Google przeprasza za "piractwo"

Google przeprasza chińską autorkę oraz wszystkich pisarzy z Państwa Środka za nielegalne udostępnienie ich dzieł w usłudze Google Książki. Google zeskanowało powieść chińskiej pisarki o imieniu Mian Mian i upubliczniło ją za darmo, bez poinformowania autorki o tym. Ta wniosła do sądu pozew, żądając rekompensaty (co ciekawe, chodzi o stosunkowo niewielką sumę).

Google zeskanowało jedną z jej powieści o tytule „Acid Lovers”. Mian Mian domaga się pieniężnej rekompensaty ze strony Google w wysokości (tylko) 61 tysięcy juanów, czyli około 8.900 dolarów.

Google zdecydowało się przeprosić oficjalnie wszystkich poszkodowanych. Erik Hartman, szef Google Książki, przesłał oficjalne pismo w tej sprawie to Stowarzyszenia Chińskich Pisarzy. Dyrektor pojawił się również na antenie chińskiej telewizji. Internetowy gigant ma najprawdopodobniej nadzieję doprowadzić do zawarcia ugody i uniknąć w ten sposób procesu sądowego, który mógłby poważnie zaszkodzić jego „literackiej” usłudze.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar aix_Wolna_Głupota
    aix_Wolna_Głupota

    Trzeba przywyknąć do to tego,że za jakiś czas Google będzie w posiadaniu całego światowego dorobku kulturowego i naukowego oraz będzie znało preferencję, myśli i żądze poszczególnych ludzi i całych narodów.

    Czy wyjdzie nam to na dobre – czas pokaże.

    1. Awatar oO
      oO

      Jak to "w posiadaniu"? To źle, że ktoś zgromadzi ludzką wiedzą i osiągnięcia w jednym miejscu?

      Posiadać można rzeczy materialne. I takie też tylko można ukraść.

      1. Awatar Budyń
        Budyń

        @oO
        Przypomnieć Ci, co się stało z Biblioteką w Aleksandrii ?
        Albo jak to w 1984 kreowano historię ?

        1. Awatar jarek
          jarek

          > Albo jak to w 1984 kreowano historię ?

          No to w przypadku "elektronicznego repozytorium ksiazek"
          zmienianie historii czy cenzura beda wrecz trywialne.

        2. Awatar es
          es

          W 1984 historię kreowało państwo – a nie podmiot prywatny. To ogromna różnica.

        3. Awatar jarek
          jarek

          Tak, oczywiscie, bo wlasciciele korporacji maja inny genotyp niz politycy.
          I tak, oczywiscie, bo panstwo USA nie ma odgornej kontroli nad Google.

        4. Awatar Pies
          Pies

          Osobiście nie przepadam za Google, ale jak spojrzeć obiektywnie to jest jedna różnica – w Alksandrii były oryginały, w 1984 zmieniało się na raz wszystkie pisma, zgadza się?
          Google tylko kopiuje, nie posiada jako jedyne materiałów i w związku z tym wystarczy im nie ufać, nie opierać się na nich i tyle, zawsze możemy mieć własną kopię.
          Groźny jest nie fakt, że Google wszystko kopiuje, ale że ludzie uważają tę firmę za wyrocznię i potrafią powierzać jej jedyne kopie danych. (+ przetwarzanie, ale nie musimy korzystać z ich emaila, a jak coś publikujemy w necie, to chyba naturalne, że pozwalamy to innym czytać?)

  2. Awatar marcinsud
    marcinsud

    ja wiem czy tylko 61 tysięcy jenów, dla google na pewno, ale czy dla niej to zależy od siły nabywczej pieniądza w Chinach.

  3. Awatar spookypld
    spookypld

    Powinna iść do sądu i wygrać. Google zaczyna się zbyt mocno panoszyć.

    1. Awatar Low Year
      Low Year

      A te biblioteki to już w ogóle.

      1. Awatar el.pescado
        el.pescado

        Biblioteki do piractwa mają się jak koń do koniaku albo rum do rumaka.

        1. Awatar DeBill
          DeBill

          Albo Las Vegas do Laskówki 🙂

        2. Awatar oO
          oO

          @el.pescado
          Low Year zdecydowanie pisał ironicznie 🙂

        3. Awatar el.pescado
          el.pescado

          Ja to już nie wiem kto tu pisze ironicznie a kto na poważnie:/

  4. Awatar morsik
    morsik

    Phi. W Chinach zabijają ludzi, bo ktoś podrzucił mu narkotyki, więc jak? Google się przestraszyło o jedną głupią książkę z tak dziwacznego kraju…

  5. Awatar oO
    oO

    "Google Książki", czy "Google Books"?
    Jakoś z microsoft Słowa nikt nie korzysta 🙂

    1. Awatar hez
      hez

      Mnie zawsze śmieszyło „Microsoft Works” 🙂

      1. Awatar flameheart
        flameheart

        Ja wprost przepadam za: "Tworzeniem stron sieci Web".

  6. Awatar mariusz
    mariusz

    Eh… liczyli, ze nikt nie zauwazy, czy ze autorka sie ich boi? To juz troche przesada. Ewentualnie stwierdzili, ze im wolno, gdyz w ksiazce nie bylo robots.txt 😉

    1. Awatar NeizD
      NeizD

      Zdecydowanie chodzilo o robots.txt 😉

  7. Awatar radek
    radek

    W sumie to skanowanie książek uważam za dobry pomysł. Ogólnie wszelkie wirtualne biblioteki czy muzea są świetną ideą, bo pozwalają liznąć trochę kultury bez wychodzenia w domu, czy podróży do innego kraju.

    Ale z drugiej strony, wypadałoby się tej pani spytać, czy nie ma nic przeciwko…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *