Konferencja Open Source w administracji publicznej

Rząd Australii od dawna propaguje wykorzystywanie otwartego oprogramowania przez instytucje publiczne. W Polsce nie jest jeszcze ono często wykorzystywane przez administrację publiczną. Minister Michał Boni ma przyśpieszyć rewolucję cyfrową w Polsce – informują media. Jak sprostać informatyzacji w czasie narastającego kryzysu? Czy jest tam miejsce na Open Source?

22 listopada 2011, w Ambasadzie Australii w Warszawie odbyła się jednodniowa konferencja „Open Source w administracji publicznej” organizowana przez firmę Squiz oraz Austrade. Podczas konferencji poruszono zagadnienia dotyczące aspektów prawnych korzystania z otwartego oprogramowania oraz problemów z przygotowaniem dokumentacji przetargowej.

Konferencję rozpoczął wykład Rafała Malujdy, radcy prawnego, eksperta w dziedzinie prawnych aspektów wolnego oprogramowania.

Krzysztof Jaworski, Senior Sales Executive, odpowiadający m.in. za serwis B2B TVP, wspólnie z Markiem Cynowskim, CMS Consultant Squiz, przedstawili kulisy realizacji serwsiu B2B TVP, będącego wynikiem zamówienia publicznego.

Następnie specjaliści z firmy Squiz poruszyli zagadnienia związane z projektowaniem grafiki dla instytucji publicznych oraz kwestie techniczne dotyczące systemów informatycznych.

Konferencja spotkała się z silnym odzewem ze strony przedstawicieli administracji publicznej, przybyło ponad trzydziestu gości reprezentujących m.in. Filharmonię Narodową, Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Zdrowia, Urząd m.st. Warszawy, czy Narodowy Bank Polski.

Duże zainteresowanie tematyką pokazuje, że świadomość zainteresowania otwartym oprogramowaniem w Polsce i pozwala przypuszczać, że będzie ono stanowić coraz częściej alternatywę do oprogramowania licencjonowanego.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

62 odpowiedzi na „Konferencja Open Source w administracji publicznej”
  1. Awatar o_O
    o_O

    Jeśli ten rząd będzie informatyzował Polskę, to pewne jest, że zarobi microsoft oraz właściwi posłowie.

    Informatyzacja to sprawa przede wszystkim samych obywateli, a nie rządu. A już na pewno nie sprawa dla złodziei.

  2. Awatar Nicram
    Nicram

    Zainteresowanie owszem, jest, ale nie ma komu wdrozyc. Z jednej strony szkoda bo mozna by sporo zaoszczedzic. Z drugiej ja to rozumiem. Po prostu oprogramowanie open source, czesto jest tyle gorszej jakosci, ze nie oplaca sie ze wzgledu na pozniejsza odplatna, ciagla walke z problemami tego robic. I to nie jest moje zdanie, tylko sposob w jaki widza to osoby, ktore moga o tym zdecydowac. Wyobrazmy sobie ze nagle chce zmienic w jakims urzedzie cala infre, albo wiekszosc na open source. Trzeba po pierwsze napisac aplikacje, po drugie stworzyc odpowiednie distro, zeby kazda Pani malgosia wiedziala co i jak, i nie musiala sie pytac o nic (a widzialem wiele prob, gdzie nawet profil uzytkownika w linux potrafil pasc bo tak, i wtedy trudniej o fachowca co to naprawi, niz kogos kto naprawi to w windows, i w wypadku okien bedzie to taniej).

    Swiat open source najpierw niech pokaze ze ma cos stabilnego do zaoferowania, co jak windows xp bedzie przez 11 lat prawidlowo dzialalo (z aktualizacjami oczywiscie). Niech pokaze ze daje na to pomoc techniczna, rownie tania jak w wypadku Windows (ktora zwykle jest wliczona w cene zakupu licencji). Niech open source pokaze jedna, spojne GUI, ktore sie nie zmieni za 2 lata, i jedno spojne API, na ktorym moja plikacja bedzie dzialac na komputerze za 10 lat, wtedy porozmawiamy. Na razie to tylko bajki.

    1. Awatar TomekB
      TomekB

      Po pierwsze: Chyba nie przeczytałeś nigdy dokumentów licencyjnych Microsoft Windows. Polecam uważną lekturę i zapoznanie się z warunkami gwarancji i rękojmi oraz polskim prawem. Dowiesz się prawdy o tej "wliczonej w cenę pomocy technicznej". Microsoft oczywiście profesjonalne zapewnia wsparcie techniczne – ale to kosztuje i to sporo. NB. odpłatne wsparcie techniczne na wiele lat zapewnione jest również dla Linuksów (RedHat, SuSE). Dostępne są również profesjonalne szkolenia, egzaminy, certyfikaty etc.

      Po drugie: proszę spojrzeć ponad swoją klawiaturą – to może zauważysz jak wiele w polskiej administracji (choćby w Ministerstwie Finansów) wykorzystuje się Linuksa. I to o wielu lat na dziesiątkach tysięcy (tak, nie ma pomyłki) stacji użytkowników oraz na wielu setkach serwerów. Tylko w jednym MinFin. Polecam choćby
      serwer netcraft i sprawdzenie, pod jakie rozwiązania serwerów WWW wykorzystują serwery rządowe w Polsce (choćby www.mf.gov.pl ). Ktoś to wdrożył – nieprawdaż?

      Tak więc prawda jest inna niż piszesz. Korzystaj w Windows jeśli Ci odpowiada – to wolny kraj. Ale nie wypowiadaj się autorytatywnie o sprawa, o których nie masz pojęcia. Wiele rozwiązań (także militarnych), które kupujemy z USA pracuje na Linuksach – widocznie oni też potrafią je wdrażać.

      Z jednym się zgodzę – wielu "talibów" linuksowych to "omnipotencjatorzy ogólni" twierdzący, że wszystko można (i to jest prawda!) ale jak przychodzi do wdrożenia to nie bardzo wiedzą jak… Robią oni sporo szkód choć mają dobre intencje.

      1. Awatar Nicram
        Nicram

        Bardzo Cie prosze, podaj mi zrodlo informacji o tych dziesiatkach tysiecy komputerow. Niestety czesto bywam w roznych urzedach mniejszych i wiekszych, i Linux jest uzywany albo w urzadzeniach typo routery, albo w maszybach ktore sa sererem hostingowym, lub bza danych. Na biurkach jakos Linuxa nie widzialem, a w wypadku programow obslugi klienta, to w ogole mozna zapomniec.

        Umowy na produkty MS mowia zwykle to samo co dokumenty licencyjne w wypadku open source, odpowiedzialnosc ponosi uzytkownik, ale w wypadku Windows, jezeli zadzwonisz na infolinie, to nie odmowia ci pomocy, nawet jezeli za te usluge dodatkowo nie zaplaciles. Zrob cos takiego z Linuxem.

        Widzisz, urzedy to nei tylko bazy danych, to przede wszystkim obsluga konsumenta, setki aplikacji pisanych pod windows, dlatego ze to dziala przez wiele lat i tyle. A Ty startujesz z hostowaniem plikow…

        1. Awatar mikolajs
          mikolajs

          Zauważ, że wraz rozwojem obsługi konsumenta elektronicznie, zmniejszać się będzie rola tychże komputerów stacjonarnych, a rosnąć właśnie serwerów obsługujących klientów przez przeglądarkę.

          1. Awatar Nicram
            Nicram

            Ale na jeden serwer z www przypada wieelee komputerow klienckich, zwykle w opraciu o windows jednak 🙂 I mysle ze to sie nie zmieni w najblizszym czasie, i jakos mnie to nie dziwi.

          2. Awatar Sebastian Śledź
            Sebastian Śledź

            Jeden serwer WWW daje wolny dostęp i wybór co do reszty rozwiązań. Serwis WWW w połączeniu z dowolnym klientem wyposażonym w przeglądarkę internetową spełnia wszystkie Twoje wymagania. Tak naprawdę to może być nawet jakiś stary PC z przed 20 lat na którym da się odpalić tekstową przeglądarkę WWW…

          3. Awatar Nicram
            Nicram

            W wielu rzeczach owszme, masz racje, ale wszedzie tam gdzie jest potrzebny podpis elektroniczny to tak nie zadziala po prostu. Mozna robic logowanie jak w ePUAP, ale ciekawe czy by sie taka platforma sprawdzila w wypadku wszystkich 38 milionow obywateli… Plus sa rzeczy, ktore ciezko bardzo zrobic w przegladarce, jak porzadny arkusz kalkulacyjny chociazby.

        2. Awatar TomekB
          TomekB

          Proszę bardzo – np. Urzędy, Izby Skarbowe oraz UKS. Łącznie 12210 (pierwsze zamówienie) + 3600 (drugie) czyli łąznie 15570 końcówek sieciowych (cztery sesje na czterech konsolach – graficzne oraz znakowe). Wykorzystywane w systemie POLTAX (czyli tym, który liczy Twoje podatki). Wdrożenie (2003) nastąpiło beż żadnych problemów (w całej Polsce), zaś w 2010/2011 sporo z nich zostało "zaupgradowanych" do wersji z Firefoxem i Java ze względu na migrację do POLTAX-2 (Linux+Oracle Forms). To naprawdę system klasy "Mission Critical".
          Sporo podobnych stanowisk działa jeszcze w Służbach Celnych i wielu innych jednostkach, bankach, firmach itp. – jedynym problemem były zmiany protokołu RDP wprowadzone przez Microsoft w wersji serwera 2008R2…
          Tak więc znów piszesz o tym, o czym nie wiesz – bo w tych rozwiązaniach nie ma mowy o żadnym "hostowaniu plików".
          Różnimy się zasadniczo – ja po prostu projektowałem "kilka" takich systemów i wiem również, że sporo aplikacji pracuje w administracji pod Windowsami i nie twierdzę, że są one "do kitu" i nic się nie da. Nie zwalczam ich – jeśli działają dobrze – to chwała ich twórcom!
          Prowadziłem (i nadal świadczę) wsparcie techniczne dla tych rozwiązań – prowadziłem również ładnych parę lat Authorized Support Center dla jednej z wiodących (wówczas) firm komputerowych.
          Jest jeszcze druga różnica między nami – ja uważam, że należy wykorzystywać wszystkie dostępne technologie. Nie ma bowiem technologii złych czy dobrych – są tylko źle lub dobrze stosowane. Technologię należy dobrać do problemu, który mamy rozwiązać – a nie twierdzić, że Windows (czy Linux) są dobre na wszystko. Popatrz wstecz – jakich sieci używamy? Ethernet – od lokalnych już do rozległych (polski akademicki Pionier). Gdzie TokenRing, ATM itp.? A jakiego protokołu używasz pewnie TCP/IP? Gdzie Microsoftowe NetBEUI lub Novellowy IPX/SPX? O czym się różnią standardy dokumentów OASIS i ECMA? Szczegółami (istotnymi, ale szczegółami). Przecież oba to XML! Świat dąży do standaryzacji – i to otwartej! Przepisy na autostradzie są jednakowe dla wszystkich – lecz jeżdżą po niej różne marki samochodów.
          Sprawdź popularność systemów superkomputerów (www.top500.org) – Linux – 91%, Windows 1,2%! Jak myślisz – na jakim systemie działa Allegro czy NaszaKlasa (dwie najszybsze maszyny komercyjne w Polsce na liście Top500)? A potem spójrz na statystykę smartfonów – jak tam wygląda pozycja Windows? Zastanów się, czy przypadkiem nie zasklepiłeś się w swoich przekonaniach nawet bardziej niż zaprzysięgli entuzjaści Linuksa…

          Pozdrowienia od "Starego Guru", który jest otwarty na nowy Świat!

          1. Awatar Nicram
            Nicram

            Ale ja nie zamierzam sie klucic. Roznica jest tylko miedzy nami taka, ze ja patrze z perspektywy tego czego dotyka szeregowy pracownik administracji. Nie bede udawadnial ze centra danych sa na Windowsach bo nie sa, ale tez nie zgodze sie z tym ze wiekszosc maszyn to Linux. Mysle ze to promil jakis. Ja caly czas mysle o stacjach klienckich, od strony serwerowej to zupelnie inny swiat. Ja zajmuje sie stacjami klienckimi i z tej perspektywy patrze. No i nie jestem zadnym guru, nie startuje do zadnego konkursu:)

          2. Awatar TomekB
            TomekB

            Ja też nie zamierzam się kłócić. Chcę tylko obiektywizmu. Powiem więcej – ja używam na noteboooku Linuksa (SuSE Enterprise Desktop 11), bo od wielu lat korzystałem z Uniksów – kwestia przyzwyczajenia. Uważam jednak, że dla znakomitej większości użytkowników MS Windows jest odpowiednim systemem – bo po prostu od samego początku go pod tym kątem projektowano. Dopiero ostatnio dołączono Power Shell w wersji wykazującej "manie działania" – 2.0. Uważam to za krok we właściwą stronę.
            Problem z Linuksem (a wcześniej z Uniksami) polega głównie na tym, że "root wszytko może" i w efekcie Linux jest tak dobry, jak jego administrator. MS kierując system na szeroki rynek postąpił słusznie zabezpieczając go przed złymi adminami. Inaczej nie dałby sobie rady z supportem. A poza tym – na Windows można zagrać w "Wiedźmina" 🙂 – doceniam to, choć entuzjastą gier (z wyjątkiem symulatorów lotu) nie jestem.

          3. Awatar Nicram
            Nicram

            No ja jednak czy na sluzbowym czy na prywatnym sprzecie to win7, nie dalo by rady wielu rzeczy dla mnie zrobic na Linuxie, a i klientela taka, ze tylko Windows. Ale powiedz mi jedna rzecz, bo skoro Ty od strony korporacyjnej to znasz, to moze bedziesz umial powiedziec. Czemu nie ma Unix/Linux alternatywy dla Windows SBS? Da sie to zrobic ale zawsze jakos naokolo. Duzo tych Linuxow roznych przebadalem. Swego czasu OpenBSD i innymi tej rodziny sie duzo zajmowalem ale to juz w ogole inny kierunek (sieci, sieci i sieci). Czy to sie nie oplaca (imho bardzo sie oplaca, szczegolnie jak widze ile MEN np. przeznaczal milionow na takie zestawy dla szkol, i ile MS zarobil na malych firmach, ktore to kupily). Czy po prostu nie ma odpowiednich narzedzi, a nikomu sie nie chce pisac? Windows Server z Active Directory to co prawda juz wieloletnia, dopracowana technologia, ale z pewnoscia duzo ludiz by sie skusilo na tanszy odpowiednik.

        3. Awatar 123
          123

          A dzwoniłeś kiedyś na tą infolinię? Pomoc uzyskasz, owszem. W moim przypadku (licencja XP Pro w roku 2002) brzmiała ona: przeinstalować system. I tak do us***j śmierci. Taką "pomoc" to może świadczyć pan Kazio z kotłowni. Będzie taniej i skuteczniej.
          btw:dopiero SP1 pomógł.

    2. Awatar AdamK
      AdamK

      Masz spójne i stabilne API: POSIX od ponad 20 lat, X Window od prawie dwudziestu, OpenGL od dziesięciu.

      1. Awatar xia
        xia

        Sugerujesz, że najnowsze programu uruchomią się na Unixie sprzed 20 lat?? Albo, że najnowsze gry pójdą na OpenGL sprzed 10 lat??

      2. Awatar Dorian
        Dorian

        zwłaszcza to dobrze widać w momencie wydania nowych kerneli i koniecznosci ze strony nvidi dostosowywania sterownika pod nowe jadro..

        1. Awatar adiblol
          adiblol

          nvidia się nie liczy bo jest zamknięta. społeczność by dużo szybciej dostosowała.

        2. Awatar J_G
          J_G

          > zwłaszcza to dobrze widać w momencie wydania nowych kerneli

          brak zgodności binarnej to koszt postępu. Ale to open source przecież, więc masz źródła i możesz nawet starożytny soft sobie skompilować na nowej maszynie i z nowym OS (o ile nie zrobił tego dystrybutor). Drajwer NVidii to nie open source, po prostu po zmianie kernela trzeba go reinstalować.. Ale to sprawa paru minut, na szczęście firma wyrabia go dość porządnie i przebiega to gładko.

      3. Awatar Nicram
        Nicram

        Ty mowisz o teorii, a ja cie prosze, wez 10 letnia aplikacje na Linuxa w postaci binarnej, zeby malgosia umiala ja sobie wrzucic na pulpit, i uruchom, zobaczymy efekt…

        1. Awatar xia
          xia

          Testowo zainstalowałem Ubuntu z 2004 roku. Po update pojawił się komunikat, że nie może wystartować Xów i się zawiesił. Twardy reset pomógł. System wstał w trybie graficznym. Próba zainstalowania LibreOfficea z repozytorium kończy się fiaskiem – nie kuma polecenia "add-apt-repository". OK, jedziemy ręcznie. "Desktop-integration" oczywiście guzik integruje. Odpalam ręcznie: libreoffice3.4 –writer w zamian otrzymuje komunikat: "no suitable windowing system found, exiting".

          Nadmienię, że pod Windows XP, który jest starszy od tego Ubuntu o 3 lata, wszystko działa i śmiga jak należy.

          Morał z tego taki, że jeżeli chcesz wydawać kupę forsy na informatyków i utrzymanie infrastruktury to bierz Linuksa. Jeżeli chcesz się skupić na prowadzeniu własnej działalności i traktować system operacyjny wyłącznie w kategoriach niezawodnego, kompatybilnego i przeźroczystego narzędzia to bierz Windowsa.

          1. Awatar mikolajs
            mikolajs

            Ubuntu ma normalnie 1,5 roku wsparcia. LTS obecnie 5 lat. Więc nie dziwne, że ktoś chce uruchamiać archeologiczną wersję i nie działa update. Chcesz dłuższego wsparcia, użyj RedHat. Różnica między XP a Ubuntu polega na tym, że za każdą przesiadkę na nowszą wersję (Vista, 7) należało zapłacić, a Ubuntu masz za darmo, najnowszą wersję. Ubuntu może Ci działać dłużej niż 5 lat, ale nowych pakietów już nie ściągniesz.
            A zainstaluj sobie IE 9 na XP, albo na 64-bit MS Office 😉

          2. Awatar Nicram
            Nicram

            Zainteresowales mnie tematem musze ci powiedziec, z tym 64 bitowym os + office (chyba ze zle zrozumialem). Natomiast chodzilo mi raczej o kompatybilnosc wsteczna, i pod tym kontem zrobilem troszke testu. Windows 7 x64 z SP1 (w windows duze latki nazywaja sie Service Packami, dodaja unkcjonalnosc i tez sa za darmo). Na tego Windowsa probowalem instalowac rozne, naprawde stare aplikacje. Wyobraz sobie, ze Office 97, Excel, word, PowerPoint dzialaja prawidlowo. Potestowalem duuuuzo aplikacji z lat 97-2001 i wynk jest taki, ze wiekszosc z nich dziala, w tym gry czy programy do testowania grafiki 3d. Tutaj zrzuty porobilem: http://marcinwilk.eu/win7test/ . Wychodzi wiec na to, ze raz na 6 lat mozna sobie zakupic nowego Windowsa, i jest zachowana kompatybilnosc wsteczna, i to calkiem niezla 🙂 Wiele z tych aplikacji korzysta glownie z bibliotek Windows, i nawet dla mnie jest zaskoczeniem, ze tak wiele znich po prostu dziala prawidlowo. Linux tutaj nie ma sie co wychylac, nie ma szans zeby 12-13 letni aplikacja po prostu bez problemowo sie uruchomila na nowym kernelu.

          3. Awatar Jactra
            Jactra

            Windowsa można sobie raz na 6 lat kupić. Ba nawet nawet legalnie wersję OEM i instalować do woli.
            Zapominasz tylko o jednej, ale moim skromnym zdaniem bardzo istotnej sprawie : brak sterowników do sprzętu. Załóżmy, że masz komputer 5-6 letni (tak jak piszesz o 12-13 letnim może zapomnijmy lepiej), w nim jakąś kartę graficzną, kartę sieciową itd. Powiedz mi skąd wytrzaśniesz do niech sterowniki ? Bo od Visty są już problemy ze sprzętem 4-5 letnim, gdyż producenci na tak leciwe komponenty po prostu nie robią sterowników np. do Visty czy Win7. Jak w takim razie będzie to działać ?
            Piszesz o kompatybilności wstecznej 12-13 lat. To znajdź mi soft (komercyjny), który wspiera jeszcze MS SQL 2000.

          4. Awatar xia
            xia

            Nowy system z nowym kompem, przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie instalował nowego Windowsa na sześcioletnim heblu, którego wartość jest mniejsza od instalowanego systemu oraz na którym nawet proste strony z fleshem powodują 100% obciążenie CPU.

            Jak ktoś 6 lat temu kupił np. Pentiuma 4 z zainstalowanym XPkiem to niech lepiej przy tym systemie pozostanie, a nie pcha się w Vistę lub Seven – szkoda marnować pieniędzy na nowy system.

          5. Awatar Nicram
            Nicram

            Ale czekaj,bo mi tu chodzilo o cos zupelnie innego. Mowa jest o open source w administracji. I ja w ten sposob ukazuje, ze zamknieta nawet aplikacja robiona na Windows 10 lat temu, w momencie jak jakis urzad zmienia komputery na nowe, z nowym windows, to ma dalej dzialajaca aplikacje. Nie musi placic za jej portowanie na nowy system bo dziala. A ma nowe kompy, z nowym, bezpiecznym windowsem. W wypadku Linuxa taki numer by nie przeszedl, stad moja teza, iz open source czasami moze byc drozszy niz windows, wiec trzeba mocno rozwazac jego uzycie i wcale nie musi bcy tak, ze jest to bardziej oplacalne. Nikt nie kupi nowego Windowsa 7 na stare komputery, to bylo by nieprzemyslane. Co do MS SQL 2000, to jeszcze dwa lata temu w jednej ze szkol, w ktorej pomagalem wdrozyc oprogramowanie do biblioteki byl program, ktory uzywal wlasnie tej wersji, nowsze wersje pozniej przechodzily na wersje 2005 ale mialy instalator w pakiecie. Nie wiem w zasadzie w czym masz problem wtedy, bo chyba samo dostsosowanie aplikacji do nowej wersji bazy nie jest zbyt skomplikowane. domyslam sie ze sa one w miare podobne, i pewnie ze soba kompatybilne. Faktyczny problem jaki pojawia sie z bazami danych od MS mam wtedy, kiedy mamy nowe zestawy w szkole z windows 7 x64, a aplikacja dalej chce uzywac MS SQL 2005, ale i na to jest rada, instaluje sie odpowiednia wersje, i recznie po prostu wlacza tryb logowania starego typu (a nie za pomoca autentykacji windows) i juz. Naprawde szalu nie ma 🙂

          6. Awatar xyz
            xyz

            Można równolegle instalować różne wersje bibliotek, można próbować kompilować na nowszych bibliotekach, pamiętaj że tego typu wdrożenia (w przypadku MS też) to niekoniecznie jest system "z półki", który pan mietek instaluje na pirackim kluczu z płytek

          7. Awatar G-Prawda
            G-Prawda

            TomekB ma rację w wielu kwestiach, również w tej że naprawdę nie wiesz o czym piszesz. Bardzo proszę, weź sobie popularną "zamkniętą nawet aplikację" taką jak Symfonia i spróbuj jej wersję 2006 zainstalować na najnowszym Win7. Masz tu swój scenariusz: nowe komputery zastępują pięcioletnie starocie. Na starociach był XP, na nowych kompach Win7 a potem się okazuje że oprogramowanie też musisz aktualizować (i za to płacić!) bo jakoś jest niewrażliwe na twoje teorie i działać nie chce. Słyszałeś może od kogoś, że korporacje czy inne duże organizacje NIGDY nie spieszą się z przesiadką na nowe Windows (z XP na Vista lub Win7)? Skoro wg Ciebie to taka bezproblemowa (i bezkosztowa) operacja to zastanów się może dlaczego tego nie robią?
            Pzdr

          8. Awatar JaTylkoNa15Minut
            JaTylkoNa15Minut

            Ostatnio właśnie miałem przyjemność przeprowadzić małą migrację jednego komputera z XP na Win 7. Kilkanaście aplikacji księgowych, prawnych i wspomagających, większych i mniejszych. Wszystko z zamierzchłych czasów, instalowane z płyt CD, znalezionych gdzieś i zakurzonych, bo albo nie ma tego w internecie albo są nowe wersje za które trzeba płacić. No i powiem Ci, że wszystko na Win 7 działa. Nawet jakiś starodawny program pod DOSa śmiga bez problemu (na stronie internetowej producenta nie ma już o nim żadnych informacji – Rewizor 3 chyba).

          9. Awatar G-Prawda
            G-Prawda

            Pewnie tak było. Bo generalnie tak jest. Przyznaję. 😉
            Czasem coś tylko trzeba zakombinować lub użyć jakiejś sztuczki.
            Ale niestety zawsze można się również zdziwić…
            Symfonia to tylko przykład na to, że nieprawdą jest 100% zgodność poszczególnych Windowsów, co zresztą przyznaje sam M$: inaczej po co by tworzyli XPmode i całe strony poświęcone przygotowaniom do migracji i sprawdzaniu zgodności oprogramowania?
            Pzdr

          10. Awatar Nicram
            Nicram

            Slyszales o XP-Mode w win7 Pro, czy wersje domowa instalujesz w firmach/instytucjach? XP-Mode daje ci prawdziwego XP w Win7. Robilem migracje Inserta DOS-owego na XP, udalo sie nawet zrobic zeby drukowalo po drukarce USB to co DOSowy program wysylal na LPT. Ja znam t od innej strony, szkoly glownie, albo male przedsiebiortswa. Centra danych to jest inna bajka. Natomiast Daj mi te symfonie, pokaze ci jak dziala na win7 🙂

          11. Awatar G-Prawda
            G-Prawda

            Tak, tak, możesz to pewnie nawet pod DosBoxem odpalić. Tylko jak to przystaje do "weź 10letnią aplikację i wrzuć na pulpit"? Jak ci pod Linuxem uruchomię Xen'a, na nim starą distro i na tym starą aplikację to będzie świadczyć że Linux jest równie "cool" jak Windows? Czy też nie, bo… nie? 😉
            Pzdr

          12. Awatar xia
            xia

            Ściągnąłem stąd: http://www.forums.wiaderko.com/biurowe/74310-symf…
            Symfonię Handel Premium 2006 i zainstalowałem po Windows 7 x64 – wszystko śmiga bez problemów.

            Jeżeli dany program nie działa pod Windows 7 to trzeba go uruchomic w trybie XP – dziwię się, że tego niewiedziałeś skoro sugerujesz, ze siedzisz w temacie.

            "Skoro wg Ciebie to taka bezproblemowa (i bezkosztowa) operacja to zastanów się może dlaczego tego nie robią? "

            Migracje nigdy nie są bezkosztowe, nawet jak wszystko działa poprawnie.

          13. Awatar G-Prawda
            G-Prawda

            To co pobrałeś to wersja 2012. Popatrz jak się przedstawia instalator. Ten wpis na forum prowadzi do oficjalnego ftp producenta a tam jest już nowa wersja. Dlatego ci zadziałało. Prawdziwa wersja 2006 niestety nie działa. Potwierdzili to nawet przedstawiciele producenta 🙁
            Co do XP mode: poradziłem sobie z tą Symfonią i to bez użycia XPmode. 😉
            Ale dziwię się że wyciągacie to narzędzie bo przecież staracie się udowodnić że na Win to "pani Małgosia" sobie poradzi i wszystko (!) jest zgodne wstecz i zadziała. A tu wyciągacie jako argument narzędzie którego podstawą jest maszyna wirtualna z systemem Windows XP. I to w dodatku narzędzie które stworzył sam Microsoft jako rozwiązanie na pojawiające się problemy z kompatybilnością starych programów z nowym Win7 (sic!).
            To jest wasz argument na poparcie tezy: "na Windzie działa mi dowolny staroć a na Linuksie to napewno nie"? Really? 😀
            Pzdr

          14. Awatar xia
            xia

            "To co pobrałeś to wersja 2012."

            Faktycznie.

            "A tu wyciągacie jako argument narzędzie którego podstawą jest maszyna wirtualna z systemem Windows XP."

            Tak, dlatego, że nie płacisz dodatkowo za to ani grosza. Jak chciałbyś to zrobic pod Linuksem to musisz kupić licencję.

            Po za tym większośc programów działa, a XP mode jest tylko dla opornych.

          15. Awatar G-Prawda
            G-Prawda

            Na co muszę kupić licencję pod Linuksem? Wydawało mi się, że dyskusja dotyczy programów na Linuksa sprzed 10 lat które nie działają na współczesnych Linuksach? Więc za co ta opłata? Za starego Linuksa nie muszę płacić i za środowisko wirtualizacyjne też nie.
            Pewnie, że większość programów działa. Tak samo pod Linuksem. Osobiście nie wyobrażam sobie żeby pod Linuksem nie dało się uruchomić starego programu – chociaż przypominam sobie ze musiałem rozwiązywać takie problemy. 🙂
            Pzdr

          16. Awatar mikolajs
            mikolajs

            Testowałeś Ubuntu, może lepiej spróbować testować pod tym kontem Debiana lub RedHata?
            To całkiem fajne że te programy działają na Windows, zastanawiam się tylko po co byłoby mi to potrzebne na Linuksie?

          17. Awatar J_G
            J_G

            @Nicram: W prawie każdej dyustrybucji znajdziesz apliakcje wiekowe, może nawet kilkunastoletnie i skoro są, to działają.

            Z powodu dostępności źródeł _każda_ aplikacja napisana dla linuksa powinna się skompilować na działającym systemie, bez względu na wiek. Na tym polega uroda opensource.

            A jak wystąpią jakieś problemy, to możesz sobie poprawić w źródełkach i będzi e OK (to już raczej zajęcie dla fachowców, co prawda).

            Z windą, tak dobrze nie ma, mimo, że producent dokłada naprawdę sporego wysiłku, żeby zachować wsteczną kompatybilność. Nie masz dostępu do źródeł OS i najczęściej do źródeł aplikacji, i nic nie poradzisz, jak te dwie rzeczy do siebie nie pasują. Co się zdarza.

          18. Awatar Nicram
            Nicram

            No tak, tylko sam Linux nie chroni przed aplikacjami pisanymi na innych zasadach niz open source. Znaczy, jest taki mit, ze jak mam Linuxa, to mam do niego tez za darmo aplikacje, ktore na pewno znajde w repo. W wypadku standardowych aplikacji tak jest. Faktycznie jak komus potrzeba pakietu biurowego to open office wystarcza itd. itp. Ale jezlei firma ma jakis nietypowy sprzet, id o niego oprogramowanie, ktore jest zamkniete, to nawet jesli dziala w Linuxie, nie stanie sie automagicznie ze mi je otworza. I teraz po kilku latach instaluje nowy komputer, na nim nowego Linuxa zbey wykorzystac jego mozliwosci, i aplikacja, jezeli juz nie rozwijania nie startuje. Z windows w tym wypadku jest jednak latwiej, szczegolnie ze jest wlasnie naprawde fajna kompatybilnosc wsteczna. Jakis czas temu nawet instalowalem sterownik do ukladu audio z XP na W7 i tez zadzialal. Chcialbym taki binarny sterownik sobie w Linuxie przeniesc, i zeby mi tez zadzialal, ale przeciez w Linuxie nie ma na to najmniejszych szans, nie ma sie co oszukiwac.

          19. Awatar G-Prawda
            G-Prawda

            I znowu ten chaos w argumentacji. To w końcu o co chodzi, o oprogramowania użytkownika czy sterowniki? Jeśli aplikacja zamknięta warstwy użytkownika nie chce się uruchomić to raczej z braku bibliotek niż z powodu nowego jądra. A biblioteki to możesz sobie dodać…
            A jeśli chodzi o "kompatybilność wsteczną" sterowników to przypomnij sobie co się działo jak sie pojawiła Vista i brakowało do niej sterowników dla wielu urządzeń. Ale cieszę się że ci jakiś sterownik w jakiejś sytuacji ci zadziałał i to jest bardzo przekonujące. 😉
            Jeśli dalej próbujesz mnie przekonać że w Windows rzeczy się dzieją "automagicznie" to masz chyba innego Windowsa 🙂 Zanim znowu zaczniesz flame jak to Linux nie radzi sobie z "automagicznym" obsługiwaniem sprzętu to przypomnij sobie ile znasz wersji Live CD twojego ulubionego systemu a od jak dawna ma to Linux.
            Pzdr
            EOT

          20. Awatar Nicram
            Nicram

            "A biblioteki to możesz sobie dodać… " – ja nie mam czasu na szukanie, kompilowanie, konfigurowanie nowych elementow systemu, ja chce wziasc stara aplikacje i ja zainstalowac, i zeby mi dzialala. Dlaczego obslugujac klientow w okienku mam sie jeszcze znac na budowie systemu i zajmowac jego rozbudowa, bo akurat cos nie dziala, bo zabraklo jakiejs biblioteki.

            Windows XP w wersji LiveCD uzywam od wielu wielu lat do ratowania komputerow 🙂 Poszukaj sobie hiren's boot cd, nawet win98 w wersji live tam kiedys byl 🙂

            Ja i nie mam nic przeciwko Linuxowi, sa srodowiska gdzie sie swietnie sprawdza, i sam go tam uzywam (lamp, bazy danych, serwery poczty itp.). Natomiast swiat to cos wiecej niz kilka galezi gdzie Linux sie sprawdza.

          21. Awatar pow3rshell
            pow3rshell

            Tutaj się zgadzam dla mnie linux jest fajny ale bez trybu graficznego jako serwer.
            Jako desktop się nie nadaje

        2. Awatar AdamK
          AdamK

          Małgosia nie odróżnia Worda od Windowsa (wzięte z życia) więc czego ty wymagasz.

        3. Awatar J_G
          J_G

          > wez 10 letnia aplikacje na Linuxa

          sorry, to tania demagogia, albo raczej poważny brak orientacji w temacie, soft "na linuksa" występuje w postaci dystrybucji, lub źródłowej. W pierwszym wypadku apliakcje będą działać tylko na OS, na którym zostały skompilowane (czyli jak aplikacja jest z Debiana, to pewnie na RedHat nie zadziała). W drugim (źródła) poprostu kompilujesz i już, wiek nie gra tu roli). Równiwe dobrze możesz znaleźć takie niedziałające aplikacje w przypadku windows – zresztą często pisują o tym użytkownicy tego OS. 10 lat zgodności wstecznej … nie wiem kto takie luksusy oferuje by default.

          1. Awatar JaTylkoNa15Minut
            JaTylkoNa15Minut

            Oczywiście, że 10 lat zgodności wstecznej oczywistość. Spróbuj sobie wydać oprogramowanie dla firm, które nie wspiera chociażby XP z SP2. Ludzie, w jakim Wy świecie żyjecie? Z rankingu Gemiusa – XP ma 50% rynku. Z moich statystyk na stronie (oprogramowanie dla firm) XP przekracza nawet 65%. A mnóstwo klientów nawet oprogramowania na stronach nie szuka i komputera używa z konieczności (tam mamy sprzedaż bezpośrednią). Więc mogę zaręczyć, że u naszych klientów XP to lekką ręką 75% rynku jak nic.

        4. Awatar 123
          123

          Używam kilku aplikacji sprzed trzydziestu lat. *nixowych rzecz jasna. Działają nadal. Nie wiem jak z pulpitem, bo mnie to nie interesuje. Tak samo jak kolor siedzenia w samochodzie nie jest dla mnie warunkiem koniecznym do zakupu.

      4. Awatar lukasz
        lukasz

        X Window? POSIX? To tak jakbym ci powiedział: masz spójne WinAPI, którego podstawy nie zmieniły się od 15 lat i programuj. Gwarantuje Ci, że nie dasz rady opłacić programistów którzy będą to potrafili bo czas produkowania aplikacji będzie dużo dużo większy. Co do OpenGL i 10 lat to są to zupełne bzdury. To tak, jakbyś miał programować w DirectX 7 powiedzmy. Akurat w tej kwestii zwycięża Microsoft. Dlaczego? Karta nie wspierająca wszystkich funkcji DirectX np 9 może poprawnie uruchamiać programy napisane w oparciu o tą bibliotekę, a niewspierane funkcje będą emulowane programowo. Z kolei ze wsparciem dla OpenGL 3 (które wyszło już przeszło 2 lata temu!) jest nawet obecnie baardzo różnie wśród układów Intela i ogólnie zintegrowanych rozwiązań. O OpenGL 4 zupełnie nie wspominając. AdamK, wprowadzasz ludzi w błąd nie rozumiejąc tematu.

        1. Awatar AdamK
          AdamK

          Zaraz, zaraz, pytanie było o aplikacje sprzed 10 lat.

        2. Awatar JaTylkoNa15Minut
          JaTylkoNa15Minut

          Lekko głupie porównanie. Po kiego grzyba w dziejszych czasach chcesz się zabierać za WinAPI? Piszesz pod .neta ze zwracaniem uwagi na kompatybilność i nie ma większego problemu. .Net wspiera w jakiejś części nawet Win 98. Czyli przeliczmy… ponad 13 lat?

    3. Awatar mikolajs
      mikolajs

      Zobaczymy, czy Windows 7 będzie mieć 10 lat wsparcia, czy może Microsoftowi się nie opłaci. 🙂

      1. Awatar yoe!
        yoe!

        Nie będzie miał bo Win 8 jest w drodze..

      2. Awatar Nicram
        Nicram

        To zalezy od uzytkownikow. Tak jak w wypadku NT4 z sP6 gdzie wsparcie bylo az do 2006, jezeli zainteresowanie bedzie duzo, i malo ludzi bedzie zmienialo, to MS na pewno nie zostawi uzytkownikow samym sobie.

        1. Awatar TomekB
          TomekB

          Odpowiedziałem Ci obszernie wyżej, ale jeszcze jedno. Standardem w systemach profesjonalnych jest świadczenie wsparcia i dostępność przez con najmniej 7 lat. Tak było w systemach UNIX (sporo przed Windows NT). Novell NetWare a o MainFrames nawet nie wspomnę. Tak jest dla RedHata, SuSE itp. MS nie miałby szans z systemem serwerowym na rynku profesjonalnym gdyby nie zaoferował takigo samego wsparcia…

        2. Awatar Hydra
          Hydra

          no, vosta miala najdluzsze, po 2 latach zaczeli sami ZNIECHECAC do visty.

          1. Awatar xia
            xia

            Wsparcie dla Visty planowo zakończy się w kwietniu 2016, czyli po 10 latach od momentu wydania.

            A to jest najzwyklejszy desktop, żadan serwer. Czas wsparcia również desktopowego Windowsa XP to 13 lat. Przeciętny czas Ubuntu na desktopie to 1.5 roku (ROTLF). W przypadku Red Hata do End of Regular Life Cycle to zwylke 7 lat.

  3. Awatar Jorge
    Jorge

    Czytanie przeze mnie informacji o wydarzeniach związanych z open source, które tworzone są poprzez zwykłe plagiatowanie (© 2011 Australian Trade Commission) wywołuje u mnie silny dysonans. Open source nie polega na łamaniu praw autorskich.

    1. Awatar adiblol
      adiblol

      Przecież informacje prasowe wolno kopiować…

      1. Awatar lis legalis
        lis legalis

        _Proste_ informacje prasowe. http://prawo.vagla.pl/node/5428

  4. Awatar G-Prawda
    G-Prawda

    Aaaa, tobie o przyjazny instalator chodzi w tej dyskusji? No cóż, ważna rzecz ale to zmienia całkowicie postać rzeczy. "Czyli twoje zarzuty brzmią tak: Windows jest super bo ma przyjazne dla użytkownika rozwiązania a w Linuksie można się pogubić". I to wszystko w odniesieniu do braku profesjonalnych wdrożeń w sektorze publicznym? To wybacz, ale chyba temat się wyczerpał.
    Aha, jeśli XEN jest zbyt "niewygodny" pani Małgosia może użyć VirtualBox'a 😉
    Pzdr
    EOT

    1. Awatar Nicram
      Nicram

      A myslisz ze co ma wplyw na szybkosc rozwiazywania problemow i obslugi? Procesor? Uzyte protokoly? Malgosia musi latwo i szybko sobie radzic, to jest clue problemu, a nie zastosowana technologia. Linuxiarze tego po prostu nie pojma, a madrzejszych nie posluchaja, i dalej beda narzekac, ze ich system nie przekroczyl 1% na desktopach, tlumaczac to tym ze swiat jest zly.

  5. Awatar bombasa
    bombasa

    Po to w porządnych firmach jest administrator albo znajomy informatyk, żeby na Pulpit nie wrzucała sobie programu pani Małgosia.

    1. Awatar Nicram
      Nicram

      Dlatego warto inwestowac w rozwiazania, ktore ulatwia i pszyspiesza takie czynnosci administratorowi, zmniejszajac tym samym koszta. Bardzo prosze o przyklad rownie jednolitego i latwego w obsludze, a zarazem rozbudowanego rozwiazania open source, co Windows SBS.

  6. Awatar Jan
    Jan

    Nie ma alternatywy dla Windows SBS? A o Novell OWS słyszałeś?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *